Skocz do zawartości

Chłodnym okiem i gorącym temperamentem


leyzer87

Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 tygodnie później...

Moi drodzy, uznałem, że akurat niewielkie znaczenie mają dla mnie pozostały trzy mecze dynama w tym sezonie, za to wprost nie mogę się doczekać moich pierwszych gier w roli selekcjonera Ghany. Z tego też powodu po prostu podam wyniki ostatnich ligowych spotkań. Zostały one rozegrane na "holliday'u".

 

------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Mój zły stan się zdrowotny się pogłębiał. Ból stawał się powoli nie do zniesienia, a ciągłe łykanie środków przeciw bólowych tylko upośledzało mój odbiór świata. Poprosiłem mojego asystenta, by za mnie poprowadził za mnie kijowską jedenastkę. Ja w tym czasie starałem się doprowadzić się do jako takiego stanu używalności przed ważnym zgrupowaniem kadry. Wiedząc, że są to moje ostatnie miesiące, ostatnia szansa na dokonanie czegoś, chciałem być trzeźwy. Bez otępienia po prochach odczuwać wszystkie związane z meczami uczucia.

Codzienne spotkania z psychiatrą miały mnie przygotować, do kontroli nad bólem, oraz uspokoić lęk przed nieuchronną śmiercią. W mediach spekulowano nad sensem mojej pracy z afrykańską drużyną, czego nie miałem za złe bezdusznym dziennikarzom, ponieważ sam się nad tym długo zastanawiałem, lecz sporadycznie pojawiały się też artykuły, które dodawały mi otuchy. Dokładnie tego potrzebowałem. Wiary we mnie, poklepania po plecach. Jeżeli przecież miałem odpowiadać za dobrą atmosferę w kadrze, musiałem zrobić wszystko, aby moi podopieczni nie widzieli we mnie nieuleczalnie chorego, umierającego człowieka, a walczącego do końca, wiecznie wierzącego trenera. Nie wiedziałem jeszcze jak sobie z tym wszystkim radzić, a czasu pozostawało coraz mniej.

Niektórzy "przyjaciele" najwyraźniej też nie do końca mogli sobie poradzić z moim dramatem. Nie wiedzieli jak się zachować w moim towarzystwie - no, bo dla kogo widok człowieka chorego na raka, jest widokiem przyjemnym - i z tego powodu coraz rzadziej mnie odwiedzali, unikali, a potem nawet przestali się odzywać. Nawet Lizard jakoś nie bardzo wiedział jak się zachować. Ta jego wiecznie uśmiechnięta, wykrzywiona morda jakoś przy mnie blakła, ale był i to się dla mnie liczyło najbardziej.

 

Dynamo Kijów 4 - 1 Zakarpacie

Kleber, Yussuf x2, Carvalho

 

Desna 0 - 2 Dynamo Kijów

Rincon x2

 

FK Charków 0 - 3 Dynamo Kijów

Kleber, Milevskiy x2

 

W jedenastce roku znaleźli się: Rybka, Diarra, Nesmachnyi, Carvalho, Rincon, Milevskiy i Kleber.

 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Mistrzostwa Świata opiszę przy kolejnej okazji, ponieważ za dwie i pół godzinki mam pociąg.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...