Skocz do zawartości

Tańcząc z Guanczami


Fenomen

Rekomendowane odpowiedzi

Do grona graczy kontuzjowanych przed meczem z Xerez dołączył Conte, który na pewno w dwóch ostatnich meczach sezonu nie zagra.

 

Po kilku dniach od tamtej porażki trochę ochłonąłem i mogłem normalnie porozmawiać z dziennikarzami.

- Przeciwko Ceucie zagraliście fatalnie. Czy to was wzmocni?

- Taką mam nadzieję. Dzisiaj koniecznie musimy wygrać, jeśli chcemy się utrzymać.

- O to może nie być trudno... Xerez nie wygrało od sześciu spotkań...

- Ale my możemy zaraz wpaść w kryzys, w jaki już dwa razy wpadaliśmy w tym sezonie. Maksymalna koncentracja jest nam niezbędna.

- Będzie grać defensywnie, żeby bronić jednego punktu?

- Jeden punkt nam nic nie da. Musimy to spotkanie wygrać, a do tego potrzebujemy goli.

- Camara znalazł się znów w ogniu krytyki. Słusznie?

- W trzech ostatnich meczach Camara dwukrotnie zostawał wybierany najlepszym graczem meczu. Niech pan sobie sam odpowie na to pytanie.

- Dziękuję za rozmowę.

- Dziękuję.

 

Esteban - Gharzoul, Fournier, Dorta, Eduardo - Caserta , Chuchi, Zamora - Ortega, Ihou, Johnny

 

Xerez też jeszcze nie było przed meczem pewne utrzymania, więc z pewnością zagrają równie ofensywnie i z wielkim zacięciem, jak ostatnio Ceuta. A pewnie i oglądali nasze wyczyny to wiedzą, że jak ktoś nas przyciśnie, to się mocno gubimy. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 8 minucie Bermejo otworzył wynik spotkania, kończąc dalekie crossowe podanie od Moreno. Cztery minuty później było 2:0, a znów na listę strzelców wpisał się Bermejo, tym razem skutecznie główkując po rzucie rożnym, bitym przez Redondo. Minutę potem byliśmy blisko strzelenia gola kontaktowego lecz Bucchi trafił jedynie w słupek. Ale podanie Caserty było miodne. W 24 minucie nasz bramkarz kapitalnie obronił strzał Bermejo z dystansu, tym samym uniemożliwiając napastnikowi gospodarzy skompletowanie hattricka. W 31 minucie ten sam piłkarz miał kolejną świetną szansę, ale uderzył bardzo niecelnie. W 43 minucie szybka akcja w trójkącie Jose Mari-Vega-Redondo otworzyła przed tym ostatnim drogę do bramki i tej okazji już piłkarz gospodarzy nie zmarnował. Do przerwy dostawaliśmy srogie lanie i byłem już pewien, że to znów nasze załamanie formy. W drugiej połowie walczyliśmy choćby o gola honorowego. W 51 minucie bliski zdobycia bramki był Zamora, ale jednak zabrakło mu paru centymetrów. Siedem minut potem gospodarze zdobyli czwartego gola, a hattricka wreszcie ustrzelił Bermejo. Osiem minut później znów Bermejo straszył naszą obronę, a raczej robił z nią, co chciał, ale tym razem zabrakło mu opanowania przy wykończeniu akcji. W 76 minucie kontuzji doznał Caserta, ale ponieważ wcześniej wykorzystałem limit zmian, kończyliśmy mecz w dziesięciu. Miłosierni gospodarze zlitowali się nad nami i naszym osłabieniem i wbili nam w tym stanie tylko jednego gola. Ale czy to wielkie miłosierdzie?

 

Segunda Division A, 41/42, 25.05.2012

Municipal de Chapin, 18939 widzów

[16] Xerez – [19] Vecindario, 5:0 (Bermejo ‘8, Bermejo ’12, Redondo ’43, Bermejo ’58, Redondo ’79)

MoM: Mario Bermejo (Xerez)

 

Nie wiem, co się dzieje...

Odnośnik do komentarza

Na ostatnim już przed wakacjami spotkaniu ze sztabem trenerskim ustaliliśmy, że Camara rozpocznie treningi pomagające mu nabrać wprawy w grze na prawej stronie defensywy. Dodatkowo, nasz młody boczny obrońca Garrido ma zacząć trenować grę słabszą nogą, aby piłka nie odbijała się od niej jak od drewna. Co więcej, rolę Eliasa w biciu rzutów wolnych zajął Caserta.

 

Przed ostatnią kolejką sytuacja w dole tabeli była następująca. Nasz rywal, Atletico Baleares, już dawno pogodził się ze spadkiem i zajmie na koniec ostatnie miejsce. Do trzeciej ligi też na pewno poleci Real Union. Dwa pozostałe miejsca spadkowe zajmują na razie Vecindario (20. pozycja) i Husesca (miejsce numer 19). Huesca w ostatnim meczu zagra z zajmującym 17. miejsce Alcorcon, które też jeszcze nie jest pewne utrzymania. Osiemnasta w tabeli Ceuta rozegra spotkanie wyjazdowe ze Sportingiem Gijon. Kalendarz zatem nam sprzyja. Ceuta ma nad nami tylko punkt przewagi, więc wystarczy nam, że nie wygra na Molinon, a my pokonamy czerwoną latarnię łigi i mamy utrzymanie. Sprawa jest prosta jak dwa metry drutu w kieszeni...

 

Przed meczem również zdecydowałem się udzielić wywiadu.

- Atletico Baleares wygrało ostatni mecz...

- Ale i tak nie ma szans na utrzymanie. Chociaż to pokazuje, że pozbawieni presji, piłkarze drużyny przeciwnej potrafią zagrać dobre zawody i na pewno musimy się mieć na baczności.

- Od ostatniego meczu minęło dziewięć dni. Jak to wpłynie na waszą formę?

- Ostatnia dłuższa przerwa pomogła nam odnotować serię pięciu meczów bez porażki. Liczę na to, że teraz będzie podobnie i odbudujemy się po tych dwóch bardzo nieudanych spotkaniach.

- Czy to prawda, że najbardziej obawiacie się Matara Diopa?

- To dobry piłkarz, najlepszy strzelec drużyny, ale z drugiej strony, dwanaście bramek w 37 występach nie robi jakiegoś oszałamiającego wrażenia. Chociaż patrząc na to z innej perspektywy, nie pogardziłbym, gdyby moi napastnicy mogli się legitymować takim bilansem.

- Ceuta zagra ze Sportingiem. Czeka ich trudny mecz, prawda?

- Zgadza się. Molinon to trudny teren, ale to nam odpowiada, bo Ceuta nie może wygrać, jeśli chcemy się utrzymać

- Dziękuję za rozmowę.

- Dziękuję.

 

Na szczęście dłuższa przerwa pozwoliła Casercie na wykurowanie się i dzięki temu włoski rozgrywający mógł zagrać w tym najważniejszym meczu sezonu. Nie mógł jednak zagrać Gharzoul i dlatego na prawej obronie zagrał Eduardo, przesuwając do środka Fourniera i robiąc miejsce na lewej flance Saulowi.

 

Esteban - Gharzoul, Fournier, Dorta, Eduardo - Caserta , Chuchi, Zamora - Ortega, Ihou, Johnny

 

Początek meczu wcale nie zwiastował nam łatwego zwycięstwa. W 8 minucie Esteban musiał interweniować po strzale Diopa, a dwie minuty potem Senegalczyk w swojej kolejnej akcji był o włos od zdobycia bramki, ale minimalnie spudłował. Pięć minut potem po raz pierwszy zaatakowaliśmy. Akcję prawym skrzydłem rozprowadził Bucchi, dograł przed pole karne, a tu akcję zakończył strzałem Jose Maria, ale strzał był niecelny. W 28 minucie po akcji Jose Marii, piłka trafiła wreszcie pod nogi Caserty, a ten uderzył mocno. Tyle, że piłka poleciała daleko obok bramki. W 35 minucie nasza sytuacja się mocno skomplikowała, gdy Mario strzelił gola dla gości z asysty Diopa. Cztery minuty później już najaktywniejszy tego dnia nasz duet – Jose Maria i Caserta był blisko wyrównania, ale włoski pomocnik trafił w słupek. Jeszcze przed przerwą rywale mogli prowadzić dwoma bramkami, ale tym razem niecelnie uderzał Pareja. W drugiej połowie koniecznie musieliśmy zagrać skuteczniej, bo na razie pracujemy na największy obciach ligi hiszpańskiej. Na szczęście zaraz po zmianie stron Jose Maria doprowadził do wyrównania. Asystował mu oczywiście Caserta. W 56 minucie znów jednak atakowali goście. Akcję poprowadził z środkowej strefy Diop, po czym odegrał do Antona, a ten uderzył na naszą bramkę, ale piłka minęła jej światło. Po chwili po rzucie rożnym bitym przez Aarona, do piłki wyskoczył Edet i oddał strzał, wprost jednak w Estebana. W 66 minucie po zamieszaniu pod bramką gości powstałym po rzucie rożnym bitym przez Jose Marię, piłka trafiła pod nogi Fourniera, a ten zachował się wystarczająco przytomnie i skierował piłkę do bramki. Mamy prowadzenie! Minutę potem jednak rywale byli bliscy wyrównania, ale Aaron sam pewnie nie wie, jak on tej swojej szansy nie wykorzystał. W 82 minucie z kolei znakomita interwencja Estebana, który wybił piłkę po strzale Peragi uratowała nam skórę. W doliczonym czasie udało nam się strzelić trzeciego gola, a zrobił to powołany w trybie awaryjnym z druzyny rezerw, Oscar Neira, który strzelił tym samym swojego pierwszego gola dla dorosłej drużyny Vecindario.

 

Segunda Division A, 42/42, 05.06.2012

Municipal, 2883 widzów

[20] Vecindario – [22] Atletico Baleares, 3:1 (Mario ’35, JOSE MARIA ’47, FOURNIER ’66, NEIRA ‘90+3)

MoM: Jose Maria (Vecindario)

 

Po meczu nasłuchiwaliśmy wieści z Asturii. Okazały się one pomyślne! Ceuta przegrała ze Sportingiem Gijon, tym samym dając nam przepustkę do gry w Segunda Divison A również w przyszłym sezonie!

Odnośnik do komentarza
| Pos   | Inf   | Team		  |	   | Pld   | Won   | Drn   | Lst   | For   | Ag	| G.D.  | Pts   |
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 1st   | C	 | Betis	 |	   | 42	| 31	| 5	 | 6	 | 92	| 33	| +59   | 98	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 2nd   | P	 | Tenerife	  |	   | 42	| 28	| 6	 | 8	 | 86	| 44	| +42   | 90	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 3rd   | Pl	| Albacete	  |	   | 42	| 24	| 10	| 8	 | 71	| 51	| +20   | 82	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 4th   | P	 | Las Palmas	|	   | 42	| 23	| 11	| 8	 | 71	| 43	| +28   | 80	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 5th   | Pl	| Malaga        |	   | 42	| 23	| 8	 | 11	| 78	| 42	| +36   | 77	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 6th   |	   | R. Sociedad   |	   | 42	| 22	| 10	| 10	| 92	| 44	| +48   | 76	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 7th   |	   | Sporting	  |	   | 42	| 21	| 12	| 9	 | 61	| 40	| +21   | 75	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 8th   |	   | Rayo	  |	   | 42	| 19	| 10	| 13	| 69	| 52	| +17   | 67	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 9th   |	   | Salamanca	 |	   | 42	| 19	| 7	 | 16	| 72	| 63	| +9	| 64	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 10th  |	   | Recreativo	|	   | 42	| 17	| 12	| 13	| 66	| 51	| +15   | 63	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 11th  |	   | Granada	   |	   | 42	| 15	| 10	| 17	| 49	| 60	| -11   | 55	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 12th  |	   | Barcelona At. |	   | 42	| 15	| 9	 | 18	| 62	| 64	| -2	| 54	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 13th  |	   | Elche	 |	   | 42	| 13	| 15	| 14	| 40	| 39	| +1	| 54	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 14th  |	   | Girona	|	   | 42	| 13	| 15	| 14	| 46	| 40	| +6	| 54	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 15th  |	   | Numancia	  |	   | 42	| 12	| 14	| 16	| 51	| 64	| -13   | 50	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 16th  |	   | Xerez	 |	   | 42	| 12	| 7	 | 23	| 53	| 71	| -18   | 43	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 17th  |	   | Alcorcon	  |	   | 42	| 9	 | 13	| 20	| 38	| 67	| -29   | 40	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 18th  |	   | Vecindario	|	   | 42	| 9	 | 11	| 22	| 34	| 81	| -47   | 38	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 19th  | R	 | Ceuta	 |	   | 42	| 9	 | 9	 | 24	| 37	| 73	| -36   | 36	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 20th  | R	 | Huesca	|	   | 42	| 9	 | 8	 | 25	| 32	| 63	| -31   | 35	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 21st  | R	 | Real Union	|	   | 42	| 9	 | 5	 | 28	| 45	| 95	| -50   | 32	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 22nd  | R	 | At. Baleares  |	   | 42	| 4	 | 5	 | 33	| 40	| 105   | -65   | 17	|
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

Odnośnik do komentarza

Uff. Sezon zakończony i chociaż zszargałem sobie w nim nerwy niemiłosiernie, cel postawiony przed sezonem – utrzymanie – został osiągnięty. Rzutem na taśmę, ale zawsze. Przypuszczam, że gdybyśmy nie odpuścili dwóch przedostatnich meczów sezonu, sam finisz byłby spokojniejszy, bo przed 39. kolejką nasza sytuacja była już bardzo dobra. Moi podopieczni zadbali jednak o to, aby kibice Vecindario emocjonowali się rozgrywkami do samego końca sezonu.

 

Trzeba założyć, że sezon był dla nas udany, skoro zrealizowaliśmy postawiony cel. Z drugiej jednak strony, wielu piłkarzy mnie mocno rozczarowało i okres rozliczeń będzie dla wielu bardzo bolesny. Na pewno czeka nas gruntowna przebudowa składu, bowiem wielu graczy odejdzie, jeśli nie ma emeryturę, to przynajmniej od innych klubów.

 

Podsumowaniem występów poszczególnych piłkarzy zamierzałem się zająć jeszcze przed Mistrzostwami Europy, które miały się odbyć w mojej ojczyźnie oraz na Ukrainie.

 

 

Bramkarze:

 

Carlos Sanchez (HIS, 34) – 14 / 20 / 4 / 0 / 6.72 – był podstawowym bramkarzem na starcie sezonu, ale kontuzje uniemozliwiały mu utrzymywanie miejsca między słupkami przez całe rozgrywki. Stracił miejsce jeszcze w zimowych miesiącach i już po wyleczeniu urazów, swojej pozycji nie odzyskał. A szkoda, bo kiedy grał, prezentował się chyba najlepiej z grona wszystkich bramkarzy, którzy w tym sezonie reprezentowali barwy Vecindario.

 

Esteban (HIS, 36, 5u21-A / 0G) – 26 / 51 / 5 / 1 / 6.64 – spodziewałem się, że Esteban może być lekiem na całe zło naszej formacji obronnej, ale tak się nie stało. Przychodził do klubu, aby zastąpić kontuzjowanego Sancheza i z początku grał dobrze, ale potem jego forma wyraźnie spadła. Miewał oczywiscie mecze bardziej udane, w których w pojedynkę niemal gwarantował nam punkty (jak choćby przeciwko Recreativo, gdzie został bohaterem spotkania), ale i tak oczekiwałem po nim dużo więcej.

 

Santi Hidalgo (HIS, 26) – 4 / 14 / 0 / 0 / 6.30 – zagrał tylko cztery mecze i to mi wystarczyło, żeby na gwałt szukać alternatywy dla Sancheza. Gdyby w obliczu kontuzji naszego podstawowego bramkarza miał grać właśnie Santi, a nie sprowadzony Esteban, to mielibyśmy poważne problemy, aby się utrzymać. To bramkarz zdecydowanie za słaby jak na poziom Segunda A i będę chciał go sprzedać.

 

 

Prawi obrońcy:

 

Sekou Outtarra (WKS, 26, 1u21-A / 0G) – 28 / 0 / 1 / 2 / 6.75 – równo grający prawy obrońca. Bez żadnych fajerwerków, ale rzetelnie wywiązujący się ze swoich zadań w obronie. W tym sezonie grywał częściej na pozycji właśnie prawego obrońcy, niż jako defensywny pomocnik, bo tu go więcej potrzebowałem. Szkoda, że jest tak kontuzjogenny, bo gdyby nie to, pewnie wydatniej pomógłby nam w utrzymaniu i może walka o nie nie byłaby tak dramatyczna. Pewniak na kolejny sezon.

 

Ibrahima Sory Conte (GWI, 31, 50A / 2G) – 22 / 0 / 0 / 1 / 6.71 – grał gorzej od Outtarry, ale był równie podatny na kontuzje, jak jego rywal, stąd często musiałem szukać jeszcze innych opcji na prawą obronę. To, co go wyróżnia in minus, to skłonność łapania głupich kartek. Przez to ustanowił nowy rekord w ilości kartek zgromadzonych w sezonie. 16 zółtych i 2 czerwone to wynik naprawdę mistrzowski. Ale na przyszły sezon pewnie pozostanie.

 

 

Lewi obrońcy:

 

Ibrahima Sory Camara (GWI, 27, 41A / 1G) – 29 / 0 / 0 / 2 / 6.60 – spodziewałem się po Gwinejczyku znacznie więcej, a tak muszę przyznać, że mocno rozczarował. Grał sporo na lewej obronie, ale wcale nie spisywał się dobrze. Ba, nie grał często nawet poprawnie. Co ciekawe, najlepsze mecze w tym sezonie rozegrał na drugiej stronie defensywy, gdzie z konieczności od czasu do czasu grał. W tych to meczach otrzymał nawet nagrodę dla najlepszego gracza meczu. To mnie jednak nie przekonuje i jeśli znajdzie się na niego kupiec, nie zawaham się podjąć negocjacji.

 

Saul (HIS, 24) – 23 / 0 / 0 / 0 / 6.38 – jedno ze słabszych ogniw naszej defensywy. Grał tylko wtedy, gdy już nikt inny nie mógł go zastąpić, a gdy pojawiał się na boisku, to zawsze drżałem o naszą grę na lewej obronie. I zupełnie słusznie, bo poziom Segunda A zdecydowanie Saula przerasta. Dwa lata temu jeszcze wydawało się, że może się piłkarsko rozwinąć, ale teraz widzę, że on już lepszy wcale nie będzie i dlatego będę próbował go sprzedać.

 

 

Środkowi obrońcy:

 

Ali Gharzoul (TUN, 26, 7A / 0G) – 18 / 0 / 2 / 0 / 6.61 – rzucany po różnych pozycjach w defensywie w efekcie zagrał całkiem niemało spotkań, ale chyba spodziewałem się po nim nieco więcej. I tak jednak znajdzie się dla niego miejsce w kadrze na kolejny sezon, bo wszystkich obrońców sprzedać nie mogę, a Ali akurat rokuje jeszcze zupełnie dobrze. Przecież gra dosyć regularnie w kadrze Tunezji, a to już daje do myślenia. Mam nadzieję, że następny sezon będzie lepszy w jego wykonaniu.

 

David Dorta (HIS, 34) – 38 / 4 / 1 / 3 / 6.69 – dobry sezon naszego kapitana, ale nie ustrzegł się błędów. To jego ostatni sezon w barwach Vecindario i ostatni sezon w całej karierze, ponieważ po sezonie kończy swoją przygodę z zawodowym futbolem. Zrobił przygotowanie trenerskie, ale wyniki testów nie są zbyt zachęcające i raczej nie zatrudnię go do naszego sztabu. Poza tym i tak mam do niego żal za te wszystkie niepotrzebne komentarze i wywlekanie spraw z szatni na forum publiczne.

 

Remi Fournier (FRA, 28) – 42 / 3 / 0 / 4 / 6.78 – po Francuzie spodziewałem się chyba znacznie lepszej gry. Poprzedni sezon w Segunda B miał znakomity, a tutaj bardzo mocno obniżył loty. Oczywiście zostanie z nami na kolejny sezon i pewnie nadal będzie pewniakiem do gry, ale musi się wziąć w garść, bo na pewno stać go na lepszą grę. Nie ukrywam, że mocno na niego liczę, ale jeśli nie poprawi swojej gry, to chętniej postawię na młodzież, niż będę się z nim męczył w pierwszym składzie.

 

Eduardo (HIS, 25) – 10 / 0 / 0 / 0 / 6.59 – miejsce w składzie wywalczył dopiero pod koniec sezonu, kiedy kontuzje zmusiły mnie do sięgnięcia po tego stopera. Nie zagrał jakoś fatalnie, ale też specjalnie się ponad przeciętność nie wybił. Na pewno zostanie z nami na jeszcze jeden sezon w obliczu odejścia Dorty, ale raczej na bycie kluczowym stoperem nie ma co liczyć. Znów będzie tylko rezerwowym do gry na środku obrony. Ale że to nasz wychowanek, to go zatrzymam.

Odnośnik do komentarza

Defensywni pomocnicy:

 

Alejandro Zamora (HIS, 28) – 21 / 0 / 1 / 0 / 6.63 – sprowadzony w zimowym okienku transferowym piłkarz miał być lekiem na całe zło cienko radzącej sobie formacji środkowej, ale tak się nie stało. Chociaż początki Alejandro w Vecindario były bardzo obiecujące, szybko dostosował się poziomem do miernoty panującej w zespole. Stać go na lepszą grę i w przyszłym sezonie będzie musiał to udowodnić, jeśli nie chce stracić miejsca w składzie na rzecz młodzieży.

 

Kuami Agboh (TOG, 34, 16A / 0G) – 16 / 0 / 0 / 0 / 6.51 – nie grał dużo, bo gry grał to nie udowadniał, że zasługuje na więcej szans. Co ciekawe jednak, w reprezentacji swojego kraju grywał regularnie i to na wyższym poziomie. Liga adelante to chyba jednak za wysokie progi dla tego pomocnika, ale to już i tak nie ma znaczenia, bowiem po sezonie Agboh odchodzi również na emeryturę. Jego także mogłem zatrudnić jako trenera, ale nie ma zbyt oszałamiających wyników testów, dlatego sobie go podaruję.

 

Erik (HIS, 20) – 2 / 0 / 0 / 0 / 6.90 – rozegrał tylko dwa mecze, i to wchodząc z ławki, na początku sezonu. Potem stracił miejsce, ale może nieco za szybko go skreśliłem, bo jak się potem okazało, inni wcale nie grali lepiej od niego, a zapomniany Erik kisnął w rezerwach. Może dam mu jeszcze jedną szansę, bo to przecież nasz wychowanek, a jego znakiem rozpoznawczym w poprzednim sezonie było to, że choć nie grał olśniewająco, poniżej pewnego poziomu nie schodził...

 

 

Środkowi pomocnicy:

 

Laryea Kingston (GHA, 31, 29A / 4G) – 17 / 0 / 0 / 0 / 6.43 – na pewno jedno z większych rozczarowań tego sezonu. Miałem nadzieję, że Kingston będzie takim pitbullem środka pola, ale Ghanijczyk wyraźnie rozczarował. Nie prezentował ani oczekiwanej agresji, ani zawziętości w grze, a i technicznie jakoś specjalnie nie dominował nad kolegami z zespołu. Odsunięcie go od składu nie odbiło się bynajmniej na jakości naszej gry i do końca sezonu już miejsca w składzie nie odzyskał.

 

Elias (HIS, 30) – 30 / 0 / 2 / 0 / 6.51 – następny, który rozczarował. Miałem nadzieję, że ten piłkarz doda naszej linii pomocy sporo doświadczenia i cennych umiejętności, których nam ewidetnie brakowało. A Elias chociaż na treningach spisywał się zupełnie dobrze, w meczach o stawkę zawodził. Zrozumiałbym, gdyby to był nieopierzony junior, ale nie piłkarz, który ma na swoim koncie ponad dwieście meczów ligowych w Hiszpanii. Raczej do odstrzału.

 

Jose Maria (HIS, 29) – 21 / 1 / 3 / 1 / 6.63 – chyba najbardziej niedoceniony przeze mnie piłkarz środkowej strefy. Ma najlepszy bilans z wszystkich środkowych pomocników (nie licząc Caserty), a zagrał najmniej spotkań. Muszę wyciągnąć z tego wnioski przed przyszłym sezonem i w nim dać mu więcej szans. Do dobry piłkarz, ale ja, zupełnie niepotrzebnie, odstawiłem go od składu, za mocno ufając graczom, których sprowadziłem przed sezonem do zespołu.

 

 

Rozgrywający:

 

Chuchi (HIS, 33) – 37 / 1 / 2 / 0 / 6.65 – też zagrał poniżej oczekiwań, ale nie rozczarował tak mocno jak Elias i Kingston, czyli inni gracze środka pola sprowadzeni przed sezonem. Miał sporo do udowodnienia trenerowi ekipy, z której do nas przychodził (Palencii), bo ten pozbył się go bez żalu, ale wcale tego nie uczynił. Piłkarz, którego na pewno stać na lepszą grę i moim zadaniem jest wydobyć w nim ochotę do dawania z siebie więcej na boisku.

 

Fabio Caserta (WŁO, 33) – 25 / 4 / 5 /1 / 6.86 – obok, Guayre, nasz najlepszy transfer tego sezonu. Sprowadzony w zimowym okienku transferowym Włoch rozegrał tylko połowę meczów w sezonie, a i tak pobił innych naszych środkowych pomocników osiągnięciami, ilością bramek i asyst. Piłkarz kluczowy, bez którego nie byłoby tego utrzymania i bez którego nie wyobrażam sobie naszej gry w następnym sezonie.

 

Nestor (HIS, 26) – 3 / 0 / 0 / 0 / 6.70 – podobnie jak Erik, został szybko skreślony z moich planów, a może trochę za szybko, bo nie zdążył nawet na dobre pokazać swoich umiejętności. Po sezonie jednak kończy mu się kontrakt i wcale nie jestem przekonany co do tego, czy warto go przedłużać. Najpewniej piłkarz ten odejdzie z klubu.

 

 

Cofnięci napastnicy:

 

Yeray Ortega (HIS, 32) – 22 / 0 / 4 / 1 / 6.59 – jeden z architektów awansu do Segunda A nie miał w tym sezonie pewnego miejsca w zespole z różnych przyczyn, ale jedną z dominujących był fakt, iż Yeray był prześladowany przez kontuzje. Pod koniec sezonu postawiłem na niego i on odwdzięczył się kilkoma asystami, zwracając na siebie uwagę. Chciałbym z nim przedłużyć kontrakt jeszcze o rok, ale doznał kolejnej poważnej kontuzji i na boisku pojawi się dopiero w przyszłym roku. Nie wiem, co z nim zrobić, ale jeszcze się zastanowię.

 

Antonio Jose Sanchis (HIS, 18) – 19 / 0 / 0 / 0 / 6.48 – nasz wychowanek został w tym sezonie wprowadzony do pierwszej drużyny i dostał naprawdę sporo szans wykazania się. Szans tych specjalnie nie wykorzystał, ale też nie zamknął sobie drogi do gry w kolejnym sezonie, który jednak może być dla niego sezonem próby. Jeśli nie zacznie strzelać bramek i być bardziej przydatnym w ofensywie, jego dni mogą być policzone.

 

Anthony Ihou (TOG, 21, 6A / 2G) – 33 / 3 / 4 / 1 / 6.63 – sprowadzony w tym sezonie na zasadzie wypożyczenia z Racingu Santander, jako efekt współpracy między klubami miał być jedną z naszych głównych armat w tym sezonie, ale na pewno nie można o nim tego powiedzieć. Zaledwie trzy bramki i cztery asysty to wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań i bez żalu oddamy go z powrotem do Racingu. Na pewno nie przedłużymy tego wypożyczenia.

 

Christian Bucchi (WŁO, 35) – 20 / 1 / 1 / 0 / 6.42 – spodziewałem się, że sprowadzony w zimowym okienku transferowym włoski napastnik stworzy udany duet ze swoim rodakiem w ofensywie, ale nic takiego nie nastąpiło. O ile do formy Caserty się absolutnie przyczepić nie mogę, o tyle Bucchi rozczarował i po sezonie kończy swoją przygodę piłkarską z Vecindario. W klubie jednak pozostanie jako trener, bowiem zdecydował się zakończyć karierę, ale w przeciwieństwie do swoich kolegów z zespołu, on ma niezłe wyniki z kursu trenerskiego i dlatego zaproponowałem mu miejsce w sztabie szkoleniowym.

 

 

Wysunięci napastnicy:

 

Guayre (HIS, 32, 1A / 0G) – 17 / 9 / 2 / 2 / 7.07 - najjaśniejsza, obok Caserty, postać Vecindario w tym sezonie. Sprowadzony w zimowym okienku transferowym z miejsca wskoczył do składu i stał się ulubieńcem kibiców. Dość powiedzieć, że ledwie siedemnaście rozegranych spotkań pozowoliło mu zostać najlepszym strzelcem klubu w tym sezonie. A gdyby nie kontuzje, które go często nękają, zamknąłby sezon ze znacznie bardziej okazałym dorobkiem.

 

Johhny (HIS, 33) – 43 / 7 / 2 / 0 / 6.41 – trzeba sobie otwarcie powiedzieć. Postawa Johnny’ego to dla mnie największe rozczarowanie kończącego się sezonu. Nasz najlepszy napastnik poprzednich rozgrywek, w tych nie potrafił przebić nawet magicznej granicy dziesięciu bramek w sezonie. A przecież rozegrał bardzo dużo spotkań. Chyba jego również Liga adelante przerosła i zdecydował się nawet zakończyć już karierę. Szkoda, bo to dobry napastnik i może mógłby jeszcze rok pokopać piłkę, ale z drugiej strony – nie mogłem już patrzeć na seryjnie marnowane przez niego okazje.

 

Jesus (HIS, 18) – 22 / 1 / 1 / 6.39 – kolejny z naszych młodych gniewnych, wprowadzanych do zespołu, nie zaprezentował jakiejś oszałamiającej wizji futbolu, ale na listę strzelców wpisać się zdołał, a i jedną asystę też zanotował. To jednak zdecydowanie za mało, jak na napastnika. Oczywiście tłumaczy go młody wiek. Podobno jakiś tam potencjał posiada, dlatego chętnie sprawdzimy go również w przyszłym sezonie. Nie wiem jednak czemu, ale na cuda nie liczę.

 

Eddie Johnson (USA, 28, 47A / 17G) – sprowadzony w marcu nie rozegrał ani jednego meczu, bo nie mógł, nie będąc zgłoszonym do rozgrywek. Nie ukrywam jednak, że bardzo na niego liczę w przyszłym sezonie w kontekście odejścia z klubu Johnny’ego. Co prawda w Fulham, czy Arisie kariery nie zrobił, ale może jak zacznie z nieco niższego pułapu to jeszcze się rozkręci. Na to liczę.

 

Aridane (HIS, 28) – 6 / 0 / 0 / 0 / 5.97 – zaledwie sześciu spotkań Aridane potrzebował, żeby mnie przekonać do wystawienia go na listę transferową i umieszczenia w rezerwach. Zagrał w tych meczach fatalnie, nie prezentując niczego co obiecywałoby możliwość strzelania przez niego bramek. Po sezonie pewnie odejdzie. Jeszcze nie wiem, gdzie, ale odejdzie.

 

Yeray (HIS, 34) – 5 / 0 / 0 / 0 / 6.10 – jego, podobnie jak Johnny’ego, Liga adelante wyraźnie przerosła. Miejsce w 25-osobowej kadrze stracił w zimie, kiedy sprowadziłem Casertę i Bucchiego i kogoś musiałem w ich miejsce zwolnić. Trafiło na Yeraya, który niczego specjalnie nie prezentował. On również po sezonie kończy karierę, ale chyba zdecyduję się go zatrudnić na stanowisku trenera.

Odnośnik do komentarza

Niestety zarząd klubu nie zgodził się na podpisanie nowych umów, już o charakterze trenerskim, z Yerayem i Bucchim. Dlatego też ci piłkarze odejdą z zespołu.

 

Stało się to, co było nieuniknione. 30. czerwca 2012 roku z klubem pożegnało się czterech piłkarzy, którzy przeszli na emeryturę. Są to Agboh, Johnny, Bucchi oraz Dorta. Najbardziej oczywiście będzie nam żal naszego kapitana, ale ufam, że znajdziemy szybko dla niego następcę na środek bloku defensywnego.

 

Z klubem pożegnał się również Nestor, z którym nie zdecydowałem się przedłużać kontraktu. Kontuzjowany Ortega również nie miałby specjalnych szans, aby pograć w Vecindario w tym sezonie, więc ostatecznie z nim również nie przedłużyłem umowy. Być może zachowałem się trochę nieelegancko, ale niestety takie są realia współczesnego futbolu, a nas nie stać na to, aby opłacać jego leczenie. Klub nadal ma poważne długi.

 

Pożegnaliśmy również trzeciego w kolejce do gry bramkarza Vecindario, Hidalgo, z którym nie zdecydowałem się przedłużyć umowy, bo i tak nie miałby on szans na grę ze względu na zbyt niskie umiejętności, które prezentuje. Podobny los spotkał z resztą Aridane, który wypełnił kontrakt, który związywał go z Vecindario.

 

Jeszcze w czerwcu rozstaliśmy się z Ihou, który zakończył wypożyczenie w Vecindario i powrócił do Racingu Santander. Spodziewałem się po nim więcej, dlatego nie będę zabiegał o ponowne jego wypożyczenie.

 

Co jednak najważniejsze, otrzymałem propozycję nowego kontraktu, który wiązałby mnie z klubem w roli jego menedżera do czerwca 2014 roku. Miałbym zarabiać 2700 euro tygodniowo, co jest stawką, która mnie w zupełności zadowala, dlatego na proponowane warunki chętnie przystałem.

 

Lipiec rozpoczęliśmy od przywitania naszych nowych nabytków, a ponieważ było ich trochę, zajęło to nieco więcej czasu.

Pierwszy w klubie zameldował się Rudy Gestede (FRA, 23, S C), który na zasadzie Bosmana trafił do nas z pierwszoligowego Metz, dla którego w poprzednim sezonie rozegrał jedno spotkanie. Technicznie może nie prezentuje się wybornie, ale jest nie do zatrzymania w pojedynkach powietrznych i na ten element jego gry najbardziej liczę.

 

 

Naszym drugim nabytkiem został Eneko Boveda (HIS, 23, D / WB RL), który został sprowadzony po tym, jak wypełnił swój kontrakt z Athletic Bilbao. W tej znanej baskijskiej drużynie Boveda nie rozegrał żadnego meczu, ale w rezerwach prezentował się naprawdę nieźle i moim zdaniem będzie dla nas solidnym wzmocnieniem. Jego ważnym atutem jest uniwersalność. Może grać na obu stronach defensywy bez utraty jakości.

 

Kolejnym piłkarzem, którego zdecydowałem się sprowadzić (również oczywiście za darmo) jest Guillermo Perez Moreno (HIS, 25, AM / F LC), który do nas przyszedł ze Sportingu Gijon, a konkretnie to z rezerw tego klubu, dla którego w poprzednim sezonie strzelił aż dwadzieścia cztery ligowe bramki. Nie ukrywam, że liczę na podobną skuteczność wychowanka Valencii również w tym sezonie.

 

 

Kontynuując wzmocnienia linii ataku, Vecindario wzmocniło się o Pedro Anotnio Sancheza Nonino (HIS, 25, AM / F RC), wychowanka Alicante, który jednak ostatnie dwa sezony spędził w Murcii, a poprzedni miał naprawdę całkiem udany. Strzelił w nim bowiem 12 bramek w 29 meczach. To, co go wyróżnia to przebojowość w dryblingu, dlatego liczę na jego efektowne i skuteczne rajdy.

 

 

Warto odnotować, że naszym nowym kapitanem pod nieobecność Dorty został Remi Fournier.

Odnośnik do komentarza

Pasowałoby się utrzymać ;)

 

 

 

Ostatecznie jakimś cudem udało się sprowadzić Bucchiego w roli trenera. Zajmie się on głównie zadaniem trenowania formy i umiejętności ofensywnych, przede wszystkim u napastników.

 

 

Zostałem poproszony o udział w konferencji prasowej poświęconej naszym nowym graczom, na co też przystałem.

 

- Wygląda na to, że bardzo aktywnie pracuje pan na rynku transferowym. Daje to panu przyjemność?

- Wynajdywanie nowych graczy, potencjalnych wzmocnień, to ważny element życia każdego piłkarskiego menedżera. Dla mnie to niezwykle istotny moment, ponieważ pożegnaliśmy wielu kluczowych graczy i konieczne było znalezienie dla nich godnych następców.

 

- Sprowadził pan wielu piłkarzy. Czy to poniesie za sobą konieczność sprzedaży kilku?

- Pewnie ktoś jeszcze odejdzie, ale wielkiego exodusu już raczej nie będzie. Przypominam, że już odeszło sześciu graczy.

 

- Sądzi pan, że te transfery mogą pomóc drużynie w dłuższym okresie czasu?

- Gdyby tak nie było, nie sprowadzałbym tych graczy. Może nie są to wielkie nazwiska, ale przeglądając rynek transferowy skupiłem się na szukaniu graczy skutecznych w realizowaniu swoich zadań, a nie przyblakłych już gwiazdek, co do których determinacji można mieć wątpliwości.

 

- Jaki skutek, jeśli w ogóle, mogą mieć te transfery dla klubu?

- Mam nadzieję, że będą pozytywnym bodźcem dla wszystkich graczy, aby pracować jeszcze ciężej na treningach.

 

- Sądzi pan, ze Gestede może zapewniać drużynie punkty w ważnych meczach?

- Do tej pory nie mieliśmy napastnika, który by potrafił dobrze grać głową. Teraz mamy Francuza i nie ukrywam, że liczę właśnie na jego skuteczność w pojedynkach powietrznych.

 

- Czy to może doprowadzić do zmiany stylu gry?

- Raczej nie. Nadal będziemy grać zapewne ustawieniem 4-3-3, ale pewnie z nieco innymi zadaniami skrajnych napastników, którzy częściej będą schodzić do boku i próbować dośrodkowywać na wysokiego Gestede, jeśli akurat ten będzie na boisku.

 

- Nie boi się pan, że zmiana taktyki rozsypie panu zespół?

- Poprzedni sezon pokazał, że nasz styl gry wymaga poprawy, bowiem nie wszystko funkcjonowało tak, jak powinno. Brakowało nam trochę sposobu na pokonanie bramkarza rywali, a i obrona nie zawsze grała poprawnie. Teraz muszę nad tymi elementami popracować.

 

- Sprowadzenie Bovedy musi być traktowane jako sukces, prawda?

- Zgadza się. Eneko miał propozycje choćby z Celty, czy Malagi, ale wybrał nasz klub. Poniekąd się mu nie dziwię. W tych wyżej wymienionych zespołach pewnie nie spędziłby zbyt wielu minut na boisku. U nas ma na to większe szanse. Teraz już niestety muszę państwa przeprosić i wracać do pracy. Żegnam.

Odnośnik do komentarza

Wreszcie jednak przyszedł czas na sprowadzenie do klubu znanego nazwiska. Nowym graczem Vecindario został Peter Luccin (FRA, 33, DM C), który ostatnie dwa lata spędził w Olympique Marsylia, ale we Francji już kariery nie zrobił. Wcześniej przez dziesięć lat występował na boiskach ligi hiszpańskiej, głównie w Celcie, Atletico Madryt, a ostatnio w Zaragozie (z której na jeden sezon był też wypożyczony do Racingu Santander). Umiejętności i doświadczenia temu wychowankowi Cannes odmówić nie można, ale czy znajdzie w sobie dość determinacji, by grać jeszcze przed emeryturą na wysokim poziomie? Mam nadzieję, że weźmie przykład z Caserty.

 

Zdecydowałem się wystawić na listę transferową Saula, Eliasa oraz Kingstona, którzy w największym stopniu zawiedli w poprzednim sezonie. Nie zamierzałem dawać im drugiej szansy, zwłaszcza, że przybyli im konkretni rywale do miejsca w składzie.

 

A teraz przybył kolejny i to znów piłkarz o znanym nazwisku. Dołączył bowiem do nas Marco Ingrao (BEL, 29, 3u21-A / 0G, AM LC), wychowanek Liege, który jednak największą część swojej kariery spędził w Genku, gdzie nie rozegrał, jak na ironię, ani jednego meczu o stawkę. Dwa lata spędził na wypożyczeniu w Mons, gdzie był kluczowym graczem, a w ostatnich sezonach próbował swoich sił w lidze angielskiej (Derby) oraz włoskiej (Vicenza) – z różnym powodzeniem. Umiejętności ma wysokie. Jedynym problemem jest zmotywowanie go do gry na swoim poziomie.

 

 

Po sprowadzeniu tak znanych graczy również zostałem niejako zmuszony do zaprezentowania ich mediom.

 

- Wierzy pan, że Luccin może przyczynić się do sukcesów Vecindario w przyszłości?

- Gdyby tak nie było, nie sprowadzałbym Francuza do klubu.

 

- Czy Ingrao jest w stanie w pojedynkę wygrać mecz?

- Sądzę, że tak. Może liga angielska to był dla niego za wysoki poziom, ale z drugiej strony trzy bramki i siedem asyst w niespełna trzydziestu występach to też dobry wynik. Mam nadzieję, że u nas będzie grał jeszcze lepiej i będzie zdolny samodzielnie zapewniać nam punkty.

 

- Zaskoczył pan wszystkich tym transferem. Jak zdołał pan utrzymać go w tajemnicy?

- Nie mam w zwyczaju afiszować się ze swoimi planami transferowymi, aby nikomu nie sugerować swoich potencjalnych celów transferowych.

 

- Czy doświadczenie Luccina pomoże zespołowi?

- Z pewnością. Piłkarz ten ma za sobą wiele lat spędzonych również w lidze hiszpańskiej i to w klubach z najwyższej półki, z Atletico Madryt na czele, gdzie z resztą był ważną postacią. To już może nie te lata, ale umiejętności ma nadal wysokie, a doświadczenia coraz więcej.

 

- Nie boi się pan, że Luccin jest już u schyłku kariery?

- Caserta też był tak postrzegany, a zrobił różnicę w środku pola. Ufam, że z Peterem będzie podobnie.

 

- Będą grali razem?

- Zapewne tak. Caserta to typowy playmaker. Z kolei Peter to gracz bardziej defensywny. Rygiel lub typowy box to box. Na pewno miejsce dla obu na boisku się znajdzie.

 

- Jaki wpływ może mieć Luccin na graczy młodego pokolenia w zespole?

- Mam nadzieję, że przekaże tym piłkarzom wiele ze swojego cennego doświadczenia. Taki piłkarz, mentor, przydaje się w zespole. Przedtem kimś takim był Dorta, Ortega i Johnny. Teraz inni gracze przejmują te zadania. Luccin, Guayre, czy Ingrao.

 

Było to ostatnie, jakie padło podczas tej konferencji. Może to i lepiej, bo przygotowania do sezonu ruszają pełną parą.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...