Skocz do zawartości

Za górami, za lasami...


Guli

Rekomendowane odpowiedzi

3 dni później zmierzyliśmy się z Blyth Spartans. Zaczęło się zgodnie z założeniami – w 18. minucie Gbemie dopadł na 18. metrze do zbyt lekko wybitej piłki i było 1-0. Atakowaliśmy z pasją. Oddaliśmy 11 strzałów w pierwszej połowie, ale kolejne bramki już nie padły.

W drugiej części gry cały czas byliśmy stroną przeważającą, ale to goście w 51. minucie zdobyli bramkę na 1-1. Dośrodkowanie z rzutu rożnego pewnym strzałem głową wykorzystał Snowdown. Więcej bramek nie padło. Szkoda remisu. Byliśmy lepsi.

 

10.03.2009

Victoria Park, Burscough: 573 widzów

 

BSN (32/42) Burscough [1] – Blyth [10] 1:1 (1:0)

 

1:0 Gbemie 18’

1:1 Snowdown 51’

 

Burscough: Dickinson – Dongohue, Clancy (Walsh 71’), Gbemie, Wilson – Moogan (k), Grogan, Wade (Heler 62’), Stanford – Davies (Parry 62’), McDonald

 

MoM: Gbemie (Burscough – 7.7)

Odnośnik do komentarza

Teraz czekały nas 2 mecze wyjazdowe. Pierwszy z nich graliśmy z Fleetwood. Uderzyło mnie to, że gospodarze ustawili się bardzo defensywnie, ale to były tylko pozory, bowiem od pierwszego gwizdka rzucili się do ofensywny. Na nasze szczęście ich strzały były bardzo niecelne, gdyby kilka z nich wpadło do bramki mogło się skończyć pogromem. Do przerwy 0-0.

Druga połowa rozpoczęła się od potężnego strzału Walmsley'a z rzutu wolnego i gospodarze od 51. minuty prowadzili 1-0. W 72. minucie Evans dograł piłkę do McDonalda, który bez problemu zdobył swoją 10. bramkę w sezonie. W 84. minucie Walmsley dośrodkował z rzutu rożnego, piłka trafiła na głowę Bella i gospodarze mogli świętować zwycięstwo.

Na szczęście dla nas życie jest brutalne i pełne zasadzek – więc nie mogło być inaczej jak gol wyrównujący, którego zaraz po wznowieniu gry zdobył wprowadzony w 65. minucie na boisko Evans wykorzystując prostopadłe podanie McDonalda. Dawno nie cieszyłem się tak e zremisowanego meczu.

14.03.2009

Highbury Stadium, Fleetwood: 425 widzów

 

BSN (33/42) Fleetwood [15] – Burscough [1] 2:2 (0:0)

 

1:0 Walmsley 51’

1:1 McDonald 72’

2:1 Bell 84’

2:2 Evans 86’

 

Burscough: Dickinson – Dongohue, Clancy, Gbemie (k), Wilson – Wood (Goulding 52’), Morley, Parry knt, Brady (Moogan 52’) – Davies (Evans 65’), McDonald

 

MoM: Walmsley (Fleetwood – 8.1)

Odnośnik do komentarza

Okazało się, że Matty Parry grał w ostatnim meczu z kontuzją. Drań nie zameldował mi o tym tylko biegał z zaciśniętymi zębami. Skręcona kostka i to chyba koniec występów tego zawodnika w tym sezonie.

Dzień po meczu zadzwonił do mnie prezes.

 

- Alex. Zapraszam do klubu. Musimy poważnie porozmawiać.

- Szefie…ale jest niedziela…

- Trudno, bądź za godzinę u mnie w biurze.

- Ok…

 

Bałem się tej rozmowy. Ciekawe czego on chciał. Czyżby ostatnie wyniki nie były satysfakcjonujące? Okaże się za chwile. Wszedłem pewnym krokiem do budynku klubowego. Skierowałem się do gabinetu prezesa. Sekretarki dzisiaj nie było. Cóż…niektórzy w niedziele mają wolne. Zapukałem i wszedłem.

 

- Witam prezesie.

- Witaj Alex. Siadaj. Napijesz się?

- Poproszę wodę. Tylko bez gazu bo jestem samochodem. Siara mi dał

- Kto?

- Nie ważne…film oglądałem. Słucham o co chodzi?

- Mam dwie sprawy. Dobrą i złą od której zacząć?

- Od dobrej.

- Okej. Dwa kluby są zainteresowane współpracą z nami. Barnsley, obecnie zajmują 4. miejsce w Championship i Huddersfield Town, lider League 1. Musisz którąś z nich wybrać.

- Ile mam czasu? – zapytałem.

- Nie masz go wcale, wybieraj i przechodzimy do drugiej sprawy.

- Barnsley – wypowiedziałem jedno, jedyne słowo.

- Dobra, teraz mniej wesoła sprawa…

 

Zadrżało mi serce. O co mu może chodzić?

 

- Nasze finanse nie są zbyt dobre – rozpoczął prezes – w tym sezonie straciliśmy już 35 tys. funtów.

- Zdaję sobie z tego sprawę, ale sam pan wie że gramy w takiej a nie innej lidze. Frekwencja słaba, podróże kosztowne. To się nie kalkuluje.

- Wiem, więc co proponujesz?

- Wywalczę awans i może przyjdą sponsorzy? – odparłem

- Ok. Trzymam za słowo.

 

Opuściłem gabinet prezesa. Muszę zrobić ten awans…

Odnośnik do komentarza

Mieliśmy tydzień przerwy i czekał nas kolejny mecz wyjazdowy. Tym razem lokalnie – ale za to z największym rywalem – Southport.

Co ciekawe Liam Watson – trener gospodarzy jest byłym trenerem Burscough. I właśnie ten człowiek pochwalił mnie w mediach, podziwiając styl gry mojego zespołu. Odwzajemniłem się tym samym, ale na boisku nie będzie sentymentów. Mecz lidera z wiceliderem. W zasadzie to spotkanie zadecyduje, czy awansujemy bezpośrednio. Klasyczny mecz o 6 punktów. Jeżeli wygramy, to będziemy mieli 9 punktów przewagi nad Southport. Do końca sezonu pozostanie jeszcze 8 kolejek, ale zyskamy zajebistą przewagę psychologiczną.

Nie ukrywam, że jak na razie będzie to najważniejszy mecz całego sezonu.

 

Jeżeli chodzi o ilość sytuacji to mecz nie rozczarował. Gospodarze częściej strzelali, ale często na wiwat, natomiast my oddaliśmy zaledwie 4 strzały, lecz dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce. W 36. minucie Robinson wygrał w powietrzu walkę z Wilsonem i gospodarze cieszyli się z prowadzenia. Z naszej strony szans próbowali Evans, McDonald i Morley (jego strzał z wielkim trudem wybił Drenach, ale żaden z nich nie znalazł drogi do bramki.

Kiedy szykowałem się do pogratulowania trenerowi gospodarzy zwycięstwa na dośrodkowanie rozpaczy zdecydował się McDonald, piłka trafiła do Moogana, a ten na sekundy przed końcowym gwizdkiem doprowadził do wyrównania!

21.03.2009

Haig Avenue, Southport: 1023 widzów

 

Southport [2] – Burscough [1] 1:1 (1:0)

 

1:0 Robinson 36’

1:1 Moogan 90+4’

 

Burscough: Dickinson (k) – Goulding, Clancy, Wilson, Dongohue – Wood (Walsh 45’), Morley (Grogan 76’), Wade (Moogan 60’), Stanford – McDonald, Evans

 

MoM: Robinson (Southport – 7.5)

Odnośnik do komentarza

Cóż…dobrze, że nie przegraliśmy. Remis na boisku rywala wziąłbym w ciemno przed samym spotkaniem. Przed meczem z Solihull Moors treningi wznowił Jordan Stepien, który od dwóch miesięcy leczył złamanego palca u nogi. Niestety przez nasz mecz ligowy nie było mi dane obejrzeć w telewizji występu reprezentacji Polski, która na wyjeździe zmierzyła się z Irlandią Północną w ramach EMŚ. Niestety dowiedziałem się, że Polacy przegrali 0-1 po golu Lafferty’ego.

 

My natomiast graliśmy u siebie i zamierzałem sięgnąć po 3 punkty. Nie wygraliśmy już od 4. spotkań, co nie było zbyt miłe. W 19. minucie Brady wykonywał rzut rożny, do piłki najwyżej wyskoczył Davies i wyszliśmy na prowadzenie. Błąd popełnił bramkarz gości, który zawahał się przy wyjściu do piłki. W 38. minucie Moogan technicznym strzałem w długi róg pokonuje golkipera rywali i było już 2-0.

Nasza pierwsza akcja po wznowieniu gry po przerwie przyniosła nam gola. Z prawej strony pola karnego dośrodkował Wade, a McDonald pewnie wykorzystał swoją szansę.

W 59. minucie w ogromnym zamieszaniu w polu karnym do piłki próbował wychodzić Dickinson. Zrobił to tak niefartownie, że pika po jego interwencji wpadła do bramki. Dziennikarze byli zgodni – swojak. Miałem satysfakcję – w tym meczu tylko moi zawodnicy zdobywali bramki. Pierwsze zwycięstwo do 4. spotkań stało się faktem.

28.03.2009

Victoria Park, Burscough: 562 widzów

 

BSN (35/42) Burscough [1] – Solihull Moors [10] 3:1 (2:0)

 

1:0 Davies 19’

2:0 Moogan 38’

3:0 McDonald 48’

3:1 Dickinson 59’ sam

 

Burscough: Dickinson – Goulding, Clancy, Wilson, Dongohue – Wood (Grogan 71’), Wade (Evans 87’), Brady (Stanford 81’) – McDonald, Davies

 

MoM: McDonald (Burscough – 7.8)

Odnośnik do komentarza

Po meczu dowiedziałem się, że Southport przegrało swoje spotkanie 2-1. Mamy więc 9 punktów przewagi nad nimi i 7 nad wiceliderem z Hinckley. O awans będzie się więc biło do końca kila zespołów. 1-go kwietnia nasz klub patronacki z Barnsley zaproponował nam zawodnika. Na wypożyczenie do nas miał trafić Ryan Bennett (19, DC, Anglia). Nie wiem tylko, czy nie był to żart primaaprilisowy.

Jako, że dostałem przypomnienie od klubowej sekretarki o końcach kontraktu niektórych zawodników zdecydowałem się na ich renegocjacje. Na moich warunkach.

Reprezentacja Polski pokonała u siebie San Marino 2-1 w ramach EMŚ (Piszczek, M. Lewandowski). 2-1...stracić bramkę z San Marino? Bez komentarza.

 

A jednak! Ryan Bennett dołączył do nas do końca sezonu. Już po pierwszym treningu wiedziałem, że będzie wielkim wzmocnieniem naszej defensywy. Zmodyfikowane oferty kontraktowe sprawiły, że wreszcie wyprowadziłem budżet wynagrodzeń na prostą. Potrzebowałem na to bagatela…9 miesięcy.

Nasz nowy defensor wystąpił oczywiście od pierwszej minuty w wyjazdowym meczu z Farsley, wydatnie przyczyniając się do zwycięstwa. Jedyną bramkę tego spotkania zdobył w 14. minucie Goulding, który strzałem głową nie dał szans bramkarzowi rywali.

04.04.2009

Thorstle Nest, Pudsey: 246 widzów

 

BSN (36/42) Farsley [14] – Burscough [1] 0:1 (0:1)

 

0:1 Goulding 14’

 

Burscough: Dickinson (k) – Dongohue, Clancy, Bennett, Wilson – Wood (Heler 73’), Goulding, Wade (Moogan 62’), Stanford – Stepien (Evans 83’)

 

MoM: Goulding (Burscough – 7.6)

Odnośnik do komentarza

Tydzień przerwy wykorzystaliśmy przede wszystkim na odnowę biologiczną i nabranie sił przed decydującymi starciami w walce o awans. Zostało 6 spotkań – 3 u siebie i tyle samo na wyjeździe. Pierwsze z nich graliśmy u siebie ze Stafford Rangers. Na boisko wyszliśmy z zamiarem zmiecenia rywala z powierzchni ziemi. I faktycznie – graliśmy agresywnie, ofensywnie, ale nie do końca efektywnie, co spowodowało, że do przerwy wynik był bezbramkowy. W szatni mobilizowałem zawodników. Wierzyłem, że są w stanie odnieść zwycięstwo.

W 58. minucie McDonald wykorzystał niezdecydowanie obrońców gości i z bliska wpakował piłkę do siatki. Wpakował to złe słowo. Nathan uderzył z taką siłą i agresją jakby chciał złamać poprzeczkę, co prawie mu się udało, a po jego strzale na stadionie słychać było tylko huk aluminiowego tworzywa.

W 66. minucie Flynn strzałem z dystansu doprowadził do remisu. Wszystko zaczęło się od straty piłki pod polem karnym rywala. Dalekie podanie, uderzenie i gol. 1-1.

W 84. minucie rzut wolny z 20. metrów wykonywał Moogan. Kiedy wydawało się, że będzie strzelać, zdecydował się na niekonwencjonalne zagranie w uliczkę do Helera, a ten z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi rywali. Awans jest coraz bliżej.

11.04.2009

Victoria Park, Burscough: 585 widzów

 

BSN (37/42) Burscough [1] – Stafford [9] 2:1 (0:0)

 

1:0 McDonald 58’

1:1 Flynn 66’

2:1 Heler 84’

 

Burscough: Dickinson – Dongohue, Clancy, Bennett, Wilson – Gbemie (k), Wood (Heler 77’), Wade (Stanford 67’), Brady (Moogan 67’) – Stepien, McDonald

 

MoM: Stepien (Burscough – 8.1)

Odnośnik do komentarza

Niestety Stepien zataił w tym meczu uraz. Naciągnięty mięsień łydki i około 4-tygodniowa rehabilitacja. Na najważniejsze mecze sezonu tracimy naszego najlepszego strzelca. 2 (!) dni po meczu ze Stafford graliśmy już na wyjeździe. Dosłownie nie mieliśmy przerwy. Praktycznie tylko sen i wyjazd na kolejny mecz. Nie widziało mi się to, no ale trudno, nic nie zrobię.

Spotkanie z Telford było bardzo wyrównane. Bramki tego dnia zdobywali zmiennicy. Najpierw w 52. minucie Goulding zagrał prostopadłą piłkę do Robinsona, a ten będąc na pełnym biegu mocnym strzałem trafił do siatki, zdobywając przy okazji swoją pierwszą bramkę w barwach Burscough. Wynik ustalił w 82. minucie Barnard, pewnie wykorzystując rzut karny podyktowany po faulu na McDonaldzie. Asystent Dominic Morley, który cały mecz siedział z telefonem przy uchu krzyknął po końcowym gwizdku „Mamy baraże!”.

13.04.2009

New Bucks Head, Telford: 1602 widzów

 

BSN (38/42) AFC Telford [11] – Burscough [1] 0:2 (0:0)

 

0:1 Robinson 52’

0:2 Barnard 82’ kar

 

Burscough: Dickinson – Dongohue, Clancy, Bennett, Gbemie – Moogan (k) knt (Wilson 14’), Goulding, Heler, Stanford (Barnard 68’) – Evans (Robinson 39’), McDonald

 

MoM: Goulding (Burscough – 7.3)

Odnośnik do komentarza

Kontuzja Moogana również wykluczyła go z gry do końca sezonu. Nadwyrężony kark, miękki kołnierz ortopedyczny i zakaz gry w piłkę oraz ćwiczeń wszelakich przez 3 tygodnie. Potrzebowaliśmy jednego punktu do awansu do Conference i bardzo chciałem zdobyć go jak najszybciej. Okazja na to nadarzyła się w wyjazdowym spotkaniu z Hucknall, jednak strefowa gra gospodarzy doprowadzała mnie do szewskiej pasji.

W 38. minucie Taylor przedarł się przez naszą obronę, oddał strzał i gospodarze prowadzili 1-0. Długo nie mogliśmy znaleźć na nich recepty. Gra strefowa skutecznie uprzykrzała nam życie, ale wreszcie w 63. minucie defensywa gości popełniła błąd, piłka adresowana przez Wade’a trafiła do Evans’a, ten spokojnie minął bramkarza i wyrównał stan meczu. Był to 10. gol tego zawodnika w tym sezonie.

7 minut później Gbemie fantastycznym strzałem z 25 metrów zdobył dla nas drugiego gola.

93 minuta, Bennett przyjmuje piłkę wybitą przez zawodników gospodarzy. „Koniec!!!!” Krzyczę po polsku. Rozległ się gwizdek sędziego. Jesteśmy w Conference!!!

18.04.2009

Watnall Road, Hucknall: 301 widzów

 

BSN (39/42) Hucknall [18] – Bursocugh [1] 1:2 (1:0)

 

1:0 Taylor 38’

1:1 Evans 63’

1:2 Gbemie 70’

 

Burscough: Dickinson – Dongohue, Clancy, Bennett, Gbemie (k) – Wood, Grogan, Wade (Goulding 87’), Brady (Stanford 87’) – Evans (Heler 87’), McDonald

 

MoM: Gbemie (Burscough – 7.6)

Odnośnik do komentarza

Dzięki kuzynie :*

 

To było niesamowite. Wracaliśmy do Burscough niczym bohaterowie. Pod Victoria Park czekali już na nas kibice. Było ich o wiele więcej niż zwykle bywa na stadionie. Nie ważne, że była 2-ga w nocy, a my nawaleni jak Messerschmitty wytaczaliśmy się z autokaru. Pierwszy w historii awans do Conference stał się faktem. Zaledwie 2 lata koczowaliśmy w Conference North, teraz zagramy o ligę wyżej.

 

Prasa nie mogła się nadziwić jak młodziutki polski trener zdołał to zrobić. Drużyna bez pieniędzy, bez gwiazd, ale grająca szalenie efektywnie awansowała do 5-tej ligi. Zostały nam 3 mecze w tym 2 u siebie. Żadnego z nich nie zamierzałem odpuszczać, ale też nie zamierzałem już forsować tempa. Naszym najbliższym przeciwnikiem było zażarcie walczące o utrzymanie Redditch, które nie miało z nami kompletnych szans. Atakowaliśmy tylko po to, żeby jako pierwsi zdobyć bramkę i potem spokojnie kontrolować grę. Uczynił do w 22. minucie Stanford, który z bliska pokonał Lewisa. 2-ga żółta kartka jaką tego dnia w 55. minucie ujrzał Thorne sprawiła, że goście nie mieli prawa wygrać tego spotkania. Kolejne 3 punkty były na naszym koncie.

21.04.2009

Victoria Park, Burscough: 566 widzów

 

BSN (40/42) Burscough [1] – Redditch [21] 1:0 (1:0)

 

1:0 Stanford 22’

 

Czerwona kartka: Thorne (Redditch 55’ – za drugą żółtą)

 

Burscough: Dickinson – Dongohue, Clancy, Bennett, Gbemie (k) – Wood (Goulding 68’), Wilson, Heler (Grogan 68’), Stanford – Evans (Robinson 77’), McDonald

 

MoM: Stanford (Burscough – 7.6)

Odnośnik do komentarza

Dzięki, pewnie nie będzie ;). Najgorzej, że duża baza danych chyba przerosłą mojego pieca, ale może mi się tylko wydaje...

 

Trzech moich zawodników – Parry, McDonald, Moogan zostali nominowani do nagrody Piłkarza Sezonu. Jako, że nie mogłem głosować na własnych zawodników zdecydowałem się oddać głos na Jamiego Harwooda z Gateshead. Przedostatni mecz w lidze, a ostatni u siebie zagraliśmy z ostatnim w tabeli Alfreton – pogodzonym już ze spadkiem z ligi.

 

Po meczu było mi trochę głupio – urządziliśmy sobie bowiem typowy trening strzelecki nie dając szans rywalowi na podjęcie walki.

W 32. minucie Robinson wykorzystał fajtłapowate zagranie obrońców gości i strzałem z bliskiej odległości zdobył gola na 1-0. 6 minut później niemalże identyczna akcja jak poprzednia – Robinson ponownie przejął piłkę w polu karnym i zrobiło się 2-0.

Na kolejne bramki czekaliśmy długo, ale opłacało się, najpierw w 61. minucie Bennett wykorzystał jedenastkę po faulu na McDonaldzie, zdobywając swoją pierwszą bramkę w barwach klubu, a nieco ponad 20 minut później Grogan zdecydował się na strzał z 35 metrów – piłka po katastrofalnym błędzie bramkarza wpadła do bramki. Kropkę nad „i” postawił w 87. minucie Parry, strzelając do pustej bramki z najbliższej odległości. Pożegnanie z sezonem 2008/2009 na Victoria Park było niezwykle udane.

 

25.04.2009

Victoria Park, Burscough: 670 widzów

 

BSN (41/42) Burscough [1] – Alfreton [22] 5:0 (2:0)

 

1:0 Robinson 32’

2:0 Robinson 38’

3:0 Bennett 61’

4:0 Grogan 83’

5:0 Parry 87’

 

Burscough: Dickinson – Dongohue, Clancy, Bennett, Gbemie (k) – Grogan, Wood (Wilson 74’), Wade (Barnard 80’), Brady (Parry 62’) – Robinson, McDonald

 

MoM: Robinson (Burscough – 8.7)

Odnośnik do komentarza

Miłe wyróżnienie spotkało mnie na początku miesiąca – zostałem wybrany bowiem najlepszym menadżerem kwietnia. Chciałem pokazać, że był to nieprzypadkowy wybór, więc w ostatnim meczu sezonu kazałem chłopakom grać o zwycięstwo.

 

Vauxhall było godnym przeciwnikiem i postawiło nam naprawdę trudne warunki. W 12. minucie błąd popełnił Wilson, który nie przechwycił prostej piłki zmierzającej w pole karne, dopadł do niej Noone i w sytuacji sam na sam nie dał szans Dickinsonowi. W 27. minucie cudownego gola zdobył McDonald, który ni to strzelał, ni to dośrodkowywał, ale liczy się efekt końcowy jakim był gol.

Rozstrzygnięcie nastąpiło w 73. minucie. Cudownym strzałem z 22 metrów popisał się Barnard i piłka wpadła za kołnierz bezradnego Coatesa.

02.05.2009

Rivacre Park, Ellesmere Port: 571 widzów

 

BSN (42/42) Vauxhall [16] – Burscough [1] 1:2 (1:1)

 

1:0 Noone 12’

1:1 McDonald 27’

1:2 Barnard 73’

 

Burscough: Dickinson – Dongohue, Clancy, Bennett, Wilson – Wade, Brady (Barnard 61’), Gbemie, Moogan (k) (Wood 74’) – McDonald, Heler (Robinson 45’)

 

MoM: Barnard (Burscough – 7.9)

Odnośnik do komentarza
 Poz   | Inf   | Zespół		 | M	 | Z	 | R	 | P	 | ZdG   | StG   | Pkt   
 1.	| M	 | Burscough	  | 42	| 27	| 10	| 5	 | 73	| 33	| 91	
 2.	| Br	| Stalybridge	| 42	| 23	| 9	 | 10	| 69	| 42	| 78	
 3.	| Br	| Gateshead	  | 42	| 23	| 8	 | 11	| 84	| 43	| 77	
 4.	| Br	| Tamworth	   | 42	| 21	| 11	| 10	| 66	| 46	| 74	
 5.	| Br	| Southport	  | 42	| 22	| 8	 | 12	| 64	| 47	| 74	
 6.	|	   | King's Lynn	| 42	| 20	| 9	 | 13	| 56	| 41	| 69	
 7.	|	   | Hinckley	   | 42	| 20	| 8	 | 14	| 45	| 43	| 68	
 8.	|	   | Stafford	   | 42	| 19	| 10	| 13	| 56	| 43	| 67	
 9.	|	   | Solihull Moors | 42	| 17	| 13	| 12	| 55	| 52	| 64	
 10.   |	   | Blyth		  | 42	| 17	| 12	| 13	| 56	| 46	| 63	
 11.   |	   | AFC Telford	| 42	| 17	| 10	| 15	| 44	| 49	| 61	
 12.   |	   | Harrogate	  | 42	| 15	| 14	| 13	| 49	| 46	| 59	
 13.   |	   | Fleetwood	  | 42	| 14	| 12	| 16	| 51	| 54	| 54	
 14.   |	   | Workington	 | 42	| 15	| 9	 | 18	| 50	| 54	| 54	
 15.   |	   | Droylsden	  | 42	| 12	| 15	| 15	| 46	| 52	| 51	
 16.   |	   | Vauxhall	   | 42	| 11	| 13	| 18	| 35	| 45	| 46	
 17.   |	   | Farsley		| 42	| 13	| 7	 | 22	| 52	| 73	| 46	
 18.   |	   | Hucknall	   | 42	| 12	| 6	 | 24	| 29	| 54	| 42	
 19.   |	   | Hyde		   | 42	| 9	 | 10	| 23	| 41	| 64	| 37	
 20.   | S	 | Gainsborough   | 42	| 9	 | 10	| 23	| 45	| 72	| 37	
 21.   | S	 | Redditch	   | 42	| 8	 | 11	| 23	| 33	| 63	| 35	
 22.   | S	 | Alfreton	   | 42	| 6	 | 9	 | 27	| 20	| 57	| 27

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...