Pulek Napisano 15 Listopada 2007 Udostępnij Napisano 15 Listopada 2007 Mmm, ujebałem po raz pierwszy; w skrócie - plan na plus, miasto pojechałem na 40 minut, wróciłem do ośrodka, i się dowiedziałem, że nie zdałem. Przede wszystkim sporo nauczki na przyszłość (mniej nerwów, włączanie kierunków przy cofaniu , słuchanie się poleceń egzaminatora ). Następny egzamin za... 2 miesiące. Miód. Cytuj Odnośnik do komentarza
Buła Napisano 12 Grudnia 2007 Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2007 Zdałem dziś prawko!! lallaa ! ! % Świetny egzaminator jest na punto w Ostrołeće !! Cytuj Odnośnik do komentarza
Pulek Napisano 25 Marca 2008 Udostępnij Napisano 25 Marca 2008 Co mi grozi za jazdę samochodem bez prawa jazdy? [tj. prawo jazdy zdałem, ale czekam na odbiór 'świstka'). Słyszałem o grzywnie 500 zł, ale może mi to ktoś potwierdzić jakimś artykułem prawnym, czy coś? Cytuj Odnośnik do komentarza
Sk8ter Napisano 25 Marca 2008 Udostępnij Napisano 25 Marca 2008 No i ja poszedłem na kurs... 10 minut wytłumaczył mi co i jak i wysłał mnie do Siedlec i spowrotem . Nie jest źle, "półsprzęgło" muszę jeszcze poćwiczyć. Cytuj Odnośnik do komentarza
Longer Napisano 25 Marca 2008 Udostępnij Napisano 25 Marca 2008 A ja już kończę kurs, teraz tylko najgorsze przede mną. Czuję, że na jednym razie się nie skończy Cytuj Odnośnik do komentarza
Wujek Przecinak Napisano 25 Marca 2008 Udostępnij Napisano 25 Marca 2008 Człowiek zdaje ten j***ny egzamin na prawo jazdy, a później życie wszystko i tak weryfikuje . Warszawa to dobre miasto do nauki jazdy (chamstwo na drodze, wymuszanie pierwszeństwa, mylące znaki drogowe itd.), ale fatalne do zdawania egzaminu. Średnio inteligentny egzaminator może cię uwalić na byle czym. Prawo jazdy zrobiłem 8 lat temu. Dopiero od miesiąca aktywnie jeżdżę. Jak na razie zrobiłem jakieś 430 km. Gdybym jeździł tak jak na egzaminie nie wyjechałbym poza drogę osiedlową. Powiem Wam jedno. Po tak długiej przerwie czułem strach przed samodzielną jazdą. Strach minął po pierwszej rundce na Żoliborz i Tarchomin . Cytuj Odnośnik do komentarza
Magic Napisano 25 Marca 2008 Udostępnij Napisano 25 Marca 2008 No i ja poszedłem na kurs... 10 minut wytłumaczył mi co i jak i wysłał mnie do Siedlec i spowrotem . Nie jest źle, "półsprzęgło" muszę jeszcze poćwiczyć. Jeszcze powiedz mi, że w h zdążyłeś? Jak jest obecnie z egzaminem na prawo jazdy, wniosek mogę złożyć 3 miesiące przed 18 urodzinami? Cytuj Odnośnik do komentarza
lotokot Napisano 25 Marca 2008 Udostępnij Napisano 25 Marca 2008 Możesz zacząć kurs 3 miesiące przed 18 urodzinami. Zapisać się na egzamin możesz przed osiemnastką, ale musisz mieć paszport albo dowód osobisty (w tym wypadku tymczasowy) i exam musi się odbyć najwcześniej w dniu urodzin. Cytuj Odnośnik do komentarza
Sk8ter Napisano 25 Marca 2008 Udostępnij Napisano 25 Marca 2008 No i ja poszedłem na kurs... 10 minut wytłumaczył mi co i jak i wysłał mnie do Siedlec i spowrotem . Nie jest źle, "półsprzęgło" muszę jeszcze poćwiczyć. Jeszcze powiedz mi, że w h zdążyłeś? Jak jest obecnie z egzaminem na prawo jazdy, wniosek mogę złożyć 3 miesiące przed 18 urodzinami? 40 minut . Zabronił mi wyprzedzać kogokolwiek, ale 90 km/h już jechałem . Magic, Ty z Łosic jestes? Gdzie chcesz zdawać, w Siedlcach czy Białej? Ja zapisałem się 11 marca, a urodziny mam 21 maja, więc nie ma problemu. Do wypełniania wniosku przez instruktora potrzebny był mu tylko paszport. Cytuj Odnośnik do komentarza
Greg Napisano 25 Marca 2008 Udostępnij Napisano 25 Marca 2008 Gdybym jeździł tak jak na egzaminie nie wyjechałbym poza drogę osiedlową. Najbardziej rozwala mnie jak widze za kierownica w L-ce, siedzi jakas 18 latka, a obok niej pani "instruktor", na oko 25 lat. Normalnie nie wiadomo, czy smiac sie czy plakac. Co taka "pani instruktor" moze wiedziec o jezdzeniu. I potem wyjezdza taki swiezy kierowca i on jest przekonany, ze jak z instruktorem nie dobijali do czworki, no to z prawkiem w reku tez tak sie jezdzi. W rezultacie ciagna sie na drodze przyslowiowe 5 na godzine i stwarzaja niemniejsze zagrozenie niz niejeden pirat drogowy. Nie wiem, instruktorzy pod koniec jazd powinni jasno stwierdzac, ze jazda z instruktorem to w pewnym sensie iluzja i taka, a nie inna predkosc poruszania nie jest spowodowana tym, ze tak bezpieczniej tylko tym, ze kursant ma jeszcze niewielkie umiejetnosci. Cytuj Odnośnik do komentarza
Magic Napisano 25 Marca 2008 Udostępnij Napisano 25 Marca 2008 No i ja poszedłem na kurs... 10 minut wytłumaczył mi co i jak i wysłał mnie do Siedlec i spowrotem . Nie jest źle, "półsprzęgło" muszę jeszcze poćwiczyć. Jeszcze powiedz mi, że w h zdążyłeś? Jak jest obecnie z egzaminem na prawo jazdy, wniosek mogę złożyć 3 miesiące przed 18 urodzinami? 40 minut . Zabronił mi wyprzedzać kogokolwiek, ale 90 km/h już jechałem . Magic, Ty z Łosic jestes? Gdzie chcesz zdawać, w Siedlcach czy Białej? Ja zapisałem się 11 marca, a urodziny mam 21 maja, więc nie ma problemu. Do wypełniania wniosku przez instruktora potrzebny był mu tylko paszport. Raczej w Siedlcach, lepiej znam to miasto i jest więcej świateł. Cytuj Odnośnik do komentarza
krzysfiol Napisano 25 Marca 2008 Udostępnij Napisano 25 Marca 2008 Zgadzam się, że to, czego się uczyłem na kursie ma małe przełożenie na sytuacje drogowe. Uważam, że kurs na prawo jazdy ma za zadanie przygotować do egzaminu, a nie nauczyć jeździć. Zauważyłem, że w "elce" robiłem strasznie głupie błędy, takie podstawowe, które nie zdarzyły się ani razu po przejściu na własny samochód. Myślę, że jest to spowodowane tym, że jadąc swoim autem mniej myślę o tym, żeby trzymać linii przy skręcaniu lub tego, aby spojrzeć się w lusterko tak, aby egzaminator widział, a zachowuje się bardziej naturalnie... Cytuj Odnośnik do komentarza
pescar Napisano 25 Marca 2008 Udostępnij Napisano 25 Marca 2008 Gdybym jeździł tak jak na egzaminie nie wyjechałbym poza drogę osiedlową. Najbardziej rozwala mnie jak widze za kierownica w L-ce, siedzi jakas 18 latka, a obok niej pani "instruktor", na oko 25 lat. Normalnie nie wiadomo, czy smiac sie czy plakac. Co taka "pani instruktor" moze wiedziec o jezdzeniu. I potem wyjezdza taki swiezy kierowca i on jest przekonany, ze jak z instruktorem nie dobijali do czworki, no to z prawkiem w reku tez tak sie jezdzi. W rezultacie ciagna sie na drodze przyslowiowe 5 na godzine i stwarzaja niemniejsze zagrozenie niz niejeden pirat drogowy. Nie wiem, instruktorzy pod koniec jazd powinni jasno stwierdzac, ze jazda z instruktorem to w pewnym sensie iluzja i taka, a nie inna predkosc poruszania nie jest spowodowana tym, ze tak bezpieczniej tylko tym, ze kursant ma jeszcze niewielkie umiejetnosci. Taka pani instrultor ma nauczyć prawidłowego poruszania się po ulicach z zachowanie przepisów. A niby czego mieli by uczyć tak kursach? Jak jeździć po miejśce 100 km/h, driftować na zakrętach? Jeżli ktoś się nauczy jeździć to nie będzie miał problemu z jazdą nie 50km/h tylko 70-80. Prędkość "L" dostosowana jest do przepisów i jeżeli znaki pozwalają jeździć 70 km/h to tyle jedzie. Nic innego na kursie nie może oczekiwać. Cytuj Odnośnik do komentarza
Gabe Napisano 25 Marca 2008 Udostępnij Napisano 25 Marca 2008 Raczej w Siedlcach, lepiej znam to miasto i jest więcej świateł. keke.gif I fajne rondo wokół kościoła, i główna ulica, która dla wszystkich jest jednopasmowa, ale dla elek i egzaminatorów przemienia się w dwupasmową, i w pytę pieszych, którzy traktują udupienie egzaminowanych "na przejściu" poprzez kilkukrotne wejście na jezdnię i natychmiastowe z niej zejście za punkt honoru Ale mi też się podobało zdawanie w Siedlcach (9 lat temu, ale się nic nie zmieniło od tego czasu) Cytuj Odnośnik do komentarza
Wujek Przecinak Napisano 26 Marca 2008 Udostępnij Napisano 26 Marca 2008 Zgadzam się, że to, czego się uczyłem na kursie ma małe przełożenie na sytuacje drogowe. Uważam, że kurs na prawo jazdy ma za zadanie przygotować do egzaminu, a nie nauczyć jeździć. Zauważyłem, że w "elce" robiłem strasznie głupie błędy, takie podstawowe, które nie zdarzyły się ani razu po przejściu na własny samochód. Myślę, że jest to spowodowane tym, że jadąc swoim autem mniej myślę o tym, żeby trzymać linii przy skręcaniu lub tego, aby spojrzeć się w lusterko tak, aby egzaminator widział, a zachowuje się bardziej naturalnie... Dokładnie krzysfiol. Kurs ma zadanie przygotowac nas do egzaminu. Szkoda tylko, że kurs i egzamin nijak się mają do prawdziwej jazdy. Jak ja zdawałem egzamin to miałem wrazenie, że egzaminatorzy są nastawieni wyłącznie na udupienie zdającego. Na egzaminie nie jechało się naturalnie, a tak jak chciał egzaminator. Zresztą podobnie bywa na egzaminach na studiach. Czesto mówi się, pisze to co chce usłyszeć profesor. @ Pescar ależ oczywiście. Najgorsze jest to, że później cały ten kurs i egzamin można sobie do kieszeni włożyć. Człowiek wsiadając do własnego samochodu tak naprawdę na nowo uczy się jeździć. Widzę to po sobie. Cytuj Odnośnik do komentarza
Greg Napisano 26 Marca 2008 Udostępnij Napisano 26 Marca 2008 Taka pani instrultor ma nauczyć prawidłowego poruszania się po ulicach z zachowanie przepisów. A niby czego mieli by uczyć tak kursach? Jak jeździć po miejśce 100 km/h, driftować na zakrętach? Jeżli ktoś się nauczy jeździć to nie będzie miał problemu z jazdą nie 50km/h tylko 70-80. Jesli uwazasz, ze podczas kursu mozna sie nauczyc jezdzic to gratuluje Widzialem na drodze niejedno i jak widze co sie w niektorych "L" wyczynia to sie zastanawiam czy to aby nie instruktor (z naciskiem na ~25 letnia instruktorka) powinien sie najpierw zapisac na prawo jazdy. Jasne, normalny czlowiek zdaje sobie sprawe z tego, ze jazdy sa po to, aby zdac egzamin, a nie nauczyc sie jezdzic. Nauczy sie jezdzic jak kupi sobie wlasne auto. Tylko, ze wielu tego nie wie i mysla, ze jak przez miasto ciagneli sie z oznaczeniem "L", to po zdaniu prawka tez tak nalezy jezdzic. Nie wiedza tego, bo pani instruktor im tego nie naswietlila, bo sama jezdzi jak ostatnia sierota. I potem na 8:00 do roboty jedzie sie odcinek 10km 40minut bo co piaty spi na swiatlach (nikt nie mowi o ruszaniu z piskiem opon), jeden zapomnial pasa ruchu zmienic, a co ktorys tam swiezy produkt takiej instruktorki, umie tylko na rondzie zewnetrznym pasem jechac. Moznaby tak wyliczac, im wiecej jezdze tym bardziej irytuje mnie debilizm ludzi. Wiadomo, drogi mamy jakie mamy wiec instruktorzy juz podczas jazd powinni wpajac kursantom to, ze kierowca na drodze nie jest sam i wszelkie manewry nalezy wykonywac tak, aby nie utrudniac ruchu. Wiadomo, na jazdach kursant sie uczy, ale po odebraniu prawka nie ma zmiluj. Cytuj Odnośnik do komentarza
Vitaliss Napisano 27 Marca 2008 Udostępnij Napisano 27 Marca 2008 A ja sie nie zgodze z wszystkimi waszymi opiniami. Poniekąd macie racje ale ja właśnie na kursie nauczyłem się jeździć. Jest dużo takich instruktorów jak koledzy wymienili wyżej ( 25 letnia blondynka co sama nie umie jeździć) Zapisałem się na kurs do malej szkoly jazdy gdzie bylo tylko 2 instruktorów. Było to małżeństwo. Pan instruktor kolo 50 lat. I złego słowa nie powiem na niego. Ok egzamin miałem teoretycznie dość łatwy( teoretycznie bo w praktyce wygląda to całkiem inaczej). zdawałem w Nowym Sączu gdzie nie ma skomplikowanych skrzyżowań. Egzamin zdałem za 1 podejściem więc jeździć umiałem ( kto jest z Sącza to wie że zdać jednak nie jest łatwo ze względu na "egzaminatorów") Po odebraniu "plastiku" obrazu pojechałem do Krakowa - gdzie jest całkiem inna jazda. Czułem się pewnie bo jechałem ze świadomością, że umiem jeździć. "Wycieczkę" powtórzyłem kilka razy. I teraz nie mam problemów by jechać np do Warszawy czy na Śląsk do Katowic. ( Byłem już sam wielokrotnie tu i tu ) Prawo jazdy mam juz kilka miesięcy. I po tym czasie mogę z cała odpowiedzialnością powiedzieć że jezdzić nauczyłęm się na kursie. Przedtem miałem trudności z ruszeniem do przodu Cytuj Odnośnik do komentarza
Gabe Napisano 28 Marca 2008 Udostępnij Napisano 28 Marca 2008 Nie chcę brzmieć jak ten co pozjadał wszystkie rozumy, ale (nie kwestionując tego, że możesz jeździć dobrze) nie wszystkiego nauczysz się na kursie. Ba - na kursie nauczysz się, jak się kieruje samochodem, jak przestrzegać przepisów drogowych, ale jeździć samochodem nauczysz się być może po przejechaniu kilkudziesięciu tysięcy kilometrów, po przesiedzeniu setek godzin za kierownicą i po przeżyciu niezliczonej ilości sytuacji, o których nawet byś nie pomyślał. Nikt nie nauczy Cię przez 40 godzin (nie wiem ile teraz tej jazdy jest) jak i kiedy wyjechać w lewo z drogi podporządkowanej (bez świateł), nikt Cię nie nauczy, czy wyprzedzać teraz, czy już jest sekundę za późno, tak samo, jak co zrobić, gdy nagle na górce wyjeżdżają na Ciebie dwie ciężarówki obok siebie... I tysiące innych pomysłów, które życie przynosi. Egzamin zdałem za 1 podejściem więc jeździć umiałem Przykro mi to mówić, ale popieprzoną masz logikę. Zdają ci, co nie umieją i nie zdają ci, co nie umieją, to nie zależy tylko od umiejętności EDYTA: A najgorsze jest nie to, co pisał Greg, czyli kierowcy przesadnie powolni, tylko właśnie Ci, którzy są przeświadczeni o swych ponadprzeciętnych umiejętnościach. Ja na przykład prawo jazdy mam dziewięć lat, robię koło 18k km rocznie i uważam się za kierowcę co najwyżej dobrego w porywach do średniego. Cytuj Odnośnik do komentarza
Wujek Przecinak Napisano 28 Marca 2008 Udostępnij Napisano 28 Marca 2008 Moi rodzice jeżdżą od 30 lat i nie uważają się za dobrych kierowców. Ciągle się uczą. Na koncie mają przejechane setki tysięcy kilometrów. Gabe ma racje. Najgorsze jest przeświadczenie o ponadprzeciętnych umiejętnościach. Taki jest mój brat. Chłopak nie jeździ źle, ale strasznie agresywnie. Czasami za agresywnie. Wielokrotnie mu to powtarzaliśmy, ale on wie lepiej. Cytuj Odnośnik do komentarza
makaron_czterojajeczny Napisano 28 Marca 2008 Udostępnij Napisano 28 Marca 2008 Co to jest kierowca przesadnie powolny? Tak sie pytam Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.