Skocz do zawartości

Stałem z boku


Buli

Rekomendowane odpowiedzi

Nasz klient... :)

 

W tygodniu nasz rezerwowy bramkarz Francisco, złamał palec i będzie pauzował przez co najmniej 5 tygodni. Na ławkę, po dobrych występach w styczniu wskakuje młody Sabri

 

Od co najmniej 22 lat AS Monaco nie może przejść 1 fazy rozgrywek pucharowych w europejskich pucharach. Dziś rozpoczynamy bój o przerwanie tej złej passy. Przed nami jednak bardzo ciężkie zadanie - na Donbas Arenie mierzymy się z Szachtarem Donietsk. Trzeba było przelecieć ponad 2300 km i nie wiadomo, jak zareagują organizmy naszych graczy. Gdy lecieliśmy do Turcji na mecz grupowy z Trabzonsporem, nie było najgorzej i mam nadzieję, że i tym razem wywieziemy jakiś korzystny wynik.

 

Sow - Arnaud, Andre, Cisse, Shiryaev - Gumbrecht, Vilaseca ( Zeigbo 4 ), Golebiewski, Calla ( Chambon 72 ), Muyuma - Claude ( Knight 65 )

 

Już w 4 minucie meczu, musiałem dokonać korekty w składzie. Kontuzjowanego Vilasecę zmienił Zeigbo. Jedyne co wiem, to to że doznał jakiegoś urazu uda. Nie wygląda to dobrze, ale więcej będę wiedzieć po meczu. Dopiero w 20 minucie spotkania, grozniej zrobiło się pod Ukraińską bramką. Rzut rożny wykonywał Calla, piłka spadła wprost na głowę bardzo skutecznego w tym sezonie Cisse, ale tym razem bramkarza Szachtara wyręczył obrońca, wybijając piłkę z linii bramkowej. 4 minuty pózniej gospodarze rozklepali naszą obronę, jak na lekcji Wf-u wymieniając kilka podań na 16 metrze od bramki Sowa. Wreszcie sam na sam z naszym bramkarzem znalazł się Tarasenko, który minął naszego Gk zwodem i wpakował piłkę do pustej bramki. Gestykulowałem w kierunku moich graczy, aby się nie łamali tą straconą bramką, bo jesteśmy dla Szachtara równorzędnym rywalem i nas również stać na zdobycie gola. Czy dało to efekt ? to miało okazać się pózniej. W 37 minucie Muyuma uciszył Donbas Arenę strzelając gola na 1:1. Piękną asystę przy tym trafieniu zaliczył Gumbrecht po którym nie spodziewałem się takiej prostopadłej piłki. Z 1 piłki z powietrza na centymetry zagrał do reprezentanta Angoli a ten, niczym Tarasenko położył bramkarza Szachtara i wyrównał. Do przerwy utrzymał się bardzo korzystny dla nas wynik 1:1. Niestety, po przerwie wyszliśmy mało skoncentrowani a na takim poziomie, rywale takie sytuację wykorzystują w mgnieniu oka . Moment nieuwagi na lewym skrzydle i Menyuk trafia do naszej siatki. 47 minuta - 2:1. Stosunkowo wcześnie postanowiłem zdjąć z murawy Claude'a, który nie mógł sobie dziś znalezć miejsca na boisku. Wprowadziłem Knighta, licząc na przebłysk młodego Anglika jak z przed kontuzji. 3 minuty po zejściu Claude'a, kuriozalną akcję, ale niestety skuteczną przeprowadził Szachtar a twarz w dłoniach skrył Cisse, który zle obliczył tor lotu piłki i zamiast wybić piłkę na aut, bądz rożny, trafił do naszej siatki. 3:1 już nie wyglądało tak dobrze przed rewanżem. Tym wynikiem zakończyło się to spotkanie.

 

Liga Europejska, 1/16 1 mecz

17.02.2033 r, Donbas Arena, Donietsk, 33144 widzów

Szachtar Donietsk - AS Monaco 3:1 ( Muyuma )

 

Gonzalez Vilaseca na całe szczęście tylko potłukł nogę i jego pauza nie powinna potrwać dłużej niż 3 dni.

 

Jedyna Polska drużyna w 1/16 Ligi Europejskiej Podbeskidzie, uległo przed własną publiką z Galatasaray 1:2

Odnośnik do komentarza

W przeciągu 2 dni, przelecieliśmy prawie 5000 km a za chwilkę czeka nas spotkanie o punkty w Nancy. Gospodarze spisują się nad wyraz dobrze w tym roku i plasują się na wysokim 7 miejscu w tabeli. My jednak mamy swoje ambicje na ten sezon a chcąc awansować do Champions League, trzeba wygrywać takie spotkania. Przed rewanżem z Szachtarem, odpoczywają dziś Golebiewski, Claude oraz Zeigbo.

 

Sow - Martin, Andre, Cisse, Shiryaev - Gumbrecht, Boulekbache, Nyangweso, Calla ( Lemoine 24 ), Muyuma ( Chambon 70 ) - Knight ( Claude 70 )

 

Pierwsze, warte wzmianki wydarzenie odnotowano w 24 minucie gry, gdy mój lewo skrzydłowy Calla został poważnie poturbowany i trzeba było szybko zareagować. Wahałem się między Lemoinem a Giele, ale postawiłem na tego pierwszego. Obie ekipy nie mogły stworzyć sobie dogodnej sytuacji, ale na ratunek przyszedł rzut rożny. Niestety wykonywali go gospodarze a bramkę z najbliższej odległości zdobył... Cisse. Mój środkowy obrońca trafił do własnej siatki w 2 meczu z rzędu. W 43 minucie gry, świetnie na wolne pole wybiegł Muyuma, ale jego strzał z najwyższym trudem wyciągnął bramkarz Nancy. Jednak co się odwlecze... błąd popełnił bramkarz gospodarzy a po wrzutce Lemoine'a, gola głową zdobył Muyuma. Gol zdobyty w dość kontrowersyjnych okolicznościach, bowiem sędzia doliczył do pierwszej połowy 2 minuty a trafiliśmy do siatki rywali w minucie 49. Tuż po przerwie, cios na 2:1 dla Nancy wyprowadził Obasi, który wbiegł sobie przez nikogo nie atakowany w nasze pole karne i trafił. Słaby okres przechodzi Cisse, który nie upilnował Obasiego. Jednak 3 minuty po straceniu gola na 2:1, słońce znów wyszło zza chmur. Na prawym skrzydle faulowany był Nyangweso, a że obrońca Nancy, Traore miał już żółtą kartkę na swoim koncie, wyleciał z boiska. Nie mając nic do stracenia, rzuciłem do boju Claude'a i Chambona z ławki, oraz nastawiłem chłopaków ultra-ofensywnie. Wydawało się, że już nic wielkiego się nie wydarzy, ale wtedy w 89 minucie meczu szybka klepa na linii Claude - Nyangweso - Boulekbache i ten ostatni pakuje piłkę do siatki. 2:2 w dramatycznych okolicznościach ! a jeszcze mieliśmy 3 minuty. Nic wielkiego się już jednak nie wydarzyło i wyjeżdżamy z Nancy z 1 punktem.

 

Ligue 1, kolejka 24/38

20.02.2033 r, Stade Marcel Picot, Tomblaine, 15237 widzów

AS Nancy (7) - AS Monaco (3) 2:2 ( Muyuma, Boulekbache )

 

Uraz Calli okazał się nie grozny i możliwe, że będzie gotowy na pojedynek rewanżowy z Szachtarem Donietsk.

Odnośnik do komentarza

Przed tygodniem na Ukraińskiej ziemi polegliśmy, ale dziś chcemy przejść do historii - awansować po raz pierwszy od ponad 20 lat do kolejnej fazy rozgrywek europejskich. Porażka w pierwszym meczu 1:3 stawia nas przed trudnym zadaniem, ale jeśli zagramy najlepsze spotkanie w tym roku, możemy awansować dalej. Rzucam najmocniejszy skład, na jaki sobie mogę pozwolić. W razie awansu, zagrożeniu kartkami są Martin, Gumbrecht oraz Prost.

 

Sow - Prost, Martin, Andre, Shiryaev - Gumbrecht, Zeigbo ( Vilaseca 80 ), Golebiewski, Calla ( Knight 80 ), Muyuma ( Chambon 80 ) - Claude

 

Plan był prosty - rzucić się na rywala od samego początku. Bądz co bądz trzeba było strzelić Ukraińcom przynajmniej 2 bramki. Goście jednak, mając gdzieś tam z tyłu głowy świadomość, że im wystarczy nawet porażka 0:1, nastawili się na skomasowaną obronę i wyprowadzanie kontrataków i co kilka minut takowe wyprowadzali a my biliśmy głową w mur. Do przerwy obie drużyny oddały zaledwie po 4 strzały z czego tylko 1 uderzenie gości było w światło bramki. Wiedziałem, że trzeba jakoś natchnąć drużynę w przerwie, aby awansować do 1/8 Ligi Europejskiej. Ostra, męska przemowa w szatni i "Ku**a jazda ku**aaaaa". Zaraz po przerwie, krzyknąłem do wszystkich zgromadzonych na ławce " Ku**a to działa !!!" Calla kapitalnie związał 2 rywali na lewej stronie obrony i gdy bramkarz gości spodziewał się piłki wzdłuż pola bramkowego, Boliwijczyk uderzył z niemal 0 kąta i zmieścił piłkę między słupkiem a nogami bramkarza Szachtara. 1:0 i teraz brakuje nam tylko jednej bramki do awansu. Dosłownie minutę pózniej, rzut wolny dla naszej ekipy, strzela Gumbrecht​, piłkę odbija bramkarz, ale ta spada pod nogi Calli. Ten nie czekał ani sekundy dłużej i uderzył z 1 piłki. Już widziałem piłkę w siatce, ale piłka trafiła tylko w poprzeczkę. Nadal nacieraliśmy na gości, ale wiele z tego nie wynikało. W 80 minucie meczu poszliśmy na całość. Wprowadziłem 3 graczy z ławki - Knighta, Chambona oraz Vilasecę i przeszliśmy na klasyczne 4-3-3. 91 minuta meczu - Gumbrecht kapitalnie dostrzegł wybiegającego na wolne pole Golebiewskiego. Ten miał już przed sobą tylko bramkarza i... piłka po jego strzale minęła bramkę rywali o 3 metry. Fatalny kiks a mógł nam dać awans do kolejnej rundy.

 

Liga Europejska, 1/16 rewanż ( 1 mecz 3:1 Szachtar )

24.02.2033 r, Stade Louis II, Monaco, 9220 widzów

AS Monaco - Szachtar Donietsk 1:0 ( Calla )

 

Podbeskidzie przegrało po raz drugi 1:2 z Galatasaray i odpadło z rozgrywek.

Odnośnik do komentarza

W lutym mimo, że ubyło z naszej kasy klubowej 1.01 mln euro, to jednak nadal utrzymujemy się w niezłej kondycji finansowej. Nasz stan konta to 12.024 mln euro

 

Podczas gdy my w tygodniu odpoczywaliśmy, rywale walczyli o punkty w Ligue 1 i doszło do 1 bardzo ważnego i ciekawego wyniku. Nasi najbliżsi rywale w PF - PSG pokonali na własnym stadionie Olympique Lyon 2:0. Spadamy na 4 miejsce w tabeli, ale w przypadku zwycięstwa w najbliższej kolejce, będziemy tracić do 2 w tabeli Lyonu już tylko 5 punktów.

 

Z jednych rozgrywek pucharowych już odpadliśmy, powalczymy o inny puchar - Puchar Francji. Zadanie do najłatwiejszych nie należy, ale potrafiliśmy już pokonywać ekipę PSG, nawet na boisku rywala. Ostatni raz AS Monaco po puchar Francji sięgało 42 lata temu, więc stajemy przed szansą na wpisanie się do historii klubu z księstwa.

 

Sow - Arnaud ( Prost 90 ), Martin, Cisse, Bright - Gumbrecht, Boulekbache, Nyangweso ( Golebiewski 28 ), Calla, Muyuma - Claude ( Knight 87 )

 

Bardzo mnie zaskoczył trener PSG, nie wystawiając w 1 składzie kilku swoich kluczowych graczy, takich jak Mira czy Lobos. Nie zdążyłem jeszcze dobrze przeanalizować ustawienia gospodarzy a już przegrywaliśmy 0:1. Mądrze wykonany rzut rożny przez PSG, wycofanie przed pole karne piłki a tam już do strzału przygotowany był Reibel. Sow kompletnie zasłonięty przez całą grupę zawodników, nie miał najmniejszych szans na skuteczną interwencję, zwłaszcza, że piłke przed samym bramkarzem trącił jeszcze Nyangweso i wpakował piłke do własnej siatki. 2 minuta i 0:1 Nie tak sobie wyobrażałem początek meczu, ale trzeba było wziąć się w garść i grać dalej. Zrobiliśmy to szybciej, niż można było się spodziewać. W 8 minucie szybko rozegrany rzut z autu, piłka na skrzydło do Calli a ten sprytnie zagrywa do Claude'a. Ten nie sięgnął piłki, ale nie był w stanie opanować jej również bramkarz gospodarzy. Znów przy nodze miał ją Claude i do pustej bramki trafił na 1:1. 34 minuta i słychać było tylko nas i naszych kibiców, którzy przybyli w ilości ok. 5 tysięcy. Chwilę wcześniej wprowadzony Golebiewski, jednym zwodem w środku pola minął 2 rywali i pięknym prostopadłym podaniem obsłużył Claude'a. Gregory z zimną krwią wykończył sytuację strzałem w krótki róg i było 2:1 dla nas. Widać, że wraca do świetnej dyspozycji strzeleckiej Gregory. Niestety znów po przerwie daliśmy się zaskoczyć rywalom, nie po raz 1 w tym sezonie. Rywale zagrali szybką kontrę na 1 kontakt a wszystko wykończył Reibel, który był zamieszany także w 1 bramkę dla PSG. Znów był remis a do końca spotkania jeszcze ponad 40 minut. W 70 minucie mieliśmy sporo szczęścia, po tym jak Mira trafił w poprzeczkę naszej bramki. 7 minut pózniej Golebiewski pokazał, że było warto wydać na niego ponad 8 mln euro. Znów to jego atomowe przyspieszenie w środku pola, minął 3 rywali mając cały czas piłkę przy nodze, i strzałem w samo okienko bramki gospodarzy, wyprowadził nas na prowadzenie 3:2. Do szczęścia brakowało nam tylko 12 minut. Ku zdziwieniu kibiców gospodarzy, to my ruszyliśmy do jeszcze odważniejszych ataków, mając w głowie starą, sprawdzoną zasadę "Najlepszą obroną jest atak".Mogliśmy wygrać ten mecz wyżej, gdyż PSG ratowała 2-krotnie poprzeczka, ale po końcowym gwizdku wszyscy zapomnieliśmy o tych niewykorzystanych sytuacjach. Awansowaliśmy do 1/2 Pucharu Francji !!!

 

Puchar Francji, 1/4 finału

01.03.2033 r, Parc des Princes, Paryż, 41299 widzów

Paris-Saint-Germain - AS Monaco 2:3 ( Claude x2, Golebiewski )

Odnośnik do komentarza

Osiolek1983 -Podbeskidzie na dzień dzisiejszy ma w składzie kilku reprezentantów swoich krajów, wiec siła jest. Polska liga też poszła bardzo do przodu. W lidze mistrzów mamy z urzędu jedną ekipę a druga walczy w el. do LM. A reprezentacja Polski nie dość, że jest 11 w rankingu Fifa, to w składzie ma piłkarzy grających m.in w Realu Madryt, Barcelonie, Bayernie czy Arsenalu Londyn. A jesli chodzi o LE - moja ? może za rok bądz 2 lata, bo z tej edycji już odpadłem ;D

 

Reprezentacja Polski

 

Dzień przed ligowym spotkaniem z Girondins Bordeaux, odbyło się losowanie 1/2 Pucharu Francji. Oprócz nas w półfinale znalazły się Stade Rennais, Guingamp i Olympique Marsylia z którą nie chciałem się mierzyć. Jeśli można by było, to w ogóle, ale jeśli już to dopiero w finale. Trafiliśmy na... Stade Rennais. Jestem zadowolony z losowania. Zagramy z drużyną w naszym zasięgu a na dodatek u siebie.

 

5 dni po wielkim sukcesie w Pucharze Francji, przyszło nam zagrać na trudnym terenie z Bordeaux. Nie było więc czasu na świętowanie awansu jak i losowania 1/2 PF. Walczymy o kolejne punkty, przybliżające nas do startu w Champions League. Gospodarze nie mają za sobą dobrego sezonu, choć matematycznie nie stracili jeszcze szans na udział w europejskich pucharach, więc nie położą się przed nami i nie oddadzą nam punktów. W dotychczasowych 6 meczach przeciwko Bordeaux za mojej kadencji, wygraliśmy 2 spotkania, tyle samo zremisowaliśmy i tyle samo przegraliśmy. Bilans bramkowy miedzy obiema ekipami wynosi 12:12, więc przygotowani jesteśmy na baaardzo ciężki mecz.

 

Sow - Prost, Martin, Cisse, Shiryaev ( Lemoine 65 ) - Gumbrecht, Zeigbo, Golebiewski, Calla, Muyuma - Claude

 

Pierwsze warte wzmianki wydarzenie, miało miejsce w 14 minucie meczu. Jeden z graczy Bordeaux wbiegł w pole karne i... sędzia wskazał na na jedenasty metr. "Skandal, skandal k***a !" wybrzmiewało z naszej ławki rezerwowych, ale nie mogło być innych haseł pod adresem arbitra. Sędzia bardzo mocno się pomylił w tej sytuacji. Nawet komentatorzy sportowi byli zdziwieni całą sytuacją. Zrobiło się gorąco na boisku a po żółtej kartce otrzymali Zeigbo i Shiryaev. Uspokoiłem chłopaków, bo wiedziałem, że jest jeszcze dużo czasu i możemy odwrócić losy spotkania, jak to zrobiliśmy w meczu PF z PSG. Karnego na gola zamienił Ouattara. W kolejnych minutach naciskaliśmy na rywali, ale nasze próby zatrzymywały się na bramkarzu gospodarzy. Gdy wyrównanie było coraz bliżej, 2 cios wymierzył nam Esquivel i było już 2:0. Troszkę nas podłamała ta bramka, bo byliśmy tak blisko wyrównania a już przegrywaliśmy różnicą 2 bramek a to nie był koniec... 39 minuta meczu, rzut rożny dla Bordeaux i 2 gola zdobywa Ouattara. Inni powiedzieliby "Po meczu", ale ja nadal wierzyłem w to, że można jeszcze powalczyć o korzystny rezultat. Jednak 3 minuty pózniej, straciłem jakiekolwiek nadzieje na wywiezienie stąd punktów. Na naszej lewej stronie, jak dziecko dał się minąć Prost a dośrodkowanie Asamoaha na bramkę zamienił Dos Santos. 4:0 do przerwy. Nokaut.

 

3 minuty po wznowieniu gry, zabłysła iskierka nadziei po samobójczym trafieniu Yildirima. Duży wkład przy tej bramce mieli Golebiewski i Muyuma. Nasze zapędy zastopował w 55 minucie meczu Bruno, który wykończył akcję na prawym skrzydle Dos Santosa. Trzeba postawić sprawę jasno - dziś graliśmy bez defensywy. Już nawet nie myślałem o zmianach, bo wiedziałem, że nie damy rady odwrócić losów meczu. W 78 minucie meczu Claude zdobył swojego 30 gola w tym sezonie, ale pociecha to naprawdę mała.

 

Ligue 1, kolejka 25/38

06.03.2033 r, Stade du Lac, Bordeaux, 25079 widzów

Girondins Bordeaux (9) - AS Monaco (4) 5:2 ( Yildirim sam. Claude )

Odnośnik do komentarza

W środku tygodnia, mamy do rozegrania zaległe spotkanie w ramach Ligue 1. Gramy przed własną publicznością z RC Lens, które jest 11 w tabeli. Goście tracą do nas 10 punktów w tabeli a my w razie wygranej, wskakujemy na 4 miejsce. Mam nadzieję tylko, że spotkanie z Bordeaux było jednorazowym błędem przy pracy a nie początkiem głębszego kryzysu.

 

Sow - Prost, Andre, Cisse, Bright - Gumbrecht, Vilaseca ( Boulekbache 39 ), Golebiewski, Giele, Muyuma - Claude

 

Od początku narzuciliśmy swój styl gry, ale cóż z tego, skoro gościom wystarczyła 1 kontra, aby wyjść na prowadzenie. Szybko wyprowadzona kontra, akcja 3 na 2 i wszystko wykończył Remy Mbou. Bałem się, że ta fatalna postawa z meczu z Bordeaux, to jednak nie błąd przy pracy. Dopiero ok. 25 minuty zaczęliśmy grać szybciej i efektywniej w ofensywie, choć nadal nie mogliśmy zdobyć gola. Swoich szans próbowali odpowiednio Giele, Golebiewski, Giele, Claude, Golebiewski, ale żadna z ich prób nie przyniosła efektu bramkowego. W 28 minucie meczu, po wielu próbach, wyrównaliśmy stan meczu na 1:1. Z autu piłkę w pole karne wrzucił Prost, głową przedłużył ją Vilaseca a tam gdzie trzeba, znalazł się nieoczekiwanie Bright, który wykończył akcję strzałem pod poprzeczkę. Sam nie wiem co tam robił mój prawy obrońca, ale jeśli ma to przynosić taki efekt, to niech wędruje w pole karne rywali jak najczęściej. To była oczywiście jego 1 bramka, w barwach naszego klubu. Do przerwy 1:1 a po przerwie ? jakżeby inaczej. Minęło ledwo 30 sekund a już przegrywaliśmy 1:2. Kolejna piłka za plecy obrońców i Egbeta wyprowadza gości na prowadzenie. Niestety, zamiast zaatakować odważniej, moi gracze cofnęli się i nie potrafili stworzyć ani jednej składnej akcji. Zupełnie nie słuchali moich poleceń i mecz zakończył się naszą porażką. Nie dobrze, że zaczynamy tracic punkty w ważnym momencie sezonu. Wolałbym wypracować sobie przewagę nad rywalami i tracić punkty w samej końcówce sezonu.

 

Ligue 1, kolejka 26/38

09.03.2033 r, Stade Louis II, Monaco, 8517 widzów

AS Monaco (5) - RC Lens (11) 1:2 ( Bright )

 

Samuel Gonzalez Vilaseca nadwyrężył staw skokowy i nie wezmie udziału w treningu co najmniej przez 3 tygodnie.

Odnośnik do komentarza

Pora się ogarnąć chłopaki. Gramy dziś z 19 ekipą w tabeli - Auxerre i to na własnym stadionie. Gdzie i z kim jak nie dziś ? Kilku graczy mnie zawiodło w ostatnich spotkaniach, swoim brakiem zaangażowania i słabą grą. Czas dać szansę graczom, którym zależy na występach w tym klubie. Nie zagra Prost, Shiryaev, Muyuma oraz Cisse.

 

Sow, Arnaud, Martin, Andre, Bright - Gumbrecht, Zeigbo, Golebiewski, Calla, Chambon - Claude ( Knight 68 )

 

Widząc co się działo w ostatnich spotkaniach, postanowiłem zmodyfikować nieco ustawienie swojej drużyny. W akcje ofensywne miało się podłączać 4 graczy a pozostała 6 była odpowiedzialna za grę w defensywie. Cofnąłem również linię obrony, licząc na to, że nie będziemy dostawać takich głupich piłek za plecy. Czy to wypali ? sam nie wiedziałem, dlatego z takim zdenerwowaniem oczekiwałem na 1 gwizdek sędziego. Pierwsze pół godziny, to nasze nieudolne próby pokonania bramkarza gości. I Golebiewski i Claude nie potrafili wpakować piłki do bramki rywali, choć ich sytuację można spokojnie zaliczyć do miana tych '100%'. Odblokowaliśmy się w 35 minucie meczu, gdy kolejną już w tym sezonie, świetną asystą popisał się Gumbrecht a Claude strzałem między nogami bramkarza dał nam prowadzenie 1:0. 4 minuty pózniej było już 2:0 a po pięknym dośrodkowaniu 'w punkt' gola głową zdobył Chambon, pokazując, że jemu bardziej zależy na grze w składzie, niż starszemu Muyumie

 

Spodziewałem się, że jak zawsze zaczniemy 2 połowę nie skoncentrowani i że zagotuje się pod naszą bramką, ale nic z tych rzeczy. W 50 minucie bliski podwyższenia wyniku był Claude, ale jego strzał zatrzymał się na słupku. Nerwowo zrobiło się na 8 minut przed końcem regulaminowego czasu gry, gdy Muntubila trafił na 2:1 strzałem z najbliższej odległości. W końcówce jeszcze raz groznie zaatakowała drużyna Auxerre, ale udało się utrzymać korzystny wynik do końca.

 

Ligue 1, kolejka 27/38

12.03.2033 r, Stade Louis II, Monaco, 7494 widzów

AS Monaco (5) - AJ Auxerre (19) 2:1 ( Claude, Chambon )

Odnośnik do komentarza

Gregory Claude ustanowił nowy rekord klubu, pod względem ilości zdobytych goli w jednym sezonie, wliczając w to wszystkie oficjalne rozgrywki - 31 goli. Poprzedni rekord ( 30 ) należał do Johnbulla Irohy ( obecnie Trener pierwszego zespołu Auxerre ) a ten wynik osiągnął w sezonie 2020/2021 ( Co ciekawe, nigdy nie zadebiutował w reprezentacji Nigerii, nawet w szczycie formy )

 

Przed spotkaniem z Lyonem, doszła do nas bardzo przykra wiadomość - Czarek Golebiewski nadwyrężył kostkę na jednym z treningów i będzie pauzować do 5 tygodni. Będzie nam go bardzo brakować w najbliższych, kluczowych meczach.

 

Wyjazd do Lyonu będzie jednym z najważniejszych meczy w tym sezonie. Gospodarze już raczej nie mają; szans na zdobycie tytułu mistrza Francji, ale nad 3 w tabeli PSG mają bezpieczna przewagę 7 punktów. My tracimy do nich 9 oczek, ale bardziej tym co przed nami, interesujemy się sytuacją za naszymi plecami. Lorient ma tylko 1 punkt straty do nas a niedaleko są tez takie ekipy jak Stade Rennias, Saint-Etienne, Nancy czy Bordeaux. O zdobycz bramkową będzie bardzo ciężko - Lyon stracił do tej pory zaledwie 18 bramek w sezonie, co daje jej 1 miejsce Ex-quo z Marsylią pod względem straconych goli w lidze. W miejsce kontuzjowanego Golebiewskiego - Nyangweso

 

Sow - Prost, Martin, Cisse, Bright - Gumbrecht ( Zeigbo 65 ), Boulekbache, Nyangweso, Calla ( Lemoine 82 ), Chambon ( Muyuma 65 ) - Claude

 

Zaczęło się wszystko wprost cudownie dla nas. 2 minuta meczu, piłkę na prawej stronie odbiera Bright i długim podaniem uruchomił Chambona. Błyskawica z Monaco nie dała się dogonić 2 rywali i z końcowej linii, wycofał piłkę na 16 metr. Tam już czyhał Calla, który płaskim strzałem wyprowadził nas na prowadzenie. Gospodarze natychmiast rzucili się do odrabiania strat, ale ich skuteczność wołała o pomstę do nieba. No to jeśli nie z akcji, to wyrównali ze stałego fragmentu gry. Walkę o górną piłkę przegrał Cisse a gola zdobył środkowy obrońca Lyonu Narcisse Traore. Do przerwy wynik się nie zmienił, choć świetną okazję miał Claude a 2 razy bardzo dobrze interweniował Sow.

 

Który to raz w tym sezonie, tracimy gola w 1 akcji rywali po gwizdu sędziego. Nieudolnie staraliśmy się odebrać piłkę w środkowej strefie boiska, błyskawiczna wymiana 3 podań na małej przestrzeni graczy z Lyonu i gola na 1:2 zdobywa Bakary Traore. Wiedziałem, że trzeba natychmiast zareagować, ale ze zmianami jeszcze się wstrzymywałem. W 54 minucie meczu, gracze Lyonu uświadomili mi, że jeszcze daleko nam do ich poziomu gry. Wymienili piłkę tak szybko, że potrzebowałem 2 powtórek aby zobaczyć, kto tak naprawdę zdobył gola. Ostatecznie bramka idzie na konto Piserchii. Czas zagrać ofensywniej, nie ważne czy przegramy 1:3 czy 3:6. Przeszliśmy na 4-2-3-1 co przy naszych dotychczasowych ustawieniach, było skrajnie ofensywną opcją. Zrezygnowałem też z defensywnego pomocnika kosztem 2 środkowego, ofensywniej ustawionego pom. 66 minuta gry i kontaktową bramkę, strzałem z 23 metrów w samo 'okienko' zdobywa doświadczony Boulekbache. Już tylko 3:2. Lyon w całym sezonie stracił 18 goli a w meczu z nami już w 66 minut tracą 2 kolejne. Mimo naszych usilnych starań, nie udało się wyrównać i przegrywamy ten arcyważny mecz. Mimo, że Lyon był stroną przeważającą, nie mam prawa krytykować swojego zespołu. I tak zagraliśmy lepiej, niż w ostatnich spotkaniach.

 

Ligue 1, kolejka 28/38

19.03.2033 r, Stade des Lumieres, Decines-Charpieu, 50386 widzów

Olympique Lyon (2) - AS Monaco (4) 3:2 ( Calla, Boulekbache )

 

Tobias Gumbrecht skręcił kostkę i wypada na 2-3 tygodnie. Kontuzjowany nadal jest Vilaseca, więc najbliższy mecz ligowy zagramy z Lavalem albo Tashevem na defensywnym pomocniku.

 

Sytuacja w ligach Europejskich

 

Anglia - Liverpool ---> Arsenal +3 ( Strefa spadkowa - Bolton, Newcastle, Wigan )

Francja - Olympique Marsylia ---> Olympique Lyon +12 ( Strefa spadkowa - OGC Nice, AJ Auxerre, TG FC Evian )

Hiszpania - Real Madryt ---> Atletico Madryt +3 ( Strefa spadkowa - Zaragoza, Valladolid, Racing )

Niemcy - Bayern Monachium ---> Bayer Leverkusen +5 ( Strefa spadkowa - Dortmund, Mainz )

Polska - Lech Poznań ---> Podbeskidzie +3 ( Strefa spadkowa - Sandecja, Flota )

Włochy - AS Roma ---> Inter Mediolan +8 ( Strefa spadkowa - Catania, Reggina, Torino )

Odnośnik do komentarza

Niezle się uśmiałem, choć nie wiem z czego :D Eric Cisse jakieś 3 miesiące został powołany do reprezentacji Francji i był z tego powodu bardzo szczęśliwy. Troszkę się wkurwił, gdy wycofałem go wtedy ze składu, gdyż nie chciałem ryzykować żadnych urazów czołowych piłkarzy. Od tamtego czasu, jego forma troszkę spadła i nie doczekał się ponownego powołania. Lecz właśnie zauważyłem, że zadebiutował w reprezentacji... WKS i co ? Nagle stałem się jego ulubieńcem :D

 

Apropos reprezentacji - Nasza kadra, prowadzona przez Roberta Góralczyka pokonała na stadionie im. Zdzisława Kryszkowiaka w Bydgoszczy Luksemburg 5:0 w ramach El. Mś. Zajmujemy 2 miejsce w swojej grupie z 10 punktami po 5 meczach. Prowadzą Włochy ( 15 pkt )

 

Po arcyważnym meczu z Lyonem, nadszedł czas na być może jeszcze ważniejsze spotkanie - Saint-Etienne znajduje się zaraz za nami w tabeli i traci do nas 3 punkty. Mam spory problem z obsadą defensywnego i ofensywnego pomocnika. Kontuzjowani są Gumbrecht, Vilaseca oraz Golebiewski a za kartki pauzuje Nyangweso. Trzeba grać młodzieżą. Wszyscy mamy w pamięci ostatnie nasze spotkanie, gdy zostaliśmy rozjebani przez naszych dzisiejszych rywali 0:4.

 

Sow - Prost, Martin, Cisse, Bright - Laval ( Camara 74 ), Zeigbo, Grosejan ( Knight 61 ), Calla ( Lemoine 74 ), Chambon - Claude

 

Do 22 minuty byliśmy stroną dominującą pod każdym względem. Nie było statystyki w której byśmy nie byli lepsi, tylko co z tego. Rzut wolny dla gości, piłka na długi słupek i gola na 1:0 zdobywa Bonnet. Moi gracze muszą nauczyć się, że na tym poziomie każda niewykorzystana szansa na gola, może być katastrofalna w skutkach. Do końca 1 połowy mieliśmy jeszcze ze 2 dobre okazje do zdobycia gola, ale jak nie idzie to po całości.

 

Drugą połowę rozpoczęliśmy jak 1 - atak, atak, atak i ch** z tego było. Chambon w 47 minucie, przestrzelił z 5 metrów czym rozśmieszył nawet najzagorzalszych fanatyków Monaco, którym na pewno nie było do śmiechu. Gdy nadeszła 60 minuta meczu a wynik wciąż był ten sam, wiedziałem, że niema na co czekać, tylko trzeba zrobić coś, aby tego meczu co najmniej nie przegrać. Tylko był jeden mały problem - nie miałem ofensywnego pomocnika na ławce. Postanowiłem cofnąć Claude'a na pozycję OPŚ z funkcją Schodzący napastnik. W miejsce utykającego Grosejana wprowadziłem Knight'a, który miał operować na szpicy. Sam nie wiedziałem co robię i czy to cokolwiek da. W 73 minucie gry Chambon dał się nie potrzebnie ponieść emocjom i wyleciał z boiska za 2 żółtą kartkę. Było zle. 5 minut pózniej w poprzeczkę trafił jeden z graczy rywala, po czym poszliśmy z grozną kontrą. Strzał Lemoine'a wypiąstkował na rzut rożny bramkarz gości. Chwilę po tym zdarzeniu Cisse również obił poprzeczkę bramki rywala. Zapowiadało się na fascynującą końcówkę. W 85 minucie gry Lemoine, znów przegrał pojedynek oko w oko z bramkarzem Saint-Etienne. Nie udało się nawet zremisować. Chłopaki poczują na treningach w tygodniu, co myślę o ich postawie, zwłaszcza przy wykończeniu akcji.

 

Ligue 1, kolejka 29/38

26.03.2033 r, Stade Louis II, Monaco, 10000 widzów

AS Monaco (5) - Saint-Etienne (6) 0:1

 

Było to pierwsze od 17 meczy spotkanie, w którym nie zdobyliśmy gola. Spadliśmy także na 6 miejsce w lidze. Champions League uciekła chyba na dobre... Przeceniłem swój zespół.

 

Tabela ligi Francuskiej

Odnośnik do komentarza

W marcu z klubowej kasy ubyło ponad 400 tyś. euro, ale nie można powiedzieć, że nasz stan konta jest w opłakanym stanie - 11.716 mln euro.

 

FC Nantes przegrywało ostatnich 5 spotkań ligowych a my chcemy przedłużyć ich niechlubną serię. Przyznać trzeba, że nie idzie nam ostatnio najlepiej a o Lidze Mistrzów możemy zapomnieć. Walczymy jednak o miejsce w Lidze Europejskiej a o tych rozgrywkach możemy myśleć tylko wtedy, gdy będziemy wygrywać mecze z takimi rywalami. Do grona kontuzjowanych piłkarzy, doszli zawieszeni za kartki Bright i Chambon.

 

Sow - Prost, Martin, Cisse, Shiryaev ( Knight 82 ) - Zeigbo, Laval, Nyangweso ( Grosejan 66 ), Calla, Muyuma ( Giele 30 ) - Claude

 

W 13 minucie gry Prost nie upilnował skrzydłowego Nantes Henni'ego a ten strzałem po długim rogu, pokonał naszego bramkarza. Pon półgodzinie gry, do grona kontuzjowanych dołączył Muyuma, którego zmienił Giele. Minute po tej zmianie, na środku boiska piłkę przejął Claude. Popędził z nią, ile fabryka dała i ani się obejrzałem już był w polu karnym gospodarzy. Wszystko wykończył ładnym strzałem po bliższym słupku i było 1:1. W doliczonym czasie gry, moment nieuwagi przy rzucie rożnym i do naszej siatki trafił Mdluli. Trzeba było po przerwie gonić wynik.

 

W 2 połowie nie działo się kompletnie nic. Jedyną wartą wzmianki sytuacją, była kolejna kontuzja mojego piłkarza - Shiryaev nie był w stanie kontynuować gry. Przegraliśmy kolejne w ostatnim czasie spotkanie i trzeba się poważnie zastanowić, co dalej...

 

Ligue 1, kolejka 30/38

02.04.2033 r, Stade Louis Fonteneau, Nantes, 11855 widzów

FC Nantes (17) - AS Monaco (6) 2:1 ( Claude )

 

Ciekawie się robi. Kartki eliminują z kolejnego spotkania ligowego Zeigbo i Prosta a Shiryaev wybił palec u nogi i jego przerwa w grze potrwa ok tygodnia.

 

W ostatnich 7 meczach ligowych wygraliśmy tylko 1, 2 mecze zremisowaliśmy a 5 spotkań kończyło się naszymi porażkami. Nie mam pomysłu na tę ekipę i jeśli nie wygramy najbliższego meczu ligowego z Toulouse ( D ) oraz spotkania w ramach PF z Stade Rennais, dla dobra tej drużyny, złoże dymisję na ręce prezesa. Dlaczego dla dobra ? Bo jak pisałem, nie wiem już jak ustawiać te drużynę aby ta gra 'jakoś' wyglądała.

Odnośnik do komentarza

Przed meczem z Toulouse, postanowiłem zebrać wszystkich piłkarzy i poważnie z nimi porozmawiać na temat naszej postawy w ostatnich czasach. Nie wiem czy to coś da, ale niby morale poszło w góre...

 

Poprosiłem ich, aby zagrali dla mnie, gdyż w najgorszym wypadku, to będzie mój ostatni ligowy mecz na ławce trenerskiej Monaco. W związku z licznymi kontuzjami i zawieszeniami, szansę dostał m.in Tashev, Arnaud czy Andre.

 

Sow - Arnaud, Andre, Martin, Bright - Tashev, Boulekbache ( Vilaseca 65 ), Nyangweso, Calla ( Lemoine 65 ), Chambon - Claude

 

Po 8 minutach, gdy Toulouse oddała 5 strzałów a my żadnego, Claude otrzymał piłkę na linii pola karnego, obrócił się z nią w kierunku bramki i wyprowadził nas na prowadzenie. 20 minuta gry i dośrodkowanie z rzutu rożnego Nyangweso, wykorzystuje niemal 2-metrowy Andre 2:0 !!! Dawno nie prowadziliśmy tak wysoko. Goście dosyć szybko złapali z nami kontakt. Szybko rozegrany rzut wolny i Manni zaskakuje naszego bramkarza.

 

Już minute po przerwie Claude, wpakował piłkę do siatki w zamieszaniu na 5 metrze. To jego 2 gol w tym spotkaniu. W 70 minucie gry, Nyangweso rozegrał chyba akcję życia. Otrzymał piłkę na 50 metrze od bramki rywala, atakowany przez 4 graczy gości, przedarł się w pole karne i strzałem w samo okienko dał nam 3-bramkową przewagę nad rywalami. Nie mogliśmy już tego przegrać. Swoją drogą sam Golebiewski mógłby się uczyć od młodego francuza takich rajdów, choć i jego są nie najgorsze. Takim wynikiem kończy się to spotkanie. Odnosimy pewne zwycięstwo a atmosfera w drużynie jest o wiele 'czystsza'. Świetny mecz rozegrali Nyangweso, Claude oraz Tashev. Widać, że młody Bułgar coraz śmielej zaczyna sobie poczynać.

 

Ligue 1, kolejka 31/38

10.04.2033 r, Stade Louis II, Monaco, 8376 widzów

AS Monaco (7) - FC Toulouse (11) 4:1 ( Claude x2, Andre, Nyangweso )

Odnośnik do komentarza

Choć sezon ligowy jeszcze trwa, to pewnym jest, że jedyną okazją na odniesienie jakiegokolwiek sukcesu w tym roku, będzie Puchar Francji. Nasz mecz ze Stade Rennais, został przełożony o 2 dni, ale mam nadzieję, że nie wybiło to z rytmu moich zawodników i zagramy jak w meczu z Toulousom. W finale czeka już drużyna Olympique Marsylia, która pokonała Guingamp 2:0. Z Marsylią właśnie zagramy w następnej kolejce Ligue 1.

 

Sow - Prost, Andre, Cisse, Bright - Gumbrecht, Vilaseca ( Zeigbo 60 ),Nyangweso ( Knight 65 ), Calla, Muyuma ( Chambon 55 ) - Claude

 

Doskonale było widać, jak bardzo naszym rywalom zależało na awansie do finału PF. Ciężko było nam wypracować jakąś czystą sytuację, ale całe szczęście to samo mogą mówić ludzie związani ze Stade Rennais. Obie ekipy grały bardzo uważnie w obronie ( Tylko po 4 strzały z obu stron ). Do przerwy bez bramek.

 

Po przerwie, z minuty na minutę coraz grozniejsze były ataki gości. W końcu w 58 minucie gry, straciliśmy gola po rzucie rożnym. Strzelcem bramki Blanco a my stanęliśmy pod ścianą. Zaledwie 3 minuty pózniej, goście podwyższyli na 2:0 a strzelcem gola Collignon. Znów powróciły koszmary z ostatnich tygodni. Obudziliśmy się dopiero w 85 minucie, gdy po strzale wprowadzonego wcześniej Knight'a piłkę odbił bramkarz, ale na miejscu był Claude i wpakował piłkę do pustej bramki. 1:2 i jeszcze walczymy. W ostatniej akcji meczu, Claude przedarł się skrzydłem, ściął do środka, uderzył... ale jego strzał wybronił bramkarz gości a chwilę pózniej, sędzia zakończył mecz. Rozpacz i niedowierzanie na trybunach i ławce rezerwowych. Czy to już mój czas ? Czy znów czas stanąć z boku ?

 

Puchar Francji, 1/2 finału

20.04.2033 r, Stade Louis II, Monaco, 18521 widzów :o

AS Monaco - Stade Rennais 1:2 ( Claude )

 

Jak myślicie. Zostać do końca sezonu i poczekać, aż prezes sam mnie wyrzuci z klubu, co pewnie się stanie, czy może odejść już teraz i poszukać czegoś nowego ?

Odnośnik do komentarza

W połowie sezonu, gdy zajmowaliśmy 3 miejsce i nasza gra wyglądała naprawdę dobrze, zmieniłem oczekiwania na sezon, że awansujemy do LM. Do LM awansują tylko 2 pierwsze ekipy a 3 drużyna w lidze gra w El.LM

Odnośnik do komentarza

Do końca sezonu, zostało nam do rozegrania 6 spotkań. Postanowiłem, że wypełnię do końca swój kontrakt, który jest ważny do czerwca 2034 r., choć przyznam, że czasem mam dość kiedy widzę, jak to wszystko wygląda.

 

Nie dość, że nie jesteśmy w optymalnej formie, to jeszcze na dodatek gramy dziś w Marsylii, z miejscowym Olympique. Gospodarze mają niemal pewny tytuł mistrza Francji, więc spodziewam się łomotu. Marsylczycy są w tym sezonie w niewiarygodnej dyspozycji - we Francji nie do dogonienia a w Europie, pokonali w 1/4 Ligi Mistrzów Arsenal Londyn. Ich rywalem w 1/2 LM - Manchester United. Do składu po długiej przerwie, wraca Golebiewski.

 

Sow - Prost, Martin, Cisse, Bright - Gumbrecht ( Zeigbo 73 ), Vilaseca ( Boulekbache 73 ), Golebiewski, Calla ( Muyuma 83 ), Chambon - Claude

 

Do 43 minuty, bardzo dzielnie się broniliśmy, z naciskiem na 'Broniliśmy'. Marsylczycy, podobnie jak w poprzednich meczach z nam, rozklepali serią szybkich podań z 1 piłki naszą defensywę a wszystko wykończył Valiyev. Szkoda, że straciliśmy gola tuż przed przerwą.

 

W 52 minucie Claude, do spółki z Golebiewskim zaszokowali piłkarską Francję, przeprowadzając znakomity kontratak a gola strzałem w górny róg bramki zdobył Francuz. Zanim piłka wpadła do siatki, odbiła się jeszcze od słupka. Gra z kontry, którą zaleciłem swoim graczom w przerwie, przyniosła skutek. 20 minut przed końcem meczu, w świetnej sytuacji znalazł się Claude, ale jego strzał głową z 6 metrów, na refleks wyciągnął bramkarz gospodarzy. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. Kopia kontry z 52 minuty gry, Golebiewski prostopadle do Claude'a, ten zamarkował uderzenie nawijając obrońcę i umieszcza piłkę pod poprzeczką. Szok i niedowierzanie na wypełnionym po brzegi Stade Velodrome. Od 74 minuty prowadziliśmy 2:1 !!!. Zaleciłem moim piłkarzom grę na czas, utrzymajmy to a będzie pięknie. Nie daliśmy rady... 88 minuta i nieupilnowany przez Cisse, Valiyev zdobywa swojego 2 gola. Tym wynikiem zakończyło się to spotkanie i mimo, że nie byliśmy faworytem oraz nie byliśmy tego dnia lepsi od rywala, to pokazaliśmy wielkie serce do gry. Po Claude'a z pewnością ustawi się spora kolejka chętnych, po takim meczu jak ten.

 

Ligue 1, kolejka 32/38

23.04.2033 r, Stade Velodrome, Marsylia, 66655 widzów

Olympique Marsylia (1) - AS Monaco (7) 2:2 ( Claude x2 )

 

Toulouse - Evian 0:0 !!! 2 punkt Evian w tym sezonie.

Odnośnik do komentarza

Tomba - No cel to już nie osiągalny ( Tabela na koniec posta ) a co do wiary - ponoć czyni cuda, ale nie w tym wypadku :D

 

Kwiecień to miesiąc w którym straciliśmy ponad 1 mln euro, ale i tak nasza kasa pustkami nie świeci - 10.163 mln euro

 

Zabójczy duet, ze spotkania z Marsylią - Golebiewski i Claude zostali docenieni za te 2 kontry i znalezli się w '11' tygodnia. Claude zajął 2 miejsce w plebiscycie, na najlepszego piłkarza Ligue 1 w kwietniu. Był też najskuteczniejszym piłkarzem ligi Francuskiej w tym miesiącu. Gola miesiąca natomiast, zdobył Nyangweso w meczu z Toulouse.

 

Drobnego urazu na treningu doznał Vilaseca, poturbowany przez Brighta będzie pauzować tydzień. I tak w spotkaniu z Evian, nie pojawiłby się na murawie.

 

W profesjonalnym świecie futbolu, niema czegoś takiego jak święto pracy. Przed nami bez 2 zdań, najłatwiejsze spotkanie w tym roku. No niema chuja we wsi, żebyśmy nie wygrali u siebie z Evian, choć rywale są w gazie - ostatnio zremisowali z Toulouse 0:0 :D Nam taki wynik się nie marzy, chętnie obejrzałbym strzelecki popis moich graczy, ale dam odpocząć kliku kluczowym piłkarzom. Powinniśmy sobie poradzić, nie nie, musimy to wygrać.

 

Sabri - Prost, Diarso, Cisse, Shiryaev - Gumbrecht, Tashev, Nyangweso, Lemoine, Camara ( Chambon 45 ) - Knight ( Claude 45 )

 

Zgodnie z przewidywaniami, od początku ruszyliśmy na rywala i zepchnęliśmy go defensywy. Efektem tego był gol Lemoine'a z 9 minuty, który spokojnie może aspirować do bramki miesiąca. Uderzył z narożnika pola karnego, przy samym słupku. Nie możemy jednak dopuszczać do takich sytuacji, jak ta z 16 minuty, gdy Saidi wyrównał strzałem z ostrego kąta. Zawinił Prost, który biernie się przyglądał, jak rywal przyjmuje piłkę i uderza na bramkę. Prost coraz bardziej zaczyna mnie irytować swoim zachowanie na boisku, jak i poza nim. Na przerwę schodziliśmy przy wyniku 1:1, z którego nie mogłem być zadowolony.

 

Od początku 2 połowy, wpuściłem na plac gry Claude'a i Chambon'a - szczerze, to troszkę przeraziła mnie myśl o kompromitacji, przed własną publiką. Do 63 minuty, nie mogliśmy się przebić przez zaskakująco dobrze zorganizowaną obronę gości, ale wreszcie Cisse, po rzucie rożnym wykonanym przez Nyangweso trafił po długim słupku. W 79 minucie, gości dobił najlepszy strzelec Ligue 1 Claude, wykorzystując sprytne zagranie Lemoine'a.

 

Ligue 1, kolejka 33/38

01.05.2033 r, Stade Louis II, Monaco, 7360 widzów

AS Monaco (7) - TG FC Evian (20) 3:1 ( Lemoine, Claude, Cisse )

 

Tabela ligi Francuskiej

 

Sytuacja w ligach Europejskich

 

Anglia - Liverpool ---> Manchester City +1 ( St. spadkowa - West Ham, Wigan, Bolton )

Francja - Olympique Marsylia ---> Olympique Lyon +10 ( St. spadkowa - AJ Auxerre, Nimes, Evian (S) )

Hiszpania - Atletico Madryt ---> Real Madryt +0 ( St. spadkowa - Valladolid (S), Almeria (S), Racing (S) )

Niemcy - Bayern Monachium ---> Bayer Leverkusen +11 ( St. spadkowa - Dortmund, Mainz (S) )

Polska - Lech Poznań ---> Podbeskidzie +8 ( St. spadkowa - Sandecja, Flota (S) )

Włochy - AS Roma - Juventus Turyn +7 ( St. spadkowa - Napoli, Torino (S), Reggina (S) )

Odnośnik do komentarza

Patrząc realnie, to 4 miejsce jest w naszym zasięgu, ale czekają nas jeszcze mecze m.in z Lille, Stade Rennais czy Lorient. Gdyby tak wygrać wszystkie mecze do końca... Skupmy się jednak na najbliższym meczu, bo łatwo nie będzie. Lille nie zaliczy tego sezonu do udanych, ale zawsze są grozni i nie spodziewam się łatwego meczu. Jednak na naszą korzyść przemawia fakt, że Lille w czwartek rozegrało bardzo ciężkie spotkanie z Tottenhamem w ramach Ligi Europejskiej. Potrzebowali dogrywki, do wyeliminowania Anglików i awansowali do finału LE, co pokazuje, że są nadal bardzo mocną drużyną.

 

Sow = Arnaud, Martin, Cisse, Bright - Gumbrecht, Vilaseca ( Zeigbo 72 ), Golebiewski, Calla ( Muyuma 78 ), Chambon - Claude ( Knight 72 )

 

Na pierwszego gola kibice zgromadzeni na stadionie w Lille, czekali do 32 minuty, gdy Babacar wpakował piłkę do siatki. Normalnie to już bym miał pretensje do swoich graczy, tylko że obrońca gości wpakował piłkę do własnej bramki. 50% zasług za tę bramkę, wędruje na konto Calli, który ładnie pociągnął lewym skrzydłem. Według komentatorów, 1 połowa była nudna jak flaki z olejem, ale dopóki prowadziliśmy, to nie miałem nic przeciwko takiemu przebiegowi gry.

 

4 minuty po przerwie, swojego gola zdobył współautor 1 trafienia Calla, wykorzystując świetne zagranie Golebiewskiego. 2:0 wydawało się bezpiecznym wynikiem. Niepokojąco wyglądała sytuacja z 78 minuty gry, gdy Calla musiał opuścić boisko na noszach. W 87 minucie gry, dzieła dokończył Martin wykorzystując dośrodkowanie z rzutu wolnego Muyumy. Odnosimy bardzo pewne zwycięstwo, ale nie popadamy w samozachwyt, gdyż dobrze wiem, że potrafimy zagrać jak dziś a za tydzień przegrać mecz po beznadziejnej grze

 

Ligue 1, kolejka 34/38

08.05.2033 r, Stade de la Borne de L'Espoir, Villeneuve-d'Ascq, 19398 widzów

LOSC Lille (11) - AS Monaco (6) 0:3 ( Babacar sam. Calla, Martin )

 

Calla naciągnął ścięgno podkolanowe i nie ujrzymy go już w tym sezonie a szkoda, bo był w naprawdę dobrej formie. Bardzo by nam się przydał, ale wierzę, że Lemoine da radę go zastąpić. Boliwijczyk będzie rekonwalescentem przez 3 tygodnie.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...