Skocz do zawartości

Championnat National to tylko początek...


kravas

Rekomendowane odpowiedzi

Phi, nie ma bata to nie ma awansu. ;)

 

22.08.2007, Stade Ange Casanova, Mezzavia

[NAT (6/38)] [19.] GFCO Ajaccio - Vannes [7.]

 

Jednego beniaminka ustrzeliliśmy, pora więc na kolejnego. Drużynie z Korsyki nie szło tak dobrze jak naszemu poprzedniemu rywalowi. Zdobycie kompletu punktów było dla nas w tym meczu koniecznością.

Zaczęliśmy... fatalnie. Nie dość, że w 4. minucie straciliśmy kontuzjowanego Barru to 60 sekund później Besnard w zupełnie niegroźnej sytuacji tak nieszczęśliwie wycofywał piłkę, że ta wtoczyła się do naszej bramki przy biernej postawie naszego golkipera.

Na szczęście potafiliśmy się podnieść. I to szybko podnieść, bowiem już w 8. minucie Stevanovic dobił obroniony przez bramkarza strzał Le Laya z rzutu wolnego. Na przerwę schodziliśmy jednak prowadząc dwoma bramkami, gdyż najpierw w 28. minucie atomowym uderzeniem popisał się Guillouche, a cztery minuty później długim samotnym rajdem Marko Stevanovic.

Druga połowa meczu zaczęła się mniej wesoło, gdyż jak żółtodziób zachował się Sekli, który wypuścił piłkę z rąk po słabym strzale Ojonga, a tenże nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce. A potem wszystko się posypało, graliśmy jak patałachy i nic dziwnego, że gospodarze w 71. minucie wyrównali przy sporym udziale naszej obrony.

Honor klubu i trzy punkty uratował jednak już dwie minuty później Abdoulaye Koulibaly, który w kolejnym meczu w krótkim czasie po pojawieniu się na boisku potrafił pokonać bramkarza przeciwników. W drugiej połowie zagraliśmy koszmarnie, lecz na słabego beniaminka i to wystarczyło.

 

GFCO Ajaccio – Vannes 3:4 (1:3)

4. Barru (kont.)

5. Besnard 1:0 sam.

8. Stevanovic 1:1

28. Guillouche 1:2

32. Stevanovic 1:3

50. Ojong 2:3

71. Cami 3:3

73. Koulibaly 3:4

Vannes: Sekli – Primorac, Bamba, Le Tallec, Besnard – Segreto – Barru (4. Guillouche), Macé – Haguy, Le Lay (60. Mulak) – Stevanovic (69. Koulibaly)

MoM: Marko Stevanovic (Vannes) – 9

Odnośnik do komentarza

25.08.2007, Stade Ange Casanova, Mezzavia

[NAT (7/38)] [10.] Cherbourg - Vannes [6.]

 

Sierpniowy maraton zakończyliśmy meczem z Cherbourgiem, z którym w poprzednim sezonie dwukrotnie sobie poradziliśmy. I to jak zakończyliśmy! Gdybyśmy w każdym pojedynku ligowym grali przynajmniej w połowie tak dobrze, o awans nie musiałbym się martwić. Sam Stevanovic mógł strzelić 6-7 bramek i tylko w wyniku dobrej postawy bramkarza gospodarzy zakończył mecz z dorobkiem zaledwie dwóch goli. Dzielnie asystowali mu Le Lay i Haguy. I to dosłownie, gdyż wszystkie bramki padły przy udziale tej trójki zawodników. Trudny miesiąc, który rozpoczął się dla nas słabiutko, zakończyliśmy na czwartym miejscu w tabeli z jednopunktową stratą do wyprzedzających nas drużyn Clermont, Boulogne-sur-Mer i Angers. A przed nami wrzesień. Podejrzewałem, że koszmarnie ciężki, wyniszczający i mogący wiele powiedzieć o naszej pozycji w bieżącym sezonie. Strasbourg, Guingamp, Toulon, Clermont, Besançon, Angers – oto nasi kolejni rywale. Jeśli przetrwamy ten koszmar, przetrwamy już chyba wszystko.

 

Cherbourg – Vannes 1:4 (0:3)

12. Stevanovic 0:1

15. Le Lay 0:2

44. Haguy 0:3

74. Stevanovic 0:4

82. Robinet 1:4

Vannes: Sekli – Primorac, Bamba, Le Tallec, Besnard – Segreto – Guillouche (46. Chazal), Macé – Haguy, Le Lay – Stevanovic

MoM: Marko Stevanovic (Vannes) – 9

Odnośnik do komentarza

Sierpień 2007

 

Vannes

Championnat National: [4.] 4-2-1, 14 pkt, 14-10

Coupe de France: -

Finanse: 639.009 funtów

najwięcej bramek: Marko Stevanovic (24, NŚ) - 5

najwięcej asyst: Sylvain Macé, Florent Besnard – po 3

 

Ligi Europy:

Anglia: Fulham [+0]

Francja: Lyon [+3]

Hiszpania: Villarreal [+0]

Holandia: Ajax [+0]

Niemcy: Borussia Dortmund [+0]

Polska: Wisła Kraków [+0]

Portugalia: Marítimo [+0]

Włochy: rozgrywki nie wystartowały

 

Transfery:

1. Robin van Persie (24, OP PL, NŚ) z Arsenalu do Milanu za 20 mln funtów

2. Lucas (20, DP) z Gremio do Barcelony za 12.75 mln funtów

3. Kevin Kuranyi (25, N) z Schalke do Lazio za 9.5 mln funtów

4. Vagner Love (23, NŚ) z CSKA Moskwa do Marseille za 9 mln funtów

5. Darren Bent (23, N) z Charlton do Middlesbrough za 8.75 mln funtów

Odnośnik do komentarza

01.09.2007, Stade de la Rabine, Vannes

[NAT (8/38)] [4.] Vannes – Strasbourg [5.]

 

W ostatnim dniu okienka transferowego za 12 tysięcy sprowadziłem z Concarneau reprezentanta Gwinea-Bissau, 20-letniego ofensywnego pomocnika Boubacara Baldé. Pojedynek ze Strasbourgiem nasz nowy nabytek rozpoczął na ławce rezerwowych, a my... rewelacyjnie. Już w 1. minucie Guillouche zamienił milimetrowe podanie Macé na bramkę i trybuny naszego stadionu zafalowały w radosnym pląsie.

Niestety, już trzy minuty później Pascal Johansen potężnym strzałem zza pola karnego zdołał zupełnie zaskoczyć naszego bramkarza i doprowadził do wyrównania. Tym razem zafalowała grupka fanów gości, co nie było zbyt rozsądne z ich strony, gdyż resztę spotkania oglądali zza ogrodzenia. A dokładniej - ze sporej od tego ogrodzenia odległości. Cóż Spartanami nie byli, trzystu musiało ulec ponad pięciu tysiącom...

Później było tylko gorzej. Najpierw w 26. minucie straciliśmy w wyniku kontuzji Macé, a trzy minuty później bramkę. Strasbourg na prowadzenie wyciągnął Dimitar Rangełow. Do szatni schodziliśmy przegrywając.

Przegrywaliśmy też schodząc z boiska po końcowym gwizdku. To, że nie straciliśmy więcej bramek to zasługa Sekli, który świetnie spisywał się w bramce. Reszta zawodników Vannes zaprezentowała się bezbarwnie, a szczególnie irytowały mnie podania do tyłu w wykonaniu debiutującego w składzie Baldé.

 

Vannes – Strasbourg 1:2 (1:2)

Vannes: Sekli – Primorac, Bamba, Le Tallec, Besnard – Segreto – Guillouche, Macé (26. Barru) – Haguy (60. Baldé), Le Lay – Stevanovic (67. Koulibaly)

1. Guillouche 1:0

4. Johansen 1:1

26. Macé (kont.)

29. Rangełow 1:2

MoM: Jeff Strasser (Strasbourg) – 8

widzów: 5531

Odnośnik do komentarza

08.09.2007, Stade de Roudourou, Guingamp

[NAT (9/38)] [4.] Guingamp - Vannes [8.]

 

Cóż z tego, że od 10. minuty po czerwonej kartce dla zawodnika gospodarzy graliśmy w przewadze? Jeden błąd, który popełnił Sekli (przepuścił strzał z 40 metrów najpierw fatalnie wybiegając z bramki) podłamał zespół i już do końca spotkania byliśmy tylko tłem dla faworyzowanego rywala. Jeśli w kolejnym meczu styl naszej gry się nie zmieni, przyjdzie czas na radykalne zmiany.

 

Guingamp - Vannes 1:0 (1:0)

Vannes: Sekli – Primorac, Hervé, Bamba, Besnard – Segreto – Guillouche (75. Barru), Macé – Haguy, Le Lay (63. Mulak) – Stevanovic (63. Koulibaly)

11. Pinto Borges (Guingamp) (czerw/k)

21. Kader 1:0

MoM: Mohamed Kader (Guingamp) – 8

Odnośnik do komentarza

15.09.2007, Stade de la Rabine, Vannes

[NAT (10/38)] [8.] Vannes – Toulon [10.]

 

Po głębszym namyśle uznałem, iż ze zmianami nie ma na co czekać. Do najistotniejszej roszady doszło w bramce, gdzie prezentujący morale przeciętnego Polaka za rządów PiS Sekli został zastąpiony przez Lailler’a. W wyjściowej jedenastce pojawili się również Talmont, Barru i Baldé.

Wyglądało to lepiej. Niewiele lepiej, ale jednak. W 34. minucie Talmont zagrał pod nogi Stevanovicia, Serb zatańczył w polu karnym z obrońcą i technicznym strzałem pokonał bramkarza. Jak się okazało, było to trafienie na wagę trzech punktów. Jednak zadowolony z postawy moich zawodników nie byłem, bo i nie mogłem. Rywale nie robili nic by nam przeszkodzić, arbiter pomagał jak mógł wyrzucając z boiska dwóch zawodników gości, a my... W okropnym, minimalistycznym stylu czekaliśmy na końcowy gwizdek. Jakość gry Vannes sprawiła, że moja radość z kompletu punktów była przytłumiona.

 

Vannes - Toulon 1:0 (1:0)

Vannes: Lailler – Primorac, Hervé, Bamba, Talmont – Segreto – Barru (17. Roux), Macé (52. Le Lay) – Haguy, Baldé – Stevanovic

17. Barru (kont.)

34. Stevanovic 1:0

52. Macé (kont.)

80. Ielsch (Toulon) (czerw/k)

83. N’Dri (Toulon) (czerw/k)

MoM: Jure Primorac (Vannes) – 8

widzów: 5139

Odnośnik do komentarza

19.09.2007, Stade Gabriel Montpied, Clermont-Ferrand

[NAT (11/38)] [1.] Clermont – Vannes [7.]

 

Z taką formą jak w ostatnich trzech meczach nie mieliśmy czego szukać na boisku lidera. Zwłaszcza, że już w 13. minucie niepilnowany Durand strzałem głową pokonał Lailler’a. Strata bramki podziałała jednak na piłkarzy Vannes jak płachta na byka. Wsiedliśmy na przeciwników i nie zeszliśmy z nich do końca tego jednostronnego pojedynku. I żal tylko, że nasza skuteczność pod bramką Clermont wołała o pomstę do nieba. Gdyby moi podopieczni mieli nieco lepiej skalibrowane celowniki żegnalibyśmy gospodarzy „bogatszych” o 5-6 bramek i z trzema punktami na naszym koncie. A tak, tylko Roux zdołał pokonać bramkarza rywali i wracaliśmy do domu z uczuciem niespełnienia.

 

Clermont - Vannes 1:1 (1:1)

Vannes: Lailler – Primorac, Hervé, Bamba, Talmont (36. Bengelloun) – Segreto – Barru, Roux – Baldé (63. Mulak), Le Lay – Stevanovic (69. Haguy)

13. Durand 1:0

22. Roux 1:1

36. Talmont (kont.)

MoM: Nolan Roux (Vannes) – 8

Odnośnik do komentarza

22.09.2007, Stade de la Rabine, Vannes

[NAT (12/38)] [7.] Vannes – Besançon [18.]

 

Ponieważ menedżer gości za największe zagrożenie w naszym zespole uznał Marko Stevanovicia... nie wystawiłem Serba w pierwszej jedenastce podejrzewając, iż stałby się on obiektem ścisłej i nie zawsze fair opieki ze strony obrońców rywali. Marko i tak pojawił się na boisku szybciej niż zamierzałem, a to za sprawą kontuzji Le Lay’a.

Sam mecz był okropny. Goście szybko zauważyli, iż jedyne zagrożenie z naszej strony niosą ze sobą szarże lewym skrzydłem w wykonaniu Roux’a i skupili się na wyłączeniu go z gry. Nieco zbyt ambitnie, jak okazało się w 56. minucie, kiedy to Nolan padł w polu karnym jak telewidz po godzinie orędzia prezydenckiego, a rzut karny na bramkę zamienił Barru. Jeśli kibice liczyli, iż to trafienie ożywi spotkanie – srogo się zawiedli. Do końca oba zespoły grały niemrawo, a nasze ataki (o ile już do nich dochodziło) powstrzymywał świetnie dysponowany tego dnia golkiper gości, Mickael Fabre.

 

Vannes - Besançon 1:0 (0:0)

Vannes: Lailler – Primorac, Hervé, Bamba, Besnard – Bengelloun (53. Segreto) – Barru, Roux – Baldé, Le Lay (35. Stevanovic) – Haguy

35. Le Lay (kont.)

56. Barru 1:0 k.

MoM: Mickael Fabre (Besançon) – 9

widzów: 5121

Odnośnik do komentarza

29.09.2007, Stade Jean Bouin, Angers

[NAT (13/38)] [9.] Angers - Vannes [6.]

 

Do Angers jechałem z duszą na ramieniu. Nasza postawa w ostatnich spotkaniach nie nastrajała optymistycznie. Trochę otuchy w moje serce wlał już w 1. minucie meczu Haguy, który wykorzystał świetne podanie Macé i z bliska pokonał bramkarza gospodarzy.

Z prowadzenia nie cieszyliśmy się zbyt długo. W 13. minucie nasi obrońcy zaspali, a Tangeaoui strzałem głową nie dał szans Lailler’owi. Do końca pierwszej połowy nie działo się zbyt wiele i kiedy już pogodziliśmy się z faktem, że w drugiej części gry będziemy musieli powalczyć o zwycięstwo, w 45. minucie Boubacar Baldé dobijając obroniony strzał Macé zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Vannes.

Od początku drugiej połowy gospodarze przycisnęli i Lailler znalazł się w sporych opałach. Na szczęście udało nam się przetrwać ciężkie chwile, a w 65. minucie Roux po rzucie rożnym wybijanym przez Barru chyba ostatecznie wybił rywalom ochotę do walki o dobry rezultat. A zawodników i kibiców Angers dobił wprowadzony za zmęczonego Macé Marko Stevanovic, ustalając wynik spotkania na 4:1 dla Vannes. Nareszcie dobry mecz w naszym wykonaniu. Zaskakująco słabe noty otrzymał nasz najlepszy obrońca w ubiegłym sezonie, Laurent Hervé. A ponieważ do tej pory w żadnym meczu nie zbliżył się do poziomu, do którego mnie przyzwyczaił, zacząłem zastanawiać się nad wyborem jego zastępcy w kolejnych potyczkach. Wskoczyliśmy na 3. miejsce w tabeli, a więc ostatnie z tych premiowanych awansem do Ligue 2.

 

Angers - Vannes 1:4 (1:2)

Vannes: Lailler – Primorac, Hervé, Bamba, Besnard – Segreto – Barru, Roux – Baldé (83. Mulak), Macé (67. Stevanovic) – Haguy

1. Haguy 0:1

13. Tangeaoui 1:1

45. Baldé 1:2

65. Roux 1:3

81. Stevanovic 1:4

MoM: Jure Primorac (Vannes) – 9

Odnośnik do komentarza

Wrzesień 2007

 

Vannes

Championnat National: [3.] (+1), 3-1-2, 24 pkt, 22-15

Coupe de France: -

Finanse: 764.587 funtów (+125.578)

najwięcej bramek: Marko Stevanovic – 7

najwięcej asyst: Sylvain Macé – 6

 

Ligi Europy:

Anglia: Arsenal [+1]

Francja: Lyon [+5]

Hiszpania: Real Madryt [+3]

Holandia: FC Twente [+2]

Niemcy: Borussia Dortmund [+3]

Polska: Wisła Kraków [+1]

Portugalia: Sporting [+0]

Włochy: Roma [+0]

Odnośnik do komentarza

Na 1 stycznia 2008 roku zaklepałem transfer kolejnego utalentowanego napastnika. Tego dnia za 20 tysięcy dołączy do nas marnujący się w rezerwach Rennes 21-letni Szwajcar Julian Esteban. A my spadliśmy na 4. lokatę, gdyż Strasbourg wygrał swój zaległy mecz i wskoczył na pozycję lidera.

 

06.10.2007, Stade de la Rabine, Vannes

[NAT (14/38)] [4.] Vannes – Boulogne-sur-Mer [2.]

 

Jako, że Christophe Le Tallec nie zachwycił mnie swoimi występami na początku sezonu zastępcą słabo spisującego się Hervé na środku obrony został 20-letni William Edjenguelle. Przynajmniej w meczu z zaskakującym wiceliderem tabeli.

Menedżer rywali za główne zagrożenie z naszej strony uznał Haguy’a. I słusznie, gdyż to właśnie Steve od pierwszego gwizdka sędziego zaczął nękać obrońców i bramkarza gości. Jednak na prowadzenie wysunęliśmy się dzięki komuś innemu. Florent Besnard sprytnie zagrał do niepilnowanego Segreto, ten zamarkował strzał, a kiedy bramkarz rzucił się w krótki róg, nasz pomocnik posłał piłkę w przeciwny zaliczając w ten sposób swoje pierwsze trafienie dla Vannes.

Znakomicie zaczęła się druga połowa meczu. Dwie minuty po jej rozpoczęciu Besnard wyrzucał piłkę z autu, ta trafiła pod nogi Barru, a nasz utalentowany skrzydłowy mocnym strzałem przełamał dłonie bramkarza i prowadziliśmy już dwoma bramkami. Taką przewagę utrzymaliśmy do końca spotkania, chociaż kilka okazji do podwyższenia wyniki potrafiliśmy sobie stworzyć. Znowu rozegraliśmy niezłe spotkanie, a młody Edjenguelle pokazał mi, że chyba będę mógł na niego liczyć w kolejnych pojedynkach.

Druga lokata nasza!

 

Vannes – Boulogne-sur-Mer 2:0 (1:0)

Vannes: Lailler – Primorac, Edjenguelle, Bamba, Besnard – Segreto – Barru, Roux (67. Le Lay) – Baldé (55. Stevanovic), Macé – Haguy

25. Segreto 1:0

47. Barru 2:0

MoM: Sylvain Macé (Vannes) – 8

widzów: 6192

Odnośnik do komentarza

13.10.2007, Stade Léo Lagrange, Poissy

[NAT (15/38)] [20.] Poissy – Vannes [2.]

 

W przedsezonowym sparingu rozbiliśmy naszego kolejnego rywala w stosunku 6:0. Na podobnie wysoki wynik nie liczyłem, ale zdobycie kompletu punktów było dla mnie jedynym możliwym rozwiązaniem. I nie omieszkałem poinformować o tym przed meczem swoich podopiecznych.

Znowu zaczęliśmy dobrze. W 5. minucie w zamieszaniu podbramkowym Rachid Hamdani próbował wybijać piłkę poza boisko tak nieszczęśliwie, że ta wpadła prosto do siatki gospodarzy. Podziękowaliśmy i ruszyliśmy do dalszych ataków. Tyle, że cholernie ciężko gra się przeciwko bramkarzowi i dziesięciu obrońcom. Do końca pierwszej połowy nie potrafiliśmy przebić się przez żywy mur piłkarzy Poissy i na przerwę schodziliśmy z zaledwie jednobramkowym prowadzeniem. Co gorsza, po wznowieniu gry gospodarze zaczęli poczynać sobie coraz odważniej i w 54. minucie zdołali wyrównać po nieudanej pułapce ofsajdowej naszej obrony i strzale Raddasa. Chwilę później dokonałem dwóch zmian. Bezproduktywnych Baldé i Macé zastąpili Haguy i Le Lay. To miało ożywić nasze niemrawe linie ofensywne.

Ożywiło. Fabiena Raddasa, który w 61. minucie ośmieszył najpierw Bambę, później Lailler’a i dał swojej drużynie prowadzenie. To nasunęło mi jedną refleksję. Siedziska dla gości są na stadionie Poissy wykonane z bardzo nietrwałych materiałów.

Utrata prowadzenia w meczu z ligowym słabeuszem wprowadziła zawodników Vannes w takie zdumienie, że już do końca spotkania zdolni byli jedynie do chaotycznego biegania po boisku i idiotycznych strzałów z połowy boiska.

Frajerzy, frajerzy, frajerzy... Mogli do domu wracać autokarem. Wybrali bieg.

 

Poissy - Vannes 2:1 (0:1)

Vannes: Lailler – Primorac, Edjenguelle, Bamba, Besnard – Segreto – Barru (86. Guillouche), Roux – Baldé (56. Haguy), Macé (56. Le Lay) – Stevanovic

5. Hamdani 0:1 sam.

54. Raddas 1:1

61. Raddas 2:1

MoM: Fabien Raddas (Poissy) – 8

Odnośnik do komentarza

20.10.2007, Stade de la Rabine, Vannes

[NAT (16/38)] [4.] Vannes – Châtellerault [15.]

 

Do naszych kolejnych przeciwników pałałem szczególną antypatią. Winiłem ich za uniemożliwienie nam awansu w poprzednim sezonie. Najpierw w przedostatniej kolejce niesprawiedliwie nas pokonali, by w decydującym meczu nie utrzymać do 90. minuty remisu w meczu z Laval dającego nam promocję. Gdybyśmy w pojedynku z Châtellerault nie zdobyli kompletu punktów, moich podopiecznych miało czekać coś znacznie gorszego niż przebieżka na trasie Poissy – Vannes.

Lailler był bramkarzem co najwyżej przeciętnym, dlatego w arcyważnym dla mnie meczu między słupkami ponownie zjawił się Sekli. Przez całą pierwszą połowę bombardowaliśmy bramkę gości, jednak ci w składzie mieli maszynę, cyborga, mesjasza bramkarskich rękawic – Juliena Baron. Również w drugiej części meczu ta żywa reklama baterii Duracell była wszędzie tam gdzie leciała piłka. Nic więc dziwnego, że spotkanie zakończyło się podziałem punktów. Niesprawiedliwym, rozczarowującym i wywołującym we mnie agresję tak wielką, że nawet prezes nie odważył się wejść po meczu do szatni, by wytknąć nam słabą postawę zespołu. Ocalił tym samym co najmniej własne życie i honor bliższej i dalszej rodziny. Czego nie można powiedzieć o moich podopiecznych. A szczególnie dostało się Bambie za idiotyczny faul i czerwoną kartkę w doliczonym czasie gry.

 

Vannes – Châtellerault 0:0 (0:0)

Vannes: Sekli – Primorac, Edjenguelle, Bamba, Besnard – Segreto – Barru, Roux – Haguy, Macé (Le Lay) – Stevanovic (79. Baldé)

90+2 Bamba (czerw/k)

MoM: Julien Baron (Châtellerault) – 9

widzów: 6140

Odnośnik do komentarza

W trzech, Brachu. W trzech...

 

27.10.2007, Stade Francis Turcan, Martigues

[NAT (17/38)] [19.] Martigues - Vannes [4.]

 

W meczu z nie lubianym przeze mnie Martigues również liczyłem na pewne trzy punkty, mimo to zaryzykowałem i aby dać nauczkę niektórym zawodnikom podstawowej jedenastki, „nieco” ją przemeblowałem. Właściwie zostali z niej tylko Sekli, Roux i Haguy, a ten ostatni tylko dlatego, że Baldé na treningu złapał kontuzję.

Dublerzy spisali się przeciętnie. W miarę szybko objęli prowadzenie, jeszcze szybciej je stracili. Po wyrównującej bramce dla Martigues jeszcze się starali, jednak po drugim trafieniu rywali zaczęli grać takie padło, że zrezygnowany odpuściłem sobie obserwację tego meczu. Kontuzje dwóch naszych zawodników nie były dla mnie żadnym wytłumaczeniem. Przechodziliśmy kryzys i to do mnie należała decyzja, jak z niego wyjść.

 

Martigues - Vannes 2:1 (1:1)

Vannes: Sekli – Abdoulaye, Edjenguelle (61. Segreto), Hervé, Ballesta – Bengelloun – Guillouche (45. Barru), Roux – Haguy, Le Lay (46. Macé) – Bakayoko

26. Haguy 0:1

29. Souyeux 1:1

45. Guillouche (kont.)

49. Hislen 2:1

61. Edjenguelle (kont.)

MoM: Julien Vellas (Martigues) – 8

Odnośnik do komentarza

Październik 2007

 

Vannes

Championnat National: 1-1-2, 4-4, [6.] (-3), 28 pkt, 26-19

Coupe de France: -

Finanse: 870.189 funtów (+105.602)

najwięcej bramek: Marko Stevanovic – 7

najwięcej asyst: Sylvain Macé – 6

 

Ligi Europy:

Anglia: Arsenal [+1]

Francja: Lyon [+5]

Hiszpania: Real Madryt [+2]

Holandia: Feyenoord [+0]

Niemcy: Borussia Dortmund [+3]

Polska: Groclin [+1]

Portugalia: Benfica [+0]

Włochy: Napoli [+1]

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...