Skocz do zawartości

Marynia rozpoczyna 481 tydzień podobnych dyskusji


Kuchar

To o czym dzisiaj porozmawiamy?  

64 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Co wy kurwa wiecie o wychodzeniu ze strefy komfortu.

 

Wczoraj firma zrobiła mi takie wyjście ze strefy komfortu, że będę się ogarniał jeszcze długo. Opowiem pokrótce - miał być spokojny piąteczek. Niestety mój kierownik postanowił, że będzie inaczej. Firma wysyła mnie w zagraniczną delegację. I nie do jakichś nudnych Niemiec czy tam innej Francji. Nie. Lecę kurwa do Egiptu. Do kraju faraonów.

I nie, nie jestem szczęśliwy. Jestem obsrany w cholerę.

Odnośnik do komentarza

Co wy kurwa wiecie o wychodzeniu ze strefy komfortu.

 

Wczoraj firma zrobiła mi takie wyjście ze strefy komfortu, że będę się ogarniał jeszcze długo. Opowiem pokrótce - miał być spokojny piąteczek. Niestety mój kierownik postanowił, że będzie inaczej. Firma wysyła mnie w zagraniczną delegację. I nie do jakichś nudnych Niemiec czy tam innej Francji. Nie. Lecę kurwa do Egiptu. Do kraju faraonów.

I nie, nie jestem szczęśliwy. Jestem obsrany w cholerę.

tam jest podobno bardzo niebezpiecznie

Odnośnik do komentarza

Co wy kurwa wiecie o wychodzeniu ze strefy komfortu.

 

Wczoraj firma zrobiła mi takie wyjście ze strefy komfortu, że będę się ogarniał jeszcze długo. Opowiem pokrótce - miał być spokojny piąteczek. Niestety mój kierownik postanowił, że będzie inaczej. Firma wysyła mnie w zagraniczną delegację. I nie do jakichś nudnych Niemiec czy tam innej Francji. Nie. Lecę kurwa do Egiptu. Do kraju faraonów.

I nie, nie jestem szczęśliwy. Jestem obsrany w cholerę.

obsrany to będziesz jak Cię dopadnie klątwa Faraona :D

Odnośnik do komentarza

Co wy kurwa wiecie o wychodzeniu ze strefy komfortu.

 

Wczoraj firma zrobiła mi takie wyjście ze strefy komfortu, że będę się ogarniał jeszcze długo. Opowiem pokrótce - miał być spokojny piąteczek. Niestety mój kierownik postanowił, że będzie inaczej. Firma wysyła mnie w zagraniczną delegację. I nie do jakichś nudnych Niemiec czy tam innej Francji. Nie. Lecę kurwa do Egiptu. Do kraju faraonów.

I nie, nie jestem szczęśliwy. Jestem obsrany w cholerę.

No przecież Egipt jest teraz w ponad 50% kontrolowany przez państwo islamskie i czytałem na CNN w necie, że pełno apeli i gróźb terrorystycznych wysyłanych jest do stacji w Kairze i innych miast.

 

Nie żebym straszył.

Odnośnik do komentarza

było?

 

 

Mój stary to fanatyk festiwali. Pół mieszkania zajebane starymi biletami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżącą na ziemi opaskę i trzeba jechać do szpitala bo te gówna mają blaszane zapięcia na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to jebnęła Shellac na full z głosników xD bo myślała, że znowu z ojcem przyszedłem i ten będzie pierdolił smuty że słaba muza w przychodni i powinno być bardziej alternatywnie.

Druga połowa mieszkania zajebana Przewodnikiem Festiwalowicza, Światem Koncertów, Bravo! Festivale xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie branżowe czasopisma. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś eventach na last.fm i kręci gównoburze z innymi użytkownikami o trasy koncertowe, headlinerów itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypierdolić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wkurwił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu „swans to asłuchalne rzężenie”. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę „Weteran pola namiotowego”, za najebanie 10k postów na szałcie offa.

Jak jest sezon to co weekend zapierdala na festiwale. Od jakichś 5 lat w każdy weekend gdzieś wyjeżdża. Już prawie zapomniałem jak wygląda. Wracam ze studiów na weekend do domu, ale ojca oczywiście nawet nie spotkam po zapierdala po tych swoich koncertach. Jak Obroniłem dyplom z chemii to zamiast pogratulować przez tydzień pierdolił ze powinienem iść do szkoły muzycznej i założyć zespół bo się marnuje na tej uczelni.

Co czwartek budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując namioty, przelewając wódkę do butelek po szamponie itd.

Przy jedzeniu zawsze pierdoli o koncertach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Openera, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy hurr durr za drogie karnety, browary jak szczochy, wszędzie daleko, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie przeglądać trasy koncertowe i typować nowe ogłoszenia żeby się uspokoić.

W tym roku sam sobie kupił namiot. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i rozbił w dużym pokoju. Odpalił koncertówki Slinta z youtube na pełnej piździe i siedział cały dzień w tym namiocie na środku mieszkania. Obiad też w nim zjadł i zapił browarem z plastikowego kubka [cool][cześć]

Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do tych wszystkich Ziółków, Rojków i Owsiaków to bym wziął i zapierdolił.

Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na Offa w drodze wyjątku. Super prezent kurwo.

Pojechaliśmy gdzieś wpizdu do Katowic, dochodzimy na pole (patelnia bez krzty cienia) a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozbił szybko namiot i leziemy na teren festiwalu i słuchamy koncertów. Po pięciu minutach nie mogłem już wytrzymać tych hałasów więc włączyłem discmana to mnie ojciec pierdolną kiełbasą ze strefy gastro po głowie, że artysta widzi jak go lekceważę i to może rozwścieczyć. Jak się chciałem zrobić zdjęcie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym schował ten jebany telefon bo zasłaniam ludziom z tyłu i to ich denerwuje. 8 godzin łazić od sceny do sceny i słuchać tego hałasu ja w jebanym Guantanamo. Urodziny mam w sierpniu więc jeszcze do tego był upał jak sam skurwysyn. W pewnym momencie ojciec pobiegł do liroy-merlin żeby się wysrać. Wytłumaczył mi, że trzeba w lepiej nie wchodzić do toitoiów, bo można to przypłacić życiem.

Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym jeździ festiwale. Kiedyś towarzyszem wypraw koncertowych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w koszulce „Unsound: the end”. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o koncertach i festiwalach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepszy jest Tauron czy Audioriver.

>WEŹ MNIE NIE WKURWIAJ STACHU, OD NIBY NOWA MUZYKA A CO ROKU TO SAMO GRA

>KURWA TADEK AUDIORIWER NA PIASKU JEST. JAK TY KURWA SOBIE WYOBRAŻASZ TAŃCZYĆ PRZEZ 3 DNI NA JEBANYM PIACHU. NAJGORSZY TEREN FESTIWALOWY

>TY MI TU NIE PIERDOL O NAJGORSZYM TERENIE BO NA TAURONIE POD GŁÓWNA TO TRZEBA PÓŁ GODZINY ZAPIERDALAĆ A NAGŁOŚNIENIE TAM I TAK CHUJOWE

No i aż się zaczeli nakurwiać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio zatruł się metanolem na Woodstocku i się przekręcił więc zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec

>I bardzo kurwa dobrze

Tak go za tego Taurona znienawidził.

Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Openerze. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś był trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych skurwysynach z Alter Artu powiedzieć. Gazety niefestiwalowe też przestał czytać bo miał ból dupy, że o drogich bonach ani brudnych toitojach się nie pisze.

Szefem Openera jest niejaki pan Mikołaj Ziółkowski. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego kulturze festiwalowej i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś konferencje prasową gdzie występował pan Mikołaj i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go ochrona z sali takie tam inby odpierdalał.

Po klęsce w starciu fizycznym pracownikami firmy ochroniarskiej Fort ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu Alter Artu i Ziółkowskiego na szałtach lasta i wydarzeniach fb. Napierdalał na niego jakieś głupoty typu, że Mikołaj zgarnął kase za ten zeszłoroczny, felerny koncert Scootera w Łodzi albo, że go widział polu jak zaciągał 15latki do namiotu. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Ziółkowskiemu 2000zł.

Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec kurwił na przekupne sądy, Openera, Ziółka i w ogóle cały świat. Z jego pierdolenia wynikało, że Alter Art jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za sznurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 na bony, karnety, bilety i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł np. koszulek na merchu kupić (kilkaset sztuk).

Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć kampera bo niby na polu się nie da spać, bo drogo, goraco, kolejki do pryszniców a jeszcze w nocy mordę drą.

>synek do kampera to se każdą dudeczkę ściągniesz

ale nie było go stać ani nie miał go gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się kumplami festiwalowiczami, że kupią pojazd na spółkę, on będzie stał u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe i będą tym kamperem jeździli wspólnie na festiwale.

Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec chciał jechać na taurona, a reszta wolała na hip hop kempa i miał o to olbrzymi ból dupy bo pojechali bez niego. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że zajebiste koncerty i zielsko na wyciągnięcie ręki więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na hałdzie w Katowicach i sapał z wkurwiena. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni a jego zostawili i musi spac pod namiotem (a jeszcze koniec sierpnia jest i piździ w nocy) bo przecież po równo się zrzucali na fure i w niedzielę wieczorem, jak te janusze już wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu.

Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasz samochód z kamperem na holu xD Pytam skąd on go wziął a on mówi, że januszowi zajebał z podjazdu przed domem bo oni go oszukali i żeby pchał i parkujemy w mieszkaniu XD Na nic się zdało tłumaczenie, że to kurewsko wielka fura i nawet nie damy rade tego wnieść po schodach. Na szczęście kamper nie zmieścił się nawet w drzwiach do klatki więc stary stwierdził, że on go przed domem zostawi.

Za pomocą jakichś starych opasek, trytek i mojej kłódki od roweru przywiązał samochód do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo janusze drą mordy dlaczego kampera ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 2500zł się składał a nie spał w nim w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał wpierdolu bo było blisko.

Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:

-Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się koła i wykrzykuje jakieś teksty RATMu

-Janusze krzyczą, że ma oddawać

-Jeden janusz ma rozjebany nos, cała koszulka Sonic Youth zakrwawiona bo próbował leżącego ojca odciągnąć od fury za nogę i dostał drugą nogą z kopa

-Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo pobił człowieka

-We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi

-Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił kampera a bo go aresztują i nie pojedzie już na żaden festiwal w tym roku

-Ja smutnyrojek.psd

W końcu policjanci oderwali starego od bryki. Ja podałem januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali kampera, rzucając wcześniej staremu 2500zł i mówiąc, że nie ma już do samochodu żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na festiwalach nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pierdolił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie tylko ojca nie chce więcej widzieć tylko koszulke ma mu uprać.

Stary do tej pory robi z januszami gównoburzę na last fm bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed jakimikolwiek wyjazdami z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta

>FankaFlorence17

>Liczba postów: 1

>Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_festiwalowicz od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały kompan koncertowy! Chcą go oczernić bo zazdroszczą wygranych karnetów!

Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od kampera. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpierdalał na trollkoncie i np. pisał, ze nie trafia dupą do dziury w tojce i nagrywa koncert tabletem xD

Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia jak raz pojechał na Download

>Noooo gratuluję wypadu! Widać, że festiwalowy weteran!

a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum."

 

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...