Skocz do zawartości

Oryginalny tytuł


CancuN

Rekomendowane odpowiedzi

- Stworzenie nowej siły w hiszpańskim futbolu, która zdetronizuje od lat walczące o najwyższej trofea dwie ekipy: Barcelony i Realu, to dla każdego menadżera jest w chwili obecnej marzeniem. Kto wie, czy jeszcze przez najbliższe kilka lat marzeniem, które może być nierealne do wdrążenia w rzeczywistość. Jednym z chętnych do przeprowadzenia ataku na najwyższy stopień podium, nie tylko na krajowym podwórku, jest młody i nieopierzony, ale niezwykle ambitny trener z Polski. Pomimo młodego wieku jadł chleb już z niejednego pieca. Wszystko dzięki nowatorskiej idei stażu w klubach, gdzie podglądał, uczył się różnych technik prowadzenia zespołu, aż po asystenturę w treningach. Holandia, Belgia, Dania, czy też Niemcy wyglądają nieźle, ale w Hiszpanii jest po raz pierwszy. Wśród ekspertów zyskał miano Speedy Gonzaleza, człowieka sprawnie i dokładnie wykonującego powierzone mu zadania. Kto to taki? Poznajcie zatem nowego menadżera naszej drużyny! Przed Państwem Speedy Gonzalez, oddaję mu głos – takiej zapowiedzi nie miałem jeszcze nigdzie. Może to dlatego, że pierwszy raz w swoim życiu, samodzielnie poprowadzę zespół z wysokiej półki, a takie konferencje i przedstawienie nowych członków załogi, to codzienność. W każdym razie wszystko było by miłe, gdyby nie ten cholerny stres. Z hiszpańskim jestem trochę na bakier. Dogadać się dogadam, jednakże fachowej nomenklatury ni w ząb. Mam na to czas, na szczęście na tym poziomie większość piłkarzy biegle włada także angielskim, co z pewnością pomoże w rozwiązywaniu problemów.

 

- Witamy na stanowisku menadżera zespołu. Co w tej chwili Pan czuje?

- Witam. No cóż mogę powiedzieć? Czuję się wspaniale, jeszcze nigdy nie spotkała mnie taka przyjemność i z pewnością mogę powiedzieć, że jestem niesamowicie szczęśliwy. O tą posadę walczyło wiele znanych nazwisk, jednakże to mnie powierzono niesamowicie trudne wyzwanie, któremu chcę podołać.

 

- W Hiszpanii wiele mówi się o próbie detronizacji wielkiej dwójki. Czy zgadza się Pan z tym zdaniem?

- Oczywiście, jak najbardziej. Miłym dla oka obrazkiem byłoby, gdyby większa liczba zespołów włączyła się do walki o najwyższe cele. W tej chwili już przed sezonem można w ciemno założyć, że pierwsze dwa miejsca są zajęte, a reszta walczy ledwie o ogony, co dla niektórych jest i tak sporym wyzwaniem. Los Rojiblancos należą do tego grona, które znajduje się tuż za plecami faworytów i miejsca 3-5 nie są im obce. To jednak wypadałoby wreszcie zmienić i właśnie po to tu jestem.

 

- Jak Pan sądzi, ile pracy trzeba wykonać, by sprostać pokonaniu poprzeczki?

- Ogrom. Choć wiem, że piłkarzy posiadamy niezłych, to jednak nie jesteśmy w stanie wystawić równie mocnych jedenastu zawodników, a takimi dysponują tuzy. Co z tego, że napastnik będzie miał dzień konia, czy też defensywa zamuruje dostęp do własnej bramki. Takie mecze się zdarzają, ale na maksymalnych obrotach trzeba się kręcić przez 38 spotkań ligowych w sezonie, a przecież dochodzą do tego jeszcze puchary. Szeroka i wyrównana ławka, to pierwszy krok do sukcesu i do tego będę dążył.

 

- Czy wie Pan, kto w najbliższej przyszłości zasili szeregi Atletico, a kto je opuści?

- Oprócz pewnych roszad, zakontraktowanych jeszcze przez mojego poprzednika, nic nie wiadomo. Nie ustalałem jeszcze z zarządem funduszy, także nic nie planuję. Myślę, że najbliższe godziny zweryfikują plany i będę mógł nieco więcej powiedzieć.

 

- Czy wiadomo już, jakie cele są postawione na zbliżający się sezon?

- Każdy klub ma zamiar walczyć o zwycięstwo w końcowej klasyfikacji, ale tak jak zostało już powiedziane, w Hiszpanii to niezwykle ciężkie zadanie. Z początku chciałbym zadomowić się na stałe na pozycjach dających awans do Ligi Mistrzów, a i to będzie trudne. W lidze są przecież takie kluby, jak: Valencia, Sevilla, Athletic, groźna Malaga, ale również i nieprzewidywalny Betis, Mallorca, czy Deportivo. Liga w tym kraju jest chyba obecnie najciekawsza na całym świecie, dlatego praca tutaj powinna być ogromną nagrodą.

 

- No właśnie, czy sądzi Pan, że wykonana do tej pory praca na stażu jest odpowiednia do nowej misji?

- Gdyby tak nie było, to chyba nie dostałbym takich rekomendacji, no i przede wszystkim oferty pracy na najwyższym szczeblu…

 

- Czego możemy spodziewać się po nowym menadżerze?

- Walki do upadłego, próby rozwoju infrastruktury klubu, no i sukcesów…

 

- To by było na tyle. Niestety dzisiaj nie mamy zbyt wiele czasu na siedzenie tutaj i rozmawianie. Pana Speedy’ego czeka dzisiaj jeszcze wiele obowiązków. Jak sam mówi, chce zacząć z grubej rury, dlatego sam przed konferencją poprosił mnie, bym ją dość brutalnie skrócił. Dziękujemy za spotkanie i życzymy miłego dnia. - Mój nowy asystent na szczęście zaoszczędził mi kolejnych wywodów na durne tematy, często w tym momencie jeszcze bez odpowiedzi. Czym prędzej udaliśmy się do gabinetów klubowych, by ustalić warunki mojej pracy.

 

Football Manager 2012

12.2.2

BD: duża

Ligi: Anglia (4), Argentyna (2), Francja (3), Hiszpania (3), Niemcy (3), Meksyk (2), Polska (2)

zasady: dobra i DŁUGA zabawa bez dziwacznych udogodnień

Odnośnik do komentarza

@ Dzięki chłopaki za wsparcie!

 

Dwuletni kontrakt, oczywiście z możliwością zerwania, bądź też przedłużenia, w tym momencie opiewa na wysokość dwudziestu jeden tysięcy Euro tygodniowo. Szczerze mówiąc wystarczyłaby mi połowa, a resztę wolałbym wpompować w klub, jednakże takiej opcji nie przewidziano.

Jeśli chodzi o plany na ten sezon, to zarząd minimalnie widzi nas w Europejskich Pucharach. To jednak było dla mnie za mało i od razu podniosłem poprzeczkę o szczebel wyżej, przez co obiecałem włączenie się do walki o tytuł najlepszej drużyny w kraju, a więc zakładam miejsce na podium. Moim zdaniem klub stać na taki wyczyn, a przy odrobinie wysiłku powinna być to jedynie formalność. Żeby mi pomóc, udostępniono dziewięć i pół miliona Euro budżetu transferowego i milion Euro na tygodniowe pensje, z czego używamy w tej chwili prawie dwieście tysięcy mniej. Jest więc możliwość balansowania na dość grubej linie, z czego powinniśmy skorzystać. Ktoś pewnie jeszcze odjedzie i z pewnością ktoś przyjdzie, jednak na to potrzeba czasu…

 

Dziewięciokrotny mistrz Hiszpanii i dziewięciokrotny zdobywca Copa del Rey. Dodatkowo tylko raz zdobyte Supercopa de Espana. Statystyki są dobre, ale co z tego, jak do najlepszych tracimy sporo. Obecnie wśród statystyk znajdujemy się wysoko, ale czy nie pięknie byłoby je trochę podreperować? O ligowe zwycięstwa będzie niesamowicie ciężko, ale w pucharach jesteśmy w stanie powalczyć. Jednokrotna wiktoria w Pucharze Zdobywców Pucharów (1962) i tylko jeden finał elitarnych rozgrywek i Ligę Mistrzów (1974). Dwukrotne sięgnięcie po tytuł najlepszej ekipy Pucharu UEFA (2010 i 2011) i raz wygrana w Superpucharze Europy (2010). Przed nami jeszcze druga szansa, mecz z londyńską Chelsea, ale to niebawem. Także historia wygląda całkiem przyzwoicie, ale chciałoby się więcej. Tym bardziej, że ostatni tryumf w krajowej lidze odniesiono w 1996 roku! Kibice to wygłodniałe hieny, które wciąż pragną świeżego mięsa!

 

W tym sezonie swoje mecze rozgrywać będziemy Vicente Calderón, które aktualnie może pomieścić prawie 55 tysięcy widzów. Za cztery planowana jest przeprowadzka na większy obiekt Estadio de Madrid, ale do tego wydarzenia pozostało jeszcze sporo czasu. Los Colchoneros, bądź też Los Rojiblancos niestety jest zadłużone na pokaźną kwotę ponad dwustu milionów Euro, co skutecznie zablokuje wiele transakcji, chociażby związanych z infrastrukturą. No nic, trzeba pracować nad jak najszybszą spłatą.

 

Pierwsze godziny w nowym klubie były bogate w papierkową robotę. Przeglądnięcie kontraktów pracowniczych i piłkarskich, zapoznanie się z rekomendacją asystenta wobec zawodników, choć nie ukrywam, że ostatnio mocno zainteresowałem się kadrą Atletico, no i przede wszystkim zapoznanie się z nowymi podopiecznymi. To ostatnie chyba wzbudza zawsze najwięcej radości. Rozmowy na osobności oraz robienie notatek na temat każdego z osobna zajmuje sporo czasu, ale to jest klucz do dobrego wejścia w zespół. Od początku chcę wycisnąć jak najwięcej, by jak najszybciej widoczne były rezultaty. Biorąc pod uwagę fakt, że nie pozostało dużo czasu, trzeba brać się ostro do roboty. Po pierwszych treningach wyszły takie oto notatki:

 

Bramkarze:

 

Thibaut Courtois (19l./Belgia/1/0U-21) – Młody i bardzo utalentowany golkiper, którego klub ściągnął na wypożyczenie z londyńskiej Chelsea. Nie ukrywam, że najprawdopodobniej będzie w tym sezonie numerem jeden i dość mocno postaram się o wykupienie jego karty.

 

Sergio Asenjo (21l./Hiszpania/10/0U-21) – Teoretycznie powinien być podstawowym bramkarzem, ale osobiście coś mi w nim nie pasuje. Dodatkowo zbyt duża skłonność do łapania kontuzji i przede wszystkim popełniania prostych błędów przekreśla jego szansę na grę. Powiedziałbym nawet, że nie pogardziłbym dogodną ofertą i najprawdopodobniej właśnie taki los czeka Hiszpana.

 

Joel (21l./Hiszpania/1/0U-21) – Zawodnik rozwija się w błyskawicznym tempie i z pewnością dostanie kilka swoim okazji do pokazania umiejętności. Kto wie, czy wobec jakiś problemów z Kurtułą, czy to właśnie on nie zostanie podstawowym golkiperem Atletico w tym sezonie.

 

Podsumowanie:

Tak jak wspomniałem wyżej, postaram się sprzedać Asenjo i zakontraktować na jego miejsce kogoś odpowiedniego. Courtois i Joel w zupełności wystarczą na walkę nawet z najlepszymi, ale gdyby przytrafiła się jakaś specjalna oferta…

Odnośnik do komentarza

Obrona prawa:

 

Cesar (22l./Hiszpania/-) – Póki co jest rezerwowym w naszym zestawieniu, ale chyba długo to nie potrwa. Jest to pozycja, na która przede wszystkim trzeba znaleźć kogoś odpowiedniego i niestety, ale Cesar na tym ucierpi.

 

Silvio (23l./Portugalia/4/0a) – Ten zawodnik może grać na obu bokach defensywy, jednakże więcej okazji będzie miał na prawej części. Choć nie jestem fanem jego talentu i jakoś nigdy nie widziałem go w roli podstawowego gracza, to jednak z braku laku grać będzie.

 

Podsumowanie:

Ze zniecierpliwieniem czekam na przeszukanie rynku transferowego, bo póki co wieje sandałem.

 

Obrona środek:

 

Daniel Diaz (31l./Argentyna/12/1a) – Doświadczony zawodnik, który kilka ostatnich sezonów spędził na hiszpańskich boiskach. Na chwilę obecną powinien być jedynie rezerwowym, ale nie do końca przekonany jestem co do innego zawodnika, którego chyba miejsce zajmie właśnie Daniel.

 

Diego Godin (25l./Urugwaj/43/3a) – Zdecydowanie najlepszy defensor w drużynie. Na jego temat opinie są bardzo podzielone, ale dla mnie osobiście ten zawodnik wykonuje najlepszą pracę. Przytrafiają mu się błędy, ale z reguły jest ścianą nie do przejścia.

 

Miranda (26l./Brazylia/6/0a) – To właśnie o nim mówiłem w aspekcie Diaza. Miranda jakoś nigdy nie przemówił do mojego gustu i z zasady widziałbym go w roli rezerwowego. Z drugiej strony postaram się go sprzedać, by nieco podreperować fundusze, w szczególności przeznaczone na transfery.

 

Jorge Pulido (20l./Hiszpania/-) – Młody i utalentowany zawodnik, który pewnie dostanie trochę szans. Na tak ważnej pozycji, jaką jest środkowy obrońca, potrzeba jednak ludzi doświadczonych, a on dopiero będzie je zdobywał. Chłopak ma czas, ale jego przyszłość najprawdopodobniej związana będzie właśnie z naszym klubem.

 

Podsumowanie:

Najlepiej byłoby ściągnąć kogoś z potencjałem podobnym do Godina. Jeszcze młody, ale już grający na wysokim poziomie, jednak czy nas na takiego stać?

 

Obrona lewa:

 

Filipe (25l./Brazylia/1/0a) – Zdecydowanie będzie zawodnikiem numerem jeden na lewej stronie defensywy. Zawodnik błyskotliwy i szybki, z dość dużym ciągiem do ofensywy, co uskrzydli nasze ataki. Myślę, że na najbliższe kilka lat mamy świetnego zawodnika, którego zmieniać nie będzie trzeba.

 

Domingo Cisma (29l./Hiszpania/-) – Jest Hiszpanem, a teoretycznie powinno się stawiać na rozwój lokalnej piłki. W tym jednak przypadku, Domingo nie ma absolutnie najmniejszych szans ze swoim partnerem, jednakże może być bardzo przydatny w trakcie kontuzji Brazylijczyka.

 

Emiliano Insua (22l./Argentyna/4/0a) – Co do tego zawodnika, to nie wiem. Filipe na pewno nie zagrozi, ale czy jest w stanie grać lepiej niż kolega z Hiszpanii?

 

Podsumowanie:

Pozycja, na której obsadę narzekać nawet nie mamy prawa. W tym sezonie bez zmian!

 

Defensywny pomocnik:

 

Mario Suarez (24l./Hiszpania/5/0U-21) – Mario jest zawodnikiem rozwijającym się w doskonałym tempie, jednakże raczej bez szans na stałe występy w składzie, ze względu na bogatą konkurencję, która jeszcze wzmocni się za rok.

 

Koke (19l./Hiszpania/-) – Chociaż jest jeszcze bardzo młody, dla mnie to jest zdecydowany faworyt do obsady tej pozycji. Koke wykonuje ogrom pracy na treningach, ale i w meczach notuje coraz to lepsze rekomendacje, dlatego taki, a nie inny wybór z mojej strony.

 

Podsumowanie:

Póki co z obsady formacji mogę być zadowolony, jednakże nie wykluczam zmian. Przede wszystkim czekam też na przyszły rok, kiedy to do składu powróci niechciany przez poprzednika Ruben Perez, a dla mnie on jest kilerem!

 

Ofensywny pomocnik:

 

Raul Garcia (24l./Hiszpania/1/0U-21) – Wiem, że dla niektórych ten zawodnik jest ważną częścią układanki, jednak on mnie nigdy nie zachwycał, dlatego z miejsca ląduje na liście transferowej. Przykro mi…

 

Tiago (30l./Portugalia/55/3a) – Zdecydowanie najbardziej doświadczony gracz, który teoretycznie powinien grać w pierwszym składzie. To jednak będzie musiał potwierdzić, bowiem konkurencja nie śpi.

 

Gabi (27l./Hiszpania/13/0U-21) – Drugi w kolejce do podstawowego składu. Najprawdopodobniej będzie występował na przemian z Tiago, ale nie wykluczam pewnym roszad.

 

Miguel Angel Luque (20l./Hiszpania/-) – Młody i perspektywiczny, ale póki co wyląduje w zespole rezerw, gdzie będzie musiał zabłysnąć.

 

Podsumowanie:

Kilka dobrych zawodników do walki o pierwszy skład, a przecież nie jest powiedziane, że Arda Turan, którego zestawię z piłkarzami skrzydłowymi, właśnie nie zejdzie do środka… A może przyjdzie ktoś nowy…

 

Prawe skrzydło:

 

Juanfran (26l./Hiszpania/7/0U-21) – Bardzo bliski debiutu w kadrze, jednak nigdy w niej nie zagrał. W klubie coraz częściej wystawiany na obronie, a u mnie najprawdopodobniej będzie skrzydłowym. Dlaczego? Otóż taki zawodnik to skarb, o czym pewnie przekonamy się wielokrotnie w trakcie rozgrywek.

 

Arda Turan (24l./Turcja/44/11a) – Jest wielce prawdopodobne, że zejdzie na środek, na pozycję rozgrywającego. W chwili obecnej drugi z najwyżej wycenianych zawodników w ekipie i chyba takim pozostanie. Arda ma niesamowity przegląd pola. Potrafi dograć na centymetry, ale i wziąć ciężar gry na swoje barki i uderzyć z dystansu. Człowiek kompletny i bardzo cenny dla zespołu.

 

Podsumowanie:

Najprawdopodobniej tutaj pozostanie tylko Juanfran, tak więc transfery mile widziane.

 

Skrzydło lewe:

 

Cristian Rodriguez (25l./Urugwaj/36/3a) – Ani na TAK, ani na NIE. Popularna Cebula nie ma zapewnionej pozycji, mimo iż jest zdecydowanym liderem swojej formacji. Nie wiadoma jest jego przyszłość nawet pod moją wodzą…

 

Omar Santana (20l./Hiszpania/-) – Póki na tej pozycji będę miał tylko tych dwóch zawodników, będzie rezerwowym. Jednakże jest zbyt słaby jak na poziom ligi i większych szans na grę nie przewiduję!

 

Podsumowanie:

Potrzebni zawodnicy, najlepiej w liczbie dwóch!

 

Napastnicy:

 

Diego Costa (22l./Brazylia/-) – Bardzo dobry zawodnik, ale tak naprawdę mam tylko jedno miejsce wolne w podstawowej jedenastce, bowiem ciężko, by ktokolwiek zastąpił Falcao. Myślę, że Diego pogra sobie dość dużo zważywszy że…

 

Adrian (23l./Hiszpania/8/1U-21) – No właśnie. O Adrianie ludzie rozpisują się stronicami. Piszą, jaki to wielki jest talent, jak wspaniale gra i w ogóle jaki to on nie jest genialny. Dla mnie – zwykły kopacz, nawet gorszy od Costy. W klubie jednak zostanie, bo mieć wartościowego zmiennika chce mieć każdy.

 

Falcao (25l./Kolumbia/34/9a) – Zdecydowany lider zespołu, największa jego gwiazda. El Tigre jest nie do zastąpienia i taki tytuł miałby we wszystkich klubach na świecie. W chwili obecnej chcą go największe tuzy, a gra dla nas! To skarb, diament, o którego trzeba dbać bardziej, niż o własne dziecko. Jak gra, ofensywa Atletico jest niesamowicie groźna, dlatego grać musi! Zdecydowany numer łan!

 

Podsumowanie:

Jeszcze jeden, taki na oszlifowanie… Proszę!

Odnośnik do komentarza

Okres przygotowawczy do sezonu zasadniczego był żmudny i długi. Ja jednak jestem tego zdania, że tylko tak przepracowany daje gwarant na osiągnięcie założonych celów. Przede wszystkim, długi okres czasu spędziłem na wyjazdach w celu dogadywania się z innymi zespołami w sprawach wzmocnień. Powiem szczerze, że jak z perspektywy czasu patrzę na poczynioną pracę, to śmiało mogę powiedzieć, że jestem zadowolony.

Zacznę jednak od tego, że klub opuściła trójka zawodników. Cristian Rodriguez, a więc popularna Cebula nie miałby co u nas szukać i przeniósł się do francuskiego Lyonu. 875 tysięcy Euro w gotówce i 2,6 miliona w razie definitywnego wykupienia, to kwota zdecydowanie odpowiednia. Teoretycznie mamy problem z lewym skrzydłem, ale zdecydowałem, że na stałe zagości tam Arda Turan, a Cristian to przy nim jedynie ogórek. Drugim z zawodników, który odszedł z zespołu dokładnie na tych samych warunkach, to Emiliano Insua. Argentyński defensor zasilił za 500 tysięcy duńską FC Kopenhagę, która jeśli dołoży po sezonie 1,5 miliona, to pozyska kartę zawodnika na stałe. W pojedynku z Filipe i Cismą, Emilio był raczej bez szans, przynajmniej w moim odczuciu. Trzecim i ostatnim z zawodników, którzy odeszli przed rozpoczynającym się sezonem, jest Raul Garcia. W moim odczuciu ten zawodnik nie miałby wielu okazji do gry, dlatego oferta z Getafe opiewająca na łączną kwotę 4,5 miliona, z czego większa część płacona ratami, bardzo mi odpowiadała.

 

Natomiast jeśli podsumowując transfery do klubu, a więc wzmocnienia, to szczególną uwagę skupiliśmy na defensywie. Lamine Kone (22l./Francja/3/0U-21) z Lorient jest niesamowicie utalentowanym, środkowym obrońcą, który włączyć się ma w walkę o pierwszy skład. Zawodnik kosztował nas ledwie 2,6 miliona Euro. Kolejnym zaciągiem z ligi francuskiej stał się Moustapha Bayal (25l./Senegal/16/1a). Skorzystałem z tego, że piłkarz pokłócony był z zarządem AS Saint-Etienne, które puściło go za cenę 4,5 miliona Euro. Jest to twardo grający defensor, który również przyda się nam podczas stałych fragmentów w ofensywie, co potwierdził już w trakcie rozgrywania meczów sparingowych. Na prawą flankę defensywy natomiast przyszedł Ondrej Kusnir (27l./Czechy/5/0a). Jedynie milion Euro za piłkarza Sparty Praga, a wychowanka Vitkovic, to cena wręcz śmieszna. Szybki, zwinny, dobrze uzupełniający atak skrzydłami zawodnik, będzie z pewnością wzmocnieniem dla naszej ekipy. Linię pomocy natomiast zasilił młody talent Nathan Sinkala (20l./Zambia/2/0a). Śmieszne 575 tysięcy Euro za piłkarza, który będzie zmiennikiem Koke, a który ma papiery by stać się czołowym, defensywnym pomocnikiem w klubie, to wręcz prawdziwa okazja. Nie wahałem się ani chwili, kiedy zobaczyłem cenę wywoławczą za tego grajka. Przyszedł do nas z Green Buffaloes, którego jest wychowankiem. Jako piąty, i zarazem najdroższy transfer w tym okienku, przyszedł do nas czeski snajper Tomas Necid (22l./Czechy/26/7a). Zbierający bardzo dobre opinie w rosyjskim CSKA Moskwa, może być genialnym partnerem dla Falcao w linii ataku. Kosztował nas 7 milionów, jednak według mnie, szybko powinien się spłacić.

 

Jeśli chodzi o wszystkie roszady w zespole podczas tego okresu przygotowawczego, to śmiało mogę stwierdzić, że jestem zadowolony. Planowałem nieco inne zakupy, ale np. za Mkhitaryana z Szachtaru, Carlosa Velę z Sociedadu, czy też Nicolasa Gaitana, kluby krzyczały sobie cenę opiewającą w granicach 15 milionów Euro, co też było dla nas zbyt dużym wydatkiem. Tym bardziej, że potrzebowaliśmy kilku nowych twarzy.

 

Patrząc natomiast na wyniki spotkań sparingowych, to zbytnim entuzjazmem nie tryskam. Fakt faktem, że pojedynki towarzyskie miały służyć odnowieniu formy po letniej przerwie, to jednak niektóre z tych spotkań powinny zakończyć się zupełnie innym wynikiem, niż to miało miejsce.

 

Atletico Madryt – Atletico Madryt U-19

2:0 [M. Bayal, D. Costa]

 

Rayo Majadahonda – Atletico Madryt

0:6 [Falcao, Arda Turan 2x, M. Bayal, T. Necid 2x]

 

Shenhua – Atletico Madryt

1:1 [L. Kone]

 

Chivas USA – Atletico Madryt

0:2 [D. Costa, Adrian]

 

New England – Atletico Madryt

2:5 [D. Diaz, Adrian, D. Costa 3x]

 

Philadelphia – Atletico Madryt

2:1 [T. Necid]

Odnośnik do komentarza

18.08.11

 

Po długim okresie przygotowań, wreszcie przyszedł czas na oficjalny debiut w spotkaniu o stawkę. Czwarta runda kwalifikacyjna do Pucharu UEFA przyniosła nam niewygodnego przeciwnika z Niemiec – ekipę Hannoveru. Ma ona w składzie kilku zawodników grających na wysokim poziomie i wszystko wskazuje na to, że ten pojedynek może być bardzo wyrównany. Ja nie chcę się bawić w jakieś kalkulacje i na dzisiejszą, wyjazdową potyczkę wystawiam najmocniejsze zestawienie. No, może nie najmocniejsze, bowiem już od kilku dni kontuzjowany jest Falcao, który dzisiaj również musi pauzować.

 

Skład:

T. Courtois, O. Kusnir, M. Bayal, D. Godin, Filipe, Gabi, Koke, Juanfran, A. Turan, D. Costa, T. Necid

 

Mój zespół już na początku zgłosił brak przygotowania do wzmożonego wysiłku. Zaspali piłkarze nie dali sobie rady z rozpędzonym Abdellaoue, który pierw minął trzech piłkarzy linii defensywnej, później wyszedł sam na sam z Kurtułą, by koniec końców płaskim uderzeniem pokonać wypożyczonego z Chelsea golkipera. Nie graliśmy dzisiaj źle, jednak wszystko było takie… ni w dupe ni w oko. Dawała się też we znaki absencja Falcao. Umówmy się, że pozostali napastnicy choć są dobrzy, to jednak nie prezentują tej samej klasy. Na szczęście w dwudziestej czwartej minucie na plus i od razu też na listę strzelców wpisał się nowy nabytek Bayal, który w swój sposób, a więc po uderzeniu głową, pokonał Zielera. Po zmianie stron partnerem dla Necida został Adrian. Druga odsłona natomiast była festiwalem nieporozumień. Doprowadzanie do fantastycznych okazji i marnowanie ich przez beznadziejne uderzenia, zwykle z okolic pola karnego. Wyglądało to śmiesznie, no ale co zrobić. Jednakże już to, co zrobili Juanfran oraz Necid pod sam koniec, mogło mocno zdenerwować. Piękne podanie w okolice trzeciego metra i uderzenie prosto w bramkarza. Ogromna szkoda, bowiem drugi gol na wyjeździe dałby nam spory komfort psychiczny, a tak z bramkowym remisem powracamy do Madrytu. Wynik nie taki zły, a na pewno lepszy od naszej gry. Pierwsze koty za płoty…

 

Puchar UEFA, 4. Runda kwalifikacyjna (1/2)

Stadion: AWC-Arena w Hanowerze, 41889 widzów

Hannover – Atletico Madryt

1:1

[Mohammed Abdellaoue 6’ – Moustapha Bayal 24’]

Mom: Gabi “8.4”

Odnośnik do komentarza

@ Oczywiście, że gram dwoma napastnikami, a Necid to aktualnie chyba drugie żądło Rojiblancos.

 

21.08.2011

 

Trzy dni później stajemy przed niesamowicie trudnym zadaniem. Debiut ligowy przypadł na derbowe spotkanie klubów z Madrytu. Znienawidzonego rywala zza miedzy chyba nikomu nie musimy przedstawiać. Byłoby pięknie, gdybyśmy zwycięstwem rozpoczęli batalię o mistrzostwo, ale zagramy na Santiago Bernabeu. Będzie bardzo, ale to bardzo trudno. Dodatkowo dalej pauzuje Falcao, a dołączył do niego jeszcze Juanfran…

 

Skład:

T. Courtois, O. Kusnir, M. Bayal, D. Godin, Filipe, Gabi, Koke, Adrian, A. Turan, D. Costa, T. Necid

 

Choć w pierwszej odsłonie zabrakło bramek, to jednak kibice nie mogli narzekać na nudę. Wiadome było, że wiele zależy od postawy naszego golkipera, który dzisiaj stawał na najwyższym szczeblu swoich możliwości i bronił jak natchniony. Bardzo dobrze również spisywał się Bayal, który dostał za zadanie bycie cieniem wielkiego Ronaldo. Czyścił go niemiłosiernie, jednocześnie doprowadzając do rozpaczy. Super Krystyna została zneutralizowana! Zarówno Real, jak i my mieliśmy jednak okazje do zdobycia bramki. Dla nas najlepszą zmarnował Costa, który w sytuacji sam na sam trafił w niezawodnego Ikera. W drugiej odsłonie miejsce słabiej dysponowanego Gabiego zajął Tiago. Jak zakończył się ten mecz? Standardowo, na chwilę przed końcem rywale przeprowadzili zabójczy kontratak i po uderzeniu Higuaina wygrali pojedynek. Można było się kłócić o pozycję spaloną, jednak pretensje musimy mieć jedynie do siebie. Costa dołożył jeszcze dwie zmarnowane setki, Bayal po uderzeniu głową trafił w słupek a po petardzie Filipe z linii bramkowej futbolówkę wybił Ronaldo. Mieliśmy pecha, a byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Ciekaw jestem, co by to było, gdyby to Costa trafił jako pierwszy w tym spotkaniu…

 

Liga BBVA [1/38]

Stadion: Santiago Bernabeu w Madrycie, 80354 widzów

[?] Real Madryt – [?] Atletico Madryt

1:0

[Gonzalo Higuain 87’]

Mom: Iker Casillas “8.5”

Odnośnik do komentarza

Dzień po ostatnim spotkaniu do klubu dołączył kolejny zawodnik. W związku z kontuzją Juanfrana i praktycznie braku rezerwowych na tą pozycję, zdecydowałem się zapłacić 4 miliony Euro holenderskiemu Groningen za Leandro Bacune (20l./Holandia/-). Jest to zawodnik na tyle wszechstronny, że oprócz skrzydła jest w stanie też zagrać na rozegraniu, co było kluczowe przy wyborze właśnie jego.

 

26.08.2011

 

Jeżeli ktoś ma narzekać na arcy trudny początek sezonu, to chyba możemy być to jedynie my. Po spotkaniu z Hannoverem i Realem Madryt, dzisiaj kolej na mecz z angielską Chelsea. Jako zwycięzcy zeszłorocznej edycji Pucharu UEFA, mamy prawo zagrać w prestiżowym pojedynku i Superpuchar Europy. Zadanie niezwykle ciężkie, ale do wykonania. Choć rywale mają w swoim zestawieniu wielkie nazwiska, to jednak my nie będąc faworytami postaramy się zadać kilka ciosów.

 

Skład:

T. Courtois, Silvio, D. Godin, Miranda, Filipe, Gabi, Tiago, L. Bacuna, A. Turan, T. Necid, Adrian

 

Ciekawym wyzwaniem będzie pojedynek naszego bramkarza z rywalami, bowiem to właśnie z Chelsea został on wypożyczony. Niestety, już w pierwszej akcji rywali przeprowadzili zabójczy atak i Juan Mata mógł cieszyć się z objęcia prowadzenia. Dodatkowym ciosem była kontuzja Ardy Turana, którą zaliczył już w piątej minucie. Za tureckiego skrzydłowego wprowadziłem Diego Costę. Jeszcze przed dwudziestą minutą przegrywaliśmy już 0:2, a autorem pięknego gola został Lampard. Zupełnie nie radziliśmy sobie z kryciem rywali na przedpolu. Po zmianie stron kibice wstali z miejsc. Na murawie pojawia się bowiem powracający po kontuzji, nie będący jeszcze w szczycie dyspozycji Falcao. Wiem, że nie jest to jeszcze moment, ale on jedyny jest w stanie coś zrobić z grą naszej ekipy. Dodatkowo za słabego Mirandę na środek defensywy desygnuję do gry Bayala. Chwilę po wznowieniu Lampard trafia po raz drugi w tym pojedynku i chyba na dobre zamyka naszą szansę na korzystny wynik. Cztery minuty później, odpowiedział Diego Costa, który bez chwili namysłu huknął wolejem z okolic szesnastego metra. W meczu tym to był już koniec emocji. O ile po spotkaniu z Królewskimi pozostał niedosyt, tak dzisiaj wygrała zdecydowanie lepsza ekipa. Cóż, póki co chyba nie mamy co pokazywać się na wyższych szczeblach europejskich rozgrywek…

 

Superpuchar Europy

Stadion: Stade Louis II w Monako, 18521 widzów

Chelsea – Atletico Madryt

3:1

[Juan Mata 1’, Frank Lampard 19’ 54’ – Diego Costa 58’]

Mom: Frank Lampard “8.9”

Odnośnik do komentarza

31.08.2011

 

Sierpień kończymy rewanżowym pojedynkiem z niemieckim Hannoverem. Na wyjeździe uzyskaliśmy bramkowy remis, co według mnie jest korzystne dla nas. Dzisiaj musimy obronić własną bramkę przed strzałami i spróbujemy zaatakować. Od pierwszej minuty pojawi się Falcao, co z pewnością będzie wielkim wzmocnieniem ofensywy.

 

Skład:

S. Asenjo, O. Kusnir, Miranda, M. Bayal, D. Cisma, Tiago, Gabi, Juanfran, D. Costa, Flacao, Adrian

 

Od samego początku zdobywaliśmy metr po metrze i na dobre zadomowiliśmy się pod bramką rywali. Kibice oczekiwali od nas dobrego występu i zmazania plam po ostatnich występach. Oprócz tego… przydałoby się zwyciężyć pierwszy raz w oficjalnym spotkaniu tego sezonu! Do serca te słowa wziął sobie Adrian, który w siódmej minucie posłał szczura z szesnastego metra tuż obok słupka i dał nam tym samym prowadzenie. Ten gol z pewnością nas uspokoi. Dalsza część pierwszej odsłony nie była oszałamiająca i zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem. Dupy nie urywa, ale liczy się korzystny rezultat. Po godzinie gry znów dostajemy potężny cios, bowiem kontuzji nabawił się Falcao. W miejsce naszej gwiazdy wszedł Necid. Pod sam koniec spotkania, dupę uratował nam Asenjo, który jedynie instynktem bramkarskim uchronił nas od utraty gola. Chociaż wygrywamy ten mecz i zapisujemy pierwszą wiktorię w czwartym, oficjalnym meczu pod moją wodzą, to jednak szczęśliwy być nie mogę. Prezentujemy fatalny styl i nawet nie chcę myśleć, co będzie na dniach w lidze.

 

Puchar UEFA, eliminacje [2/2]

Stadion: Vicente Calderón w Madrycie, 31687 widzów

Atletico Madryt – Hannover

1:0

[Adrian 7’]

Mom: Ondrej Kusnir “7.3”

Odnośnik do komentarza

10.09.2011

 

Świetny początek i wspaniały terminarz oznacza tylko jedno, pora na bitwę z FC Barceloną. Nasza forma jest daleka od tego, co chciałbym prezentować i nie oszukujmy się, w takiej dyspozycji dzisiaj punktów szukać nie możemy. Wyłączyć Messiego, Xaviego, czy też Iniestę będzie cholernie trudno. Defensywa musiałaby zagrać mecz życia, a dodatkowo snajperzy coś musieliby strzelić. Zadanie trudne i chyba na dzień dzisiejszy niewykonalne.

 

Skład:

T. Courtois, O. Kusnir, D. Godin, Miranda, Filipe, Tiago, Gabi, Juanfran, A. Turan, Falcao, Adrian

 

Już w trzeciej minucie mieliśmy ogromnego farta, bowiem po strzale Sancheza futbolówka odbiła się jedynie od poprzeczki. Co ciekawe, oprócz tej sytuacji, to my kreowaliśmy widowisko. Rywale skupili się jedynie na sporadycznych kontrach, które kończyły się niecelnymi uderzeniami. Szalał jedynie Sanchez. Po dwudziestu minutach popełniamy fatalny błąd w kryciu, który momentalnie wykorzystuje Messi. Do tej pory wszystko wyglądało dobrze, ale jedna akcja może zepsuć nam mecz. Choć w polu mieliśmy przewagę, to pierwszą, groźniejszą akcję stworzył sobie Tiago dopiero na dziesięć minut przed przerwą. Valdes był zasłonięty, ale i tak zdołał fuksem wyciągnąć potężną petardę z okolic dwudziestego piątego metra. Próbował jeszcze Adrian i Godin, ale ich próby minimalnie mijały światło bramki. Tuż przed przerwą tracimy drugiego gola, co może nas podłamać. Słabego Mirandę zastąpił Bayal, a Costę wpuściłem w miejsce niewidocznego dziś Falcao. Osiem minut po wznowieniu Filipe nie blokuje dośrodkowania, środkowi defensorze przysypiają, a z najbliższej odległości Courtoisa pokonuje Villa. Sekundy później mamy już 0:4, a drugiego gola w tym spotkaniu zalicza Sanchez. Bolesna lekcja futbolu zakończyła się na wysokim wyniku 0:7. Tak fatalnego początku sezonu nie brałem pod uwagę nawet w najczarniejszych snach…

 

Liga BBVA [2/38]

Stadion: Camp Nou w Barcelonie, 98000 widzów

[?] FC Barcelona – [?] Atletico Madryt

7:0

[Lionel Messi 20’ 71’, Alexis Sanchez 44’ 56’, David Villa 53’ 76’, Alex Song 82’]

Mom: Lionel Messi “9.7”

Odnośnik do komentarza

15.09.2011

 

Po srogich batach od Barcelony musiałem porozmawiać z piłkarzami. Udzieliłem ostrzeżenia, że jeszcze jeden tak fatalny występ, to posypią się finansowe kary. Piłkarze sami zapowiedzieli też zmianę postawy i większe przykładanie się do spotkań. Po wygranej z Hannoverem udało nam się awansować do fazy grupowej Pucharu UEFA, gdzie już dzisiaj rozpoczynamy batalię o obronę trofeum. Trafiliśmy do grupy, która jest bardzo wyrównana. FC Twente, Gaziantepspor i nasz dzisiejszy rywal Dnipro. Teoretycznie jesteśmy o poziom wyżej od tych ekip, ale z taką formą równie dobrze możemy odpaść z zerowym dorobkiem punktowym.

 

Skład:

T. Courtois, Silvio, D. Godin, D. Diaz, Filipe, Tiago, Koke, Juanfran, A. Turan, Falcao, T. Necid

 

Od pierwszego gwizdka byliśmy bardzo aktywni, co potwierdził w dwunastej minucie Falcao. Jest to pierwszy mecz, kiedy to kolumbijska gwiazda daje się we znaki przeciwnikom. Mam nadzieję, że chłopak złapie wysokie obroty i będzie nękał co popadnie. Podobała mi się też defensywa, która zastosowała wysoki pressing i zmuszała rywali do błędów. Tuż przed przerwą Boateng wykonał jednak fantastycznego woleja. Tuż przed naszym golkiperem piłka skozłowała i wpadła do siatki, przez co z prowadzenia zrobił się jedynie remis. Kolejny, słaby występ Necida zaowocował tym, że po zmianie stron wprowadziłem Adriana. Dwadzieścia minut przed końcem miejsce Junafrana i Tiago zajęli odpowiednio Costa i Gabi. Na Vicente Calderon kibice nie doczekali się kolejnych trafień. Choć byliśmy zespołem lepszym optycznie, to szansa na komplet punktów przeszła nam koło nosa. Kolejny, smutny wieczór…

 

Puchar UEFA, grupa K [1/6]

Stadion: Vicente Calderón, 36650 widzów

Atletico Madryt – Dnipro

1:1

[Falcao 12’ – Derek Boateng 44’]

Mom: Derek Boateng “8.3”

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...