Skocz do zawartości

Filmy


Tenorio

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Się trochę rozpisałem na FB, to może i tu wrzucę. Kto wie, może znajdą się chętni do typowania przed dzisiejszym rozdaniem ;)

Co roku plan jest taki sam, obejrzeć wszystkie filmy nominowane do Nagród Akademii przed ich rozdaniem. I nigdy się nie udało. Mimo niepowodzeń tegoroczny plan był znaczenie odważniejszy. Obejrzeć wszystkie filmy nominowane w więcej niż jednej kategorii. Wszystkie... sześnaście filmów! I sprawa wygląda tak... że się udało. Pozwolę sobie zatem na słów kilka od siebie w temacie nagradzania. Lecimy...

 

Aktor drugoplanowy: Mocno faworyzowany jest Stallone. "Creed" na moją listę się nie załapał więc trudno mi ocenić. Jego konkurenci zaprezentowali mniej więcej ten sam poziom. Mówi się, że czarnym koniem może być Mark Rylance. Moim faworytem jest Christian Bale, aczkolwiek jeśli wygrał Sylvek, nie będę narzekał, bo to będzie ładne ukoronowanie jego kariery.

 

Kostiumy: Faworytem jest "Mad Max". Chyba słusznie. Mówi się, że namieszać może "Cinderella".

 

Charakteryzacja: "Mad Max" w tej kategorii również powinien triumfować. Konkurencja nieliczna, bo raptem dwa inne filmy. Ciało Leo poszarpane przez niedźwiedzia, to będzie raczej zbyt mało. Bardzo intrygująca jest nominacja dla "Hundraåringen som klev ut genom fönstret och försvann", szwedzkiego filmu, który swoją premierą miał już w 2013 roku.

 

Film nieanglojęzyczny: Za murowanego faworyta jest uznawany "Son Of Saul". Ja zdania nie mam, bo żadnego z nominowanych okazji obejrzeć nie miałem.

 

Montaż dźwięku / Mixing dźwięku: To dwie kategorie techniczne w których nie czuję się na siłach wyrokować. Opinia jest taka, że w obu będzie to starcie "Mad Max" vs. "The Revenant".

 

Aktorka drugoplanowa: Większość stawia na Alicię Vikander która jest nominowana za "The Danish Girl", ale może też łapać małe punkciki za swoją kreację w "Ex Machina". Kibicuję jej karierze odkąd zobaczyłem ją kilka lat temu w adaptacji "Anny Kareniny". Bardziej jednak przekonuje mnie Kate Winslet ("Steve Jobs") i za nią trzymam kciuki.

 

Efekty specjalne: Raczej będzie niespodzianką brak zwycięstwa w tej kategorii najnowszej odsłony "Gwiezdnych Wojen".

 

Scenografia: Kolejna kategoria, w której ma według przewidywań zwyciężyć "Mad Max". Liczę po cichu na "The Danish Girl".

 

Zdjęcia: Tak, tutaj czeka nas zapewne historyczne wydarzenie. Wszystko wskazuje na to, że po raz drugi w historii kina ktoś wygra Oscara trzeci rok z rzędu w swojej kategorii. Lubezki ("The Revenant") jest absolutnym faworytem. Jedynie John Seale ("Mad Max") mógłbym go powstrzymać, ale szanse wydają się iluzoryczne. Mi się podobały zdjęcia w "Sicario", ale wobec takiej konkurencji nie ma nawet tego sensu wspominać.

 

Montaż: "Mad Max" jest raczej pewniakiem i nie ma co się z tym kłócić". Po cichu mówi się, że może tu zaszaleć "The Big Short", ale byłoby to spore zaskoczenie.

 

Piosenka: To jest kategoria, w której często lista nominowanych jest dla mnie zagadką. W tym roku jest podobnie. Muszę się chyba zgodzić z przewidywaniami, że statuetkę zgarnie "Til It Happens To You" w wykonaniu Lady Gagi z dokumentu "The Hunting Ground". To najlepszy kawałek z całej piątki, do tego dotyczy mocnego tematu społecznego więc ma przewagę na starcie.

 

Muzyka: Po obejrzeniu "The Hateful Eight" narzekałem, że muzyka Morricone jest zbyt mocno chwalona. Po zapoznaniu się z jego konkurencją muszę jednak przyznać, że Ennio ze swoim dziełem wypada najlepiej. Jest uważany za mocnego faworyta, któremu może przeszkodzić tylko John Williams ("Star Wars: The Force Awakens"), dla którego jeśli się nie mylę to jest pięćdziesiąta (!!!) nominacja. Osobiście nie zawahałbym się wskazać na Cartera Burwella, który stworzył bardzo dobrą ścieżkę do "Carol".

 

Scenariusz oryginalny: Wszyscy w tym przypadu wskazują na "Spotlight" i raczej słusznie czynią. Co ciekawe jako jedyny film, który może sprawić niespodziankę jest uznawany animowany "Inside Out". I prawdę powiedziawszy, to jest naprawdę scenariusz, który mógłby zgarnąć statuetkę.

 

Scenariusz adaptowany: "The Big Short". Nie ma innej opcji.

 

Reżyseria: I tu jest zonk. Mówi się, że Inarritu ("The Revenant") to pewniak, ale dla mnie osobiście Meksynanin w tym roku na tę nagrodę nie zasłużył. Mam nadzieję, że Akademia ma podobne zdanie. Zasłużył Adam McKay ("The Big Short") i życzę mu jak najlepiej, ale coś mi tak chodzi po głowie, że jeszcze większe uznanie należy się dla George'a Millera ("Mad Max"). Razem z kolegami stworzyli nienajlepszy scenariusz, ale jako reżyser George dał radę bez dwóch zdań.

 

Aktor pierwszoplanowy: No cóż, niech już będzie ten Leo. Jego rola w "The Revenant" nie jest wybitna, ale w tym roku ma niezbyt wymagającą konkurencję. Redmayne dał popis w "The Danish Girl", ale jak dziwnie to może zabrzmieć zagrał tę rolę zbyt szybko po nagrodzonej kreacji w "Theory Of Everything". Fassbender ("Steve Jobs") dostał do zagrania rolę, która mogła go doprowadzić do Oscara, ale podobnie jak dla całego filmu zabrakło... tego czegoś.

 

Aktorka pierwszoplanowa: Sytuacja podobna jak w przypadku aktorów. Brie Larson nie zagrała jakoś oszałamiająco, ale powinno starczyć na konkurujące z nią koleżanki.

 

Film: Wszyscy się zgadzają, że w ty roku o najważniejszą nagrodę będą się bić trzy tytuły: "The Revenant", "Spotlight", "The Big Short". Z upływającym czasem rola tego pierwszego jako faworyta się zmniejszała. W związku z tym wierzę w "The Big Short" jeszcze bardziej niż wówczas kiedy ten film obejrzałem i się nim zachwyciłem. Dla mnie to jest film roku. Zobaczymy czy podobne zdanie mają w Hollywood...

Odnośnik do komentarza

 

 

Charakteryzacja: "Mad Max" w tej kategorii również powinien triumfować. Konkurencja nieliczna, bo raptem dwa inne filmy. Ciało Leo poszarpane przez niedźwiedzia, to będzie raczej zbyt mało. Bardzo intrygująca jest nominacja dla "Hundraåringen som klev ut genom fönstret och försvann", szwedzkiego filmu, który swoją premierą miał już w 2013 roku.

 

Nie widziałem tego szwedzkiego filmu, ale moim zdaniem ucharakteryzowanie di Caprio tak, że wygląda jak facet jest wyczynem godnym Oscara.

 

 

 

Scenariusz oryginalny: Wszyscy w tym przypadu wskazują na "Spotlight" i raczej słusznie czynią. Co ciekawe jako jedyny film, który może sprawić niespodziankę jest uznawany animowany "Inside Out". I prawdę powiedziawszy, to jest naprawdę scenariusz, który mógłby zgarnąć statuetkę.

Tutaj zdecydowanie kibicuję wspomnianemu przez Ciebie Inside Out. Naprawdę oryginalnie i z pomysłem przedstawione, przy tym z dużą ilością humoru. A Spotlight z kolei siermiężne i moim zdaniem mało odkrywcze.

 

 

 

Scenariusz adaptowany: "The Big Short". Nie ma innej opcji.

100% zgody, chociaż moim zdaniem Marsjanin to godny konkurent. Ciekawi mnie również wnioskując po opisie "Pokój", ale nie miałem jeszcze okazji zobaczyć.

 

 

 

Reżyseria: I tu jest zonk. Mówi się, że Inarritu ("The Revenant") to pewniak, ale dla mnie osobiście Meksynanin w tym roku na tę nagrodę nie zasłużył. Mam nadzieję, że Akademia ma podobne zdanie. Zasłużył Adam McKay ("The Big Short") i życzę mu jak najlepiej, ale coś mi tak chodzi po głowie, że jeszcze większe uznanie należy się dla George'a Millera ("Mad Max"). Razem z kolegami stworzyli nienajlepszy scenariusz, ale jako reżyser George dał radę bez dwóch zdań.

Nie znam się na pracy reżysera, dlatego dla mnie w pewnym sensie najlepszy reżyser = najlepszy film. I w związku z tym też kibicuję McKayowi.

 

 

 

Aktor pierwszoplanowy: No cóż, niech już będzie ten Leo. Jego rola w "The Revenant" nie jest wybitna, ale w tym roku ma niezbyt wymagającą konkurencję. Redmayne dał popis w "The Danish Girl", ale jak dziwnie to może zabrzmieć zagrał tę rolę zbyt szybko po nagrodzonej kreacji w "Theory Of Everything". Fassbender ("Steve Jobs") dostał do zagrania rolę, która mogła go doprowadzić do Oscara, ale podobnie jak dla całego filmu zabrakło... tego czegoś.

 

Mi dużo bardziej przypadła do gustu rola Damona w Marsjaninie. Może ze względu na to, że ogólnie za di Caprio nie przepadam.

 

 

 

Film: Wszyscy się zgadzają, że w ty roku o najważniejszą nagrodę będą się bić trzy tytuły: "The Revenant", "Spotlight", "The Big Short". Z upływającym czasem rola tego pierwszego jako faworyta się zmniejszała. W związku z tym wierzę w "The Big Short" jeszcze bardziej niż wówczas kiedy ten film obejrzałem i się nim zachwyciłem. Dla mnie to jest film roku. Zobaczymy czy podobne zdanie mają w Hollywood...

 

Dla mnie zdecydowanie Big Short. Obawiam się jednak, że ten film uderza - mówiąc językiem politycznym - w ten sam elektorat, co Spotlight, więc ich siła przebicia się zdywersyfikuje, a wygra wtedy moim zdaniem drugi pod względem jakości z tegorocznych nominacji - Marsjanin.

Odnośnik do komentarza

No i jest Oscar u Leo. Może za samą Zjawę zasłużył średnio (w tym roku można powiedzieć, że wygrał jednooki wśród ślepców), ale za całokształt kariery należało mu się jak mało komu (z tych, co Oskara jeszcze nie dostali).

No to za rok mam nadzieje dostanie mój drugi ulubiony aktor - Bruce Willis :keke:

Odnośnik do komentarza

Tak się złożyło, że ostatnio obejrzałem pewną "zwierzęcą" trylogię:

 

Homar (Lobster) - dla znajomych i mojej żony świetny film, pełni zachwytów ("każdy tu znajdzie coś dla siebie") - zacząłem więc podejrzewać, że jakiś tępy jestem nie widząc w tym filmie nic ciekawego. Beznadziejnie napuszona, pretensjonalna i nudna opowieść o samotności, związkach i penie kilku innych kwestiach. Nie polecam.

Barany. Islandzka opowieść - tu jak najbardziej na plus. Prosta, ciepła historia opowieść o miłości braterskiej w klimacie islandzkiej prowincji.Polecam!

Pitbull. Nowe porządki - mieszane uczucia. Film bardzo nierówny, są tu dobre sceny, trochę dobrego humoru, wiarygodne wątki. Ale poza tym jest kiepski scenariusz z powciskanymi na siłę wątkami, które się rozłażą i generalnie bardzo słabe aktorstwo (jedynym wyjątkiem jest świetny Grabowski).

Odnośnik do komentarza

Oglądałem wczoraj Spotlight. Jeśli mam być szczery - wielkie rozczarowanie jak dla mnie. Liczyłem, że oglądając film, który dostał Oscara będę zachwycony. Tymczasem ja po prostu się nudziłem. To nawet nie był dramat, tylko film dokumentalny. Moim zdaniem oscara dostać nie powinien. Sama historia została pokazana bardzo fajnie, obsada też zrobiła swoje. Później wyrażę tu swoje zdanie o "Pokoju" i Brie Larson.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...