Skocz do zawartości

Duma & Tradycja


Jamal

Rekomendowane odpowiedzi

Z drugiego... Punkt przewagi nad trzecim miejscem, a dwa punkty nad czwartym. Z lepszych zawodników, to Dmytro Chygrynskyi, Nacer Barazite, Stefano Crisci, Alfonso De Lucia, Leandro Almeida, Leandro Lima, Miguel Pallardo, Stefan Radu, Marco Rossi, Giuseppe Rossini, Carlos Sanchez, Majd Younes. Reszta to przeciętni regeni.

Odnośnik do komentarza

Odcinek 903

 

W mroźnej Islandii mieliśmy zacząć eliminacje do Mistrzostw Europy, które za dwa lata odbędą się w Norwegii, czyli nie tak daleko od nas. W mediach pojawiła się wiadomość, że islandzcy piłkarze chcą w Rejkiawiku sprawić niespodziankę i ograć nas zgarniając przy tym komplet punktów. Po tej informacji musiałem się mieć na baczności ze swoimi zawodnikami, bo nigdy nie można lekceważyć rywala, a Islandia to już nie jest słaba reprezentacja, skoro zajmuje 51. miejsce w światowym rankingu i dzielnie walczy z lepszymi od siebie.

 

Gospodarze pokazali swoją siłę już w pierwszych minutach meczu. Tylko i wyłącznie bramkarzowi zawdzięczamy to, że długo utrzymywał się wynik 0:0. Ale rywale nie odpuszczali tak łatwo i nękali nas groźnymi atakami. Po jednej z takich akcji w 21. minucie padł dla nich gol dający im prowadzenie. Bjarnason świetnie podał w tempo do biegnącego Jessen’a, który bez trudu pokonał mojego golkipera. Asystent powiedział mi, że strzelec gola gra w Birmingham City i jest wart niemal 18 milionów euro! Islandzcy kibice nie cieszyli się zbyt długo, bo już w 28. minucie wyrównaliśmy za sprawą Raun’a, dla którego był to drugi występ w drużynie narodowej. Per wyszedł na wolną pozycję, dostał podanie od Schwartz’a i wykończył akcję celnym strzałem, który zatrzymał się dopiero w siatce gospodarzy. 24-letni napastnik czuł dzisiaj głód bramek i wpisał się na listę strzelców jeszcze w 34. minucie, więc na przerwę zeszliśmy przy wyniku 2:1.

 

Kazałem nie przestawać atakować bramki Islandczyków i strzelić jeszcze kilka goli tłumacząc, że to kara za strzelenie nam gola w 21. minucie. Zawodnicy ruszyli do przodu i udało się po raz trzeci zmusić bramkarza do kapitulacji. W 59. minucie Schwartz minął dryblingiem ostatniego obrońcę i strzelił tuż przy słupku. Lecz większym zainteresowaniem cieszył się Raun, który niecałe 10 minut później zaliczył hat-tricka. Nagle znalazł się sam na sam z bramkarzem, zmylił go kilkoma zwodami i podbił lekko piłkę w stylu Thierry’ego Henry. Dla młodego Per’a to pewnie wielkie przeżycie, gdy w drugim meczu w barwach Danii zdobywa trzy pierwsze gole. Dla mnie to też spore przeżycie, bo dzięki chłopakowi mamy 3 punkty i pierwsze miejsce w grupie.

 

Data: 12.09.2018

Stadion: Laugardalsvöllur, Rejkiawik

Widzów: 13 924

Sędzia: Ivan Koller (SUI)

MoM: Per Raun (9) [Dania]

 

Schmeichel – Petersen, Juelsgård, Jørgensen, Agger (Nielsen 45’) – Wagner, M. Laudrup (Pedersen 60’), A. Laudrup, Poulsen – Schwartz, Raun (Bendtner 73’)

 

(-) Islandia – (-) Dania 1:4 (1:2) [Jessen 21’ – Raun 28’, 34’, 68’, Schwartz 59’]

-Eliminacje do ME [1/10]

 

Reprezentacja Polski niespodziewanie przegrała w Łodzi z Cyprem 1:2. Honorowego gola zdobył Maliszewski, wschodząca gwiazda naszej drużyny narodowej. Za to Kamiński, piłkarz Lecha, zaliczył bramkę samobójczą dającą trzy punkty Cypryjczykom.

Odnośnik do komentarza

Odcinek 904

 

Duńscy piłkarze porozjeżdżali się do swoich klubów, a ja wróciłem do Amsterdamu, w którym to dwa tygodnie temu dostaliśmy lanie od Sparty Rotterdam. Do tej pory nie mogę wyjść z szoku, że ulegliśmy średniakom na własnym obiekcie i musiałem czym prędzej coś zrobić, żeby takie sytuacje się nie powtórzyły. Ostatnia porażka sprawiła, że nie byliśmy faworytami w wyjazdowym meczu z ostatnim VVV-Venlo, które jeszcze nie zdobyło żadnego punktu w tym sezonie. Minąłem się z trenerem gospodarzy przed wejściem na płytę boiska, który rozpowiadał wszystkim, że dzisiaj będzie kolejna sensacja, bo mają zamiar powtórzyć wyczyn Sparty. Ze spokojem przekazałem ostatnie wskazówki moim podopiecznym i cierpliwie czekałem na rozwój wydarzeń na boisku. Nie mogłem dzisiaj wystawić mocnej jedenastki, bo za cztery dni będziemy musieli gościć u siebie zawodników z Glasgow, czym zainaugurujemy fazę grupową Ligi Mistrzów.

 

Kibice dawali mi do zrozumienia, że nie bardzo wypalił transfer Omar’a Andrade do klubu, ale Peruwiańczyk nie zniechęcał się do gry. 10 minut po pierwszym gwizdku sędziego dopadł do bezpańskiej piłki i mocnym strzałem po ziemi pokonał bramkarza drużyny przeciwnej. Dla Omar’a jest to dopiero pierwsze trafienie w nowych barwach. Minęło niemal tyle samo czasu i padł kolejny gol, szkoda tylko, że nie dla nas. Pjević uderzył bez namysłu ze skraju pola karnego, a piłka odbiła się rykoszetem od Szabó i wpadła obok zdezorientowanego golkipera. Wszystko wróciło do normy dopiero w 45. minucie, ale warto było poczekać, by zobaczyć, jak to Andrade zdobywa swojego drugiego gola dla Ajaxu!

 

Szabó był dzisiaj wielkim pechowcem. Najpierw odbiła się od niego piłka, po czym wpadła do naszej siatki, a teraz, w 58. minucie, niepotrzebnie ciągnął rywala za koszulkę w naszym polu karnym i sędzia był zmuszony podyktować rzut karny dla gospodarzy. Jedenastkę bez problemu wykorzystał Halfar i wszystko zaczynało się od nowa. Do składu powrócił Amrabat, który w końcu wyleczył do końca swój uraz. Holender zmienił Wille w przerwie meczu i w 79. minucie został bohaterem. Oral minął zwodem jednego z obrońców, ale był w złym miejscu, żeby oddać groźny strzał. Zdecydował się na dośrodkowanie na długi słupek, a akcję wykończył Amrabat, który popisał się celną główką.

 

Data: 15.09.2018

Stadion: Miejski, Venlo

Widzów: 12 160

Sędzia: Raymond van Meenen

MoM: Omar Andrade (8) [Ajax]

 

Felipe – Michaeli, Krasnoschekov, Szabó, J. Matić – Olivan, Scholten, Jinliang (Hlongwane 73’), Wille (Amrabat 45’) – Andrade, Bega (Oral 45’)

 

(18) VVV-Venlo – (4) Ajax Amsterdam 2:3 (1:2) [Pjević 19’, Halfar kar. 58’ – Andrade 10’, 45’, Amrabat 79’]

-Eredivisie [5/34]

Odnośnik do komentarza

Omar Andrade

 

Odcinek 905

 

W fazie grupowej Ligi Mistrzów dawno już nie byłem. Lata mijały, a ja męczyłem się w niższych ligach i pucharach typu UEFA. W końcu wróciłem do elity po przebyciu eliminacji, w których spisaliśmy się na medal. Nie przestraszyliśmy się Zenitu i już na wyjeździe wygraliśmy 3:0. Jednak zadanie w fazie grupowej Champions League jest niezwykle trudne. Wiem czego się spodziewać po Rangersach, czy Realu, ale nic kompletnie nie wiem o Catanii, a skoro zajęła rok temu drugie miejsce w Serie A, to musi oznaczać, że jest silną drużyną. Debiut przypadał mi jednak ze Szkotami na własnym obiekcie, więc trzeba było śmiało powalczyć chociażby o remis, żeby jakiekolwiek punkty na tym koncie mieć.

 

Stadion zapełnił się niemal w całości, kibice dawno nie mieli w swoim mieście Ligi Mistrzów, a jeśli już była, to na krótko, najwyżej do ostatniej kolejki fazy grupowej. Fani już zaczęliśmy śpiewać klubowe pieśni, ale jak szybko zaczęli, tak szybko skończyli. W 4. minucie Stewart dośrodkował w pole karne, ale piłka niefortunnie odbiła się od Stefańskiego, a następnie od Benes’a, który wpakował futbolówkę do własnej bramki. Spotkanie nie ułożyło się po naszej myśli, bo liczyłem na bezbramkowy wynik przynajmniej do przerwy. Felipe nie dawał się już zaskoczyć w najbliższych minutach i z poświęceniem bronił nadlatujące strzały. Nie pozostawaliśmy dłużni i od czasu do czasu zaatakowaliśmy bramkę Szkotów, lecz pokonać ich golkipera nie było łatwo. Za to minutę przed końcem goście podwyższyli na 2:0 po dobrze wykonanym rzucie wolnym przez Morrison’a.

 

Poddałem w wątpliwość ambicję piłkarzy, wprowadziłem na boisko Oral’a i od razu zauważyłem odmieniony Ajax. Przycisnęliśmy Rangersów na tyle skutecznie, że nie potrafili zbliżyć się do naszego pola karnego, natomiast ich bramkarz miał teraz o wiele więcej roboty niż przez pierwsze 45 minut. W 70. minucie pojawiła się iskierka nadziei. Sędzia wyrzucił z boiska Yefimov’a, który dopuścił się brutalnego faulu. Podyktowano dla nas rzut wolny. Castillejos uderzył na bramkę, ale piłka odbiła się od muru i spadła na skraj pola karnego. Bramka została odsłonięta, a Oral dopadł do bezpańskiej futbolówki. Turek bez problemu skierował ją do siatki i strzelił tym samym kontaktowego gola. Kibice wstali z miejsc, żeby nagrodzić Yörük’a gromkimi brawami i nie zdążyli usiąść, a tu kolejne trafienie Oral’a! Stefański zagrał z rzutu wolnego, a turecki napastnik pokonał bramkarza mocną główką! Teraz zasługiwał na miano najlepszego piłkarza w meczu, bo dzięki niemu zdobyliśmy pierwszy punkt w meczu z mocnym Glasgow Rangers.

 

Data: 19.09.2018

Stadion: Amsterdam ArenA, Amsterdam

Widzów: 50 774

Sędzia: Howard ”Ch*k, który okradł Polskę na ME’’ Webb

MoM: Yörük Oral (8) [Ajax]

 

Felipe – Stefański, Benes, van der Wiel, van Beek – Danch, M. Matić (Rogerio 60’), Wille, Dias (Jinliang 70’) – Castillejos, Suarez (Oral 45’)

 

(-) Ajax Amsterdam – (-) Rangers Glasgow 2:2 (0:2) [Oral 70’, 72’ – Benes sam. 4’, Morrisom 44’]

-Liga Mistrzów, faza grupowa [1/6]

 

W Polsce zapanowała euforia! Lech Poznań jest w tym sezonie tak dobry, że ograł przed własną publicznością Sporting Lizbona 2:0 po golach Høiland’a i Leszczaka! Warto przypomnieć, że Kolejorz nie stracił ani jednego gola od 2. rundy eliminacji.

Odnośnik do komentarza

Odcinek 906

 

Jeszcze może się okazać, że będziemy mieli polski zespół w fazie grupowej Pucharu UEFA po tym, jak Jagiellonia zremisowała 1:1 z AS Romą na wyjeździe, a gola na wagę remisu zdobył Białas.

 

W szóstej kolejce podejmowaliśmy FC Volendam, który z roku na rok jest coraz mocniejszy. Wygranie KNVB Beker, gdy byli jeszcze w drugiej lidze budzi respekt. W obecnym sezonie zajmują szóste miejsce i dają wyraźny sygnał, że chcą powalczyć o europejskie puchary. Postanowiliśmy jednak pozbawić ich złudzeń i już w 4. minucie było 1:0 dla nas po mocnym strzale Oral’a. Chłopak wykorzystał fantastyczne podanie Begi, który popisał się dobrym przeglądem pola. Goście pokazali jednak, że tanio skóry nie sprzedadzą i w 13. minucie wyrównali. Van Vliet zszedł ze skrzydła i uderzył z ostrego kąta. Nikt nie spodziewał się, że Felipe może skapitulować, ale tak też się stało. Piłka przeleciała pod nogami Brazylijczyka i trzeba było zaczynać od nowa. Niezbyt bardzo się tym przejmowaliśmy i dalej robiliśmy swoje. Hlongwane dośrodkował z rzutu rożnego w 21. minucie, a Szabó spokojnie przymierzył i dał nam prowadzenie. Niewiele ponad 10 minut później Bega wyszedł do dalekiego podania Oral’a i strzelił pod poprzeczkę podwyższając na 3:1. Goście stracili wiarę w zdobycie jakichkolwiek punktów dzisiejszego wieczoru, więc odpuścili sobie zapuszczanie się pod naszą bramkę.

 

Ale ja nie zamierzałem dawać im taryfy ulgowej i jeszcze bardziej nakręciłem swoich zawodników, żeby podreperowali trochę dzisiejszy rezultat. Dokonał tego Hlongwane, który w 47. minucie wykorzystał głębokie dośrodkowanie Olivan’a i zdobył swojego pierwszego gola w tym sezonie. Największe spustoszenie pod bramką rywali siał duet Bega-Oral. Podawał ten pierwszy, wykańczał ten drugi, ale z każdą następną akcją mieli kłopoty z trafieniem do siatki. Takich problemów nie miał Rosheuvel, który to wykorzystał sytuację sam na sam w 64. minucie i zmniejszył rozmiary porażki. Ostatnie słowo należało do Wille, wychowanka mojego klubu. Holender w 93. minucie znalazł się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie i dobił strzał Begi ustalając tym samym wynik spotkania.

 

Data: 22.09.2018

Stadion: Amsterdam ArenA, Amsterdam

Widzów: 49 130

Sędzia: Bas de Groot

MoM: Renato Bega (9) [Ajax]

 

Felipe – Michaeli (Stefański 45’), Krasnoschekov, Szabó, J. Matić – Olivan, Scholten, Hlongwane (Jinliang 76’), Amrabat (Wille 62’) – Oral, Bega

 

(4) Ajax Amsterdam – (6) FC Volendam 5:2 (3:1) [Oral 4’, Szabó 21’, Bega 32’, Hlongwane 47’, Wille 90’+3’ – van Vliet 13’, Rosheuvel 64’]

-Eredivisie [6/34]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 907

 

Miło się oglądało swoje rezerwy, które dzień wcześniej przed meczem pierwszej drużyny w 2. rundzie KNVB Beker z DOS Kampen, ograły w Amsterdamie 3:1 pierwszoligowe VVV-Venlo. W 3. rundzie mieliśmy już swojego przedstawiciela, przyszedł czas, żebyśmy i my tam się znaleźli. Trzecioligowiec nie wydawał się trudnym przeciwnikiem. I rzeczywiście tak było, bo już 2. minuty po pierwszym gwizdku sędziego padł gol. Andrade wyszedł na czystą pozycję i ciekawym zwodem minął bramkarza, a następnie wpakował piłkę do pustej siatki. Na drugą bramkę musieliśmy poczekać sobie do 16. minuty. Wówczas Andrade dobił strzał Oral’a i było już 2:0. Tutejsi kibice, którzy nawet licznie stawili się na stadionie miejskim, ożywili się na widok atakujących piłkarzy z DOS Kampen. Vermeulen uciekł moim obrońcom, ale nie zdołał pokonać bramkarza. Wydawało się, że niebezpieczeństwo zażegnane, ale nikt nie wziął pod uwagę tego, że taki Frankel zdecyduje się dobijać na pustą bramkę. Gospodarze strzelili kontaktowego gola, ale nie robili sobie większych nadziei na korzystny wynik. A to dlatego, że Jinliang podwyższył na 3:1 w 33. minucie i awans prawie był w naszej kieszeni.

 

Naszym fanom, którzy zajmowali tylko niewielką część kameralnego obiektu, nie wystarczył taki mały wynik. Domagali się pogromu i zdołali nawet przekrzyczeć gwiżdżącą hołotę z Kampen. Czwarty gol, owszem, padł, ale dopiero w 71. minucie. Andrade posłał piłkę z rzutu rożnego, a Danch skierował ją do siatki za pomocą głowy. To był ostatni groźny atak z naszej strony. Dziwię się tylko, że taki kiepski bramkarz wpuścił tylko cztery gole, mimo że oddaliśmy aż 16 celnych strzałów.

 

Data: 27.09.2018

Stadion: Miejski, Kampen

Widzów: 5 481

Sędzia: Luuk Hoopman

MoM: Omar Andrade (9) [Ajax]

 

Yeboah – Michaeli, Benes, van der Wiel, van Beek – Danch, M. Matić (Rogerio 45’), Jinliang, Amrabat (Wille 72’) – Oral (Suarez 72’), Andrade

(3 L) DOS Kampen – (1 L) Ajax Amsterdam 1:4 (1:3) [Frankel 27’ – Andrade 2’, 16’, Jinliang 33’, Danch 71’]

-KNVB Beker, 2. runda

Odnośnik do komentarza

Adam Danch

 

Odcinek 908

 

W 2. kolejce Ligi Mistrzów wybraliśmy się do cieplutkich Włoch, a dokładniej do Catanii, w której to kibice byli dumni ze swojego klubu. W końcu został wicemistrzem kraju i miał pewny start w fazie grupowej Champions League. Mimo że Catania, to nie taki znowu mocny zespół, ale był faworytem w naszym meczu. Zrobiliśmy na złość tutejszym fanom i ekspertom od futbolu, i w 9. minucie pokonaliśmy bramkarza gospodarzy. Dias dośrodkował w pole karne, a zupełnie nie pilnowany był Oral, który czubkiem buta skierował piłkę do bramki. Rywale nawiązali jednak z nami walkę, którą ostatecznie wygrali w 27. minucie, a mojego golkipera pogrążył mój były gracz, którego zdecydowałem się sprzedać – Nacer Barazite. Holenderska gwiazda włoskiego klubu dopadła do bezpańskiej piłki i wygrała pojedynek sam na sam. Gospodarze cieszyli się z wyrównania tylko 6 minut, kiedy to Castillejos wyszedł do podania Stefańskiego i strzelił z ostrego kąta. Futbolówka wpadła idealnie w lukę między bramkarzem a słupkiem i było już 2:1.

 

W przerwie zachęcałem piłkarzy do jeszcze cięższej pracy, żeby upewnili nasze zwycięstwo, ale chyba nie zadziałało, a nawet gorzej – miało to skutki odwrotne od zamierzonych. Gospodarze rozpoczęli drugą połowę od wyrównania w 49. minucie. Lima zagrał z rzutu rożnego. Z piłką minął się Crisci, ale idealnie ustawił się Barazite, który z kilku metrów zmienił wynik spotkania. Zachowywałem stoicki spokój, bo mocno wierzyłem w swój zespół, że jeszcze zdoła doprowadzić do kapitulacji bramkarza gospodarzy. Tak rzeczywiście się stało. W 62. minucie Stefański zacentrował w pole karne, ale piłkę przejął rywal, który daleko sobie nie pobiegł. Futbolówkę szybko przejął Castillejos i uderzył w długi róg bramki, co okazało się zabójcze dla golkipera. Było dobrze, ale ten stan długo się nie utrzymał. Już w 65. minucie Gorter wyrównał po pięknym strzale z dystansu i wszystko zaczynało się od nowa. Doping tutejszych kibiców był głośniejszy w 76. minucie, gdy Ballón znalazł lukę w bramce i strzelił prosto w swój ustalony cel. Teraz to my znaleźliśmy się w gorszej sytuacji, a zabawa skończyła się w 90. minucie, gdy Olivan w głupi sposób powstrzymał rywala w naszym polu karnym. Sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał Crisci i było już po meczu.

 

Data: 2.10.2018

Stadion: Angelo Massimino, Cibali, Catania

Widzów: 29 200

Sędzia: Manuel Expósito (ESP)

MoM: Nacer Barazite (9) [Catania]

Felipe – Stefański, Krasnoschekov, van der Wiel, Szabó – Olivan, M. Matić, Dias (Jinliang 62’), Shuaibu (Amrabat 45’) – Oral (Andrade 73’), Castillejos

 

(3) Calcio Catania – (4) Ajax Amsterdam 5:3 (1:2) [barazite 27’, 49’, Gorter 65’, Ballón 76’, Crisci kar. 90’ – Oral 9’, Castillejos 33’, 62’]

-Liga Mistrzów, faza grupowa [2/6]

 

Lech Poznań spisał się jeszcze gorzej od nas, bo przegrał aż 2:5 z Borussią w Gladbach, a honorowe gole zdobyli Leszczak oraz Kristensen – nowy nabytek z PSV Eindhoven.

Odnośnik do komentarza

Fakt, może za bardzo tasuję ich w obronie, ale chcę, żeby wszyscy grali i nikt mi tu nie narzekał. Mam po dwóch równorzędnych piłkarzy na każdą pozycję.

 

Odcinek 909

 

Jagiellonia Białystok miała ogromną szansę na awans do fazy grupowej Pucharu UEFA, ale w rewanżowym spotkaniu z Romą, przegrała 0:1 i musiała pożegnać się z europejskimi pucharami.

 

Za to my musieliśmy szybko podnieść się po ostatniej dotkliwej klęsce we Włoszech i stawić czoła RBC Roosendaal. W ostatnich spotkaniach słynęliśmy z tego, że szybko strzelaliśmy gola i przez następne minuty kontrolowaliśmy mecz (prócz tego z Catanią). Tym razem było inaczej. Już w 4. minucie powstało zamieszanie w naszym polu karnym, a najlepiej odnalazł się w nim Felipe, lecz nie ten nasz. Brazylijski napastnik pokonał mocnym strzałem mojego brazylijskiego bramkarza, który również nazywa się Felipe. To nie my strzeliliśmy szybko gola, ale reszta pozostała niezmieniona – kontrolowaliśmy resztę meczu. Moi ofensywnie usposobieni gracze zasypali gradem celnych strzałów bramkę gospodarzy, aż w końcu dopięli swego i sprawili, że piłka przekroczyła linię bramkową. Stało się to w 32. minucie, a dokonał tego mój joker – Bega. Chłopak dostawił nogę do dośrodkowania Shuaibu z rzutu rożnego i mogliśmy od teraz spokojnie myśleć o zwycięstwie. Żeby do niego doszło wystarczył jeszcze jeden gol. Minęło niecałe 10 minut i nasi kibice znowu powstali z miejsc, by skandować nazwisko niesamowitego juniora – Renato Begi.

 

Szansa na podwyższenie wyniku nadarzyła się już w 51. minucie, gdy sędzia podyktował dla nas rzut karny. Szkoda tylko, że Suarez grał dzisiaj bardzo przeciętnie i tak samo wykonał jedenastkę. Trafił prosto w bramkarza i nawet nie zdołał dobić swojego kiepskiego strzału. Tym samym dał sygnał gospodarzom, że jeszcze nic straconego i RBC rzuciło się do zmasowanego ataku. Felipe nie miał łatwego życia przez najbliższe kilkanaście minut, ale swoją pracę wykonywał perfekcyjnie. Ostatecznie żadnego gola nie wpuścił, a mógł odetchnąć w 75. minucie, bo to oznaczało dłuższy spokój po tym, jak Rogerio wpisał się na listę strzelców.

 

Data: 6.10.2018

Stadion: Miejski, Roosendaal

Widzów: 15 061

Sędzia: Mike van der Roest

MoM: Renato Bega (9) [Ajax]

 

Felipe – Stefański, Benes, van Beek, J. Matić – Danch, Scholten (Rogerio 45’), Jinliang (Hlongwane 75’), Shuaibu – Suarez (Andrade 75’), Bega

 

(17) RBC Roosendaal – (4) Ajax Amsterdam 1:3 (1:2) [Felipe 4’ – Bega 32’, 41’, Rogerio 75’]

-Eredivisie [7/34]

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...