Skocz do zawartości

Ostatnia nadzieja


Marlen

Rekomendowane odpowiedzi

Mam zaklepane parę transferów na lipiec. Teraz sprowadziłem tylko Khedire :P

-----------------------------------------------------------

W 19 kolejce na nasz stadion zawitała ekipa Getafe, drużyna, która w lidze bardzo rozczarowuję i zajmuję dopiero 15 miejsce. Po naszych ostatnich kiepskich występach chcieliśmy w końcu wygrać i pokazać rywalom, że będziemy się liczyć w walce o puchary. Trzeba szczerze powiedzieć, że ten mecz od początku był nudny i chaotyczny. Obie drużyny chciały strzelić bramkę, ale żadna z nich tak naprawdę nie zagroziła bramce przeciwnika aż tak, by zdobyć bramkę. W pierwszej połowie jedyną rzeczą wartą uwagi był fakt, że strasznej kontuzji nabawił się nasz nowy zawodnik - Sami Khedira, który wypadnie nam z gry na kilka miesięcy. W drugiej połowie działo się o wiele więcej. Przejęliśmy inicjatywę i cały czas atakowaliśmy, lecz nasza słaba skuteczność była zauważalna gołym okiem. W końcu niemoc zostaję przerwana. W 79 minucie strzałem z woleja popisuję się Ruud Boymans. Piłka odbija się jeszcze od słupka i wpada do bramki. Za sprawą Holenderskiego napastnika fani zgromadzeni na Estadio Mestalla mogli odetchnąć. Niestety niespełna dziesięć minut później Rafa doprowadza do wyrównania i daję sygnał do walki swoim kolegom. Ta bramka nie załamała moich podopiecznych, wręcz przeciwnie. W 90 minucie piłkę do siatki posyła Koke i jak najbardziej zasłużenie możemy dopisać sobie bardzo ważne trzy punkty.

 

Liga BBVA, 19 Kolejka - 19.1.2014

Estadio Mestalla - 45896

 

[5] Valencia 2:1 Getafe [15]

79' - Boymans 1:0

88' - Rafa 1:1

90' - Koke 2:1

 

MoM - Pablo Sarabia [8.1]

Odnośnik do komentarza

W 20 kolejce mierzymy się z beznadziejną w tym sezonie Celtą Vigo. Nie bez powodu eksperci widzą w nas zdecydowanego faworyta tego spotkania. Ten mecz musieliśmy po prostu wygrać, by zbliżyć się do ligowej czołówki. Dość sensacyjnie już w 2 minucie goście wychodzą na prowadzenie! Sprytnym strzałem zza pola karnego popisał się Dioni, który zaskoczył zdezorientowanego Alvesa. Na nasze szczęście szybko udaję nam się wyrównać. Po bardzo ładnej akcji naszego zespołu, piłkę do siatki pakuję Koke. Szybkie, ofensywne spotkanie mogło podobać się wszystkim oglądającym ten mecz. W 36 minucie Roberto Soldado ośmiesza obronę przeciwnika i w pojedynku sam na sam z bramkarzem posyła piłkę nad zawodnikiem gości. Jakie było zaskoczenie gdy rywalom udało się wyrównać! Po raz drugi w tym spotkaniu nasz golkiper musiał wyciągać piłkę z siatki. Tym razem na listę strzelców wpisał się Basha. Bardzo dobra pierwsza połowa zakończyła się dość nieoczekiwanym remisem, ale wierzyłem, że w drugiej połowie uda nam się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 54 minucie dał znać o sobie Pablo Piatti, który swoją nienaganną techniką wyprowadził nas na prowadzenie. Przez kilkanaście minut tempo meczu opadło. Skupiliśmy na obronie i na boisku niewiele się działo. Ale do czasu. W 79 minucie bramkę zdobywa Ruud Boymans i nasze zwycięstwo w tym spotkaniu stawało się faktem. Jeszcze w doliczonym czasie gry gwóźdź do trumny wbija Sarabia i z czystym sumieniem możemy świętować kolejne zwycięstwo.

 

Liga BBVA, 20 Kolejka - 26.1.2014

Estadio Mestalla - 46516

 

[4] Valencia 5:2 Celta Vigo [19]

2' - Dioni 0:1

10' - Koke 1:1

36' - Soldado 2:1

38' - Basha 2:2

54' - Piatti 3:2

79' - Boymans 4:2

90+3' - Sarabia 5:2

 

MoM - Koke [8.8]

 

Tabela po 20 kolejkach

 

Stan w ligach europejskich:

Anglia - Manchester City (+4)

Francja - Marsylia (+5)

Hiszpania - Barcelona (+5)

Holandia - Twente (+1)

Niemcy - Bayern (+1)

Polska - Legia (+9)

Portugalia - Sporting (+4)

Rosja - CSKA (+8)

Włochy - Milan (+4)

 

Polska reprezentacja:

Podopieczni Franciszka Smudy w rankingu FIFA zajmują 58 miejsce. Niestety naszym rodakom nie udało się zakwalifikować do MŚ w Brazylii. W grupie eliminacyjnej zajęli trzecie miejsce z dorobkiem 17 punktów. Dość nieoczekiwanie pierwsze miejsce zajęła reprezentacja Ukrainy, która zdobyła 24 punkty wyprzedzając przy tym Anglię, która z kolei odpadła w barażach z Belgią.

Odnośnik do komentarza
W pierwszej połowie jedyną rzeczą wartą uwagi był fakt, że strasznej kontuzji nabawił się nasz nowy zawodnik - Sami Khedira, który wypadnie nam z gry na kilka miesięcy.

Równie dobrze mogłes napisac ze nikogo nie sprowadziłeś, bo i tak na jedno wyszło. :P

Odnośnik do komentarza

No, coś w tym jest :P

--------------------------------

W kolejnej ligowej kolejce mierzyliśmy się na wyjeździe z Mallorcą, która w tym sezonie rozpaczliwie walczy o utrzymanie. Faworytem tego spotkania był oczywiście nasz zespół, ale dobrze wiedzieliśmy, że gospodarze łatwo skóry nie sprzedadzą. Moje słowa zostały potwierdzone już w 5 minucie, kiedy Andrej Kramaric wpakował piłkę do siatki, po tym jak kardynalny błąd popełnił Diego Alves. Brazylijczyk źle obliczył lot piłki i minął się z nią. Na nasze szczęście na wyrównanie nie musieliśmy długo czekać. W 19 minucie Roberto Soldado w swoim stylu umieścił piłkę w siatce strzałem zza "16". W drugiej połowie nie padło już więcej bramek, choć nadarzyły się ku temu okazje. O ile w pierwszej części spotkania mecz był wyrównany, to już po przerwie całkowicie kontrolowaliśmy przebieg gry. W 53 minucie swojego drugiego gola w tym meczu zdobywa Soldado, po tym jak znakomicie piłkę wyłożył mu Koke. Minuty mijały, a nasza przewaga ani na chwile nie malała. Trzeba jednak pochwalić bramkarza przeciwników, który zwijał się jak w ukropie, by uchronić swoją drużynę przed większą porażką. Jego plan został zrealizowany, choć i tak jego zespołowi nie udało się wywalczyć choćby punktu i cała pula przeszła na nasze konto.

 

Liga BBVA, 21 Kolejka - 2.2.2014

Iberostar Estadi - 16660

 

[18] Mallorca 1:2 Valencia [4]

5' - Kramaric 1:0

19' - Soldado 1:1

53' - Soldado 1:2

 

MoM - Roberto Soldado [8.8]

Odnośnik do komentarza

Na Estadio Mestalla przyjeżdża drużyna Villarrealu. Na pewno wszyscy dobrze pamiętamy jak ten zespół jeszcze kilka lat temu dzielnie poczyniał sobie w Lidze Mistrzów. Niestety, teraz klub ze wschodniej części Hiszpanii może zapomnieć o podobnych występach w europejskich pucharach, choć potencjał na pewno w tej drużynie jest ogromny. Po raz pierwszy od dłuższego czasu na stadionie pojawił się komplet kibiców, co na pewno było dla nas bardzo ważnym elementem w tym meczu. Od samego początku spotkania zarysowała się nasze ogromna przewaga. Chyba nikt na trybunach nie spodziewał się tak dobrej gry w naszym wykonaniu. W 25 minucie nasza świetna gra została odpowiednio udokumentowana. Kapitalnym strzałem z ostrego kąta popisał się nie kto inny jak oczywiście Soldado, który w ostatnich meczach jest w wybornej formie. Goście w tym meczu po prostu nie istnieli, mieli problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy! Niestety, nasi piłkarze pod bramką przeciwnika razili nieskutecznością. Druga połowa już nie tak dobra w naszym wykonaniu, aniżeli pierwsza, ale nadal to my byliśmy drużyną, która dyktowała warunki tego spotkania. Świetne okazje na podwyższenie wyniku mieli Sarabia, oraz Boymans, ale świetnie w bramce gości spisywał się Diego Lopez. Pod koniec meczu wreszcie do głosu doszli przeciwnicy i o mały włos nie zdobyli wyrównującej bramki! Ich najlepszej sytuacji nie wykorzystał Senna, który zmarnował rzut karny, strzelając wprost w Diego Alvesa. Na nasze szczęście udało nam się wyjść obroną ręką z tej sytuacji i dzięki temu możemy dopisać sobie kolejny jakże ważne trzy punkty.

 

Liga BBVA, 22 Kolejka - 8.2.2014

Estadio Mestalla - 55000

 

[4] Valencia 1:0 Villarreal [10]

25' - Soldado 1:0

 

MoM - Diego Alves [9.1]

Odnośnik do komentarza

W 23 kolejce udaliśmy się na Nuevo Los Carmenes, by zmierzyć się z tamtejszą Granadą. Gospodarze tego pojedynku spisują się w miarę dobrze. 13 pozycja w tabeli nie jest może szczytem marzeń, ale są pewni utrzymania w najwyższej klasie rozgrywkowej, co na pewno jest dla nich sporym osiągnięciem. Mecz od początku zapowiadał się na trudną przeprawę. Oba zespoły starały zagęścić się środek pola i bardzo często dochodziło do fauli, sporów, oraz kłótni. Fani obu zespołów na pewno nie byli zachwyceni z takiego obrotu sprawy, jednak wszystko miało zmienić się w drugiej części spotkania. I faktycznie gra zdecydowanie poprawiła się i od razu nadarzyły się okazje do strzelenia bramki. W 54 minucie taką sytuacje wykorzystał niesamowity Soldado, który strzałem z bliskiej odległości zaskoczył bramkarza gospodarzy. Strata bramki zdecydowanie rozdrażniła rywali, którzy w późniejszej fazie meczu próbowali wykorzystać swoje wszystkie atuty. Na nasze szczęście mieliśmy w bramce Alvesa, który skutecznie uprzykrzał życie napastnikom Granady. Z trudnego terenu wywozimy komplet punktów, które na pewno będą nam potrzebne w walce o Ligę Mistrzów.

 

Liga BBVA, 23 Kolejka - 16.1.2014

Nuevo Los Carmenes - 21733

 

[13] Granada 0:1 Valencia [4]

54' - Soldado 0:1

 

MoM - Javier Flano [7.4]

 

Tuż po meczu odbyło się losowanie grup eliminacyjnych do Mistrzostw Europy we Francji. Trafiliśmy do grupy H gdzie zmierzymy się z Chorwacją, Danią, Norwegią, oraz Finlandią. Naszym celem jest oczywiście wywalczenie awansu na ten turniej.

Odnośnik do komentarza

Mecze z Barceloną zawsze należą do bardzo ciekawych i elektryzujących. Nie inaczej miało być i tym razem. Na Estadio Mestalla zawitała najlepsza drużyna świata, tak więc również na trybunach pojawił się komplet widzów. Eksperci przepowiadali nam sromotną porażkę, jednak ich słowa w ogóle do nas nie trafiały. Od samego początku pokazaliśmy przeciwnikom, że nie będziemy chłopcami do bicia. Podopieczni Pepa Guardioli na pewno byli zaskoczeni tym, że stawialiśmy tak dzielny opór. Nasza przewaga była widoczna gołym okiem, jednak to goście pierwsi zdobyli bramkę. W 20. minucie do siatki trafił Alexis Sanchez i nasz plan taktyczny legnął w gruzach. Co prawda tuż przed przerwą Ruud Boymans trafił do bramki Barcelony, ale wiedzieliśmy, że w tym spotkaniu piekielnie trudno będzie wywalczyć jakiekolwiek punkty. Drugą część meczu zaczęliśmy z niesamowitym animuszem, lecz jednak nasze skrzydła zostały podcięte przez Ricardo Costę, który w dość głupi sposób osłabił naszą drużynę. Przez niemal pół godziny musieliśmy sobie radzić w dziesiątkę. W 71. minucie przypomniał o sobie niewidoczny przez większą część meczu Leo Messi, który w solowej akcji ośmieszył naszych obrońców i wyprowadził "Dumę Katalonii" na prowadzenie. Argentyńczyk strzelił również bramkę kilkanaście minut później. Tym razem wykorzystał on rzut karny i zdobył swoją 25 bramkę w tym sezonie. Nasz dzielny opór tym razem nie wystarczył, w końcowej fazie spotkania wszystkie swoje atuty pokazała Barcelona i to ona zgarnęła trzy punkty w tym meczu.

 

Liga BBVA, 24 Kolejka - 22.2.2014

Estadio Mestalla - 55000

 

[4] Valencia 1:3 Barcelona [1]

20' - Sanchez 0:1

41' - Boymans 1:1

71' - Messi 1:2

87' - Messi 1:3

 

MoM - Leo Messi [8.8]

Odnośnik do komentarza

W kolejnym ligowym starciu podejmowaliśmy naszego sąsiada w tabeli. Najprawdopodobniej naszego największego rywala w walce o Ligę Mistrzów. Mowa oczywiście o Atleticu Madryt, zespole, który w tym sezonie radzi sobie nadzwyczaj dobrze. Głównym celem w tym spotkaniu była wygrana, w przypadku porażki zawodnicy ze stolicy Hiszpanii mogli nam uciec na dziewięć punktów, co przy obecnej formie przeciwników byłoby ogromną stratą. Już na samym początku mogę powiedzieć, że zdominowaliśmy rywala w każdym elemencie gry. Niestety miażdżąca przewaga nie została odpowiednio udokumentowana. Znakomite sytuacje marnowali Soldado, Boymans czy Piatti. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, co na pewno bardziej zadowoliło gości. Druga część spotkania równie nieskuteczna w naszym wykonaniu co pierwsza. Znów mieliśmy ogromną przewagę, jednak kapitalnie w bramce gości spisywał się Asenjo, który bronił wszystko co leciało w stronę bramki. Nasza niemoc nie została przerwana, dlatego w meczu z Atleticiem musieliśmy zadowolić się remisem.

 

Liga BBVA, 25 Kolejka - 1.3.2014

Estadio Mestalla - 54520

 

[4] Valencia 0:0 Atletico Madryt [3]

 

MoM - Sergio Asenjo [8.1]

Odnośnik do komentarza

Mówiąc szczerze Pablo spisuję się całkiem dobrze. W tym sezonie strzelił parę bramek, do tego zaliczył kilka asyst. Interesuję się nim Barcelona i Manchester United, jednak na razie nie chcę się z nim rozstawać.

---------------------------------------------------------

Mój pierwszy mecz w roli selekcjonera reprezentacji Anglii przypadł na towarzyskie spotkanie z Paragwajem. Oto lista powołanych na ten mecz:

 

Bramkarze:
- Robert Green [34, West Ham]
- Scott Carson [28, Bursaspor]
- Joe Hart [26, Manchester City]

Obrońcy:
- Micah Richards [25, Manchester City]
- Kyle Walker [23, Porto]
- Martin Kelly [23, Liverpool]
- Chris Smalling [24, Manchester United]
- Jack Robinson [20, Liverpool]
- Phil Jagielka [31, Chelsea]
- Ryan Schawcross [26, Tottenham]
- Phil Jones [22, Manchester United]
- Leighton Baines [29, Arsenal]

Pomocnicy:
- Scott Parker [33, Tottenham]
- Jordan Henderson [23, Liverpool]
- Jack Wilshere [22, Arsenal]
- Ashley Young [28, Manchester United]
- Aaron Lennon [26, Liverpool]
- Tom Cleverley [24, Manchester United]
- Frank Lampard [35, Chelsea]

Napastnicy:
- Peter Crouch [33, Stoke]
- Wayne Rooney [28, Manchester United]
- Andy Caroll [25, Liverpool]
- Danny Welbeck [23, Manchester United]

 

Kilka dni przed meczem reprezentacyjnym wypadło mi z gry kilku piłkarzy, na których bardzo liczyłem i byłem gotów postawić na nich w meczu z Paragwajem. Niestety, do optymalnego składu nie wszyscy się załapali, głównie przez kontuzje i menadżerów klubowych, którzy nie wyrazili zgody na ich udostępnienie. Trzeba szczerze powiedzieć, że od samego początku spotkania gospodarze pokazali nam, że wcale tak łatwo z nimi nie będzie. Ich zespołowość oraz kolektywność przetrwała niemal całą pierwszą połowę. Tuż przed końcem pierwszej części spotkania po stałym fragmencie gry piłkę do siatki pakuję Ryan Shawcross, który znakomicie wykorzystał dośrodkowanie Wilshera. Nasza gra w pierwszej połowie nie było może zbyt efektowna, ale nadzwyczaj efektywna, dzięki czemu prowadziliśmy po pierwszych 45. minutach spotkania. Po przerwie natomiast przejęliśmy inicjatywę i całkowicie zdominowaliśmy rywala. W 57. minucie strzałem z dystansu popisał się Frank Lampard. Zawodnik Chelsea oddał strzał z niemal 30 metrów, więc tym samym tą bramkę można uznać za ozdobę tego pojedynku. Jak się później okazało nie był to koniec strzeleckich popisów naszej drużyny. W 68. minucie swoją sytuację wykorzystał Andy Caroll, który z bliskiej odległości pokonał bramkarza gospodarzy. Pięć minut później Lampard po raz drugi wpisuję się na listę strzelców! Tym razem Anglik zdobył bramkę, strzałem głową. Gwoździa do trumny Paragwaju wbił Caroll, który strzałem z pół woleja ustalił wynik tego spotkania. Mój debiut na trenerskiej ławce uważam za udany, gra w drugiej połowie była bardzo dobra, aczkolwiek może być lepsza. Teraz trzeba będzie się skupić na meczach kwalifikacyjnych do ME we Francji.

 

Mecz towarzyski, 5.3.2014

Defensores del Chaco - 34233

 

Paragwaj 0:5 Anglia

43' - Shawcross 0:1

57' - Lampard 0:2

68' - Caroll 0:3

73' - Lampard 0:4

90+2' - Caroll 0:5

 

MoM - Frank Lampard [8.8]

Odnośnik do komentarza

Po meczu reprezentacji wróciliśmy do ligi by rozegrać 26 kolejkę spotkań. Naszym rywalem Betis, drużyna, która w tym sezonie może być pewna utrzymania, ale o Europejskich pucharach może pomarzyć. Dobrze wiedzieliśmy jak niewygodnym przeciwnikiem jest zespół prowadzony przez Pepe Mela, lecz na pewno o strachu w naszych szeregach nie było mowy. Od pierwszych minut meczu przejęliśmy inicjatywę nad rywalem, ale niewiele z tego wynikało. Bardzo dobrze w bramce gospodarzy spisywał się Fabricio. Jak się później okazało to właśnie golkiper rywali był kluczem do sukcesu Betisu. W drugiej części spotkania nasze ataki nie ustępowały, choć do głosu doszli rywale, ale ich ofensywne poczynania świetnie zatrzymywała nasza defensywa. W 61. minucie za bezmyślny faul na połowie przeciwnika czerwoną kartką ukarany został Soldado i nasze szansę na zwycięstwo znacznie zmalały. Kilkanaście minut później kontuzji doznał nasz rozgrywający - Pablo Sarabia. Wkrótce arbiter tych zawodów zagwizdał po raz ostatni, a my nie mogliśmy się cieszyć ani z wyniku, ani ze stylu i na dodatek zostaliśmy poważnie osłabieni przed następnymi meczami.

 

Liga BBVA, 26 Kolejka - 9.3.2014

Benito Villamorin - 37314

 

[11] Betis 0:0 Valencia [4]

 

MoM - Alvaro - [7.8]

Odnośnik do komentarza

Brawa za osiągnięcia w Fortunie Dusseldorf. Wywalczenie miejsca na podium jako beniaminek to nie lada sukces. Dobrze, że poszedłeś do Valencii - jest to jedna z moich ulubionych drużyn i liczę, że w następnym sezonie pokusisz się o mistrzostwo. Można prosić obecną tabelę?

Odnośnik do komentarza

Bardzo dziękuję ;) Ja sam nie mogłem patrzeć jak moja ukochana Valencia stacza się na dno, dlatego musiałem opuścić Dusseldorf na rzecz "Nietoperzy". Jeżeli chodzi o tabelę to wrzucę ją w najbliższym czasie, teraz niestety nie mam możliwości uruchomienia gry.

---------------------------------------------------

W 27 serii spotkań udaliśmy się na Sam Mames, by zmierzyć się z tamtejszym Athleticem Bilbao. Gospodarze tego spotkania przez cały ten sezon spisują się równo i solidnie, ale to może być stanowczo za mało, by zakwalifikować się do Europejskich pucharów. Spotkanie już od samego początku zapowiadało się na świetne widowisko. W 13. minucie gry znakomicie w pole karne wpadł Koke, który płaskim strzałem w krótki róg zaskoczył bramkarza przeciwników. Kilkanaście sekund później prowadziliśmy już 2:0! Zabójczą kontrę wykorzystał Maxim Kannunikov, który w tym meczu zastępował pauzującego za kartki Roberta Soldado. Nasza gra w ofensywie wyglądała wręcz wzorowo, choć i w defensywie spisywaliśmy się bez zarzutów. Jeszcze przed przerwą nasze prowadzenie podwyższył Mehmet Topal. Turek w swoim stylu uderzył soczyście zza pola karnego, tak, że bramkarz rywali mógł tylko patrzeć jak piłka wpada do siatki. Całkowita dominacja w pierwszej części meczu dawała nam jasny sygnał, że tego spotkania przegrać nie możemy. Drugą połowę zaczynamy równie imponująco jak pierwszą. W 55 minucie swoją okazję wykorzystał Kannunikow, który tym samym po raz drugi w tym meczu wpisał się na listę strzelców. Po stracie czwartej bramki drużyna "Basków" zaczęła grać tak jak wszyscy od niej tego oczekiwali. Jednak mimo wszystko piłkarzom drużyny przeciwnej brakowało szczęścia pod naszą bramką i nie udało się pokonać Alvesa, tym samym doznali bolesnej porażki na własnym obiekcie, co nie często im się zdarza. Po ostatnich słabszych występach wreszcie z czystym sumieniem możemy dopisać sobie trzy punkty, które są nam niezwykle potrzebne w walce o Champions League.

 

Liga BBVA, 27 Kolejka - 16.3.2014

San Mames - 38359

 

[7] Athletic Bilbao 0:4 Valencia [4]

13' - Koke 0:1

14' - Kannunikov 0:2

35' - Topal 0:3

55' - Kannunikov 0:4

 

MoM - Maxim Kannunikov [8.8]

Odnośnik do komentarza

Po ostatnim ligowym zwycięstwie morale w drużynie znacznie się poprawiły. W kolejnej kolejce czekał nas wyjazdowy mecz z "czerwoną latarnią ligi". Mowa tutaj o zespole Alcorcon, która w 27 kolejkach zgromadziła ledwo osiem punktów i ich degradacja do niższej ligi jest nieunikniona. Byliśmy zdecydowanym faworytem tego spotkania, jednak wiedzieliśmy, że piłkarze gospodarzy będą się chcieli pokazać z jak najlepszej strony. Wcale nie tak łatwo było nam o jakiekolwiek akcje, przeciwnicy mądrze się bronili i od czasu do czasu wyprowadzali kontrataki. Z całą pewnością pierwszą połowę można by uznać za nudną, gdyby nie fakt, że tuż przed przerwą udaję nam się wyjść na prowadzenie. Przytomność w polu karnym zachował powracający po kontuzji Sofiane Feghouli, który ze stoickim spokojem umieścił piłkę w pustej bramce. Druga połowa znacznie lepsza i ciekawsza, aniżeli pierwsza część spotkania. Najpierw w 48. minucie do wyrównania doprowadza Sisi, który wykorzystał gapiostwo naszej obrony i spokojnie umieścił piłkę w bramce. Zaledwie pięć minut później wyszliśmy na prowadzenie. Koke popisał się dwójkową akcją z Topalem, dzięki czemu ten pierwszy mógł cieszyć się ze zdobytej bramki. W 86. minucie nasza dobra gra została udokumentowana golem Pablo Hernandeza, który na boisku pojawił się kilka minut wcześniej. Jeszcze przed ostatnim gwizdkiem arbitra rywalom udaję zdobyć się kontaktową bramkę. Po stałym fragmencie gry bramkę zdobywa Xabier Etxeita, który wykorzystał swoje warunki fizyczne. Na wyrównanie nie starczyło już czasu, dzięki czemu komplet punktów został zapisany na naszym koncie.

 

Liga BBVA, 28 Kolejka - 22.3.2014

Santo Domingo - 5132

 

[20] Alcorcon 2:3 Valencia [4]

39' - Feghouli 0:1

48' - Sisi 1:1

53' - Koke 1:2

86' - Hernandez 1:3

90+1' - Etxaita 2:3

 

MoM - Koke [8.1]

Odnośnik do komentarza

Na Estadio Mestalla tym razem przyjeżdża Racing Santander, zespół, który rozpaczliwie walczy o utrzymanie w Primera Division. W pierwszym meczu obu drużyn padł wynik remisowy - 2:2. Ówcześni gospodarze tego pojedynku wyrwali nam zwycięstwo dosłownie w ostatniej akcji meczu. Dobrze o tym pamiętaliśmy, dlatego motywacja w zespole była bardzo duża. Pierwsze minuty spotkania utwierdziły nas w przekonaniu, że oba zespoły postawiły na obronę. Na boisku wiało nudą i nic nie wskazywało na to, że w drugiej części meczu gra poprawi się. Przyczyną tak słabej gry, była na pewno pogoda, która nie rozpieszczała zawodników. Jedna jedyna akcja padła w 41. minucie i właśnie wtedy udało nam zdobyć się bramkę. Na listę strzelców wpisał się Ruud Boymans, który wykorzystał błąd obrony i strzelił bardzo pewnie, nie dając szans bramkarzowi rywala. Po przerwie oglądaliśmy zupełną transformację naszej ekipy. Graliśmy naprawdę dobrze, o czym świadczy bramka w 49. minucie kiedy to Koke zakończył strzałem na bramkę bardzo ładną akcję całej drużyny. Przez niemal cały mecz Diego Alves był praktycznie bezrobotny, piłkarze drużyny przeciwnej wcale nie kwapili się do odrabiania strat. Ich słaba gra została potwierdzona w 72. minucie, kiedy to Ruud Boymans wykorzystał prostopadłe podanie od Fofany i ze stoickim spokojem umieścił piłkę w siatce. W 77. minucie było już po meczu. Gwóźdź do trumny Racingu wbił Kanunnikov. Rosjanin wykorzystał świetne podanie od Topala i nie dał szans golkiperowi przeciwników. Dzięki fantastycznej drugiej połowie udało nam się pewnie wygrać, dzięki czemu dalej liczymy się w walce o ligowe podium.

 

Liga BBVA, 29 Kolejka - 26.3.2014

Estadio Mestalla - 46594

 

[4] Valencia 4:0 Racing [17]

41' - Boymans 1:0

49' - Koke 2:0

72' - Boymans 3:0

77' - Kanunnikov 4:0

 

MoM - Maxim Kanunnikov [9.2]

Odnośnik do komentarza

Miejmy nadzieję, że jeszcze trochę potrwa :) Spóźnioną tabelę znajdziesz niżej.

-------------------------------------------------

Dość nieoczekiwanie drużyna Almerii zajmuję wysoką ósmą pozycję w tabeli, co jak na klasę tego zespołu jest nie lada osiągnięciem. Dobrze wiedzieliśmy, że to spotkanie do łatwych należeć nie będzie, zwłaszcza, iż ten pojedynek rozegrany zostanie na stadionie naszego rywala. Od samego początku meczu byliśmy zespołem, który rozdawał karty. Nasza przewaga była bezdyskusyjna, ale na niewiele nam się to zdało, bo nie mogliśmy pokonać bramkarza rywali. Nasza nieskuteczność pod bramką przeciwnika była widoczna gołym okiem, wszystko miało zmienić się w drugi 45. minutach gry. Znów to nasza drużyna była lepsza, ale podobnie jak w pierwszej części spotkania nie potrafiliśmy znaleźć recepty na defensywę rywala. Świetne okazje marnowali Boymans, Koke czy Kanunnikov. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem dał o sobie znać wcześniej niewidoczny Piatti. Argentyńczyk wykorzystał swoją technikę, dzięki czemu minął dwóch rywali i stanął oko w oko z bramkarzem rywali. Pablo bez żadnych problemów umieścił piłkę w siatce, dzięki czemu z trudnego terenu udaję nam się wywieźć komplet punktów.

 

Liga BBVA, 30 Kolejka - 29.3.2014

Estadio Mediterraneo - 19983

 

[8] Almeria 0:1 Valencia [4]

85' - Piatti 0:1

 

MoM - Koke [7.6]

 

Tabela po 30 kolejkach

 

Stan w ligach europejskich:

Anglia - Manchester City (+8)

Francja - Marsylia (+1)

Holandia - Twente (+3)

Niemcy - Bayern (+2)

Polska - Legia (+11)

Portugalia - Sporting (+4)

Rosja - CSKA Moskwa (+9)

Włochy - Milan (+2)

Odnośnik do komentarza

W 31 kolejce na Estadio Mestalla zawitała ekipa Malagi, której w lidze idzie bardzo przeciętnie. Zespół, który typowany był do ścisłej krajowej czołówki, jak na razie zawodzi na całej linii. Odległa dziesiąta pozycja na pewno nie jest szczytem marzeń, zwłaszcza, że zespół z południa Hiszpanii posiada bardzo mocny skład. Spotkanie zaczęliśmy bardzo ofensywnie i nie musieliśmy długo czekać na pierwszej efekty. Już w 7. minucie do siatki trafia Ruud Boymans, który strzałem głową pokonał bramkarza gości. W 16. minucie prowadziliśmy różnicą dwóch bramek. Adil Rami popisał się fantastycznym uderzeniem z obrzeża pola karnego. Nieco ponad dziesięć minut później prowadziliśmy już 3:0! Po raz kolejny swoją szansę wykorzystał Boymans, dzięki któremu na przerwę schodziliśmy w radosnych nastrojach. Druga połowa równie dobra co pierwsza. Co prawda nie byliśmy już tak skuteczni, ale i tak udało nam się jeszcze pokonać Rubena. Najpierw w 72. minucie uczynił to Koke, który zachował przytomność w polu karnym i mocnym strzałem posłał piłkę do bramki. Ostateczny cios w tym pojedynku zadał Roberto Soldado. Hiszpański napastnik minął dwóch stoperów drużyny przeciwnej i bez problemu umieścił futbolówkę w siatce. Warto również wspomnieć o Pablo Sarabii, który w tym meczu zaliczył aż trzy asysty i jak najbardziej zasłużenie został wybrany zawodnikiem spotkania. Tym wynikiem na pewno rzuciliśmy na kolana nie tylko Malagę, ale również całą Hiszpanie. Udało nam się również awansować na trzecią pozycję w tabeli kosztem Atletica Madryt, które podzieliło się punktami z Getafe.

 

Liga BBVA, 31 Kolejka - 6.4.2014

Estadio Mestalla - 50318

 

[4] Valencia 5:0 Malaga [10]

7' - Boymans 1:0

16' - Rami 2:0

27' - Boymans 3:0

72' - Koke 4:0

85' - Soldado 5:0

 

MoM - Pablo Sarabia [9.1]

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...