Skocz do zawartości

Reloaded


Rekomendowane odpowiedzi

Porażka z Macedonią będzie oznaczać, że na Mundial nie zasłużyłem w najmniejszym stopniu.

------------------------------

 

Podły nastrój po spotkaniu z Portugalią poprawili mi moi byli podopieczni z Wrocławia. Z przyjemnością przyjąłem zaproszenie byłego szefa na spotkanie Ligi Mistrzów z Valencią wraz z prezesem Sobańskim rozsiadłem się wygodnie na stadionie przy Oporowskiej. Komplet kibiców sprawił mi owację na stojąco, gdy spiker oznajmił im moją obecność. Ale tego wieczoru najważniejsi byli piłkarze Śląska, którzy po golach Sebastiana Białasa i Roberta Wieczorka wygrali z mistrzem Hiszpanii 2:1. Tym samym polski klub objął prowadzenie w tabeli i praktycznie zapewnił sobie minimum 3. miejsce.

Odnośnik do komentarza

Prezes Doughty zajrzał przez uchylone drzwi gabinetu. W pokoju przy oknie stał manager jego zespołu i z zafrasowaną miną patrzył na brzeg rzeki Trent. Na biurku piętrzyły się porozrzucane kartki papieru, a na nich szkice ukazujące przeróżne ustawienia zespołu. Prezes wziął kilka z brzegu i z zaciekawieniem rozszyfrowywał wszystkie strzałki, notatki i inne bazgroły.

 

- Wszystko idzie w dobrym kierunku. Nie przejmuj się na zapas. – Szczerze uspokajał trenera. – Gramy nieźle, ale póki co trafiliśmy na prawdziwe potęgi. Nic nie zmieniaj, nie rób nerwowych ruchów.

 

Nigel mówił rozsądnie, ale ja chciałem jak najszybciej przerwać złą passę. Dlatego na spotkanie z sąsiadującym z nami w dole tabeli West Ham United odkopałem starą taktykę z dwoma napastnikami, którą swego czasu skutecznie stosowałem w Zniczu Pruszków. Chciałem znacznie zwiększyć siłę ognia w meczach u siebie, gdzie już w zeszłym sezonie graliśmy w kratkę.

 

Meczu nie mogliśmy rozpocząć lepiej. Już w 2. minucie norweski lewy obrońca Preben Granheim dośrodkował w pole karne, gdzie pozostawiony bez opieki Tomas Hynek z łatwością pokonał bramkarza gości. Potem jeszcze kilkakrotnie czeski snajper mógł podwyższyć rezultat, ale Chris Snow był na posterunku. Zmarnowane okazje zemściły się na nas w 20. minucie. Wówczas to Victor Moses stracił piłkę przy wyprowadzaniu kontrataku i Szwed Fredrik Henriksson wyrównał strzałem w długi róg bramki Roty.

 

Całe szczęście moi piłkarze błyskawicznie odnaleźli się w nowym ustawieniu i ten dzień należał do nich. Doskonale funkcjonowało ofensywne trio Hynek-Hudson-Moses, wspierane skrzydłowymi i bocznymi obrońcami. Jeszcze przed przerwą podanie z głębi pola stopera Myersa otworzyło drogę do bramki Mosesowi. Tuż po zmianie stron amerykański obrońca sam umieścił piłkę w siatce, pewnie egzekwując „jedenastkę” po faulu na Hynku. Niestety w 62. minucie z boiska zszedł kontuzjowany Hudson, ale jego zmiennik Márquez także dobrze czuł się w mocno ofensywnej taktyce. Nasz show trwał dalej. Na 4:1 podwyższył Tomas Hynek, po uprzedniej wymianie podań z Victorem Mosesem. Widać Anglik wziął się do roboty po tym, jak na kilka kolejek wylądował na ławce kosztem Le Talleca. Francuz przesunięty został na prawe skrzydło, gdzie z meczu na mecz gra coraz lepiej, a z Młotami zaprezentował się wyśmienicie. Wyborny występ okrasił golem na 5:1 na kwadrans przed końcem.

 

Premiership (kolejka 9/38), 21.10.2017

[15.] Nottm Forest – West Ham [16.] 5:1 (2:1)

2’ Hynek 1:0

20’ Henriksson 1:1

33’ Moses 2:1

47’ Myers (kar.) 3:1

62’ Hudson (ST, Nottm) ktz.

66’ Hynek 4:1

75’ Le Tallec 5:1

 

MoM Le Tallec (AM R, Nottm) – 1 gol, 5 rajdów, nota 10

 

Widzów – 30 561

 

 

W meczu kolejki zespół City zremisował z United w derbach Manchesteru. Wyrównującego gola dla Czerwonych Diabłów strzelił polski defensywny pomocnik, Marcin Topolski.

Odnośnik do komentarza

Prezes Doughty promieniał po meczu z Młotami i gratulował trenerskiego nosa. Jedno zwycięstwo niewiele zmienia, ale nastroje w zespole nieco się poprawiły. Zwłaszcza, że do Jedenastki Kolejki wybrano aż sześciu moich podopiecznych – w ataku Hynek z Mosesem, na skrzydle Le Tallec, a w obronie Myers, Hughes i Granheim. Czeski snajper zaliczył trafienie numer 5. i 6. w Premiership, co plasuje go w czołówce strzelców. Tym samym w pełni zasłużył na nowy kontrakt z klubem, który przedłuży jego grę na The City Ground do 2020 r.

 

Zwycięstwo z West Hamem okupiliśmy kontuzjami dwóch podstawowych piłkarzy. Napastnik Paul Hudson przez 3 tygodnie będzie leczyć łokieć, a nasz kapitan Danny Thorne poważnie rozciął głowę i odpocznie od piłki około 2 tygodni. Te straty to nic w porównaniu z tym, co wydarzyło się w 6. minucie spotkania z Wolverhampton. Nasz prawy skrzydłowy Anthony Le Tallec tak nieszczęśliwie starł się z Włochem Alberto Bianco, że z połamaną stopą trafił natychmiast do szpitala. Diagnoza była druzgocąca – od 3 do 5 miesięcy przerwy w treningach. Wielka szkoda, bo Francuz zdawał się rozkręcać z meczu na mecz.

 

Tak poważna kontuzja naszego kolegi przyćmiła spotkanie z Wolves. A był to drugi z rzędu perfekcyjny występ mojego zespołu. Kompletnie zdominowaliśmy wydarzenia na boisku i nie oddaliśmy inicjatywy ani przez chwilę. Gdyby nie rozregulowany celownik Hynka, już do przerwy prowadzilibyśmy co najmniej 3:0. Czech wreszcie się opamiętał i w 33. minucie zamiast strzelać, idealnie obsłużył Victora Mosesa. Po zmianie stron impotencja strzelecka snajpera Forest trwała. W 56. minucie jego strzał wylądował na słupku, ale na posterunku był José Márquez i było 2:0. Wenezuelczyk dopełnił dzieła zniszczenia w 71. minucie, wykorzystując idealne prostopadłe podanie bohatera wieczoru, Victora Mosesa.

 

Premiership (kolejka 10/38), 30.10.2017

[15.] Nottm Forest – Wolves [11.] 3:0 (1:0)

6’ Le Tallec (AM R, Nottm) ktz.

33’ Moses 1:0

56’ Márquez 2:0

71’ Márquez 3:0

 

MoM Moses (AM C, Nottm) – 1 gol, 1 asysta, nota 10

 

Widzów – 30 565

Odnośnik do komentarza

Za sobą mieliśmy najlepszy miesiąc w sezonie, choć okupiony kilkoma kontuzjami. Brakować będzie przede wszystkim Anthony Le Talleca, ale w zastępstwie mam aż trzech porządnych prawoskrzydłowych. Drugi raz nagrodę dla Młodego Piłkarza Miesiąca dostał nasz prawy obrońca David Hughes, a stoper Josh Myers znów był trzeci w głosowaniu na Piłkarza Października. I pomyśleć, że ledwie w dwóch spotkaniach zachowaliśmy czyste konto.

 

W europejskich pucharach skomplikowała się sytuacja Śląska Wrocław. Nasz „jedynak” na arenie międzynarodowej przegrał na Mestalla 0:2 z Valencią, co przy zwycięstwie w takich samych rozmiarach PSV nad Arsenalem mocno pokrzyżowało sytuację mistrzów Polski.

 

 

Październik 2017

 

Bilans: 2-1-1; 9:4

Premiership: 11. [-10 pkt.], 13 pkt, 17:14

FA Cup: -

Carling Cup: 2. runda – 0:1 Bolton

Finanse: + € 22,34M (+ € 588 tys.)

Budżet transferowy: € 3,62M (€ 12,93M)

Budżet płac: € 12,58M (€ 21,42M)

Nagrody: Piłkarz Miesiąca: Josh Myers (3.); Młody Piłkarz Miesiąca: David Hughes (1.)

 

Transfery (Polska): brak

 

Transfery (świat): brak

 

Ligi świata:

Anglia: Chelsea [+1]

Francja: Strasbourg [+4]

Hiszpania: Barcelona [+0]

Niemcy: Stuttgart [+5]

Polska: Znicz Pruszków [+0]

Włochy: Milan [+8]

 

Ranking FIFA:

1. Brazylia, 2. Francja, 3. Anglia,..., 14. Polska [+2],..., 33. Dania [+0]

Odnośnik do komentarza

Prawdziwą odpowiedzią na temat naszej obecnej formy miał być wyjazdowy mecz do Preston. Wszyscy stawiali nas w roli faworyta, mając w pamięci nasze ostatnie dwa efektowne zwycięstwa w Nottingham oraz fakt, że gospodarze zamykali tabelę Premiership. Pierwsza połowa zdawała się spełniać te oczekiwania. Graliśmy zdecydowanie w odbiorze i co chwila wychodziliśmy z groźnym kontratakiem. Już w 6. minucie Tomas Hynek wywarł presję na lewym obrońcy Preston, zabrał mu piłkę i w pojedynku „sam na sam” z bramkarzem strzelił na 1:0. Potem Czech zmarnował kilka doskonałych sytuacji, w tym dwie kolejne akcje „oko w oko” z goalkeeperem. W 21. minucie gospodarze wyrównali po katastrofalnym błędzie naszego bramkarza. Giovanni Rota wybijał piłkę po spalonym na 30. metrze i zrobił to tak nieudolnie, że Stephen Duffy mógł z ponad 35 metrów strzelić do pustej bramki. Błędem włoskiego goalkeepera była już sama chęć wprowadzania piłki do gry z tak dużej odległości od pola karnego.

 

Byłem wściekły na Rotę, ale po niespełna 10 minutach znów wyszliśmy na prowadzenie za sprawą Bruno i szybko wrócił mi humor. Zwłaszcza, że nasza dominacja była niepodważalna i wydawało się, że kolejne bramki są jedynie kwestią czasu. I tak właśnie było, tyle że… to goście zaczęli seryjnie trafiać do siatki. Ledwie wybiła 11. minuta drugiej połowy, a już było 3:2 dla miejscowych. Rzuciliśmy się do ataku wierząc, że wreszcie i nas opuści ofensywny pech. Nic z tych rzeczy, bo im mocniej angażowaliśmy się w grę do przodu, tym boleśniejsze były kontrataki Preston. Kolejne dwa gole odebrały nam ochotę do gry i gol Mosesa na 5:3 w najmniejszym stopniu nie poprawił nam podłego nastroju.

 

Premiership (kolejka 11/38), 04.11.2017

[20.] Preston - Nottm Forest [11.] 5:3 (1:2)

6’ Hynek 0:1

21’ Duffy 1:1

32’ Bruno 1:2

52’ Saunders (kar.) 2:2

56’ Hafidason 3:2

66’ Foley 4:2

80’ Saunders 5:2

89’ Moses 5:3

 

MoM Saunders (AM C, Preston) – 2 gole, 1 asysta, nota 9

 

Widzów – 14 176

Odnośnik do komentarza

Topolski- wychowanek Korony Kielce, grał w Atletico i Realu Madryt, Realu Sociedad i teraz w ManU. W sumie wydano na niego €48M.

------------------------------

 

Gdy dostaje się baty od „czerwonej latarni” ligi, trudno być optymistą przed starciem z potężnym Arsenalem. Przeciwko Kanonierom wyszliśmy w niemal identycznym ustawieniu co z Preston, a jednak zagraliśmy o niebo lepszy mecz. Pierwszy kwadrans należał do nas, a głównie do lewoskrzydłowego Bruno, który już w 22. sekundzie przedryblował rywali i strzelił w boczną siatkę. Później Portugalczyk inicjował większość naszych ataków, zaś w 17. minucie idealnie dośrodkował na daleki słupek, gdzie dogodną sytuację zmarnował Moulin. Zaskoczeni gospodarze odgryzali się rzadka, głównie Jonathan de Guzman uderzał groźnie z dystansu, zaś raz strzał Lucasa z 15 metrów został obroniony przez Rotę. W 30. minucie fatalny w skutkach błąd popełnił obrońca Arsenalu. Adolfo Trigas przewidział Tomasa Hynka i przeciął podanie naszego napastnika, ale zupełnie przeoczył czającego się z jego plecami Bruno. Brak odpowiedniej komunikacji i gapiostwo reprezentanta Andory(!) pozwoliły naszemu pomocnikowi przejąć futbolówkę i umieścić ją w siatce.

 

Po wyjściu na prowadzenie cofnąłem dwóch ofensywnych skrzydłowych bliżej bramki oraz nakazałem dużo ostrożniejszą grę. To pozwoliło nam przetrwać pierwszą falę ataków rozwścieczonych Kanonierów, a z czasem przywrócić równowagę w wydarzeniach na boisku. W drugiej połowie zarysowała się przewaga gospodarzy, a dwójka napastników Bendtner-van Leeuwen dochodziła do coraz dogodniejszych sytuacji strzeleckich. Starania Arsenalu przyniosły efekt dopiero w 61. minucie gry, gry kanadyjski pomocnik Jonathan de Guzman popisał się cudownym uderzeniem z 20. metrów, po którym futbolówka z wielkim impetem uderzyła w słupek i zatrzepotała w siatce.

 

1:1 nadal nas satysfakcjonowało i szanując piłkę oraz grając wyjątkowo uważnie w obronie, udało nam się dowieść korzystny wynik do końcowego gwizdka. To był kolejny mecz z potęgą Premiership, w którym byliśmy równorzędnym rywalem, ale dopiero na Emirates Stadium zdołaliśmy po raz pierwszy urwać punkty faworytowi.

 

Premiership (kolejka 12/38), 08.11.2017

[4.] Arsenal - Nottm Forest [12.] 1:1 (0:1)

30’ Bruno 0:1

61’ de Guzman 1:1

 

MoM Myers (D C, Nottm) – 11 przechwytów, nota 9

 

Widzów – 59 964

Odnośnik do komentarza

Też mi się podoba :D

----------------

 

Przeciwko mojemu Forest w składzie Arsenalu wystąpił Nicklas Bendtner. Mój gwarant na pokonanie drużyny Macedonii i awans prowadzonej przeze mnie Danii do finałów Mistrzostw Świata. Niestety niekorzystny dla Kanonierów obrót wydarzeń na boisku sprawił, że manager Ray Wilkins nakręcał swojego napastnika do wzmożonego wysiłku. Trzy dni później czekało nas już pierwsze starcie Skopie, a ja musiałem posadzić wyczerpanego snajpera na ławce.

 

Bendtner miał być gotowy na rewanż – to przynajmniej obiecał mi reprezentacyjny sztab medyczny. To w Kopenhadze miały się rozstrzygnąć losy baraży, bo w pierwszym spotkaniu żadnej z ekip jakby nie zależało na wypracowaniu przewagi. Gospodarze zamurowali bramkę i liczyli na tą jedną, jedyną kontrakcję, która dałaby im skromne zwycięstwo. My tymczasem raziliśmy nieskutecznością i wszystko wskazywało na bezbramkowy remis. A jednak decydujący moment baraży miał miejsce jeszcze w Skopie. Równo w 90. minucie bramkarz Filip Madzovski wprowadzał piłkę do gry z narożnika boiska. Podał do Jovanovskiego, który nie wiedzieć czemu odegrał futbolówkę do zaskoczonego goalkeepera. Z tego nieporozumienia skorzystał Babajide Collins, który strzelając do pustej bramki dał nam bezcenną wyjazdową wygraną. Cóż za dramat dwójki Wardaru Skopie i całej drużyny Macedonii!

 

Eliminacje MŚ 2018 (baraże, mecz 1/2) 11.11.2017

Macedonia – Dania 0:1 (0:0)

90’ Collins 0:1

 

MoM Spellman (D R, Dania) – 6 przechwytów, nota 7

 

Widzów – 18 185

Odnośnik do komentarza

Rozstrzygnięcie meczu w Skopie zdjęło z nas ciśnienie, choć oczywiście do zespołu nie wdarło się rozprężenie. Dowodem na to była pierwsza połowa rewanżowego spotkania, kiedy to wybiliśmy Macedończykom wszelkie nadzieje na sprawienie niespodzianki. Do składu wrócił Bendtner i swoje zrobił - strzelił na 2:0 w 24. minucie. Jednak baraże były popisem 28-letniego napastnika angielskiego Luton. Babajide Collins zapewnił nam zwycięstwo w Skopie, a w rewanżu otworzył wynik w 6. minucie. Asystował także przy trafieniu Bendtnera i w pełni zasłużył na pochwały, które posypały się na niego w mediach.

 

Eliminacje MŚ 2018 (baraże, mecz 2/2) 15.11.2017

Dania – Macedonia 2:0 (2:0)

6’ Collins 1:0

24’ Bendtner 2:0

 

MoM Agger (D C, Dania) – 7 przechwytów, nota 8

 

Widzów – 42 170

 

 

W pozostałych barażowych parach niespodzianki były blisko, ale ostatecznie awansowali faworyci. Albania sensacyjnie wygrała w Irlandii 1:0, po golu skrzydłowego Śląska Wrocław, Arjana Varfiego. Niestety w rewanżu było 3:2 dla Wyspiarzy i Albańczycy we łzach pożegnali się z Mundialem. Dzięki wyjazdowym golom awans zapewniła sobie także Rosja, która musiała odrabiać straty w starciu z Belgią. Dużo spokojniej było w pojedynku Chorwatów z Czechami, gdzie Vatreni pewnie wygrali 4:2.

Odnośnik do komentarza

W dniu moich imienin znów zawitałem do Wrocławia, gdzie miałem nadzieję obejrzeć zwycięstwo Śląska nad Arsenalem. Moją obecność wzięto za dobrą monetę, gdyż poprzednia wizyta zakończyła się zwycięstwem polskiej ekipy nad Valencią. Nic więc dziwnego, że Ray Wilkins patrzył na mnie spode łba. Dopiero co zabrałem mu ligowe punkty na Emirates Stadium, a teraz jak widmo podążam za Kanonierami do Polski. Obawy opiekuna Londyńczyków okazały się w pełni uzasadniony, gdyż moi dawni podopieczni w pięknym stylu pokonali Arsenal 2:1 i zapewnili sobie awans do dalszej rundy na kolejkę przed końcem! Anglikom została walka z PSV o prawo gry w Pucharze UEFA.

 

Powodów do zadowolenia miałem co niemiara i nawet miesięczna kontuzja bramkarza Roty nie mogła mi popsuć nastroju. W terminarzu czekał nas trzeci z rzędu wyjazdowy mecz – tym razem do 14. w tabeli Ipswich Town. Gospodarze liczyli na wygraną i zwiększenie przewagi nad strefą spadkową. Tomas Hynek zadbał o to, aby błyskawicznie wybić miejscowym podobne plany. Już w 36. sekundzie Bruno popędził lewym skrzydłem i asystował przy pierwszym trafieniu Czecha. Nie minął kwadrans a było już 2:0. Tym razem akcję przeprowadziliśmy prawą flanką, skąd zastępujący kontuzjowanego Le Talleca Filipe Morais idealnie dośrodkował do wbiegającego środkiem Hynka.

 

Nasz popis trwał dalej, a nam nie było dość zdobywania goli. W 21. minucie Bruno z łatwością wygrał pojedynek biegowy z obrońcą, ściął w pole karne i mocnym uderzeniem zdobył swoją trzecią bramkę w sezonie. Tym samym potwierdził swoją wyjątkowo wysoką dyspozycje w ostatnich tygodniach. Strzelanie w pierwszej połowie zakończył Hynek, kompletując hat tricka w 43. minucie. Tym razem ojcem akcji był Mustapha Bencherifa, który asystował także przy golu Bruno. Aż trzy gole w pierwszej połowie meczu były winą Lee Coxa, który za swój występ dostał notę „3”. Po zmianie stron szybko strzeliliśmy piątą bramkę, której autorem był nasz wracający do zdrowia kapitan Danny Thorne. 5:0 w pełni nas satysfakcjonowało więc nie szarpaliśmy już tempa za wszelką cenę.

 

Niestety w końcówce kontuzji nabawił się bohater wieczoru Hynek, który będzie musiał pauzować równy miesiąc. W tym czasie straci aż 5-6 spotkań, co może dla niego oznaczać koniec marzeń o koronie Króla Strzelców sezonu. Obecnie ma 10 goli w 11 meczach.

 

Premiership (kolejka 13/38), 25.11.2017

[14.] Ipswich - Nottm Forest [12.] 0:5 (0:4)

1’ Hynek 0:1

13’ Hynek 0:2

21’ Bruno 0:3

43’ Hynek 0:4

52’ Thorne 0:5

 

MoM Hynek (ST, Nottm) – 3 gole, nota 10

 

Widzów – 26 689

Odnośnik do komentarza

Rozpędzamy się. :)

---------------------------

 

Ostatnie dwa mecze na własnym boisku zakończyły się naszymi pewnymi zwycięstwami z łącznym bilansem bramkowym 8:1. Dlatego też emanowała z nas pewność siebie i drużyna Middlesbrough miała być kolejną do „strzyżenia”. Najwidoczniej przeoczyliśmy fakt, że goście od niedawna byli pod wodzą nowego managera Kevina Summerfielda, który zadebiutował wysoką wygraną nad Preston 5:3. Zmiana opiekuna zawsze motywuje zespół, dlatego piłkarze Boro przyjechali na City Ground wyjątkowo zmotywowani. Spotkanie to w najmniejszym stopniu nie przypominało naszych niedawnych spacerków z West Hamem i Wolves. Goście zdominowali wydarzenia na boisku od pierwszego gwizdka i ani myśleli oddać nam inicjatywę. Ich bohaterem był Stephen Harrison, który dopiero co wprowadził reprezentację Walii do finałów Mistrzostw Świata. Napastnik Middlesbrough dał swojemu zespołowi prowadzenie w 30. minucie, perfekcyjnie egzekwując rzut wolny. Na niewiele ponad 20. minut przed końcem meczu skorzystał z chybionej pułapki ofsajdowej mojej ekipy, wyszedł na wolną pozycję i strzałem w krótki róg pokonał niepewnego Amosa.

 

Przy stanie 0:2 nie mieliśmy już nic do stracenia. Zmieniłem napastnika na Jacka Jeffreya i już kilka minut później strzelił on kontaktową bramkę. Dziecinny błąd w tej akcji popełnili lewoskrzydłowy Jason Brown oraz bramkarz Leonardo. Pierwszy spanikował na wysokości środka boiska i naciskany przez rywali zdecydował się wycofać piłę do goalkeepera. Ten chciał ratować sytuację dalekim wybiegiem, ale ubiegł go José Márquez, który przeciął podanie, a całe zamieszanie zakończył Jeffrey. To trafienie dało nam wiatr w żagle i do końca spotkania nie zeszliśmy już połowy Boro. W 89. minucie Moses błysnął przeglądem pola i idealnie podał do Márqueza, który oddał uderzenie z 15 metrów na miarę remisu. Mogło być jeszcze lepiej, bo w doliczonym czasie gry Wenezuelczyk dwa razy strzelał z kilku metrów i o mało co nie wepchnął bramkarza do bramki razem z piłką.

 

Premiership (kolejka 14/38), 29.11.2017

[11.] Nottm Forest – Middlesbrough [16.] 2:2 (0:1)

30’ Harrison 0:1

69’ Harrison 0:2

76’ Jeffrey 1:2

89’ Márquez 2:2

 

MoM Harrison (ST, Middlesbrough) – 2 gole, nota 8

 

Widzów – 30 498

Odnośnik do komentarza

Listopad 2017

 

Bilans: 1-2-1; 11:8

Premiership: 10. [-11 pkt.], 18 pkt, 28:22

FA Cup: -

Carling Cup: 2. runda – 0:1 Bolton

Finanse: + € 21,48M (- € 864 tys.)

Budżet transferowy: € 3,62M (€ 12,93M)

Budżet płac: € 12,58M (€ 21,42M)

Nagrody: Piłkarz Miesiąca: Tommaso Di Dio (3.);

 

Transfery (Polska): brak

 

Transfery (świat):

Alejandro Lucas (28, ST, URU) [Brann -> Rosenborg] - € 2,6M

Patrick Péron (22, AMRC/FC, GLP 17/4) [Monaco -> Al-Garrafa] - € 1,7M

 

Ligi świata:

Anglia: Newcastle [+0]

Francja: Strasbourg [+3]

Hiszpania: Athletic [+1]

Niemcy: Stuttgart [+6]

Polska: Śląsk [+3]

Włochy: Milan [+5]

 

Ranking FIFA:

1. Brazylia, 2. Francja, 3. Anglia,..., 20. Polska [-6],..., 31. Dania [+2]

Odnośnik do komentarza

Poszukiwanie optymalnej taktyki na mecze domowe szło jak po grudzie więc Manchester City miał ułatwione zadanie na City Ground. Kolejny niżej notowany rywal dominował przez niemal cały mecz i tylko przez swoją rażącą nieskuteczność nie zdołał zdobyć gola. Nasze ataki rozbijał znakomicie współpracujący blok obronny gości, którego piłkarze przebijali niedokładne podania moich podopiecznych. Rzadkie strzały Mosesa i Márqueza poszybowały co prawda w światło bramki, ale czeski bramkarz Vaclav Kolar był na posterunku. Po bardzo słabym meczu zremisowaliśmy bezbramkowo.

 

Premiership (kolejka 15/38), 04.12.2017

[10.] Nottm Forest – Man City [14.] 0:0 (0:0)

 

MoM Mangani (D L, Man City) – 11 przechwytów, nota 8

 

Widzów – 30 583

 

 

Co prawda dopiero co wprowadziłem reprezentację Danii do finałów Mistrzostw Świata, ale zapewne po zakończeniu turnieju złożę dymisję. Musielibyśmy odnieść spektakularny sukces na amerykańskich boiskach, abym nadal prowadził Duński Dynamit. Ktokolwiek dostąpi tego zaszczytu, nie powinien mieć problemów w awansie do Euro 2020. Dania trafiła do 5-zespołowej grupy ze Szwecją, Austrią, Białorusią i Liechtensteinem. Nieco trudniejsze zadanie będzie mieć Polska, która o bilety do Grecji powalczy z Rosją, Czechami, Irlandią Północną i Armenią.

Odnośnik do komentarza

@Rafee -> Jakoś nie daje mi to takiej radochy, jaką miałem prowadząc Ukrainę. Najchętniej objąłbym Polskę lub Holandię.

--------------------------------

 

Na własnym boisku miotamy się jak dzieci we mgle, ale na wyjazdach złapaliśmy już odpowiedni rytm. Zawężanie pola gry, krótkie podania oraz czyhanie na kontrataki daje takie rezultaty jak remis z Arsenalem czy niedawny pogrom nad Ipswich. Podobną dyspozycją błysnęliśmy przeciwko zaskakująco dobrze prezentującym się w tym sezonie zespołem Sunderlandu. 6. miejsce w tabeli powinno zobowiązywać, tymczasem gospodarze zagrali jak ekipa broniąca się przed spadkiem. Dali się zepchnąć do głębokiej defensywy i nawet bramka José Márqueza z 22. minuty nie zachęciła ich do odważniejszych ataków. Z czasem nasza przewaga była coraz bardziej wyraźna, ale dla spokoju ducha brakowało podwyższenia rezultatu. Nasz wenezuelski snajper kilka razy stanął przed szansą ponownego wpisania się na listę strzelców, ale albo strzelał w trybuny, albo obronną ręką wychodził bramkarz Andrews. Na drugą połowę wyszliśmy z nieco ostrożniejszym nastawieniem, gdyż mecz z Preston (3:5) nauczył nas, że na wyjazdach nie można bezmyślnie rzucać się do ofensywy. Przeciwnika dobiliśmy dopiero w samej końcówce, gdy wreszcie gracze Sunderlandu postanowili zaatakować i uratować choćby punkt. Konta w tabeli nie powiększyli, za to dali sobie strzelić jeszcze dwa gole. Jednego z nich zaliczył Márquez, który wykorzystał drugą tego wieczoru asystę Mustaphy Bencherify. Marokańczyk gra wyśmienicie na lewej obronie i chyba na dobre wygryzł ze składu Norwega Prebena Granheima. Strzelanie na The Stadium of Light zakończył Paul Hudson, który zdążył wyleczyć poważniejszą kontuzję i zaliczył pierwsze trafienie w barwach Forest.

 

Premiership (kolejka 16/38), 09.12.2017

[6.] Sunderland - Nottm Forest [10.] 0:3 (0:1)

22’ Márquez 0:1

82’ Márquez 0:2

89’ Hudson 0:3

 

MoM Bencherifa (D L, Nottm) – 5 kluczowych podań, nota 9

 

Widzów – 31 604

 

 

16. kolejka Premiership obfitowała w prestiżowe pojedynki. Na Anfield Road Liverpool zremisował z Manchesterem United 2:2. Jedną z bramek dla Czerwonych Diabłów zdobył Marcin Topolski, zaś jeden punkt uratował The Reds Lukas Podolski. Dzień później Tottenham w kompromitującym stylu przegrał derby Londynu z Arsenalem. Koguty ulegli Kanonierom aż 0:4.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...