Skocz do zawartości

Duma & Tradycja


Jamal

Rekomendowane odpowiedzi

Peedro: Zivković ma wpisane w osobistych, że jego marzeniem jest grać dla Polski :keke: Warto to wykorzystać.

 

Odcinek 531

 

Łódzki Widzew poradził sobie z Rabotniczkami 3:1 po golach Stefanika i dwóch Bogunović’a, i awansowali do drugiej rundy eliminacji. W Pucharze UEFA wystąpią jeszcze trzy inne drużyny, a wszystko dzięki temu, że Wisła wygrała z Everton’em w 3 rundzie Inter-toto. Natomiast ja wróciłem do Polski z czeskiej wyprawy i od razu na Bułgarskiej musiałem zmierzyć się oko w oko z Polonią Bytom. W ostatnim meczu z tą drużyną niemiłosiernie się męczyliśmy, ale tym razem początek wyglądał o niebo lepiej. Już w 9. minucie Danch popisał się strzałem z dystansu, który bez problemów wpadł za linię bramkową. Ofensywna gra przyniosła kolejne bramki. Graham – najskuteczniejszy skrzydłowy w zespole – dostał piłkę od Celebana i w swoim stylu pokonał bramkarza. Po prostu popisał się szybkością i prędko znalazł się sam na sam z bytomskim goalkeeper’em. Jego strzał na długi słupek nie dał rywalowi najmniejszych szans. Przeszkadzanie nam w akcjach ofensywnych zupełnie przeciwnikowi nie wychodziło. Zaniechał tego w 30. minucie, gdy Graham skonstruował kolejną dogodną akcję, po której jego nazwisko po raz drugi zapisało się na liście strzelców. Moje serce się radowało, gdy patrzyłem na grę młodego Anglika. Przypomniały mi się czasy, gdy na Bułgarskiej szalał Sacha. Grupa bytomskich kibiców postanowiła szybko opuścić stadion, patrząc na naszą aktywną publiczność. Polonia bez jakiegokolwiek wsparcia nie miała już szans na powstanie z kolan. Poddali się, choć w drugiej połowie nie stracili już ani jednego gola. Bez straty gola wskoczyliśmy na pierwsze miejsce w lidze.

 

Data: 3.08.2013

Stadion: ul. Bułgarska, Poznań

Widzów: 33 549

Sędzia: Tomasz Mikulski

MoM: Joe Graham (9) [Lech]

Notes: Nie wiem co się stało, ale ostatnio najskuteczniejsi są prawoskrzydłowi.

 

Majewski – Celeban, Lazevski, Dunlop, Casement – Danch, Mikołajczak (Fontaine 75’), Castro-Tello, Graham, Wilk (Grzelak 86’) – Niculescu (Pesonen 45’)

 

(3) Lech Poznań – (12) Polonia Bytom 3:0 (3:0) [Danch 9’, Graham 23’, 30’]

-Orange Ekstraklasa [2/30]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 532

 

Mecze rozgrywaliśmy co kilka dni, na nic nie było czasu. A to raz w lidze, a to w europejskich pucharach. Po spotkaniu z bytomską Polonią czekał nas pojedynek z Czechami o awans do 3 rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Rywale byli oczywiście nastawieniu bardzo ofensywnie. Zabrali do Poznania najlepszych piłkarzy ze swojego nowoczesnego ośrodka w Pradze. To zaowocowało golem w 19. minucie. Bungert wykorzystał celne dośrodkowanie swojego kolegi z rzutu rożnego, dostawił nogę i z łatwością pokonał mojego zdezorientowanego bramkarza. Zmniejszyli tym samym rozmiary porażki w dwumeczu i odżyły w nich nadzieje na awans. Szybko zgasił je sędzia, który w 21. minucie postanowił podyktować dla nas rzut karny. Høiland wykorzystał jedenastkę i dzięki niemu szybko wyrównaliśmy. Moi zawodnicy wcale się nie lenili. Starali się z całych sił, żeby bardziej odskoczyć rywalom i pewniej wkroczyć w 3 rundę. Niestety do przerwy utrzymał się remisowy wynik i gra nadal nie była taka pewna. Dopiero 72. minuta rozwiała u nas wszelkie wątpliwości, a wszystko po raz kolejny dzięki dobremu sędziowaniu angielskiego arbitra. Otrzymaliśmy drugą jedenastkę, którą pewnie wykorzystał Høiland. Norweg zdążył pokonać bramkarza i sekundę później zszedł z boiska, gdyż pewna i potwierdzona była już jego zmiana. Sędzia wiedział, że rywale czuli się pokrzywdzeni, więc doliczył 6 minut do regulaminowego czasu gry. Co z tego skoro już w pierwszej minucie Malović popisał się cudownym podaniem do Janoty, który uderzył ze skraju pola karnego na długi słupek, a piłka chwilę później wesoło zatrzepotała w siatce gości! Bez problemu awansowaliśmy do kolejnej rundy, gdzie zmierzymy się z najsłabszym rywalem jakiego do tej pory mieliśmy na tym etapie rozgrywek. Dwumecz czeka nas z estońskim TVMK Tallin, którego jednak bym nie skreślał, gdyż występuje tam kilka reprezentantów tego kraju i mogą się pochwalić dobrą akademią piłkarską.

 

Data: 7.08.2013

Stadion: ul. Bułgarska, Poznań

Widzów: 36 082

Sędzia: Danny Rowley (ENG)

MoM: Tommy Høiland (8) [Lech]

 

Zivković – Fernandinho, Malović, Gavish, Moreno – Rodriguez Gonzalez, Gobbi, Fontaine (Mikołajczak 45’), Janota, Graham (Marciniak 72’) – Høiland (Leszczak 72’)

 

(POL) Lech Poznań – (CZE) Slavia Praga 3:1 (1:1) [Høiland kar. 21’, kar. 72’, Janota 90’+1’ – Bungert 19’]

-Liga Mistrzów, 2 runda eliminacji-rewanż

Odnośnik do komentarza

Ważne, że jest łatwiej niż rok temu. Niby też byliśmy rozstawieni, a wpadliśmy na Genoę, która ostatecznie wygrała Puchar UEFA.

 

Odcinek 533

 

Szukałem rożnych sposobów na wzbogacenie się i znalezienie odpowiedniej kwoty na nowego bramkarza, którego już czas znaleźć. Na moje konto wpłynął okrągły milion euro, a wszystko dzięki hojności niemieckiego Aue, które kupiło od nas fińskiego napastnika – Rantamaki. Piłkarz był wart 180 tysięcy, ale Niemcy zdecydowani byli zapłacić o wiele więcej. Trochę z żalem żegnałem się z Finem, w końcu był dobrym talentem, który się wypromował u nas. Jego problem tkwił chyba w psychice. W MESA strzelał więcej na sezon niż występował, a w seniorskiej drużynie nie potrafił pokonać bramkarzy najsłabszych klubów w Polsce. Już bez tego ciekawego piłkarza wybraliśmy się do Lubina w celu rozegrania meczu w 3. kolejce OE. Do tej pory jesteśmy niepokonani, ale nie ma się czym chwalić po kilku spotkaniach. Początek spotkania z Zagłębiem z pewnością należał do Grzelaka. Pomocnik starał się z całych sił, żeby tylko dać nam prowadzenie, ale piłka po jego strzałach mijała się z celem. W końcu gospodarze zaatakowali naszą bramkę i dopięli swego po składnej akcji całego zespołu. Cieluch wparował w pole karne i dosłownie centymetry przed nadbiegającym bramkarzem zdecydował się na uderzenie. Piłka przeleciała obok nogi Majewskiego i wpadła do siatki. Miałem żal do bramkarza, który za późno wystartował do atakującego. Ale złość minęła mi pod koniec pierwszej połowy. Mikołajczak wykonał rzut wolny blisko linii bocznej boiska. Futbolówka ładnie wleciała w pole karne, a Casement wyskoczył wyżej od rywali i mocnym strzałem pokonał bramkarza! Irlandczyk chyba czuje nóż na gardle odkąd w prasie pojawiły się wiadomości na temat mojej obserwacji pewnego holenderskiego defensora. Tym golem pokazał, że jednak warto zatrzymać go w zespole. Mikołajczak chyba też zaczyna podkreślać swoją wartość. Przy pierwszym trafieniu zaliczył asystę, a na początku drugiej połowy sam wpisał się na listę strzelców. Powstało zamieszanie w polu karnym gospodarzy i ostatecznie jeden z obrońców podał do nadbiegającego Radka. Pomocnik nie zastanawiał się długo i mocnym strzałem pod poprzeczkę dał nam prowadzenie. Wszystko wróciło na właściwe tory. Nasza ostrożna gra nie pozwalała rozwinąć skrzydeł rywalom i dzięki temu na spokojnie dotrwaliśmy niemal do końca. Podkręciliśmy trochę emocje 2 minuty przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Gobbi zagrał z rzutu rożnego, a piłka idealnie leciała na głowę Dunlop’a. Już myślałem, że Szkot pokona bramkarza, ale ostatecznie zrobił to Żyła, który skierował futbolówkę do własnej bramki. Naciskany przez mojego obrońcę sam upokorzył swój zespół. Kolejne pewne i efektowne zwycięstwo upewniło nas na fotelu lidera.

 

Data: 10.08.2013

Stadion: GOS, Lubin

Widzów: 6 835

Sędzia: Piotr Ziółkowski

MoM: Radosław Mikołajczak (8) [Lech]

 

Majewski – Celeban, Lazevski, Dunlop, Casement – Danch, Mikołajczak, Fontaine (Gobbi 62’), Grzelak (Wilk 71’), Siwik – Niculescu (Pesonen 45’)

 

(3) Zagłębie Lubin – (1) Lech Poznań 1:3 (1:1) [Cieluch 24’ – Casement 42’, Mikołajczak 49’, Żyła sam. 88’]

-Orange Ekstraklasa [3/30]

Odnośnik do komentarza

No, chyba że zamierza grać Lechem do końca świata. Ale czasem ludzi dopada syndrom znużenia jakimś miejscem. Pytam się go o przyszłość. Jeśli, w co wierzę, niedługo wygra LM, to czy nie ma ochoty przejść do jakiegoś innego klubu i tam budować dobry, europejski zespół.

Odnośnik do komentarza

Powiem tak. Po raz wtóry podkreślam, że nie chcę odchodzić z Poznania. Owszem, raz na sezon mam taką chwilę, że chcę odejść do innego klubu, ale to bardzo szybko mija. Jeśli wygram Ligę Mistrzów, to postaram się obronić to trofeum. Poznań to idealne miejsce, gdzie można zbudować europejski, silny zespół. Po raz pierwszy odkąd gram w CM/FM nie dopadł mnie syndrom znużenia jednym miejscem. Możecie spać spokojnie i dalej męczyć się z moimi wypocinami :keke:

Odnośnik do komentarza

Odcinek 534

 

W dalszym ciągu szukałem solidnego bramkarza na Champions League, a budżet transferowy stale rósł. Postanowiłem, że z zespołem pożegna się Artur Marciniak. Wiem, że to wychowanek, wiem też, że był aktualnym kapitanem zespołu, ale jego umiejętności nadal były przeciętne i jeżeli myślę o zdobyciu Ligi Mistrzów, to nie mogłem mieć takiego gracza w drużynie. Metalurg Donieck był skłonny zapłacić za skrzydłowego aż 1,2 miliona euro. Musiałem więc wybrać nowego kapitana zespołu i został nim Oded Gavish, który na konferencji przed meczem z TVMK w Lidze Mistrzów oznajmił, że jest za młody, żeby być kapitanem tak dobrego klubu i nie wie do końca, czy sobie poradzi. Jakub Wilk został wicekapitanem i przynajmniej mój skrzydłowy jest z tego zadowolony. W szatni, kilkanaście minut przed wyjściem na boisko, wielu piłkarzy podeszło do Oded’a i pogratulowało mu, że będzie zakładać od tej pory opaskę kapitana. Niemal wszyscy byli zadowoleni, że to on, a nie ktoś inny będzie dyrygował zespołem na boisku. Teraz musimy dać czas Izraelczykowi, żeby się z tym oswoił. Może obowiązki kapitana zmuszą go do pozostania w Poznaniu na dłuższy okres.

 

Zespół z Tallina miał w swoim składzie kilku reprezentantów Estonii. Wszyscy już po trzydziestce, ale umiejętności mieli odpowiednie, żeby napsuć nam krwi. Wiedziałem, że ich mocnym punktem będzie 19-letni bramkarz. Goalkeeper potwierdził swoje nieprzeciętne umiejętności na samym początku spotkania. Kilka razy uratował swój zespół przed stratą gola, ale był bezradny przy atomowym uderzeniu Grahama w 33. minucie. Skrzydłowy jeszcze raz zaczarował poznańską publiczność. Dostał piłkę od Leszczaka, zszedł do środka wyprzedzając wszystkich obrońców rywala i prawdziwą bombą pokonał bramkarza. Niestety Estończycy grali bardzo ostrożnie i dlatego pierwsza połowa skończyła się skromnym wynikiem. Awans nadal był sprawą otwartą, wystarczyła tylko jedna dobra akcja rywali, żeby to oni włożyli jedną nogę do fazy grupowej LM. Dlatego robiliśmy wszystko, aby zwiększyć swoje szanse przed rewanżem. Oczywiście jedyną przeszkodą, której nie zdołaliśmy przełamać był bramkarz gości. Byłem już niemal pogodzony z tym, że dzisiejsze zwycięstwo będzie bardzo małych rozmiarów, ale w 94. minucie sędzia urozmaicił rozgrywki. Podyktował dla nas rzut karny i przy okazji wyrzucił z boiska jednego z estońskich piłkarzy. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Høiland i mocnym strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik spotkania! Teraz mogliśmy w pełni cieszyć się z dobrej wygranej. W rewanżu obronimy rezultat i pewnie wkroczymy do fazy grupowej Champions League.

 

Data: 14.08.2013

Stadion: ul. Bułgarska, Poznań

Widzów: 35 896

Sędzia: Franz-Xaver Wack (GER)

MoM: Joe Graham (8) [Lech]

 

Zivković – Fernandinho, Malović, Gavish, Moreno – Rodriguez Gonzalez, Gobbi, Fontaine (Mikołajczak 74’), Janota (Wilk 45’), Graham – Leszczak (Høiland 59’)

 

(POL) Lech Poznań – (EST) TVMK Tallin 2:0 (1:0) [Graham 33’, Høiland kar. 90’+4’]

-Liga Mistrzów, 3 runda eliminacji

Odnośnik do komentarza

Taki polski Arsenal :keke:

 

Odcinek 535

 

W 2. rundzie Pucharu UEFA wystąpiły już cztery polskie zespoły, ale tylko Widzew Łódź kontynuuje dobrą passę zwycięstw. Wygrali na wyjeździe z Vaslui 1:0 po golu Bogunović’a. Gorzej miały się losy innych rodaków. Jagiellonia przegrała z Rijeką 0:2, Lechia poległa ze Spartakiem Trnava też 0:2, a krakowska Wisła uratowała honor zdobywając jednego gola (Bajdziak) w przegranym meczu z Żiliną. Wszyscy zagrali na wyjeździe, więc są jeszcze realne szanse na awans, ale mało kto w nie wierzy.

 

Sprzedawanie jakiegoś zawodnika kilka dni przed meczem stało się chyba tradycją w Poznaniu. Przed spotkaniem w 4. kolejce z Polonią Warszawa, nasz klub opuścił holenderski defensywny pomocnik - Meijers, któremu znudziło się na Bułgarskiej. Chłopak spróbuje teraz szczęścia w Zagłębiu Lubin, gdzie przeszedł za pół miliona euro. Szybko załatwiłem ten transfer, żeby skupić się na przygotowaniu zespołu do meczu z Czarnymi Koszulami. Pojedynki z tą drużyną zawsze przynosiły wiele emocji i tym razem miało być podobnie, czułem to w kościach. Wyszedłem na murawę stadionu, który wypełnił się niemal w całości. Głośny doping naszych fanatyków zmusił rywali do błędu w 18. minucie. Castro-Tello zagrał z rzutu rożnego, ale strzał Casement’a obronił jeden z defensorów. Piłka powędrowała do Dancha, który zamiast strzelać, wyłożył ją nadbiegającemu Grzelakowi. Skrzydłowy huknął z pierwszej, a futbolówka poleciała w kierunku bramki. Na jej drodze stanął Goliński, który chciał jakoś wybić ją jak najdalej od pola karnego, ale przypadkiem pokonał własnego bramkarza. Nasza radość była o wiele większa w 31. minucie, gdy Mikołajczak w trudnej sytuacji zagrał jednak do Pesonen’a, który był na lepszej pozycji i Fin z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. W końcu doczekałem się rozważnej gry przy Bułgarskiej! Nikt się nie chami, tylko podają do lepiej wysuniętych piłkarzy. Ale szanowny arbiter spotkania postanowił uprzykrzyć nam życie, pokazał, że jest ono nadal szare i pozbawione radości. Podyktował karnego za faul, którego nie było! Nie miałem zamiaru się kłócić, wystarczy, że zrobili to moi piłkarze. Milcarz podszedł do piłki, ale zrobił to trochę niepewnie. Modliłem się o dobrą interwencję Majewskiego, ale los chciał inaczej. Futbolówka przeszła po rękach mojego bramkarza, odbiła się od lewego słupka i przekroczyła linię bramkową! Wkurzyłem się. Dominowaliśmy od pierwszego gwizdka arbitra, a mimo to prowadziliśmy tylko 2:1 tracąc gola z karnego, którego nie powinno być. Wyładowałem swoją złość w przerwie, ale nie kierowałem jej bezpośrednio do swoich piłkarzy. Grali dobrze, dużo im dzisiaj wychodziło. Jednak wszystko padało dzisiaj z przypadku, potwierdził to również Gobbi w 48. minucie. Strzelił sprzed pola karnego, a piłka odbiła się rykoszetem od jednego z obrońców i wpadła wesoło do bramki gości. Co z tego w jakim stylu zdobyliśmy gola. Ważne, że prowadziliśmy już 3:1, a kibice ,,nosili’’ nas na rękach! Życie postanowiło dać nam ponownie w kość, pokazało, że wszystko co dobre trwa bardzo krótko. W 76. minucie Liberek jakimś cudem nie został przypilnowany i uciekł wszystkim na skraj pola karnego. Majewski zapewne myślał, że któryś z obrońców zdąży z interwencją, ale się przeliczył, bo atakujący dociągnął do wygodnej pozycji i uderzył tuż przy słupku. Przez głowę przeszła mi momentalnie myśl, że oni mogą jeszcze zremisować. Zauważyłem, że Polonia podniosła się do ataku. I rzeczywiście moja myśl była jak najbardziej trafiona. 4 minuty później Goliński chciał się jakoś zrewanżować za samobója i posłał odchodzącą piłkę z rzutu rożnego, która zmyliła wszystkich zgromadzonych w naszym polu karnym. Wszystkich oprócz Tomasika, który mocnym strzałem głową wyrównał wynik spotkania. Zakląłem tak głośno, że moje słowa dało się usłyszeć mimo gwizdów ponad 30 tysięcy osób. Skoro mój głos był tak dobrze słyszalny, rzuciłem więc w stronę swoich piłkarzy, że mecz trwa do końca i mają załatwić sprawę w doliczonym czasie! Wzięli to sobie do serca, zwłaszcza Gobbi, który oddał strzał rozpaczy w 94. minucie. Piłka odbiła się od buta biegnącego obrońcy, podskoczyła lekko w górę, minęła się z rękawicą bramkarza, odbiła się od słupka i zatrzymała się w bramce gości! Stadion eksplodował! A Gobbi znalazł się na ustach wszystkich kibiców i niesiony na rękach swoich kolegów wylądował po chwili w szatni.

 

Data: 17.08.2013

Stadion: ul. Bułgarska, Poznań

Widzów: 33 582

Sędzia: Robert Małek

MoM: Oliviero Gobbi (9) [Lech]

 

Majewski – Celeban, Lazović, Casement, Dunlop – Danch, Castro-Tello (Gobbi 45’), Mikołajczak, Grzelak (Janota 75’), Graham – Pesonen (Niculescu 69’)

 

(1) Lech Poznań – (7) Polonia Warszawa 4:3 (2:1) [Goliński sam. 18’, Pesonen 31’, Gobbi 48’, 90’+4’ – Milczak kar. 34’, Liberek 76’, Tomasik 80’]

-Orange Ekstraklasa [4/30]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 536

 

Moje pieczołowite poszukiwania nowego bramkarza w końcu się zakończyły. Wysłałem scoutów do wszystkich zakątków Europy, ale tylko jeden goalkeeper zauroczył mnie swoimi umiejętnościami. Niejaki Yelco, wychowanek Realu Madryt, grający obecnie w AEK Ateny, był obiektem zainteresowania takich drużyn jak Betis czy Deportivo. Byłem jednak szybszy i bez zastanowienia wyłożyłem na stół 900 tysięcy euro. Mogłem sobie pozwolić na taki wydatek, w końcu ostatnio sporo zarobiłem. Hiszpan przyleciał do Poznania następnego dnia, ale nie obchodziło mnie to, że jest zmęczony podróżą z Grecji. Wystawiłem go w meczu z ŁKS-em Łódź i szybko zrozumiałem, że to był błąd. Jego interwencje były niepewne. Grał pierwszy raz od dłuższego czasu. W 19. minucie moi obrońcy zasłonili mu widok i przez to straciliśmy gola. Świerblewski przeszedł sobie spokojnie skrajem pola karnego, uderzył tuż przy słupku i zapisał sobie gola na swoim koncie. Byłem wkurzony na swoich piłkarzy. Nie potrafili przeprowadzić jednej, składnej akcji, po której byśmy wyrównali. Między słupkami łódzkiej bramki stał Kozik, jeden z najsłabszych ligowych bramkarzy, który jeszcze do niedawna był bezrobotny. Co z tego skoro moi ,,super’’ zawodnicy przewracali się o własne nogi jeszcze przed polem karnym. Doigraliśmy się i w 38. minucie przegrywaliśmy już 0:2 po atomowym uderzeniu Gredy z dystansu. Nie miałem pretensji do bramkarza, który i tak nie miałby szans. Miałem za to żal do obrońców, którzy dawali atakującym wiele swobody. Czułem w kościach, że zbliża się pierwsza porażka w lidze od dłuższego czasu. Druga połowa również należała do gospodarzy i tylko Yelco zawdzięczałem, że nie straciliśmy więcej goli. Mimo że był bez formy, to i tak spisywał się dzisiaj bardzo dobrze. Nasz honor uratował Dunlop, ale zrobił to dopiero w 94. minucie, gdy nadzieje poszły już w odstawkę. Pokonał bramkarza główką po celnie wykonanym rzucie rożnym. Musiałem pogodzić się z tym, że już w 5. kolejce schodziliśmy jako pokonani.

 

Data: 24.08.2013

Stadion: Aleja Unii, Łódź

Widzów: 7 722

Sędzia: Jarosław Żyro

MoM: Damian Świerblewski (8) [ŁKS]

 

Yelco – Celeban, Lazevski, Dunlop, Casement – Rodriguez Gonzalez, Castro-Tello, Gobbi, Wilk (Grzelak 72’), Siwik (Graham 72’) – Niculescu (Leszczak 45’)

 

(5) ŁKS Łódź – (1) Lech Poznań 2:1 (2:0) [Świerblewski 19’, Greda 38’ – Dunlop 90’+4’]

-Orange Ekstraklasa [5/30]

Odnośnik do komentarza

Będą z niego ludzie.

 

Odcinek 537

 

Następcę Zivković’a znalazłem, to teraz wystarczyło tylko znaleźć klub Serbowi. Nikt nie chciał wyłożyć za niego skromnego miliona euro, więc zgodziłem się na roczne wypożyczenie do Genk. Przy okazji zaznaczyłem, że w razie czego mogę sprowadzić Zivko do Poznania. Z odmienionym składem poleciałem do stolicy Estonii, żeby dopełnić formalności związanych z awansem do fazy grupowej. Mecz wyglądał o wiele lepiej niż ten ostatni w Łodzi, ale brakowało goli. Wszystko za sprawą dobrej gry estońskiego bramkarza. W najlepszej sytuacji był Janota, ale nie trafił na pustą bramkę… 5 minut przed końcem pierwszej połowy Celeban posłał piłkę w pole karne przeciwnika. Mikołajczak mógł uderzać, ale zdecydował się zagrać do Pesonen’a, który płaskim strzałem umieścił futbolówkę w siatce! Teraz byłem już pewien, że awansujemy. W końcu gospodarze nie istnieli, a ratował ich jedynie bramkarz. Myślałem, że chociaż w drugiej połowie jeszcze trochę postrzelamy, ale musieliśmy zadowolić się wynikiem 1:0. Ważne było, że awansowaliśmy do fazy grupowej już któryś raz z rzędu i teraz nie będzie tak łatwo jak to było dotychczas.

 

Data: 28.08.2013

Stadion: Kadriorg, Tallin

Widzów: 2 237

Sędzia: Marco Bolzoni (ITA)

MoM: Aki Pesonen (8) [Lech]

 

Cap – Celeban, Malović, Gavish, Moreno – Danch, Mikołajczak, Fontaine (Gobbi 45’), Graham, Janota (Grzelak 67’) – Pesonen (Høiland 67’)

 

(EST) TVMK Tallin – (POL) Lech Poznań 0:1 (0:1) [Pesonen 40’]

-Liga Mistrzów, 3 runda eliminacji-rewanż

Odnośnik do komentarza

Szkoda gadać, tylko się zdenerwowałem...

 

Odcinek 538

 

Przed wszystkimi meczami w 2. rundzie eliminacji Pucharu UEFA, rozlosowano grupy w Lidze Mistrzów. W tym roku nie będzie tak fajnie i przyjemnie jak w poprzednich latach. Trafiliśmy do prawdziwej grupy śmierci, bo męczyć będziemy musieli się z Realem Madryt, Juventusem Turyn i FC Kopenhagą. A do pierwszej rundy zasadniczej awansowały tylko dwa zespoły z Polski. Lechia odrodziła się w Gdańsku i wygrała ze Spartakiem Trnavą 3:0 po golach Hirsza, Poźniaka i Wiśniewskiego. Widzew zremisował z Vaslui 1:1 po golu Zuchowicza i również uzyskał awans. Gorzej sprawa miała się z Wisłą Kraków, która przegrała pod Wawelem 1:2 z Żiliną, a jednego gola zdobył Szczęsny. Bramka Witczaka dla Jagiellonii nic nie zmieniła i jego zespół po porażce 1:3 z Rijeką odpadł z europejskich pucharów. Godziny przed zamknięciem okna transferowego w Polsce dokonałem ostatniego zakupu. Mój scout wypatrzył na wolnym transferze Radosława Matusiaka, który od miesiąca szukał dla siebie klubu. Mimo że chciało go pół Europy, to nikt nie złożył konkretnej oferty. Radek przystał na moje warunki i stał się czwartym napastnikiem w Poznaniu. Tego samego dnia odbyło się losowanie par w 2. rundzie Pucharu Polski, gdzie zagramy z drugoligowym Pelikanem Łowicz. Natomiast w Monako rozegrano Superpuchar Europy. Olympique Lyon wygrał skromnie 1:0 z włoską Genoą.

 

Podsumowanie (sierpień):

 

Ranking: 1. Argentyna (1899); 2. Hiszpania (1676); 3. Brazylia (1646); 70. Polska (463)

 

Bilans spotkań (klub): 7 (6-0-1) 17:7

Bilans spotkań (reprezentacja): -

Najlepszy strzelec (klub): Høiland i Graham – 3 gole

Najlepszy strzelec (reprezentacja): -

Ekstraklasa: 2 miejsce

Puchar Polski: 2 runda (vs. Pelikan ?:?)

Puchar Ekstraklasy: -

Liga Mistrzów: faza grupowa – 0/6

Finanse: € 9,61 mln (+ 6,1 mln)

 

Transfery (Świat):

 

1. Gerard Pique (Inter) -> Barcelona za € 50 mln

2. Asmir Begović (Valencia) -> Man Utd za € 39,5 mln

3. Antonio Nocerino (Inter) -> Barcelona za € 26 mln

 

Transfery (Polska):

 

1. Artur Marciniak (Lech) -> Metalurg Donieck za € 1,2 mln

2. Mika Rantamaki (Lech) -> Aue za € 1 mln

3. Yelco (AEK) -> Lech za € 900 tys.

 

Ligi zagraniczne:

 

Anglia: Bolton (+4)

Francja: Lens (+0)

Niemcy: Mainz (+0)

Grecja: Larisa (+0)

Włochy: Piacenza (+2)

Holandia: AZ (+0)

Portugalia: Benfica (+1)

Irlandia: Cork City (+6)

Rosja: Zenit (+2)

Szkocja: Celtic (+1)

Hiszpania: Real (+3)

Szwecja: Malmö (+2)

Serbia: Mladost (+3)

Polska: ŁKS Łódź (+1)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...