Flat Eric Napisano 15 Sierpnia 2009 Autor Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2009 Wreszcie nadszedł ten moment, chwila na którą wszyscy czekali... Inauguracja rozgrywek ligowych sezonu 2009/2010. Cel był jasny - awans do ekstraklasy, każde inne rozwiązanie oznaczałoby, że żegnam się z Chimney Corner. Nie, to nie było ultimatum prezesa. Sam zdecydowałem się zawiesić poprzeczkę wyżej i w razie porażki, opuścić Antrim z honorem. Nie muszę więc dodawać, że wszyscy byli bardzo zmobilizowani przed starciem z zawsze groźnym Ards. Zaczęliśmy z animuszem - przeważaliśmy, atakowaliśmy, strzelaliśmy... Niestety, ani razu w światło bramki. Oczywiście, to musiało się zemścić - w 29 minucie Brown oddał nonszalancki strzał zza pola karnego, a piłka odbiła się od słupka i, rzecz jasna, wpadła do bramki. Ten gol złamał nasze serca - jak to tak, przecież przez pół godziny byliśmy lepsi, graliśmy szybciej, ładniej dla oka? Nasze tempo siadło, jedynie Rios próbował ratować sytuację płaskim uderzeniem z dystansu, jednak nawet to nie przyniosło rezultatu. Stopniowo stawaliśmy się coraz bardziej osowiali, a gospodarze bezwzględnie to wykorzystali. W 55 minucie Stirling bez problemu uciekł Whiteside'owi i umieścił futbolówkę tuż pod poprzeczką, podwyższając na 2:0. Chwilę później było już 3:0. Tym razem Stirling wypuścił w uliczkę Simpsona, a ten nie pozostawił złudzeń Loughnanowi. Końcowe 30 minut puśćmy w niepamięć - nie wydarzyło się już nic, co zmieniłoby losy spotkania. Przegraliśmy 0:3 na inaugurację, gorzej być nie mogło. Co zabawniejsze, Ards wcale nie zasługiwało na zwycięstwo, a na pewno nie tak wysokie... Statystyki dowodzą, że mecz był naprawdę wyrównany - gospodarze oddali 18 strzałów, w tym 8 celnych, a my 12 strzałów, z czego 6 w światło bramki. Posiadanie piłki: 54% Ards, 46% Chimney Corner. Ok, może byli od nas lepsi, ale nie o trzy bramki! 1 liga - 1 kolejka Ards [-] - Chimney Corner [-] 3:0 (1:0) 29'- Brown 55'- Stirling 60'- Simpson MoM: Stirling (8) Widownia: 341 Odnośnik do komentarza
Fenomen Napisano 15 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2009 dlugo kazales nam czekac na debiut w 1 lidze, ale kurde spodziewalem sie, ze skoro mamy tyle czekac, to przynajmniej doczekamy sie punktow :| Odnośnik do komentarza
Vetr Napisano 15 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2009 dlugo kazales nam czekac na debiut w 1 lidze, ale kurde spodziewalem sie, ze skoro mamy tyle czekac, to przynajmniej doczekamy sie punktow :| Chyba S&L się mu zaciął :P Odnośnik do komentarza
Flat Eric Napisano 15 Sierpnia 2009 Autor Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2009 Co widać po imponującym początku :P Pierwsza kolejka okazała się katastrofą, ale podobno prawdziwych mężczyzn poznaje się po tym, jak kończą;) Odnośnik do komentarza
Flat Eric Napisano 25 Sierpnia 2009 Autor Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2009 Po fatalnym początku sezonu ligowego, chcieliśmy poprawić sobie humory dobrym występem w 4. rundzie Trofeum Antrim. Niestety, kibice udzielili nam wotum nieufności i praktycznie nie pojawili się na trybunach - 74 widzów to mało, nawet jak na północnoirlandzkie standardy. Swoje robił pewnie fakt, iż przeciwnikiem były zaledwie rezerwy zespołu Ballymena United. W pierwszej połowie dominował chaos - tylko jedna akcja okazała się na tyle składna, że zakończyła się strzeleniem gola. Na szczęście, była to akcja przeprowadzona przez Chimney Corner - Brady dośrodkował z rzutu wolnego do McClintocka, znajdującego się w polu karnym. Nasz ofensywny pomocnik opanował piłkę i mocnym uderzeniem pokonał Weatherupa. W 61 minucie mogło być jeszcze piękniej. Getty sfaulował Robinsona w obrębie "szesnastki", a sędzia wskazał na wapno. Sprawiedliwość postanowił wymierzyć sam poszkodowany, co okazało się błędem. Robinson fatalnie przestrzelił, a to musiało się zemścić... Kilka minut później Brown wykorzystał centrę Kane'a i doprowadził do wyrównania. Kiedy wydawało się, że czeka nas kolejna dogrywka, defensorzy gości znów popełnili błąd. Banks został zahaczony w polu karnym przez Jenkinsa - arbiter nie zawahał się i podyktował drugi tego dnia, rzut karny. Tym razem piłkę na jedenastym metrze ustawił doświadczony Colin Mack i nie pomylił się. Jego zimna krew okazała się przepustką do kolejnej rundy Trofeum Antrim. Trofeum Antrim - 4 runda Chimney Corner [1L] - Ballymena Utd Res [Rez] 2:1 (1:0) 41'- McClintock (1:0) 69'- Brown (1:1) 83'- Mack-K (2:1) MoM: McClintock (8) Widownia: 74 Odnośnik do komentarza
LFCFUN Napisano 25 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2009 Wróciłeś A ja się bałem że już nie poczytam o Chimney Corner. Odnośnik do komentarza
Flat Eric Napisano 26 Sierpnia 2009 Autor Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2009 Dzięki, chociaż nie wiem jak długo to jeszcze pociągnę. - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Przyszedł czas, by rozegrać pierwszy mecz ligowy na własnym stadionie. Gościliśmy Lurgan Celtic, a to zawsze gwarantowało żywy, zacięty, emocjonujący spektakl. Oczekiwania były więc duże - chcąc awansować do ekstraklasy, musieliśmy od początku zbierać punkty. Na Allen Park było to wręcz naszym obowiązkiem. Nic dziwnego, że kibice byli bardzo rozczarowani, gdy Gray potężnym strzałem z dystansu pokonał Loughnana, otwierając wynik spotkania. Wszystko szło nie tak, jak zakładałem. Miała być dominacja absolutna od pierwszej do ostatniej sekundy, walka o każdy centymetr boiska, atak sunący za atakiem... Zamiast tego otrzymałem apatię, żółwie tempo i brak dokładności. Przekazałem chłopakom swoje uwagi w czasie przerwy i zdawało mi się, że reakcja była pozytywna. Zwłaszcza, gdy w 62 minucie O'Kane popisał się oportunistycznym uderzeniem, po którym piłka odbiła się od nóg obrońcy i kompletnie zmyliła bramkarza gości. 1:1! Naprawdę, uwierzyłem, że wszystko wraca na dobrą drogę. Przeliczyłem się. Zamiast pójść za ciosem i powalczyć o komplet punktów, zmuszeni byliśmy odpierać coraz bardziej zdcedowane ataki rywala. W 72 minucie uratowała nas poprzeczka, ale chwilę później nie mieliśmy już tyle szczęścia. Banks na spółkę z Loughnanem podarowali Celtom gola numer dwa - Johnny fatalnie podał, Declan beznadziejnie przyjął, a Byrne wykorzystał to kuriozalne nieporozumienie i skierował piłkę do siatki. Ta bramka z pewnością stanie się hitem na youtube. Końcówka to dramatyczne walenie głową w mur - O'Kane i Crawford mieli okazje by wyrównać, ale tego nie uczynili. Druga kolejka i druga porażka - zapowiadała się piękna katastrofa. 1 liga - 2 kolejka Chimney Corner [12] - Lurgan Celtic [3] 1:2 (0:1) 30'- Gray (0:1) 62'- O'Kane (1:1) 77'- Byrne (1:2) MoM: O'Kane (8) Widownia: 259 O meczu z Loughgall można powiedzieć tyle, że się odbył. Sędzia z niewiadomych przyczyn nie uznał gola strzelonego przez Crawforda i spotkanie zakończyło się wynikiem bezbramkowym. 1 liga - 3 kolejka Chimney Corner [12] - Loughgall [3] 0:0 MoM: Kane (7) Widownia: 218 Trzy mecze - jeden punkt, jedna zdobyta bramka, pięć straconych... Nasz bilans prezentował się katastrofalnie. Najgorsze było to, że nie wiedziałem, co jest przyczyną takiego spadku formy. Czułem, że osiągnąłem z Chimney Corner szczyt możliwości, że ta drużyna niczego więcej już po prostu nie dokona. I tak wspięliśmy się na pułap, o którym niedawno nikt nawet nie śmiał marzyć. Chyba dobiega koniec mojej przygody w Antrim - pomyślałem i poszedłem do biura prezesa, by złożyć rezygnację. Byłem już pod budynkiem, w którym urzędował szef, gdy... Odnośnik do komentarza
Flat Eric Napisano 10 Września 2009 Autor Udostępnij Napisano 10 Września 2009 Poproszę o tymczasowe zamknięcie opowiadania. Niewykluczone, że jeszcze wrócę do Chimney Corner, ale na razie brak mi motywacji. Poza tym, chcę podjąć nowe wyzwanie:) Dlatego dziękuję wszystkim, którzy czytali "Na północy..." Do rychłego przeczytania. Odnośnik do komentarza
TEXAS Napisano 10 Września 2009 Udostępnij Napisano 10 Września 2009 Dziękujemy Odnośnik do komentarza
Czarls Napisano 10 Września 2009 Udostępnij Napisano 10 Września 2009 Dziękujemy i zamykamy! Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi