Skocz do zawartości

Sen nocy letniej


Gość Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

jedna akcja rozstrzygnęła losy spotkania, lider wracał do domu pokonany, i to jako były lider, gdyż ku rozpaczy bukmacherów i radości naszych kibiców z ojcem Monroe na czele Enniskillen wysunęło się na pierwszą pozycję w tabeli pierwszej ligi.

:winner:

 

Teraz to utrzymać!

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor
 Pos   | Team		   | Pld   | Won   | Drn   | Lst   | For   | Ag	| Pts   
1st   | Enniskillen	| 18	| 9	 | 3	 | 6	 | 25	| 21	| 30	
2nd   | Donegal Celtic | 18	| 9	 | 3	 | 6	 | 25	| 23	| 30	
3rd   | Limavady Utd   | 18	| 8	 | 5	 | 5	 | 36	| 26	| 29	
4th   | Glenavon	   | 18	| 8	 | 4	 | 6	 | 31	| 27	| 28	
5th   | Banbridge	  | 18	| 7	 | 5	 | 6	 | 26	| 21	| 26	
6th   | Newry		  | 18	| 7	 | 5	 | 6	 | 21	| 19	| 26	
7th   | Dergview	   | 18	| 6	 | 7	 | 5	 | 33	| 32	| 25	
8th   | Bangor		 | 18	| 7	 | 4	 | 7	 | 26	| 32	| 25	
9th   | Carrick		| 18	| 6	 | 6	 | 6	 | 31	| 27	| 24	
10th  | Annagh Utd	 | 18	| 5	 | 4	 | 9	 | 30	| 35	| 19	
11th  | Tobermore Utd  | 18	| 3	 | 8	 | 7	 | 22	| 29	| 17	
12th  | Dundela		| 18	| 4	 | 4	 | 10	| 21	| 35	| 16

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Tydzień później graliśmy wyjazdowy mecz z Carrick, które spisywało się w tym sezonie zaskakująco słabo, co nie oznaczało, że wolno nam było ich zlekceważyć. Niczego nie zmieniałem w zwycięskim składzie ze spotkania z Donegal, licząc na to, że wysokie morale pomoże im złamać trudnego rywala.

 

Mecz zaczął się dla nas wprost wyśmienicie, gdyż już w 2. minucie Brennan wyrzucił piłkę z autu, Larmour wybił ją wprost do Kelly'ego, który wrzucił ją w pole karne do Simpsona, który uderzeniem pod poprzeczkę umieścił ją w bramce. Chwilę później McIntyre mógł podwyższyć na 2:0 z rzutu wolnego, lecz McStravick wybił piłkę z linii bramkowej i ten strzał rozpoczął niesamowity napór Enniskillen na bramkę gospodarzy. Gnietliśmy ich niemiłosiernie, tak że co chwila przecierałem oczy ze zdumienia. Carrick przedostało się pod naszą bramkę dopiero w 39. minucie, a strzał Toye'a zmusił Hamiltona do efektownej robinsonady. Ta zuchwałość srodze się na nich zemściła, gdyż już do końca pierwszej połowy piłka nie opuściła właściwie ich pola karnego. Po kolei Simpson, Heatley i McKenna strzelali na bramkę Stewarta, aż stało się. Znów akcję zaczął Brennan wyrzutem z autu wybitym przez McStravicka, Hargreaves dopadł do bezpańskiej piłki i uderzył na bramkę, jego strzał zablokował Cheevers, McStravick wygarnął piłkę spod nóg Simpsona, lecz ta trafiła do Duke'a, który dostawił nogę i do przerwy było 2:0 dla Enniskillen.

 

W drugiej połowie Carrick zmieniło taktykę i spotkanie się wyrównało, w przeciwieństwie wszakże do wyniku. Najgroźniejszy wśród gospodarzy był Toye, ale brakowało im szczęścia, które dopisywało nam przed przerwą, i Hamilton zachował czyste konto. Ta wygrana wywołała zachwyt w mediach i wśród naszych działaczy, którzy coraz częściej wspominali nad piwem o możliwości awansu do ekstraklasy.

 

15.03.2008 Taylor's Avenue, Carrickfergus: 531 widzów
1L (19/22) Carrick [9.] — Enniskillen [1.] 0:2 (0:2)

2. R.Simpson 0:1
45+4. P.Duke 0:2

Enniskillen: S.Hamilton — K.McIntyre YC (71. T.Toney), M.McKenna (78. D.Devlin), J.Speers, G.Brennan — C.Carson — G.Hargreaves, P.Heatley, S.Kelly — R.Simpson (61. K.Fores-Chambers), P.Duke

MoM: John Speers (DC; Enniskillen) — 9
Przewaga - 0 pkt

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Nie, Gareth Larmour (DLC), gwiazda Brantwood i Carrick

 

Mieliśmy całe dwa tygodnie na odpoczynek przed meczem z Dergview, który zdaniem bukmacherów mieliśmy wygrać z palcem w nosie. Przystąpiliśmy do niego w niezmienionym składzie i z dużym entuzjazmem. Już w pierwszym kwadransie Duke znalazł się sam na sam z Doherty'm i przegrał pojedynek z bramkarzem gości, a chwilę później Simpson przechwycił piłkę zagraną przez Doyle'a i, mając przed sobą pustą bramkę, strzelił precyzyjnie w słupek. Upływały minuty, nasi napastnicy marnowali okazję za okazją, ale na tablicy wciąż widniał wynik 0:0. Wreszcie nadeszła 85. minuta — Joe Jeffrey posłał daleką piłkę z prawego skrzydła w nasze pole karne, McKenna nie zablokował wychodzącego zza jego pleców Crymble'a, Hamilton źle ocenił tor lotu piłki i napastnik gości uderzeniem głową zdobył zwycięskiego gola dla Dergview. Donegal Celtic oczywiście skwapliwie wykorzystało ten prezent i sytuacja na szczycie tabeli powróciła do normy.

 

29.03.2008 Enniskillen Road Ground, Enniskillen: 230 widzów
1L (20/22) Enniskillen [1.] — Dergview [8.] 0:1 (0:0)

85. R.Crymble 0:1

Enniskillen: S.Hamilton — K.McIntyre, M.McKenna, J.Speers, G.Brennan — C.Carson — G.Hargreaves (64. D.Devlin), P.Heatley (81. T.Toney), S.Kelly — R.Simpson (58. K.Fores-Chambers), P.Duke

MoM: Kenny Clark (DC; Dergview) — 8

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Nie narzeka, po prostu wkrótce mnie wywali :>

 

Marzec 2008

 

Bilans: 2-0-2, 3:2

Liga: 2. [+1], 33 pkt, 27:22

Intermediate Cup: Grupa 2 (2:0 z QUB, 3:1 z Coagh Utd, 0:1 z Annagh Utd, 1:0 z Bangor, 0:2 z Chimney Corner)

Puchar Irlandii: ćwierćfinał (0:1 z Portadown)

Finanse: -251.911 euro (-6.197 euro)

 

Transfery (Polacy): brak

 

Transfery (cudzoziemcy):

1. Luis Antonio Valencia (22, AMC; Ekwador: 16/0) z Villarreal do IFK Göteborg za 4.000.000 euro

2. Justin Mapp (23, AMRL; USA: 2/0) z Chicago do IFK Göteborg za 2.700.000 euro

3. Edin Pehlić (24, AM/FC; Bośnia U-21: 7/1) z Malmö FF do IFK Göteborg za 1.600.000 euro

4. Han Peng (24, ST; Chiny: 13/6) z Dalian do Szachtara za 825.000 euro

5. Sidi Keita (23, DM/MRC; Mali: 2/1) ze Strasbourga do MyPa za 700.000 euro

Ligi europejskie:

 

Anglia: Chelsea [+15]

Francja: Marseille [+6]

Hiszpania: Real Madryt [+8]

Holandia: PSV [+2]

Irlandia: St.Pat's Athletic [+2]

Irlandia Północna: Portadown [+4]

Niemcy: Bayern [+3]

Polska: Wisła [+2]

Portugalia: Benfica [+4]

Szkocja: Celtic [+16]

Walia: Llanelli [+13]

Włochy: Juventus [+5]

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia (1371), 2. Anglia (1177), 3. Argentyna (1069), 36. Polska (644)

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Aby utrzymać się przynajmniej na miejscu barażowym, musieliśmy wywieźć komplet punktów z Portadown, gdzie graliśmy z Annagh United, zespołem, który zdecydowanie nam nie leżał. Zaczęliśmy tradycyjnie od paru zmarnowanych okazji, w których celował zwłaszcza Simpson. A po kwadransie McIntyre sfaulował w polu karnym Trainora i Carter pokonał Hamiltona z rzutu karnego. Mieliśmy zdecydowaną przewagę i na szczęście tym razem udało się nam zamienić ją na gole. W 22. minucie Duke przedłużył głową piłkę wybitą przez Hamiltona i Simpson nareszcie trafił do bramki, wyrównując stan meczu. Dziesięć minut później Kirkup sfaulował Simpsona i tym razem Duke bezbłędnie wykonał rzut karny. A jeszcze przed przerwą w zamieszaniu podbramkowym przytomnością umysłu wykazał się Heatley i do szatni schodziliśmy z dwubramkowym prowadzeniem.

 

Teraz trzeba było dobić gospodarzy i w 61. minucie przed świetną okazją stanął Evans, efektownie ją marnując i tym samym skazując się na miejsce na liście transferowej. A że za takie błędy się płaci, wkrótce doręczono nam wysoki rachunek. W 77. minucie Brennan odpuścił krycie Grimesa na prawym skrzydle, piłka trafiła do Watta, jego strzał zatrzymał Hamilton, ale na miejscu był Trainor i zdobył kontaktowego gola. Teraz musieliśmy pilnować jednobramkowej przewagi, ale jej nie upilnowaliśmy. Mało tego, z olbrzymią uprzejmością wyręczyliśmy gospodarzy — w doliczonym czasie gry Speers odegrał piłkę do Hamiltona, łapiąc go na wykroku, tak że nasz bramkarz nie zdążył z interwencją. W starym, dobrym stylu Enniskillen zremisowaliśmy wygrany mecz — Siostry Miłosierdzia znów były w akcji.

 

19.04.2008 Tandragee Road, Portadown: 185
1L (21/22) Annagh Utd [11.] — Enniskillen [2.] 3:3 (1:3)

13. F.Carter 1:0 rz.k.
22. R.Simpson 1:1
30. P.Duke 1:2 rz.k.
38. P.Heatley 1:3
77. Ch.Trainor 2:3
90+2. J.Speers 3:3 sam.

Enniskillen: S.Hamilton — K.McIntyre (46. T.Toney), M.McKenna, J.Speers, G.Brennan — C.Carson — G.Hargreaves, P.Heatley, N.Lavery (55. D.Devlin) — R.Simpson (55. T.Evans), P.Duke

MoM: Peter Duke (ST; Enniskillen) — 8

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Speers to dobry obrońca, natomiast Hamilton to niekoniecznie dobry bramkarz.

 

Awans był już właściwie przegrany — nawet zwycięstwo w ostatnim meczu nie gwarantowało nam choćby drugiego miejsca w końcowej tabeli, ale nie zwalniało mnie to z obowiązku wzmacniania składu. A że Jamie Irvine wytropił w jednym z lokalnych liceów utalentowanego ponoć piętnastolatka, bez wahania zaproponowałem mu kontrakt i tak oto do Enniskillen dołączył David Davidson (15, ST; Irlandia Północna), któremu zamierzałem dać szansę debiutu jeszcze w ostatnim meczu tego sezonu.

 

Zamiary zamiarami, lecz w meczu zespołu U-18 Davidson doznał ciężkiej kontuzji, która przykuła go na pół roku do łóżka i przerwała dobrze zapowiadającą się karierę. W tej sytuacji na zamykający sezon mecz z Bangor desygnowałem ten sam skład, który schrzanił poprzednie dwa spotkania. Kalkulacja była prosta: wygrać i modlić się o wpadki Glenavonu z Newry i Donegal Celtic z Tobermore; dwa fuksy mogące zrujnować każdego bukmachera — czy to mogło nie wejść?

 

Chłopacy byli ostro naładowani, zwłaszcza Carson, którym poważnie interesowali się scouci angielskiego Weymouth, i już po dwóch minutach faworyzowani goście musieli odrabiać straty. Po rzucie rożnym dla Bangor Lavery podaniem do Simpsona uruchomił szybki kontratak, Robbie ściągnął na siebie obrońców i wystawił piłkę Duke'owi, który zaszokował publiczność i zamiast strzelać bez namysłu podholował piłkę w pole karne, po czym z zimną krwią wpakował ją do bramki. Bangor absolutnie sobie z nami nie radziło i 1:0 utrzymało się do przerwy. W pozostałych dwóch interesujących nas spotkaniach bramek nie było, i od awansu dzieliło nas 45 minut.

 

Druga połowa rozpoczęła się od rachitycznych ataków gości, które obserwowałem ze słuchawką przy uchu — lokalna rozgłośnia radiowa Q101 West na bieżąco podawała wyniki pozostałych spotkań i w miarę upływu czasu coraz trudniej przychodziło mi uwierzyć w to, co słyszałem. Najpierw Newry objęło dwubramkowe prowadzenie w meczu z Glenavon, a w 62. minucie Tobermore strzeliło gola absolutnym faworytom z Donegal i awans, wydawałoby się stracony przed tygodniem w Portadown, stał się bardzo, ale to bardzo realny. Do tego w 69. minucie Carson wspaniałym, prostopadłym podaniem obsłużył Duke'a, który z ostrego kąta przełamał ręce Cargillowi i podwyższył na 2:0 dla Enniskillen; teraz Bangor musiałoby naprawdę zagrać fenomenalnie, by urwać nam punkty.

 

Czas płynął stanowczo za wolno, ale moje męki przecięła kolejna wiadomość z Lurgan, gdzie Newry prowadziło z Glenavonem już 3:1. Moment później Duke zagrał piłkę na dobieg do Fores-Chambersa, ale naszego napastnika uprzedził Owen Hill, który podał do Cargilla, a ten koszmarnie skiksował, przepuszczając piłkę pod brzuchem i ostatecznie pogrążając swój zespół. Jeszcze dziesięć minut, które kibice Enniskillen spędzili na stojąco, a potem sędzia zagwizdał po raz ostatni. Kevin Nugent i ja spojrzeliśmy na siebie z niedowierzaniem. Jeszcze dwie godziny wcześniej tkwiliśmy po szyję w bagnie, w które wpakowaliśmy się fatalną grą w ostatnich dwóch kolejkach. A teraz? Enniskillen 3 Bangor 0; Glenavon 1 Newry 3; Tobermore 1 Donegal Celtic 0... William Hill stanął na krawędzi bankructwa, Enniskillen awansowało z pierwszego miejsca do ekstraklasy!!!

 

26.04.2008 Enniskillen Road Ground, Enniskillen: 224 widzów
1L (22/22) Enniskillen [3.] — Bangor [8.] 3:0 (1:0)

2. P.Duke 1:0
69. P.Duke 2:0
82. O.Hill 3:0 sam.

Enniskillen: S.Hamilton — K.McIntyre, M.McKenna, J.Speers, G.Brennan — C.Carson — G.Hargreaves (18. T.Toney), P.Heatley, N.Lavery (78. S.Kelly) — R.Simpson (62. K.Fores-Chambers), P.Duke

MoM: Peter Duke (ST; Enniskillen) — 8

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...