Skocz do zawartości

Próba czegoś nowego, ku kolejnym sukcesom


PiotruH

Rekomendowane odpowiedzi

Oczywiste było, że w Czechach długo nie usiedzę. Pomimo dobrych wyników, zaplanowane było zatrudnienie innego szkoleniowca o wyższej renomie niż moja. Stanowisko trenera juniorów w ekipie Banika oczywiście mnie nie satysfakcjonowało po zdobytym mistrzostwie kraju i bardzo udanych meczach w Lidze Mistrzów gdzie na ziemię biliśmy, drużyny o wiele silniejsze niż nasza. Nowym trenerem został mianowany znany w całym piłkarskim światku, Zdenek Zeman. Jak się później dowiedziałem moje losy były przesądzone, że ten trener mnie zastąpi, a zdobyte mistrzostwo tylko opóźniło wykonanie wyroku na mojej osobie. Z tym parszywym krajem i fałszywymi „pepikami” nie chciałem mieć nic wspólnego, więc wróciłem do kraju by oddać się błogiemu spokoju i dojść do siebie po tym wszystkim.

 

Niestety nie dane było mi długo odpoczywać, bowiem już po paru dniach dzwoniły pierwsze telefony z propozycjami nowego angażu. Głównie były to propozycje od polskich klubów, do których mnie nic nie ciągnęło, gdyż pewnie wyleciałbym po kilku miesiącach lub klub został zdegradowany za korupcję. Z polską piłką nie chciałem mieć nic wspólnego, ponieważ jest to jak przysłowiowa walka z wiatrakami. Pojawiła się także propozycja z dalekich Chin, ale z miejsca ją odrzuciłem. Pytali o mnie także przedstawiciele podrzędnych klubów naszych południowych sąsiadów, ale po ostatnich przygodach kierunek południe nie wchodził w rachubę. Tak więc ani nie mogłem odpocząć w spokoju, ani też nie miałem co liczyć na porządną propozycję.

 

Większość trenerów o moim doświadczeniu by przyjmowała z miejsca propozycje pracy w Ekstraklasie, ale jak już wspomniałem mnie to nie kręciło i przez wielu ludzi byłem uważany za dziwaka. Moim marzeniem było dostać pracę w klubie o bogatej tradycji, w którym nie ma presji osiągania świetnych wyników, a są warunki do spokojnej paroletniej pracy i budowie nowego silnego zespołu. Takich klubów jest mnóstwo, ale na oferty z silnych lig nie mam co liczyć, a prezesi klubów rozpoznawalnych w Europie z podrzędnych lig, wolą zatrudniać managerów znanych już na kontynencie i o uznanej marce, a najczęściej są nimi właśnie menadżerzy z krajów, z których jest dany klub poszukujący nowego szkoleniowca.

 

Tak żyłem z dnia na dzień, łudząc się po cichu, że nadejdzie taki dzień, kiedy będę mógł z podniesioną głową powiedzieć, że to jest „prawdziwe” moje pięć minut kiedy sprawdzę ile warte są moje umiejętności bez żadnych przekrętów, które stawiają mnie z miejsca w roli outsidera.

 

W dniu 4 Marca 2007 roku miałem właśnie podstawy ku temu by tak uważać. Odezwał się mój telefon, a po drugiej stronie słuchawki usłyszałem mocny głos ze skandynawskim akcentem. Był to trener, na co dzień pracujący w Szwecji jak się dowiedziałem. Z miejsca zaznaczyłem, ze nie interesuje mnie prowadzenie ekip półzawodowych z niższych lig, ale jak usłyszałem nazwę klubu, o który chodzi to ugięły się pode mną nogi. Nie chciałem jednak dać po sobie poznać, że wywarło to na to ogromne wrażenie i po chwili przeszliśmy do konkretów. Dowiedziałem się, że jeżeli jestem zainteresowany tą posadą to jeszcze dzisiaj powinienem się zameldować w Szwecji, a konkretnie w Sztokholmie. Z połączeniem lotniczym nie było problemu. Już popołudniu siedziałem wygodnie w fotelu tanich linii lotniczych w samolocie odlatującym z Balic prosto do stolicy Szwecji.

 

Gdy już doleciałem na miejsce, przywitała mnie zaskakująco ładna jak na tą porę roku pogoda. W Polsce leje, a tutaj na północy niebo było przejrzyste i świeciło słońce, chociaż było chłodno. Na zachwyty nad stolicą Szwecji mam nadzieję będzie jeszcze czas, a teraz trzeba szybko się udać do siedziby klubu.

 

Zameldowałem się tam tuż po godzinie 18 i wparowałem do gabinetu prezesa. Zdążyłem w samą porę, gdyż, jeżeli do wieczora bym się nie zjawił to na biurku czekał kontrakt dla innego trenera. Dostałem jednak znakomitą rekomendację od pewnego menedżera robiącego furorę w Europie, ale nie padło żadne nazwisko. Domyślałem się jednak, kto był tak miły i pozwolił ułatwić mi zadanie w zdobyciu nowej pracy. Trochę mnie to podłamało, ale prezes zaznaczył, ze nie tylko rekomendacja świetnego fachowca skłoniła go do pertraktacji z moją osobą. Także zdobycie mistrzostwa Czech już w moim pierwszy sezonie i wyniki w Lidze Mistrzów, nie przesłuży bez echa. Cudotwórcą jednak nie jestem powiedziałem i jeżeli dostałbym dzisiaj angaż w tym klubie to nie mogę niczego zagwarantować. Kontrakt obejmował zarobki w wysokości 1000 Euro na tydzień i wynajęte mieszkanie niedaleko stadionu. Miał on obowiązywać tylko na jeden rok, ale w razie spełnienia oczekiwań zarządu zostanie przedłużony, a o żadnych przekrętach nie może być mowy i mogę być spokojny. Po krótkim zastanowieniu, stwierdziłem, że bez ryzyka nie ma zabawy i mam nadzieję, że w końcu rozwinę swoje trenerskie skrzydła. Złożyłem szybki podpis pod stertą papierków i miałem raptem pół godziny by przebrać się w garnitur i udać się na konferencję prasową. W końcu zatrudnienie nowego trenera na stanowisku szkoleniowca ekipy AIK Solna to bardzo elektryzujący news.

 

Z ważnych informacji, jakie otrzymałem po przedstawieniu się żurnalistom i fanom zespołu, dowiedziałem się, że stan konta klubu wynosi tylko pół miliona Euro co jak na tak zasłużony klub jest kwotą nieznaczną, a na transfery mam do wykorzystania 200 tysięcy Euro co pozwoli nam zatrudnić młodych, perspektywicznych i żądnych sukcesów zawodników.

 

Swoje mecze będziemy rozgrywać na 36 tysięcznym stadionie narodowym, którym jest dobrze znana każdemu kibicowi piłkarskiemu Rasunda. Tak, więc możemy liczyć na gorący doping najliczniejszej w kraju publiczności.

 

Zarząd nie chce by powtórzyła się wpadka z 2004 roku, kiedy to zespół spadł do niższej ligi i w tym sezonie mamy obronić się przed spadkiem. Wola kibiców sięga nieco wyższego celu, czyli zajęcia bezpiecznej pozycji w środku stawki. Mam nadzieję, ze bez większych kłopotów zrealizujemy te założenia i zostanę tutaj na dłuższy okres.

 

 

 

FM 2k7

Update: 7.0.2

Database: Normalna

Załączone ligi: Anglia, Hiszpania, Niemcy, Norwegia, Polska, Szkocja, Szwecja (wszystkie I)

Odnośnik do komentarza

Baza treningowa jest przeciętna...

 

 

 

 

Kadra nie była zbyt szeroka, a na jej utrzymanie miałem przeznaczone 65.000 euro tygodniowo i aż 22.000 było jeszcze w zapasie do wykorzystania.

 

Bramkarzy miałem w drużynie dwóch i to bardzo przeciętnych, a naddatek z niechronionymi kontraktami więc z miejsca zabrałem się do negocjacji kontraktowych, bym nie został bez żadnego bramkarza, chociaż bez wzmocnień na tej pozycji się nie obejdzie.

 

W obronie miałem urodzaj, gdyż dysponowałem szerokim zapleczem defensorów, na ogół średniej klasy, ale moją uwagę przykuli reprezentanci krajów, którymi są Jimmy Tamandi (26, SWE 1/0, boczny obrońca) i Khari Stephenson (26, Jamajka 19/1, boczny obrońca). Jest jeden problem, ponieważ obydwoje wolą grać z prawej strony, ale postaram się to jakoś pogodzić by obydwoje mogli występować. Konieczne jest zakupienie niezłego środkowego obrońcy.

 

Pierwsze co stwierdziłem jak ujrzałem skład mojej linii pomocy to fakt, ze nie miałem do dyspozycji żadnego defensywnego pomocnika w drużynie, a ta pozycja jest kluczowa dla mojej taktyki więc będę musiał poszukać przynajmniej dwóch zawodników mogących grać na tej pozycji.. Najlepszym ogniwem wydawał się być leciwy Daniel Tjernstrom (33, SWE, środkowy pomocnik)

 

W ataku miałem do dyspozycji czterech napastników w tym dwóch Brazylijczyków, ale najlepszym zawodnikiem był Bernt Hulsker (29, NOR, napastnik) i to on będzie odpowiadał w głównej mierze za zdobywanie bramek.

 

 

Już w pierwszym dniu mojej pracy z posadą pożegnał się jeden z trenerów Ulf Makolli (31, SWE), którego uważałem za mizernego fachowca, jeżeli w ogóle takim można go nazwać. W zamian za zwolnionego trenera przyszedł rówieśnik Petter Elmblad (31, SWE), który w mojej opinii znacznie lepiej wywiąże się z poleconych mu zadań.

 

TOW: AIK-Norrkoping 1:1 (Burgic)

 

Moi bramkarze Orlund i Westberg podpisali nowe kontrakty do 2010 roku, ale i tak są to mizerni bramkarze, a nowe kontrakty otrzymali dlatego, iż nie wiązała ich z klubem żadna umowa, a innych bramkarzy klub nie posiada.

 

W dniu 1.7.2007 do klubu dołączy perspektywiczny Rang Shawkat (20, Dania, boczny obrońca), za którego nie zapłacimy ani grosza. Ponoć jest to bardzo dobry zawodnik, który jak na bocznego defensora wyróżnia się wysokim wzrostem, wynoszącym 192 cm.

 

Do zespołu przyszedł na zasadzie wolnego transferu Dawid Słowiński (21, POL, ofensywny pomocnik), który podobno posiada bardzo duży potencjał. Na razie będzie kształcił się w rezerwach.

 

Pierwsze pieniądze wydaliśmy na rosyjskiego snajpera z Levadii Talin czyli Nikitę Andreeva (18, RUS, napastnik), który cechuje się podobno niezłą skutecznością i opanowaniem w polu karnym przeciwnika. Kosztował nas on 45.000 Euro.

 

Za 2.000 Euro z Forwardu zakupiłem Johana Olssona (20, SWE, boczny pomocnik) i na razie poćwiczy on w rezerwach.

 

Entuzjazm wśród kibiców wywołał natomiast transfer młodego bramkarza Aluminiuj, Matyjasa Rozmana (19, Słowenia, bramkarz), za którego wyłożyliśmy 4.000 Euro. Jest on podobno bardzo uzdolniony, ale jak na młodzieńca cechuje go bardzo wysoki poziom nadpobudliwości.

 

Kolejnym napastnikiem, którego zakupiłem był Dennis Jansson (19, SWE, napastnik), którego wyciągnąłem za aż 60.000 Euro z Vasteras. Tym samym zrezygnowałem z pomysłu zatrudnienia Svahna, który zbiera bardzo pochlebne recenzje w Szwedzkiej prasie, ale może kiedyś jeszcze do nas dołączy.

 

Taką samą sumę wyłożyłem za gwiazdę młodzieżowego białoruskiego futboli Artem Kontsevoya (23, Białoruś 10/0, napastnik) z MTZ-Ripo. Będzie on jednak grał na pozycji ofensywnego pomocnika, gdyż w ataku mam teraz bardzo duży urodzaj.

 

Za obrońca AIK Skovde, Jespera Holmqvista (19, SWE, obrońca) nie zapłaciłem ani grosza, ale w tym sezonie zawodnik będzie nabierał doświadczenia w drużynie rezerw.

 

Z pewnością udanym transferem według kibiców był zakup za 12.000 Euro z Dynama Kijów, Vitaliyego Fedoriva (19, UKR, środkowy obrońca). Kłopot jest w tym, ze nie posiada on paszportu UE, a wedle przepisów Szwedzkiej Ekstraklasy w meczu może wystąpić zaledwie trzech zawodników spoza Unii europejskiej więc nie wiadomo czy Ukrainiec może liczyć na regularne występy.

 

Dużym wzmocnieniem naszej formacji defensywnej było także przedłużenie kontraktu o 2 lata z Patrikiem Karlssonem (26, SWE, środkowy obrońca), który odrzucił oferty największych klubów z ligi na rzecz dwuletniej gry w naszych barwach. Dziwną sprawą jest to, iż zawodnik dopiero w tym sezonie przyszedł do naszej ekipy na prawie bosmana za kadencji poprzedniego szkoleniowca, a już po upływie trzech miesięcy był bez kontraktu.

 

Z Limhamnu za 1.000 Euro zakupiłem Fredrika Sorenssona (19, SWE, napastnik), który doświadczenia będzie nabierał w naszych rezerwach.

 

TOW: AIK-Vejle 2:2 (Daniel Mendes, Burgic)

 

Zakupiłem za 28.000 Euro poleconego przez skauta obrońcę, Davida Blomkvista (19, SWE, środkowy obrońca), który przeszedł do ans z Jonkoping Sodra, gdzie grał bardzo słabo w meczach towarzyskich.

 

TOW: AIK Kalmar-AIK 1:4 (Daniel Mendes, Haynes, Wilton Figueiredo, Johnson)

 

Za 4.000 Euro z Hollvikenu sprowadziłem do drużyny Marcusa Eskilssona (19, SWE, bramkarz), który mam nadzieję rozwinie się w dobrego zawodnika.

 

Jak dotychczas tylko sprowadzaliśmy zawodników, ale udało mi się sprzedać do Sampdorii Genua Wiltona Figueiredo (25, BRA, napastnik), który przejdzie tam w dniu 1.7.2007 za kwotę 400.000 euro chociaż jest wart trzy razy więcej. Do naszej ekipy przyszedł on trzy miesiące temu, ale u mnie miał nikłe szanse na grę, gdyż nie ma paszportu UE, chociaż umiejętności ba dobre.

 

TOW: AIK-Aalesund 3:2 (Kontsevoy, Burgic, Johnson)

 

TOW: Manglerud Star-AIK 0:8 (Ulekleiv OG, Johnson, Wilton Figueiredo 3, Andreev, Gabriel Ozkan, Burgic).

 

Po sezonie kończy się kontrakt naszemu utalentowanemu młodzieńcowi, Dulee Johnsonowi (22, Liberia 4/0, ofensywny pomocnik) I nie chce go on przedłużyć. Mam nadzieję, że w trakcie sezonu sytuacja ulegnie zmianie i zawodnik zwiąże się nową umową z klubem, gdyż wielką stratą byłoby puścić tak dobrze zapowiadającego się zawodnika za darmo.

 

Vasteras SK zostało naszym nowym klubem filialnym.

Odnośnik do komentarza

No widzę, że moje Norrkopings dzielnie walczyło. Na DMa mogę polecić Grzegorza Bartczaka. Ściągnąłem go bodajże w drugim sezonie po awansie do I ligi i po dziś dzień jest czołową postacią zespołu i co chwile ktoś o niego pyta, ale on sam jest bardzo lojalny.

Odnośnik do komentarza

TOW: AIK-Lyn 4:1 (Wilton Figueiredo, Johnson, Daugaard OG, Rubarth)

 

Eksperci ogłosili zestawienie szans na mistrzowski tytuł w tym roku i najwyżej cenione są notowania Malmo FF, IFK Goteborg i Djurgarden. My jesteśmy w końcówce tych notowań i dotyczy nas opinia, iż spadek z lii pozostaje realną ewentualnością. Jestem tu jednak o to by temu zapobiec i zająć wyższą lokatę, bo na awans do pucharów, rzeczywiście mamy nikłe szanse, gdyż tyko jeden zespół gra w Lidze Mistrzów, a dwa w Pucharze UEFA. Puchar Intertoto to miejsce dla przegranych. Gdzie te czasy z lat 90-tych gdzie szwedzkie zespoły dzielnie grały w pucharach, a IKF Goteborg potrafiło co prawda po bramce samobójczej i kiksie Khana, ograć sam Bayern Monachium.

 

Za 150.000 Euro do Stabaek sprzedałem Kristiana Haynesa (26, SWE, napastnik), który balansował pomiędzy ekipą rezerw, a pierwszą drużyną.

 

 

Już w pierwszej kolejce nowego sezonu ligowego gdzie miałem zadebiutować w oficjalnym spotkaniu mojej nowej ekipy, podejmowaliśmy jednego z pretendentów do tytułu mistrzowskiego, IFK Goteborg. Temu spotkaniu zawsze towarzysza ogromne emocje więc na pewno nie chcę tutaj ponieść porażki. Gramy przed własną publicznością i spotkaniu będzie towarzyszyć bardzo duży doping.

 

Orlund- Jonsson, Karlsson, Sandberg, Fedoriv- Pavey, Rubarth, Kontsevoy, Tjernstrom ©- Hulsker, Andreev

 

Pierwsze minuty były bardzo spokojne, a gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Dużo było niedokładności i brzydkiej gry. Jako pierwsi zaatakowali goście, ale nic z ich ataków nie wynikało. My pierwszy groźny strzał oddaliśmy dopiero po 25 minutach, a z około 30 metrów uderzał Kontsevoy. Piłka jednak po tym strzale poleciała metr obok lewego słupka i na tablicy świetlnej nadal mieliśmy bezbramkowy remis. Chwilę później błąd obrony gości mógł wykorzystać Hulsker, ale był zmuszony lobować lewą nogą i piłka poleciała nad poprzeczką. W odpowiedzi groźnie strzelał Selakovic jednak piłka, na nasze szczęście i tym razem poszybowała obok bramki.

 

Na początku drugiej połowy znowu przycisnęli goście i strzał Selakovica z ostrego kąta, zatrzymał się dopiero na słupku. Nasza odpowiedź była niemal natychmiastowa. Z głębi pola prostopadle dogrywał leciwy Tjernstrom, a do piłki dopadł Kontsevoy i strzałem po ziemi w krótki róg dał nam prowadzenie i zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach nowego klubu już w debiucie. Ta bramka zdenerwowała gości, którzy rozpoczęli oblężenie naszej bramki i po chwili Karlsson musiał wybijać piłkę niemalże z linii bramkowej. W końcowych minutach sam na sam z bramkarzem rywali wyszedł Kontsevoy, ale tym razem brakło mu zimnej krwi. Po upływie raptem kilku minut mogliśmy już cieszyć się z wygranej, gdyż Andreev podał do Hulskera, a ten mocnym strzałem pomiędzy nogami Winde, skierował piłkę do siatki. Tak więc na inauguracje ligi sprawiamy miłą niespodziankę, ogrywając pretendenta do tytułu. Mój debiut w roli szkoleniowca obserwowało niespełna 22-tysiące widzów.

 

Szwedzka Ekstraklasa 7.4.2007 [1/26]

[-] AIK-IFK Goteborg [-] 2:0

52’A.Kontsevoy 1:0

89’B.Hulsker 2:0

Odnośnik do komentarza

Rozbudzone nadzieje kibiców po ostatniej pięknej wygranej musiałem nieco ostudzić, gdyż to był dopiero pierwszy mecz, a przed nami jeszcze jest ich aż 25. W następnej kolejce jechaliśmy na mecz z Brommapojkarna. Wszyscy oczekują bardzo łatwego zwycięstwa mojej drużyny nad outsiderem, ale zaznaczyłem, że może być ciężko jeżeli się do tego spotkania nie przyłożymy.

 

Orlund- Jonsson, Karlsson, Sandberg, Fedoriv- Pavey, Rubarth, Kontsevoy, Tjernstrom ©- Hulsker, Andreev

 

Niby to my byliśmy faworytem i mieliśmy łatwo wygrać, a tymczasem w pierwszych minutach to gospodarze bardzo poważnie zagrażali naszej bramce, ale albo pudłowali, albo ich strzały bronił Orlund. Na całe szczęście w kolejnej akcji ze skrzydła dośrodkował Pavey, a w polu karnym rywala, najwyżej wyskoczył Karlsson i strzałem głową w długi róg pod poprzeczkę dał nam prowadzenie. Niestety z prowadzenia nie cieszyliśmy się zbyt długo, bowiem po chwili Zatara uderzył z dystansu z ponad 30 metrów, a piłka wpadła w samo okienko naszej bramki. To był strzał życia tego zawodnika i szkoda, że akurat w tym meczu musiało mu się to udać. To nas pobudziło do ataków i lewą flanką przedarł się Kontsevoy, dograł na długi słupek, a tam całą akcję zamykał Pavey i strzałem głową po raz drugi wyprowadził moją ekipę na prowadzenie. Gospodarze rzucili się do odrabiania strat i lob Nilssona z trudem wybronił Orlund nie dopuszczając do wyrównania stanu meczu. W pierwszej odsłonie jeszcze dwukrotnie nas bramkarz popisał się niemałymi umiejętnościami i do szatni schodziliśmy z jednobramkowym prowadzeniem.

 

Pierwszy kwadrans drugiej połowy to okres przewagi gospodarzy, którzy dążyli do wyrównania. Ich strzały z dystansu były piekielnie precyzyjne i groźne, ale nas bramkarz bronił jak w transie. W 62 minucie, Wycen strzelił nawet bramkę, ale był na pozycji spalonej i nadal prowadziliśmy. Naszą bronią były kontrataki i po jednym z takich zdobyliśmy kolejną bramkę. Andreev wpadł w pole karne i wyłożył piłkę jak na tacy Hulskerowi, który z odległości dwóch metrów, wpakował ją do siatki. To podłamało rywali, którzy po paru minutach dali sobie zaaplikować czwartą bramkę, a jej strzelcem był Andreev. Na zakończenie meczu ten sam zawodnik, potężnym strzałem z 25 metrów ustalił wynik spotkania i przypieczętował to wysokie zwycięstwo po meczu, który był bardzo wyrównany jeżeliby nie patrzeć na sam rezultat.

 

Szwedzka Ekstraklasa 11.4.2007 [2/26]

[14] Brommapojkarna-AIK [4] 1:5

9’P.Karlsson 0:1

18’I.Zatara 1:1

24’K.Pavey 1:2

63’B.Hulsker 1:3

67’N.Andreev 1:4

87’N.Andreev 1:5

 

 

W dniu 1.7.2007 za 24.000 Euro z Valerengi przyjdzie do nas bardzo perspektywiczny obrońca, którym jest Bjarte Lindelid Andreassen (17, NOR, środkowy obrońca).

Odnośnik do komentarza

Dwa zwycięstwa na początek bardzo podbudowały osłabione przed sezonem morale i do meczu wyjazdowego z Kalmarem FF przystępowaliśmy pełni wiary w końcowy sukces. Wszyscy oczekiwali wyrównanego spotkania i sam podzielałem tą opinię, ale jak będzie naprawdę to przekonamy się po spotkaniu.

 

Orlund- Jonsson, Karlsson, Sandberg, Fedoriv- Pavey, Rubarth, Kontsevoy, Tjernstrom- Hulsker, Andreev

 

Gospodarze zaczęli z wysokiego pułapu, ponieważ rzucili nam się do gardeł jak wataha wygłodniałych wilków. Przy jednej z akcji musieliśmy ratować się wybiciem piłki zmierzającej do pustej bramki. Kwadrans później staraliśmy się odpowiedzieć, ale Hulsker w dogodnej sytuacji przeniósł piłkę nad poprzeczką. To była jedna z naszych nielicznych akcji w tej połowie. Graliśmy słabo w ofensywie, ale mieliśmy przynajmniej jedną jasno świecącą gwiazdę w drużynie, którą był Orlund. W doliczonym czasie gry, Kontsevoy zmarnował akcję sam na sam z bramkarzem rywali przez co do szatni schodziliśmy mając w myślach bezbramkowy rezultat.

 

Pierwsze minuty drugiej odsłony były spokojniejsze, ale wraz z upływem czasu narastała przewaga ekipy gospodarzy. Niestety stało się to czego się spodziewałem czyli straciliśmy bramkę. Zdobył ją Cesar Santin, a ja byłem przekonany, ze zawodnik w momencie podania był na pozycji spalonej. Niestety werdykt sędziego był inny i musiałem się pogodzić ze stratą tego gola. Jak się później okazało, była to jedyna bramka w tym spotkaniu i musieliśmy przełknąć gorycz porażki.

 

Szwedzka Ekstraklasa 15.4.2007 [3/26]

[9] Kalmar FF-AIK [1] 1:0

60’Cesar Santin 1:0

 

 

Ostatnią ligową porażkę chcieliśmy powetować sobie w spotkaniu z amatorskim Holmalund, z którym zagramy w II rundzie Pucharu Szwecji. Mimo tego, że wszyscy spodziewają się spacerku to wystawiłem najsilniejszy skład, a za Kontsevoya do składu wszedł Johnson. Zamierzam się skupić na Pucharze Szwecji, bo być może to właśnie tędy wiedzie nasza droga na europejskie salony.

 

Orlund- Jonsson, Karlsson, Sandberg, Fedoriv- Pavey, Rubarth, Johnson, Tjernstrom- Hulsker, Andreev

 

Od samego początku zaatakowaliśmy, ale strasznie szwankowała u nas skuteczność, a w pierwszych pięciu minutach, Johnson aż dwukrotnie trafiał w słupek. Kiedyś piłka musiała jednak wpaść do bramki rywala więc presji nie było. Zwłaszcza, ze pod koniec pierwszej połowy z boiska wyleciał zawodnik gospodarzy. W tej odsłonie jednak nie udało nam się pokonać bramkarza rywali co też było bardzo dużym zaskoczeniem.

 

Druga połowa to oczywiście kolejne nasze ataki i tym razem sztuka trafienia do bramki rywala udała się Johnsonowi, który strzałem z 25 metrów skierował piłkę do siatki i zdobył swoja pierwszą bramkę w barwach klubu w swoim debiucie. Szkoda, ze ma on kontrakt tylko na rok, ale mam nadzieję, że uda się go przedłużyć. Ten sam zawodnik asystował przy kolejnej naszej bramce, zdobytej przez Hulskera. Ostatecznie wygraliśmy więc skromnie 2:0 i zapewniliśmy sobie pewny awans do kolejnej rundy.

 

Puchar Szwecji II runda, 18.4.2007

[-] Holmalund-AIK [1L] 0:2

54’D.Johnson 0:1

80’B.Hulsker 0:2

Odnośnik do komentarza

Ostatnia ligowa porażka zrzuciła nas z fotelu lidera przez co spadliśmy aż na siódmą lokatę. To mnie trochę zadziwiło, że jest taki ścisk w czołówce, ale przecież to dopiero początek rozterek. Okazją do poprawienia ligowej pozycji jest na pewno spotkanie z Trelleborgiem, które zgodnie z przedsezonowymi oczekiwaniami, plasuje się u dołu tabeli.

 

Orlund- Jonsson, Karlsson, Sandberg, Fedoriv- Pavey, Rubarth, Kontsevoy, Tjernstrom- Hulsker, Andreev

 

Moi podopieczni chcieli szybko zdobyć bramkę i świetną okazję ku temu mieli już po upływie zaledwie 26 sekund, ale Andreev z dosyć mocnego kąta minimalnie chybił. Niestety po chwili boisko na noszach opuścił Tjernstrom, jedyny zawodnik mogący występować na pozycji pivota. Mam nadzieję, że nie jest to nic poważnego, gdyż nie mam go kim zastąpić na tej pozycji. Na boisku pojawił się więc boczny obrońca Tamandi, który teraz będzie łącznikiem pomiędzy linią obrony, a linią pomocy. Pierwsze jego kontakty z piłka były niepewne i goście dzięki temu mieli swoje sytuacje bramkowe. W odpowiedzi Andreev znowu oddał groźny strzał i niestety, znowu był on niecelny. Inną sprawą jest to, że świetnie interweniował bramkarz naszych rywali. Gdy myślałem, ze do przerwy utrzyma się wynik bezbramkowy to z rzutu rożnego dośrodkował Pavey, a piłkę głową trafił rozpędzony Tamandi, który mocnym strzałem nie dał szans bramkarzowi i zdobył bramkę do szatni.

 

Drugą połowę również rozpoczęliśmy oda ataków, ale nadal szwankowała skuteczność moich ofensywnych zawodników. To była groźna sytuacja, bowiem wystarczył zaledwie jeden skuteczny kontratak gości i mielibyśmy remis. Niestety moje słowa się potwierdziły i po szybkiej akcji, strzałem z woleja do wyrównania doprowadził Hermansson. Szczęście było jednak z nami, gdyż sędzia dopatrzył się faulu tego zawodnika, a oczywiście go nie było skoro uderzał piłkę niepilnowany, a najbliższy obrońca był około 2 metrów za napastnikiem. W 74 minucie mogliśmy rozstrzygnąć mecz na naszą korzyć, gdyż bardzo aktywny dzisiaj, a zarazem nieskuteczny Andreev został zrównany z ziemią w polu karnym rywala. Jedenastkę pewnie wykorzystał Jonsson i zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Niestety kilkadziesiąt sekund później sytuacja się powtórzyła, ale to tym razem rywale mieli jedenastkę i również pewnie ją wykorzystali co zwiastowało nerwowa końcówkę. Swój dzień miał chyba jednak Tamandi, który grając na nietypowej dla siebie pozycji wszedł z czasem bardzo dobrze w to spotkanie i zagrał piękną piłkę do Andreeva, który bez zastanowienia huknął w długi róg, a piłka tym razem po jego uderzeniu, zatrzepotała w siatce. To był już ostatnia bramka w tym spotkaniu i zasłużenie wygraliśmy.

 

Szwedzka Ekstraklasa 23.4.2007 [4/26]

[7] AIK-Trelleborg [13] 3:1

45’J.Tamandi 1:0

74’M.Jonsson karny 2:0

77’R.Bengtsson-Barkroth karny 2:1

82’N.Andreev 3:1

Odnośnik do komentarza

Żarty się skończyły. Tym krótkim zdaniem można określić kolejne spotkania, jakie nas czekają. Gramy starz aż cztery bardzo trudne spotkania, z czego aż trzy rozegramy na boiskach rywali. Na pierwszy ogień jedziemy do Malmo, by zmierzyć się z głównym pretendentem do mistrzowskiego tytułu, więc o wygraną będzie niezmiernie ciężko, a ewentualny remis wziąłbym w ciemno. Niestety Tjernstrom nie zagra przez minimum 2 tygodnie i na pozycji defensywnego pomocnika znowu zagra nasz boczny obrońca, Tamandi.

 

Orlund- Jonsson, Karlsson, Sandberg, Fedoriv- Pavey, Rubarth, Kontsevoy, Tamandi ©- Hulsker, Andreev

 

Na początku wszystko wyglądało spokojnie. Widać było, ze przeciwnik czuje do ans pewien respekt, skoro wcześniej uporaliśmy się z ekipą Goteborga i to na ich stadionie, a to przecież ta drużyna jest drugim obok dzisiejszych gospodarzy, pretendentem do tytułu. Po upływie 11 minut, stadion w Malmo zamarł. Skrzydłem przedarł się Pavey i dograł piłkę na długi słupek. Tam akcję piękną główką zamykał Hulsker i zdobył bramkę. To nie był koniec naszych nacisków, gdyż po paru minutach, Pavey groźnie strzelał, ale niestety trafił w bramkarza, który sparował piłkę na rzut rożny. Pierwszy groźny strzał gospodarze oddali dopiero po 26 minutach, a Ishizaki uderzał z rzutu wolnego i przeniósł piłkę niewiele ponad poprzeczką. Kilka minut później znowu w roli głównej wystąpił PAvey, dogrywając z rzutu wolnego wprost na głowę Andreeva, który podwyższył rezultat spotkania. Po upływie kolejnych kilkunastu sekund Pavey minimalnie się pomylił, ale już w kolejnej akcji kapitalną bramkę z około 20 metrów zdobył Kontsevoy. To był pogrom i to jeszcze przed przerwą! To rozwścieczyło gospodarzy, któ®zy brutalnie sfaulowali Karlssona, a ten opuścił boisko na noszach. Na lewą obronę został przesunięty Fedoriv. Mam nadzieję, że Karlssonowi nie stało się nic poważnego, gdyż jest to jeden z najlepszych zawodników w mojej ekipie.

 

Na drugą odsłonę gospodarze wyszli bardzo zmobilizowani i już po chwili Junior był bliski strzelenia kontaktowej bramki, ale na nasze szczęście trafił tylko w boczną siatkę. Następnie mecz się uspokoił, a kibice opuszczali stadion na 20 minut przed końcem spotkania. Ekipę rywali dobił Rubarth, który otrzymał dogranie prosto do nogi od… bramkarza rywali i skierował piłkę do pustej siatki. Mecz zakończył się pogromem 4:0 co jest wielkim sukcesem mojej ekipy, a ja się teraz pytam, że skoro to był główny pretendent do mistrzostwa to czemu nasze szanse na tytuł są tak nisko oceniane. Boję się tylko, ze dzisiaj moi zawodnicy się wystrzelali i w kolejnym spotkaniu będą razić nieskutecznością, co jest bardzo częstym syndromem w piłce nożnej.

 

Szwedzka Ekstraklasa 29.4.2007 [5/26]

[1] Malmo FF-AIK [2] 0:4

11’B.Hulsker 0:1

34’N.Andreev 0:2

36’A.Kontsevoy 0:3

76’M.Rubarth 0:4

 

 

Niestety Patrik Karlsson złamał palec u nogi i nie zagra aż przez 2 miesiące co dla nas jest wielką stratą.

 

Zostałęm wybrany najlepszym menedżerem Kwietnia.

 

Za 95.000 Euro z Orebro, w dniu 1.7.2007 dołączy do nas Fredrik Nordback (28, FIN 7/0, defensywny pomocnik), który zwiąże się z klubem 2-letnim kontraktem i będzie zarabiał aż 3.600 Euro tygodniowo, co będzie najwyższą gażą w zespole.

Odnośnik do komentarza

Word… dzięki za wyłapanie błędu

 

 

 

 

Jak już wspomniałem po efektownej wygranej bałem się, że moi zawodnicy się wystrzelali, a już trzy dni później podejmowaliśmy kolejnego groźnego rywala jakim była ekipa Helsingborga, która niezbyt udanie weszła w ten sezon i chce się nieco odbić, awansując w górę tabeli. Niestety z przymusu na lewej obronie musi zagrać Fedoriv więc nasz środek defensywy jest nieco osłabiony, ale mam nadzieję, że wszystko potoczy się zgodnie z planem.

 

Orlund- Jonsson, Fedoriv, Sandberg, Carlsson ©- Pavey, Rubarth, Kontsevoy, Tamandi- Hulsker, Andreev

 

Faworytem byłą ekipa gości, ale przecież przed trzema dniami nasze szanse chociażby na wynik remisowy oceniano bardzo nisko, więc czemu i tym razem mielibyśmy nie wygrać. Od początku zaatakowaliśmy, ale głównie oddawaliśmy strzały z dystansu, które nie narobiły żadnej szkody naszym rywalom. W odpowiedzi głową uderzał Larsson, a piłkę zmierzającą pod poprzeczkę z trudem na róg, sparował Orlund. Po chwili wyprowadziliśmy kontratak, ale Kontsevoy przy asyście dwóch obrońców, przeniósł piłkę nad poprzeczką. Gdyby Białorusin zachował więcej zimnej krwi to cieszylibyśmy się z prowadzenia, a tak to nadal jest bezbramkowy remis. Następnie uzyskaliśmy lekką przewagę, która systematycznie się powiększała. Na kilka minut przed przerwą podanie od Jonssona otrzymał Hulsker. Zdecydował się na strzał z piekielnie ostrego kąta, a piłka o dziwo trafiła w długi róg, obok nieporadnie interweniującego Anderssona. Do przerwy prowadziliśmy skromnie, aczkolwiek całkiem zasłużenie.

 

Druga połowa była o wiele gorszym widowiskiem niż pierwsza część spotkania i wynik nie uległ zmianie. Najlepszą szansę do wyrównania miał na kwadrans przed końcowym gwizdkiem, Larsson, ale w akcji sam na sam z Orlundem trafił prosto w jego nogi. Ten niechlubny wyczyn powtórzył także Hulsker i kibice nie zobaczyli kolejnych bramek, a my zanotowaliśmy następne bardzo ważne zwycięstwo.

 

Szwedzka Ekstraklasa 2.5.2007 [6/26]

[1] AIK-Helsingborg [9] 1:0

41’B.Hulsker 1:0

 

 

Kolejnym osłabieniem jest uraz Matsa Rubartha, który nadwerężył kark i nie zagra przez najbliższe 2 tygodnie, a my zostajemy bez lewego pomocnika.

Odnośnik do komentarza

Ostatnie zwycięstwa pokazały, że potrafimy wygrywać z najlepszymi i to nie sporadycznie, ale tak jest od początku sezonu. Teraz czeka nas arcytrudny sprawdzian, bowiem gramy derbowy pojedynek z Djurgarden. Dzisiejsi gospodarze zaczęli fatalnie obecny sezon i plasują się u dołu tabeli, a w końcu pretendują do obrony mistrzowskiego tytułu, wywalczonego przed rokiem. Jeżeli nie chcą by nie udało im się tego dokonać to dzisiaj nie mogą przegrać. My jesteśmy bardzo poważnie osłabieni brakiem Karlssona, Tjernstroma i Rubartha, ale postaramy się stawić czoła i powalczyć o jak najlepszy rezultat.

 

Orlund- Jonsson, Fedoriv, Sandberg, Carlsson ©- Pavey, Słowiński, Kontsevoy, Tamandi- Hulsker, Andreev

 

Na pozycji lewego pomocnika wystawiłem dobrze rozwijającego się Słowińskiego, który jednak był typowym środkowym pomocnikiem i bałem się o jego grę w dzisiejszym spotkaniu. Gospodarze od początku ostro zaatakowali naszą bramkę. Szczególne zagrożenie stanowił 33-letni Mattias Jonson, wielokrotny reprezentant Szwecji. Trzeba było go więc unieszkodliwić, a tego zadania odjął się Fedoriv, który tak sprytnie sfaulował napastnika rywali, że ten nie wyszedł już na boisko, a nasz zawodnik za ten faul nie obejrzał nawet żółtego kartonika. To wyrównało nieco poziom meczu i zaczęliśmy stwarzać coraz poważniejsze zagrożenie pod bramką rywali. Pałeczkę lidera w ekipie gospodarzy przejął teraz Dahlberg, który był bardzo aktywny i starał się zdobyć bramkę. Ta sztuka udała się jednak mojemu napastnikowi, a konkretnie Andreevowi, który po szybkim kontrataku dał nam prowadzenie. Niestety nie udało nam się utrzymać wyniku do przerwy, gdyż w ostatniej minucie gry, bramkę zdobył Dahlberg i wszystko zaczynało się od początku.

 

Druga połowa podobnie jak w poprzednim spotkaniu byłą tylko tłem dla pierwszej odsłony i nie padła żadna bramka, chociaż mieliśmy kilka dogodnych sytuacji, ale ich nie wykorzystaliśmy. Derbowe spotkanie zakończyło się, więc remisem, co uważam jest dla nas dobrym rezultatem, osiągniętym na boisku stołecznego rywala.

 

Szwedzka Ekstraklasa 7.5.2007 [7/26]

[10] Djurgarden-AIK [1] 1:1

34’N.Andreev 0:1

45’M.Dahlberg 1:1

Odnośnik do komentarza

Już od czterech spotkań nie znalazł się ans pogromca, a chrapkę na to ma nasz najbliższy rywal, czyli ekipa Hammarby, co zwiastuje oczywiście kolejne już drugie pod rząd derby Sztokholmu! Jest to z całą pewnością mecz na szczycie, gdyż my znajdujemy się aktualnie na drugim miejscu, a gospodarze są tuż za nami na czwartej lokacie w tabeli. Zapowiada się, więc elektryzujące spotkanie.

 

Orlund- Jonsson, Fedoriv, Sandberg, Carlsson- Pavey, Słowiński, Kontsevoy, Tjernstrom ©- Hulsker, Andreev

 

Początek należał zdecydowanie do gospodarzy, którzy niesieni dopingiem swoich kibiców pewniej poruszali się po murawie, ale nie zdołali w pierwszych minutach pokonać naszego bramkarza. Gdy już weszliśmy dobrze w mecz od razu mogliśmy się cieszyć z uzyskania prowadzenia. Kapitalnym kilkunastometrowym podaniem popisał się Jonsson. Piłkę otrzymał niepilnowany Słowiński i mocnym strzałem po ziemi w krótki róg, zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach klubu i to grając na nietypowej dla siebie pozycji! Chwilę później bliski podwyższenia rezultatu był Andreev, ale piłka ostatecznie nie wczołgała się do siatki. Następnie mecz się wyrównał i o wszystkim decydowała druga odsłona spotkania.

 

Druga połowa to bardzo wyrównane i szybkie widowisko gdzie nie brakowało ładnych akcji. Długo jednak nie padała żadna bramka i myślałem, ze tak jak w poprzednich dwóch spotkaniach i w tym w drugiej odsłonie nie zobaczymy żadnego gola. Niestety się myliłem, a bramkę na nasze nieszczęście zdobyli gospodarze po pięknym kontrataku. W ostatniej minucie mogliśmy, a nawet powinniśmy rozstrzygnąć spotkanie na własną korzyść, ale Hulsker w sytuacji sam na sam z Hellstromem, fatalnie przestrzelił. W drugim herbowym pojedynku w ostatnich sześciu dniach, znowu osiągamy rezultat remisowy.

 

Szwedzka Ekstraklasa 13.5.2007 [8/26]

[4] Hammarby-AIK [2] 1:1

15’D.Słowiński 0:1

73’Paulinho Guara 1:1

 

 

W trzeciej rundzie Pucharu Szwecji zagramy z aktualnie trzecią ekipą Ekstraklasy, więc będzie to bardzo trudne spotkanie, w którym wystąpi najsilniejsze zestawienie.

 

Od początku mecz był bardzo wyrównany godzien dwóch niemalże równych poziomem sobie drużyn Ekstraklasy. Niestety w pierwszej połowie cudowną bramkę z rzutu wolnego, zdobył Anders Svensson, który był dzisiaj największą gwiazdą na boisku. W drugiej połowie nie udało nam się odrobić strat, a na dodatek kontuzji doznał Hulsker i jeżeli będzie to coś poważnego to doznamy bardzo dużego osłabienia. Od spotkania z Malmo, gdzie zdobyliśmy aż cztery bramki, strzelamy maksymalnie jednego gola w meczu i teraz mogę śmiało powiedzieć, że stało się to czego przewidywałem czyli, że za bardzo się wystrzelaliśmy.

 

Puchar Szwecji 3 runda 16.5.2007

[1L] Elfsborg-AIK [1L] 1:0

38’A.Svensson 1:0

 

 

Finał Pucharu UEFA: Liverpool-Paris 0:1 (Pauleta)

 

Najgorsze jest to, że Hulsker zerwał mięsień łydki i nie zagra przez najbliższe pół roku, a jego dobry zmiennik Burgic będzie jeszcze się leczył przez 3 miesiące, natomiast Daniel Mendes nie ma paszportu UE, a ostatni napastnik ma kontuzje na miesiąc. Aktualnie dysponuję tylko jednym napastnikiem! Musimy, więc na gwałt szukać napastnika, który za półtora miesiąca wzmocni nasz klub, a do tego czasu musimy sobie jakoś radzić.

 

Za 95.000 Euro z rezerw Halmstadu w dniu 1.7.2007 przybędzie Johan Svahn (19, SWE, napastnik) i tym transferem zamknął drzwi do naszego klubu utalentowanemu Morenowi Ulrikowi Vastegaardowi (20, Dania, napastnik). Chętnie bym i jego też sprowadził, ale klubowe finanse nie pozwalają mi na wyrzucanie pieniędzy na lewo i prawo więc decyzje muszą być naprawdę przemyślane.

Odnośnik do komentarza

W lidze nie zaznaliśmy porażki od pięciu spotkań, ale systematycznie spadamy w dół tabeli po ostatnich remisach i mimo poważnych osłabień w formacji ofensywnej postaramy się dzisiaj wygrać z ekipą GAIS.

 

Orlund- Jonsson, Fedoriv, Sandberg, Carlsson- Pavey, Rubarth, Słowiński, Tjernstrom- Kontsevoy, Andreev

 

Mecz zaczął się bardzo nietypowo, gdyż zawodnik gości już po upływie 30 sekund wyleciał z boiska za brutalny faul i cały mecz mieliśmy grać w przewadze. Już minutę później wykorzystaliśmy tą dogodność i po strzale Kontsevoya uzyskaliśmy prowadzenie. Później cały czas nacieraliśmy, ale kolejna bramka nie padała. Wykorzystali to goście, którzy niespodziewanie doprowadzili do wyrównania. To podziałało na ambicję moich podopiecznych, którzy jeszcze przed zejściem do szatni za sprawą Tjerstroma ponownie wyszli na prowadzenie.

 

Prowadzenie zaledwie jedną bramką jest zawsze niebezpiecznie, o czym już nie raz się przekonaliśmy. Sposobem by zapobiec utracie punktów był tylko jeden. Trzeba było zdobyć kolejnego gola i ta sztuka udała się Carlssonowi na początku drugiej odsłony. Zawodnik ten wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Rubartha i głową uderzył pod poprzeczkę. Pod koniec meczu kolejną czerwoną kartkę dostał zawodnik rywali i zwycięstwa nic nie mogło nam już odebrać. Niestety straciliśmy jeszcze jedną bramkę, ale ostatecznie zwyciężyliśmy, co jest najważniejsze. To jednak potwierdza, ze nie jesteśmy w dobrej formie, gdy gramy w przewadze dwóch zawodników i ledwo wygrywamy.

 

Szwedzka Ekstraklasa 21.5.2007 [9/26]

[3] AIK-GAIS [7] 3:2

2’A.Kontsevoy 1:0

44’T.Rosenqvist 1:1

45+1’D.Tjernstrom 2:1

48’N.Carlsson 3:1

77’S.Suma 3:2

 

 

Finał Ligi Mistrzów: Lyon-Real Madryt 0:1 (van Nisterlooy)

Odnośnik do komentarza

Dulee Johnson otrzymał szwedzkie obywatelstwo i będzie mógł grać w pierwszym składzie bez blokowania miejsca dla zawodników spoza UE! Mam nadzieję, ze zechce on przedłużyć z nami kontrakt, który kończy mu się po tym sezonie.

 

Kolejnym ważnym sprawdzianem dla moich podopiecznych było ligowe spotkanie z Elfsborgiem, który wyeliminował nas z Pucharu Szwecji i teraz mamy szanse się odegrać. Obydwie drużyny są w czubie tabeli i walczą o fotel lidera więc zapowiada się pasjonujące spotkanie.

 

Orlund- Jonsson, Fedoriv- Sandberg, Carlsson- Pavey, Rubarth, Johnson, Tjernstrom ©- Kontsevoy, Andreev

 

Wszystko zaczęłoby się jak w bajce, gdyby nie ślepy arbiter spotkania. Występujący po raz pierwszy w meczu ligowym Johnson, który dzień wcześniej dostał szwedzkie obywatelstwo, strzelił piękną bramkę głową już w 37 minucie meczu, ale sędzia dopatrzył się absurdalnego spalonego i bramki nie uznał. W tym momencie posypały się wszelkie wyzwiska z trybun i mało brakowało by doszło do przerwania meczu, ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Spotkanie było bardzo wyrównane z popisem gry defensywnej. Goście próbowali zaskoczyć nas strzałami z dystansu, które były niecelne, a my próbowaliśmy sforsować defensywę rywali dośrodkowaniami w pole karne. Taka gra jednak nic nie przyniosła i do przerwy na tablicy świetlnej widniał bezbramkowy remis.

 

Początek drugiej odsłony również należał do ans i mogliśmy objąć prowadzenie, ale obrona rywali wymusiła na Kontsevoyu strzał ze słabszej, lewej nogi wobec czego Białorusin trafił wprost w ręce wychodzącego z bramki bramkarza. Z czasem jednak udało nam się rozmontować obronę oponenta. W środku pola dwoma zawodnikami zakręcił Johnson i zagrał prostopadła piłkę do Andreeva ten bez zastanowienia uderzył pod ręką Wilanda i ku naszej uciesze zdobył dla nas prowadzenie. Goście rzucili się do ataków, ale nic im nie wychodziło. Niestety już w ostatnich sekundach remis uratował niezawodny Svensson, a przy tej bramce asystował…jego brat. To był zabójczy cios gdy byliśmy pewni wygranej. Na pocieszenie, zawodnikiem meczu został wybrany Dulee Johnson. Tym samym przedłużyliśmy nasza passę meczów bez porażki do siedmiu spotkań, choć dzisiaj powinniśmy byli wygrać.

 

Szwedzka Ekstraklasa 28.5.2007 [10/26]

[2] AIK-Elfsborg [3] 1:1

69’N.Andreev 1:0

90+3’M.Svensson 1:1

 

 

Dulee Johnson związał się z klubem nowym 3-letnim kontraktem.

 

 

Ostatni remis bardzo nas zdenerwował, ponieważ zwycięstwo straciliśmy w ostatnich sekundach meczu i byliśmy głodni wygranej. Naszym łupem miało być Halmstad, które plasuje się w środku stawki, ale ma wielu utalentowanych zawodników. Ich lider Djuric wyraził chęć gry u nas i przejdzie do mojego zespołu na prawie bosmana. Po co mi jednak kolejny ofensywny pomocnik, który na dodatek żąda bardzo dużych jak na nasz klub pieniędzy.

 

Orlund- Jonsson, Fedoriv- Sandberg, Carlsson- Pavey, Rubarth, Johnson, Tjernstrom ©- Kontsevoy, Andreev

 

Niestety od początku meczu to gospodarze sprawiali wrażenie ekipy lepiej przygotowanej do tego pojedynku i już w czwartej minucie po składnej akcji, zasłużenie objęli prowadzenie. Chwilę później powinno być już 2:0, ale jakimś cudem Orlund zapobiegł utarcie kolejnego gola. Nie wyglądało to jednak dobrze, bowiem Halmstad cały czas naciskało i w 21 minucie po rzucie rożnym podwyższyło prowadzenie. Nasza sytuacja stawała się katastrofalnie trudna i ciężko było przy takiej dyspozycji liczyć na korzystny wynik. Więcej bramek dzisiaj nie padło i w marnym stylu opuszczamy miasto rywala bez jakiejkolwiek zdobyczy punktowej.

 

Szwedzka Ekstraklasa 10.6.2007 [11/26]

[9] Halmstad-AIK [2] 2:0

4’E.Tahirovic 1:0

21’M.Jonsson OG 2:0

Odnośnik do komentarza

Mam i wymiata…średnia 7.86

 

 

 

 

Ostatnio nie osiągaliśmy rewelacyjnych rezultatów i chcieliśmy się w końcu odegrać, a doskonałą okazją ku temu był mecz z Orebro. Niestety doznaliśmy poważnego osłabienia, gdyż nasz podstawowy bramkarz, Orlund nie zagra przez najbliższe 2 miesiące, a liga jest dopiero na półmetku więc czekają nas ciężkie boje bez podstawowego zawodnika, który niejednokrotnie ratował nam tyłek.

 

Rozman- Jonsson, Fedoriv, Sandberg, Carlsson- Pavey, Rubarth, Johnson, Tjernstrom ©- Kontsevoy, Andreev

 

Początek był dosyć spokojny, ale później z każdą kolejną minutą zaznaczaliśmy swoją przewagę na murawie, atakując bramkę rywali i dążąc do zdobycia pierwszej bramki. Strzelił ja w 26 minucie Andreev, który płaskim technicznym strzałem w długi róg nie dał szans, wyciągniętemu jak struna Richardssonowi. Ta bramka nie pobudziła do ataków gości lecz odwrotnie. To my jeszcze z większą werwą napieraliśmy na rywali i tuż przed przerwą Johnson, podwyższył rezultat spotkania.

 

W drugiej połowie, a konkretnie na jej początku Rubarth opuścił boisko na noszach i zapowiadało się kolejne poważne osłabienie mojej ekipy. Teraz nieco oddaliśmy inicjatywę, ale Orebro nie potrafiło wykorzystać swojej przewagi. W końcówce błysnął Rozman, który aż trzykrotnie wyszedł z czystym kontem po akcjach sam na sam z zawodnikami rywali i pokazał, ze może być dobrym zmiennikiem dla Orlunda. Ostatecznie wygrywamy 2:0 po niezłym w naszym wykonaniu spotkaniu i awansujemy na drugą lokatę w tabeli.

 

Szwedzka Ekstraklasa 18.6.2007 [12/26]

[3] AIK-Orebro [7] 2:0

26’N.Andreev 1:0

44’D.Johnson 2:0

 

 

Niestety Rubarth nie zagra aż przez miesiąc, gdyż skręcił staw kolanowy i znowu zastąpi go Słowiński, który przecież nie jest przystosowany do gry na lewym skrzydle.

 

W dniu 21.12.2007 na zasadzie wolnego transferu dołączy do nas Viktor Elm (21, SWE, środkowy pomocnik), który może grać także na pozycji pivota, choć idzie mu tam nieco słabiej niż gdy gra na pozycji typowego środkowego pomocnika. Tak więc obecny lider, Kalmar FF traci jednego ze swoich podstawowych zawodników.

 

Odkąd Paveyem interesują się uznane brytyjskie marki ten zawodnik zanotował znaczny spadek formy, ale nie zamierzam go tanio sprzedawać, a jego wartość obecna czyli 400.000 Euro nie jest dla mnie wystarczającą kwotą.

 

Jonssonem, naszym prawym obrońcą interesuje się Gladbach, ale ja nie zamierzam puszczać swojego podstawowego zawodnika, zwłaszcza, ze ekipa z Niemiec chce go mieć u siebie nie płacąc nam ani jednego Eurocenta. Zawodnik przyznał, że gdyby dostał ofertę kontraktu to z trudem byłoby mu ją odrzucić.

 

 

Na zakończenie pierwszej rundy rozgrywek ligowych, jechaliśmy na mecz wyjazdowy ze średniakiem Gefle, które typowane jest do spadku z ligi, ale jakoś się trzyma w tych rozgrywkach i dzielnie walczy o pozostanie w ligowej stawce.

 

Rozman- Jonsson, Fedoriv, Sandberg, Carlsson- Pavey, Słowiński, Johnson, Tjernstrom ©- Kontsevoy, Andreev

 

Już po 56 sekundach, Andreev mógł dać nam wielką radość ze zdobycia bramki, ale jego strzał głową o centymetry minął lewy słupek bramki gospodarzy. Następnie gra się wyrównała, a więcej sytuacji bramkowych miało Gefle, ale ich strzały, zwłaszcza w wykonaniu Makondele były niecelne. A przecież to jest ponoć ich wielka gwiazda, która jednak na boiskach ligowych tego nie pokazuje. Do przerwy był bezbramkowy remis, a obydwie drużyny nie kwapiły się do ataków. Martwi mnie forma Kontsevoya, który z przymusu gra na lewym ataku, choć jest praworożny i nie radzi sobie tam najlepiej zbierając bardzo przeciętne recenzje.

 

Druga połowa zaczęła się fatalnie, gdyż nasz środkowy obrońca, Sandberg dał sobie odebrać piłkę na rzecz Ytterboma, który nie miał problemów ze zdobyciem pierwszej bramki. W odwecie nasz obrońca poobijał Makondele, który wylądował na chwilę za boiskiem. To osłabienie wykorzystali moi podopieczni, którzy doprowadzili do remisu. Kontsevoy zszedł na prawą stronę i otrzymał piłkę od Johnsona. Uderzył pod poprzeczkę, a ta ku uciesze naszych przyjezdnych kibiców, zatrzepotała w siatce. Po tej bramce zwietrzyliśmy szanse na wygraną, ale kolejne doskonałe okazje marnował Kontsevoy. W końcówce Ytterbom strzelił swoja drugą bramkę, ale był na pozycji spalonej i nie została ona uznana. Spotkanie zakończyło się remisem.

 

Szwedzka Ekstraklasa 24.6.2007 [13/26]

[10] Gefle-AIK [2] 1:1

47’D.Ytterbom 1:0

56’A.Kontsevoy 1:1

 

 

Fedoriv stłukł nogę i nie zagra przez tydzień.

 

 

Tabela na półmetku rozgrywek:

| 1.	| Kalmar FF	  | 13 | 8  | 3  | 2  | 19	| 9	 | +10   | 27	| 
| 2.	| Elfsborg	   | 13 | 7  | 5  | 1  | 27	| 14	| +13   | 26	| 
| 3.	| AIK			| 13 | 7  | 4  | 2  | 24	| 11	| +13   | 25	| 
| 4.	| Malmö FF	   | 13 | 7  | 3  | 3  | 23	| 16	| +7	| 24	| 
| 5.	| Hammarby	   | 13 | 6  | 3  | 4  | 19	| 12	| +7	| 21	| 
| 6.	| Örebro		 | 13 | 6  | 3  | 4  | 22	| 18	| +4	| 21	| 
| 7.	| Djurgården	 | 13 | 5  | 5  | 3  | 15	| 11	| +4	| 20	| 
| 8.	| Halmstad	   | 13 | 6  | 1  | 6  | 17	| 12	| +5	| 19	| 
| 9.	| GAIS		   | 13 | 5  | 3  | 5  | 19	| 17	| +2	| 18	| 
| 10.   | Gefle		  | 13 | 4  | 3  | 6  | 17	| 26	| -9	| 15	| 
| 11.   | IFK Göteborg   | 13 | 5  | 0  | 8  | 15	| 25	| -10   | 15	| 
| 12.   | Helsingborg	| 13 | 3  | 5  | 5  | 12	| 13	| -1	| 14	| 
| 13.   | Trelleborg	 | 13 | 0  | 4  | 9  | 8	 | 30	| -22   | 4	 | 
| 14.   | Brommapojkarna | 13 | 1  | 0  | 12 | 14	| 37	| -23   | 3	 |

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...