Skocz do zawartości

Rock, Metal


yonack

Rekomendowane odpowiedzi

Wiesz, jak ktoś gra niezłego rocka a nagle nagrywa takie pitu pitu i tłumaczy to "rozwojem zespołu" to jest dla mnie pizdeczką a nie rockmanem.

Znaczy się, że Mike Patton jest pizdeczką, a nie rockmanem, bo nagrał płytę z włoską muzyką operową i różne dziwne rzeczy?

Proponuję wyjść z kółeczka z napisem "rock/metal, a reszta c.uj". Rozumiem, że ktoś ma gust wybitnie rockowy/metalowy, ale muzyka się na tym nie kończy i warto być chociaż tego świadomym :>

Odnośnik do komentarza

Nowa płyta Isis to raczej przyklad, że ten "sludge" od kilku lat kwiczy i zdycha - nudne i patetyczne. Mastodon mało ma z tym wspólnego, ale sama płyta przyjemna, zresztą tak jak Kylesy, jednak bez przesady z podjarką. Maudlin of the Well jak zawsze średnie ze szczyptą nudy. Riverside również na swoim poziomie czyli zieeeew. Te metaluchowe płyty co podałeś pewnie przesłucham w grudniu, choć to raczej tak z "dziennikarskiego" obowiązku, bo w sumie co ciekawego mogą nagrać :P.

 

Ciekawi mnie nowe Natural Snow Buildings. Podobno nie odstaje od genialnego "The Dance of the Moon and the Sun"

 

Jak sludge zdycha(btw - dość dobry jest też nowy LP od Ghost Brigade), to co powiedzieć o scenie thrashu, deathu czy heavy :> Tam od już od znacznie dłuższego czasu nic a nic się(nowego)nie dzieje... Zresztą coś strasznie pesymistyczne podejście preferujesz:P Swoja drogą, ciekawi mnie, co powiesz na nowy Dream Theater, skoro na Riverside ziewasz:> Mnie tam cieszy każda nowa płyta, która mi się podoba, nawet jeśli zagrane znowu to samo, ale w nieco innym sosie, chociaż tu też się ostatnio wyczulam, i takiego Slayera nawet kijem nie tknę.

Nowe NSB dla mnie jest ok, ale póki co mało się wyznaję na takim graniu, i jego sens pewnie dopiero do mnie dotrze w przyszłości. Ktoś fajnie na RYM napisał, że słuchając tego czuje, jakby w końcu obcował z prawdziwą sztuka i coś w tym jest...

Z rzeczy dziwnych fajnie prezentuje się nowe wcielenie Karla Sandersa ze swoją drugą egipska płytą... Jest jeszcze takie coś jak Grizzly Bear ze swoim psychodelicznym folkiem...:> I jest też coś polskiego, o czym nikt prawie nie słyszał, a gra na poziomie światowym, czytaj Egoist(i jest coś na nieco mniejszym, ale też dobrym - Tides from Nebula)...

 

@Vami - Hey skończył być zespołem rockowym razem z odejściem Piotrka Banacha i tendencja do takiego a nie innego rozwoju nie powinna dziwić...

Odnośnik do komentarza

Mierzi mnie po prostu to, że zespoły rockowe tracą jaja. Kiedyś potrafili dać czadu, a dziś jakieś pedalskie pitu pitu... Niestety coraz więcej takich kapel jest.

 

To że stare zespoły się tak zmieniają wcale mnie nie dziwi, to co mogą nagrać 20 latkowie, to co wtedy myślą o świecie i chcą wyrazić muzyką to co innego niż ludzie po 40, z innym podejściem i priorytetami. Gdyby Floydzi do końca zespołu nucili i tworzyli coś w stylu Ummagummy to nigdy nie stworzyliby takich albumów jak The Wall albo Dark Side of the Moon, one też były ,,łagodniejsze'' w porównaniu. To jest naturalne a ,,regres'' wynika z tego że nowe kapele grają jak to określiłeś jako pedalskie pitu pitu, do starych nie można mieć pretensji.

Odnośnik do komentarza
ciekawi mnie, co powiesz na nowy Dream Theater

 

może lepiej na ich temat nie będę się wypowiadał :P Zespół ma grono (pycho)fanów, a dla mnie to esencja tego, czego w progresywnym metalu nie cierpię.

 

 

> Grizzly Bear fajne, jednak powyżej takiej rocznej chwilowej podjarki raczej nie podskoczą

 

> co do Isis to pewnie inaczej bym spojrzal gdybym nie znał ich dyskografii. Dla mnie skończyli się na "Kill'em all" (czyt. "Panopticon"). Z zespołu z jakimś tam charakterem przerodzili się w drugi, trochę mocniejszy Tool. Popadli w dziwne samouwielbienie, co zresztą słychać w samej muzyce - wyniosłej, pseudoeklektycznej, nadętej. Co nie zmienia faktu, że nie najgorzej się tego slucha :P. Ale jak na taką grupę jest słabiutko i raczej już po zespole. Dla osłody można sobie ponownie puścić "Celestial", tam to sie działo ;].

 

> Slayer od wielu lat nagrywa taki sam materiał (co ma swój urok!), więc nie wiem czym tu się gorączkować

 

> natomiast wydawnictwem roku bez wątpienia jest "2009" Stachursky'ego, co jest bezdyskusyjne raczej. Żadnego krążka tak dużo nie słuchałem w 2009 roku.

Odnośnik do komentarza

Nie słyszałem jeszcze słabej płyty Slayera, tym bardziej czekam z niecierpliwością na ich najnowsze(ostatnie?) dzieło.

 

Slayer nie gra słabo, po prostu co płytę dostajemy to samo(ot, mamy Reign in Blood i mamy wszystko:P)... Dawniej zespół nadrabiał sporo energią i mocą, ale w ostatnich latach to przestało fanom wystarczać chyba... A nowe Artillery w tym roku zdecydowanie odstawia wszystko w thrashu, nawet gdyby wsiąść pod uwagę sam

.

 

@ Tybor

 

> Dla mnie płyta roku, ale jak kto woli

 

A tam, Mastodon pozamiatał wszystko w tym gatunku, do czego dochodzi się prędzej, czy później...:>

 

@ meyde

 

> co do Isis to pewnie inaczej bym spojrzal gdybym nie znał ich dyskografii. Dla mnie skończyli się na "Kill'em all" (czyt. "Panopticon"). Z zespołu z jakimś tam charakterem przerodzili się w drugi, trochę mocniejszy Tool. Popadli w dziwne samouwielbienie, co zresztą słychać w samej muzyce - wyniosłej, pseudoeklektycznej, nadętej. Co nie zmienia faktu, że nie najgorzej się tego slucha :P. Ale jak na taką grupę jest słabiutko i raczej już po zespole. Dla osłody można sobie ponownie puścić "Celestial", tam to sie działo ;].

 

Hmm, ja znam ich całą dyskografię i akurat "Wavering Radiant" podoba mi się najbardziej... Fani ogólnie wyżej niby cenią choćby "Oceanic" czy "Panopticon"(btw - "Celestial" niby jest statystycznie na poziomie WR.:P), ale mnie to jakoś nie interesuje...:> Jak nowa płyta jest wyniosła i nadęta, to ciekawe, jaki jest ostatni album Manowar, na którym 90% to symfonika i z 2-3 marne kawałki, zagrane zupełnie bez wyrazu...

 

> natomiast wydawnictwem roku bez wątpienia jest "2009" Stachursky'ego, co jest bezdyskusyjne raczej. Żadnego krążka tak dużo nie słuchałem w 2009 roku.

 

Taa, akcja zawstydzania fanów Animal Collective...:P Tak po prawdzie to akurat(u mnie) słuchanie czegoś dużo nie świadczy o wielkości - im płyta lepsza, tym mniej ją sobie dawkuję, żeby delektować się tym, co płynie z głośników...:>

Odnośnik do komentarza

Mierzi mnie po prostu to, że zespoły rockowe tracą jaja. Kiedyś potrafili dać czadu, a dziś jakieś pedalskie pitu pitu... Niestety coraz więcej takich kapel jest.

A to jest głębszy problem. Od kiedy rock za oceanem stał się popularny jak... pop, to i kasa bardziej zaczęła uderzać do głowy. Ale to tłumaczy zjawisko za oceanem, a w Polsce? Nie wiem, ale możliwe, że to działa w dokładnie drugą stronę, tworzenie dobrego rocka chyba się po prostu nie opłaca...

Odnośnik do komentarza

2009?

 

Kategoria "jestem emo i lubię to": A.J.K.S. - A mówili, że nie dożyje zimy, Shining - Klagopsalmer

 

Kategoria "chwała szatanowi" : Anaal Nathraakh - In the Constellation of the Black Widow

 

Kategoria "masz 40 lat i obwisłe cycki, ale nadal cię kocham": Paradise Lost - Death Unites Us

 

Kategoria "a kiedyś byliście tacy fajni": Katatonia - Night is the New Day, Lacuna Coil - Shallow Life, My Dying Bride - For Lies I Sire, Pure Reason Revolution - Amor Vincit Omnia, Isis - Wavering Radiant, Candlemass - Death Magic Doom

 

Kategoria "a kiedyś byliście tacy fajni (i wciąż jesteście)": Alice in Chains - Black Gives Way to Blue,

 

Kategoria "wstydzę się przyznać, że mi się podoba": Sirenia - 13th Floor

 

Kategoria "podaj bonga, czarnuchu" : Om - God is Good

 

Kategoria "wiem, że jest z 2008, ale usłyszałem w 2009 i cluj" - Bring Me the Horizon - Suicide Season, Disfear - Live the Storm

 

Kategoria "jeszcze nie skumałem, może po 30 odsłuchach mi się spodoba" : Therapy? - Crooked Timber

 

Nagroda specjalna publiczności w kategorii "dwa fajne kawałki a reszta wyleciała mi drugim uchem" : XIII. Stoleti - Dogma

 

Kategoria "metale śmierdzą": Aes Dana - Ley Lines, H.U.V.A. Network - Ephemeris, Hildur Gudnadottir - Without Sinking, Karl Sanders - Saurian Exorcisms

Odnośnik do komentarza

@Vami - Hey skończył być zespołem rockowym razem z odejściem Piotrka Banacha i tendencja do takiego a nie innego rozwoju nie powinna dziwić...

 

A Nosowska nigdy nie była wokalistką rockową, a jedynie 'wokalistką śpiewającą w zespole grającym rocka'. Kiedyś w jakimś wywiadzie powiedziała, że zaczęła śpiewać w takich zespołach, bo naówczas najlepiej jej odpowiadały pod względem możliwości ekspresji. Nigdy natomiast z subkulturą rockową* się nie utożsamiała.

 

*dla czytelności wypowiedzi przyjmijmy model istnienia takiej subkultury

Odnośnik do komentarza

To o słuchaczach czy kapeli? :) Jakby co, jestem przed czterdziestką ;P

 

o kapeli, bo nagrali przeciętny w sumie album, ale mam do nich sentyment ;)

 

 

 

Co do Anaal, to raczej nie chwała szatanowi a chwała kompletnej rozwałce, goście robią najbardziej ekstremalną muzę jaką w życiu słyszałem :).

 

 

 

Zwłaszcza te melodyjne refreny, już chyba Nasum jest bardziej ekstremalny.

 

 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...