Skocz do zawartości

Dragon Age: Początek


me_who

Rekomendowane odpowiedzi

Im dłużej w to gram, tym mocniejsze mam wrażenie, że dwa-trzy tygodnie wytężonej pracy doprowadziło by tę grę na znacznie wyższy poziom:

- Uporządkowanie kwestii tych "śmieci" (pewnie gdy skończę grę to się dowiem, że to coś ultraistotnego i w ogóle bez tego jest milion razy gorsza gra, tak miałem z kilkoma rzeczami w jedynce);

- Udostępnienie ekwipunku dla wszystkich członków zespołu;

- Dopracowanie opcji dialogowych i przy okazji "pogłębienie" charakteru towarzyszy;

- Dodatnie kilku nowych wersji otoczenia, żenująco wygląda to, że każdy magazyn wygląda identycznie, każda jaskinia tak samo, jest kilka rodzajów tła i one są kopiowane dla wszystkich lokacji, fatalne wrażenie to zostawia;

- Wyrównanie dodatków do wszystkich klas, żeby dla wojownika jedynym słusznym wyborem nie był dwuręczny miecz itp.

 

To naprawdę nie są jakieś fundamentalne rzeczy, a zawalono to strasznie. Nie sądziłem, że Bioware popełni takie błędy. :doh!:

Dajcie spokój, w jedynce romans to był wysiłek, zbieranie prezentów, dostosowywanie wypowiedzi pod oczekiwania tej konkretnej osoby, a tutaj? :doh!:

Odnośnik do komentarza

Po kolejnej sesji z grą jestem trochę rozczarowany - gra się naprawdę przyjemnie i to wszystko się klei, ale kilka rozwiązań fabularnych to kalki z pierwszej części

 

http://gza.gameriot.com/content/images/orig_320200_1_1257581825.png

Ta tabela pięknie pokazuje, że u Bioware fabuła ZAWSZE wygląda tak samo. Niestety jedynym developerem, który potrafi stworzyć fajną fabułę w cRPG, jest obecnie Obsidian.

 

Ja osobiście DA2 nie jestem zawiedziony - oczekiwałem uproszczonej gry dla casuali i to dostałem, niestety.

Odnośnik do komentarza
Ta tabela pięknie pokazuje, że u Bioware fabuła ZAWSZE wygląda tak samo

Ta tabela to olbrzymie uproszczenie. Obie części Baldura, KotOR czy jedynka DA fabularnie wyglądają miliard razy lepiej od DA II. W ogóle nie ma co porównywać - co z tego, że szkielet jest ten sam, skoro cała reszta jest zupełnie inna, bogatsza. No i pamiętaj, że Bioware wydało również Planescape Torment, czyli jednak nie zawsze wygląda tak samo.

 

Jeszcze jedna rzecz mnie wkurzyła, ale poprzedniego posta nie mogłem edytować - po cholerę oni zmieniali wygląd qunari? Nie znoszę takich zmian, wydarzenia dzieją się niby równolegle przynajmniej w części, a tu w jedynce miałem do czynienia z qunarim, który wyglądał jak olbrzymi człowiek, a w dwójce qunari wyglądają jak owoc nieszczęśliwego związku Samsona Miodka z kozicą górską. Takich rzeczy się nie zmienia. :doh!:

Odnośnik do komentarza

Żeby wyruszyć na wyprawę trzeba mieć wszystkie zadania poboczne ukończone? Bo spełniłem wymagania wyruszenia na wyprawę ale cały czas ten koleś mówi mi żebym pozałatwiał sprawy w mieście bo mnie długo nie będzie. Mam do zrobienia jedno zadania z plotką I zebranie chyba kieł smoka. (na mapie brak tych znaczków z zadaniami gdzie trzeba iść) Biegam jak głupi po tym mieście cały czas po tych samych lokacjach i czasami jakiś wrogów pokonuje ale to jakieś pionki nic nie wnoszące do fabuły. Strasznie dali ciała z tymi lokacjami. Cały czas się powtarzają :/ każde chyba odwiedziłem już z 20 razy i przeczesałem jej cały obszar.

Odnośnik do komentarza
Planescape'a nie zrobiło BioWare tylko Black Isle

Producentem był Bioware, wydawcą Black Isle, w obu przypadkach. Przy obu grach maczały palce te same osoby.

 

Qunari w większości mają rogi,

W jedynce było zadanie polegające na likwidacji jakiejś grupy qunari, pamiętam, że wszyscy wyglądali jak Sten.

 

 

Kurde, przez nocną sesję totalnym przypadkiem wpakowałem się w romans z Andersem, całkowicie unikając opcji romansowania i po prostu wypełniając zadania z nim związane, lubię gościa, ze wszystkich dostępnych mi magów ma najlepszą drogę rozwoju, szkoda mi było mu łamać serce. ;)

Całe szczęście zbliżyłem się do Izabeli - szkoda, że nie da rady jej sensownie rozwinąć w kierunku łucznika, to ograniczenie dróg rozwoju dla postaci jest idiotyzmem zresztą, bo nie mogę jej mieć w swojej drużynie, a to byłby fajny dodatek. ;) Teraz mi wyskoczyła jakaś opcja romansowania z Merrill, zobaczymy, czy mi się uda ją poderwać, w rzeczywistości tak naiwna kobieta nie byłaby wyzwaniem, ale tutaj te ograniczone opcje mnie doprowadzają do szału.

 

Odnośnik do komentarza

 

Kieł smoka jest w kopalni, jest to chyba zapisane w dzienniku

 

 

Wyruszyć na wyprawę możesz w każdej chwili o ile masz 50 suwerenów, nie musisz kończyć zadań pobocznych.

 

Producentem był Bioware, wydawcą Black Isle, w obu przypadkach. Przy obu grach maczały palce te same osoby.

 

Nie, w obu przypadkach wydawcą było Interplay. Producentem BG było BioWare, producentem PS:T było Black Isle.

Odnośnik do komentarza

Niby mogę ale jednak coś mnie ogranicza:

 

 

Dałem temu kolesiowi 50 suwerenów i mapę od Andersa i miał on przygotować wyprawę. Ale za każdym razem jak do niego pójdę to mówi mi, żebym pozałatwiał sprawy wmieście bo mnie długo nie będzie. Spróbuje odszukać tego kieł smoka i zobaczymy może się uda wyruszyć. Ten kieł jest na terenie Okaleczony Wybrzeże czy Rozdarty Grzbiet?

 

 

 

Odnośnik do komentarza

 

 

Ja osobiście DA2 nie jestem zawiedziony - oczekiwałem uproszczonej gry dla casuali i to dostałem, niestety.

Też się spodziewałem ułatwionej wersji i mimo, że gra sprawia dużo frajdy, to nie rozumiem rezygnacji z wielu opcji, które stanowią o sile cprg. Wystarczyło tyko poprawić kilka elementów względem jedynki, a po tym uproszczeniu czy momentami wręcz wycięciu niektórych opcji many grę przy której ME2 wygląda na rozbudowane cRPG.

Odnośnik do komentarza
Nie, w obu przypadkach wydawcą było Interplay. Producentem BG było BioWare, producentem PS:T było Black Isle.

A jednak ci sami ludzie brali udział w tworzeniu wszystkich tych gier. ;)

Baldur's Gate

Producent BioWare

Wydawca Black Isle Studios/Interplay

Planescape: Torment

Producent Black Isle Studios

Wydawca Interplay

Producent BioWare

Wydawca Black Isle Studios,Interplay

 

 

Ja już jestem po Głębokich ścieżkach (zawód) i teraz mam zagwozdkę - kolejny etap zadań od zielarza zmusza mnie do zebrania trzech rzeczy - nie dałem rady wziąć tylko tego kwiatu z okaleczonego wybrzeża, bo nie wiem, gdzie on się znajduje. Jakieś podpowiedzi? Od elfów dałem radę wziąć składnik dzięki odblokowaniu questu z Merrill, a jak załatwić Okaleczone wybrzeże? Chciałbym przejść do trzeciego aktu mając wszystkie zadania ukończone i będę się z tym gryzł. ;)

 

 

pescar:

 

Smok jest w tej lokacji nazwanej opuszczoną kopalnią. Będąc w akcie II widzę, że ta nazwa przewija się co jakiś czas, nie chcę Ci zdradzać fabuły dlaczego, ale mam wrażenie, że dopóki nie załatwisz sprawy w niej (a kończąc quest w niej jednocześnie załatwiasz quest od zielarza), to nie posuniesz sprawy do przodu. Załatwienie sprawy kopalni to chyba warunek sine qua non przejścia na głębokie ścieżki.

 

 

A co do głębokich ścieżek:

 

Nie wyobrażam sobie trudniejszej walki od tej z tym draństwem przypominającym skalnego jeża harleyowca (nie potrafię lepiej opisać tego zwijania się w kłębek i przejeżdżania wrogów), którego zabicie zleca nam w zamian za klucz jeden z tych śmieszych protosów (czy jakoś tak). Tłukłem faceta prawie godzinę całą ekipą na trudnym poziomie, coś niesamowitego, nie przypominam sobie trudniejszej walki w żadnej z gier, w które grałem.

 

Odnośnik do komentarza
Nie, w obu przypadkach wydawcą było Interplay. Producentem BG było BioWare, producentem PS:T było Black Isle.

A jednak ci sami ludzie brali udział w tworzeniu wszystkich tych gier. ;)

 

Chyba jednak nie, Black Isle stworzyło Planescape a przy Baldurze tylko pomagało BioWare :] BioWare na szczęście nie maczało palców w PS:T.

 

Fabuła obu części DA jest słabiutka niestety. Nie ma się jednak czemu dziwić, skoro lead writerem w obu przypadkach jest człowiek, który uważa wątek romansowy w "Zmierzchu" za znakomity :picard:

Odnośnik do komentarza

Nie wyobrażałem sobie trudniejszej walki od

 

tego skalnego jeża z głębokich ścieżek, ale jednak gra lubi zaskakiwać. W Akcie II fabuła trochę przyspieszyła, co mi się podoba, a najbardziej spodobało mi się to, że mogłem pod koniec tego aktu stoczyć walkę z potworem, którego chciałem ubić właściwie od pierwszego spojrzenia. Walka honorowa, jeden na jednego, bydlak był twardszy od skały i pokonałem go robiąc cyrk na arenie, ale po prawie godzinie biegania dookoła, wykorzystywania kombinacji mikstur i wszelkich sposobów, by go zaciukać, udało mi się. Mogłem tej walki niby uniknąć, ale cena byłaby zbyt duża - Izabela to smakowity kąsek, mam z nią romans, choć przebiega potwornie ciężko, chcę to kontynuować i nie mogłem pozwolić, by usługiwała stadu baranów na jakiejś "tropikalnej wyspie na dalekiej północy". ;)

Jutro zaczynam akt trzeci, czytałem, że to już ostatni, więc zobaczymy, jak szybko dotrę do końca.

 

Gra się strasznie przyjemnie, dobrze, że ta pozycja wyszła akurat w takim okresie, że mogę jej po parę godzin dziennie poświęcić. ;)

Odnośnik do komentarza
najtrudniejsza postać do pokonania w całej sadze Dragon Age. Na normalnym poziomie nie udało mi się nawet połowy życia mu zabrać. Pierwszy raz musiałem zmniejszyć trudność, żeby przejść dalej bo nie miałem sposobu jak go pokonać.

Eee. Od wczoraj mi się zmieniły oceny - najtrudniejszy jest potwór, na którego się natknąłem w trzecim akcie

 

w kopalni po wzięciu questu od jej nadzorcy, nie chcę Ci zdradzać co to konkretnie jest, ale po ubiciu go dostajesz całe osiągnięcie, jak po Arishoku.

Rogatego qunari ubiłem na hardzie najprostszą z możliwych taktyk - jak biegasz dookoła, to on nie ma jak Cię złapać, co chwila na "prostych" atakowałem znienacka (>40 obrażeń, na zakrętach tylko <30 i do tego wolniejszy atak, więc prawie na pewno nadzieję się na kontrę), jak kończył te swoje rozpędzanie, to mocarny cios, kosa i to pochłonięcie energii, zapomniałem nazwy. Później znów ganianie, znów schemat. Kosztowało mnie to masę czasu i eliksirów, ale dałem radę, natomiast wspomniany wyżej potwór to już prawdziwa mordęga - wszystkimi czterema towarzyszami na poziomie hard go biłem przez niecałą godzinę, aż osiągnąłem skutek - wcześniej kilka razy podchodziłem do tej walki i na różnych jej etapach wymiękałem, aż dobrałem idealną taktykę. Mała podpowiedź - bez Andersa na wysokim poziomie nie podchodź, bo jego lecznicze właściwości są zabójcze. Wcześniej poszedłem tam z Merrill i dopiero po jakimś czasie złapałem, że jej talenty nie dadzą wymaganych efektów. Chyba pierwsza moja walka w grze wymagająca świetnego zgrania wszystkich atutów zespołu - Anders leczył co jakiś czas wszystkich/cucił sprzymierzeńców, przy czym musiałem prędko mu to leczenie wyłączać, żeby mógł zamrażać/obrzucać ogniem pomniejsze potworki, Varrik robił ten grad strzał, jego wykorzystywałem najmniej, jeden z tanków go obijał, podczas gdy drugi odwracał uwagę i biegał dookoła, co jakiś czas robiąc kosę i uciekając na drugi skrawek areny. Dopiero za trzecim razem zauważyłem, że jeśli obu wojowników posyłałem na hurra, to zanim zdążyłem ich uleczyć magią czy eliksirami, to już jeden padał, a drugi robił za worek bokserski.

Coś niesamowitego, ale za to jaka satysfakcja po sukcesie. ;)

 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...