millo Napisano 8 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2010 Mitnik czytaj ze zrozumieniem. Nie chodzi o to, żeby brzucha nie ćwiczyć (spięcia, skłony, skręty, unoszenia nóg itp.), bo to mięsień jak każdy inny. Potrzebuje bodźców, ale także czasu na regenerację. Chodzi o to, żeby brzucha nie ćwiczyć codziennie czy po każdym treningu (powiedzmy 4-5 razy w tygodniu). No chyba, że jesteś odmiennego zdania? :> Co innego robić serie 3-4 serie po 40 brzuszków czy nawet max (bo i takie się zdarzają), a co innego robić 500 brzuszków podczas jednego treningu mięśni brzucha. Nie liczy się ilość, a intensywność. Lepiej położyć sobie na klatę obciążenie niż machać kolejne 100 brzuszków "na pusto". Cytuj Odnośnik do komentarza
Gość MitnickMike Napisano 8 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2010 Millo no to się zgadzamy w najważniejszych kwestiach. Ale jak ktoś mi mówi, że np wspięcia na palce ze sztangą na ramionach są dobre na brzuch to mnie ogarnia pusty śmiech. A co do tych 500 to chodzi mi o typowe spięcia, czyli część górna pleców jest stale oderwana od podłoża i wykonujemy szybkie i dynamiczne ruchy ku górze. Żeby cokolwiek "dotarło" do mięśni musisz ćwiczyć co najmniej 3x w tyg. Brzuch jest o tyle specyficzną grupą mięśni, że potrzebuje dosyć intensywnej dawki ćwiczeń do spalenia fatu. Reasumując: od 40 brzuszków na tydzień na pewno się nie zmęczysz i będziesz mógł się okłamywać, że robisz wszystko żeby schudnąć, od 4x50 (na początek) 3x w tyg, poczujesz się lepiej i po jakimś czasie zauważysz widoczne zmiany. Genialnym ćwiczeniem jest też unoszenie nóg, czy też tzw nożyczki. Wymaga to jednak wylania paru kropel potu. Ze swojego doświadczenia powiem, że nie mam kaloryfera na brzuchu a ćwiczę go bardzo intensywnie. Jednak wzmocniłem mięśnie na tyle, że mogę swobodnie podczas walki przyjąć niesygnalizowanego front kick'a na brzuch i dalej kontynuować pojedynek, bez zwijania się czy chwilowego braku oddechu. Cytuj Odnośnik do komentarza
Pavulon Napisano 8 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2010 Robiąc milion brzuszków nie wzmocnisz mięśni brzucha, ale tylko je zmniejszysz. Większej głupoty nie słyszałem. Proszę Cię, jeżeli nie masz o czymś pojęcia to się nie wypowiadaj. Ok. Szkoda, że Twoja "wiedza" ogranicza się do uważania HMB za spalacz tłuszczu, a robienie 500 brzuszków po kurewsko ciężkich interwałach za bodziec do budowy mięśni brzucha. Tak, zaraz nam powiesz, że martwy ciąg to jest ćwiczenie na brzuch :] Dość. No jeśli w tym ćwiczeniu najmocniej pracuje Ci brzuch, to gratuluję. Millo no to się zgadzamy w najważniejszych kwestiach. Ale jak ktoś mi mówi, że np wspięcia na palce ze sztangą na ramionach są dobre na brzuch to mnie ogarnia pusty śmiech. Dobra, to pokaż mi teraz miejsce, w którym napisałem, że wspięcia na palce ze sztangą są dobre na brzuch. Pisałem o przysiadzie. A teraz możesz udać się do googli i poczytać trochę o pracy mięśni stabilizujących w przysiadzie i jaka grupa mięśniowa za to najbardziej odpowiada. Ale w sumie ułatwię Ci zadanie - tak, to są mięśnie brzucha. A mnie ogarnia pusty śmiech, jak ktoś poleca HMB i milion brzuszków na spalenie tłuszczu z brzucha. Cytuj Odnośnik do komentarza
Gość MitnickMike Napisano 8 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2010 HMB zwiększa odporność mięśni na zmęczenie i sprzyja szybszemu przyrostowi tkanki mięśniowej. Poza tym HMB ogranicza rozkład białek ustrojowych, nasila spalanie tłuszczów, obniża poziom cholesterolu i wspomaga układ odpornościowy. Jeżeli nie masz o czymś pojęcia to po prostu nie wprowadzaj ludzi w błąd. Po tych "kurewsko ciężkich" interwałach radziłbym raczej się porozciągać. Po treningu czysto siłowym śmiało można robić dodatkowe ćwiczenia na brzuch, których wykonanie nie zajmie nam więcej niż 10-15min. Przysiady nie są ćwiczeniami na mięśnie brzucha :picard: http://www.kulturystyka.pl/atlas/brzuch.asp -> tutaj macie fachowo pokazane wszystkie ćwiczenia na brzuch wraz z gifami instruktażowymi. Cytuj Odnośnik do komentarza
Pavulon Napisano 8 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2010 HMB zwiększa odporność mięśni na zmęczenie i sprzyja szybszemu przyrostowi tkanki mięśniowej. Poza tym HMB ogranicza rozkład białek ustrojowych, nasila spalanie tłuszczów, obniża poziom cholesterolu i wspomaga układ odpornościowy. Jeżeli nie masz o czymś pojęcia to po prostu nie wprowadzaj ludzi w błąd. Czyli HMB to takie legalne połączenie saa i efedryny? Nieźle, muszę spróbować. Po treningu czysto siłowym śmiało można robić dodatkowe ćwiczenia na brzuch, których wykonanie nie zajmie nam więcej niż 10-15min. Tego nie neguję. Cytuj Odnośnik do komentarza
Gość MitnickMike Napisano 8 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2010 Spalaczy jest dużo jak chociażby cla czy karnityna, jak również efedryna (z tussi podobno najlepsza), clenbuterol czy thermal. Ja do tego grona zaliczam też hmb. Każdy z nich przyniesie inny efekt, w zależności od naszego stażu treningowego, rodzaju pracy, diety itd. Cytuj Odnośnik do komentarza
Pavulon Napisano 8 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2010 Spalaczy jest dużo jak chociażby cla czy karnityna, jak również efedryna (z tussi podobno najlepsza), clenbuterol czy thermal. Ja do tego grona zaliczam też hmb. Każdy z nich przyniesie inny efekt, w zależności od naszego stażu treningowego, rodzaju pracy, diety itd. Właśnie chodzi o to, że HMB miało być cudownym środkiem. Podkreślam - miało, ale nie jest. Badania naukowe wskazują jednoznacznie, że HMB nie ma wpływu na spalanie tłuszczu czy przyrost mięśni. Po prostu zostało tak rozreklamowane swego czasu, że ludzie wręcz rzucili się na ten produkt. Ale jest to wyrzucanie pieniędzy w błoto - według mnie i wielu, żeby nie powiedzieć wszystkich, moich znajomych, dlatego tak uparcie chcę zmienić Twoje spojrzenie na ten produkt. Chcesz sam jeść pewnego rodzaju placebo za spore pieniądze? Okej, ale inni te pieniądze mogliby zainwestować w dobrą dietę czy nowe buty do biegania. Cytuj Odnośnik do komentarza
Gość MitnickMike Napisano 8 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2010 Ja sam osobiście hmb nie próbowałem ale grono moich znajomych którzy robią tzw "wytrzymałościówkę" czyli dużo biegania, skakanka, walka z cieniem, bieg bokserski itd widzi efekty. Znowu osoby które jedynie przerzucają ciężary na siłowni klną na lewo i prawo, dopatrując się efektów których nie ma. Wszystko zależy od danego człowieka. Odbiegając od tematu, na mnie działa pewien suplement który odradzało mi 5 osób, twierdząc, że wyrzucę pieniądze w błoto. Moim zdaniem niektórzy zbyt dużą wagę przywiązują właśnie do tych tzw "specyfików" licząc na to, że ciężka praca ich ominie. Cytuj Odnośnik do komentarza
M8_Pl Napisano 10 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2010 na odchudzanie najlepsza jest studniówka 2 kilo przez noc uciekło... ;) ja wiem, że do wieczora wróci, ale uciekło... ;) Cytuj Odnośnik do komentarza
Spoxik Napisano 10 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2010 Ja co 1,5 roku mniej więcej też stosuję kopenhaską i jestem niezwykle zadowolony. Sporo kilo schodzi, szybko nie wraca, podczas diety czuję się fizycznie na prawdę dobrze. Przed świętami akurat skończyłem Kopenhaską i przy wzroście 173 zleciałem z 84kg do 77kg. Nie dawno zacząłem trenować Muay Thai i te treningo są niesamowite. Poprawiasz siłę, uczysz się walki i na dodatek tracisz tłuszcze. Wcześniej trenowałem kilka lat temu piłkę, jakiś czas chodziłem na siłownie ale nic nie dawało takich efektów jak trening sztuk walki - gorąco polecam. Do wakacji planuję zjechać poniżej 70kg. Cytuj Odnośnik do komentarza
citko Napisano 10 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2010 na odchudzanie najlepsza jest studniówka 2 kilo przez noc uciekło... ;) ja wiem, że do wieczora wróci, ale uciekło... ;) Mecz piłkarski również. W lecie, mimo że po wzmożonym wysiłku uzupełniałem ubytki wodą mineralną, na wadze nadal pozostawał deficyt średnio 2kg Swego czasu odchudzałem się trochę, więc się wypowiem. Było to dwa lata temu, gdy gabarytowo osiągnąłem te same rozmiary, o których wspomniał na pierwszej stronie Guli (też mam 173cm wzrostu). Z autorem topicu też nieco konwersowałem w tym temacie na PW, a teraz podzielę się swoimi spostrzeżeniami i uwagami. Przede wszystkim polecam dietę, którą znalazłem w gazecie dla pań, Joy. Przez około dwa tygodnie przed jej rozpoczęciem najzwyklej w świecie ograniczałem się, by przyzwyczaić żołądek do przyjmowania małej ilości jedzenia. Podczas trwania samej kuracji, stając na wadze, wprost przecierałem oczy ze zdumienia. Dotrwałem do 10 dnia, po którym sam ustalałem co zjem (czy może bardziej który wariant/dzień kuracji powtórzę). Co mogę powiedzieć o posiłkach? Bywały dni, w których kiszki naprawdę grały marsza, ale były i takie, w których czułem się pełny. Wartość produktów, które w kuracji trzeba spożywać sięga około 200 złotych. Może być nieco zaniżona, albowiem co poniektóre produkty miałem na stanie w domu Pomocne okazały się również sugestie znajdujące się na dole stron, dzięki którym niekiedy zastępowałem jeden produkt drugim (w pierwszym dniu serwatkę zastąpiłem maślanką), czy też pokusiłem się o zjedzenie czegoś, co było oznaczone etykietą "drobne grzeszki". Wraz z ćwiczeniami i wzmożonym treningiem w ciągu czternastu dni osiągnąłem wagę poniżej 80kg. Nie powróciłem od razu do normalnego jedzenia, aby ewentualnie nie być strawionym przez efekt jo-jo, który jednak nie wystąpił, gdy na dobre powróciłem do normalnego żarcia. Cytuj Odnośnik do komentarza
dragonfly Napisano 10 Stycznia 2010 Autor Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2010 Pamiętam jak o niej dyskutowaliśmy. Niestety za dużo tam było jabłek i tym podobnych. Praktycznie nie mogę jeść owoców bo niemal na wszystkie jestem uczulony. U mnie lekki kryzys. Mam już dość tych twarogów, gotowanych kurczaków, pieczonych ryb itd. Rzygam tym. Brakuje mi chleba, kotletów, orzeszków itd. No cóż. Trzeba być twardym. Cytuj Odnośnik do komentarza
Bebok Napisano 11 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2010 zamiast orzeszkod wsuwaj migdaly, sa najmniej tluste i masz bonus w postaci magnezu Cytuj Odnośnik do komentarza
dragonfly Napisano 11 Stycznia 2010 Autor Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2010 Pudło - na migdały jestem uczulony ;( Dzisiaj wskoczyłem na wagę po dwóch dniach przerwy. Szok :o Kolejne 2 kg mniej. W sumie po tygodniu diety straciłem już 5 kg. Zmotywowało mnie to bardzo mocno. Cytuj Odnośnik do komentarza
Marko Napisano 11 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2010 Niezdrowo i może być jojo. Powinno się tracić max 1kg na tydzień. Poza tym w pierwszym tygodniu zawsze traci się najwięcej bo tracisz wodę podskórną czy jak to tam się zwie Cytuj Odnośnik do komentarza
dragonfly Napisano 11 Stycznia 2010 Autor Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2010 Nie znasz założeń tej diety. Została opracowana przez lekarza i moim zdaniem jest zdrowsza choćby od kopenhaskiej. Nie jest wyniszczająca, człowiek się nie głodzi. Po schudnięciu trzeba przejść na fazę stabilizacji, dopiero po niej można wrócić do normalnego jedzenia. Poszukaj w sieci o diecie Dukana. Ludzie bardzo entuzjastycznie się o niej wypowiadają. Cytuj Odnośnik do komentarza
M8_Pl Napisano 11 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2010 Heh, a moja waga skacze. Co prawda dopiero od początku roku wziąłem się za ćwiczenia, ale skacze od 91 do 94. Fakt faktem, że nie ważę się o tej samej porze (bo nie mam w domu wagi). Wpadam do babci wtedy, kiedy przejeżdżam przez centrum, więc to może być pewne usprawiedliwienie. I - przez Was - ograniczyłem sól i nic mi nie smakuje, bolą mnie nogi, radość powodowana zmęczeniem po treningu minęła i jest mi teraz źle. Mam okropną gastrofazę i gdyby nie fakt, że mi się nie chce, to bym wyskoczył na pikantnego kurczaka do McShita. Nienawidzę swojej diety, ale bardziej nienawidzę brzucha... ;) Mam na imię Mateusz i jestem żarcioholikiem... Cytuj Odnośnik do komentarza
M8_Pl Napisano 11 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2010 tak, szczególnie w takich momentach jest ciężko, jak ten. Mam karkówkę, mam Przepis na (winiary) i mam możliwość zrobienia gyrosa i frytek... Jezu, napiszcie mi coś, żebym tego nie robił... Cytuj Odnośnik do komentarza
shqvarny Napisano 11 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2010 o tej porze lepiej się napić, dobrze na sen robi poza tym za każdym razem kiedy objadasz się w nocy, ginie mały kotek. Cytuj Odnośnik do komentarza
M8_Pl Napisano 12 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 12 Stycznia 2010 Pokonałeś mnie kotkiem ;) ;) nalałem sobie drinka i położyłem się spać. Dzięki za wsparcie Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.