Jacelinho Napisano 26 Czerwca 2012 Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2012 Pokaż Casalinuovo Odnośnik do komentarza
Makk Napisano 26 Czerwca 2012 Autor Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2012 proszę -> Casalinuovo. * * * * 03.11.2012, Stranraer, Stair Park, godz.15:00. [1.] Stranraer FC 4-0 Forfar Athletic [3.] (S2L) 1:0 - Casalinuovo (60`) 2:0 - Casalinuovo (77`) 3:0 - Hawe (84`) 4:0 - Dick (90+2`) Wynik totalnie nie odzwierciedla przebiegu spotkania. Drużyna Forfar przyjechała nie przegrać. Bronili się dziesięcioma zawodnikami i to dosyć zaciekle. Bronili do 60 minuty, kiedy to Damian Casalinuovo zdobył w końcu gola po strzale głową. 17 minut później trafia ponownie, tym razem spokojnym, mierzonym strzałem. Chwilę później, po ogromnym zamieszaniu w polu karnym piłkę do siatki kieruje Glenn Hawe. W ostatniej minucie meczu mieliśmy rzut rożny, do piłki podszedł Devine, wrzucił futbolówkę w pole karne i tam już w powietrzu był Gordon Dick. Skierował piłkę głową prosto pod poprzeczkę. Był to pierwszy gol dla nas, tego środkowego obrońcy. MoM: Damian Casalinuovo (Stranraer FC) Frekwencja: 437 Odnośnik do komentarza
Makk Napisano 28 Czerwca 2012 Autor Udostępnij Napisano 28 Czerwca 2012 04.11.2012, Stranraer, Larg Ave, godz.17:03. - Jakaś banda, kurde krętaczy. - Spokojnie synku. Będzie dobrze. Może faktycznie wydatki jakieś mieli. - Nie wiem, teraz już nie ważne. Przeleję im to, zabieramy dzieciaka i nie chcę ich widzieć i gadać o tym. - Oczywiście. - Wybraliście już imię? - Tak, będzie Ena. - Ciekawe imię. - Ano, to z irlandzkiego. Znaczy się ogień czy jakoś tak. - Zgadza się mężu, to oznacza ogień. - Ślicznie. Nie mogę się już doczekać aż będzie tu w domu maleństwo. A ty stary? - Też. - Czekamy z ojcem z niecierpliwością. - My już też. - Jak coś, to mówcie od raz. Pomożemy. - Dobrze mamo. Pamiętamy. - A dziadkowie z polski będą? - Moi rodzice już nie długo powinni przylecieć. Jeszcze nie uzgodniliśmy konkretnie terminu. - To dajcie znać. Zatrzymają się u nas. Wam nie będą wadzić, a i sobie odpoczną. - Ok. Odnośnik do komentarza
Makk Napisano 28 Czerwca 2012 Autor Udostępnij Napisano 28 Czerwca 2012 07.11.2012, Ayr, Somerset Park, godz.19:30. [4.] Ayr United 3-5 Stranraer FC [1.] (S2L) 0:1 - Casalinuovo (32`) 0:2 - Dick (69`) 1:2 - Burns (72`) 1:3 - Casalinuovo (75`) 1:4 - Casalinuovo (77`) 2:4 - Bendiksen (83`) 3:4 - Bendiksen (89`) 3:5 - Casalinuovo (90+3`) Niesamowity mecz! Osiem goli nie często pada w jednym spotkaniu. Na szczęście my wychodzimy obronną ręką. Fantastyczne 90 minut w wykonaniu Damiana Casalinuovo. Zdobywa cztery bramki- każda w inny sposób. Pierwsza po szybkiej kontrze. Druga po strzale głową, trzecia pięknym, soczystym strzałem zza pola karnego. Ostatni czwarty to gol z najbliżej odległości. Druga bramka z rzędu dla Gordona Dick`a. Tak jak poprzednio, rzut rożny i strzał głową. Dobre parę minut także w wykonaniu pomocnika Bendiksen`a. Uwieńczył mecz dwoma trafieniami w samej końcówce spotkania. To było za mało na moją ekipę. MoM: Damian Casalinuovo (Stranraer FC) Frekwencja: 1,148 Odnośnik do komentarza
Makk Napisano 29 Czerwca 2012 Autor Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2012 09.11.2012, Stranraer, Larg Ave, godz.15:37. - Dobra rybko, kasa przelana im. - No to dobrze. Nie wiem, po co i jak, ale mam nadzieję, iż to przyspieszy się teraz. - Ja też. Tamta baba powiedziała, że od momentu otrzymania kasy będzie to chwila. - Zobaczymy. - Dziś pewnie jej nie dostaną, tylko dopiero rano. - Pewnie tak. Macie teraz jakieś ciężkie mecze? - Nie bardzo. Zwykłe ligowe granie. - A jak by trzeba by było opuścić jakiś mecz to… - Spokojnie, kochanie. To nie jest najważniejsze. Jak coś to jestem do dyspozycji. - Aha. - Jimmy ma przekazane, co i jak. Poza tym dobrze wie, w końcu jest moim asystentem. Prezes się raczej nie obrazi, hehe. - Ja też mam taką nadzieję. - U siebie w pracy mówiłaś już? - Tak, rozmawiałam z szefem. Nie będzie większego problemu. Na razie nie mają dużych zleceń reklamowych. - Ok. Będzie dobrze, nie stresuj się. - Jestem spokojna. - A twoi rodzice, co na to? - Cieszą się jak nie wiem, co! Już się nie mogą doczekać jak zobaczą wnuczkę swą. - Domyślam się. Chcą przyjechać? - Tak. - To niech dadzą wcześniej znać to się wszystko naszykuje. - Yhy. Chyba coś ci dzwoni… - Faktycznie. - Weź sobie zmień ten dzwonek, bo jest straszny. - Hehe, nie podoba ci się „Ich Will”? - Nie. - Halo? Cześć Eamonn… Odnośnik do komentarza
Makk Napisano 29 Czerwca 2012 Autor Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2012 10.11.2012, Stranraer, Stair Par, godz.15:00. [1.] Stranraer FC 5-2 Albion Rovers [6.] (S2L) 0:1 - O`Byrne (17`) 1:1 - Casalinuovo (20`) 2:1 - Casalinuovo (32`) 2:2 - Gilmartin (39`) 3:2 - Cherif (45`) 4:2 - Gallagher (63`) 5:2 - Casalinuovo (68`) Bardzo skuteczny futbol. Mecz uważam za bardzo dobry. Kibice dostali to, czego oczekują- gradu bramek. Dwie bramki stracone? I co z tego. Ważne, że strzeliliśmy ich aż 5! Ozdoba to jak zawsze gole Casalinuovo. Wspaniały hat-trick. Pierwsi strzelili goście za sprawą uderzenia głową ze skraju pola karnego O`Byrne. Chwilę po tym, Casalinuovo wyrównuje po błędzie bramkarza. Dalsze gole padały dosyć szybko. Przy stanie 2-2 wiedziałem, iż jeszcze nie jedna piłka znajdzie drogę do siatki. To wisiało w powietrzu. Piłkarze swoją drogą okazywali wielką ochotę do walki i gry. Za sprawą jeszcze Cherif`a, Gallaghera i Casalinuovo zdołaliśmy odnieść przekonujące zwycięstwo. MoM: Damian Casalinuovo (Stranraer FC) Frekwencja: 639 Odnośnik do komentarza
Makk Napisano 29 Czerwca 2012 Autor Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2012 15.11.2012, Stranraer, Port Rodie, przystań, godz.18:22. - Cześć kochanie. - Cześć. - Co się stało z autem? - Nie wiem, coś się zepsuło. Wyszłam z pracy, wsiadam i nie chciał odpalić. Zadzwoniłam po pomoc do tego kuzyna czy tam brata Eama i… - Ok., spokojnie. Chodź, wsiadamy i jedziemy do domciu. Zaraz mi wszystko opowiesz. - Yhy. - I co dalej? - No przyjechał ten kuzyn Eama, nie pamiętam jak się nazywa… - Andy, o ile dobrze pamiętam. - Właśnie, obejrzał tak na szybko i powiedział, że coś tam padło. Zabrał go do siebie do warsztatu. Później podwiózł mnie na przystań i tak oto jestem. - No to dobrze. Poza tym ok.? - Taa, wszystko ok. Jestem tylko głodna i zmęczona. - Biedactwo, hehe. - Ma dać znać jak będzie po naprawie. - Jasne. Chyba trzeba będzie pomyśleć o nowym autku dla ciebie. - Zobaczymy. To jest całkiem spoko. - Ale wiesz, póki jeszcze nie jest w rozsypce to można więcej wziąć za niego. - Racja. To jak już jesteś taki kochany mąż to ci powiem, jaki mi się teraz podoba model, hehe. - Buahaha, dobra, dobra. Nie czaruj moja droga. - Nie to nie! Będziesz za karę po mnie codziennie przyjeżdżał do Belfastu. - Ta, na pewno. - Jak nie chcesz to mi kup nowy samochód. - A co ci się teraz podoba? - Ta nowa Toyota Rav 4. - Nom, taka babska pół terenówka, hihi. A nie lepiej by ci było z Dacią Duster? Fajny jest ten samochód. - Też mi się podoba. Więc chcę jego, hehe. Kupisz mi? Ładnie proszę! Co ty na to? - Jak na lato. Nie mam zdania. Ale skoro ten zaczyna szwankować to można pomyśleć o nowym. Chcesz coś ze sklepu? - Nie, raczej nie. - To do domu od razu. - Yhy. Odnośnik do komentarza
Makk Napisano 29 Czerwca 2012 Autor Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2012 17.11.2012, Stranraer, London Raod, godz.16:08. - Halo? - Cześć Maciuś. - Cześć mamo. - Co słychać? - Dobrze wszystko w sumie. - Kiedy jedziecie? - Jutro. Słuchaj mamo, nie mogę teraz za bardzo rozmawiać, bo jestem na treningu. Zadzwonię do ciebie później, ok.? - Dobrze, już kończę. Tak chciałam zapytać. - Wiem. To na razie. - No to pa. Pozdrów Sylwię. - Dobrze. Pa. - Panowie, co to ma być!?! Agnew, powinieneś wcześniej dogrywać. Damian już wychodził na prostą. - Tak jest szefie. Sorry. - Dobra, jedziemy dalej. Ta sama zagrywka od początku. I do bólu ćwiczymy. Jimmy, chodź do mnie na chwilę. - Je? - Co powiesz o Dean`ie? Gotowy na prawe skrzydło już? - Ee, raczej nie. Nie wygląda tak dobrze jak w zeszłym roku. - Też mi się tak wydaje. Hawe raczej dalej będzie śmigał po prawej flance. - Zgadzam się. - Mam dwa interesy do ciebie. - Jasne, słucham. - Pierwsza rzecz- poprowadzisz jutro trening, ok.?! Ja musze jechać do Glasgow z żoną. - Ok., mam nadzieję, iż nas nie opuszczasz na rzecz Rangers`ów tudzież Celticu?! - Oczywiście, że nie. Wiesz ta sprawa z adopcją i tak dalej. - Spoko, nie ma problemu. A druga rzecz? - Druga to stałe fragmenty. Musze coś obmyślić odnośnie rzutów wolnych. - Dobry pomysł. Coś ostatnio nam cienko idzie w tej kwestii. - Yhy. Rozegraliśmy do tej pory 18 spotkań, a z wolnych strzeliliśmy tylko jednego gola. Trzeba nad tym popracować. Jakieś nowe ustawienie musimy zrobić. - Ok. - Wpadnij do mnie po jutrze, pooglądamy DVD i coś kombinujemy. - Będę trenerze. - Dzięki. Odnośnik do komentarza
Makk Napisano 2 Lipca 2012 Autor Udostępnij Napisano 2 Lipca 2012 18.11.2012, Paisley, St. Mirren Park, godz.15:00. [s2L] Stranraer FC 2-0 Alloa Athletic [s3L] (Alba Cup Finał) Skromna, ale wygrana! Alba Challenge Cup 2012 zdobyte! Wbrew pozorom to był bardzo ciężki mecz. Drużyna Alloa wyszła z nastawieniem ultra defensywnym. Bronili w dziesięciu. Sam jeden Scott, napastnik przeciwnika stał przy lini środkowej boiska. Reszta się broniła. To nam troszkę utrudniło. Nasz styl i główny atut- kontrataki, musiały być zastąpione atakiem pozycyjnym. Jednak tym razem się udało. Najpierw w 18. minucie Damian Casainuovo znalazł drogę do siatki a następnie w 74. minucie Caiaffa. Obie bramki padły po silnych strzałach zza pola karnego. W końcu gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Nam pozwalali na rozgrywanie piłki i uderzenia z daleka. Byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą w każdym aspekcie. Świadczy o tym choćby liczba oddanych strzałów- nasz to 24 aż, w tym 12 celnych. Po stronie Alloa ta statystyka wygląda- 1 oddany, 0 celnych. Drugi rok z rządu wygrywamy ten mały puchar. W nagrodę dostajemy 30.79 tys.€. MoM: Lacine Cherif (Stranraer FC) Frekwencja: 4,223 Odnośnik do komentarza
Makk Napisano 2 Lipca 2012 Autor Udostępnij Napisano 2 Lipca 2012 19.11.2012, Stranraer, Port Rodie, przystań, godz.18:10. - Cześć. - Hi. Co tam w robocie? - Nic. Już dobrze. Od jutra wolne. Wreszcie. - Ale ci dobrze. - Wiem. Jestem cholernie głodna. Coś jemy dziś konkretnego? - Nie wiem. W sumie mam ochotę na chińczyka, a ty? - Też. To, co jedziemy tu na George Street? - Możemy. - No to jedziem. - Jutro nasz wielki dzień. - Wiem. W końcu będzie maleństwo w domu. - Yhy. Mam pół roku wolnego od roboty. Musze znaleźć sobie nowe hobby, hehe. - Będzie miała. I nazywać się będzie Ena, hihi. - Racja. - A właśnie, mało bym zapomniał. Dzwonił Eamonn, samochód jest już do obioru jutro. To raz, dwa mam już chętnego na niego. - Fajnie. Kogo? - Od nas jeden ze sztabu. Naszego fizjo żona się nakręciła na Morisa. - Super. - Powiedziałem mu, co i jak. Odbierzemy go, przypłynie i można go opchnąć. Jeździć na razie i tak daleko nie będziesz. - Ano. - Dobra, już jesteśmy. Damian Casalinuovo polecał tu zjeść kurczaka w cieście kokosowym. Ponoć zupełnie inaczej robią niż wszędzie. - Zobaczymy. - No to chodźmy. Odnośnik do komentarza
Makk Napisano 2 Lipca 2012 Autor Udostępnij Napisano 2 Lipca 2012 20.11.2012, Glasgow, Balmore Road, godz.14:17. - Dzień dobry. Słucham państwa? - My jesteśmy van Makk. Przyjechaliśmy… - A tak, tak, pamiętam. Pani Allison już czeka. Zaprowadzę państwa. - Dziękujemy. - Proszę, witam państwa. Dojechaliście bez kłopotów? - Tak. - Dziś taka paskudna mgła jest. - Racja. Możemy zaczynać? - Oczywiście panie van Makk. Chodźmy. Przygotowaliśmy już naszą dziecinkę. Jest parę rzeczy spakowanych. Tędy proszę. - Ok. - Ann obudziła się dziś bardzo wcześnie. Chyba wyczuwa, że coś się zmieni w jej życiu. W tej teczce są wszystkie dokumenty, które będą państwu potrzebne. Akt urodzenia i reszta. Proszę. - Dziękuję. - Zatem to państwa nowa pociecha. Wiem, iż trafia w dobre ręce. Gratuluję. Od tej chwili są państwo prawnymi opiekunami tego maleństwa. To znaczy oczywiście rodzicami, hehe. - Piękna jest, prawda Maciek? - Oczywiście. Ma piękne zielone oczy. Tak jak ja, hehe. - Ano piękne. - Zostają państwo przy imieniu Ann? - Nie, postanowiliśmy zmienić jej na nowej drodze życia. - Jeśli można spytać, na jakie? - Na Ena. - Ładne. Irlandzkie zdaje się, prawda? - Dokładnie. - Wiem, bo moja babka była z Cork. I jej siostra też. - Aha. To, co Maciek, zbieramy się? - Jasne. Idziemy panie moje. - Dziękujemy. - Proszę. Do widzenia państwu. W razie pytań proszę dzwonić. Odnośnik do komentarza
Makk Napisano 3 Lipca 2012 Autor Udostępnij Napisano 3 Lipca 2012 20.11.2012, Stranraer, Larg Ave, godz.16:33. - van Makk, hello? - Cześć Maciuś. - Cześć mamo. Nie mogę teraz za bardzo rozmawiać, bo jedziemy samochodem. - Aha. Powiedz tylko czy się udało? - Udało. Wszystko ok. Panie sobie z tyłu siedzą. - No to świetnie. Jak dojedziecie to dajcie znać. - Ok. Nie ma problemu. Chcecie dziś wpaść i zobaczyć małą? - No nie wiem czy powinniśmy. W nowym miejscu będzie i od razu tłok robić… - Dobra, dobra. Wpadajcie dziś. Dojedziemy to zadzwonię. Zbierzecie się i wpadniecie na szybką kawkę, herbatkę i już. - No dobra. Powiem ojcu, żeby się szybko z klubu zwijał. - Jeszcze siedzi? - Ta, z Jackiem coś tam mieli się naradzać, co do zmian. - Jakich zmian? - Nie wiem dokładnie. Chcą jakąś restauracje przy plaży zrobić czy jakoś. No dobra, to wam więcej głowy nie zawracam i zobaczymy się dziś. - Ok. Na razie. - Pa. Trzymajcie się i uważajcie. - Ta, ta. Pa. Odnośnik do komentarza
Makk Napisano 3 Lipca 2012 Autor Udostępnij Napisano 3 Lipca 2012 23.11.2012, Stranraer, North Strand Street, godz.10:12. - Oo, nasz wspaniały trener. Witam, dawno się nie widzieliśmy. - Witam prezesie. - Co u pana słychać? - A w porządku. Córka już w domu i żona też. Drużynie jakoś idzie, więc ok. - Córka? To ja o czymś nie wiem? - Aj, długo by opowiadać. - Pan do czy z klubu? - W zasadzie jestem przelotem. Przyszedłem zostawić jakieś tam papierki. A coś się stało? - Nie, nie. Ja właśnie się zbieram. Mam zebranie ze sponsorem. - Aha. To nie zatrzymuję. - Nie ma problemu. Nie spieszy mi się. Słucha pan, Widziałem ostatnio tego Giraud`a w akcji. Młoda, zdolna bestia z niego. - Owszem. Świetnie się rozwija. Ma jakąś taką smykałkę do tego. Diamencik z niego. - Ponoć scout Arsenalu go ostatnio oglądał. - Poważnie? - Tak. - Myślę, iż za wcześnie na przenosiny. Wolałbym, żeby pograł u nas jeszcze ze dwa lata, potem poszedł do lepszego teamu. Za 4 lata może się przenosić. Ja tak to widzę. - Pan wie najlepiej. - Może i nie najlepiej. Ale znam troszkę tego chłopaka i na szczęście i on i jego rodzice trzeźwo myślą i nie chcą go od razu katować. Powolny rozwój. - Rozumiem. W zeszłym tygodniu wpłynęła oferta za Casalinuovo. - Nic dziwnego. Skąd tym razem? - Z Independiente i Lanus. Dawali ponad 200 tys. Euro. Poszła odmowa. Rozmawiałem z nim i próbowałem zagadać, ale to twarda sztuka i nie chce wracać do wyczynowej piłki. A szkoda. - Ano szkoda. W obecnej formie jest chyba najlepszym napastnikiem w Szkocji. No może pierwsza trójka. - Zgadza się. Mieliśmy farta z nim. - Dokładnie. - A ten z Rumunii, jak mu tam? - Piturca? - Yhy. Jak wygląda? - Ogólnie fajnie. Jeszcze młody, coś się tam uczy. - Nie wiedziałem go w składzie na ostatnich spotkaniach. - Jak to nie?! Był na ławce. Trzymam go wobec formy Damiana. - Rozumiem. Dobra panie trenerze, muszę już lecieć. Zapraszam jutro to pogadamy. - Nie dam rady jutro. Przygotowuję nas do meczu. - Ok., miłego dnia w takim razie. - Wzajemnie. - Do zobaczenia. - Bye. Odnośnik do komentarza
Makk Napisano 25 Lipca 2012 Autor Udostępnij Napisano 25 Lipca 2012 24.11.2012, Stenhousemuir, Ochilview Park, godz.15:00. [2.] Stenhousemuir FC 1-4 Stranraer FC [1.] (S2L) 0:1- Casalinuovo (7`) 0:2 - Casalinuovo (31`) 0:3 - Casalinuovo (45+2) 1:3 - Paixao (60`) 1:4 - Scott sam.(89`) Można by powiedzieć pechowa wygrana. Damian Casalinuovo po raz kolejny pokazuje wielką klasę. Hat-trick któryś z kolei w jego karierze u nas. Sam się już pogubiłem. Kolekcjonuje je w zastraszającym tempie. Świetny występ jego jak i ofensywnych pomocników Devine, Cherif i Hawe. Już mówię czemu pechowa wygrana. Oprócz trzech goli, Damian pod czas całego spotkania trafił aż czterokrotnie w słupek bramki przeciwnika. Gdyby nie pech to by zdobył raczej więcej goli niż te trzy. Bramka z 7. i 47. minuty, to gole po rzutach rożnych. "Środkowa bramka" padła od naszej najskuteczniejszej broni- kontrze. Ostatnie trafienie, na 1:4 powinno zostać wstawione na konto Casalinuovo a nie jako samobójcze. Strzelał po ogromnym zamieszaniu w polu karnych Damian. Piłka lekko otarła się o nogę Scott`a i wpadła do siatki. Sędzia uznał innaczej. Pierwsze miejsce na razie w tabeli nie zagrożone. Mamy 12 punktów przewagi nad ostatnim naszym rywalem. MoM: Damian Casalinuovo (Stranraer FC) Frekwencja: 355 Odnośnik do komentarza
Makk Napisano 25 Lipca 2012 Autor Udostępnij Napisano 25 Lipca 2012 25.11.2012, Stranraer, Larg Ave, godz.17:44. - Dobra chłopaki, zapraszam do nas. - Co jest szefie? - Siadajcie. Ostatnie dwa ćwiczenia. Ostatnie dla niektórych. Ostatnio coś macie zeza. Marnujecie całą masę sytuacji. Skuteczność jest słaba. Za to bramkarze, szczególnie ty Mitchell, fajnie gracie. Na zero z tyłu. Więc zabawa. - Co? - Gk na bramkę. Wy dostajecie piły i strzelać. Każdy ma po 5 strzałów. Kto nie trafi, choć raz do siatki ma w nagrodę kondycyjną 10 rundek na bieżni. - Ale trenerze, bez jaj. - No właśnie bez jaj. Dawajcie. Kondycja niektórym też się przyda. Na przykład ty Mark, skąd masz taką „oponę”? Przeżarłeś się ostatnio, hehehe? - Ta. Leżałem w domu i sobie ostatnio podżarłem. - Zapraszam. Zostawiam was z trenerem McCann. - Już ich przypilnuję. - Ok., muszę spadać. Mamy z mała podjechać do lekarza na jakieś szczepienie. - Jasne, nie ma problemu. - No to trzymaj się. Do jutra. - Cześć. Powodzenia. - Dzięki. Odnośnik do komentarza
Makk Napisano 25 Lipca 2012 Autor Udostępnij Napisano 25 Lipca 2012 25.11.2012, Stranraer, Larg Ave, godz.18:17. - Hej kochanie. - Cześć Sylwii. Co tam słychać? Jak się miewacie? - Dobrze. Odpoczywamy. A co u ciebie? - Ok. Wyrwałem się wcześniej. - Fajnie. Przyszedł jakiś list dziś. - I co z nim? - Ci z ośrodka adopcyjnego wzywają nas do zapłaty, tu cytuję „należnej kwoty w wysokości 10 tys. Euro za poniesione koszta związane z kompletowaniem dokumentów.” - W kule se lecą! Teraz to się wkurzyłem na serio. Jutro z rana do nich zadzwonię i powiem, że mogą sobie takie wezwanie wsadzić. - Spokojnie. Może mają pomyłkę. Dostali pieniądze. Miał być koniec. - Zobaczymy. Bo będą biedni jak się tam do nich przejadę! - Wiem. Rozszarpiesz ich tam, hihi. - Śmiej się dalej. - Przecież żartuję. Wiem, jaki jesteś. Jak się wkurzysz to na maxa. - Dokładnie. Zjem coś i możemy jechać do lekarza. - Parówki są i bułki. Możesz sobie hot-dogi zjeść. - Ok. Odnośnik do komentarza
Makk Napisano 25 Lipca 2012 Autor Udostępnij Napisano 25 Lipca 2012 26.11.2012, Stranraer, London Road, godz.10:22. - Witam, moje nazwisko van Makk. Chciałem rozmawiać z panią Allison albo kierownikiem. - Pani Allison już u nas nie pracuje. Przykro mi. - Aha. No to z jakąś kompetentną osobą. - Może pan ze mną. W czym mogę pomóc? - Niech mnie pani bardzo uważnie posłucha. - Oczywiście. - Wczoraj dostałem od was pismo wzywające do zapłaty jakieś abstrakcyjnej kwoty 10 tysięcy euro. Więc moje pytanie- za co i po co to? - Nie bardzo rozumiem. - Skorzystaliśmy z żoną z waszego ośrodka. Adoptowaliśmy dziecko. Zapłaciliśmy, co trzeba było. Jakieś tam 20 tysięcy chyba za dokumenty i inne wydatki. Normalnie „What The Fack!!” - Spokojnie proszę pana, zaraz wszystko sprawdzimy. - Dobrze, czekam. - Poda pan nr pisma? - Jasne. DX32KP220 / 113. - Już moment. - Yhy. - Mam państwa sprawę już.. Faktycznie. List poszedł. Jest słusznie wysłany z tego, co widzę. - Czemu? - Ponieważ kontaktowaliśmy się, bo doszły kolejne koszta nieuwzględnione wcześniej. - Że jak? - Jak pan słyszał. Kwota do zapłaty jest. - Ahaha, w dupe se wsadźcie takie pisma. Nic więcej nie dostaniecie ode mnie. Wyślecie jeszcze raz coś takiego to będzie sprawa zgłoszona na policję. Z tego, co wiem wyłudzenie takie jest karalne. - Ależ proszę pana, niech pan słucha… - A pani niech spier***a. Na razie. Odnośnik do komentarza
smigler Napisano 25 Lipca 2012 Udostępnij Napisano 25 Lipca 2012 Nie ma to jak pokojowe załatwianie spraw Odnośnik do komentarza
Makk Napisano 25 Lipca 2012 Autor Udostępnij Napisano 25 Lipca 2012 cóż ja poradzę, taki już jestem. spokojny, ale jak ktoś wciska mi kit albo moim bliskim to nie ma przebacz Odnośnik do komentarza
Makk Napisano 26 Lipca 2012 Autor Udostępnij Napisano 26 Lipca 2012 26.11.2012, Stranraer, Larg Ave, godz.16:12. - Cześć. - Hej. I co dzwoniłeś? - Tak. Miałem do ciebie dryndnąć, ale zaganiany byłem. - Poprosiłeś o wyjaśnienie? - Yhy. A potem kazałem im spier…. - Czemu? - Jakaś paniusia powiedziała, że kasa jest wymagana. - Jak to? - No takto. Powiedziałem, że jak dostanę coś takiego jeszcze raz to zgłoszę się na policję. - Oj tam, trzeba było spokojnie. - Byłem spokojny. Jak zawsze, hehe. - Ta, już to widzę. - Co słychać? - W porzo. Za tydzień rodzice przylatują. - Aha. To Glasgow? - Tak. - Ułożę sobie plany jakoś tam, to ich zawinę z lotniska. - Fajnie. Przekażę, jak będę dzwonić. - Zmachałem się dziś. Idziemy na obiad jakiś? - Pewnie, jeszcze nie jadłam nic konkretnego. - Ok., to ubieramy małą i lecimy. Co powiesz na włoską dziś kuchnie? - A chętnie. - Ja biorę spaghetti. - Ja chyba też. Albo nie, wiesz, co… - Nie, nie wiem, co. - Risotto dla mnie. - Yhy. To idę się umyć, a wy ubierajcie się. - Tak jest szefie, hehe. Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi