Skocz do zawartości

Duma & Tradycja


Jamal

Rekomendowane odpowiedzi

Saper_unreal: Na szczęście wypadł ze składu tylko na 2 tygodnie. Wysłałem mu kasetę do szpitala z Rudolfem ;)

 

Odcinek 27

 

Mecz w 3 rundzie Pucharu Polski z Groclinem grałem już u siebie. Ostatnie spotkanie graliśmy 3 dni temu i nie sądzę, żeby dzisiaj poziom był wyższy niż poprzednio. Trener Jacek Zieliński mógł tym razem skorzystać z kilku bardziej doświadczonych graczy, którzy przestali pauzować za kartki więc musiałem się mieć jeszcze bardziej na baczności. Media już od meczu ligowego wypytują się mnie o jakiegoś Kadzińskiego, który kiedyś grał w Poznaniu. To dodatkowo mnie zdenerwowało, bo co mnie interesuje jakiś junior, którego na oczy nigdy nie widziałem i który na pewno nie wystąpi w dzisiejszym meczu.

 

Już było mi wszystko jedno i pozwoliłem piłkarzom podejść do tego spotkania na luzie. Od razu zauważyłem efekty. Dośrodkowanie z rzutu rożnego zostało wybite przez obrońców z pola karnego. Kumbev wygarnął piłkę na 16 metrze i wykonał podkręcony strzał, który wpadł do bramki w 8 minucie meczu! Takich bramek to nawet napastnicy nie strzelają w polskiej lidze. Dokładne podania zaowocowały kolejnym trafieniem w 19 minucie. Kikut dośrodkował z prawego skrzydła, a Jarka pokonał bramkarza strzałem głową. Prawie całą pierwszą połowę przesiedzieliśmy, dosłownie, na połowie przeciwnika, a dokładniej pod jego bramką. Przyrowski musiał się dużo namachać, żeby jego zespół nie tracił kolejnych bramek. Nie uśmiechał mi się gol kontaktowy zdobyty w 43 minucie. Petasz wykonał rzut wolny metr przed naszym polem karnym i nie miał problemów z celnym trafieniem do siatki. Nie da się ukryć, że nawet ja bym to trafił. Początek drugiej połowy znów ułożył się po naszej myśli i mogłem podskoczyć z radości w 49 minucie po pięknym golu Murawskiego. Rafał uderzył z dystansu, piłka odbiła się rykoszetem od obrońcy i wpadła obok zdezorientowanego bramkarza. Bolesnym ciosem okazała się kontuzja Mariusza Sachy w 67 minucie, który wszedł na boisko w przerwie meczu. Ale na otarcie łez spowodowanych brakami w kadrze, zdobyliśmy kolejnego gola autorstwa Murawskiego. Pomocnik pokusił się o kopię swojego strzału jak przy pierwszej bramce, ale tym razem w 74 minucie wykonywał rzut wolny. Mocno bita futbolówka odbiła się od pleców obrońcy i przekroczyła linię bramkową. Rafał stał się bohaterem meczu, ale mógł to zrobić również Rengifo, który w 92 minucie po ładnym strzale trafił w słupek bramki Groclinu. Po ostatnim gwizdku ucieszyłem się, bo przynajmniej zarząd nie będzie mnie już męczył. Zadanie wykonane: dostaliśmy się do ćwierćfinału.

 

Data: 31.10.2007

Stadion: ul. Bułgarska

Widzów: 7 240

Sędzia: Mariusz Podgórski

MoM: Rafał Murawski (9) [Lech]

 

Dolha – Kikut, Kumbev, Dymkowski, Tanevski – Wilk, Zając (Sacha 45’/Filipek 67’), Murawski, Scherfchen – Reiss (Rengifo 60’), Jarka

 

(1 L) Lech Poznań – (1 L) Groclin Grodzisk Wlkp. 4:1 (2:1) [Kumbev 8’, Jarka 19’, Murawski 49’, 74’ – Petasz 43’]

-Puchar Polski, 3 runda

 

Jedni wracają po kontuzji, a drudzy właśnie je łapią. Mariusz Sacha ma pęknięte żebra i pewnym jest, że nie zagra do końca rundy jesiennej, a dokładniej przez 2 miesiące.

Odnośnik do komentarza

Odcinek 28

 

Podsumowanie (październik):

 

Bilans spotkań: 6 (3-1-2) 11:7

Najlepszy strzelec: Hernan Rengifo i Rafał Murawski – 3 gole

Ekstraklasa: 3 miejsce

Puchar Polski: 3 runda (vs. Groclin 4:1)

Puchar Ekstraklasy: faza grupowa (GKS, ŁKS, Ruch) – 1 miejsce/6 pkt.

Finanse: € 568 tys. (- 14,77 tys.)

 

Transfery (Świat):

 

1. Karim El-Mourabet (Nantes) -> Lille za € 130 tys.

2. Joseph Nestory Kizito (Vojvodina) -> APOEL za € 55 tys.

3. Milan Bogunović (Crvena Zvezda) -> APOEL za € 35 tys.

 

Transfery (Polska):

 

1. Mariusz Ujek (Bełchatów) -> FBK Kowno za € 1 tys.

 

Ligi zagraniczne:

 

Anglia: Everton (+2)

Francja: AJ Auxerre (+5)

Niemcy: VfB Stuttgart (+0)

Grecja: AEK Ateny (+1)

Włochy: Fiorentina (+1)

Holandia: Ajax Amsterdam (+3)

Portugalia: Benfica (+0)

Irlandia: Derry City (+13)

Rosja: Zenit (+0)

Szkocja: Celtic Glasgow (+5)

Hiszpania: Villarreal (+2)

Serbia: Smederewo (+1)

Szwecja: Mistrz – Helsingborg (+2)

Polska: Wisła Kraków (+3)

Odnośnik do komentarza

Odcinek 29

 

O półfinał Pucharu Polski powalczymy w dwumeczu z ŁKS-em Łódź.

 

Listopadowe spotkanie z Zagłębiem Sosnowiec zapowiadało się jednostronne. Beniaminek skazany na nieunikniony spadek, zajmował 12 miejsce. W innych spotkaniach rozegranych wcześniej od naszego, rywale z 1 i 2 miejsca zremisowali swoje mecze i ewentualne zwycięstwo da nam dzisiaj drugie miejsce ze stratą 2 punktów do lidera. Nasz plan zaczęliśmy realizować już w 18 minucie. Pierwszy na listę strzelców wpisał się Reiss. W dobrej formie był też Rengifo, który strzelił pierwszą bramkę po wyleczeniu urazu. Strzelił z dystansu w 24 minucie i podwyższył wynik spotkania. Przyzwyczaiłem się, że ostatnio towarzyszy mi pech i tym razem nie było inaczej. Reiss musiał opuścić boisko w 32 minucie, a na boisku pojawił się Jarka. Młody napastnik już w 41 minucie popisał się kapitalnym strzałem z główki i ustalił nowy wynik spotkania – 3:1. Druga połowa meczu była już o wiele spokojniejsza, a gra skoncentrowała się na środku boiska. Zagłębie było totalnie rozbite i nie miało sił, żeby się podnieść. Zauważyłem, że brak Reissa spowodował iż brakło nam pomysłu na grę. Wynik dowieźliśmy do końca i Zagłębie wróciło do Sosnowca z pustymi rękoma.

 

Data: 03.11.2007

Stadion: ul. Bułgarska

Widzów: 13 441

Sędzia: Włodzimierz Milczarek

MoM: Hernan Rengifo (8) [Lech]

 

Kotorowski – Kikut, Henriquez, Tanevski, Szyszka – Wilk, Zając, Scherfchen (Pruchnik 66’), Murawski (Quinteros 45’) – Reiss (Jarka 32’), Rengifo

 

(3) Lech Poznań – (12) Zagłębie Sosnowiec 3:0 (3:0) [Reiss 18’, Rengifo 24’, Jarka 41’]

-Orange Ekstraklasa [13/30]

Odnośnik do komentarza

sebb: Mecz zakończył się wynikiem 3:0 ;) Niestety nie mogę edytować.

 

Odcinek 30

 

Mecz w Pucharze Ekstraklasy nie cieszył się zainteresowaniem co potwierdza mała liczba kibiców w Bełchatowie. Właśnie zaczęły się rewanże w fazie grupowej. Do kadry wrócił Djurdjević, który nie zagrał jeszcze ani razu w barwach Lecha. Mecz rozpocznie na ławce. A dobry początek spotkania miał mój bramkarz – Kret, który obronił prawdziwą bombę Dziedzica, a chwilę później znów pewnie interweniował przy strzale tego napastnika. Uległ jednak w 13 minucie po technicznym strzale Sanchez’a. Niemrawi kibice ożywili się na trochę domagając się kolejnego gola. Musieli jednak trochę na niego poczekać, bo drugi raz widzieli piłkę w bramce dopiero w 32 minucie. Patryk Rachwał pokonał Kreta strzałem sprzed pola karnego. 6 minut później Jarka znalazł się w doskonałej sytuacji i nawet strzelił gola, ale sędzia zauważył spalonego i bramki nie uznał. W drugiej połowie pojawił się Djurdjević, który musiał zastąpić utykającego Wilka. Swój debiut mógł uwieńczyć wyśmienitą asystą w 51 minucie, ale Rengifo zmarnował swoją sytuację i strzelił minimalnie ponad bramką. Swoje szanse i to stu procentowe miał także Jarka, ale jego zwichrowany celownik wyrzucał piłki na trybuny. Kret nie popisał się przy strzale w 71 minucie. Costly przelobował bramkarza, ale mokre boisko sprawiło, że piłka zatrzymała się przed linią bramkową. Bramkarz nawet się nie ruszył, żeby sięgnąć futbolówkę, a obrońcy okazali się za wolni dla Nowaka, który podwyższył na 3:0. GKS kontrolował grę już do samego końca, ale mógł stracić bramkę w 92 minucie po strzale Murawskiego, który niestety został obroniony. Porażka zrzuciła nas na 3 miejsce na dwie kolejki przed końcem fazy grupowej.

 

Data: 6.11.2007

Stadion: ul. Sportowa

Widzów: 1 605

Sędzia: Zdzisław Bakaluk

MoM: Patryk Rachwał (8) [GKS]

 

Kret – Czarnecki, Henriquez, Wojtkowiak, Szyszka – Pruchnik, Quinteros (Murawski 67’), Filipek (Zając 67’), Wilk (Djurdjević 45’) – Rengifo, Jarka

 

(3) GKS Bełchatów – (1) Lech Poznań 3:0 (2:0) [sanchez 13’, Rachwał 32’, Nowak 71’]

-Puchar Ekstraklasy, faza grupowa [4/6]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 31

 

Bytomska Polonia musiała nas podejmować w Chorzowie na stadionie Ruchu. Nie mają jeszcze stadionu, który spełniałby wymogi pierwszoligowe, szczególnie odczuwalny jest brak podgrzewanej murawy. Beniaminek ze Śląska okupuje ostatnie miejsce w lidze, ale nie traci nadziei na utrzymanie. Dla nas był to bardzo ważny mecz, bo przy dobrym układzie – porażka Wisły w spotkaniu z Cracovią – i naszym komplecie punktów w 14 kolejce, mogliśmy awansować na fotel lidera! Zawodnicy rozpoczęli zmagania z wielki zaangażowaniem. Ciągle kręcili się pod bramką gospodarzy szukając okazji na strzelenie gola. Polonia przeżywała horror w 12 minucie. Najpierw groźnym strzałem popisał się Reiss. Suchański zdołał jednak sparować uderzenie i chwilę później musiał interweniować przy uderzeniu Rengifo. Skoro im się nie powiodło to spróbował Murawski, ale bez szans…prosto w bramkarza. Festiwal strzelania zakończył Kikut, szkoda tylko, że nie golem, bo bramkarz rzucił się w bok i wybił piłkę na aut. Pierwsza połowa przebiegała pod nasze dyktando i wystarczyło tylko chwilę poczekać na bramki naszego autorstwa. Jarka musiał zastąpić kontuzjowanego Reissa i jak zwykle imponował szybkością, ale nie celnością. Przynamniej przyczynił się do zdobycia bramki pod koniec spotkania. Dośrodkował z prawej strony w 82 minucie. Piłka przeleciała nad bramkarzem i spadła pod nogi Rengifo. Peruwiańczyk stanął przed pustą bramką i nie miał problemów z celnością. Bramkarz gospodarzy był dzisiaj istnym cyborgiem broniąc wszystko, nawet strzały z 3-4 metrów. Skapitulował tylko raz i to przez swój błąd. Trzy punkty były dla nas zbawienne, bo dowiedziałem się, że 30 minut wcześniej, Wisła przegrała derby Krakowa 0:1 i spadła na 2 miejsce tracąc do nas 1 punkt.

 

Data: 10.11.2007

Stadion: ul. Cicha, Chorzów

Widzów: 6 450

Sędzia: Paweł Gil

MoM: Marcin Suchański (8) [Polonia]

 

Kotorowski – Kikut, Kumbev, Tanevski, Szyszka – Wilk (Djurdjević 45’), Zając, Murawski (Quinteros 80’), Scherfchen – Reiss (Jarka 45’), Rengifo

 

(16) Polonia Bytom – (2) Lech Poznań 0:1 (0:0) [Rengifo 82’]

-Orange Ekstraklasa [14/30]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 32

 

Dwutygodniowa przerwa od ligowej piłki spowodowana była spotkaniami w eliminacjach do ME. Polska zaprzepaściła swoją szansę już w meczu z Belgami, przegrywając w Chorzowie aż 0:3. Serbowie wyprzedzili nas w tabeli i mecz prawdy Polacy zagrali właśnie z nimi. Na belgradzkiej Marakanie padł niestety bezbramkowy remis i 2 punkty straty do drugiego miejsca wystarczyły, żeby Polska musiała poczekać na ME do 2012 roku.

 

Ostatnia kolejka ligowa w rundzie jesiennej przypadła nam na niedzielę. W meczu z Widzewem kibice na Bułgarskiej byli świadkami czarnej komedii. Początek spotkania nie był zachwycający, a Łodzianie preferowali kopanie po nogach. Tanevski zdenerwował się takim przebiegiem sprawy i sam nieprzepisowo powstrzymał jednego z rywali. Sędzia bez skrupułów wyrzucił go z boiska, a ja miałem problem w obronie, bo kontuzji nabawił się w tym czasie Kumbev. Musiałem załatać dziury Wojtkowiakiem, którzy poszedł na lewą stronę defensywy oraz Czarneckim, który pojawił się na środku. Wyszło na to, że musieliśmy grać bez defensywnego pomocnika. Grając w dziesięciu nie przestraszyliśmy się liczebności rywali i Reiss strzelił ładnego gola w 35 minucie! Pocieszyłem się tylko na 10 minut, bo kilka sekund przed ostatnim gwizdkiem sędziego, Kikut złapał kontuzję i zniesiono go na noszach. Gorsze było to, że nie miałem już żadnego obrońcy na ławce i na prawą flankę musiałem posłać niedoświadczonego Filipka. Udało się przetrwać pierwszą połowę więc liczyłem na dobry obrót spraw w drugiej. Przez kolejne 45 minut byliśmy lepsi, częściej utrzymywaliśmy się przy piłce i wyprowadzaliśmy groźne, a zarazem ostrożne kontry. Nie podwyższyliśmy już wyniku tylko go spłaszczyliśmy do remisu 1:1. Sasa Bogunović, którego niestety zlekceważyłem przed tym meczem mówiąc swoim zawodnikom, że nie będzie on stanowił żadnego zagrożenia, wykorzystał sytuację sam na sam w 92 minucie. Skryłem twarz w dłoniach i tyle mnie było widać. Na szczęście Wisła zremisowała swój mecz i utrzymaliśmy się na pierwszym miejscu.

 

Data: 24.11.2007

Stadion: ul. Bułgarska, Poznań

Widzów: 16 858

Sędzia: Marek Mikołajewski

MoM: Sasa Bogunović (7) [Widzew]

 

Dolha – Kikut (Filipek 45’), Kumbev (Wojtkowiak 33’), Tanevski (cz.k. 33’), Dymkowski – Pruchnik (Czarnecki 33’), Murawski, Zając, Wilk – Reiss, Rengifo

 

(1) Lech Poznań – (8) Widzew Łódź 1:1 (1:0) [Reiss 35’ – Bogunović 90’+2’]

-Orange Ekstraklasa [15/30]

Odnośnik do komentarza

Błąd 1: http://img141.imageshack.us/my.php?image=mistaketi1.jpg

Błąd 2: http://img141.imageshack.us/my.php?image=mistake2wc8.jpg oraz http://img141.imageshack.us/my.php?image=mistake2cz2te9.jpg

 

Odcinek 33

 

Wizja wyjścia z grupy w Pucharze Ekstraklasy była całkiem realna. Wystarczyło tylko wygrać dwa mecze, z Ruchem i ŁKS-em. Na pierwszy ogień dostaliśmy Chorzowian na stadionie przy ulicy Bułgarskiej. Skromna ilość kibiców potrafiła jednak zrobić doskonałą oprawę meczu. Nie widziałem tego spotkania w kolorowych barwach i nie dlatego, że grali sami rezerwowi. Według specjalnego systemu kontrolującego nasze treningi, piłkarze będą mieli po 80-85% kondycji i szybko się zmęczą. Zainwestowałem więc w dobrych graczy na ławce rezerwowych. Ruch musiał chylić przed nami czoło już w 17 minucie. Jarka uderzył prosto w bramkarza, ale w doskonałej sytuacji znalazł się Rengifo, nie kryty, bramka nie pilnowana więc pojawił się nowy wynik – 1:0. Zmęczenie było bardzo widoczne. Zawodnicy nie starali się szarżować na bramkę rywali i piłka głównie latała górą od jednych obrońców do drugich, tych z drużyny przeciwnika. Pierwsze 45 minut zapisaliśmy sobie na plus. Kontrolowaliśmy grę i posiadaliśmy jedno bramkową przewagę. Jarka znowu mógł pokonać bramkarza gości, ale trafił prosto w niego. Rengifo tym razem spóźnił się ze strzeleniem na pustą bramkę i jeden z obrońców w ostatnim momencie uratował Ruch przed większą porażką. Jarka jeszcze wiele razy stał przed szansą zdobycia gola, ale ciągle trafiał albo obok, albo w bramkarza. Trzy punkty dały nam z powrotem pierwsze miejsce, ale wcale nie takie pewne.

 

Data: 27.11.2007

Stadion: ul. Bułgarska, Poznań

Widzów: 6 034

Sędzia: Zdzisław Bakaluk

MoM: Hernan Rengifo (8) [Lech]

 

Kret – Czarnecki, Henriquez, Wojtkowiak, Szyszka (Dymkowski 45’) – Djurdjević (Wilk 63’), Filipek (Kikut 75’), Quinteros, Pruchnik – Rengifo, Jarka

 

(3) Lech Poznań – (1) Ruch Chorzów 1:0 (1:0) [Rengifo 17’]

-Puchar Ekstraklasy, faza grupowa [5/6]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 34

 

Marcin Zając zajął drugie miejsce dla najlepszego piłkarza miesiąca.

 

Podsumowanie (listopad):

 

Bilans spotkań: 5 (3-1-1) 6:4

Najlepszy strzelec: Hernan Rengifo – 3 gole

Ekstraklasa: 1 miejsce

Puchar Polski: ćwierćfinał (vs. ŁKS ?:?)

Puchar Ekstraklasy: faza grupowa (GKS, ŁKS, Ruch) – 1 miejsce/9 pkt.

Finanse: € 582 tys. (+ 14,44 tys.)

 

Transfery (Świat):

 

1. Arthur Sorin (Kalmar) -> Malmö za € 500 tys.

2. Darko Spalević (Slavija) -> Hammarby za € 350 tys.

3. Peter Westman (Orebro) -> Landskrona za € 250 tys.

 

Transfery (Polska): brak

 

Ligi zagraniczne:

 

Anglia: Chelsea (+1)

Francja: Olympique Lyon (+3)

Niemcy: Borussia Dortmund (+1)

Grecja: Olympiakos (+0)

Włochy: Milan (+1)

Holandia: Ajax (+3)

Portugalia: Benfica (+3)

Irlandia: mistrz – Derry City (+ 12); puchar – Derry City

Rosja: mistrz – Zenit (+1)

Szkocja: Celtic Glasgow (+5)

Hiszpania: Real Madryt (+1)

Serbia: Partizan (+0)

Szwecja: mistrz – Helsingborg (+2); puchar - Helsingborg

Polska: Lech Poznań (+1)

Odnośnik do komentarza

Odcinek 35

 

Rundę jesienną mamy już za sobą, ale jeszcze w grudniu musimy zagrać dwa wiosenne spotkania ligowe i jeden w Pucharze Ekstraklasy. W drugiej kolejce przytrafiła się nam pierwsza porażka w sezonie i jasnym jest, że chcemy się zemścić na Cracovii w rewanżowym spotkaniu. Krakowscy piłkarze byli trudnym przeciwnikiem dla pozostałych zespołów, ale zajmowali dopiero 7 miejsce. Pomimo, że pierwsze chwile meczu spędziliśmy pod ich bramką to ostatecznie Folc zdobył gola dla swojego zespołu. Okazał się szybszy od moich obrońców i pokonał mojego bramkarza płaskim strzałem w 18 minucie. Walka wyglądała na równą, ale udało się wybić ponad rywali i wyrównać. Rengifo otrzymał kapitalne podanie w 36 minucie. Sam wparował w pole karne i świetnym, podkręconym strzałem w długi róg pokonał Olszewskiego. Bramka nie tylko mi się podobała. Poderwała kibiców do góry na dobre kilka minut, gdzie towarzyszył nam głośny doping. Remis do przerwy prezentował się optymistycznie. Poszukiwanie zwycięskiego gola rozpoczęliśmy dopiero w drugiej połowie. I w końcu znaleźliśmy go w 59 minucie. Wilk dośrodkował po ziemi z lewej strony, a Jarka jedynie dostawił nogę przed bramkarzem i pokonał go z najbliższej odległości! Mecz, który stał na odpowiednio wysokim poziomie, układał się po naszej myśli. Wynik nie był jednak pewny do ostatniego gwizdka, a Folc dwukrotnie stanął przed szansą zdobycia wyrównującego gola pod koniec spotkania. Górą okazał się Dolha, dzięki któremu 3 punkty zostały w Poznaniu, podobnie jak fotel lidera. Wisła zremisowała swój mecz spadając na 3 miejsce, a my od teraz czujemy oddech Zagłębia oddalony o jeden punkt.

 

Data: 1.12.2007

Stadion: ul. Bułgarska, Poznań

Widzów: 16 717

Sędzia: Marek Mikołajewski

MoM: Hernan Rengifo (8) [Lech]

 

Dolha – Kikut, Kumbev, Dymkowski, Szyszka (Wojtkowiak 45’) – Zając (Filipek 73’), Wilk, Murawski, Scherfchen – Reiss (Jarka 45’), Rengifo

 

(1) Lech Poznań – (7) Cracovia Kraków 2:1 (1:1) [Rengifo 36’, Jarka 59’ – Folc 18’]

-Orange Ekstraklasa [16/30]

Odnośnik do komentarza

Saper_unreal: 6 miejsce i 9 pkt straty do mnie.

 

Odcinek 36

 

Ostatni mecz w Pucharze Ekstraklasy odbył się w Poznaniu z ŁKS-em. Sięgnąłem po nowych piłkarzy grających w MESA. Takim sposobem na lewej obronie zagrał Szałek, na środku pomocy Kaźmierczak, a w ataku Lelujka. Kontuzję wyleczył Lecić, ale dałem mu wolne do końca tego roku. Szkoda, bo nie miał kto strzelać na bramkę gości. Łodzianie objęli prowadzenie w 20 minucie po strzale Mladena Kascelan’a podczas, gdy Bełchatów przegrywał z Ruchem 0:2 co dawało nam 3 miejsce. O ćwierćfinale mogliśmy zapomnieć kiedy zabrzmiał ostatni gwizdek sędziego. ŁKS wygrał spotkanie, ale wszystko w tym meczu zawiodło, a szczególnie akcje ofensywne, których brakowało. Będąc kibicem, chciałbym żeby mi zwrócono pieniądze za stracone 90 minut.

 

Data: 4.12.2007

Stadion: ul. Bułgarska, Poznań

Widzów: 6 037

Sędzia: Tomasz Mikulski

MoM: Mladen Kascelan (8) [ŁKS]

 

Kret – Czarnecki, Szałek, Wojtkowiak, Szyszka – Sacha (Kikut 78’), Djurdjević, Kaźmierczak, Pruchnik (Scherfchen 45’) – Reiss, Lelujka (Jarka 45’)

 

(1) Lech Poznań – (3) ŁKS Łódź 0:1 (0:1) [Kascelan 20’]

-Puchar Ekstraklasy, faza grupowa [6/6]

 

| Poz | Inf | Zespół | | M | Z | R | P | ZdG | StG | R.B. | Pkt |

| --------------------------------------------------------------------------------------------------- |

| 1. | A | Ruch Chorzów | | 6 | 4 | 0 | 2 | 14 | 4 | +10 | 12 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | A | ŁKS Łódź | | 6 | 3 | 0 | 3 | 7 | 10 | -3 | 9 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 3. | | Lech Poznań | | 6 | 3 | 0 | 3 | 4 | 7 | -3 | 9 |

| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | | GKS Bełchatów | | 6 | 2 | 0 | 4 | 6 | 10 | -4 | 6 |

Odnośnik do komentarza

Odcinek 37

 

Mistrz Polski podejmował nas w ostatniej kolejce 2007 roku. Mecz rozgrywał się tak naprawdę o pierwsze miejsce, ponieważ Zagłębie okupowało drugą lokatę ze stratą 1 pkt do nas. Otoczyliśmy szczególną opieką Łobodzińskiego i Iwańskiego. Poskutkowało tym, że byli odcięci od podań i nie mogli pociągnąć gry swojego zespołu. Za to nam przypadło wiele swobody w polu karnym gospodarzy co wykorzystaliśmy w 16 minucie. Rengifo wyprowadził nas na prowadzenie płaskim strzałem. Szala wyrównała się minutę później po bramce Golińskiego, dosyć przypadkowej. Piłka odbiła się rykoszetem od mojego obrońcy i wpadła do bramki. Wyrównany poziom utrzymał się do końca pierwszej połowy. Wprowadziłem do gry Zająca, który już na początku drugiej odsłony mógł asystować przy golu Jarki. Jednak to Zagłębie szybciej wyszło na prowadzenie. Iwański wykazał się techniką przy strzale ze skraju pola karnego i gospodarze wygrywali od 48 minuty. Kilka szybkich podań lewą stroną i mogło być 3:1, ale Dolha zachował się trzeźwo w sytuacji sam na sam z Chałbińskim. 10 minut po stracie drugiego gola, sędzia podyktował dla nas rzut wolny z dosyć bliskiej odległości od bramki. W końcu doczekałem się ładnego gola Murawskiego ze stałego fragmentu gry i mecz znowu musiał rozpocząć się od zera. Jakub Wilk sam pociągnął grę lewą stroną kończąc rajd kapitalnym dośrodkowaniem w 73 minucie. Szkoda, że Rengifo minimalnie minął się z piłką. Ale Peruwiańczyk chyba powiedział sobie, że co nie teraz to zaraz i przełożył to na rzeczywistość w 89 minucie. Reiss wysunął mu futbolówkę, a ten wszedł z nią w pole karne i fantastycznym strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza gospodarzy! Po ostatnim gwizdku piłkarze Zagłębia schodzili z boiska ze spuszczonymi głowami, bo to nam przypadło mistrzostwo jesieni!

 

Data: 8.12.2007

Stadion: GOS, Lubin

Widzów: 6 584

Sędzia: Hubert Siejewicz

MoM: Hernan Rengifo (8) [Lech]

 

Dolha – Kikut, Kumbev (Henriquez 77’), Dymkowski, Wojtkowiak – Sacha (Zając 45’), Wilk, Murawski, Scherfchen – Rengifo, Jarka (Reiss 63’)

 

(2) Zagłębie Lubin – (1) Lech Poznań 2:3 (1:1) [Goliński 17’, Iwański 48’ – Rengifo 16’, 89’, Murawski 58’]

-Orange Ekstraklasa [17/30]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 38

 

Tabela Orange Ekstraklasy -> http://img405.imageshack.us/my.php?image=zima20072008nm4.jpg

 

Następnego dnia po ostatnim meczu, zorganizowałem zebranie z piłkarzami. Dałem im wolne do 2 stycznia ogłaszając, że zimowe przygotowania solidnie przepracujemy na siłowni ćwicząc nad kondycją. Zostaliśmy mistrzem jesieni i moim marzeniem jest dociągnięcie tego prowadzenia do końca sezonu. Na pewno będzie to bardzo trudne zważając na to, że jeszcze inne zespoły mają chęć na końcowe zwycięstwo. Oddelegowałem piłkarzy do swoich rodzin, ale zatrzymałem przy wyjściu dwóch obcokrajowców. Była to dla mnie trochę trudna rozmowa, bo robiłem to pierwszy raz w tak wielkim klubie, ale ostatecznie wynikało z niej, że na nic już mi się nie przyda gra Henriquez’a oraz Quinteros’a. Ten pierwszy nie ma równej formy i gra poniżej moich oczekiwać przez co właśnie został wystawiony na listę transferową. W jego miejsce przyjdzie nowy zawodnik, ale dopiero jak otworzy się okienko transferowe. Jeśli chodzi o Peruwiańczyka to przemawiają za niego: wiek oraz co raz gorsza dyspozycja. Wolałbym, żeby zmiennikiem Murawskiego został ktoś młodszy i dlatego przesunę do pierwszego zespołu Kaźmierczaka. Henry także niczym szczególnym się nie wykazał w tym sezonie. Jedynie w sparingach strzelał gole i zaliczał asysty. Wiem, że może jeszcze sobie pograć w niższych ligach na zachodzie, albo w jakimś polskim zespole, dlatego daję mu zielone światło na transfer. Po bezkonfliktowej rozmowie z zawodnikami, skierowałem się do pokoju prezesa. Przyszedł czas, żeby pogadać o jakimś obozie przygotowawczym za granicą.

 

Prezes siedział otoczony stosem papierów, które starał się szybko podpisywać. Znalazł dla mnie czas na wysłuchanie moich próśb, widocznie dlatego, by jak najszybciej się mnie pozbyć.

 

[…]-Tak więc jeśli chodzi o to zgrupowanie, to proponowałbym jakiś wyjazd za granicę.

-Noo… - Prezes uniósł się chwilowej fantazji. – To ciekawy pomysł, zwłaszcza, że w tym miesiącu wpadło nam trochę więcej grosza na konto.

-Poszukajmy czegoś niedrogiego, ale najlepiej w jakimś cieplejszym kraju.

-Co proponujesz?

-Półwysep Apeniński. Co prezes na to?

-Pod warunkiem, że będzie to coś taniego. Samolot już mamy gotowy na styczeń więc z tym nie ma problemu.

-Czyli mam się zająć szukaniem jakiegoś miejsca z ośrodkiem treningowym?

-Nie, nie ma takiej potrzeby, bo właśnie chciałem ci powiedzieć, że już znalazłem miejsce w tamtych rejonach. – Na jego twarzy pojawił się chytry uśmiech. – Co prawda nie powinienem wam tak dogadzać, bo nie dostaliście się do ćwierćfinału PE, co było minimum w tych rozgrywkach, ale dobrze wam idzie w Pucharze Polski…no i zostaliśmy mistrzem jesieni. Niech wam będzie.

-Dostanę jakąś listę zespołów z którymi będziemy grali, czy coś o ośrodku?

-Nie martw się, ośrodek jest bardzo dobry. Z lotniska odbierze was mój znajomy. Tam wszystkiego się dowiecie. Mecze towarzyskie uzgodnię już niedługo, ale sądzę, że listę prześlę ci jak będziecie na miejscu.

 

Italio, nadchodzimy!

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...