Skocz do zawartości

Piece of cake


Loczek

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

@ Wyjechałem z Polski. Na moim WiFi mam jakąś dziwną blokadę - na gry przeglądarkowe ( żadna nie wchodzi ) i na upload screenów. Jak się da, będę wrzucał. Jak się nie da, wybaczcie.

Panie! Tu się czyta, a nie ogląda :>

Odnośnik do komentarza

@ Zawsze zwracam uwagę na to, by w opowiadaniu były screeny. Od 2008 roku tak robię :) Zajmuje mi to mega długo, bo często ifotos wywala mi uploading i muszę po 5 x zdjęcie jedno ładować, ale wydaje mi się, że tak się człowiek bardziej zżywa z opkiem - zarówno pisarz jak i czytelnik. Nie chce się komuś czytać opisu meczu - pyk i ma screena :)

 

--------------------

 

Finał - mecz o życie, o przetrwanie, o udowodnienie całemu światu, że nawet bezoki kadłubek może być sprinterem czytającym biegle książki. Widowisko zgromadziło przed telewizorami ludzi, którzy na ogół futbolu nie oglądają. Na stacjach kosmicznych ( w 2029 roku ruszyła odyseja podboju jakiejś planety, do której normalnie leci się osiemdziesiąt lat w jedną stronę, ale VW we współpracy z FSO stworzyli motor napędzany pierdami i bekami, co w połączeniu z hiperprędkością nadprzestrzenną i wykorzystaniem podtlenku azotu sprawia, że osiemdziesiąt lat zamienia się w pięć ) też transmitowali. Na TVN w dolnym rogu można było patrzeć na zajaranych astronautów.

Dwie odmienne filozofie, dwie odmienne taktyki. Jeden cel - zerżnąć i obiecać, że zadzwonię.

Bayern :

Fearns - Gashi, Stones, Horvat, Mujakovic - Jardel, Simovic, Alaba, Gauld - Bene, Djuric

 

Śląsk

Lebioda - Majernik, Jesus, Krivanek, Debiec - Hugo, Musial, Powell, Tomala - De Angelis, Eriksson

 

 

Stadion - Stade de France, Saint-Denis - w 2029 roku wejście na stadion odbywało się przez specjalnie przygotowane bramki. Było to połączenie rentgena, pirotechnicznej, chemicznej i innej icznej, a wyglądało tak, że jak człowiek przechodził to na skanerze było widać najpierw w ciuchach, potem bez ciuchów, potem bez mięśni ( na wypadek, gdyby wnosił granaty w dupie ), a później jeszcze skanowano próbki krwi bez pobierania tych próbek. Wszystko musiało wyglądać hiper-bezpiecznie.

 

Nim zdążyłem usiąść pan Moen - znany i lubiany pan Moen - gwizdnął. Bene podał do Jardela, ale ten nie dopadł do piłki. Dopadł za to do niej Eriksson i po prostu, tak zwyczajnie, jak w podstawówce, wyrypa z czuba z całej siły z zamkniętymi oczyma. W myśli miał " zabije Jardela to będą osłabieni " a piłka poleciała nad wszystkimi i wpadła za kołnierz byłego piłkarza ... Burnley i West Brom. Komentatorzy jeszcze przed meczem mówili, że Xavier Fearns to syn hiszpańskiej kelnerki i brytyjskiego szefa sieci hoteli, ale oficjalnie to po prostu kelner.

Jeden do zera. Kibice wystrzelili w górę jak by im ktoś pineski w dupy powpinał. Niesamowite.

W 17. minucie Krivanek zagrał do Lebiody, bo atakował go sam John Stones. 35. letni Anglik nie miał takich płuc jak kiedyś, więc nie zdążył wrócić do swojej nominalnej roli prawego obrońcy, co wykorzystał De Angelis. Piłka po zagraniu lebiody spadła mu na kolano. Skleił ją kapką i wywalił rogala pod poprzeczkę. Ta bramka jeszcze długie lata będzie top.

Dwie minuty później było już trzy do zera. Tym razem Mariusz Musial, po którego kartę zgłaszali się włodarze Romy, obsłużył perfekcyjnie Erikssona, jak najznakomitsza dziwka z dzielnicy czerwonych latarni. Szwed nie dał szans bramkarzowi łapiąc go na wykroku. Piłka między nogami pognała do pustej siatki, na co Rezart Gashi ściągnął buta i z nerwów wywalił go w trybuny. Mecz musiał zostać przerwany, a Adidas został później sprzedany na ebayu za wartość mieszkania w centrum Londynu.

Prowadząc trzy do zera w siedemnaście minut ukłoniłem się w pas Ole Gunnarowi Solksjaerowi, który zasiadał za sterami monachijskiego giganta.

W 35. minucie meczu dzieła zniszczenia dokonał flankowy - Sebastian Debiec, który wygrał dzisiaj rywalizację z Talevim i Mangalą. Nasz obrońca co prawda próbował wrzucać piłkę do wbiegających w pole karne : Powella i Hugo. Niestety dla Bayernu, piłka zeszła mu tak mocno, że zamiast polecieć w pole karne przelobowała wszystkich i odbijając się od słupka wbiła gwóźdź do trumny Bayernowi.

 

Champions League Finał

19.05.2029, kibiców 79 000, Saint-Denis, Stade de France

FC Bayern 0:4 Śląsk ( Eriksson 2x, De Angelis, Debiec )

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

@ Tenkjuwerimacz :)

 

------------------------------------------------------------

 

Statystyki na koniec sezonu w Ekstraklasie :

 

Tabela

| Poz | Inf | Zespół | | M | Wyg | R | P | ZdG | StG | R.B. | Pkt |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | M | Śląsk | | 30 | 27 | 3 | 0 | 105 | 28 | +77 | 84 |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | | Lech | | 30 | 19 | 6 | 5 | 87 | 54 | +33 | 63 |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 3. | | Legia | | 30 | 16 | 9 | 5 | 46 | 27 | +19 | 57 |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | | Lechia Gdańsk | | 30 | 18 | 3 | 9 | 77 | 39 | +38 | 57 |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 5. | | Zagłębie Lubin | | 30 | 12 | 9 | 9 | 55 | 54 | +1 | 45 |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 6. | | Jagiellonia | | 30 | 12 | 7 | 11 | 52 | 55 | -3 | 43 |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 7. | | Zawisza | | 30 | 12 | 7 | 11 | 58 | 54 | +4 | 43 |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 8. | | Górnik Zabrze | | 30 | 12 | 6 | 12 | 47 | 47 | 0 | 42 |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 9. | | Cracovia | | 30 | 13 | 3 | 14 | 50 | 53 | -3 | 42 |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 10. | | Widzew | | 30 | 10 | 10 | 10 | 56 | 58 | -2 | 40 |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 11. | | Piast | | 30 | 9 | 11 | 10 | 56 | 61 | -5 | 38 |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 12. | | Korona Kielce | | 30 | 7 | 8 | 15 | 44 | 61 | -17 | 29 |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 13. | S | Ruch Chorzów | | 30 | 7 | 7 | 16 | 44 | 63 | -19 | 28 |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 14. | | Wisła | | 30 | 8 | 3 | 19 | 44 | 81 | -37 | 27 |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 15. | | Podbeskidzie | | 30 | 6 | 5 | 19 | 34 | 63 | -29 | 23 |

| -------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 16. | S | GKS Katowice | | 30 | 3 | 1 | 26 | 31 | 88 | -57 | 10 |

 

 

Statystyki zawodników :

 

Średnia Ocena :

Janusz Tomala 8,34

M. De Angelis 8,21

Nestor Jesus 7,61

 

Bramki :

Matteo De Angelis 41

Krzysztof Tomasik ( Lech ) 23

Mateusz Bednarski ( Lechia ) 23

Oskar Eriksson 23

 

Asysty :

Janusz Tomala 21

Marcin Bekas ( Lech ) 19

Vasil Stamboliyski ( Lechia ) 19

Matteo De Angelis 16

Edytowane przez Makk
Usunięcie formatowania oraz enterów
Odnośnik do komentarza

Patrząc na kolejną edycję Ligi Mistrzów po raz kolejny gra udowadnia, że można zostać majstrem wszystkiego, a nie być w top najdroższych piłkarzy. Można też pokonać każdego, a mimo to do kadry się nie trafia.

Tyczy się to oczywiście Niemca Matteo De Angelisa, który nie dość, że w polskiej Ekstraklasie ustrzelił zawrotną ilość 41 bramek, to dołożył jeszcze 25 trafień w całej edycji Ligi Mistrzów wyprzedzając drugiego w tej klasyfikacji Pereirę ze Steauy aż o ... 13 trafień. De Angelis nie miał sobie równych w klasyfikacji asystentów notując jedenaście celnych podań, po których padały bramki.

France Football pokazała profil Niemca informując, że :

Ekstraklasa - 41 bramek

Liga Mistrzów - 25 bramek

Puchar Polski - 6 bramek

Łącznie dwa sezony w Śląsku Wrocław :

2027-2028 -> 54 mecze i 85 bramek

2028-2029 -> 58 meczy i 73 bramki

Zdecydowanie tendencja spadkowa. Nie warto się nim interesować panie selekcjonerze Dojczów.

Odnośnik do komentarza

Cmentarna brama była od dawna zamknięta i prawie nikt nie pamiętał tego miejsca gdzie zasnęła na zawsze moja żona z Afryki, gdzie spoczywało jej pogrążone w czarnoziemach ciało. Po finale przyjechałem nad mogiłę. Złożyłem pokłon, ucałowałem krzyż, a później usiadłem po turecku przed nagrobkiem otwierając butelkę Jasia.

Nieboskłon zasypiał gnany linią przemijania. Starsze panie gasiły światła w mieszkaniach uciekając przed wczoraj, płacząc nad jutrem. Życie przelewało się przez ich palce, klepsydra była na ukończeniu, a ja wspominałem czasy afrykańskich wojaży.

Kiedy było cicho, kiedy pierwsze promienie księżyca spadły na mój czarny płaszcz, płyta tąpnęła, a z czeluści ciemności wyłonił się szaman.

Przez chwilę zaniemówiłem, ale później przypomniałem sobie, jak pojawiał się w oknach, jak wyłaził z telewizora.

- Nad czym myślisz Pawle? - spytał otrzepując czarną skórę z ziemi i dżdżownic. Białe robaki wypadły mu z uszu.

- Tęsknię za Megi - odparłem pociągając z gwinta napój bogów.

- Megi szczęśliwie dotarła do krainy wiecznych łowów. Mieszka tam, poluje, jest szczęśliwa.

- Coś mówiła o mnie?

- Dopóki żyjesz Megi nie ma tych wspomnień. Czymże by było szczęśliwe życie wśród duchów, gdyby tęskniła?

- To oszukujesz ją?

- Nie pokazuję całej prawdy. Niedopowiedzenia nie są nieprawdą, nie mają wpływu na rzeczywistość. To co wiem nie zmieni jej życia na lepsze. Obserwuję cię od dłuższego czasu i zastanawiam się co może sprawić, byś był szczęśliwy?

- Wiesz stary druhu, czasami jest tak w życiu, że po wypełnieniu wszystkich stopni w drodze do celu okazuje się, że sama droga była celem, a jej szczyt okazał się złudny. Dążąc do ulepszenia samego siebie przez pryzmat piłkarski spędziłem w Polsce piękne chwile, poznałem ciekawych ludzi, nacieszyłem się rodzicami, przyjaciółmi, znajomymi. Osiadłem na mieliźnie życia, zdobyłem wszystko i smakowanie tego samego befsztyka od dwóch lat sprawia, że nawet najdroższy kawałek staje się mdły. Żujesz, przeżuwasz, a on stoi ci w gardle, wchodzi w zęby i za cholerę nie da się go połknąć.

- Mówisz - szaman wypluł kawałek żuka toczącego kulkę gnoju - że befsztyki ci nie smakują? To co byś chciał robić.

- Chciałbym mieć kogoś, dla kogo warto żyć, dla kogo warto dążyć do kolejnych celi. I nie mówię tu o Lidze Mistrzów, wyścigach konnych czy pomnażaniu majątku. Zobacz na to całe beznadziejne psie gówno - ilekroć spoglądam na konto bankowe widzę, że rośnie jak grzyby po deszczu. Ale same pieniądze szczęścia nie dają.

- Dają je zakupy.

- Dokładnie tak. Ale co mam kupować, kiedy wszystko mam? Nie jarają mnie nowe samochody, nowe posiadłości. Nie chcę już inwestować w trefny towar, nie chcę sprzedawać sterydów, otwierać plantacji papryki w Anglii czy salonów masaży. To nie ma większego sensu, bo mnożąc te pieniądze i tak nie zarobię tyle ile dostaję na kontrakcie w klubie. Najwięcej zarabiałem w Weston Super Mare, najmniej w Chinach. A mimo wszystko zawsze mogłem sobie pozwolić na wszystko i jeszcze mi zostawało drugie tyle.

- A skarbówka angielska?

- Ty też? - pociągnąłem zaś z gwinta i przez moment zastanawiałem się czy nie gadam sam do siebie. Jakiś bezdomny przypałętał się do siatki, wsunął palce w szczeliny i krzyczy :

- Dziadu, daj grosza. Na wódę zbieram, nie będę ściemniał.

- Zamilcz! - szaman rzucił zielony dym z dłoni w stronę bezdomnego i ten zamienił się w dachowca.

- Wyczaruj mi żonę. I zaczaruj mi serce tak, żebym ją kochał całym sobą.

- Tego akurat nie mogę dla ciebie zrobić.

- A to pieprzę te twoje hokus pokus - uniosłem się na oparciu od ławki i na raz łąkotka strzeliła mi tak mocno, że nogę zablokowało w kolanie na zgięciu i na wyproście.

- Nie powiedziałem, że ci nie pomogę Pawle, ale to wszystko nie jest takie proste. Nie wywiązałeś się z obietnicy, jaką mi dałeś lata temu. Powiedziałem, że ...

- ... Tak, bla bla bla, żebym pomógł piłkarzom Republiki Południowej Afryki wyjechać i zacząć lepsze życie, żebym wypromował kilku piłkarzy. Co ja ci poradzę, że Mabaso nie chciał do mnie, a skoro on nie to cała reszta też odrzucała kontrakty? Myślisz, że pieniądze wszystko załatwią? Mabaso wybrał Włochy. Co z tego, że gra piach, skoro żyje w ciepłym kraju, w ciepłym społeczeństwie i ... no właśnie, żyje. A w Chinach co? A w Polsce?

- Masz rację - szaman usiadł obok mnie w powietrzu i podrapał się po łepetynie. Nie miał włosów, choć ostatnio jak się widzieliśmy grzebał po siwiźnie grzebieniem z kości słoniowej.

- Może jak Arsene Wenger otworzę hodowlę jedwabników? Albo jak Roberto Carlos, zajmę się ranczem. Będę hodował bydło i może znajdę jakąś dziewkę.

- Chyba dziwkę - zarechotał.

- Jak zwał, tak zwał. Dla mnie najważniejsze to być szczęśliwym.

- A co dla ciebie oznacza szczęście? Szczęście Pawle, nie polega na zdobywaniu tego, czego chcesz. Polega na akceptowaniu tego co już masz. Kiedy miałem osiem lat moja mama zawsze mówiła mi, że szczęście jest kluczem do prawdziwego życia. Gdy poszedłem do szkoły spytali mnie kim chcę być kiedy dorosnę. Odpowiedziałem im, że " szczęśliwym człowiekiem ". Powiedzieli mi, że nie zrozumiałem pytania. Ja im powiedziałem, że nie rozumieją życia.

- Ech - wzruszyłem się na moment, ale dno butelki jeszcze daleko.

- Pawle, chcesz wiedzieć co to jest szczęście? Wypij do końca tą flaszkę. W później, jak ci się będzie chciało sikać odczekaj trzy godziny. Chodź z pełnym pęcherzem. A gdy już będziesz pękał weź kilka oddechów i odczekaj jeszcze kwadrans. Jak się odlejesz pod drzewem - o tak, to będzie szczęście.

- Co robić? Co robić szamanie?

- Myślisz, że zmiana otoczenia będzie dla ciebie korzystna?

- Sam nie wiem. Ciągła tułaczka nie prowadzi do niczego dobrego.

- Z drugiej strony, kto nie walczy, ten nie wygra. A kto nie gra, ten nie walczy. Przemyśl moje słowa Pawle. Spotkamy się wkrótce. Pomogę ci tak, jak ty pomogłeś Megi. To dzięki tobie zaznała tych kilku chwil pełni życia.

Po tych słowach szaman rozmył się w powietrzu jak ... no rozmył się i już.

Wstałem, otrzepałem ziemię ze spodni. Bezdomny nadal stał w tym samym miejscu, ja nadal miałem tyle samo whisky. Wręczając mu butelkę pomyślałem " On będzie szczęśliwszy ode mnie mając whisky ".

Bezdomny zabrał butelkę, spojrzał na mnie i powiedział :

- Używana? A pies ci mordę lizał frajerze - i poszedł.

 

Odnośnik do komentarza

W biurku nie było dużo rzeczy. Wsadziłem kilka długopisów Parker do kartonowego pudełka. Drzewko Bonsai które dostałem jeszcze od Dżoany w Anglii, kilka ostatnich kropel afrykańskiej wódki zakręconej w piersiówce; Laptop, na którym zapisywałem wszystko i wszystkich pracownikach klubu, kubek ze Swansea, który dostałem od Tottiego po rozwiązaniu kontraktu; dwa złote sygnety za zwycięstwa w Chinach. Usiadłem na fotelu, chwyciłem za gilotynę do cygar i odciąłem bezużyteczny kawałek.

Kilka kłębów arystokratycznego dymu wypełniło pokój. Nie zaciągałem się. Wywaliłem buty na parapet i patrzyłem na puste boisko, na którym jeszcze wczoraj prowadziłem ostatni trening przed urlopem.

Na zegarze był kwadrans po czternastej. Elektroniczna kukułka wylazła w formie hologramu, rozejrzała się po pokoju, po czym zrobiła " Kuku " dziobiąc powietrze dwukrotnie.

- Deeeeemmmm, to był kawał dobrej roboty - powiedziałem sam do siebie pocierając podeszwą o podeszwę.

 

Przegląd Sportowy podsumował moje dwa lata w Polsce :

2028 - Mistrz Polski, Puchar Polski, UEFA Liga Europy, Superpuchar Europy

2029 - Mistrz Polski, Puchar Polski, UEFA Liga Mistrzów

 

- Jesteś pewien? - Piotr Wasilweski był czerwony z nerwów. Ciężko oddychał, bo kilka kroków po schodach do dla niego maraton.

- Piotrek, ja tu wyżej wała nie podskoczę.

- No ale pensja ci podskoczy. Dostaniesz większy budżet, nowych piłkarzy. Mamy podpisać umowę z FSO, Mercedes o nas pytał.

- Piotrek, Michał Chrapek to też dobry szkoleniowiec.

- Ale to asystent.

- Masz rację. Ale jemu też warto dać szansę tak, jak kiedyś dano mi.

- To co teraz będziesz robił?

- Nie wiem. Póki co muszę odpocząć.

- W takim razie nie pozostało mi nic innego, jak podziękować ci za te cudowne dwa lata.

- I ja dziękuję - wsadziłem pod lewą pachę karton z rzeczami, prawicą uścisnąłem prawicę prezesa, a później wychodząc z Oporowskiej zatrzymałem się po raz ostatni przed stadionem, na którym na wysokości dziesięciu metrów wyryto moje popiersie z napisem :

" Paweł Miśkiewicz 2028-2029. " Piłka to nie Piece of Cake ".

Odnośnik do komentarza

Pani Grażyna z kiosku ugryzła soczystą papierówkę. Sok poleciał jej po brodzie, uciapał dwa bilety MZK które odrywała podając klientowi.

- Czytała Pani poranną prasę? - spytała próbując sprzedać coś o większej marży.

Pani Mieczysława, taksówkarka wrocławska z czasów orła bez korony poprawiła beret na łysinie i powiedziała :

- Od kiedy zabrali mi prawko, czytam wszystko.

- To patrz pani na nowości :

 

Bravo Sport - " Real, Barcelona, Juventus? Co wybierze Miśkiewicz ? "

 

Przegląd Sportowy - " Może czas na kadrę ? "

 

Nowiny Jeleniogórskie - " Nazwali syna Weston, na cześć pierwszego klubu trenera z Jeleniej Góry "

 

Pani Domu - " Gotowanie z piłką nożną, czyli 100 przepisów Miśkiewicza na zdrową sylwetkę "

 

Forumcm.net - " Dawaj panie do zadupia, granie topowymi klubami jest fakenszit "

Odnośnik do komentarza

@ Nie mam wgranych dodatkowych lig, więc Andora, San Marino, czy Malta - bardzo bym chciał, ale nie mam.

---------------------

 

Kiedy 30 maja złożyłem wypowiedzenie media podawały, że w Śląsk przejmie jeden z trzech kandydatów - Andrzej Cebula, który był szkoleniowcem poznańskiego Lecha, Bartłomiej Szymański z Legii, lub widzewiak - Piotr Jonczyk. Media zachodziły w głowę kto po mnie przejmie pałeczkę. Zaraz po mnie tym samym tropem poszli : Michał Chrapek ( mój asystent ), Arkadiusz Onyszko i Zbigniew Robakiewicz ( trenerzy bramkarzy ) i Sebastian Leszczak ( główny trener ).

 

- Synu, wiesz co robisz? Przecież oni dawali ci na chleb.

- Mamuś, zawsze idę za głosem serca. Zawsze będę blisko was, ale czas na zmiany.

- Marszałek Piłsudski się w grobie przewraca synu - tata pogładził wąs paląc elektryka - ale jesteśmy z ciebie dumni. Pokazałeś wszystkim, że jesteś najlepszy. Nigdy w ciebie nie wątpiliśmy.

- Długo u nas zostaniesz? Ugotuję łazanki.

- Kilka dni. Poszukam w internecie jakiejś fajnej wycieczki i polecę się odstresować.

- Nasza sąsiadka wróciła z podboju stolicy. Ktoś jej przebił paznokcie cycki, więc wygląda jeszcze gorzej niż gorzej. Ale siedzi sama, może polecicie razem?

- Mamuś, jak bym miał zabierać ze sobą coś sztucznego, zabrałbym żel do włosów.

- Ale nie planujesz wracać do Anglii?

- Myślałem oo tym, ale nie lubię odgrzewanych kotletów. Mam kilka propozycji pracy za dobre pieniądze, ale ja chciałbym jakiegoś wyzwania.

- Wyzwania? - tata podniósł wzrok znad monitora, chwycił kilka kruchych rurek z Lidla i pożarł je z apetytem.

- Tak. -

- To może jedź do Rumunii i zrób z nich ludzi. Albo niemieckich folksdojczów. Albo ten parszywieńki ukraiński naród poprowadź ku lepszemu. Nikt tam nie dał rady, może ty dasz?

- Sam nie wiem. Masz jakiegoś kasztelana?

- Mam łiskacza.

- Polej drinka. Zawsze to lepiej się myśli.

Odnośnik do komentarza

Kiedy krążyłem po świecie nie miałem czasu zwiedzać. Nie miałem czasu, albo stres gwałcił mi rozum mówiąc - chcesz zwiedzać jak jest mecz? Porąbało cię?

Nie kupiłem Ryanaira, no fakenłej. Ale kupiłem drogi bilet, z posiłkiem, Xboxem i najnowszą wersją Wiedźmina. Gdy zapinałem pasy Wrocław mówił mi dzień dobry, cudowny dzień, a niebo mówiło - nie, nie zwalisz się dzisiaj.

Kiedy stewardesa przyniosła mi herbatę z opuncją w kabinie pilota brzmiała dyskusja traktująca o obecnej sytuacji w Los Vikingos.

- Emerson jest drogi, ale nie najdroższy.

- Salah Armani dał ciała w ostatnim meczu i co teraz? Znowu Barcelona na piedestale, a my chylimy czoła.

- Trzeba było nie sprzedawać a kupować. Pieprzone prześcieradła.

A ja popijałem herbatę maczając w niej herbatnika. A oni byli tacy fejmys.

Kibicowanie topowym klubom jest jak przejęcie firmy od ojca. Niby jakaś frajda, ale ciężko coś spierdolić.

 

W samym Madrycie pachniało corridą. Stada byków prowadzono w specjalnie przygotowanych korytarzach przez samo centrum. Normalni ludzie protestowali, ale że po generale Franco nadszedł czas jego prawnuka od strony córki siostry stryjecznego kuzyna, ryby i demokraci głosu nie mają. Wybierał on, a trup ścielił się gęściej niż pryszcz na twarzy dawnych gimnazjalistów.

 

Widziałem Johna Heitingę tulącego do piersi żonę. Widziałem Carstena Janckera, który pastował łeb czymś tłustym. Od czasów Bayernu Monachium zmienił się na brzydsze, chociaż już wtedy mówiąc " wyglądasz jak Jancker " obrażałeś brzydotę.

 

Od 1902 roku w Madrycie udowadniano lepszość i wyższość nad wszystkimi. Popularni Los Merengues oprócz Barcelony i Valencii rywalizowali z Atletico i Osasuną, a ostatnio bojówka Królewskich zdemolowała i zgwałciła i zdemolowała i olała tych z Las Palmas i z Deportivo, przez co wszystkie inne bojówki wyzwały ich na pojedynek.

Takie walki ustawiane na specjalnie przygotowanych salach sprawiły, że działacze KSW postanowili uciec z szykanowanej Polski i rozpocząć działalność na obczyźnie. Tradycyjnie polscy emigranci płodzili synów stających do walki z hiszpańskimi metroseksualnymi kibicami. I - powiem szczerze - dziwnie słyszy się z ust kibica Realu Madryt - eee Legiaaa oooo - gdy robi Fatality.

 

Odnośnik do komentarza
  • Makk przypiął ten temat
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...