Skocz do zawartości

Veilchen


damonir24

Rekomendowane odpowiedzi

Kwalifikacje do Mistrzostw Świata [2/10]

stadion: Stadion Olympiastadion, Helsinki

widzów: 40600

 

Finlandia - Polska 0:1

0:1 - Glik (73')

Mom: Kamil Glik

 

Szczęsny - Ostrzolek, Janicki, Glik, Rzeźniczak - Borysiuk (72' Kucharczyk), Krychowiak, Pawłowski, Wolski (57' Król), Obraniak (57' Kupisz) - Lewandowski

 

W porównaniu do poprzedniego spotkania z Irlandią doszło do dwóch zmian w wyjściowym składzie. Za Macieja Sadloka pojawił się mój podopieczny z Legii Warszawa, Rafał Janicki. Był to bardzo dobry występ tego zawodnika i spisał się lepiej niż Maciek w meczu z Irlandią. Na prawej stronie pomocy pojawił się Ludo Obraniak, lecz nie był to jego najlepszy występ.

Lepiej to spotkanie rozpoczęli Finowie i już w 8 minucie Szczęsny zmuszony był do ważnej interwencji. My pierwszą groźną akcję przeprowadziliśmy dopiero w 28 minucie. Krychowiak podął piłkę na lewe skrzydło do Pawłowskiego, a ten bez przyjęcia piłki dośrodkował ją w pole karne. Tam czekał już Lewandowskie, lecz uderzył niecelnie i i wynik nie uległ zmianie. Po bardzo wyrównanej pierwszej połowie próbowaliśmy motywować się w szatni do jeszcze większego wysiłku.

W drugiej odsłonie meczu potrafiliśmy wyprowadzić sobie lekką przewagę i byliśmy o wiele lepszym zespołem. Finlandia nie stwarzała już zagrożenia pod naszą bramką. Po części była to zasługa świetnej gry Krychowiaka, który odbierał wszystkie piłki w środku pola.

W 73 minucie po rzucie rożnym Kamil Glik strzelił bramkę i dał nam nadzieje na zwycięstwo w tym meczu. Do ostatniej minut graliśmy bardzo dobrze i nie pozwoliliśmy Finom na odrabianie strat. Długo potrafiliśmy się utrzymać przy piłce i nie notowaliśmy strat. W 85 minucie Finowie mieli rzut rożny, bardzo wysoko wyszedł ich bramkarz, a my wybiliśmy piłkę z własnego pola karnego. Piłkę na połowie boiska dostał Lewandowski i widząc pustą bramkę uderzył bardzo mocno, lecz niestety nie trafił. W naszym drugim meczu zaliczamy drugie zwycięstwo i z optymizmem możemy zapatrywać się w przyszłość.

 

A tymczasem Mistrz Europy - Belgia przegrywa na własnym stadionie z Gruzją 0:1.

Odnośnik do komentarza

Ekstraklasa [6/30] 10.9.2016

stadion: Stadion Wojska Polskiego, Warszawa

widzów: 28327

 

Legia Warszawa - Cracovia Kraków 4:0

1:0 - Kucharczyk (53')

2:0 - Agyei (59')

3:0 - Elsner [sam.] (83')

4:0 - Schulz (86')

Mom: Carazinho

 

Facchini - Bertin, Gabriel, Jędrzejczyk, Milovic - Vrdoljak, Agyei (70' Granet), Carazinho, Wolski (70' Schulz), Wroński (61' Lazovic) - Kucharczyk

 

Dziś największym wydarzeniem był powrót na boisko Darko Lazovica. Serb wyleczył kontuzję, przez którą ominął go cały okres przygotowawczy, a także początek sezonu. Jest to dla nas duże wzmocnienie, choć forma Lazovica stoi na razie pod znakiem zapytania.

Cracovia w pierwszej połowie grała bardzo defensywnie, cała drużyna cofnięta była na własną połowę i skupiała się tylko i wyłącznie na jak najdalszym wybiciu piłki. W drugiej połowie sytuacja trochę się zmieniła, a wszystko to dzięki wspaniałej bramce Michała Kucharczyka. Współautorem bramki jest Carazinho, który obsłużył naszego napastnika świetnym podaniem. W 59 minucie mieliśmy rzut rożny, obrońcy Cracovii wybili piłkę poza pole karne, lecz tam czekał już Agyei. Odważnym wejściem przyjął sobie piłkę na klatkę piersiową i uderzeniem w krótki róg bramki pokonał Szromnika. Cracovia trochę się pogubiła w swoich działaniach obronnych, czego dowodem jest gol samobójczy Elsnera. Carazinho minął już bramkarza i miał strzelać na bramkę, kiedy to wyręczył go Elsner, który próbował uratować sytuację wślizgiem. Jeszcze jedną bramkę od siebie dołożył Schulz i po słabej pierwszej połowie, zdobywamy kolejne 3 punkty.

Odnośnik do komentarza

Liga Mistrzów - faza grupowa [1/6] 13.9.2016

stadion: The City of Manchester Stadium, Manchester

widzów: 47405

 

Manchester City - Legia Warszawa 2:1

1:0 - Dzeko (38')

1:1 - Wolski (48')

2:1 - Milner (78')

Mom: Joe Hart

 

Facchini - De la Bella, Gabriel, Reid, Milovic (84' Janicki) - Borysiuk, Agyei (77' Vrdoljak), Pawłowski, Wolski, Tello (79' Lazovic) - Kucharczyk

 

Zmagania w Lidze Mistrzów zaczynamy niestety od porażki. Zagraliśmy naprawdę dobrze, lecz dzisiaj w nieziemskiej dyspozycji był bramkarz Manchesteru Joe Hart. Anglik bronił nawet strzały Kucharczyka z 5 metrów oraz wyłapywał niemal każde dośrodkowanie.

Na przestrzeni całego spotkania lekką przewagę miał Manchester, my zaś skupieni na kontratakach uważnie pracowaliśmy w obronie. W 38 minucie Edin Dzeko wygrał pojedynek główkowy z De la Bellą i strzelił pierwszą bramkę w meczu. Tuż po przerwie zdołaliśmy doprowadzić do wyrównania, Rafał Wolski otrzymał piłkę w polu karnym i uderzył bardzo mocno w kierunku bramki. Jego uderzenie obronił Hart, jednak przy dobitce nie miał już żadnych szans.

Remis utrzymywał się przez dłuższy czas, Manchester nie potrafił stworzyć sobie stuprocentowej sytuacji i powoli myśleliśmy już o korzystnym wyniku, jakim bez wątpienia byłby remis. Nasze nadzieje przekreślił w 78 minucie James Milner, delikatny błąd popełnił Borysiuk, który przegrał pojedynek w środku pola.

W 85 minucie już zaczynałem się cieszyć ze strzelonej bramki, lecz to co zrobił Hart było niesamowite. Pawłowski płasko dośrodkował w pole karne a piłka dotarła wprost pod nogi Kucharczyka, który uderzył bardzo dobrze w róg bramki. Hart jednak intuicyjnie rzucił się w ten róg i swoją wspaniałą interwencją uchronił swój zespół od utraty bramki. Ostatecznie 3 punkty wywalczyła drużyna z Anglii, a my możemy być zadowoleni z naszej gry. Gdyby nie bramkarz Manchesteru, to być może to my kończylibyśmy ten mecz zwycięsko.

Odnośnik do komentarza

Ekstraklasa [7/30] 16.9.2016

stadion: Stadion Wojska Polskiego, Warszawa

widzów: 28891

 

Legia Warszawa - GKS Bełchatów 3:0

1:0 - Agyei (6')

2:0 - Schulz (64')

3:0 - Schulz (73')

Mom: Ulrich Schulz

 

Facchini - De la Bella, Gabriel (73' Janicki), Reid, Rzeźniczak - Borysiuk, Agyei, Pawłowski, Schulz, Lazovic (73' Tello) - Kucharczyk (65' Montero)

 

GKS Bełchatów znacznie obniżył loty w tym sezonie. Mieliśmy dzięki temu ułatwione zadanie i wykorzystaliśmy słabe morale naszych dzisiejszych przeciwników.

Już w 6 minucie objęliśmy prowadzenie, ładnie w akcję ofensywną podłączył się De la Bella i dośrodkował w pole karne. Tam czekał Agyei, który strzałem głową pokonał bramkarza gości. Mimo wielu dobrych sytuacji do podwyższenia wyniku pierwszą połowę zakończyliśmy z tylko jedną bramką na koncie.

W drugiej części gry najlepszym zawodnikiem na boisku był Schulz. W 64 minucie wykorzystał podanie od Lazovica i w sytuacji sam na sam z bramkarzem okazał się górą. Nieco ponad dziesięć minut później Niemiec popisał się świetnym dryblingiem i po indywidualnej akcji po raz drugi wpisał się na listę strzelców.

Odnośnik do komentarza

Puchar Polski - druga runda 21.9.2016

stadion: Stadion przy ul. Bukowej, Katowice

widzów: 40600

 

GKS Katowice - Legia Warszawa 0:6

0:1 - Monzón (19')

0:2 - Monzón (25')

0:3 - Monzón [kar.] (32')

0:4 - Campana (34')

0:5 - Lazovic [kar.] (45+1')

0:6 - Monzón (73')

Mom: Walter Monzón

 

Słowik - Bertin, Janicki, Diallo, Rzeźniczak - Borysiuk, Granet, Lavrincsik (70' Carazinho), Campana (70' Wolski), Lazovic (70' Wroński) - Monzón

 

Rozgrywki w Pucharze Polski rozpoczęliśmy bardzo udanie i po koncercie strzeleckim Waltera Monzóna awansujemy do kolejnej rundy.

Zaniepokojony jestem jednak tym, że Darko Lazovic po kontuzji nie prezentuje tak wysokiej formy jak w poprzednich latach.

Z bardzo dobrej strony pokazał się dziś Walter Monzón, zawodnik który mimo świetnych atrybutów nie grał zbyt dobrze w poprzednich sezonach, to póki co spisuję się bardzo obiecująco.

W trzeciej rundzie naszym przeciwnikiem będzie Lechia Gdańsk.

Odnośnik do komentarza

Ekstraklasa [8/30] 24.9.2016

stadion: Stadion Wojska Polskiego, Warszawa

widzów: 27562

 

Legia Warszawa - Ruch Chorzów 4:0

1:0 - Kucharczyk (61')

2:0 - Kucharczyk (71')

3:0 - Kucharczyk (83')

4:0 - Wroński (86')

Mom: Michał Kucharczyk

 

Słowik - Bertin, Janicki, Jędrzejczyk, Milovic - Borysiuk, Agyei, Pawłowski (73' Carazinho), Wolski, Tello (68' Wroński) - Monzón (59' Kucharczyk)

 

Dziś byliśmy świadkami dość niecodziennej sytuacji. Michał Kucharczyk choć pojawił się na boisku dopiero w 59 minucie, to zdążył jeszcze skompletować hattricka. W pierwszej połowie mimo znaczącej przewagi nie zdołaliśmy strzelić gola. Dwukrotnie uderzenia Pawłowskiego lądowały zaledwie na słupku, a Tello miał problemy z trafieniem w światło bramki. Bardzo nieskuteczny był także Monzón, który w poprzednim meczu zachwycił formą strzelecką.

Dopiero w 61 minucie objęliśmy prowadzenie, a strzelcem bramki został tylko rezerwowy w tym meczu Michał Kucharczyk. Dziesięć minut później ten sam zawodnik zachował niebywały spokój w polu karnym rywali i położył bramkarza, strzelając już do pustej bramki. Michał dołożył jeszcze jedno trafienie w 83 minucie i pokazał czego powinno się oczekiwać od zawodników, którzy pojawiają się na boisku jako zmiennicy.

Swoją cegiełkę w końcowym zwycięstwie dołożył również zawodnik, który pojawił się na boisku w drugiej połowie. Wroński podpatrzył u Kucharczyka jak powinno zachowywać się w pojedynku z bramkarzem i mierzonym strzałem podwyższył nasze prowadzenie.

Odnośnik do komentarza

@buli - póki co gram każdy mecz, choć przewaga w każdym meczu jest wręcz ogromna. Zamierzam w pełni dograć rundę jesienną, a na wiosnę dam się wykazać mojemu asystentowi.

 

Liga Mistrzów - faza grupowa [2/6] 28.9.2016

stadion: Stadion Wojska Polskiego, Warszawa

widzów: 29660

 

Legia Warszawa - Fimleikafélag Hafnarfjarðar 5:0

1:0 - Wolski (1')

2:0 - Lazovic (22')

3:0 - Kucharczyk (40')

4:0 - Pawłowski (71')

5:0 - Montero (90')

Mom: Ryszard Pawłowski

 

Facchini - De la Bella, Gabriel (75' Pearson), Janicki, Milovic - Borysiuk (61' Vrdoljak), Agyei, Pawłowski, Wolski, Lazovic - Kucharczyk (72' Montero)

 

Już w 37 sekundzie spotkania wyszliśmy na prowadzenie. Rafał Wolski otrzymał świetne podanie od Pawłowskiego i po raz pierwszy w tym meczu pokonał Islandzkiego bramkarza. W 22 minucie było już 2:0, Darko Lazovic wykorzystał sytuacyjną piłkę i w sporym zamieszaniu okazał się najsprytniejszy. Jeszcze przed przerwą trzeciego gola w tym meczu zdobył Michał Kucharczyk. Po przerwie obsypywaliśmy rywala wieloma strzałami, często były one blokowane przez ofiarnie interweniujących obrońców. W 71 minucie Agyei przechwycił piłkę w środku pola i prostopadłym podaniem uruchomił Pawłowskiego na lewym skrzydle. Ten ładnie zabrał się z piłką i nie dał żadnych szans bramkarzowi. Na kilka sekund przed zakończeniem spotkania Fredy Montero dołożył jeszcze coś od siebie i kompletnie zdołował naszych Islandzkich kolegów. W drugim spotkaniu naszej grupy Porto bezbramkowo zremisowało z Manchesterem City.

Złą wiadomością jest niestety poważna kontuzja Milovica. Nasz prawy obrońca wznowi treningi dopiero za 2 miesiące.

Odnośnik do komentarza

@tomba - wyeliminowali AIK Ateny, FK Željezničar i Anderlecht Bruksela. Z tymi ostatnimi wygrali nawet na wyjeździe 4:0.

@Bobek - Polecenia dla drużyny. Polecenia jednak ulegają zmianie w zależności od rywala. Do tego Agyei gra przeważnie jako środkowy pomocnik z rolą wsparcia, teraz trochę eksperymentalnie ustawiłem go jako długodystansowca. Poleceń dla zawodników ci niestety nie zdradzę, jeżeli interesuję cię jakaś konkretna pozycja to wtedy mogę ci ujawnić część sekretu taktyki :)

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Powołani na mecze Eliminacji do Mistrzostw Świata z Turcją i Kazachstanem:

 

Bramkarze

 

Wojciech Szczęsny (26, Sevilla, 41/0)

Łukasz Fabiański (31, Arsenal, 24/0)

Przemysław Tytoń (29, PSV, 1/0)

 

Obrońcy

 

Matthias Ostrzolek (26, Real Sociedad, 18/0)

Maciej Sadlok (27, Szachtar Donieck, 57/3)

Rafał Janicki (24, Legia Warszawa, 14/3)

Kamil Glik (28, Real Sociedad, 27/2)

Michał Czekaj (24, Polonia Warszawa, 0/0)

Tomasz Wełnicki (26, Energie Cottbus, 8/1)

Jakub Rzeźniczak (29, Legia Warszawa, 31/0)

Łukasz Piszczek (31, Werder Brema, 54/0)

 

Pomocnicy

 

Ariel Borysiuk (25, Legia Warszawa, 44/1)

Grzegorz Krychowiak (26, Bordeaux, 33/2)

Kamil Drygas (24, Sporting Gijon, 19/0)

Eugen Polanski (30, Mainz, 42/7)

Ryszard Pawłowski (20, Legia Warszawa, 3/0)

Ludovic Obraniak (31, Olympique Marsylia, 59/4)

Rafał Wolski (23, Legia Warszawa, 13/1)

Wojciech Król (22, Real Betis, 3/0)

Tomasz Kupisz (26, Hertha Berlin, 4/1)

Patryk Małecki (28, Birmingham, 10/2)

 

Napastnicy

 

Robert Lewandowski (28, Borussia Dortmund, 73/28)

Michał Kucharczyk (25, Legia Warszawa, 32/15)

Odnośnik do komentarza

Eliminacje do Mistrzostw Świata [3/10]

stadion: Stadion Kadir Has, Kayseri

widzów: 32864

 

Turcja - Polska 1:1

1:0 - Yilmaz (23')

1:1 - Kucharczyk (75')

Mom: Kamil Glik

 

Szczęsny - Ostrzolek, Janicki, Glik, Rzeźniczak - Borysiuk (62' Polanski), Krychowiak, Pawłowski, Wolski, Obraniak (62' Kupisz) - Lewandowski (62' Kucharczyk)

 

Turcja to nasz najsilniejszy rywal w grupie i ten wyjazdowy meczu prawdopodobnie był najtrudniejszym sprawdzianem w tych eliminacjach. Spotkanie było bardzo wyrównane i z pewnością nie brakowało mu widowiskowości.

Początek meczu należał do Turcji, lecz to my jako pierwsi mogliśmy strzelić bramkę. Rafał Wolski prostopadłym podaniem w pole karne zaskoczył defensywę Turcji i Lewandowski znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Napastnik Borussii Dortmund przegrał jednak pojedynek z bramkarzem Turków i wynik nie uległ zmianie. Kilka minut później Lewandowski znów znalazł się w podobnej sytuacji, lecz po raz drugi zmarnował świetną okazję do strzelenia bramki.

Te niewykorzystane akcje zemściły się nas w 23 minucie, Turkowie trochę szczęśliwie znaleźli się w naszym polu karnym. Kamil Glik wślizgiem wygarnął piłkę jednemu z napastników, lecz powędrowała ona do innego z graczy tureckich, który strzałem bez przyjęcia pokonał Wojtka Szczęsnego.

W tej pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze, szkoda tylko tych niewykorzystanych sytuacji Lewandowskiego. Po przerwie Turcja zaczęła nieco lepiej i na krótki czas przejęła inicjatywę. Wojtek Szczęsny nie miał wiele pracy, bardziej wykorzystywani byli boczni obrońcy, którzy blokowali strzały Turków.

Po dokonaniu potrójnej zmiany, nasza gra nieco się ożywiła i znów zaczęliśmy dochodzić do sytuacji strzeleckich. W 75 minucie Kamil Glik długim podaniem z własnej połowy stworzył świetną okazję do strzelenia wyrównującej bramki dla Kucharczyka. Nasz napastnik popędził co sił z piłką i ze spokojem minął bramkarz, po czym umieścił piłkę w siatce. Remis można uznać za w pełni satysfakcjonujący wynik, uważam że gdyby to Kucharczyk zagrał od pierwszej minuty, to moglibyśmy cieszyć się nawet ze zwycięstwa.

Odnośnik do komentarza

@piotrz - z tym to trochę przesadziłeś :)

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Eliminacje do Mistrzostw Świata [4/10]

stadion: Stadion Wojska Polskiego, Warszawa

widzów: 31103

 

Polska - Kazachstan 5:1

1:0 - Kucharczyk [kar.] (12')

2:0 - Małecki (14')

3:0 - Polanski (30')

3:1 - Ostapenko (36')

4:1 - Kucharczyk (45+1')

5:1 - Wolski (81')

Mom: Michał Kucharczyk

 

Szczęsny - Sadlok, Czekaj, Glik (45' Wełnicki), Piszczek - Drygas, Polanski, Pawłowski (67' Obraniak), Król (79' Wolski), Małecki - Kucharczyk

 

Kazachstan jest naszym najsłabszym przeciwnikiem w grupie, więc pozwoliłem sobie zagrać rezerwowym składem. Z dobrej strony pokazał się Eugen Polanski, a także Patryk Małecki. Michał Kucharczyk udowodnił, że w chwili obecnej to on jest najlepszym napastnikiem w Polsce i można na niego liczyć.

Właśnie on rozpoczął strzelanie w dzisiejszym meczu wykorzystując rzut karny, który sam wywalczył. Dwie minuty później świetną, przebojową akcją zakończoną mocnym strzałem w samo okienko popisał się Małecki. Po dwóch kwadransach gry prowadziliśmy już 3:0. Bramkę uderzeniem zza pola karnego strzelił Eugen Polanski. Kilka minut później Kazachstan zupełnie nieoczekiwanie zdobył bramkę, a błąd w tej sytuacji popełnił Kamil Glik. Jeszcze przed przerwą Michał Kucharczyk zachwycił kibiców świetnym dryblingiem i bezbłędnym wykończeniem akcji. W drugiej połowie nasza ogromna przewaga wciąż się utrzymywała. Bardzo dobre wejście zaliczył w końcówce Rafał Wolski, który dwie minuty po pojawieniu się na boisku strzelił piątą bramkę dla Polskiej reprezentacji w tym spotkaniu.

W tabeli zajmujemy pierwsze miejsce mając 4 punkty przewagi nad drugą Finlandią. Naszymi najbliższymi spotkaniami będą dwa mecze towarzyskie, w których zmierzymy się z Estonią i Norwegią. Będzie to świetna okazja do sprawdzenia kilku nowych zawodników w reprezentacji.

Odnośnik do komentarza

Adrian Lavrincsik wypożyczony został do końca sezonu do APOELU Nikozja.

 

Zdecydowałem się przeprowadzać tylko miesięczne podsumowania z rozgrywek ekstraklasy. Mecze Pucharu Polski i Ligi Mistrzów będą opisywane normalnie.

 

Ekstraklasa

 

Październik

 

[9/30] Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 0:3 (Kucharczyk, Montero, Gabriel)

[10/30] Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 0:2 (2x Lazovic)

[11/30] Legia Warszawa - Warta Poznań 3:1 (2x Monzón, Pearson)

[12/30] Zagłębie Lubin - Legia Warszawa 2:2 (Pawłowski, Wolski)

[13/30] Legia Warszawa - Wisła Kraków 5:0 (Wolski, Lazovic, Pawłowski, Kucharczyk, Tello)

 

 

Po trzech bezproblemowo wygranych meczach byliśmy świadkami niespodzianki. Mecz z Zagłębiem powierzyłem mojemu asystentowi i niestety nie zdołaliśmy w nim zwyciężyć. Z Wisłą wziąłem już sprawy w swoje ręce i rozgromiliśmy naszego rywala aż 5:0. Wiślacy w tym sezonie radzą sobie o wiele lepiej niż w poprzednich latach i zajmują obecnie 4 miejsce w tabeli.

Odnośnik do komentarza

Liga Mistrzów - faza grupowa [3/6]

stadion: Stadion Wojska Polskiego, Warszawa

widzów: 31103

 

Legia Warszawa - Fc Porto 0:0

Mom: Nicolas Otamendi

 

Facchini - Bertin, Gabriel, Janicki, Rzeźniczak - Borysiuk, Agyei, Pawłowski, Wolski (73' Schulz), Lazovic (78' Tello) - Kucharczyk (73' Montero)

 

Niestety w tym bardzo ważnym meczu zdołaliśmy wywalczyć zaledwie remis. Walczyliśmy bardzo ambitnie, byliśmy o krok od końcowego tryumfu, jednak dziś nie dopisało nam szczęście.

W bramce Fc Porto niespodziewanie pojawił się Paweł Kieszek. Polak był bardzo pewnym punktem w swojej drużynie i w dużej mierze, to dzięki niemu Porto tego meczu nie przegrało. Niezadowolony jestem z dzisiejszej postawy Michała Kucharczyka. Kilkakrotnie nasz napastnik oddawał niecelne strzały, często zwalniał grę i wycofywał piłkę do tyłu. W 26 minucie mieliśmy swoją pierwszą stuprocentową sytuację tym spotkaniu. Pawłowski wygrał pojedynek z prawym obrońcą i podał piłkę w pole karne do Kucharczyka. Ten przełożył sobie piłkę na prawą nogę i uderzył tuż przy słupku bramki Kieszka. Jeszcze przed przerwą po raz drugi w świetnej sytuacji znalazł się Kucharczyk, lecz i tym razem nie trafił w światło bramki.

Porto także miało swoje okazje, lecz tu należy pochwalić naszego bramkarza. Dwukrotnie popisał się fantastycznymi interwencjami, które uchroniły nas od utraty gola. Po przerwie byliśmy świadkami bardzo zaciętej walki, obie drużyny grały bardzo ofensywnie i przynosiło to wiele strzałów na obie bramki.

Wynik utrzymywał się bez zmian aż do 81 minuty. Wtedy to cały stadion włącznie z naszą ławką trenerską wpadł w wielką euforię. Christian Tello popędził prawym skrzydłem i dośrodkował w pole karne wprost na głowę Pawłowskiego. Nasz lewoskrzydłowy zdołał pokonać Kieszka i na krótką chwilę na tablicy wyników widniało 1:0. Sędzia boczny dość późno podniósł chorągiewkę i na stadionie zapadła cisza. Końcówka meczu nie obfitowała już w większe emocje i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

Odnośnik do komentarza

@bacao - raczej nie, gra w LM nie układa nam się najlepiej i ciężko będzie o korzystny wynik w rewanżu.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Puchar Polski - trzecia runda

stadion: PGE Arena, Gdańsk

widzów: 28776

 

Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 0:1

0:1 - Tello (69')

Mom: Cristian Tello

 

Facchini - Bertin, Janicki, Jędrzejczyk, Paulinho - Vrdoljak, Granet, Carazinho, Schulz (65' Campana), Wroński (55' Tello) - Polezhaev (65' Wójcik)

 

W Pucharze Polski po pokonaniu GKS Katowice przyszło nam się zmierzyć z Lechią Gdańsk. Zagraliśmy rezerwowym składem, lecz mimo to nie byliśmy nawet na chwilę zagrożeni. Bramkę decydującą o wyniku spotkania strzelił Cristian Tello.

Od pierwszych minut zepchnęliśmy Lechię do głębokiej defensywy. Bardzo aktywny w akcjach ofensywnych był Paulinho, szkoda tylko że jego kilka dobrych dośrodkowań nie zostało wykorzystanych. W 34 minucie Polezhaev stanął przed szansą strzelenia pierwszej bramki, jego uderzenie zatrzymało się na słupku i nie znalazło drogi do bramki. Kilka minut później ten sam zawodnik podał do Wrońskiego, który znalazł się na czystej pozycji. Uderzył jednak bardzo źle i trafił wprost w bramkarza Lechii. Po wznowieniu gry Lechia potrafiła dłużej utrzymać się przy piłce, nie przeniosło się to jednak na zagrożenie pod naszą bramką.

O wyniku dzisiejszego spotkania, a zarazem o awansie do ćwierćfinału przesądził Cristian Tello. Były gracz Barcelony wykorzystał błąd jednego z obrońców i strzałem z ostrego kąta pokonał bramkarza rywali. Lechia nie zamierzała składać broni i w doliczonym czasie gry napędziła nam dużego stracha. Piotr Grzelczak zdołał uciec naszym obrońcom i oddać strzał na bramkę. Piłka odbiła się od słupka i wróciła wprost pod jego nogi, lecz napastnik Lechii bardzo źle przyjął piłkę, dzięki czemu zdążyli wrócić obrońcy i zażegnać niebezpieczeństwa. W ćwierćfinale naszym rywalem będzie Cracovia Kraków.

Odnośnik do komentarza

Liga Mistrzów - faza grupowa [4/6] 1.11.2016

stadion: Estadio do Dragao, Porto

widzów: 50948

 

Fc Porto - Legia Warszawa 3:1

1:0 - Alan (34')

2:0 - Alan (38')

2:1 - Pawłowski (59')

3:1 - Kadlec (80')

Mom: Alan

 

Facchini - Bertin, Gabriel, Janicki, Rzeźniczak - Borysiuk, Agyei, Pawłowski, Wolski (64' Schulz), Lazovic (74' Tello) - Kucharczyk (74' Montero)

 

Fc Porto było dziś poza naszym zasięgiem. Nie zagraliśmy dobrego spotkania i przez to nasza sytuacja w grupie znacznie się skomplikowała.

Bardzo słabo zagrał Rafał Wolski, nasz pomocnik od którego oczekuję się przyspieszających akcję prostopadłych podań, dzisiaj był cieniem samego siebie. Zwalniał niemal każdą akcję, podawał bardzo niedokładnie i przegrywał pojedynki jeden na jeden.

Po dosyć wyrównanym początku, Porto z czasem zyskiwało przewagę. W 34 minucie Bertin popełnił błąd za lekko podając do bramkarza, co wykorzystał napastnik Porto. Cztery minuty później Porto zaatakowało tym razem lewą stroną boiska i tym razem z rywalami nie poradził sobie Jakub Rzeźniczak.

Portugalczycy objęli już dwubramkowe prowadzenie i patrząc na naszą dotychczasową grę nie miałem większych nadziei na uratowanie remisu.

Drugą połowę zaczęliśmy o wiele lepiej, już w 51 minucie Michał Kucharczyk mógł strzelić bramkę kontaktową, lecz nie poradził sobie z bramkarzem Porto. Dziś w bramce rywali stanął już ich pierwszy bramkarz - Sergio Romero. Argentyńczyka zdołał pokonać Ryszard Pawłowski dając nam nadzieję na korzystny wynik w końcówce. Trudno jednak było oczekiwać kolejnej bramki, gdyż przez większość czasu nie potrafiliśmy przedostać się w okolice pola karnego rywali.

W 80 minucie nasze szanse na remis przekreślił Vaclav Kadlec pięknym uderzeniem ze skraju pola karnego. Sytuacja w naszej grupie nie wygląda dla nas ciekawie. By awansować musimy koniecznie wygrać z Manchesterem City i liczyć na jego porażkę w meczu z Porto.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...