Skocz do zawartości

Duma & Tradycja


Jamal

Rekomendowane odpowiedzi

Odcinek 617

 

Ostatnio wyniki nie zachwycały, ale nie przyciągałem do tego zbyt wielkiej wagi, zwłaszcza że były to mecze ligowe, gdzie mistrzostwo mieliśmy już pewne. Jednak 8 maja sprawy miały się inaczej. Pojechaliśmy do Grodziska Wielkopolskiego, w którym miały rozstrzygnąć się losy obu drużyn, naszej i Groclinu. W półfinale Pucharu Polski odbył się już jeden mecz, gdzie skromnie wygraliśmy 1:0. Nasz awans nie jest jeszcze przesądzony, a forma strzelecka moich napastników jest daleka od zadowalającej. Jeśli wygramy, to w finale przyjdzie nam zmierzyć się z Legią Warszawa, która odrodziła się w obecnym sezonie. Ostatni raz Puchar Polski wpadł w nasze ręce w 2011 roku. Wracając jednak do meczu… pierwsza połowa była żenująca. Zawodnicy oddali tylko trzy strzały w światło bramki, ale nikt nie pokonał bramkarza. Dopiero początek drugiej odsłony spotkania okazał się zabójczy. W 49. minucie Graham dobił strzał Kavlak’a i po raz kolejny w tym sezonie wpisał się na listę strzelców! 3 minuty później Gobbi znalazł się w wyśmienitej sytuacji. Mając przed sobą tylko bramkarza nie zawahał się uderzać po ziemi na długi słupek i było już 2:0. Byłem już niemal pewny, że awansujemy do finału, ale przed nami było niecałe 40 minut. Na szczęście trzymaliśmy fason i zagraliśmy ostro w defensywie, dzięki czemu nie straciliśmy ani jednego gola. W 88. minucie Gobbi mógł mieć już dwie bramki na koncie, ale pech chciał, że trafił w słupek. Przed nami jeszcze mecz w Gdańsku w ramach 29. kolejki OE, a następnie trzy finały – UEFA, PE i PP, by zakończyć sezon meczem z Wisłą Kraków w 30. kolejce.

 

Data: 8.05.2014

Stadion: ul. Powstańców Chocieszyńskich, Grodzisk Wielkopolski

Widzów: 2 843

Sędzia: Piotr Piątek

MoM: Joe Graham (8) [Lech]

 

Talias – Fernandinho, Malović (Lazevski 75’), Gavish, Mor – Rajfur, Gobbi, Kavlak, Wilk (Janota 45’), Graham – Høiland (Niculescu 45’)

 

(1 L) Groclin Grodzisk Wlkp. – (1 L) Lech Poznań 0:2 (0:0) [Graham 49’, Gobbi 52’]

-Puchar Polski, półfinał-rewanż

Odnośnik do komentarza

Odcinek 618

 

Coś mnie podkusiło, by zmienić taktykę przed meczem z Lechią Gdańsk w 29. kolejce Orange Ekstraklasy. Do finału w Pucharze UEFA kilka dni, a ja zmieniam ustawienie. Zdecydowałem się zagrać dwoma napastnikami rezygnując tym samym z defensywnego pomocnika. Od teraz moja taktyka wyglądała tak: bramkarz, czterech obrońców, dwóch środkowych pomocników z czego lewy idzie na środek bardziej do przodu, a prawy cofa się na środek, gdzie wcześniej stał defensywny pomocnik. Na obu flankach wysunięci skrzydłowi dochodzący do końca boiska, a na samym końcu dwaj napastnicy. Może to zadowoli atakujących piłkarzy, którzy narzekali, że za mało grają. Swoje ustawienie miałem sprawdzić już na Traugutta. Niestety zaczęło się fatalnie. Pierwsza akcja gospodarzy zakończyła się rzutem karnym po faulu Casement’a. Telka bez problemu pokonał mojego bramkarza z jedenastu metrów i od 2. minuty gdańszczanie prowadzili 1:0. W 10. minucie Hirsz zagrał przed siebie do Zielińskiego, który podbił piłkę, która przeleciała nad Majewskim i było już 2:0. W tym momencie zrozumiałem, że moja taktyka chyba nie działa tak, jakby tego naprawdę chciał. Mimo to pozostałem przy tym ustawieniu czekając na jakiekolwiek efekty. To dla zawodników nowa sytuacja i muszą się z tym oswoić. I stało się! W 20. minucie Casement wykorzystuje dośrodkowanie Cetnarskiego z rzutu rożnego i mamy kontaktową bramkę! Na szczęście kornery nadal wykonujemy perfekcyjnie. 4 minuty przed końcem pierwszej połowy sędzia wyrzucił z boiska Zivković’a, ale nie tego naszego. Do przerwy przegrywaliśmy 1:2 i nic nie wskazywało na to, by moja taktyka była dobra. Twardo jednak stawiałem na swoim i kazałem zawodnikom grać w takim ustawieniu przez najbliższe 45 minut. Wprowadzenie na boisko Høiland’a poskutkowało już w 66. minucie! Napastnik oddał precyzyjny strzał i wyrównał wynik spotkania. W końcu obudził się atakujący, który ma odgrywać kluczową rolę w mojej taktyce. W 88. minucie Tommy znowu otrzymał genialne podanie i wykończył akcję bardzo dobrze, bo po jego strzale było 3:2 dla gości! 4 minuty później Norweg wystąpił w roli asystenta. Uderzył w bramkarza, ale Pesonen zachował się jak doświadczony gracz i dobił celnie do pustej bramki. Plus za to, że wykazał się refleksem i szybko dopadł do piłki. Mecz skończył się dobrym wynikiem 4:2 i poważnie zastanawiam się nad zastosowaniem obecnego ustawienia w finałowym spotkaniu Pucharu UEFA.

 

Data: 10.05.2014

Stadion: ul. Traugutta, Gdańsk

Widzów: 14 977

Sędzia: Jacek Granat

MoM: Tommy Høiland (9) [Lech]

 

Majewski – Celeban, Lazevski, Casement, Masuero – Danch, Cetnarski (Apostolakis 75’), Yao (Wilk 45’), Mesika – Pesonen, Drogba (Høiland 45’)

 

(3) Lechia Gdańsk – (1) Lech Poznań 2:4 (2:1) [Telka kar. 2’, Zieliński 10’ – Casement 20’, Høiland 66’, 84’, Pesonen 88’]

-Orange Ekstraklasa [29/30]

Odnośnik do komentarza

Zaryzykowałem...

 

Odcinek 619

 

Ze stadionu w Brøndby wita państwa Dariusz Szpakowski – TVP 2 HD. Sezon w Europie już dobiega końca, tymczasem w europejskich pucharach mamy w planach tylko finał Pucharu UEFA i Ligi Mistrzów. Dziś interesować będzie nasz ten pierwszy, w którym znaleźli się dwaj debiutanci na tym etapie rozgrywek. Portugalski Sporting Braga nie miał łatwej drogi, by dojść do finału. Zadecydowało szczęście w dwumeczu z Chelsea. Lech Poznań również przeszedł ciężką i wyboistą drogę, by znaleźć się tam, gdzie jest teraz – czyli na szczycie. Stadion wypełnił się do ostatniego miejsca! Wszystkie bilety zostały wykupione, bardzo duża część polskich kibiców na trybunach, którzy głośno dopingują naszych piłkarzy. Czas na goni, więc szybko podam składy obu drużyn. W bramce portugalskiego zespołu zagra Eduardo. W obronie znalazło się miejsce dla Gutierrez’a, Ronny’ego, Rever’a i Arce. Następnie piątka pomocników: Edimar, Leandro, Laionel, Rodriguez oraz Michael. Na szpicy ataku zobaczymy Mineiro, najskuteczniejszego napastnika w zespole. Natomiast polski skład jest znany bardzo dobrze naszym fanom. W bramce oczywiście Yelco, przed nim czterech obrońców – Fernandinho, Malović, Mor i Gavish, jako kapitan zespołu. Trener Kowalski zrezygnował z gry pięcioma pomocnikami, tak więc w drugiej linii zagra Wilk, Graham, Al-Dossary oraz Rodriguez Gonzalez. W ataku duet wspaniałych napastników, Høiland i Pesonen. Mecz zapowiada się emocjonująco, czas zaczynać, bo obie drużyny wyszły już na murawę, a ceremonia otwarcia właśnie dobiegła końca.

 

1 min: Zaczynają Polacy. Spokojnie rozgrywają piłkę między sobą.

 

3 min: Fernando Mineiro sam na sam z bramkarzem! Minimalnie obok bramki!

 

8 min: Laionel mknie środkiem boiska, nikt nie próbuje mu przeszkadzać. Oddaje strzał sprzed pola karnego! Yelco z wielkim wysiłkiem przenosi piłkę nad bramką, brawo!

 

10 min: Największy pechowiec tego meczu – Michael. Lekarze znoszą go z boiska, będzie pierwsza zmiana.

 

15 min: Gavish wygrywa pojedynek główkowy we własnym polu karnym. Graham przejmuje bezpańską piłkę i szybko zagrywa daleko przed siebie, gdzie znajduje się Høiland. Tommy do środka, Al-Dossary czeka aż Graham wejdzie w pole karne. Fantastycznie zagranie do Anglika, Joe sam na sam i… goooooooooooooooooooooooooooooooooool! Gol, gol, gol, gooooooooool! Mamy pierwszą bramkę dla Lecha! Joe Graham kapitalnie strzela przy słupku nie dając najmniejszych szans bramkarzowi! Z taką grą mamy szansę na triumf! Brawa dla skrzydłowego, zachował się dojrzale w tej sytuacji.

 

17 min: Spodziewałem się tego, Braga w natarciu. Laionel celnie podaje do Mineiro, a napastnik ma przed sobą Yelco! Ależ parada hiszpańskiego bramkarza! Dzięki niemu Kolejorz nadal prowadzi.

 

22 min: Rodriguez przedziera się w pole karne, mija obrońców, chyba trafi! Nie, nie ma bramki! Goalkeeper lepszy.

 

29 min: Portugalczycy nie dają za wygraną, szukają sposobu na wyrównanie, może teraz… Mineiro wyskakuje do dośrodkowania i strzela na naszą bramkę! Yelco!

 

34 min: Gutierrez zagrywa odchodzącą piłkę z rzutu rożnego. Nikt nie pilnuje Rever’a, ten wyskakuje do dośrodkowania. Strzał i…gol na 1:1. Rywale zdołali wyrównać.

 

45 min: Al-Dossary prowadzi piłkę środkiem, zauważa dobrze ustawionego Wilka na lewym skrzydle, który schodzi w pole karne. Zagranie prosto do Kuby, futbolówka odbija się rykoszetem od któregoś z obrońców! A jednak Wilk przyjmuje podanie i strzela! Goooooooooooooooooooooooooooooooooooooool! Mamy 2:1, co za radość, co za strzał! Przepięknie, wszyscy jesteśmy w niebie! Jeszcze 10 minut temu płakaliśmy po wyrównującym golu Portugalczyków, a teraz cieszymy się z drugiej bramki naszego autorstwa!

 

48 min: Widać, że trener rywali przeprowadził ciężką rozmowę ze swoimi piłkarzami w czasie przerwy, bo ich mina mówi wszystko – muszą wygrać. Mineiro już naciera na bramkę Yelco! Na szczęście bramkarz lepszy, ale Laionel składa się do dobitki! Znowu Yelco, ale jeszcze raz Laionel i…tym razem gol. Niestety, ale mamy znowu remis – 2:2.

 

54 min: Pesonen na pełnym gazie, mija ostatniego obrońcę, co z tego wyniknie!? Boczna siatka…

 

58 min: Ronny fantastycznym podaniem uruchamia Leandro. Hiszpański bramkarz jednak górą, ale może być groźnie! Uff…na szczęście boczna siatka.

 

67 min: Fernandinho prowadzi piłkę prawym skrzydłem i zagrywa w prostej linii do Graham’a. Skrzydłowy dośrodkowuje… ależ było blisko! Eduardo dotknął piłkę końcami palców! Høiland dopada do niej, dostawia nogę i goooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooool! Kapitalnie zachował się w tej sytuacji i znów prowadzimy z Bragą! 3:2, taki wynik może zostać do końca!

 

78 min: Nikt nie powstrzymuje nacierającego Ronny’ego! Strzela po ziemi! Yelco czubkiem buta sprawia, że piłka mija lewy słupek jego bramki.

 

88 min: Kolejny pechowiec. Laionel złapał kontuzję i będzie musiał opuścić boisko na noszach. Na szczęście Portugalczycy nie mają już zmian i zagrają do końca w 10.

 

90+3 min: Na boisko wchodzi Janota, jeszcze minuta i będziemy mieli Puchar UEFA w Polsce!

 

90+6 min: Dlaczego sędzia nie kończy? Dwie minuty temu powinien być koniec, ale ten jeszcze przedłuża spotkanie. Oj nie dobrze, rywale kontratakują. Van Wolfswinkel uderza ze skraju pola karnego! Yelco przelobowany i mamy 3:3… Proszę państwa, w 96. minucie Braga wyrównuje wynik spotkania i będziemy mieli nieoczekiwaną dogrywkę! Co za emocje!

 

98 min: Portugalczycy od tej minuty zagrają w 9. Milovanović musi zejść z powodu kontuzji. Jest teraz szansa na bramkę.

 

112 min: Høiland dopada do bezpańskiej piłki. Ucieka ostatniemu obrońcy! Dostawia nogę przed bramkarzem i…tak! Goooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooool! Mamy 4:3! Przepiękne uderzenie kończy swój lot za linią bramkową, Tommy zdobywa drugą bramkę! Marzenia jednak się spełniają! Wytrzymajmy do końca.

 

120 min: Malović popełnia błąd przy wyrzucie z autu, Laranjeira przechwytuje piłkę i zagrywa ją do Leandro. Ten ma już przed sobą tylko bramkarza, strzela i oczywiście…gol na 4:4. Co za pech! Jak już byliśmy tak blisko, to musi zdarzyć się taka akcja, po której rywale wyrównają. Znowu puchar przechodzi nam koło nosa, gdy do końca spotkania kilka sekund. Będą karne!

 

*Seria rzutów karnych*

 

Zaczynają Polacy, a właściwie Rodriguez Gonzalez, który ma przed sobą dobrego bramkarza. Strzela i…bramka! 1:0.

 

Laranjeira wykonuje jedenastkę. Przymierza. Strzał i słupek! O tak! O to chodziło!

 

Gavish nabiera rozpędu i mamy 2:0!

 

Ronny odpowiada i zdobywa gola na 2:1.

 

Høiland podchodzi do piłki na jedenastym metrze. Widać w jego oczach skupienie. Rozpędza się, uderza prawą nogą i… mamy bramkę na 3:1!

 

Rever bez problemu kieruje futbolówkę do naszej siatki.

 

Fernandinho ustawia sobie piłkę na wapnie. Popatrzył w oczy bramkarza i doskonale go zmylił strzelając w przeciwny róg bramki! 4:2!

 

I od niego teraz wszystko zależy, Arce podchodzi do piłki. Jeżeli nie trafi, do Kolejorz wygrywa. Kibice umilkli, było słychać u każdego głośne bicie serca. Wszyscy trzymali się za ręce, sprawa była poważna. Arce podbiega, uderza i…piłka leci pod poprzeczkę, prosto w sam środek, gdzie…doskonale jest ustawiony Yelco, który piąstkuje futbolówkę przed siebie! Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak! Lech Poznań odnosi zwycięstwo w dramatycznym meczu! Co za emocje, co za sport! Jeszcze nigdy nie przeżyłem takiej huśtawki humoru w ciągu dwóch godzin! Proszę państwa! Jesteśmy świadkami tworzenia nowej historii! O tym będzie w podręcznikach szkolnych w przyszłym roku! O tym będą pamiętać kibice w całej Polsce, w całej Europie do końca życia! Bo dziś, właśnie dziś, Lech Poznań zdobywa Puchar UEFA!

 

Data: 14.05.2014

Stadion: Brøndby Stadion, Brøndby

Widzów: 29 000

Sędzia: Danny Rowley (ENG)

MoM: Yelco (9) [Lech]

 

Yelco – Fernandinho, Malović, Mor, Gavish – Rodriguez Gonzalez, Al-Dossary (Kavlak 45’), Wilk (Janota 90’+3’), Graham – Pesonen (Niculescu 70’), Høiland

 

(POR) Sporting Braga – (POL) Lech Poznań (k) 4:4 (1:2) [Rever 34’, Laionel 48’, van Wolfswinekl 90’+6’, Leandro 120’ – Graham 15’, Wilk 45’, Høiland 67’, 112’]

-Puchar UEFA, finał

Odnośnik do komentarza

Dziękować wszystkim! :przytul:

 

Odcinek 620

 

Po tak ciężkim meczu, w którym o mało nie dostałem zawału, nie było czasu na odpoczynek. Co prawda świętowaliśmy w hotelu całą noc, ale następnego dnia trzeba było wracać, żeby przygotować się do kolejnego finału, tym razem w PE z Arką Gdynia. Wróciłem do swojego starego ustawienia, gdzie gramy jednym napastnikiem. Na szczęście wszystko szybko ułożyło się pod nas i w 8. minucie wyszliśmy na prowadzenie. Pesonen pokonał bramkarza celnym strzałem z rzutu wolnego. Spodziewałem się trudnego spotkania, ale piłkarze z Pomorza nie stawiali wielkiego oporu. Pesonen miał jeszcze kilka razy okazję do zdobycia bramki w pierwszej połowie, ale wykorzystał swoją szansę dopiero w 45. minucie. Siwik, który wrócił niedawno po kontuzji, zacentrował piłkę w pole karne, a Aki mocno uderzył z główki i mieliśmy już 2:0! Na mojej twarzy trudno można było znaleźć uśmiech, bo doskonale wiedziałem, że przed nami jeszcze druga połowa, w której wszystko może się zdarzyć, a za przykład podam swój zespół, który potrafi przegrywać 0:2 i później odrobić straty, by nawet wygrać. Niestety w drugiej połowie festiwal strzelania się skończył, więcej było żółtych kartek niż ciekawych akcji. Bramkarz Arki tylko raz musiał interweniować, ale nie pomógł swojemu zespołowi w wywalczeniu trofeum, które ostatecznie powędrowało w nasze ręce! Kolejny puchar do gabloty, jeszcze tylko wygrana w finale PP i zgarniamy wszystko co można było zdobyć w tym sezonie!

 

Data: 17.05.2014

Stadion: Śląski, Chorzów

Widzów: 44 984

Sędzia: Robert Małek

MoM: Aki Pesonen (9) [Lech]

 

Talias – Celeban, Lazevski, Masuero, Dunlop – Danch, Cetnarski (Apostolakis 75’), Gobbi, Janota (Yao 45’), Siwik (Mesika 75’) – Pesonen (Niculescu 64’)

 

(1 L) Lech Poznań – (1 L) Arka Gdynia 2:0 (2:0) [Pesonen 8’, 45’]

-Puchar Ekstraklasy, finał

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...