klinsmann Napisano 17 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2016 Może Equalizer.rzeczywiście takie to dobre ? tej produkcji chyba jeszcze nie oglądałem. Cytuj Odnośnik do komentarza
beeres Napisano 17 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2016 To tak jakby Denzel ukradł rolę napisaną dla Liama Neesona. Nic wielkiego, ale można obejrzeć. edit. I FW twierdzi, że oglądałeś. :P Cytuj Odnośnik do komentarza
Qu. Napisano 17 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2016 Deja Vu widziałem, mega spoko. Zerknę na te które poleciliście. Dzięki Cytuj Odnośnik do komentarza
Makk Napisano 17 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2016 Moim zdaniem większość, jak nie wszystkie filmy z Denzelem warto zobaczyć. Szczególnie "Człowiek w ogniu" i "Niepowstrzymany" - ja mogę je co miesiąc oglądać. Cytuj Odnośnik do komentarza
klinsmann Napisano 17 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2016 To tak jakby Denzel ukradł rolę napisaną dla Liama Neesona. Nic wielkiego, ale można obejrzeć. edit. I FW twierdzi, że oglądałeś. :P hmm, mam od jakiegoś czasu problemy z pamięcią... mogłem faktycznie oglądać... Cytuj Odnośnik do komentarza
Qu. Napisano 17 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2016 Oj tak, człowiek w ogniu to świetny film. Cytuj Odnośnik do komentarza
FYM Napisano 28 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 28 Lutego 2016 Się trochę rozpisałem na FB, to może i tu wrzucę. Kto wie, może znajdą się chętni do typowania przed dzisiejszym rozdaniem ;)Co roku plan jest taki sam, obejrzeć wszystkie filmy nominowane do Nagród Akademii przed ich rozdaniem. I nigdy się nie udało. Mimo niepowodzeń tegoroczny plan był znaczenie odważniejszy. Obejrzeć wszystkie filmy nominowane w więcej niż jednej kategorii. Wszystkie... sześnaście filmów! I sprawa wygląda tak... że się udało. Pozwolę sobie zatem na słów kilka od siebie w temacie nagradzania. Lecimy... Aktor drugoplanowy: Mocno faworyzowany jest Stallone. "Creed" na moją listę się nie załapał więc trudno mi ocenić. Jego konkurenci zaprezentowali mniej więcej ten sam poziom. Mówi się, że czarnym koniem może być Mark Rylance. Moim faworytem jest Christian Bale, aczkolwiek jeśli wygrał Sylvek, nie będę narzekał, bo to będzie ładne ukoronowanie jego kariery. Kostiumy: Faworytem jest "Mad Max". Chyba słusznie. Mówi się, że namieszać może "Cinderella". Charakteryzacja: "Mad Max" w tej kategorii również powinien triumfować. Konkurencja nieliczna, bo raptem dwa inne filmy. Ciało Leo poszarpane przez niedźwiedzia, to będzie raczej zbyt mało. Bardzo intrygująca jest nominacja dla "Hundraåringen som klev ut genom fönstret och försvann", szwedzkiego filmu, który swoją premierą miał już w 2013 roku. Film nieanglojęzyczny: Za murowanego faworyta jest uznawany "Son Of Saul". Ja zdania nie mam, bo żadnego z nominowanych okazji obejrzeć nie miałem. Montaż dźwięku / Mixing dźwięku: To dwie kategorie techniczne w których nie czuję się na siłach wyrokować. Opinia jest taka, że w obu będzie to starcie "Mad Max" vs. "The Revenant". Aktorka drugoplanowa: Większość stawia na Alicię Vikander która jest nominowana za "The Danish Girl", ale może też łapać małe punkciki za swoją kreację w "Ex Machina". Kibicuję jej karierze odkąd zobaczyłem ją kilka lat temu w adaptacji "Anny Kareniny". Bardziej jednak przekonuje mnie Kate Winslet ("Steve Jobs") i za nią trzymam kciuki. Efekty specjalne: Raczej będzie niespodzianką brak zwycięstwa w tej kategorii najnowszej odsłony "Gwiezdnych Wojen". Scenografia: Kolejna kategoria, w której ma według przewidywań zwyciężyć "Mad Max". Liczę po cichu na "The Danish Girl". Zdjęcia: Tak, tutaj czeka nas zapewne historyczne wydarzenie. Wszystko wskazuje na to, że po raz drugi w historii kina ktoś wygra Oscara trzeci rok z rzędu w swojej kategorii. Lubezki ("The Revenant") jest absolutnym faworytem. Jedynie John Seale ("Mad Max") mógłbym go powstrzymać, ale szanse wydają się iluzoryczne. Mi się podobały zdjęcia w "Sicario", ale wobec takiej konkurencji nie ma nawet tego sensu wspominać. Montaż: "Mad Max" jest raczej pewniakiem i nie ma co się z tym kłócić". Po cichu mówi się, że może tu zaszaleć "The Big Short", ale byłoby to spore zaskoczenie. Piosenka: To jest kategoria, w której często lista nominowanych jest dla mnie zagadką. W tym roku jest podobnie. Muszę się chyba zgodzić z przewidywaniami, że statuetkę zgarnie "Til It Happens To You" w wykonaniu Lady Gagi z dokumentu "The Hunting Ground". To najlepszy kawałek z całej piątki, do tego dotyczy mocnego tematu społecznego więc ma przewagę na starcie. Muzyka: Po obejrzeniu "The Hateful Eight" narzekałem, że muzyka Morricone jest zbyt mocno chwalona. Po zapoznaniu się z jego konkurencją muszę jednak przyznać, że Ennio ze swoim dziełem wypada najlepiej. Jest uważany za mocnego faworyta, któremu może przeszkodzić tylko John Williams ("Star Wars: The Force Awakens"), dla którego jeśli się nie mylę to jest pięćdziesiąta (!!!) nominacja. Osobiście nie zawahałbym się wskazać na Cartera Burwella, który stworzył bardzo dobrą ścieżkę do "Carol". Scenariusz oryginalny: Wszyscy w tym przypadu wskazują na "Spotlight" i raczej słusznie czynią. Co ciekawe jako jedyny film, który może sprawić niespodziankę jest uznawany animowany "Inside Out". I prawdę powiedziawszy, to jest naprawdę scenariusz, który mógłby zgarnąć statuetkę. Scenariusz adaptowany: "The Big Short". Nie ma innej opcji. Reżyseria: I tu jest zonk. Mówi się, że Inarritu ("The Revenant") to pewniak, ale dla mnie osobiście Meksynanin w tym roku na tę nagrodę nie zasłużył. Mam nadzieję, że Akademia ma podobne zdanie. Zasłużył Adam McKay ("The Big Short") i życzę mu jak najlepiej, ale coś mi tak chodzi po głowie, że jeszcze większe uznanie należy się dla George'a Millera ("Mad Max"). Razem z kolegami stworzyli nienajlepszy scenariusz, ale jako reżyser George dał radę bez dwóch zdań. Aktor pierwszoplanowy: No cóż, niech już będzie ten Leo. Jego rola w "The Revenant" nie jest wybitna, ale w tym roku ma niezbyt wymagającą konkurencję. Redmayne dał popis w "The Danish Girl", ale jak dziwnie to może zabrzmieć zagrał tę rolę zbyt szybko po nagrodzonej kreacji w "Theory Of Everything". Fassbender ("Steve Jobs") dostał do zagrania rolę, która mogła go doprowadzić do Oscara, ale podobnie jak dla całego filmu zabrakło... tego czegoś. Aktorka pierwszoplanowa: Sytuacja podobna jak w przypadku aktorów. Brie Larson nie zagrała jakoś oszałamiająco, ale powinno starczyć na konkurujące z nią koleżanki. Film: Wszyscy się zgadzają, że w ty roku o najważniejszą nagrodę będą się bić trzy tytuły: "The Revenant", "Spotlight", "The Big Short". Z upływającym czasem rola tego pierwszego jako faworyta się zmniejszała. W związku z tym wierzę w "The Big Short" jeszcze bardziej niż wówczas kiedy ten film obejrzałem i się nim zachwyciłem. Dla mnie to jest film roku. Zobaczymy czy podobne zdanie mają w Hollywood... Cytuj Odnośnik do komentarza
Man_iac Napisano 28 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 28 Lutego 2016 Charakteryzacja: "Mad Max" w tej kategorii również powinien triumfować. Konkurencja nieliczna, bo raptem dwa inne filmy. Ciało Leo poszarpane przez niedźwiedzia, to będzie raczej zbyt mało. Bardzo intrygująca jest nominacja dla "Hundraåringen som klev ut genom fönstret och försvann", szwedzkiego filmu, który swoją premierą miał już w 2013 roku. Nie widziałem tego szwedzkiego filmu, ale moim zdaniem ucharakteryzowanie di Caprio tak, że wygląda jak facet jest wyczynem godnym Oscara. Scenariusz oryginalny: Wszyscy w tym przypadu wskazują na "Spotlight" i raczej słusznie czynią. Co ciekawe jako jedyny film, który może sprawić niespodziankę jest uznawany animowany "Inside Out". I prawdę powiedziawszy, to jest naprawdę scenariusz, który mógłby zgarnąć statuetkę. Tutaj zdecydowanie kibicuję wspomnianemu przez Ciebie Inside Out. Naprawdę oryginalnie i z pomysłem przedstawione, przy tym z dużą ilością humoru. A Spotlight z kolei siermiężne i moim zdaniem mało odkrywcze. Scenariusz adaptowany: "The Big Short". Nie ma innej opcji. 100% zgody, chociaż moim zdaniem Marsjanin to godny konkurent. Ciekawi mnie również wnioskując po opisie "Pokój", ale nie miałem jeszcze okazji zobaczyć. Reżyseria: I tu jest zonk. Mówi się, że Inarritu ("The Revenant") to pewniak, ale dla mnie osobiście Meksynanin w tym roku na tę nagrodę nie zasłużył. Mam nadzieję, że Akademia ma podobne zdanie. Zasłużył Adam McKay ("The Big Short") i życzę mu jak najlepiej, ale coś mi tak chodzi po głowie, że jeszcze większe uznanie należy się dla George'a Millera ("Mad Max"). Razem z kolegami stworzyli nienajlepszy scenariusz, ale jako reżyser George dał radę bez dwóch zdań. Nie znam się na pracy reżysera, dlatego dla mnie w pewnym sensie najlepszy reżyser = najlepszy film. I w związku z tym też kibicuję McKayowi. Aktor pierwszoplanowy: No cóż, niech już będzie ten Leo. Jego rola w "The Revenant" nie jest wybitna, ale w tym roku ma niezbyt wymagającą konkurencję. Redmayne dał popis w "The Danish Girl", ale jak dziwnie to może zabrzmieć zagrał tę rolę zbyt szybko po nagrodzonej kreacji w "Theory Of Everything". Fassbender ("Steve Jobs") dostał do zagrania rolę, która mogła go doprowadzić do Oscara, ale podobnie jak dla całego filmu zabrakło... tego czegoś. Mi dużo bardziej przypadła do gustu rola Damona w Marsjaninie. Może ze względu na to, że ogólnie za di Caprio nie przepadam. Film: Wszyscy się zgadzają, że w ty roku o najważniejszą nagrodę będą się bić trzy tytuły: "The Revenant", "Spotlight", "The Big Short". Z upływającym czasem rola tego pierwszego jako faworyta się zmniejszała. W związku z tym wierzę w "The Big Short" jeszcze bardziej niż wówczas kiedy ten film obejrzałem i się nim zachwyciłem. Dla mnie to jest film roku. Zobaczymy czy podobne zdanie mają w Hollywood... Dla mnie zdecydowanie Big Short. Obawiam się jednak, że ten film uderza - mówiąc językiem politycznym - w ten sam elektorat, co Spotlight, więc ich siła przebicia się zdywersyfikuje, a wygra wtedy moim zdaniem drugi pod względem jakości z tegorocznych nominacji - Marsjanin. Cytuj Odnośnik do komentarza
Qu. Napisano 28 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 28 Lutego 2016 Jeśli ktoś nie oglądał filmu "Gra" z Douglasem - polecam. Świetny film, lekko pokręcony, ale to w nim jest najlepsze. Cytuj Odnośnik do komentarza
jasonx Napisano 29 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 29 Lutego 2016 No i jest Oscar u Leo. Może za samą Zjawę zasłużył średnio (w tym roku można powiedzieć, że wygrał jednooki wśród ślepców), ale za całokształt kariery należało mu się jak mało komu (z tych, co Oskara jeszcze nie dostali). No to za rok mam nadzieje dostanie mój drugi ulubiony aktor - Bruce Willis Cytuj Odnośnik do komentarza
FYM Napisano 29 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 29 Lutego 2016 za całokształt kariery należało mu się jak mało komu (z tych, co Oskara jeszcze nie dostali). Brad Pitt co prawda ma już Oskara, ale jako producent. Dorobkiem aktorskim też sobie na statuetkę zasłużył. Cytuj Odnośnik do komentarza
jasonx Napisano 29 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 29 Lutego 2016 No ja bym jeszcze dodał Nortona i Gyllenhaala (obaj mają nominację, ale bez statuetki) Cytuj Odnośnik do komentarza
FYM Napisano 29 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 29 Lutego 2016 Norton ma nawet 3 ;) Gyllenhaal jeszcze nie zapracował żeby go honorować za dorobek. Cytuj Odnośnik do komentarza
ajerkoniak Napisano 29 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 29 Lutego 2016 Jest wiele więcej aktorów zasługujących na uznanie Akademii niż Leo choćby De Niro czy Pacino ;) ale pomijając - przynajmniej skończy się nudna już dyskusja i może następny Oscary będą spokojniejsze** a gówno, pewnie będzie rekordowa ilość nagród dla czarnych ;) Cytuj Odnośnik do komentarza
FYM Napisano 29 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 29 Lutego 2016 Jest wiele więcej aktorów zasługujących na uznanie Akademii niż Leo choćby De Niro czy Pacino ;) Przecież oni już dawno mają statuetki na koncie. De Niro bodajże za "Wściekłego Byka", a Pacino za "Zapach Kobiety". Cytuj Odnośnik do komentarza
ajerkoniak Napisano 29 Lutego 2016 Udostępnij Napisano 29 Lutego 2016 Chodziło mi o to, że TYLKO jedną statuetkę mają. Cytuj Odnośnik do komentarza
tio Napisano 3 Marca 2016 Udostępnij Napisano 3 Marca 2016 Tak się złożyło, że ostatnio obejrzałem pewną "zwierzęcą" trylogię: Homar (Lobster) - dla znajomych i mojej żony świetny film, pełni zachwytów ("każdy tu znajdzie coś dla siebie") - zacząłem więc podejrzewać, że jakiś tępy jestem nie widząc w tym filmie nic ciekawego. Beznadziejnie napuszona, pretensjonalna i nudna opowieść o samotności, związkach i penie kilku innych kwestiach. Nie polecam. Barany. Islandzka opowieść - tu jak najbardziej na plus. Prosta, ciepła historia opowieść o miłości braterskiej w klimacie islandzkiej prowincji.Polecam! Pitbull. Nowe porządki - mieszane uczucia. Film bardzo nierówny, są tu dobre sceny, trochę dobrego humoru, wiarygodne wątki. Ale poza tym jest kiepski scenariusz z powciskanymi na siłę wątkami, które się rozłażą i generalnie bardzo słabe aktorstwo (jedynym wyjątkiem jest świetny Grabowski). Cytuj Odnośnik do komentarza
Qu. Napisano 3 Marca 2016 Udostępnij Napisano 3 Marca 2016 Oglądałem wczoraj Spotlight. Jeśli mam być szczery - wielkie rozczarowanie jak dla mnie. Liczyłem, że oglądając film, który dostał Oscara będę zachwycony. Tymczasem ja po prostu się nudziłem. To nawet nie był dramat, tylko film dokumentalny. Moim zdaniem oscara dostać nie powinien. Sama historia została pokazana bardzo fajnie, obsada też zrobiła swoje. Później wyrażę tu swoje zdanie o "Pokoju" i Brie Larson. Cytuj Odnośnik do komentarza
FYM Napisano 3 Marca 2016 Udostępnij Napisano 3 Marca 2016 [...] Tymczasem ja po prostu się nudziłem. [...] Sama historia została pokazana bardzo fajnie, obsada też zrobiła swoje. Historia pokazana fajnie, obsada też na plus, ale film Cię nudził? Spodziewałeś się Fast & Furious czy jak? Cytuj Odnośnik do komentarza
ajerkoniak Napisano 3 Marca 2016 Udostępnij Napisano 3 Marca 2016 Dzisiaj wyszedł pełen trailer Ghostbusters. Filmu który kochałem za dzieciaka i kocham dalej. I jak odtwórczynie głównych ról ogólnie są spoko, tak ten remake wygląda na koszmar. Co oni robią z filmem gdzie był GODDAMNIT BILL FUCKING MURRAY :( Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.