Skocz do zawartości

Polityka wewnętrzna


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

Potwierdziły się ploteczki - wybitni ekonomiści z .Nowoczesnej być może będą zwracać dotację po odrzuceniu sprawozdania z wydatków na kampanię wyborczą.

 

ETA - Razemki też. Przy czym w ich przypadku chodzi o 10 tysięcy, a nie 2 miliony.

 

http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1668956,1,pkw-odrzucila-sprawozdania-finansowe-partii-razem-i-nowoczesnej.read

Odnośnik do komentarza

Rychu to człowiek obciach.

 

Tymczasem deflacji chyba już nie ma, bo Sejmici pragną podwyżek. Prócz Kukiz'15 wszyscy są tam dla kasy...

Pisiaki pragną również podwyżek dla Prezydenta i nierządu - zabawne... Jestem spokojny o porozumienie ponad podziałami w tym ważkim dla Polski temacie...

Odnośnik do komentarza

A tak abstrahując od Waszych bardzo konstruktywnych komentarzy - to wszystko potwierdzone? Jaka jest argumentacja na to PiS? Ogólnie czują się tak mocni, że nie boją się negatywnej opinii nawet ich mocnego elektoratu, który przecież głównie zarzucał PO bogacenie się na rządach?

Odnośnik do komentarza

Taki temat zawsze wywołuje kontrowersje. Dziwię się tylko z jakiego powodu ma otrzymywać pensję była pierwsza dama ale ogólnie nie ekscytowałbym się. Wyobraźcie sobie, że jesteście ministrem z pensją 20 tys. i obsadzacie w zarządzie państwowej spółki kolegę który będzie zarabiał 10 razy tyle. Pojawia się w tej sytuacji uzasadniona frustracja, że bycie ministrem nie jest jednak takie fajne.

Odnośnik do komentarza

Oczywiście śmieszy hipokryzja PiS i jego zwolenników, którzy byli pierwsi do krytyki PO za podwyżki rzędu 200 zł miesięcznie, by teraz dać (wbrew obietnicom) kilkanaście/dziesiąt razy tyle "swoim", ale śmieszy już coraz mniej, bo oni kłamią bez przerwy i człowiek się przyzwyczaja.

Pomijając jednakże powyższy aspekt moim zdaniem jest to dowód na dobrą zmianę. Pewnie, że dla przeciętnego Zenka te pieniądze wydają się jak z kosmosu, ale po pierwsze - to wcale nie są olbrzymie pieniądze i po drugie - powinny być dużo wyższe.

Profesjonaliści z wielu branż idą do polityki tylko dla spełnienia własnych ambicji, nie dla pieniędzy, bo jak ktoś jest dobry (Petru, Morawiecki, Ćwiąkalski, choć ten miał trochę inną sytuację od bankowców), to zarobi w sektorze prywatnym wielokrotność tych pensji już po podwyżkach.

Ja bym chciał, by to właśnie tacy profesjonaliści szli do ministerstw, a nie miernoty. By student po SGH myśląc o pracy urzędnika nie wybierał między sektorem prywatnym a ćwiartką tej pensji w ministerstwach. Nie widzę też powodu, dla którego pierwsza osoba w państwie czy jego małżonka (jakby nie patrząc nie leżąca i pachnąca) mieliby dostawać pieniądze na takim poziomie.

 

Jakkolwiek więc nie widzę specjalnie celu takiego wynagradzania stanowisk czysto politycznych (bo wiadomo, że zwłaszcza za PiS ministerstwa będą obsadzane miernymi, biernymi ale wiernymi), tak uważam, że niższe stanowiska, ale co najmniej równie odpowiedzialne (sekretarze stanu, NIK, NBP, wojewodowie) powinny być wynagradzane tak albo nawet dużo wyżej. Inaczej cały czas najlepsi będą szli w sektor prywatny, a jakiekolwiek ekspertyzy ministerialne będą pisać półgłówki. To jest też widoczne w sferze prawa - tak gardłujecie, że prawo jest zawsze złe, a jest przecież czasem złe, bo piszą je ludzie, którzy połakomili się na niewielkie pieniądze w biurze legislacyjnym, których by nie dostali na rynku. Ich zadowala takie parę tysięcy pewne co miesiąc.

Odnośnik do komentarza

Pomijając jednakże powyższy aspekt moim zdaniem jest to dowód na dobrą zmianę. Pewnie, że dla przeciętnego Zenka te pieniądze wydają się jak z kosmosu, ale po pierwsze - to wcale nie są olbrzymie pieniądze i po drugie - powinny być dużo wyższe.

 

To nie są olbrzymie pieniądze? To dociążenie dla zajebanego wydatkami budżetu na poziomie prawie 2mln złotych miesięcznie więcej. Nie było 4mln dla pielęgniarek w skali roku, a dorzuca się swoim do pieca 2 bańki miesięcznie. IMO dużo.

Odnośnik do komentarza

Wow, 2 miliony miesięcznie. 24 miliony rocznie ekstra. A teraz zastanówmy się, ile pieniędzy w budżecie jest marnowanych lub nie jest generowanych przez miernoty, które nie idą do ministerstw, bo by tam dostały głodowe wynagrodzenia. W budżecie, który operuje miliardami złotych.

W tym świetle te 24 miliony to kropla nie tyle w morzu, co w oceanie.

 

Ja jednak pisałem o tym od drugiej strony - chodziło mi o wynagrodzenia indywidualne, o porównanie tych wynagrodzeń po podwyżce w porównaniu do przeciętnego wynagrodzenia w sektorze prywatnym na podobnym stanowisku. Znam studentów po SGH, którzy w sektorze finansowym w rok po studiach zarabiają więcej, niż dziś dostaje sekretarz stanu - czyli gość, na którego mogliby się dochrapać po latach starań i lizania tego i owego tym, kim trzeba. Dobrze prosperujący radca prawny w Katowicach (nie w Warszawie, a i tak mówimy o gronie pewnie kilkuset osób) jest w stanie wyciągnąć większe kwoty niż prezes NIK nawet po podwyżkach. To nie jest normalne i takie podwyżki to krok w dobrą stronę, mam nadzieję, że nie ostatni.

Odnośnik do komentarza

 

 

"Rządzący politycy nie ustają w poszukiwaniach nowych celów do opodatkowania. Po bankach, marketach, przyszedł czas na wodę. To dopiero numer szyty grubymi nićmi. Wodę zużywa przecież każdy, więc Ministerstwo Środowiska wykalkulowało, że opodatkowując wodę łatwo zdobędzie 2-3 miliardy złotych. Oczywiście, we własnym słusznym celu - czyli pod hasłem inwestycji przeciwpowodziowych i budowy dróg wodnych m.in na Odrze. Nie ma na nie wystarczających środków w budżecie, ten jest już wystarczająco mocno sponiewierany przez program 500Plus.

ucenci rozważają ucieczkę z Polski
Tomasz Molga
Tomasz Molga
wczoraj
Nowe opłaty za wodę uderzają w branżę producentów napojów.
Nowe opłaty za wodę uderzają w branżę producentów napojów. • fot. Robert Kowalewski / Agencja Gazeta
Polska woda do produkcji napojów stanie się najdroższa w Europie. Nie tylko zapłacimy za to jako konsumenci - kilka, kilkanaście groszy w butelce piwa, soku czy coli. Polscy producenci napojów już zapowiadają, że przy takich stawkach wyprowadzą się z Polski za granicę.

Rządzący politycy nie ustają w poszukiwaniach nowych celów do opodatkowania. Po bankach, marketach, przyszedł czas na wodę. To dopiero numer szyty grubymi nićmi. Wodę zużywa przecież każdy, więc Ministerstwo Środowiska wykalkulowało, że opodatkowując wodę łatwo zdobędzie 2-3 miliardy złotych. Oczywiście, we własnym słusznym celu - czyli pod hasłem inwestycji przeciwpowodziowych i budowy dróg wodnych m.in na Odrze. Nie ma na nie wystarczających środków w budżecie, ten jest już wystarczająco mocno sponiewierany przez program 500Plus.

W projekcie ustawy Prawo Wodne ministerstwo środowiska chce, aby producenci napojów płacili 8,20 zł za metr sześcienny wody używanej do produkcji napojów (podwyżka 80-krotna, bo woda kosztowała ich 10 groszy). Ta nowa stawka to 10 razy więcej niż na Węgrzech, 8 razy więcej niż w Czechach i 7 krotnie więcej niż w Niemczech.


źródło: http://natemat.pl/185279,pis-szykuje-taki-podatek-na-wode-w-napojach-ze-tymbark-i-inni-producenci-rozwazaja-ucieczke-z-polski #dojna_zmiana Macie źródło finansowania kolejnych durnych PiS-owskich projektów.
Odnośnik do komentarza

Gacek, tylko widzisz z jednej strony ważne żeby pensja była dostosowana do stanowiska, ale z drugiej problemem w tym kraju jest żeby na tym stanowisku znalazła się odpowiednia osoba.

Owszem. Niestety, obecnie pensje są takie, że odpowiednie osoby wyśmiewają takie możliwości pracy. Podwyżki dają nam co najmniej szansę wzięcia lepszych osób, a przy odpowiednich rządach nawet pewność.

 

Wystarczy spojrzeć na przykład na Bieńkowską. Owszem, miliony lemingów takich jak Jahu uwierzyły w spreparowaną wersję jej wypowiedzi, ale ona zwyczajnie ma rację - jak na fenomenalny sposób funkcjonowania ministerstwa pod jej ręką tylko głupek lub złodziej mógłby pracować za tak marne pieniądze, jakie dostawali ówcześni np. sekretarze stanu. Przez te wynagrodzenia trafiają tam ludzie nieodpowiedni, dla których ta kasa jest nieadekwatna do kompetencji (bo za niskie), ale i do odpowiedzialności (bo wysoka).

Odnośnik do komentarza

Wow, 2 miliony miesięcznie. 24 miliony rocznie ekstra. A teraz zastanówmy się, ile pieniędzy w budżecie jest marnowanych lub nie jest generowanych przez miernoty, które nie idą do ministerstw, bo by tam dostały głodowe wynagrodzenia. W budżecie, który operuje miliardami złotych.

W tym świetle te 24 miliony to kropla nie tyle w morzu, co w oceanie.

 

Ja jednak pisałem o tym od drugiej strony - chodziło mi o wynagrodzenia indywidualne, o porównanie tych wynagrodzeń po podwyżce w porównaniu do przeciętnego wynagrodzenia w sektorze prywatnym na podobnym stanowisku. Znam studentów po SGH, którzy w sektorze finansowym w rok po studiach zarabiają więcej, niż dziś dostaje sekretarz stanu - czyli gość, na którego mogliby się dochrapać po latach starań i lizania tego i owego tym, kim trzeba. Dobrze prosperujący radca prawny w Katowicach (nie w Warszawie, a i tak mówimy o gronie pewnie kilkuset osób) jest w stanie wyciągnąć większe kwoty niż prezes NIK nawet po podwyżkach. To nie jest normalne i takie podwyżki to krok w dobrą stronę, mam nadzieję, że nie ostatni.

 

Następny. Jak marnujemy 50 mln na remont drogi parafialnej za kościołem, to dodatkowe 24 mln na pensje dla nierobów - to luz. Nie luz. To nie jest żaden arument w świetle dramatycznie powiększajacej się dziury budżetowej. Trzeba to uszelniać, a nie rozpierdalać.

 

I dwa. Ja znam ludzi, którzy po 20 latach po SHG zarabiają 4 tysiące złotych. I co? Rozumiem ideę, że poprzez zwiększenie poborów posła zachęci się specjalistów do startowania w wyborach. Błąd. Patrząc na pazerność ludzi, to zwiększy się liczba takich Krysi startujących w wyborach. I to Krysie wejdą do sejmu, a nie profesjonaliści.

Odnośnik do komentarza

Nigdzie nie pisałem o posłach czy o jakichkolwiek stanowiskach zajmowanych przez ludzi wybranych w głosowaniu, więc nie bardzo rozumiem co ten argument ma do rzeczy.

Odnosiłem się do wynagrodzeń dla specjalistów, fachowców, takich jak sekretarze stanu, niektórzy ministrowie, ludzie w RPO, NBP, NIK.

Odnośnik do komentarza

 

I dwa. Ja znam ludzi, którzy po 20 latach po SHG zarabiają 4 tysiące złotych. I co? Rozumiem ideę, że poprzez zwiększenie poborów posła zachęci się specjalistów do startowania w wyborach. Błąd. Patrząc na pazerność ludzi, to zwiększy się liczba takich Krysi startujących w wyborach. I to Krysie wejdą do sejmu, a nie profesjonaliści.

 

Nie sądzę - dla Krysi obecne 15 tys. to już jest kosmos i dla niej różnica między 15 a 20 tys. nie robi różnicy. Ona startowałaby nawet gdyby dawali te 4 tys.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...