Skocz do zawartości

Korcix Comeback


PiotruH

Rekomendowane odpowiedzi

FM 2K11.0.2

Data: Duża

Załączone ligi: Anglia (2), Hiszpania (1)

Od autora: Na początku chciałem się przywitać po dłuższej nieobecności. Postanowiłem wreszcie coś skrobnąć i zagrzać miejsce na dłużej przy jednym z „nowszych” dzieł SI, ponieważ dotychczas mi się to nie udało, a ja sam zakochany po brzegi w wersji 08 nie mogłem się od niej oderwać. Los tak chciał, że mój wieloletni save z tamtej wersji zdechnął, a ja sam postanowiłem spróbować czegoś nowego. Lig wybrałem mało, ponieważ postawiłem na płynność rozgrywki i są to ligi najsilniejsze, gdyż jeżeli mam się nauczyć grać w tego FMa to nie wskoczę od razu do swojego Veendamu ;). Odcinki nie będą się pojawiały tak często jak za dawnych lat, ponieważ wraz z wiekiem przybyło także obowiązków, ale mam nadzieję, że uda mi się dodawać je dość systematycznie. Grę zaczynam na bezrobociu i czekam na propozycję z jakiegoś klubu. Pozdrawiam

 

 

 

Niemalże rok czekałem na propozycję z jakiegoś klubu. Pojawiła się ona po zakończeniu sezonu 2010/2011 z angielskiego Birmingham City. Drużyna ta przed startem sezonu zakładała sobie zajęcie miejsca w górnej części tabeli, jednakże sezon dokładnie zweryfikował ich formę, która pozwoliła ostatkiem sił utrzymać się w Premiership. Na osłodę klub jednak zdobył Puchar Anglii po raz pierwszy w swojej historii, a smaczku dodaje fakt, iż w finale zespół pokonał w stosunku 2:1, rywala zza miedzy czyli Aston Villę.

 

Natychmiastowo wziąłem się ostro do pracy, a do tego wymagane były wzmocnienia, gdyż bez nich mogłem zapomnieć o miejscu w środku stawki (taki był mój prywatny cel). Zarząd po ostatnim rozczarowującym sezonie był nieco bardziej ostrożny w ustalaniu celów i zażyczył sobie utrzymanie się w lidze, a że Premiership dysponuje największymi środkami finansowymi ze wszystkich lig to na realizację tego celu otrzymałem aż 32 miliony Euro na transfery co i tak było jednym z gorszych budżetów w lidze. Najpierw postanowiłem dokonać wzmocnień, a następnie zrobić przegląd kadry, która na dzień dzisiejszy jest najmniej liczną spośród klubów Premiership i liczy ona zaledwie 16 zawodników.

Odnośnik do komentarza

Reputację mam krajową.

PS. Fajnie, że starzy znajomi jeszcze mnie pamiętają :P

 

 

 

Głównym moim zadaniem przed startem rozgrywek było wzmocnienie zespołu na tyle sprawnie, żeby drużyna mogła się zgrać zanim zagramy pierwszy mecz o stawkę. Nie do końca mi się to udało, ponieważ przed spotkaniem o Tarczę Wspólnoty negocjowałem jeszcze transfer pewnego uzdolnionego obrońcy i czekałem na pozwolenie na pracę dla niego, ale dokonane wcześniej transfery pozwalają mi z optymizmem patrzeć w przyszłość.

 

Transfery do klubu:

 

- Urby Emanuelson (25, HOL 20/1, PL,O/WO/OPL) – FREE z Ajax Amsterdam

- Lee Cattermole (23, ENG 16/3 (j), PŚ,DP) – 5 mln € z Sunderland

- Vangelis Mitseas (19, GRE, OP) – 800 tys € z PAOK

- Sanli Tuncay (29, TUR 77/22, OPŚ/N) – 2.5 mln € z Stoke

- Dalibor Petrovic (18, CHO, OŚ) – 950 tys € z Dinamo

- Gӧkhan Konak (18, TUR, N) – 5 mln € z Besiktas

- Douglas (18, BRA 1/0 (j), P/OPŚ) – 10 mln € z Internacional

- James McCarthy (20, IRL 13/1, P/OPŚ/DP) – 5.5 mln € z Wigan

- Cheikou Kouyatẻ (21, SEN, DP/PŚ) – 1 mln € z Anderlecht

- Federico Vilar (34, ARG, BR) – 1.4 mln € z Morelia

 

 

Transfery z klubu:

 

- Jean Beausejour (27, CHI 36/3, OPL,PL/N) – 2.5 mln € do Levante

- James O’Shea (22, IRL 10/1 (j), PP/OPP) - 7.5 mln € do Bristol City

- Michel (25, HIS, PŚ) – 5 mln € do Dinamo Moskwa

 

 

Jak widać dokonałem wielu wzmocnień, a szczególnie licze na Turka Konaka I młodą brazylijską gwiazdę Douglasa. Po tych transferach kadra zespołu prezentuje się następująco:

 

| Federico Vilar   | BR                 | ARG     | 34      | €1.4mln 
| Ben Foster       | BR                 | ENG     | 28      | €3.4mln 
| Colin Doyle      | BR                 | IRL     | 26      | €1.4mln 
| Stephen Carr     | O (P)              | IRL     | 34      | €550tys
| Vangelis Mitseas | O (P)              | GRE     | 19      | €800tys
| Liam Ridgewell   | O (LŚ)             | ENG     | 27      | €3.6mln 
| Roger Johnson    | O (Ś)              | ENG     | 28      | €3.2mln 
| Scott Dann       | O (Ś)              | ENG     | 24      | €3.2mln 
| Dalibor Petrovic | O (Ś)              | CRO     | 18      | €950tys
| Stuart Parnaby   | O/WO (P)           | ENG     | 29      | €1.9mln 
| David Murphy     | O/WO/P (L)         | ENG     | 27      | €2.7mln 
| Urby Emanuelson  | O/WO/P/OP (L)      | NED     | 25      | €5.25mln
| James McCarthy   | DP, P (PŚ), OP (Ś) | IRL     | 20      | €5.5mln 
| Lee Cattermole   | DP, P (Ś)          | ENG     | 23      | €4.7mln 
| Cheikou Kouyaté  | DP, P (Ś)          | SEN     | 21      | €1mln   
| Brice Ntambwe    | DP, P (Ś)          | BEL     | 18      | €650tys
| Craig Gardner    | P (PŚ)             | ENG     | 24      | €3.9mln 
| James McFadden   | P (L), OP (LŚ), N  | SCO     | 28      | €4.1mln 
| Barry Ferguson   | P (Ś)              | SCO     | 33      | €1.2mln 
| Douglas          | P/OP (Ś)           | BRA     | 18      | €10mln  
| Tuncay Sanli     | OP (Ś), N          | TUR     | 29      | €2.5mln 
| Cameron Jerome   | N                  | ENG     | 24      | €4.5mln 
| Nikola Zigic     | N                  | SRB     | 30      | €4.7mln 
| Vaclav Kadlec    | N                  | CZE     | 19      | €4.9mln 
| Gökhan Konak     | N                  | TUR     | 18      | €5.25mln 

Odnośnik do komentarza

gierobak - Lucas07 odpowiedział Ci na Twoje pytanie

 

 

7.8.2010, Angielska Tarcza Wspólnoty

[PRM] Manchester United-Birmingham City [PRM]

(Vilar- Carr, Johnson ©, Dann, Emanuelson- Douglas, Cattermole, McCarthy, Tuncay Sanli- Zigic, Konak)

 

W spotkaniu przeciwko mistrzowi kraju o Tarczę Wspólnoty byliśmy oczywiście skazywani na porażkę. Jest to mój debiut w oficjalnym meczu an stanowisku menedżera Birmingham i chciałbym dobrze wypaść, aczkolwiek przeciwnik jest z najwyższej światowej półki. Jednak gdy zobaczyłem skład rywali to zwietrzyłem szanse na wygraną i to też przekazałem swoim podopiecznym. Sir Alex Ferguson wystawił mocno rezerwowy skład. Nie wiem czy był pewny wygranej i nas zlekceważył czy zwyczajnie jest przekonany o sile swojego zespołu. Szczerze mówiąc mnie to nie obchodziło, ponieważ martwiłem się o swój zespół jak sobie poradzi.

 

Zanim spotkanie rozpoczęło się na dobre to już świętowaliśmy zdobycie bramki na Wembley. W życiu nie spodziewałbym się takiego początku. W 56 sekundzie Douglas idealnie zacentrował na głowę naszego wielkoluda Zigica, który nie miał sobie równych w walce w powietrzu w polu karnym i precyzyjnie skierował futbolówkę obok bezradnego Kuszczaka. Kolejna akcja także należała do nas gdy Konak zszedł do środka i podał między dwoma obrońcami rywala do Sanliego Tuncaya, ale ten zmarnował sytuację sam na sam. W odpowiedzi w 17 minucie United wyprowadzili groźny kontratak, ale Vilar uprzedził szarżującego Doumbie i skończyło się na strachu. Do końca połowy staraliśmy się powiększyć nasze prowadzenie jednak Kuszczak spisywał się bardzo dobrze w bramce przeciwnika i bronił strzały Konaka, a także McCarthyego.

 

Nie wiedziałem dokładnie co powiedzieć swoim zawodnikom w szatni. Byłem dumny z ich gry i postawy, ale przecież czekała nas jeszcze druga połowa przeciwni jednej z najlepszych ekip świata. Nie mogliśmy spocząć na laurach, a chciałem także, żeby moi podopieczni byli świadomi swoich umiejętności i postarali się nie stracić bramki. Wszystko szło zgodnie z planem i pojedynek był wyrównany. Niestety w 85 minucie Manchester nas zaskoczył, a dokładniej uczynił to Evra, który huknął w samo okienko z około 30 metrów i zmusił do kapitulacji Vilara. Byliśmy tak bisko trofeum, a teraz jesteśmy tak daleko. Spotkanie zakończyło się remisem, a regulamin zawodów nie przewidywał dogrywki i czekała nas loteria czyli rzuty karne. Te wykonywaliśmy jednak lepiej i wygraliśmy 4:3! Ten wieczór należał do nas i zasłużenie sięgnęliśmy po pierwsze za mojej kadencji trofeum dla Birmingham, chociaż w głównej mierze jest to zasługa poprzedniego szkoleniowca, który doprowadził zespół do zdobycia Pucharu Anglii.

 

Manchester United-Birmingham City 1:1 karne 3:4

(Evra 85’ – Zigic 1’)

Mom: Patrice Evra (Man Utd) [8.3]

 

 

Po tym meczu dostałem jeszcze jedną świetną wiadomość, a konkretnie chodziło o Brazylijczyka Gabriela (18, BRa 1/0 (j), OŚ), który otrzymał pozwolenie na pracę. Ta melodia przyszłości na środku defensywy kosztowała nas 5.25 miliona €, ale moim zdaniem zdecydowanie było warto.

 

W mojej taktyce nie używałem skrzydłowych, więc mój ulubiony zawodnik angielski, Adam Johnson jest wystawiony na listę transferową i chętnie zagrałby pod moimi skrzydłami to musiałem zrezygnować z jego usług i życzyć mu szczęścia gdzie indziej. Idąc dalej tym tokiem myślenia musiałem się pozbyć McFaddena, który jest skrzydłowym, a także kłóci się z naszym kapitanem Johnsonem. Szkot został wypożyczony na rok do Hiszpańskiej Almerii z możliwością kupna za 3.8 miliona € po zakończeniu sezonu.

Odnośnik do komentarza

13.8.2010 Premiership [1/38]

[-] Blackburn Rovers-Birmingham City [-]

(Vilar- Carr, Johnson ©, Dann, Emanuelson- Douglas, Cattermole, McCarthy, Sanli Tuncay- Zigic, Konak)

 

Po zdobyciu Tarczy Wspólnoty apetyt na zwycięstwo na inaugurację ligi był dosyć wysoki, zwłaszcza, ze graliśmy z ligowym średniakiem Blackburn na ich terenie. Są jednak oni groźni zwłaszcza w ofensywie gdzie trzon stanowią tacy zawodnicy jak Pedersen, Diouf czy mój rodak Lewandowski. Chciałbym by moi zawodnicy zagrali z podobnym zaangażowaniem co niespełna tydzień wcześniej i wtedy powinno być dobrze.

 

Początek spotkania pokazał nam jednak, iż w lidze zwłaszcza tej uznawanej za najlepsza na globie każdy chce zaistnieć i już pierwszy stały fragment gry w wykonaniu gospodarzy o mało co nie zakończyłby się dla nas katastrofą. Strzał głową w wykonaniu Dioufa trafi w słupek. Ogólnie to gospodarze mieli przewagę, ale ich strzały były niecelne. My stworzyliśmy sobie okazję dopiero w 28 minucie, a strzał z dystansu autorstwa McCarthyego trafił w zewnętrzną część słupka i wyszedł za bramkę. Drugą odsłonę rozpoczęliśmy z animuszem i powinniśmy byli wyjść na prowadzenie. Piłkę na naszej połowie stracił słaby dzisiaj Lewandowski, a z kontratakiem popędził Konak i w idealnym momencie podał do Zigica. Ten wyszedł sam na sam z goalkeaperem rywali jednak trafił prosto w niego i doskonała okazja została zaprzepaszczona. W końcówce przycisnęli znacznie gospodarze, ale nasz bramkarz nie dał się pokonać w groźnych sytuacjach. Inauguracja wypadła blado i zakończyła się bezbramkowym remisem.

 

Blackburn Rovers-Bigmingham City 0:0 (0:0)

Mom: Federico Vilar (Birmingham City) [7.5]

 

 

17.8.2010 Liga Europejska IV runda kwal. [1/2]

[TUR] Trabzonspor-Birmingham City [ENG]

(Vilar- Carr, Johnson ©, Dann, Emanuelson- Douglas, Cattermole, McCarthy, Sanli Tuncay- Zigic, Konak)

 

Inaugurację startów w pucharach rozpoczynaliśmy od wyjazdu na gorący turecki teren. Od tego dwumeczu zależało czy zagramy w fazie grupowej, która była dla mnie celem minimum. Przeciwnik niestety nie należy do łatwych, a i gorący klimat może mieć znaczący wpływ na moich zawodników. Na początku znowu mogliśmy stracić bramkę, gdy po nieudanej akcji ofensywnej gospodarze wyszli z kontratakiem, ale w tylko sobie znany sposób Burak Yilmaz nie trafił głową do pustej bramki. To mogło się szybko na nich zemścić, ale ich rodak, Konak jakby z litości zaprzepaścił także stuprocentową sytuację. Mecz toczył się w szybkim tempie i wiadome było, że lepszą drużyną okaże się ta, która wytrzyma trudy spotkania kondycyjnie. W 14 minucie, Turek Konak nie wykorzystał kolejnej akcji sam na sam i w swoim kapowniku zanotowałem dokonanie w przerwie zmiany. Niestety moje plany mogła pokrzyżować czerwona kartka Zigica, który słynie z tego, iż nie potrafi utrzymać nerwów na wodzy. To była dopiero 20 minuta pierwszego spotkania, a my graliśmy w dziesiątkę. Rywale ewidentnie zwietrzyli swoją szanse i ruszyli do huraganowych ataków. Tuż przed przerwą udało im się w odstępie parunastu sekund wbić nam dwie identyczne bramki i nasze marzenia o awansie mogliśmy powoli zapomnieć. Musiałem zaryzykować i postawiłem na grę dwójka napastników, ale gdy już Konak wreszcie strzelił gola to nie został on uznany. Na szczęście zrehabilitował się on minutę później i solowa akcją strzelił już prawidłowego gola. Wróciliśmy do gry, a tego oznaką były nasze ataki, które sunęły na bramkę rywala raz za razem. O tym, że Turcy są impulsywni nie trzeba nikogo uświadamiać i mój chytry plan wyprowadzenia ich z równowagi zadziałał. Jeden z ich zawodników obejrzał czerwony kartonik i na boisko znowu były wyrównane składy. W 75 minucie wyszliśmy z szybkim kontratakiem, ale po raz trzeci w tym meczu Konak spartolił akcję sam na sam, a dobitka Kadlca na pusta bramkę także była niecelna. Po przebiegu drugiej połowy uważam, ze zasłużyliśmy co najmniej na remis. Stworzyliśmy aż pięć stuprocentowych okazji, z których wykorzystaliśmy zaledwie jedną. Za tydzień w Anglii musimy strzelić przynajmniej jednego gola i zachować czyste konto w defensywie, a awansujemy do kolejnej rundy.

 

Trabzonspor-Birmingham City 2:1 (2:0)

(Jaja 45’, Burak Yilmaz 45+3’ – Konak 60’)

Mom: Egemen Korkmaz (Trabzonspor) [8.6]

Odnośnik do komentarza

peżet, zapomniałeś o takich osobach jak Profesor czy Amicus :P.

 

 

Prof i Dix to opkowe mamuty ;) i oczywiście wzory do naśladowania, a ja pisałem o chłopakach ( :P ), z którymi mniej więcej w tym samym czasie zaczynałem pisać i szkolić się w tym.

 

Widzę, że sprowadziłes jednego z moich ulubionych zawodników Lee Cattermole'a , też zawsze muszę mieć jakiegoś zadziorę walczaka w środku pola :) ale wynik z Turkami mógłby być lepszy :>

Odnośnik do komentarza

20.8.2011 Premiership [2/38]

[11] Birmingham City-Hull City [18]

(Vilar- Carr, Johnson ©, Dann, Emanuelson- Douglas, Cattermole, McCarthy, Sanli Tuncay- Zigic, Konak)

 

W starciu z Hull City przed własną publicznością liczyłem na komplet punktów, ponieważ potrzebowaliśmy dobrych morale przed rewanżem z Trabzonsporem. W ostatnich spotkaniach dało się zauważyć, iż początku meczów nam nie wychodzą. Niestety nie inaczej było i tym razem kiedy to Laczko strzelił głową po rzucie rożnym do naszej bramki. Na całe szczęście dosyć szybko zdołaliśmy się otrząsnąć i dzięki akcji jeden na jednego, Zigic doprowadził do wyrównania. Kilka minut później oddaliśmy drugi strzał w tym spotkaniu. Ze skrzydła dośrodkował Konak, a Douglas wspaniale odnalazł się w polu karnym i strzałem głową dał nam prowadzenie. Chwile później nasza przewaga mogła być jeszcze większa jednak Sanli Tuncay spudłował będąc oko w oko z bramkarzem. Po przerwie kontynuowaliśmy swoje ataki i Konak można już śmiało powiedzieć „w swoim stylu”, zmarnował idealną okazję do zdobycia gola. Ta indolencja strzelecka mogła obrócić się przeciwko nam, ale na całe szczęście goście także nie grzeszyli skutecznością. W 67 minucie Johnson sprokurował rzut karny i po raz kolejny okazało się, że mieliśmy szczęście, ponieważ Angel trafił prosto w Vilara dzięki czemu nadal byliśmy na prowadzeniu. Rywale dzięki tej okazji zwietrzyli swoją szansę i mocno nas przycisnęli. Ich przewaga na nic się zdała, a w ostatnich minutach meczu, Konak pięknie przymierzył z rzutu wolnego. Jak się chwile później okazało było to dla nas zbawienne, ponieważ rozluźnieni defensorzy popełnili kilka błędów i pozwolili gościom na strzelenie drugiej bramki. Na całe szczęście zdołaliśmy wywalczyć komplet punktów, ale w defensywie zagraliśmy co najwyżej przeciętnie.

 

Birmingham City-Hull City 3:2 (2:1)

(Zigic 23’, Douglas 35, Konak 89’ – Laczko 14’, 90+2’)

Mom: Zsolt Laczko (Hull City) [8.8]

 

 

24.8.2011 Liga Europejska IV runda kwal. [2/2]

[ENG] Birmingham City-Trabzonspor [TUR]

(Vilar- Carr, Johnson ©, Dann, Emanuelson- Douglas, Cattermole, McCarthy, Sanli Tuncay- Kadlec, Konak)

 

Musieliśmy dzisiaj odrobić jednobramkową stratę i nakazałem swoim graczom grę ofensywną od pierwszych minut. W ataku pauzującego aż dwa spotkania za kartki Zigica, zastąpił Kadlec. Od razu rzuciliśmy się do szturmu na turecką bramkę, ale i Cattermole i znajdujący się w wybornej sytuacji Sanli Tuncay nie wpakowali piłki do siatki. Uczynił to po niespełna pół godzinie gry Konak, który szarżując skrzydłem nagle ściął do środka i strzałem w długi róg dał nam prowadzenie. Niespełna dwie minuty później nasz turecki napastnik nie wykorzystał akcji sam na sam co nieco mnie zdenerwowało, ponieważ on ciągle ich nie wykorzystuje. Chwilę później jego niechlubny wyczyn powtórzył Kadlec i bałem się, ze te niewykorzystane okazje się na nas zemszczą. W pierwszej odsłonie nasza przewaga była niepodważalna, a goście nie oddali ani jednego strzału na naszą bramkę i chciałbym, żeby takie proporcje zostały zachowane w drugiej połowie. Piłka nożna to jednak sport piękny, ale też niesprawiedliwy, ponieważ w drugiej połowie znowu zaprzepaściliśmy kilka doskonałych okazji, a rywalom wystarczył jeden strzał w meczu by doprowadzić do wyrównania. Wtedy też nakazałem ultra ofensywną grę by wydrzeć jakoś ten awans. Taka postawa nam się opłaciła. Tuż przed końcowym gwizdkiem piłkę zagraną przez Kadleca, wślizgiem zaatakował McCarthy, a w dogrywce Konak wywalczył rzut karny, który na bramkę zamienił Douglas. Wszystko wracało do normy aż do 105 minuty keidy Dann dostał czerwoną kartkę nieco na wyrost, a ja już wyczerpałem limit zmian. Na całe szczęście w 113 minucie czerwoną kartkę obejrzał także Głowacki i szanse znowu się wyrównały. Ostatecznie wydarliśmy t zwycięstwo, które powinniśmy sobie zapewnić wcześniej, ale ciągle mamy problem z wykorzystywaniem stuprocentowych okazji.

 

Birmingham City-Trabzonspor 3:1 (1:0)d

(Konak 27’, McCarthy 87’, Douglas 95’k – Selcuk Inan 52’)

Mom: Tolga Zengin (Trabzonspor; GK) [9.3]

Odnośnik do komentarza

jmk- no z 2-3 lata opuściłem:P, ale to nie znaczy, że nie czytałem swoich ulubionych autorów  A co do klubu to wybrałem ten, bo nie miał niespłaconych należności finansowych. Tak to nie przepadam za angielskimi klubami, no może małą sympatią darzę NUFC, a z zawodników to tylko Adama Johnsona :)

 

 

 

Przed kolejną ligową kolejką rozlosowano grupy Ligi Europejskiej, w której zagramy z takimi zespołami jak Hearts, Porto czy Steaua. Drugie miejsce jest jak najbardziej w naszym zasięgu, ponieważ pierwsze wydaje się być zarezerwowane dla Portugalczyków, którzy posiadają genialny atak.

 

27.8.2011 Premiership [3/38]

[11] Bristol City-Birmingham City [4]

(Vilar- Carr, Johnson ©, Dann, Emanuelson- Douglas, Cattermole, McCarthy, Sanli Tuncay- Zigic, Konak)

 

W trzeciej kolejce jechaliśmy na obiekt beniaminka, po którym nie wiadomo czego możemy się spodziewać, gdyż takie drużyny są nieobliczalne. Mecz był dosyć wyrównany, ale brakowało w nim zwłaszcza strzałów na bramkę przez co o spektakularnym widowisku widzowie mogli zapomnieć. Decydujące rozstrzygnięcie na szczęście na naszą korzyść miało miejsce w 63 minucie gdy rezerwowy Gardner, strzałem z ponad 20 metrów ulokował piłkę w siatce.

 

Bristol City-Birmingham City 0:1 (0:0)

(Gardner 63’)

Mom: Craig Gardner (Birmingham City) [8.3]

 

 

10.9.2011 Premiership [4/38]

[4] Birmingham City-Stoke City [19]

(Vilar- Carr, Johnson ©, Dann, Emanuelson- Gardner, Cattermole, McCarthy, Douglas- Zigic, Konak)

 

W kolejnym ligowym spotkaniu przyszło nam się zmierzyć z drużyną, która nie wywalczyła jeszcze ani jednego punktu w tym sezonie. Ja sam dokonałem jednej zmiany w składzie. Za słabo grającego Sanliego Tuncaya wprowadziłem młodego Gardnera i teraz za napastnikami miał operować genialny młodzian, Douglas. Już w drugiej minucie Vilar uchronił nas przed utratą gola ze stałego fragmentu gry, które są naszą bolączką. Szybko poturbowany został Gardner, ale chciał on kontynuować grę mimo wyraźnego bólu nogi. Ta decyzja okazała się słuszna w 11 minucie gdy doskonale dograł on do Douglasa, a Brazylijczyk podkręconym strzałem dał nam prowadzenie. W 25 minucie po rzucie rożnym do piłki wyskoczył Konak, ale został on zrównany z ziemią i sędzia wskazał na wapno. Niestety jedenastkę fatalnie spudłował Douglas, który nie trafił nawet w światło bramki. W odpowiedzi goście groźnie nas skontrowali jednak Vilar nie dał się zaskoczyć po raz kolejny ratując nam tyłek. W 34 minucie jednak nie mieliśmy tyle szczęścia i Huth wpakował nam bramkę, która padła oczywiście po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Nie wiem co mam zrobić, żeby te dośrodkowania ze stałych fragmentów nie sprawiały nam takich kłopotów. Na początku drugiej odsłony przeprowadziliśmy atak w stylu wielkiej Barcelony „rozklepując” rywala szybkimi podaniami. Kluczowe dogranie zaliczył Zigic, a akcję wykończył świetnie grający tuż za napastnikami, Douglas. Kilkanaście minut później skompletował on hat tricka co było wielkim wyczynem jak na pomocnika, a przecież gdyby nie niewykorzystany karny to miałby tych bramek więcej. Rywale rzucili się do ataków i po chwili Walters kropnął z impetem w poprzeczkę, a piłka wyszła w pole. Wynik spotkania w końcowych minutach meczu ustalił Kadlec trafiając w okienko bramki Stoke. Ten mecz pokazał jak wielkim talentem jest Douglas i na stałe zagości on na pozycji za napastnikami, a nie w środku pomocy. Tak więc Sanli Tuncay musi się przywitać z ławką rezerwowych, ponieważ nie wykorzystał swojej szansy.

 

Birmingham City-Stoke City 4:1 (1:1)

(Douglas 11’, 49’, 65’, Kadlec 83’ – Huth 34’)

Mom: Douglas (Birmingham City) [9.4]

Odnośnik do komentarza

14.9.2011 Liga Europejska faza grupowa [1/6]

[ENG] Birmingham City-Heart of Midlohian [sCO]

(Vilar- Carr, Johnson ©, Gabriel, Emanuelson- Ferguson, Cattermole, McCarthy, Douglas- Kadlec, Konak)

 

Rozgrywki w fazie grupowej Ligi Europejskiej rozpoczynaliśmy z teoretycznie najsłabszą drużyną w grupie, ale liczne osłabienia w moim zespole spowodowane kartkami czy też drobnymi urazami wymusiły na mnie roszady w składzie. Znowu w znaki dał nam się fatalny początek i po niespełna dwóch minutach Vilar skapitulował, a moi zawodnicy stali jak zaczarowani nie wiedząc co się dzieje. Po prostu brak im koncentracji na początku meczu i przy stałych fragmentach. Kilka minut później mogło być już katastrofalnie, ale na nasze szczęście minimalnie chybił Juanito. Dzisiaj jednak byliśmy cieniem zespołu z ostatniego ligowego spotkania, pomimo że graliśmy na własnym obiekcie to znacząco ustępowaliśmy teoretycznie słabszemu rywalowi. Przed przerwą straciliśmy jeszcze jednego gola i sytuacja stała się dramatyczna. Zaledwie 96 sekund po gwizdku rozpoczynającym druga połowę, Konak dobił strzał Kadlca i przywrócił nam nadzieje na korzystny rezultat. Trzy minuty później to Kadlec strzelił gola, ale sędzia uznał, iż Czech znajdował się na spalonym co było bardzo kontrowersyjną decyzją, z którą zupełnie się nie zgadzałem. W 72 minucie Czech znowu strzelił gola ze spalonego, ale tym razem był on bardzo wyraźny. Ostatecznie przegraliśmy pierwszy mecz w fazie grupowej i teraz nasza sytuacja stała się ciężka. Gdyby nie fatalna pierwsza połowa to powinniśmy odnieść zwycięstwo. Niestety za te braki w koncentracji kiedyś trzeba zapłacić, a pech chciał, ze stało się to właśnie teraz.

 

Birmingham City-Heart of Midlohian 1:2 (0:2)

(Konak 47’ – Kyle 2’, Driver 37’)

Mom: Darren Barr (Heart of Midlohian; OŚ) [8.5

 

 

17.9.2011 [Premiership [5/38]

[18] Sunderland-Birmingham City [3]

(Vilar- Carr, Johnson ©, Dann, Emanuelson- Ferguson, Cattermole, McCarthy, Douglas- Zigic, Konak)

 

Przed spotkaniem menedżer gospodarzy Steve Bruce negatywnie wypowiadał się o mojej pracy w Birmingham, ale postanowiłem nie zwracać na takie zaczepki uwagi, ponieważ miałem swoje zmartwienia dotyczące gry moich zawodników. Tym razem to my rozpoczęliśmy z impetem, ale brakowało nam wykończenia i z czasem tempo gry zmalało. W 29 minucie moich zawodników „zakręcił” mój ulubiony angielski piłkarz Adam Johnson, ale w decydującym momencie spudłował. Szkoda, że dla tego zawodnika nie ma miejsca w moim ustawieniu, gdyż taki podopieczny z bajeczną techniką zawsze by się przydał. W 30 minucie Ferguson nieco za mocno podał do Konaka, ale bramkarz Sunderlandu sam nie wiedział czy ma wychodzić do tej piłki i decyzję podjął za późno, a sytuację bezlitośnie wykorzystał nasz turecki snajper. Gospodarze natychmiastowo zabrali się do ataków, ale do przerwy nie zdołali nic już zdziałać. Początek drugiej odsłony był imponujący w wykonaniu Sunderlandu, ale nie wykorzystali oni żadnej z trzech stuprocentowych sytuacji jakie sobie stworzyli w odstępie zaledwie dwóch minut! My nie pozostaliśmy im dłużni, ale niestety wzięliśmy z nich przykład co do niecelności i także zaprzepaściliśmy swoją szansę. W 51 minucie Bent uderzył głową w poprzeczkę, a odbita piłka niefortunnie nabiła zdezorientowanego Vilara] i wtoczyła się do naszej bramki. W 60 minucie znowu groźny był Bent i ponownie trafił w poprzeczkę jednak tym razem Vilar pewnie wyłapał piłkę. Gospodarze cały czas atakowali, a my byliśmy w głębokiej defensywie i w końcu musieliśmy pęknąć. Ostatecznie przegraliśmy zasłużenie 1:2, a Sunderland zaimponował mi ostrym pressingiem i wolą zwycięstwa w drugiej połowie.

 

Sunderland-Birmingham City 2:1 (0:1)

(Vilar [og]51’, Bent 76’ – Konak 30’)

Mom: Darren Bent (Sunderland; N) [8.0]

Odnośnik do komentarza

21.9.2011 Puchar Ligi

[PRM] Birmingham City-Bolton Wanderers [PRM]

(Foster- Mitseas, Gabriel, Ridgwell, Murphy, Ntambwe, Kouyate, Ferguson, Sanli Tuncay- Jerome, Kadlec)

 

Pucharu Ligi nie traktowaliśmy poważnie, więc w tych rozgrywkach postanowiłem dać szanse swoim rezerwowym by mieli czasami okazję do pokazania swoich umiejętności. Goście w przeciwieństwie do nas wystawili najsilniejszy skład i już w czwartej minucie gola dla nich strzelił Lee Chung-Yong, ale faulował przy tym bramkarza i arbiter spotkania bramki. W odpowiedzi minimalnie z rzutu wolnego chybił Murphy. W 26 minucie Ferguson znakomitym podaniem otworzył drogę do bramki Kadlcowi, ale ten trafił prosto w bramkarza Boltonu. W 36 minucie to goście zaprzepaścili doskonała okazję do objęcia prowadzenia gdy na pustą bramkę, głową nie trafił Muamba. 59 minuta była szansa dla naszego zawodnika z juniorskiej drużyny Ntambwe, ale w decydującym momencie zadrżała mu noga i nie pokonał on Jaaskelainena. Nasza przewaga na nic się zdała kiedy to Bolton dwójkową akcją doprowadził Elmandera do czystej pozycji, a ten się nie pomylił. Wtedy to nakazałem swojej ekipie podkręcić tempo co doprowadziło do wyrównania. W końcówce fantastycznie w samo okienko z około 30 metrów przymierzył Sanli Tuncay i doprowadził on tym samym do dogrywki. W dogrywce znowu błysnął Turek, który w meczach o większą stawkę spisywał się przeciętnie i kolejnym ładnym uderzenie zza pola karnego pokonał fińskiego bramkarza. Jak się później okazało to było decydujące trafienie i moi rezerwowi dosłownie wyszarpali rywalowi ten awans z rąk.

 

Birmingham City-Bolton Wanderers 2:1 (0:0)d

(Sanli Tuncay 88’, 98’ – Elmander 75’)

Mom: Sanli Tuncay (Birmingham City) [9.1]

 

 

24.9.2011 Premiership [6/38]

[5] Birmingham City-Chelsea Londyn [1]

(Vilar- Carr, Johnson ©, Dann, Emanuelson- McCarthy, Cattermole, Gardner, Douglas- Zigic, Konak)

 

Wrzesień jest dla nas bardzo wyczerpującym miesiącem, ponieważ praktycznie cały czas gramy co trzy dni, a dzisiaj gościmy u siebie kroczącą od zwycięstwa do zwycięstwa, liderującą w tabeli Chelsea. Remis, mimo iż gramy na własnym obiekcie będzie dla nas sukcesem, a rywale dodatkowo nie stracili jeszcze w tym sezonie w żadnych rozgrywkach ani jednej bramki! Początkowy szturm gości jakoś udało nam się przetrwać i w 15 minucie Zigic zmarnował dobrą okazję do strzelenia bramki. Chwilę później Konak zdobył gola, ale niestety w momencie podania był na spalonym i na tablicy świetlnej nadal widniał bezbramkowy remis. Po okresie naszej przewagi do gry wzięli się goście. Doskonałą okazję zmarnował Rossi, który wykonywał rzut karny, ale nie trafił w bramkę. Kilka minut później wyręczył go jednak Vargas, który wślizgiem zamknął dośrodkowanie. Na całe szczęście jeszcze przed przerwą w polu karnym rywala świetnie głową zagrał Zigic i zmusił Cecha po raz pierwszy w tym sezonie do wyjęcia futbolówki z siatki. Druga połowa była zgoła odmienna od pierwszej i nie działo się w niej kompletnie nic godnego uwagi. Spotkanie zakończyło się sprawiedliwym remisem, z którego jestem zadowolony.

 

Birmingham City-Chelsea Londyn 1:1 (1:1)

(Zigic 43’ – Vargas 40’)

Mom: Juan Manuel Vargas (Chelsea Londyn; OPL) [7.5]

Odnośnik do komentarza

28.9.2011 Liga Europejska faza grupowa [2/6]

[1] (POR) FC Porto-Birmingham City (ENG) [3]

(Vilar- Carr, Johnson ©, Dann, Emanuelson- McCarthy, Cattermole, Gardner, Douglas- Zigic, Konak)

 

Po złym początku w starciu z Hearts musieliśmy dzisiaj na Estadio Dragao wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. Na nasze szczęście, najlepszy napastnik gospodarzy, Hulk jest kontuzjowany i nie pojawi się dzisiaj na murawie. Jak się później okazało zagraliśmy chyba najlepszy mecz w tym sezonie i nie daliśmy Porto rozwinąć skrzydeł. Co prawda dwie bramki Douglasa padły po rzutach karnych, ale mieliśmy oczywiście także inne stuprocentowe sytuacje, których nie zdołaliśmy jednak wykorzystać. Najważniejsze jest jednak, ze odnieśliśmy ważne zwycięstwo i wróciliśmy do gry o awans, ponieważ ewentualna porażka praktycznie by nas skreślała w tej grupie.

 

FC Porto-Birmingham City 0:2 (0:2)

(Douglas 12’k, 43’k)

Mom: Douglas (Birmingham City) [8.8]

 

 

1.10.2011 Premiership [7/38]

[12] Tottenham Hotspur-Birmingham City [12]

(Vilar- Mitseas, Johnson ©, Dann, Emanuelson- McCarthy, Cattermole, Gardner, Douglas- Zigic, Konak)

 

Nowy miesiąc rozpoczynaliśmy od ciężkiego starcia na wyjeździe z Tottenhamem. Na prawej obronie postawiłem na Mitseasa, który zastąpił bardzo słabo spisującego się Carra. W siódmej minucie mimo asysty dwóch obrońców groźny strzał zdołał oddać Konak, ale Gomes stanął na wysokości zadania i sparował piłkę na bok. Po tej akcji gospodarze wyprowadzili kontratak jednak Bale przegrał pojedynek jeden na jeden z Vilarem. Mecz toczył się w szybkim tempie i chwilę później to my mieliśmy aż dwie podobne sytuacje, które niestety zepsuł Konak. W końcowych minutach pierwszej części gry to Tottenham mocno nas przycisnął co kosztowało nas utratę dwóch bramek, które należały się gospodarzom za ich postawę. W doliczonym czasie wyprowadziliśmy jednak kontratak, który wykończył niezawodny Douglas i druga połowa dawała nam jeszcze cień nadziei na korzystny rezultat. Niestety kolejną odsłonę zaczęliśmy fatalnie i Defoe strzelił trzeciego gola dla Tottenhamu. Rywale odnieśli zasłużone zwycięstwo, a my po wspaniałym meczu w Portugalii musieliśmy przełknąć gorycz porażki.

 

Tottenham Hotspur-Birmingham City 3:1 (2:1)

(Daan 39’ [og], Bale 41’, Defoe 49’ – Douglas 45+2’)

Mom: Vedran Corluka (Tottenham Hotspur; DC) [8.2]

Odnośnik do komentarza

Przerwę na mecze reprezentacyjne wykorzystałem na negocjacje transferowe. Średnio grający Zigic zaczął się buntować, że chce odejść do lepszego klubu, a że miał na karku już 31 lat to chętnie bym w zamian za niego sprowadził kogoś innego. Podobna sytuacja miała się z Sebastianem Larssonem i Ci zawodnicy zostali wystawieni na listę transferową i zesłani do rezerw.

 

15.10.2011 Premiership [8/38]

[8] Birmingham City-Manchester United [2]

(Vilar- Mitseas, Johnson ©, Dann, Emanuelson- Ferguson, Cattermole, McCarthy, Douglas- Kadlec, Konak)

 

Kolejne spotkanie to mecz z Manchesterem United. Ostatnia nasza potyczkę wspominam bardzo miło, ponieważ wygraliśmy z nimi pojedynek o Tarczę Wspólnoty. Liga to jednak zupełnie co innego i rywal dzisiaj wystąpi w najsilniejszym swoim zestawieniu. Pierwsza dobra okazja trafiła nam się w 23 minucie, ale z rzutu wolnego tylko w słupek trafił Cattermole. Przeciwnik odpowiedział natomiast strzałem Rooneya, który obił poprzeczkę. W 29 minucie lewą nogą strzelał Douglas, minimalnie niecelnie. W drugiej połowie nic nie graliśmy, a rywale zaprzepaścili swoje dwie dobre okazje, zmarnowane przez Berbatova i Douglasa Coste, a spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, który mnie ucieszył.

 

Birmingham City-Manchester United 0:0 (0:0)

Mom: Nemanja Vidic (Manchester United; DC) [8.1]

 

 

19.10.2011 Liga Europejska faza grupowa [3/6]

[4] (ROM) Steaua-Birmingham City (ENG) [2]

(Vilar- Mitseas, Johnson ©, Dann, Emanuelson- Ferguson, Cattermole, McCarthy, Douglas- Kadlec, Konak)

 

O wygranej nad Porto liczyłem na kolejny udany występ swoich podopiecznych w pucharach i wywalczenie przynajmniej czterech punktów w dwumeczu z Rumunami. Już w 42 sekundzie mogliśmy prowadzić, ale Douglas nie opanował bezpańskiej piłki i nie wyszedł sam na sam z bramkarzem. Po okresie naszej przewagi do gry zabrali się gospodarze i w 20 minucie gdy Vilar źle obliczył tor lotu piłki, Renteira skierował futbolówkę do naszej siatki. W 41 minucie Steaua za sprawą Galamaza strzeliła drugiego gola, ale napastnik faulował naszego bramkarza i sędzia bramki nie uznał. W 56 minucie nasza bezradność osiągnęła szczyt. Daan tak niefortunnie wykopał piłkę, ze trafił w plecy Johnsona, a zawodnik rywali tyko dopełnił formalności, trafiając do pustej bramki. 63 minuta przyniosła nam kontaktowego gola. Ze skrzydła dośrodkował Emanuelson, a w polu karnym najlepiej zachował się McCarthy i dał nam jeszcze nadzieje. Dzisiejszego wieczoru na tyle było nas stać i zamiast wywalczenia chociażby remisu, znowu przegraliśmy.

 

Steaua-Birmingham City 2:1 (1:0)

(Renteira 20’, Bilasco 56’ – McCarthy 63’)

Mom: Pablo Brandan (Steaua; DL) [7.8]

Odnośnik do komentarza

Przed meczem ligowym udało mi się sprzedać Sebastiana Larssona do Clermont za 3.5 miliona €, a także Nikole Zigica za niezłe 7.5 miliona € do Leverkusen. Te pieniądze pójdą na zakup nowego napastnika.

 

 

22.10.2011 Premiership [9/38]

[9] Birmingham City-Bolton Wanderers

(Foster- Mitseas, Johnson ©, Dann, Emanuelson- Ferguson, Cattermole, McCarthy, Douglas- Konak, Kadlec)

 

Dokonałem zmiany w naszej bramce dając szansę Fosterowi, ponieważ ostatnie błędy Vilara bardzo mnie zniechęciły do jego osoby. Mecz był jak na ligowych średniaków przystało, bardzo niemrawy i każda drużyna raczej najpierw myślała o zabezpieczeniu tyłów niż o ataku. W 37 minucie dopiero stworzyliśmy sobie niezłą okazję, ale zmarnował ją już tradycyjnie Konak. Dwie minuty później z 30 metrów huknął Douglas, a piłka trafiła w poprzeczkę i wyszła poza boisko. Druga połowa rozpoczęła się od minimalnie niecelnego strzału Elmandera. W61 minucie wreszcie zdobyliśmy gola, a z dystansu pięknie i nie do obrony huknął Cattermole. W 78 minucie, zaledwie 60 sekund po pojawieniu się na boisku, Cameron Jerome wykorzystał szybki kontratak i dobre podanie od Konaka, ustalając tym samym wynik spotkania i zapewniając nam upragnione zwycięstwo.

 

Birmingham City-Bolton Wanderers 2:0 (0:0)

(Cattermole 61’, Jerome 78’)

Mom: Lee Cattermole (Birmingham City) [8.3].

 

Po tym spotkaniu sfinalizowaliśmy zakup napastnika Newcastle, Andyego Carrola (22, ANG 7/5 (j), N) za 8.25 miliona € i mam nadzieję, że będzie on grał lepiej od Zigica, a przy tym nie narzekał. Do klubu dołączy on oczywiście pierwszego dnia 2012 roku.

 

26.10.2011 Puchar Ligi IV runda

(PRM) Sunderland-Birmingham City (PRM)

(Vilar- Parnaby, Petrovic, Gabriel, Ridgwell ©- Gardner, Kouyate, Ntambwe, Sanli Tuncay- Konak, Jerome

 

Na Puchar Ligi oczywiście wystawiłem rezerwowe zestawienie w przeciwieństwie do gospodarzy to byliśmy przez to skazywani na pożarcie. Niespodziewanie jednak to my pierwsi zdobyliśmy gola, a w 12 minucie uczynił to Konak, który przechwycił piłkę w środku pola i pognał z nią nie oddając jej już do końca. Rywale natychmiast wzięli się do odrabiania strat, ale na ich drodze stawał Vilar, a jak nie to ratował nas słupek. W doliczonym czasie pierwszej połowy wyprowadziliśmy kontrę, której nie wykorzystał Sanli Tuncay nie trafiając do pustej bramki z zaledwie pięciu metrów! Druga część gry rozpoczęła się od osłabienia, ponieważ drugi żółty kartonik, a w konsekwencji oczywiście czerwony, zobaczył nieopierzony Ntambwe. Dodatkowo po tym rzucie wolnym gospodarze wyrównali i teraz to oni byli w korzystnej sytuacji. Mimo licznych okazji nie zdołali oni rozstrzygnąć losów spotkania w doliczonym czasie gry i konieczna była dogrywka. W niej zgodnie z moimi przewidywaniami lepsi okazali się mający przewagę liczebną gospodarze i zostaliśmy wyrzuceni z Pucharu Ligi. Szkoda, bo moi rezerwowi grali z dużą ambicją, ale osłabieni zwyczajnie nie daliśmy rady.

 

Sunderland-Birmingham City 3:1 (0:1)d

(Gyan 53’, Richardson 96’, Bent 111’ – Konak 12’)

Mom: Phil Bardsley (Sunderland; DR) [8.4]

Odnośnik do komentarza

29.10.2011 Premiership [10/38]

[6] Birmingham City-West Ham United [15]

(Foster- Mitseas, Johnson ©, Dann, Emanuelson- Ferguson, Cattermole, McCarthy, Douglas- Konak, Kadlec)

 

Pierwsza połowa była nudna jak flaki z olejem. Jedyna sytuacja warta odnotowania miała miejsce w 25 minucie kiedy to Parker nie wykorzystał rzutu karnego dla gości. Początek drugiej połowy także był marnym widowiskiem. Wszystko odmieniło się w momencie gdy na placu gry za Kadleca pojawił się Jerome. To on nakręcał nasze akcje w ataku i znacznie ożywił grę. Najpierw w 62 minucie atomowym uderzeniem w długi róg otworzył wynik spotkania by pięć minut później minąć dwóch rywali i wyłożyć piłkę naszemu drugiemu napastnikowi, który okazji nie zmarnował. Tym spotkaniem anglik prawdopodobnie wygryzie Czecha z wyjściowej jedenastki. A jeszcze przed sezonem chciałem go się pozbyć nawet za darmo.

 

Birmingham City-West Ham United 2:0 (0:0)

(Jerome 62’, Konak 67’)

Mom: Cameron Jerome (Birmingham City) [8.1]

 

 

2.11.2011 Liga Europejska faza grupowa [4/6]

[4] (ENG) Birmingam City-Steaua (ROM) [3]

(Foster- Mitseas, Johnson ©, Dann, Emanuelson- Ferguson, Cattermole, McCarthy, Douglas- Konak, Kadlec)

 

Mecz ten był kluczowy dla obu ekip, ponieważ wygrany przedłużał swoje szanse na awans z grupy. W ataku musiał zagrać Kadlec, ponieważ Jerome jest niezgłoszony do tych rozgrywek. Spotkanie rozgrywane było w ujemnej temperaturze przy padającym śniegu i widowisko było dosyć toporne, a także brutalne, bowiem sędzia pokazał aż 12 żółtych kartek, ale o dziwo ani jednej czerwonej. W pierwszej połowie niepodzielnie rządzili goście jednak brakowało im wykończenia. O wyniku spotkania zadecydowała jedna bramka, którą zdobył ku uciesze naszych fanów McCarthy i przedłużył nasze nadzieje na awans z grupy. To prawdopodobnie kolejne spotkanie z Hearts rozstrzygnie o tym kto awansuje do dalszej fazy gier.

 

Birmingham City-Steaua 1:0 (0:0)

(McCarthy 57’)

Mom: George Galamaz (Steaua; OŚ) [8.0]

 

 

5.11.2011 Premiership [11/38]

[9] Liverpool-Birmingham City [4]

(Foster- Mitseas, Johnson ©, Dann, Emanuelson- Ferguson, Cattermole, McCarthy, Douglas- Konak, Jerome)

 

Kolejna ligowa potyczka to bardzo trudny wyjazd na Anfield Road gdzie faworytem są oczywiście gospodarze, którzy jak na razie spisują sie poniżej oczekiwań. W ósmej minucie zły wykop Fostera przejął Torres, ale przegrał on pojedynek z naszym bramkarzem i na szczęście dla nas szybko nie straciliśmy gola. Gospodarze grali bardzo brutalnie raz za razem kopiąc moich zawodników. W 13 minucie z dystansu przymierzył Meireles, a piłka obiła poprzeczkę bramki Fostera. W odpowiedzi groźną akcję przeprowadził Jerome, ale nie wiedział, w którym momencie oddać strzał i w końcu osaczyła go już grupa obrońców The Reds. W 15 minucie piłkę na blisko 60 metrów posłał Emanuelson, a ta skozłowała przed Skrtelem i go przelobowała. Dopadł do niej Konak i mocnym strzałem przy bliższym słupku pokonał Reinę. Liverpool wziął się ostro do ataków i w 34 minucie ich najlepszy napastnik czyli Torres, głową pokonał naszego goalkeapera. Jeszcze przed przerwą Hiszpan mógł podwyższyć prowadzenie dla swojej ekipy, ale w doskonałej sytuacji, posłał piłkę obok słupka. 47 minuta przyniosła kolejną super zmarnowaną okazję przez gospodarzy, a tym razem niefortunnym strzelcem okazał się być Kuyt. Długo nie wytrzymaliśmy ciągłych ataków przeciwnika i w 56 minucie po nieudanie założonej pułapce ofsajdowej, Torres wyszedł sam na sam z bramkarzem i tym razem już się nie pomylił. My załamani stratą drugiej bramki nie mieliśmy żadnego konceptu na grę, a Liverpool już tak nie zapędzał się do ataku. W 86 minucie jednak Jerome wyszedł z szybkim kontratakiem i w kluczowym momencie dobrze podał do Kadleca, a ten trafił do pustej siatki. Wynik remisowy na Anfield Road był dla nas bardzo dobry, więc nakazałem grę na czas i czyhanie na kontrataki. Udało nam się utrzymać korzystny rezultat do ostatniego gwizdka i z tego wyniku byłem bardzo zadowolony.

 

Liverpool-Birmingham City 2:2 (1:1)

(Torres 34’, 56’ – Konak 15’, Kadlec 86’)

Mom: Fernando Torres (Liverpool; N) [8.8]

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...