Skocz do zawartości

Polscy kibice


Gość Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

I oficjalnie:

 

Oświadczenie Stowarzyszenia Kibiców Wielki Śląsk:
W dniu 21.06.2016r. zostaje zakończona zgoda pomiędzy kibicami Śląska Wrocław, a Wisły Kraków. Łódź, którą obecnie płynie ekipa decyzyjna Wisły ze względu na pamięć o naszym zmarłym koledze jest dla nas nie do przyjęcia.

 

Odnośnik do komentarza

Tylko to trochę tak jakbym wchodził do tematu kompletnie mi zwisającego typu rock/metal i pisał, że co to za gówno, brzmi jak piosenka przedszkolna, a Wy się tym jaracie, a o nazewnictwo dbacie bardziej niż naziści o czystość rasy*.

 

 

 

*pozdrawiam cytatem.

Jest taka drobna różnica, że za to nie dostałbyś kosy pod żebro czy innego prztyczka w nos...

Odnośnik do komentarza

 

Tylko to trochę tak jakbym wchodził do tematu kompletnie mi zwisającego typu rock/metal i pisał, że co to za gówno, brzmi jak piosenka przedszkolna, a Wy się tym jaracie, a o nazewnictwo dbacie bardziej niż naziści o czystość rasy*.

 

 

 

*pozdrawiam cytatem.

Jest taka drobna różnica, że za to nie dostałbyś kosy pod żebro czy innego prztyczka w nos...

 

 

A Hajd dostał za tego posta? :picard:

Odnośnik do komentarza

No to tak jakbyś chciał teraz ukształtować nie wiem... politykę zagraniczną Polski. Pomyśl.

Różnica polega na tym, że za kształtowanie polityki zagranicznej Polski są odpowiedzialne osoby z mandatem sporej części społeczeństwa (jacy by nie byli), a "grupy decyzyjne" kibiców są totalnie samozwańcze i myślę, że zdecydowana część kibiców ma ich zgody i układy w dupie.

 

No chyba, że się obawiają rzeczonej wyżej kosy, ale to najlepiej pokazuje, że miejsce tych grup decyzyjnych jest gdzie indziej.

Odnośnik do komentarza

Przecież nie od dzisiaj wiadomo, że grupy kibicowskie mają charakter plemienny. Władze ma grupa samców alfa/starszyzna/ludzie z największym szacunkiem za czyny na "polu bitwy". Cały ten kram z barwami, terytoriami, manifestacją graficzną w postaci opraw, a nawet zabawy z ogniem w postaci racowisk mają pierwotny charakter plemienny. Nie dziwota, że szeregowy członek grupy-plemienia lubi lub bije tego, którego wskaże mu starszyzna. Bo inaczej czeka go coś, czego się boi najbardziej - wykluczenie z grupy, z którą zazwyczaj łączy się niemal całe życie.

A to, że starszyzna na boku kręci swoje lody, przy okazji wykorzystując ślepą wiarę czy posłuszeństwo nizin grupy, to też nic nowego.

Odnośnik do komentarza

Kapka w kapkę wiadomo, że nie będzie, ogarnij, ale... ministra spraw zagranicznych wybiera premier, którego wybiera partia, z X ludzi jest uprawnionych do głosowania, połowa idzie na wybory, gdzie wygrywa partia mające niech będzie 30%... no faktycznie spora część ;) Grupy decyzyjne też nie biorą się znikąd, tak samo zdobywają zaufanie tylko na swoim podwórku. To grupy decyzyjne kształtowały kibicowski świat (nie tylko ten zgody/kosy) i tak samo do nich nie dostają się przypadkowe osoby, większość ma poparcie reszty.

Odnośnik do komentarza

 

Przecież nie od dzisiaj wiadomo, że grupy kibicowskie mają charakter plemienny. Władze ma grupa samców alfa/starszyzna/ludzie z największym szacunkiem za czyny na "polu bitwy". Cały ten kram z barwami, terytoriami, manifestacją graficzną w postaci opraw, a nawet zabawy z ogniem w postaci racowisk mają pierwotny charakter plemienny. Nie dziwota, że szeregowy członek grupy-plemienia lubi lub bije tego, którego wskaże mu starszyzna. Bo inaczej czeka go coś, czego się boi najbardziej - wykluczenie z grupy, z którą zazwyczaj łączy się niemal całe życie.

A to, że starszyzna na boku kręci swoje lody, przy okazji wykorzystując ślepą wiarę czy posłuszeństwo nizin grupy, to też nic nowego.

Dlatego to maksymalny podludzizm. Poziom cywilizacyjny ameby.

Odnośnik do komentarza

Kapka w kapkę wiadomo, że nie będzie, ogarnij, ale... ministra spraw zagranicznych wybiera premier, którego wybiera partia, z X ludzi jest uprawnionych do głosowania, połowa idzie na wybory, gdzie wygrywa partia mające niech będzie 30%... no faktycznie spora część ;) Grupy decyzyjne też nie biorą się znikąd, tak samo zdobywają zaufanie tylko na swoim podwórku. To grupy decyzyjne kształtowały kibicowski świat (nie tylko ten zgody/kosy) i tak samo do nich nie dostają się przypadkowe osoby, większość ma poparcie reszty.

Argument o ludziach nieidących do głosowania to marna demagogia. Każdy może iść do wyborów. Nie idąc do głosowania po prostu człowiek stwierdza, że nie ma zdania i dobrowolnie się tego prawa zrzeka.

 

Grupy decyzyjne nie mają żadnego wpływu na kibicowski świat, bo ten jest stworzony i ukształtowany przez piłkę nożną. Oczywiście mają jakiś tam mikry wpływ na piłkę ze względu na przestępcze działania i np. wynikające z tego kary dla klubów, natomiast na pewno nie jest to kształtowanie. Ukształtować mogły co najwyżej kibolski świat w znaczeniu z kim wypić piwo, a komu wpierdolić, ale nie myl kibola z kibicem.

Odnośnik do komentarza

 

Kapka w kapkę wiadomo, że nie będzie, ogarnij, ale... ministra spraw zagranicznych wybiera premier, którego wybiera partia, z X ludzi jest uprawnionych do głosowania, połowa idzie na wybory, gdzie wygrywa partia mające niech będzie 30%... no faktycznie spora część ;) Grupy decyzyjne też nie biorą się znikąd, tak samo zdobywają zaufanie tylko na swoim podwórku. To grupy decyzyjne kształtowały kibicowski świat (nie tylko ten zgody/kosy) i tak samo do nich nie dostają się przypadkowe osoby, większość ma poparcie reszty.

Argument o ludziach nieidących do głosowania to marna demagogia. Każdy może iść do wyborów. Nie idąc do głosowania po prostu człowiek stwierdza, że nie ma zdania i dobrowolnie się tego prawa zrzeka.

 

Grupy decyzyjne nie mają żadnego wpływu na kibicowski świat, bo ten jest stworzony i ukształtowany przez piłkę nożną. Oczywiście mają jakiś tam mikry wpływ na piłkę ze względu na przestępcze działania i np. wynikające z tego kary dla klubów, natomiast na pewno nie jest to kształtowanie. Ukształtować mogły co najwyżej kibolski świat w znaczeniu z kim wypić piwo, a komu wpierdolić, ale nie myl kibola z kibicem.

 

 

Każdy może iść na mecz, potem do młyna, zacząć się udzielać, jeździć na wyjazdy i inne sprawy... kariera też możliwa ;)

A co ma piłka nożna do tego? Wielkie kluby upadały, a kibice i cały ich świat zostawały patrz chociażby Lechia czy my. Nikt nie zrywa zgody czy zmienia zasady, bo klub spadł do x ligi.

I nie chodzi mi o kreowanie świata piłkarskiego, wpływu na klub, tylko właśnie kibicowskiego świata, takiej enklawy, mecze, otoczka, oprawy, wyjazd czy właśnie budowanie subkultury, grup, itp.

Odnośnik do komentarza

Ja tam trochę jmk rozumiem. Ten cały cyrk zgód i kos, te zmienne konstelacje sojuszy i wojen to dla mnie taki sztafarz ubarwiający hobby (dla szeregowych ultrasów), taki element pomagający lepiej wczuć się w to całe RPG z kibicowskim honorem, świętością barw itp. Jedyna rzecz, która mnie śmieszy i dziwi, to właśnie ta sztuczność podziałów, ta pseudodyplomacja. Dla mnie rywalizacje i sympatie różnych grup środowiskowych i społecznych powinny wynikać same z siebie, powinny tworzyć się same, oddolnie. To, że LFC kocha inaczej ManU to nie jest wynik jakiejś konkretnej decyzji. Dla mnie takie sprawy powinny wynikać z czegoś głębszego, podskórnych procesów które mniej lub bardziej widocznie kształtują świadomość, jakiejś wspólnoty losów lub wręcz przeciwnie. Tutaj zaś mamy jakieś quasiadministracyjne decyzje które mogę skwitować jedynie uśmiechem :)

Odnośnik do komentarza

Ja tam trochę jmk rozumiem. Ten cały cyrk zgód i kos, te zmienne konstelacje sojuszy i wojen to dla mnie taki sztafarz ubarwiający hobby (dla szeregowych ultrasów), taki element pomagający lepiej wczuć się w to całe RPG z kibicowskim honorem, świętością barw itp. Jedyna rzecz, która mnie śmieszy i dziwi, to właśnie ta sztuczność podziałów, ta pseudodyplomacja. Dla mnie rywalizacje i sympatie różnych grup środowiskowych i społecznych powinny wynikać same z siebie, powinny tworzyć się same, oddolnie. To, że LFC kocha inaczej ManU to nie jest wynik jakiejś konkretnej decyzji. Dla mnie takie sprawy powinny wynikać z czegoś głębszego, podskórnych procesów które mniej lub bardziej widocznie kształtują świadomość, jakiejś wspólnoty losów lub wręcz przeciwnie. Tutaj zaś mamy jakieś quasiadministracyjne decyzje które mogę skwitować jedynie uśmiechem :)

 

Ale przecież w większości przypadków tak jest - większość zgód pochodzi z dawnych lat, gdzie chodziło o wypicie piwka do meczu. Teraz modne są układy - czy to biznesowe, czy też sportowe.

Odnośnik do komentarza

Ja tam trochę jmk rozumiem. Ten cały cyrk zgód i kos, te zmienne konstelacje sojuszy i wojen to dla mnie taki sztafarz ubarwiający hobby (dla szeregowych ultrasów), taki element pomagający lepiej wczuć się w to całe RPG z kibicowskim honorem, świętością barw itp. Jedyna rzecz, która mnie śmieszy i dziwi, to właśnie ta sztuczność podziałów, ta pseudodyplomacja. Dla mnie rywalizacje i sympatie różnych grup środowiskowych i społecznych powinny wynikać same z siebie, powinny tworzyć się same, oddolnie. To, że LFC kocha inaczej ManU to nie jest wynik jakiejś konkretnej decyzji. Dla mnie takie sprawy powinny wynikać z czegoś głębszego, podskórnych procesów które mniej lub bardziej widocznie kształtują świadomość, jakiejś wspólnoty losów lub wręcz przeciwnie. Tutaj zaś mamy jakieś quasiadministracyjne decyzje które mogę skwitować jedynie uśmiechem :)

 

Część tak jest, kosy lokalne albo ze względu na położenie Liverpool - United to coś jak Pogoń - Lech powiedzmy. Teraz zgody też nie zawsze są zrywane przez "konflikt interesów" tylko tak jak teraz Śląsk albo po prostu... zmienia się pokolenie, które już jakoś nie czuje sympatii do x drużyny i wygasa to śmiercią naturalną. Przypadków jest wiele. Jak prześledzisz historię to dowiesz się, że właśnie tak oddolnie się tworzyły. Ktoś gdzieś pojechał, źle wysiadł, został zaproszony, ugoszczony, potem w odwecie to samo i powstała zgoda, ale to było jeszcze przed dobą internetów.

Odnośnik do komentarza

 

 

Kapka w kapkę wiadomo, że nie będzie, ogarnij, ale... ministra spraw zagranicznych wybiera premier, którego wybiera partia, z X ludzi jest uprawnionych do głosowania, połowa idzie na wybory, gdzie wygrywa partia mające niech będzie 30%... no faktycznie spora część ;) Grupy decyzyjne też nie biorą się znikąd, tak samo zdobywają zaufanie tylko na swoim podwórku. To grupy decyzyjne kształtowały kibicowski świat (nie tylko ten zgody/kosy) i tak samo do nich nie dostają się przypadkowe osoby, większość ma poparcie reszty.

Argument o ludziach nieidących do głosowania to marna demagogia. Każdy może iść do wyborów. Nie idąc do głosowania po prostu człowiek stwierdza, że nie ma zdania i dobrowolnie się tego prawa zrzeka.

 

Grupy decyzyjne nie mają żadnego wpływu na kibicowski świat, bo ten jest stworzony i ukształtowany przez piłkę nożną. Oczywiście mają jakiś tam mikry wpływ na piłkę ze względu na przestępcze działania i np. wynikające z tego kary dla klubów, natomiast na pewno nie jest to kształtowanie. Ukształtować mogły co najwyżej kibolski świat w znaczeniu z kim wypić piwo, a komu wpierdolić, ale nie myl kibola z kibicem.

 

 

Każdy może iść na mecz, potem do młyna, zacząć się udzielać, jeździć na wyjazdy i inne sprawy... kariera też możliwa ;)

A co ma piłka nożna do tego? Wielkie kluby upadały, a kibice i cały ich świat zostawały patrz chociażby Lechia czy my. Nikt nie zrywa zgody czy zmienia zasady, bo klub spadł do x ligi.

I nie chodzi mi o kreowanie świata piłkarskiego, wpływu na klub, tylko właśnie kibicowskiego świata, takiej enklawy, mecze, otoczka, oprawy, wyjazd czy właśnie budowanie subkultury, grup, itp.

 

No i dochodzimy do meritum. Właśnie w przypadku kibola piłka nożna nie ma z tym nic wspólnego a dla kibica tylko piłka nożna się tutaj liczy. I spadki i awanse mają wpływ na świat kibica, co widać choćby po zmianach we frekwencji po relegacji klubów. Dla kibola piłka nożna jest tylko pretekstem, więc nie ma żadnej różnicy, czy mecz odbywa się w III lidze, czy ekstraklasie.

Jednak patrząc na decyzję Śląska, nie widzę w tym nic złego. Zrywają układ z Wisłą, bo ta brata się z Widzewem, który ma na sumieniu śmierć kibica Śląska. Moim zdaniem argument całkiem poważny.

Znowu błąd merytoryczny. Widzew nie ma nic wspólnego ze śmiercią kibica Śląska. Śmierć kibica spowodowali bandyci przebrani za kibiców tego klubu.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...