Skocz do zawartości

W poszukiwaniu


gilik

Rekomendowane odpowiedzi

Kuressaare chyba wraca na właściwe tory - wszak to jednak jest beniaminek i wcale mocnej kadry nie ma.

W ostatnim meczu pierwszej połówki sezonu mierzyliśmy się z Tammeką. Na pierwszym meczu z nimi rozpoczęliśmy dobrą serię spotkań i nie zamierzaliśmy tego zmieniać. Celem było więc zwycięstwo i milowy krok ku temu zrobiliśmy już na samym otwarciu, gdy rywale nie byli jeszcze w pełni skoncentrowani odpuszczając krycie Kolu, który efektownym wolejem wykończył dośrodkowanie z prawego skrzydła Holsta. Po chwili swoją szansę miał Bokov - ostateczni nie wykorzystał podania Kolu i będąc sam na sam z Kuttem trafił prosto w niego. Swoją szansę na wyrównanie miał Mboungou, który dopadł do piłki odbitej od słupka, lecz w dziecinny sposób nie trafił do pustej bramki. Po pół godzinie gry tempo meczu spadło w sposób dramatyczny. Wielu kibiców musiało drapać się w widoczne po raz pierwszy łysiny z pytaniami o sens oglądania tego meczu. Koniec końców mecz jakoś zleciał, a gospodarze nie mogli cieszyć się ze zwycięstwa.

1.7.2015 Tamme staadion, Tartu, 477 widzów
MEI [18/36]: Tammeka [7] - Puuma [5] 0-1 (0-1)

A.Kolu 5'

MoM: Markus Holst - 8.4

J.Sahkur - M.Holst, J.Stokas, I.Bordikov, M.Lange - M.Kask - A.Luga (72' A.Kirpu), A.Bokov, S.Neemelo (82' V.Jegorov), A.Starodub - A.Kolu (82' A.Volkov)


Tabela na półmetku:

tabelapoacute1420metek.jpg

 

Odnośnik do komentarza

Prestiżowy mecz z Levadią zaczęliśmy bez Kaska, który złapał ostatnio czwartą żółtą kartkę - jego miejsce zajął Aleksandr Kirpu, który do tej pory nie pojawiał się często na placu gry. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że był to najlepszy mecz w całym sezonie do oglądania, chodzi oczywiście o widowisko jakie stworzyli piłkarze obydwu drużyn. Całe dziewięćdziesiąt minut coś się działo, akcja za akcję, faul za faul. Po za tym sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Wpierw Artjunin dał prowadzenie gospodarzom, którzy po zmianie stron wybiegli jacyś rozkojarzeni - wynajęte i podstawione do ich szatni dziwki warte były wydania swoich pieniędzy - dzięki czemu przeprowadziliśmy dwie skuteczne akcja zakończone bramkami obydwu skrzydłowych. Prowadzeniem nie cieszyliśmy się ani pięciu minut, a kwadrans później znowu mieliśmy stratę jednej bramki. Udało nam się doprowadzić w jakiś sposób do wyrównania, ale rywale zaskoczyli w najmniej spodziewanym przez nas momencie, gdy cofnęli się do defensywy i wybijali piłki na oślep. Wtedy niespodziewany kros Artjunina na szesnasty metr padł łupem Gurtsioglujantsa, który bez problemów minął Metsa i po sekundzie zapakował piłkę do siatki.

5.7.2015 stadion Kadriorg, Tallin, 586 widzów
MEI [19/36]: Levadia [3] - Puuma [5] 4-3 (1-0)

A.Artjunin 33'
A.Starodub 47', 72'
S.Neemelo 49'
J.Indermitte 52'
J.Gurtsioglujants 64', 81'

MoM: Jevgeni Gurtsioglujants [Levadia] - 8.8

J.Sahkur - M.Holst, J.Stokas, I.Bordikov (52' E.Mets), M.Lange - A.Kirpu - A.Luga, A.Bokov (52' V.Jegorov), S.Neemelo, A.Starodub - A.Kolu (77' A.Volkov)

Odnośnik do komentarza

Wraz z nadejściem lipca mam możliwość negocjacji z zawodnikami, którym kończą się kontrakty w innych klubach. Teraz zamierzam silnie wzmocnić skład i w takim celu przyjdzie do nas Raiko Mets (BR, 23, EST), obecnie strzegący bramki Infonetu. Wartością dodaną będzie także obrońca Rakvere, Kaarel Saar (O P, 25, EST), którego celem będzie rywalizacja o miejsce na prawej flance defensywy z Holstem. Jako inwestycję na przyszłość zakontraktowałem Henri Meeritsa (N, 18, EST) z drużyny juniorskiej Sillamae Kalev. Na pół roku pożegnałem Ervina Orava oddając na wypożyczenie do drugoligowego Ajaxy Lasnamae, gdzie ma być podstawowym środkowym pomocnikiem.

Do meczu z Parnu LM przystąpiliśmy pewni swego, bowiem z przedostatnim zespołem powinniśmy wygrać. Pojedynek od pierwszych minut przebiegał pod dyktando gospodarzy, którzy bardzo sprawnie organizowali się w defensywie i bardzo zaskoczyli grą na trzech środkowych napastników, do których docierała niezliczona liczba długich podań. Niestety, całkowicie nie byliśmy na taką grę przygotowani i choć bardzo długo skutecznie wychodziliśmy obronną ręką to wreszcie musieliśmy popełnić jakiś głupi błąd. To przydarzyło się po pół godzinie gry, gdy zamieszanie pod bramką Sahkura wykorzystał prawy obrońca Kovtunovits wpychając futbolówkę do siatki. W drugiej połowie przewaga rywali jeszcze bardziej wzrosła, ale mimo to udało nam się przeprowadzić ze dwie kontry. Na nasze nieszczęście spokoju pod bramką rywali zabrakło i Starodubowi i Neemelo, co nie pozwoliło na dogonienie wyniku. W końcówce licząc na choćby remis całkowicie się odkryliśmy i okupiliśmy utratą dwóch kolejnych goli. Trzeba przyjąć, że wyprawa do Parnawy okazała się całkowitą klapą.

11.7.2015 Parnu Kalevi, Parnawa, 937 widzów
MEI [20/36]: Parnu LM [9] - Puuma [5] 3-0 (1-0)

D.Kovtunovits 34'
S.Leht 88'
K.Jadal 90'

MoM: Kennet Jadal - 9.0

J.Sahkur - M.Holst, J.Stokas, I.Bordikov, M.Lange - M.Kask - A.Luga, A.Bokov (80' V.Jegorov), S.Neemelo (56' K.Lukjanov), A.Starodub - A.Kolu (80' A.Volkov)

Odnośnik do komentarza

Tydzień później podejmowaliśmy zespół Viljandi, które w tym sezonie prezentuje się wyjątkowo mizernie. Mecz zaczęliśmy poprawnie, kontrolowaliśmy przebieg gry i w 24. minucie objęliśmy prowadzenie, po uderzeniu głową Bordikova z dośrodkowania Lukjanova z rzutu rożnego. Kilka chwil później bezpańską piłkę na 30. metrze przejął Jegorov i nie zastanawiając się uderzył wprost na bramkę - miał pecha. Futbolówka odbiła się od poprzeczki i powróciła w pole gry, dopadł do niej Kolu i powinno być 2-0, lecz nasz najlepszy snajper trafił w Antonova.

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie, ciągle utrzymywaliśmy się przy piłce i nadawaliśmy ton grze, co opłaciło się nam bardzo szybko. W 50. minucie w dużym zamieszaniu pod bramką Antonova do piłki dopadł Starodub i uderzył wprost pod poprzeczkę. Od tego momentu jeszcze więcej przy piłce byli nasi środkowi pomocnicy, a rywale jedynie bezładnie biegali za piłką, której nie mogli odzyskać. Pozwalaliśmy sobie też na trochę więcej luzu w postaci niecelnych uderzeń z dystansu - nad nimi popracować będzie musiał szczególnie Kask, który na trzy próby ani raz nie trafił w światło bramki. Dzięki niecelnym uderzeniom rywale kilka razy dostali piłkę za darmo i przeprowadzili trzy ciekawe akcje zaczepne - druga z nich była skuteczna - Tovstik długim podaniem uruchomił Saara, który przebiegł trzydzieści metrów z piłką i strzałem z prawej strony w krótki róg pokonał Sahkura. Po utracie bramki zaczęliśmy grać bardziej nerwowo, coraz więcej podań okazywało się być niecelnymi. Nasi przeciwnicy też mięli nieco splątane nogi i nie potrafili doprowadzić do wyrównania, lecz ich otwarcie się pozwoliło nam na wyprowadzanie kontr. W ostatniej minucie wyszliśmy trójką na ich golkipera i ostatecznie Volkov ustalił wynik meczu na 3-1.

18.7.2015 Stadion Miejski, Tallin, 761 widzów
MEI [21/36]: Puuma [5] - Viljandi [10] 3-1 (1-0)

I.Bordikov 24'
A.Starodub 50'
M.Saar 79'
A.Volkov 90'

MoM: Ilja Bordikov - 7.9

J.Sahkur - M.Holst, J.Stokas, I.Bordikov, M.Lange (74' A.Neemelo) - M.Kask - V.Jegorov (84' A.Kirpu), A.Bokov, K.Lukjanov, A.Starodub - A.Kolu (58' A.Volkov)

Odnośnik do komentarza

Przełamujemy się co trzeci mecz :>

 

Spotkanie z Narvą Trans zaczęliśmy bardzo źle - już w pierwszych sekundach daliśmy Laasowi strzelić bramkę. Goście zaskoczyli nas długą piłką od obrońców wprost do ich napastnika. Błyskawicznie po utracie bramki powinniśmy byli wyrównać, lecz okazji sam na sam z Matrossovem nie wykorzystał Volkov. W 10. minucie Holst posłał daleką piłkę w pole karne, a ścinający z lewego skrzydła Starodub uderzył z woleja. Pechowo jednak piłka otarła się od obrońcy i o milimetry minęła bramkę rywali. Swego dopięliśmy dopiero po niespełna pół godzinie gry, gdy Lukjanov pewnie wyegzekwował rzut karny za faul na Volkovie. Szybko chcieliśmy objąć prowadzenie i mocno przycisnęliśmy rywali, ale nonszalancja formacji ofensywnych wręcz porażała. Wszystkie strzały to były koszmarne pudła, nawet z najbliższej odległości.

Takie marnotrawstwo zemściło się na nas na początku drugiej połowy. W 50. minucie rywale kilkukrotnie centrowali w nasze pole karne, raz z lewej strony Kulinits, a raz z prawej Joosep. Większość z tych dośrodkowań padała naszym łupem, lecz źle wybijaliśmy futbolówkę. Po jednym z dośrodkowań zagapił się Stokas i do piłki doszedł Laas, który głową strzelił swojego drugiego gola. Znów musieliśmy odrabiać straty i to nie było wcale takie proste, bowiem goście bronili się w bardzo mądry sposób - wybijali piłki do szybkiego Laasa, który niestrudzenie gnał do każdej z nich. Koniec końców, straty odrobiliśmy w sposób dosyć śmieszny - obrońca Narvy Kulik poślizgnął się na piłce przed własnym polem karnym, do piłki dopadł Volkov i uderzył w prawy róg bramki nie dając szans Matrossovi na skuteczną interwencję.

22.7.2015 Stadion Miejski, Tallin, 733 widzów
MEI [22/36]: Puuma [5] - Trans [6] 2-2 (1-1)

M.Laas 1', 50'
K.Lukjanov k.29'
A.Volkov 73'

MoM: Mikk Laas [Trans] - 8.8

J.Sahkur - M.Holst, J.Stokas, I.Bordikov, M.Lange - M.Kask (79' A.Kirpu) - V.Jegorov (79' A.Luga), A.Bokov, K.Lukjanov, A.Starodub - A.Volkov (90' A.Kolu)

Odnośnik do komentarza

Mecz z Paide LM to dla nas mecz wstydu. Zaczęliśmy wybornie, dwie bramki wpakowaliśmy rywalom w zaledwie dziesięć minut, co jest wynikiem bardzo dobrym. Na dodatek obie pięknej urody, lecz od momentu strzelenia tej drugiej coś się w naszej grze posypało. Zaczęliśmy tracić piłki w niezwykle prostych sytuacjach, nie potrafiliśmy wykopać jej nawet poza połowę boiska. Tragedia, ośmieszyliśmy się dając sobie strzelić trzy bramki ostatniej drużynie i stracić trzy punkty. Stracić w sytuacji, gdy do trzeciego w tabeli Kalju traciliśmy już tylko osiem punktów.

25.7.2015 Paide Uhisgumnaasiumi staadion, Paide, 181 widzów
MEI [23/36]: Paide LM [10] - Puuma [5] 3-2 (2-2)

K.Lukjanov 6'
A.Starodub 10'
R.Vassiljev 17'
P.Sirel 31', 79'

MoM: Priit Sirel [Paide LM] - 8.9

J.Sahkur - M.Holst, J.Stokas, I.Bordikov, M.Lange - M.Kask - A.Kirpu (77' A.Luga), A.Bokov, K.Lukjanov, A.Starodub - A.Volkov (79' A.Kolu)

Odnośnik do komentarza

Wyspiarski mecz z Kuressaare miał być dobrą okazją dla Andero Pebre na powrót do składu i to od razu do gry od pierwszej minuty. Miał mieć bowiem wiele okazji do wykazania się i dokładnie tak było. Wraz z Bordikovem stanowili monolit, o czym dobitnie można się przekonać patrząc na statystyki - na 14 strzałów drugiej drużyny w tabeli zaledwie jeden był w światło bramki Sahkura, który zresztą z tej konkretnej sytuacji wyszedł obronną ręką. Pebre nie tylko dlatego został bohaterem spotkania. Ostatecznie przesądził o tym także zdobyty głową po dośrodkowaniu Staroduba z rzutu wolnego w 60. minucie.

1.8.2015 Kuressaare Iinnastaadion, Kuressaare, 763 widzów
MEI [24/36]: Kuressaare [2] - Puuma [5] 0-1 (0-0)

A.Pebre 60'

MoM: Andero Pebre - 8.1

J.Sahkur - M.Holst, A.Pebre, I.Bordikov, M.Lange - M.Kask, V.Jegorov, A.Bokov (88' A.Kirpu), K.Lukjanov, A.Starodub (80' S.Neemelo) - A.Kolu (89' A.Volkov)

Odnośnik do komentarza

Przed kolejnym spotkaniem przyszedł do mnie Andero Pebre i oświadczył, że Puuma to dla niego wyłącznie przystanek do sławy i poprosił o wystawienie na listę transferową. Nikogo na siłę trzymać nie mam zamiaru i jego prośbę spełniłem. Tym bardziej będę chciał się go pozbyć, bo wygląda na to, że Andero jest mocno kontuzjogennym piłkarzem - już w 13. minucie spotkania z Kalju złapał jakiś uraz i musiałem dokonać pierwszej zmiany. Pech nas nie opuszczał i jeszcze przed przerwą jego zmiennik, Julius Stokas także doznał jakiejś kontuzji i po raz kolejny do obrony musiałem wstawić defensywnego pomocnika, Kirpu. Na dobicie w końcówce o zmianę poprosił także Bokov, również chodziło o uraz. Po drodze Lukjanov zobaczył dwa żółtka i on również nie dokończył tego meczu. To były te negatywne aspekty. A pozytywy? Wszystko inne, pomimo dużej porcji pecha graliśmy koncertowo, wyśmienicie, wybitnie. Na dodatek na oczach ponad jednego tysiąca ludzi na naszym stadionie! Taką frekwencję zanotowaliśmy po raz pierwszy w historii. Gra grą, a bramki same się nie strzelały. Rozpoczął w 21. minucie Kolu wykańczając akcję Staroduba przepięknym uderzeniem z inii pola karnego w samo okienko. Jako drugi ukąsił Bokov siedem minut później, również uderzeniem z okolic linii pola karnego, po przytomnym zgraniu głową piłki przez Kolu. Nieco nerwowo zrobiło się w 72. minucie, gdy Kallaste po kontrze zdobył gola kontaktowego, lecz po kolejnych dziesięciu minutach wszystko było już jasne - indywidualny rajd Kolu zakończył kolejną bramką.

8.8.2015 Stadion Miejski, Tallin, 1030 widzów
MEI [25/36]: Puuma [5] - Kalju [4] 3-1 (2-0)

A.Kolu 21', 83'
A.Bokov 28'
K.Kallaste 72'
K.Lukjanov cz.k.52'

MoM: Anti Kolu - 9.3

J.Sahkur - M.Holst, A.Pebre (13' J.Stokas, 44' A.Kirpu), I.Bordikov, M.Lange - M.Kask, A.Luga, A.Bokov (86' V.Jegorov), K.Lukjanov, A.Starodub - A.Kolu


Anti Kolu był niekwestionowanym liderem w tym meczu, do dwóch bramek dołożył asystę, a wszystko to przeciwko klubowi, którego jest wychowankiem i w którego barwach przez pięć sezonów zagrał 32 razy. Na nasze szczęście okazało się, że żadna z kontuzji nie należy do tych poważnych.

Odnośnik do komentarza

Na Stadionie Miejskim po raz pierwszy od niepamiętnych czasów wystąpiliśmy jako murowany faworyt w spotkaniu z Tammeką. Nie mogliśmy się więc pokazać ze złej strony i co chwilę sialiśmy zamęt w szeregach obronnych rywali. O ile do sytuacji dochodziliśmy w sposób dziecinnie prosty to jeszcze prościej je marnowaliśmy. Dlatego też po dziewięćdziesięciu minutach dalej był bezbramkowy remis i zadaniu nie sprostaliśmy.

15.8.2015 Stadion Miejski, Tallin, 830 widzów
MEI [26/36]: Puuma [5] - Tammeka [6] 0-0

MoM: Mati Lember [Tammeka] - 7.9

J.Sahkur - M.Holst, A.Pebre (68' J.Stokas), I.Bordikov, M.Lange - M.Kask (71' A.Kirpu), A.Luga, A.Bokov, S.Neemelo, A.Starodub (79' P.Kask) - A.Kolu


Na potrzeby buntu Pebre podpisałem kontrakt z młodym Romanem Ojamą (O Ś, 17, EST), wychowankiem Kuressaare, który od początku tego sezony pozostawał bez pracodawcy. Gdy tylko uzupełniłem skład, to Andero przyszedł do mnie, grzecznie przeprosił za chęć odejścia i poprosił o usunięcie z listy transferowej. Dałem mu jeszcze jedną szansę.

W kolejnym spotkaniu podejmowaliśmy lidera - zespół Flory. Tym razem chłopcy dostali ode mnie rozkaz, by szczególnie uważnie grać w defensywie, nawet kosztem ataku. Odebranie dwóch punktów wielokrotnemu Mistrzowi Estonii powinien być większym sukcesem niż odważna gra zakończona porażką. Podopieczni spisali się ze swojego zadania wybornie, dopuściliśmy gości do zaledwie pięciu sytuacji podbramkowych i pozwoliliśmy na oddanie zaledwie jednego strzału. W ofensywie nie istnieliśmy i drugi mecz z rzędu zakończył się bezbramkowym remisem.

23.8.2015 Stadion Miejski, 1068 widzów
MEI [27/36]: Puuma [5] - Flora [1] 0-0

MoM: Igor Morozov [Flora] - 7.6

J.Sahkur - M.Holst, A.Pebre, I.Bordikov, M.Lange - M.Kask, A.Luga, A.Bokov (86' A.Kirpu), K.Lukjanov, A.Starodub (77' P.Kask) - A.Kolu (81' A.Volkov)

Odnośnik do komentarza

Ciężkich spotkań ciąg dalszy - tym razem na naszym rozkładzie mieliśmy Levadię, czyli kolejne derby i kolejne na naszym stadionie. Nie mogłem skorzystać z Lukjanova, który musiał odbyć pauzę za nadmiar żółtych kartek.

Przez pierwsze minuty obraz gry był taki, jakiego można było się spodziewać. Goście zaciekle atakowali, a my się broniliśmy - celem było robić to skutecznie, a my mieliśmy pecha, bowiem Bordikov chcąc wybić piłkę po dośrodkowaniu Peibre na rzut rożny skierował ją do siatki obok bezradnego Sahkura. Czasami udało nam się wyjść z jakąś kontrą i jedną z nich skrzętnie wykorzystaliśmy. Była 22. minuta, gdy Starodub popędził lewym skrzydłem i dośrodkował wprost na nogę Jegorova, który huknął z woleja prosto pod poprzeczkę.

Ta bramka całkowicie odmieniła obraz gry, bowiem od tej pory nie schodziliśmy z połówki rywali, a już po kolejnych 240 sekundach po raz kolejny mogliśmy unieść ręce, gdy Kolu wykończył strzałem głową mierzoną centrę Staroduba. Trochę pecha też mieliśmy, gdy sędzie w 36. minucie nie uznał drugiej bramki Kolu oraz zaraz po zmianie stron, kiedy to piłka po uderzeniu Bokova zza linii pola karnego trafiła w słupek i wpadła do koszyczka Smishko. Swojej przewagi bardzo długo nie mogliśmy udokumentować kolejnym trafieniem. Wreszcie w 84. minucie mogliśmy odetchnąć z ulgą - Starodub dośrodkował z rzutu wolnego na pole karne. Tam w gąszczu ludzkich ciał największą przytomnością umysłu wykazał się Kolu i wepchnął po raz drugi piłkę do siatki.

29.8.2015 Stadion Miejski, Tallin, 1063 widzów
MEI [28/36]: Puuma [5] - Levadia [2] 3-1 (2-1)

I.Bordikov sam.6'
V.Jegorov 22'
A.Kolu 26', 84'

MoM: Anti Kolu - 9.0

J.Sahkur - M.Holst, A.Pebre, I.Bordikov, M.Lange - M.Kask, A.Luga, A.Bokov (90' A.Luga), S.Neemelo (83' P.Kask), A.Starodub - A.Kolu (84' A.Volkov)

Odnośnik do komentarza

Od początku meczu z Viljandi zarysowała się nasza przewaga, ale Kolu za każdym kolejnym zagraniem pokazywał, że to nie jest jego najlepszy dzień. Nie mówiąc już o okazji z 13. minuty, gdy nie trafił z piętnastu metrów w światło bramki, ale mistrzostwem było nie trafienie do pustej bramki mniej więcej z linii pola bramkowego. Na nasze szczęście pod bramką Antonova nie tylko on stwarzał zagrożenie. Po pół godzinie gry Bokov wypuścił w uliczkę Lukjanova, który ściął do środka i ciekawą podcinką nad golkiperem gospodarzy dał nam prowadzenie. Niemalże kopię tej akcji przeprowadziliśmy w końcowych fragmentach meczu, jedyną różnicą było zejście Starodubowa z lewej strony i lego gol po uderzeniu po ziemi. Zwycięstwo 2-0 wydawać by się mogło łatwym, lecz wcale tak nie było. Nasza defensywa popełniła kilka błędów, które mogły nas srogo kosztować. Dogodną okazję miał Tiru przed przerwą, który urwał się moim obrońcom i mając na drodze do bramki Sahkura kopnął piłkę z dala od naszej bramki.

13.9.2015 Viljandi Iinnastaadion, Viljandi, 554 widzów
MEI [29/36]: Viljandi [10] - Puuma [5] 0-2 (0-1)

K.Lukjanov 31'
A.Starodub 71'

MoM: Aleksandr Bokov - 8.7

J.Sahkur - M.Holst, A.Pebre, I.Bordikov, M.Lange - M.Kask, V.Jegorov (84' A.Kirpu), A.Bokov, K.Lukjanov (71' P.Kask), A.Starodub - A.Kolu (84' M.Lepik)

Odnośnik do komentarza

Kolejny tydzień przed kolejnym zespołem z nizin tabeli nie zmienił praktycznie niczego w naszej dyspozycji. Oczywiście byliśmy faworytem i wydarzenia na boisku całkowicie to potwierdzały. Za żadne skarby nie mogliśmy się wstrzelić w bramkę Saluste i była to nasza jedyna bolączka tego dnia. Na przełamanie czekaliśmy aż do 40. minuty. Wtedy zrobiliśmy akcję w iście naszym stylu - podanie od pomocnika do schodzącego do środka bocznego pomocnika, który mija obrońców i pakuje piłkę do siatki. Asystę zaliczył Bokov, a bramkę zdobył Starodub.

Gdy tylko wyszliśmy na prowadzenie to graliśmy już luźniej, widać było że chłopcy cieszyli się grą, co na początku sezonu było jakąś abstrakcją. W tych zabawach nie mogło zabraknąć kolejnych wisienek na torcie. Najpierw swoje trzy grosze do wyniku musiał dorzucić Kolu (strzał głową po dośrodkowaniu z lewej strony Starodubowa), a zabawę w końcówce spotkania zakończył rezerwowy Prit Kask, który niemalże skopiował bramkę Antiego, z wyjątkiem odległości z jakiej uderzał.

19.9.2015 Stadion Miejski, Tallin, 875 widzów
MEI [29/36]: Puuma [5] - Parnu LM [9] 3-0 (2-0)

A.Starodub 40'
A.Kolu 68'
P.Kask 83'

MoM: Aleksandr Bokov - 8.3

J.Sahkur - M.Holst, A.Pebre, I.Bordikov, M.Lange - M.Kask - V.Jegorov (76' A.Kirpu), A.Bokov, K.Lukjanov (83' M.Lepik), A.Starodub - A.Kolu (68' P.Kask)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...