Skocz do zawartości

Kącik złamanych serc


T-m

Rekomendowane odpowiedzi

Przyzywczajenie to jednak naprawde druga natura czlowieka.

 

No i kolko sie zamyka Henk. Przyzwyczajasz sie do danej osoby, jest Ci z nia dobrze, przestajesz sie w pewnym momencie starac "bo i po co skoro jest dobrze", przyzwyczajasz sie do tego stopnia, ze dana osoba jest dla Ciebie kims "normalnym" w zyciu... no i wtedy... woz albo przewoz. Takie to jakies...banalne :/ Tzn nie tak sobie to wyobrazalem, ale im dalej w las tym wiecej idealow zostawia sie "przy wejsciu" :]

Sam decydujesz czy to jest banalne czy nie... Jesli drugi czlowiek zaczyna byc dla Ciebie jedynie dodatkiem do zycia i za oczywiste uwazasz, ze on bedzie i niejako przestajesz sie starac to skonczyc sie to moze marazmem i znudzeniem albo katastrfoa. Moze tez aktywnie w Twoim zyciu uczestniczyc i dawac Ci tyle samo radosci co na poczatku.

 

Wszystko zalezy od tego, jak sam wszystko rozegrasz.

Odnośnik do komentarza

Chyba chodzi o to, aby gonic kroliczka, a nie by go zlapac. Ale jednoczesnie nie mozna spedzac godzin na bieganiu w kolko po pokoju... bo to moze wykonczyc (a kto jest az tak tworczy?).

Wzajemne wspieranie, motywowanie, male gesty, troski... Troche wanilii jak i pieprzu;-).

Plus szczerosc i otwartosc na siebie da calkiem niezla potrawke z krolika na dlugi czas przydatnosci do spozycia..:-)

Odnośnik do komentarza

I jeszcze jedno.

Temat: podzial obowiazkow domowych.

Osoby: ona i on oznacze jako 1 i 2

 

1- Prosze, posprzataj jutro w domu

2- Nie wiem czy znajde czas

1- No tak! a ja oczywiscie musze go znalezc...

2- Chyba widzisz ile czasu spedzam w pracy

1- Dobre sformuowanie: "spedzasz". Ja w mojej pracy pracuje i wcale nie wracam do domu wypoczeta

2- Gdyby nie moje pieniadze to .....!!!!

 

itd, itp i oboje juz zapomnieli, ze rozmowa zaczela sie od zwyczajnej "prosby" o posprzatanie.

 

To oczywiscie straszliwie banalny przyklad ale w zwiazkach, w ktorych jest jakis konflikt (a takim jest najprawdopodobniej zwiazek gdzie ludzie rozpatruja np. mozliwosc rozstania) nalezy chyba unikac rozmawiania na poziomie emocji (co nie znaczy, ze nie nalezy tych emocji ujawniac) wzglednie mowienia nie na temat i przekierowywania rozmowy w strone "ze wszystkim jest tak samo", lub "bo ty to jestes taka lub taka".

Odnośnik do komentarza
Poswiecenie sie w 100% drugiej osobie ma w wiekszosci przypadkow tragiczne skutki...

 

Nigdy nie chcialem tego sluchać i co? I oczywiście musiałem dostać baty od życia, żeby w końcu zrozumieć, eh... człowiek to jednak głupiutkie zwierzę. Kiedyś zakochałem się po uszy w pewnej pannie (nie była pierwszą, ale pierwszy raz tak poważnie mi zależało). Była dla mnie wszystkim i często poświęcałem sie dla niej i to właśnie w 100 %, dbałem, troszczyłem się, nie raz stawałem na rzęsach żeby sie spotkać, wracałem o 4 nad ranem aby po 3 godzinnej drzemce iść do pracy na 8 itp. Związek rozpadł sie niedawno. Oczywiście usłyszałem po raz kolejny, że jestem cudownym, świetnym facetem który zasługuje na kogoś kto odwzajemnia moje uczucia bla bla bla i dodała, że za bardzo sie starałem, byłem za dobry i troskliwy. No ja pier...., chyba zaczne być typowym skurwysynem. Oberwałem solidnie. Jednak nie mam do nikogo pretensji, tym bardziej do niej, przynajmniej była ze mną szczera i gdy sie popsuło była szczera rozmowa. Niestety, nie wiem jak ona (nie mam za bardzo kontaktu) ale ja nie moge pozbierać sie do kupy, ciągle myśle o niej i nie daje mi to spokoju... I ot tyle na temat bezgranicznego poświęcania się.

 

Ps. Musiałem sie gdzies wyżalic, sorry chłopaki, że musicie czytac te wypociny i smuty ;) ;)

Odnośnik do komentarza

Chodzi o to, że dwie osoby decydują się być z sobą ponieważ widzą w drugiej coś wartościowego. Kiedy poświęcasz się w 100% dla drugiej osoby tracisz własną duszę, a za tym stajesz się bezwartościowy dla drugiej osoby. Proste.

 

Kiedy moja ukochana mnie potrzebowała (była obłożnie chora) poświęciłem na prawdę wiele być być przy niej i wspierać ją jak tylko potrafię najlepiej. To sytuacja wyjątkowa. Potem trzeba było wrócic do normalnego życia.

Odnośnik do komentarza
Oberwałem solidnie. Jednak nie mam do nikogo pretensji, tym bardziej do niej, przynajmniej była ze mną szczera i gdy sie popsuło była szczera rozmowa.

 

Niestety ale chyba szczera nie byla. Inaczej ta rozmowa odbylaby sie duzo wczesniej, to znaczy wowczas gdy nie bylo jeszcze za pozno. ("sluchaj, to mi sie nie podoba, jesli tego nie zmienisz mozesz sie w koncu rozczarowac...") - bylo jakies takie ostrzezenie?

Odnośnik do komentarza

Cholera jasna...koleżance włączyło się "I love you" w stosunku do mnie...Chłopaki pomocy :D

 

Nie chodzi o to, że chce uciekać. Po prostu za krótko się znamy, w sumie jest bardzo sympatyczna, miło na się rozmawia, mamy wspólne tematy, ale teraz główny punkt programu (trzymać się krzeseł):

 

Ona identyfikuje się z subkulturą skinheads...od razu zaznaczam, że nie jest łysa. Ma długie blond włosy, i po prostu nosi glany z białymi sznurówkami, słucha Konkwisty, Honoru, czyli kapel, których słucham i ja. Daje mi wyraźne znaki, ale...no właśnie. Z początku trzymałem dystans, ale chyba zaczęła działać chemia...

 

Poza tym ma wytatuowaną dziarę (herb Śląska) na łopatce, więc domyślacie się - jest fanką Śląska, jak i ja, więc nie robiłaby mi wyrzutów, że jeżdżę na wyjazdy...

 

Cholera...sorki za chaos. Jeśli ktoś jest w stanie poradzić to poproszę o pomoc.

Odnośnik do komentarza

Guli, ale jaką pomoc? :)

Jeśli nie jesteś w żadnym związku i czujesz, że coś tam kwitnie to na siłę tego nie zatrzymuj. Jeśli odpowiada Ci fizycznie, macie wspólne tematy, dobrze się czujecie w swoim towarzystwie no i fanatycznie kibicuje Śląskowi to chyba lepiej nie mogłeś trafić ;)

 

Można życzyć tylko powodzenia :)

Odnośnik do komentarza

Rzadko się wypowiadam w tym temacie, ale mnie Guli zmusiłeś :keke:

Jakbym znalazł osobę mająca podobne zainteresowania, słuchającej tej samej muzyki, odpowiadającą mi wyglądem, mającą dziarę FCN i "lecącą" na mnie, to bym bym się co najmniej ucieszył, a Ty jeszcze wybrzydzasz :]

Żenić się z nią nie musisz od zaraz, ale przecież chodzić (:kekeke: lubię to słowo, odejmuje lat :kekeke:) możecie. Tym bardziej, że odpada Ci cały proces podchodów, zalotów i zdobywania, skoro ma do Ciebie miętę. Stratny IMO nie będziesz, a masz szansę na kawałek ciała na długie zimowe wieczory :]

No i może nieźle podbija bębenek ;) ;)

Odnośnik do komentarza
A to, że jest z subkultury skinheads?

No tak, bo Guli jest panczur :keke: A to byłby mezalians straszny :keke:

Spoko, jak jest w niego zapatrzona, to ją przeciągnie do subkultury kibicowskiej czy tam jakiej :)

 

Ja mówię o ogólnym naprostowaniu. Chociaż może masz rację, niech zarem biją murzynów :keke: .

Tak czy siak wspólne zainteresowania to piękny wstęp do CHODZENIA lub ptfu przyjaźni :] .

Odnośnik do komentarza

Sytuacja wygląda tak:

Powróćmy na moment do czasów zamierzchłych. Studniówka z początku lutego bieżącego roku. Wybrałem się na nią z moją dobrą koleżanką, na którą lekko mówiąc byłem napalony jak arab na kurs pilotażu. Wiedziałem jednakże, że jest ona w ponad rocznym związku z pewnym gościem. W czasie rozmów z nią, doszedłem do wniosku, że nasze wspólne wyjście będzie jedynie czysto koleżeńskie, bez szans na cokolwiek innego. Znając jej relacje z chłopakiem uznałem, ze nie będę się wpieprzać między wódkę, a zakąskę. Nie wiem czy wygrało wtedy me poczucie poprawności czy też stan: "nie będę walczyć o nieosiągalne". W każdym razie pod koniec rzeczonej studniówki całowałem się z inną laską, z naszych zabaw wynikł paromiesięczny związek i wydawało mi się, że u mej studniówkowej partnerki nie mam co szukać oprócz koleżeństwa. Dziś jednak powiedziała mi, że gdy ujrzała mnie całującego się z inną dziewczyną poczuła sie zazdrosna. Jak się okazuje, jest ona we mnie zauroczona i gdyby nie moje całowanie z inną to ta byłaby skłonna rzucić swego chłopaka dla mnie. Przyznaje, ze jestem nieźle zaskoczony, bo wydawało mi się, ze w naszych relacjach to ja byłem osobą dążącą do czegoś więcej, a ona wprost przeciwnie. Życie okazało się przewrotne, ona teraz wiedząc, że nie jest mi obojętna zastanawia się czy być ze swym chłopakiem, czy też zaczynać coś ze mną, lecz odczuwam w niej pewien strach i niepewność. Jak sama mi mówiła, jest szczęśliwa że mnie interesuje, ale czuje się źle że czekała tak długo by mi powiedzieć, że jestem dla niej kimś więcej niż kumplem. Myśli, że nie reagując wtedy, straciła mnie jako chłopaka. Ja sam jestem otwarty na ewentualny związek, o czym jej powiedziałem. Ale jej wybór jak mniemam będzie trudny.

 

Przepraszam, jeśli napisane jest to nieskładnie, ale to relacja zaledwie sprzed godziny. Byłbym wdzięczny gdyby ktoś mądrzejszy ode mnie napisał mi jak to widzi. Sam nie wiem czy mam rzucać się na hurra czy też odczekać. Za zainteresowanie się moją sprawą dziękuję :)

Odnośnik do komentarza
Dziś jednak powiedziała mi, że gdy ujrzała mnie całującego się z inną dziewczyną poczuła sie zazdrosna. Jak się okazuje, jest ona we mnie zauroczona i gdyby nie moje całowanie z inną to ta byłaby skłonna rzucić swego chłopaka dla mnie.

Nike ktora sie miota :keke::kekeke: ...

 

Laska ktorej bramki nie wybierze tam jest zonk :| Mamlales sie z inna to poczula miete do Ciebie ale skoro sie mamlales jestes skonczony. Gdybys sie nie mamlal to nie byloby miety. Musisz zrobic niemozliwe :> Dac jej do zrozumienia, ze slinisz sie na jej widok juz od hohoooo, a moze i dluzej i ze masz ochote na cos powaznego (pukanko w srode, pukanko w sobote ;) ) ale jednoczesnie nie masz cisnienia i nie czujesz sie na nia skazany. No i musisz dodac, ze oczywiscie ta laska z ktora sie lizales na studniowce a potem byles nic dla Ciebie nie znaczy i ze to nie jest tak jak myslisz :keke: - no dobra - tego tak jej nie gadaj ale daj jej do zrozumienia ze gdybys wiedzial o tym, ze macie szanse to nigdy bys innej nie tknal na studniowce.

 

No i bankowo musisz jej wyslac fotki w samych majtasach ;]

Odnośnik do komentarza

Guliemu nic nie będę mówił, oprócz tego, że tak, z chęcią przyjadę na jego ślub :kekeke:

 

PJM, a ona nie wie, że na imprezach zdarzają się takie rzeczy? Mój kumpel wczoraj na 18stce przelizał się z 6 dziewczynami, wielka rzecz :] Powiedz jej, że jesteś zainteresowany, wyjdźcie na miasto bez podejmowania żadnych decyzji, pomiętoście się u Ciebie na kwadracie i decydujcie.

 

A fotka bez majtasów czasami działa nawet lepiej :keke:

Odnośnik do komentarza

Ja wlasnie musze poprosic S. o to aby zrobila tatuaż Tura na jednej lopatce, a na drugiej herb Widzewa :)

 

Guli - nie bede powtarzal tego co pisali koledzy wczesniej, ale ja tez chcialbym przyjechać na slub :P

 

Ogolnie z S. juz prawie 11 mc za nami :) 3 mc w Anglii byly fajnym i ciezkim sprawdzianem, ale chyba sie udalo :) Teraz znow kolejny etap prob przed nami. Ona zaczela studia, ja bede pisal licencjat. Po tym jak cale dnie w Londynie razem spedzalismy to znow wrocilismy do szarej rzeczywistosci... Ona mieszka u siebie, a ja u siebie... Jesli wszystko wyjdzie dobrze to bardzo mozliwe, ze w przyszlym roku uda sie juz razem zamieszkac. To jest dziewczyna jakiej szukalem :) Dlatego tak jak nigdy boje sie, ze ja strace...ot. juz takiego pecha mam :) Ale na razie jest swietnie :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...