Skocz do zawartości

Długi marsz


Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

Ha ha ***** ha

 

Bliskość zimowego okna transferowego można było poznać po nagłym wzroście publikacji prasowych pióra "dobrze poinformowanych" dziennikarzy. W ciągu jednego tygodnia dowiedziałem się więc, że jestem faworytem do prowadzenia Q.P.R. oraz Torino, że Lincoln interesuje się Lake'iem, zaś junior Howarth znalazł się na celowniku Evertonu. A prawdą było jedynie to, że oficjalną propozycję złożyła mi piłkarska federacja piłkarska Egiptu, oczywiście bez powodzenia.

 

Na zakończenie rundy czekał nas niewątpliwie najtrudniejszy mecz, wyjazdowe spotkanie z liderem, który uciekł reszcie stawki na kilkanaście punktów. A że byli to znienawidzeni przez prawdziwych angielskich kibiców MK Dons, wielu ludzi w całej Anglii trzymało za nas tego wieczoru kciuki. Nadaremno.

 

A tak przy okazji — czy wołałem już dzisiaj "Bramkaaaaarzaaa!"?

 

Gospodarze posłali nas na deski w pół godziny, mając zdecydowaną przewagę od pierwszego gwizdka sędziego. Po kwadransie gry Paweł Abbott — zdrajca, zdrajca, po trzykroć zdrajca! — wszedł jak w masło prawym skrzydłem i zacentrował do czekającego przed bramką Guy'a, ten zaś grzecznie zapytał Debbage'a, z którego rogu chce wyciągać piłkę, po czym zrealizował to zamówienie. W 29. minucie świetny Belg Wouter Vandermieren dośrodkował w pole karne do Abbotta, który strzelił najpierw w Debbage'a, potem zaś poprawił się i wpakował piłkę do naszej bramki.

 

Najciekawsze było to, że wcale nie graliśmy źle, jednakże po prostu od gospodarzy dzieliła nas przepaść, którą wypełnić mogła tylko ambicja. I ambicji nie można było odmówić żadnemu z piłkarzy Gloucester, od doświadczonego Lake'a po absolutnego debiutanta Pattersona, który na lewej obronie zastępował zawieszonego za żółte kartki Drake'a. I to ambicja pozwoliła nam na przeprowadzenie akcji z 59. minuty, kiedy to tak długo wymienialiśmy podania w polu karnym rywali, aż któryś z obrońców w końcu sfaulował Gíslasona. Rzut karny pewnie wykonał Ismail i na sektor gości powróciła nadzieja. Nadzieja, którą podsycił dziesięć minut później Lake, świetnie podając w tempo do Batesa, który nie podawał do Gíslasona, lecz poszedł na przebój i mocnym strzałem pokonał obserwowanego kiedyś przeze mnie szkockiego bramkarza gospodarzy, wyrównując na 2:2. Byliśmy w siódmym niebie.

 

Rzeczywistość brutalnie zaskrzeczała nam do uszu po zaledwie trzech minutach. Vandermieren uderzył z 25 metrów z rzutu wolnego, Debbage sparował piłkę przed siebie zamiast do boku i Paweł Abbott swoim drugim golem w tym spotkaniu zapewnił gospodarzom komplet punktów. Chwilę później czerwoną kartkę za drugi brutalny faul otrzymał Gibson, więc MK Dons zamurowali się na własnej połowie, a my nie potrafiliśmy się przedrzeć pod ich bramkę. Dobrze więc, że sędzia litościwie zakończył ten spektakl bicia głową w mur — nie zasługiwaliśmy na to, gdyż przez 75 minut graliśmy ambitnie i bez kompleksów. Na nic więcej w tym meczu nie mieliśmy szans.

 

18.12.2010 Denbigh North, Milton Keynes: 15.451 widzów
CCL2 (23/46) MK Dons [1.] — Gloucester [3.] 3:2 (2:0)

16. L.Guy 1:0
29. P.Abbott 2:0
59. H.Ismail 2:1 rz.k.
69. A.Bates 2:2
72. P.Abbott 3:2
73. D.Gibson (MKD) cz.k.

Gloucester: J.Debbage — S.Patterson, S.Laird (41. J.Routledge), I.Abdul Kadir, N.MacDonald — H.Ismail — A.Bates YC, G.Lake, M.Moffatt, M.Spillane (62. B.McCormack) — R.Gíslason YC (70. D.O'Neill)

MoM: Paweł Abbott (ST; MK Dons) — 8

Odnośnik do komentarza

Coca-Cola League Two - sezon 2010/2011, runda jesienna

 

Pos   | Team		 | Pld   | Won   | Drn   | Lst   | For   | Ag	| G.D.  | Pts   
1st   | MK Dons	  | 23	| 19	| 2	 | 2	 | 49	| 15	| +34   | 59	
2nd   | Scunthorpe   | 23	| 12	| 7	 | 4	 | 33	| 25	| +8	| 43	
3rd   | Gloucester   | 23	| 12	| 2	 | 9	 | 36	| 32	| +4	| 38	
4th   | Walsall	  | 23	| 10	| 7	 | 6	 | 32	| 30	| +2	| 37	
5th   | Stevenage	| 23	| 11	| 3	 | 9	 | 32	| 28	| +4	| 36	
6th   | Stockport	| 23	| 9	 | 8	 | 6	 | 32	| 28	| +4	| 35	
7th   | Darlington   | 23	| 9	 | 7	 | 7	 | 31	| 21	| +10   | 34	
8th   | Oxford	   | 23	| 9	 | 7	 | 7	 | 29	| 29	| 0	 | 34	
9th   | Swansea	  | 23	| 9	 | 7	 | 7	 | 36	| 38	| -2	| 34	
10th  | Port Vale	| 23	| 10	| 3	 | 10	| 35	| 36	| -1	| 33	
11th  | Accrington   | 23	| 8	 | 8	 | 7	 | 35	| 34	| +1	| 32	
12th  | Carlisle	 | 23	| 8	 | 8	 | 7	 | 28	| 29	| -1	| 32	
13th  | Rushden	  | 23	| 8	 | 7	 | 8	 | 32	| 33	| -1	| 31	
14th  | Barnet	   | 23	| 9	 | 4	 | 10	| 30	| 31	| -1	| 31	
15th  | Exeter	   | 23	| 7	 | 9	 | 7	 | 28	| 26	| +2	| 30	
16th  | Wycombe	  | 23	| 8	 | 6	 | 9	 | 28	| 33	| -5	| 30	
17th  | Wrexham	  | 23	| 6	 | 10	| 7	 | 39	| 32	| +7	| 28	
18th  | Aldershot	| 23	| 7	 | 6	 | 10	| 30	| 36	| -6	| 27	
19th  | Shrewsbury   | 23	| 5	 | 10	| 8	 | 21	| 28	| -7	| 25	
20th  | Torquay	  | 23	| 6	 | 6	 | 11	| 24	| 32	| -8	| 24	
21st  | Mansfield	| 23	| 7	 | 2	 | 14	| 33	| 40	| -7	| 23	
22nd  | Notts Co	 | 23	| 5	 | 7	 | 11	| 26	| 35	| -9	| 22	
23rd  | Chesterfield | 23	| 4	 | 8	 | 11	| 18	| 28	| -10   | 20	
24th  | Macclesfield | 23	| 4	 | 4	 | 15	| 22	| 40	| -18   | 16

Odnośnik do komentarza

Przed świętami graliśmy jeszcze mecz 3. rundy Vans Trophy w Swansea. Jako że Andrew Howarth przyciągnął uwagę scoutów Evertonu, uznałem, że coś może być na rzeczy, więc dałem mu szansę gry od pierwszej minuty. Warunki były fatalne, padał deszcz, a boisko zamieniło się w bagno, tak że grą rządził przypadek. Mieliśmy przygniatającą przewagę, ale na tym trzęsawisku nie sposób było grać technicznego, szybkiego futbolu, jaki preferowaliśmy, trudno się więc dziwić, że nie udało się nam pokonać bramkarza gospodarzy. Ci zaś w końcówce meczu przeprowadzili szybki atak naszym lewym skrzydłem, Britton dośrodkował na krótki słupek, Hooper strzelił po ziemi, Debbage przepuścił piłkę i puchary na ten sezon mieliśmy z głowy. Nie martwiłem się tym szczególnie, gdyż Vans Trophy ani trochę mnie nie obchodziło, a do tego chłopaki zagrali naprawdę dobrze, z wyjątkiem Gíslasona w ataku i Debbage'a na bramce. Oba te problemy musiałem jak najszybciej rozwiązać.

 

21.12.2010 The New Stadium, Swansea: 4.012 widzów
LDV VT 3R Swansea — Gloucester 1:0 (0:0)

86. G.Hooper 1:0

Gloucester: J.Debbage — M.Drake YC, A.Howarth, I.Abdul Kadir, N.MacDonald — H.Ismail — A.Bates YC (76. F.Bastians), G.Lake, M.Moffatt, M.Spillane YC (62. D.Hopkins) — R.Gíslason (46. D.O'Neill)

MoM: Matthew Mills (DC; Swansea) — 8

Odnośnik do komentarza

Nasze wyniki nadal przyciągały uwagę większych klubów. Moffat znalazł się na celowniku Preston North End, media prorokowały, że Adam Bates lada moment opuści Gloucester, a ja miałem zostać nowym menedżerem Luton. Ale wszystko wskazywało na to, że prędzej zostanę pacjentem oddziału intensywnej terapii lokalnego szpitala, zaś James Debbage klientem lokalnego zakładu pogrzebowego.

 

W Boxing Day raz jeszcze graliśmy na bagnach Swansea i właściwie można było powiedzieć, że mecz wyglądał identycznie, jak poprzedni, tyle że bramek padło w nim trochę więcej. Tym razem zaczęliśmy w koszmarnym wręcz stylu, tracąc dwie bramki w pierwszej połowie po strzałach Creaney'a i bardzo niepewnej grze środkowych obrońców — Howarth chyba jednak nie był jeszcze gotów na pierwszy zespół i zamierzałem odesłać go z powrotem do rezerw.

 

Wcześniej wszakże była przerwa, w przerwie "polska suszarka", potem zaś druga połowa, na którą wyszliśmy odmienieni. Wystarczyło nam dziesięć minut, by wyciągnąć z 0:2 na 2:2 — najpierw wprowadzony po przerwie O'Neill wymusił faul w polu karnym, a jedenastkę pewnie wykonał niezastąpiony w takich sytuacjach Ismail, a dwie minuty później Bates kąśliwym strzałem głową zamknął centrę MacDonalda. Teraz wystarczyło dobić skonfundowanego rywala, ale nie daliśmy rady tego osiągnąć. A w 82. minucie poszła kontra Swansea po naszym rzucie rożnym, Debbage nie wyszedł do piłki, którą spokojnie zdążyłby wybić w trybuny, i Weatherston zdobył zwycięskiego gola dla gospodarzy. Ten mecz był ostatnim na jakiś czas w pierwszym zespole dla Debbage'a i Gíslasona, którzy grali poniżej wszelkich oczekiwań.

 

26.12.2010 The New Stadium, Swansea: 12.815 widzów
CCL2 (24/46) Swansea [9.] — Gloucester [3.] 3:2 (2:0)

11. I.Craney 1:0
27. I.Craney 2:0
52. H.Ismail 2:1 rz.k.
54. A.Bates 2:2
82. P.Weatherston 3:2

Gloucester: J.Debbage — M.Drake YC, A.Howarth, I.Abdul Kadir, N.MacDonald YC — H.Ismail — A.Bates (68. F.Bastians), G.Lake, M.Moffatt, M.Spillane (68. B.McCormack) — R.Gíslason (46. D.O'Neill)

MoM: Ian Craney (AMC; Swansea) — 8

Odnośnik do komentarza

Zgodnie z obietnicą dwa dni później przeciwko Stockport wyszedł zupełnie odmienny skład, z Johnstonem, Lairdem, Routledge'em i O'Neillem — jedynie absencja MacDonalda spowodowana była urazem. Przed tym spotkaniem w polskim internecie przeczytałem wypowiedź jakiegoś fachowca od siedmiu boleści, sugerującego, że teraz wystarczy, że będziemy wygrywać, a awans mamy jak w banku. Po kwadransie tego spotkania miałem ochotę wyskoczyć na weekend do kraju i amputować mu jądra szczypcami do gięcia stali.

 

Wystarczył bowiem kwadrans, by pozbawić nas wszelkich złudzeń. Jeśli tak grali spadkowicze z League One, nie mieliśmy czego szukać w trzeciej lidze. W 6. minucie fatalny błąd popełnił Abdul Kadir, mijając się z piłką, dzięki czemu Le Fondre mógł spokojnie podać do Malcolma i zaliczyć asystę przy pierwszym golu dla Stockport. Chwilę później Malcolm dostał świetne podanie od Greenwooda i strzałem w krótki róg podwyższył na 2:0, Johnston był bliski płaczu, ale nic na to nie mogłem poradzić — nasz kryzys z obsadą bramki trwał dalej. Na domiar złego w 20. minucie z boiska zejść musiał utykający Lake, w przerwie jego los podzielił O'Neill... zapowiadał się bardzo smutny wieczór. Odrobinę nadziei w moje serce wlał McLaughlin, który wspaniałym strzałem z linii pola karnego zdobył kontaktowego gola, Moffatt miał dwie dwustuprocentowe okazje do wyrównania, ale obie zmarnował, a na pięć minut przed końcem meczu Routledge sfaulował Malcolma w polu karnym i Adams ustalił wynik spotkania na 3:1 dla gości. Po ostatnim gwizdku sędziego odczułem wielką ulgę na myśl o tym, że ten koszmarny miesiąc nareszcie się skończył.

 

28.12.2010 Meadow Park, Gloucester: 3.259 widzów
CCL2 (25/46) Gloucester [3.] — Stockport [7.] 1:3 (0:2)

6. M.Malcolm 0:1
9. M.Malcolm 0:2
58. D.McLaughlin 1:2
86. S.Adams 1:3 rz.k.

Gloucester: G.Johnston — M.Drake, S.Laird, I.Abdul Kadir, J.Routledge — H.Ismail — A.Bates, G.Lake (20. F.Bastians), M.Moffatt, M.Spillane (67. D.Hopkins) — D.O'Neill (46. D.McLaughlin)

MoM: Michael Malcolm (ST; Stockport) — 8

Odnośnik do komentarza

Mam nadzieję, że to ostatnie zdanie było ironiczne...

 

Grudzień 2011

 

Bilans (Gloucester): 3-0-4; 14-15

Bilans (Irlandia): —

CC League Two: 4. [+5], 38 pkt, 39:38

FA Cup: 1. runda (1:1, 1:2 z Rushden)

Carling Cup: 1. runda (1:2 z Northampton)

LDV Vans Trophy: 3. runda (0:1 ze Swansea)

Finanse: +1.902.376 funtów (-17.811 funtów)

Nagrody: Adam Bates (młody piłkarz miesiąca — 1.), Hamze Ismail (młody piłkarz miesiąca — 3.)

 

Transfery (Polacy): brak

 

Transfery (cudzoziemcy):

 

1. João Pedro (20, ML; Brazylia U-21: 11/2) z Lokomotiwu Moskwa do FK Moskwa za 2.200.000 funtów

2. Maksim Zaliesnych (23, ST; Rosja) z Rubinu do Spartaka Moskwa za 2.100.000 funtów

3. Andriej Własow (19, DC; Rosja U-21: 3/0) z Tomi do Amkaru za 1.800.000 funtów

4. Alejandro Castro (23, DRC; Meksyk U-21: 11/0) z Cruz Azul do Chivas za 1.600.000 funtów

5. Jurij Isakow (19, SW; Rosja U-21: 1/0) z Amkaru do Lokomotiwu Moskwa za 1.200.000 funtów

 

Ligi świata:

 

Anglia: Man Utd [+3]

Hiszpania: Real Madryt [+8]

Irlandia: Shelbourne [+8] (M)

Irlandia Północna: Portadown [+8]

Niemcy: Bayern [+6]

Polska: Lech [+1]

Rosja: —

Szkocja: Celtic [+5]

Walia: Carmarthen [+3]

Włochy: Roma [+4]

 

Polskie kluby w pucharach:

 

Puchar UEFA

  • Gr.C: Legia (0:3 (A) z Romą; 5. miejsce)

Reprezentacja Polski: brak

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia (1273), 2. Francja (1268), 3. Anglia (1108), 14. [-1] Irlandia (768), 80. [+4] Polska (502)

Odnośnik do komentarza

O utrzymanie?

 

1 stycznia 2011 roku na Meadow Park zameldowało się czterech nowych zawodników. Najważniejszym z nich był sprowadzony za 8.000 funtów ze szkockiego St.Mirren bramkarz reprezentacji DR Konga, Yves Makabu Ma Kalambay (24, GK; DR Kongo: 24/0), który miał odtąd być wyjściowym golkiperem Gloucester. Kongijczyk niestety przybył do nas kontuzjowany, co oznaczało, że jeszcze przez jakiś czas będę musiał stawiać na własny narybek. Oprócz niego do pierwszej drużyny dołączył też doświadczony szwedzki obrońca Olof Persson (32, DC; Szwecja: 2/0), kupiony za 1.000 funtów z Dundee. Jak widać, wzmacniałem głównie formację obronną, a to dlatego, gdyż żaden dobry napastnik nie chciał do nas przejść.

 

Dwaj pozostali nowi zawodnicy byli wciąż jeszcze w wieku juniorskim, choć obaj byli niewątpliwie utalentowani. Lee Harding (17, DM; Walia U-21: 1/0) kupiony został za 30.000 funtów z Galway Utd, co wywołało entuzjazm wśród kibiców, natomiast Scott McLean (17. DC; Szkocja), przeszedł do nas za 14.000 funtów z MK Dons.

 

Na noworoczne spotkanie z Wrexham wystawiłem poważnie przebudowaną jedenastkę. Do bramki powrócił Debbage, odsyłając Johnstona do rezerw. W obronie zagrała para stoperów Hauksson i Persson Abdul Kadir grał w tym czasie w meczu reprezentacji Somalii z Burkina Faso —, a za zmęczonego Ismaila szansę powrotu do pierwszego zespołu otrzymał Russell. I wreszcie w ataku znów dokonałem zmiany, dając jeszcze jedną szansę wypożyczonemu z Crystal Palace Finowi Peltonenowi.

 

Wszystkie te zmiany, mówiąc obrazowym językiem trenera Franciszka Smudy, gówno dały.

 

Owszem, stwarzaliśmy sytuacje, owszem, gdyby bramka była większa, wygralibyśmy dwucyfrowo, owszem, gdyby bramkarz gości był z papieru toaletowego, Peltonen zaliczyłby hat-tricka. Niestety Gwiazdor się zaniedbał i nie uwzględnił żadnej z tych opcji przy realizacji świątecznej listy życzeń. Tak zaś wystarczyło, że w 15. minucie Hauksson niezbyt fortunnie wygarnął piłkę spod nóg Moore'a, by Newbold plasowanym strzałem pokonał Debbage'a, który dla odmiany w tym meczu niczego nie zawalił, ale i tak nie uchronił nas przed porażką. Jedyną kroplę miodu w tej beczce dziegciu stanowiła chwila, gdy po meczu wszedłem do naszej szatni, podszedłem do Eero Peltonena i niczym panienka z reklamy BPH z szerokim uśmiechem posłałem mu soczyste "Wypierdalaj!". Peltonen w najmniejszym stopniu nie wzmocnił naszego ataku [10-3-0, 6.50], więc nie potrzebowałem w zespole cudzego patałacha — miałem wystarczająco wielu własnych.

 

01.01.2011 Meadow Park, Gloucester: 3.307 widzów
CCL2 (26/46) Gloucester [4.] — Wrexham [8.] 0:1 (0:1)

15. A.Newbold 0:1

Gloucester: J.Debbage — M.Drake, K.Hauksson, O.Persson, N.MacDonald (65. J.Routledge) — J.Russell — A.Bates, G.Lake, M.Moffatt, M.Spillane (65. B.McCormack) — E.Peltonen (65. T.Coyne)

MoM: Adam Newbold (ST; Wrexham) — 8

Odnośnik do komentarza

Na przełomie grudnia i stycznia przypominał

 

Kolejnym klubem, do którego ponoć miałem się przenieść na dniach, było West Bromwich Albion, ale i tym razem wiedzieli o tym wszyscy oprócz mnie. Ja żyłem już wyłącznie wyjazdowym meczem z Accrington — musieliśmy przerwać złą passę, zanim dojdzie do katastrofy. W tym celu dokonałem kolejnych modyfikacji składu — do obrony wrócił Abdul Kadir, do ataku Gíslason, na prawą pomoc zamiast słabego ostatnimi czasy Spillane'a posłałem młodego Hopkinsa, a na pozycji defensywnego pomocnika nieoczekiwanie dla wszystkich zadebiutował nasz najnowszy nabytek, Lee Harding.

 

Po kwadransie spotkania nawet nie chciało mi się już demolować kolejnych paneli w boksie drużyny przyjezdnej — przyzwyczaiłem się już do tego, że gramy fatalnie, więc dwie szybko stracone bramki ani trochę mnie nie zdziwiły. W 11. minucie Eric Skora ośmieszył MacDonalda i dośrodkował w pole karne, gdzie Constable mocnym strzałem pokonał Debbage'a. Pięć minut później centrą z lewego skrzydła popisał się Manning, a Daniels bez trudu podwyższył na 2:0 dla gospodarzy. Przy czym tradycyjnie już po drugiej stronie boiska Gíslason marnował sytuację za sytuacją, bo mecz był wbrew pozorom wyrównany, a wręcz z naszą lekką przewagą. Naliczyłem Rúrikowi cztery niewykorzystane okazje, po których łatwiej było zdobyć gola niż spudłować, nic więc dziwnego, że na drugą połowę już nie wyszedł.

 

Na szczęście na drugą linię zawsze można było w Gloucester liczyć, tak na świetnego Batesa, jak i na stającego na rzęsach Hopkinsa. W 42. minucie Walijczyk dośrodkował na długi słupek, a Irlandczyk precyzyjnym strzałem zdobył kontaktowego gola. W drugiej połowie mogliśmy więc poszukać okazji do uratowania czegoś z tego meczu.

 

Po przerwie na boisku pojawił się Tommy Coyne, ale pierwsze skrzypce nadal grali boczni pomocnicy. Po trzech minutach Bates odwdzięczył się Hopkinsowi za podanie z pierwszej połowy, a David na raty zdobył swojego pierwszego gola w barwach Gloucester, doprowadzając do wyrównania. Atakowaliśmy dalej, by nie dopuścić do powtórzenia się po raz trzeci sytuacji, gdy po wyciągnięciu z 0:2 na 2:2 traciliśmy gola w końcówce, i w 61. minucie Bates wypuścił w bój Coyne'a, który kiwnął Martina i technicznym strzałem pokonał Howartha po raz trzeci! Accrington totalnie się pogubiło i już do końca meczu nie potrafiło się pozbierać. Nareszcie, nareszcie udało się nam odnieść zwycięstwo, ale zapłaciliśmy za nie wysoką cenę — Adam Bates doznał poważnego urazu biodra i w tym sezonie już raczej nie miał co marzyć o powrocie na boisko.

 

03.01.2011 Crown Ground, Accrington: 2.859 widzów
CCL2 (27/46) Accrington [12.] — Gloucester [8.] 2:3 (2:1)

11. J.Constable 1:0
16. Ch.Daniels 2:0
42. A.Bates 2:1
49. D.Hopkins 2:2
61. T.Coyne 2:3

Gloucester: J.Debbage — M.Drake, O.Persson, I.Abdul Kadir, N.MacDonald — L.Harding (83. B.Saah) — A.Bates (74. F.Bastians), G.Lake, M.Moffatt, D.Hopkins — R.Gíslason (46. T.Coyne)

MoM: David Hopkins (AMR; Gloucester) — 8

Odnośnik do komentarza

Moje działania na rynku transferowym owocowały kolejnymi transakcjami z udziałem Gloucester. Z Irlandii ściągnąłem trzech kolejnych utalentowanych juniorów — para zawodników Cobh Ramblers, Barry White (16, MC; Irlandia) i Stephen Keane (16, GK; Irlandia), kosztowała mnie w sumie 26.000 funtów, zaś za piłkarza Sligo Rovers, Petera Murphy'ego (16, DC; Anglia), nie zapłaciłem ani pensa. Zatrudniłem też w charakterze scouta byłą gwiazdę reprezentacji Hondurasu, Francisco Pavóna (33; Honduras: 58/21). Natomiast po czterech sezonach spędzonych w Gloucester z klubem rozstał się Sos Yao (23, AMRL; WKS U-21: 17/1) [106-26-21, 6.81; 4s], którego za 100.000 funtów (50%) zatrudniło trzecioligowe Tranmere Rovers.

 

"Tygrysy" dalej wędrowały po Anglii, w następnej kolejce grając z ostatnim w tabeli Macclesfield. Poprzednie starcie z czerwoną latarnią ligi zakończyło się kompromitującą wpadką, więc tym razem nie miałem zamiaru ryzykować. Do składu powrócił Hamze Ismail, na lewej pomocy za kontuzjowanego Batesa jak za dawnych lat wystąpił Niemiec Bastians, a w ataku postawiłem na Szkota Coyne'a.

 

Tym razem wpadki nie było, gospodarze zagrali, jak przystało na najsłabszy zespół ligi. Zaraz po rozpoczęciu spotkania MacDonald zagrał do Hopkinsa, ten dośrodkował do Bastiansa, Harris podciął go od tyłu, a sędzia podyktował rzut karny. Hamze Ismail oczywiście się nie pomylił — lepszego początku nie mogliśmy sobie wymarzyć. A chłopaki nie zwalniali tempa i po kwadransie gry Coyne znalazł podaniem Bastiansa, który uderzeniem z woleja pokonał McNeilla. Chwilę później znów poszła akcja lewym skrzydłem, Bastians podał w tempo do Coyne'a, nieszczęsny Harris znów się spóźnił z interwencją i Ismail dorzucił drugiego gola z rzutu karnego.

 

Po przerwie nie było lepiej dla gospodarzy. Najpierw po godzinie gry błąd w przyjęciu piłki popełnił bramkarz Macclesfield, co pozwoliło Coyne'owi na zdobycie w pełni zasłużonego gola. Dziesięć minut później długie podanie Drake'a z połowy boiska minęło wszystkich obrońców i trafiło na nogę McLaughlina, który pięknym uderzeniem pod poprzeczkę podwyższył na 5:0. Potem szansę miał jeszcze debiutujący na lewej pomocy Gary McCullough, a w doliczonym czasie gry kolegom z pola sławy pozazdrościł Debbage i przepuścił sygnalizowany strzał Byersa z dystansu, który ustalił wynik tego spotkania. Rozzłościło mnie to niepomiernie, natomiast księgowy był wniebowzięty, gdyż już od dawna nie musiał wypłacać naszemu bramkarzowi premii za zachowanie czystego konta.

 

08.01.2011 The Moss Rose Ground, Macclesfield: 2.070 widzów
CCL2 (28/46) Macclesfield [24.] — Gloucester [5.] 1:5 (0:3)

1. H.Ismail 0:1 rz.k.
18. F.Bastians 0:2
24. H.Ismail 0:3 rz.k.
57. T.Coyne 0:4
69. D.McLaughlin 0:5
90+1. K.Byers 1:5

Gloucester: J.Debbage — M.Drake, O.Persson, I.Abdul Kadir (29. A.Howarth), N.MacDonald — H.Ismail — F.Bastians (80. G.McCullough), G.Lake YC, M.Moffatt, D.Hopkins — T.Coyne (63. D.McLaughlin)

MoM: Hamze Ismail (DM; Gloucester) — 10

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...