Skocz do zawartości

Kącik absurdalny


paszczaq

Rekomendowane odpowiedzi

Tak jakby. Nie wie, jakie Ci to badania przytoczono, ale sam obserwuję to na co dzień. Na przykład - w mojej klasie jest 8 chłopaków i 22 dziewczyny. Można przyjąć, że na ośmiu chłopaków matmę kmini trzech, a na 22 dziewcząt - jedna, dwie? Przy czym nie wiadomo, ile wynika ze zrozumienia, a ile ze zwykłego kujoństwa

 

W zawodówkach nie "zkmini" żaden. Kobiety może to mniej interesuje od przedmiotów bardziej humanistycznych, gdzie masz większą swobodę, ale nie wynika, że jeśli kobieta chciałaby się tego nauczyć to by nie dała rady, albo zajeło by jej to więcej czasu i wysiłku. Pomijam to, że rodzą się talenty, którym przychodzi łatwiej coś w danej dziedzinie, ale to raczej bez podziału na płeć.

 

To wynika z innych zalet kobiet - mają lepsza pamięć i są pilniejsze.

 

Wnioskujesz to oczywiście podpierając się wynikami IQ kobiet i mężczyzn na reprezentatywnej grupie? Czy po prostu ich lepsze wyniki musisz zbić dowodem "bo ja tak myśle"?

 

A mało kobiet wybiera tę drogę ot tak, bo Bozia rzuciła monetą i wyszło, że to kobiety są od harowania w domu :roll:.

 

Człowiek niestety ma mentalność tłumu i idzie tam, gdzie jest więcej jemu podobnych. Obecnie coraz więcej kobiet "wychodzi z domu", a że Polska jeszcze pokutuje za czasy PRL, gdzie rolę płci pięknej zredukowano do garów to mówi się trudno. W początkowych etapach mężczyźnie zdominowali kobiety siłą, a nie inteligencją, więc to żaden argument, a że status quo utrzymywało się długo, no cóż. Inną sprawą jest to, że kariera profesorska nie jest znów bardzo atrakcyjna. Trzeba się dużo namęczyć, a zysk może być relatywnie mały. Ciężko też, żeby kobiety pchały się do górnictwa, bo to ciężka praca (tym bardziej dla kobiet), za którą nie ma bardzo dużych wynagrodzeń, tak samo faceci raczej się nie zabijają o rolnę woźnej, sprzątaczki czy niańki do dziecka i to są zawody, do których preferencje ma dana płeć, ale intelekt jest raczej na podobnym poziomie.

 

W momencie, kiedy ojciec przestaje mieć na uwadze dobro dziecka.

 

Udowodnij w sądzie coś takiego. Jasne, ja też nie jestem za tym bzdurnym bezstresowym wychowaniem, ale też nie definiujmy z góry, że ojciec musi być surowy bla bla bla. Żadna "głowa rodziny patologicznej" nie przyzna, że robi to, bo się spił itd. Zawsze powie, że uderzył, bo syn/córka go nie posłuchała, a coż z tego, że jego poleceniem było skoczenie na jednej nodze do lodówki po piwo... Granica między twardym wychowaniem, a patologia jest krucha, każde dziecko reaguje inaczej, a nie każdy rodzic to rozumie.

 

Tak, bo jak nagle ktoś dostanie bron do ręki, to się nagle okazuje, że jest psychopatą i zacznie strzelać do ludzi na ulicy :roll:. A wcześniej taki spokojny był, nikogo by nie zabił z noża albo przy użyciu broni zdobytej nielegalnie :roll:.

 

Wytłumacz w czym obecny system przeszkadza normalnemu obywatelowi? Idzie, robi testy, dostaje broń. Jak nie zda testów to jakiś tego powód był. Przyjmijmy sytuację, że dostęp do broni ma każdy to pojawia się miejsce na kolejne patologie. Np. ktoś kto normalnie nie miałby takiej wytrwałości/kontaktów by nielegalnie załatwić broń teraz może pójść do sklepu i poprosić o kilo sera i 3 pistolety. Ktoś niezrównoważony psychicznie może nabyć broń i zastrzelić przechodnia "bo ewidentnie widział diabła w jego oczach :roll: ". Nie byłoby by już testów na to, czy ktoś przypadkiem nie ma schizofremi i nagle głos nie każe mu rozpocząć strzelania. Wątpie, aby tego typu osoby były wstanie zdobyć broń. Po za tym sprowadzilibyśmy konflikty do sprawy "kto ma większą maczugę". Wiadomo bandyta tak czy siak pistolet załatwi, ale ja osobiście linczy nie popieram i ktoś za ukradnięcie torebki może zarobić kulke w leb.

Odnośnik do komentarza

Widzisz, definicją funkcjonariusza jest po prostu ich lista. Więc nie sugeruj absurdu w tym miejscu, gdyż po prostu się mylisz.

 

Definicją 'przestępstw objętych karą dożywotniego więzienia' też jest ich lista, co nie znaczy, że obecność na tej liście pierdnięcia w miejscu publicznym nie byłaby absurdem. Dodatkowo bulwersujący jest fakt, że o ile nauczyciel korzysta z przywilejów zarezerwowanych dla funkcjonariuszy publicznych, nie ponosi już takiej samej odpowiedzialności jak oni w przypadku nadużycia swojej funkcji.

 

Zdefiniowana jest też "funkcja publiczna":

 

Raz jeszcze Ci przypominam, że w rozumieniu kk funkcjonariusze publiczni są tylko podzbiorem osób pełniących funkcję publiczną.

Widzisz, równie dobrze mogę stwierdzić, iż absurdem jest że człowiek pełniący ustawową funkcję publiczną nie jest traktowany jak funkcjonariusz publiczny. Co do Twojego zdania na temat odpowiedzialności, to się akurat zgadzam. Jak się jest funkcjonariuszem publicznym, to z całym dobrodziejstwem inwentarza. Niestety ustawodawca zrobił to tak dziwnie, że jesteśmy traktowani jak funkcjonariusze a nimi nie jesteśmy.

Odnośnik do komentarza
Tak jakby. Nie wie, jakie Ci to badania przytoczono, ale sam obserwuję to na co dzień. Na przykład - w mojej klasie jest 8 chłopaków i 22 dziewczyny. Można przyjąć, że na ośmiu chłopaków matmę kmini trzech, a na 22 dziewcząt - jedna, dwie? Przy czym nie wiadomo, ile wynika ze zrozumienia, a ile ze zwykłego kujoństwa

Już mniejsza co znaczy twoje "można przyjąć", jedna klasa to gówniana próbka, ale jak chcesz mogę podać swój przykład. Klasa 32 osoby 10 facetów i 22 kobiety. Żaden facet nie kumał matmy (3 nie zdało w związku z tym w którymś momencie) kobiet kumało z 7. Liceum ogólnokształcące, profil językowy. Poza tym, korwa matematyki w szkołach zawsze uczyły mnie kobiety...

Odnośnik do komentarza

To jest twój argument przeciw badaniom? Ja wiem lepiej bo ja widzę?

 

Tak jakby. Nie wiem, jakie Ci to badania przytoczono, ale sam obserwuję to na co dzień. Na przykład - w mojej klasie jest 8 chłopaków i 22 dziewczyny. Można przyjąć, że na ośmiu chłopaków matmę kmini trzech, a na 22 dziewcząt - jedna, dwie? Przy czym nie wiadomo, ile wynika ze zrozumienia, a ile ze zwykłego kujoństwa :).

 

To ze teraz pojechal - jesli dla Ciebie to kto jak kmini matme na lekcjach w Twojej klasie jest wyznacznikiem talentu do przedmiotow scislych albo wrecz inteligencji kobiet to wlasnie dowiodles, ze o rzeczonych przedmiotach i chocby statystyce (hint: zeby Twoja obserwacja miala jakikolwiek sens to musialbys ja przeprowadzic na o wiele wiekszej grupie) nie masz absolutnie zielonego pojecia, a usilujesz podwazac wnioski naukowcow, ktorzy poswiecili swoje zycie badaniom.

 

Ah, i zdefiniuj mi "zwykle kujonstwo" w przypadku nauki przedmiotow scislych? :>

Odnośnik do komentarza
Kobiety może to mniej interesuje od przedmiotów bardziej humanistycznych, gdzie masz większą swobodę, ale nie wynika, że jeśli kobieta chciałaby się tego nauczyć to by nie dała rady, albo zajeło by jej to więcej czasu i wysiłku.

 

Właśnie potwierdziłeś to, co mówię - zdecydowana większość kobiet woli przedmioty humanistyczne, bo to bardziej odpowiada ich stylowi myślenia. Ale nie wciskaj mi tu kitu, że kobietom po prostu nie chce się uczyć - większość dziewczyn w mojej klasie wkuwa matmę po kilka godzin, a i tak mają gorsze oceny ode mnie, kiedy ja nie uczę się prawie wcale.

 

Pomijam to, że rodzą się talenty, którym przychodzi łatwiej coś w danej dziedzinie, ale to raczej bez podziału na płeć.

 

Oczywiście, też masz jakieś dane na potwierdzenie tych słów?

 

a że Polska jeszcze pokutuje za czasy PRL, gdzie rolę płci pięknej zredukowano do garów to mówi się trudno

 

Hej, kolego - a skąd pochodzi hasło 'Kobiety na traktory!"?

 

Ktoś niezrównoważony psychicznie może nabyć broń i zastrzelić przechodnia "bo ewidentnie widział diabła w jego oczach :roll: ". Nie byłoby by już testów na to, czy ktoś przypadkiem nie ma schizofremi i nagle głos nie każe mu rozpocząć strzelania. Wątpie, aby tego typu osoby były wstanie zdobyć broń

 

Ale teraz tez może zabić, przy użyciu noża np. Wiadomo, że pistoletem łatwiej, ale jednocześnie my również uzyskujemy możliwość obrony - bo, bądźmy szczerzy, komu się chce przechodzić przez te testy i papierkową robotę, kto ma na to fundusze, czas i chęci? A te przykłady, co podajesz, to jednostkowe przypadki. W USA, które są krajem wielokrotnie większym od Polski, zawsze jest afera jak jakiś szaleniec zastrzeli paru ludzi - co dowodzi, że to chyba jednak nie jest tam na porządku dziennym. Zresztą, co do USA - tam mają dostęp do broni i jakoś żyją :-k

 

Poza tym, korwa matematyki w szkołach zawsze uczyły mnie kobiety...

 

Bo kobiety nadają się lepiej na nauczycielki w ogóle :)

 

Ah, i zdefiniuj mi "zwykle kujonstwo" w przypadku nauki przedmiotow scislych? :>

 

Ostatnio przed sprawdzianem "wyciekła", że tak powiem, treść zadań. Część dziewczyn wykorzystała to w ten sposób, że NAUCZYŁA SIĘ NA PAMIĘĆ ODPOWIEDZI.

Odnośnik do komentarza
Poza tym, korwa matematyki w szkołach zawsze uczyły mnie kobiety...

Ja wiem, że Sutek pisze takie rzeczy, że trudno nawet do nich się sensownie odnieść, ale nie zniżaj się do tego poziomu takimi argumentami - znana mi nauczycielka matematyki w Katowicach na poziomie liceum ogólnokształcącego sama kiedyś na zajęciach przez nią prowadzonych żartowała, że co z faktu nauczania matematyki w szkołach w większości przez kobiety, skoro na uniwersytetach, gdzie wykładana jest matematyka, proporcje są już odwrotne? ;)

Odnośnik do komentarza
Bo kobiety nadają się lepiej na nauczycielki w ogóle
Gdyż?

 

A poza tym, przestałbyś się już kompromitować z tym przykładem swojej klasy, to argument taki sam jak ten, że mężczyźni nie potrafią uczyć się języków obcych (w mojej klasie umiał tylko jeden, nie ja). Rzuciłbyś jakimś ciekawszym granatem intelektualnym (szachy są niezłe ;) ), pobroniłbyś się na swej straconej pozycji trochę dłużej, a tak ośmieszasz swoje poglądy jeszcze mocniej, niż na to zasługują.

Odnośnik do komentarza

Eee? Czy ja źle widze, że przez ostatnie 100 postów odbywaja sie tu jakies absurdalne dyskusje o JKM i jego pogladach?...

 

Moj znajomy, fan JKM (o czym nie wiedzialem rozmawiajac z nim, bo sam nim nie bylem wowczas), powiedzial mi tak: ludzie dziela sie na tych co JKM popieraja (2-3%) i na tych, co go nie rozumieja (97-98%) ;)

Odnośnik do komentarza
Właśnie potwierdziłeś to, co mówię - zdecydowana większość kobiet woli przedmioty humanistyczne, bo to bardziej odpowiada ich stylowi myślenia. Ale nie wciskaj mi tu kitu, że kobietom po prostu nie chce się uczyć - większość dziewczyn w mojej klasie wkuwa matmę po kilka godzin, a i tak mają gorsze oceny ode mnie, kiedy ja nie uczę się prawie wcale.

 

Proporcjonalnie zdecydowanie więcej mężczyzn woli uprawiać powiedzmy sport (co jest zawodem, dlatego przykładowo nie podałem jako przykładu, że wolą pograć w bierki) niż uczyć się matmy. Po za tym sprowadzasz inteligencje do stricte matematyki? Umiejętność przestrzennego myślenia o ile wiem też jest brana pod uwagę przy testach IQ.

 

Podkreślone zdanie jest dla mnie dziwne. Akurat w mojej klasie z matmy było dobrych 2 facetów i 5-6 dziewczyn, a mieliśmy w klasie równowagę, więc tak można się licytować, a akurat jak ktoś stwierdził matmy nie da się wkuć.

 

Oczywiście, też masz jakieś dane na potwierdzenie tych słów?

 

Stąd stwierdzenie raczej. Ty używasz pewników.

 

Ale teraz tez może zabić, przy użyciu noża np. Wiadomo, że pistoletem łatwiej, ale jednocześnie my również uzyskujemy możliwość obrony - bo, bądźmy szczerzy, komu się chce przechodzić przez te testy i papierkową robotę, kto ma na to fundusze, czas i chęci? A te przykłady, co podajesz, to jednostkowe przypadki. W USA, które są krajem wielokrotnie większym od Polski, zawsze jest afera jak jakiś szaleniec zastrzeli paru ludzi - co dowodzi, że to chyba jednak nie jest tam na porządku dziennym. Zresztą, co do USA - tam mają dostęp do broni i jakoś żyją

 

Stosując nóż w ataku często udaje się pokrzywdzonego uratować, a przy pistolecie szansa minimalizuje się. Co do podkreślonego fragmentu mogę odpowiedzięć równie kretyńsko: my nie mamy zlegalizowanej, żyjemy? Po za tym tylko mniejszości, a nie ogółowi zależy na posiadaniu broni (wedle statystyk przytoczonych przez opontenta JKM proporcje to ok 65 % przeciwko 35 %), więc niech mniejszość jak jej tak zależy kopsnie się na testy i uzyksa pozwolenie. Nienawidzę dyktaktów mniejszości.

 

Inną sprawą jest taki fakt: zdążysz zareagować w momencie, gdy ktoś przystawi Ci pistolet do skroni? Wielce się nie obronisz. A nóż daje nadzieję, że zostaniesz tylko poraniony, po za tym jak napisał Lagren nożem jest dużo ciężej i sprawca pomyśli kilka razy zanim zaatakuje, a broń palna wydaje się być banalnym narzędziem.

 

Bo kobiety nadają się lepiej na nauczycielki w ogóle :)

 

Mniej inteligentna osoba nadaje się na nauczyciela bardziej od tej inteligentniejszej? Cosik się nie zgadza.

 

Ostatnio przed sprawdzianem "wyciekła", że tak powiem, treść zadań. Część dziewczyn wykorzystała to w ten sposób, że NAUCZYŁA SIĘ NA PAMIĘĆ ODPOWIEDZI.

 

Bo kobietom bardziej zależy na takich sprawach jak szkoła itd., bardziej myślą o przyszłości bla bla bla. Dlatego by mieć pewność nauczył się odpowiedzi, nie widzę absurdu.

 

 

Moj znajomy, fan JKM (o czym nie wiedzialem rozmawiajac z nim, bo sam nim nie bylem wowczas), powiedzial mi tak: ludzie dziela sie na tych co JKM popieraja (2-3%) i na tych, co go nie rozumieja (97-98%) ;)

 

To może nas oświecisz, gdzie kryje się głębia jego poglądów?

Odnośnik do komentarza
Ktoś niezrównoważony psychicznie może nabyć broń i zastrzelić przechodnia "bo ewidentnie widział diabła w jego oczach :roll: ". Nie byłoby by już testów na to, czy ktoś przypadkiem nie ma schizofremi i nagle głos nie każe mu rozpocząć strzelania. Wątpie, aby tego typu osoby były wstanie zdobyć broń

 

Ale teraz tez może zabić, przy użyciu noża np. Wiadomo, że pistoletem łatwiej, ale jednocześnie my również uzyskujemy możliwość obrony - bo, bądźmy szczerzy, komu się chce przechodzić przez te testy i papierkową robotę, kto ma na to fundusze, czas i chęci? A te przykłady, co podajesz, to jednostkowe przypadki. W USA, które są krajem wielokrotnie większym od Polski, zawsze jest afera jak jakiś szaleniec zastrzeli paru ludzi - co dowodzi, że to chyba jednak nie jest tam na porządku dziennym. Zresztą, co do USA - tam mają dostęp do broni i jakoś żyją :-k

Ah, i zdefiniuj mi "zwykle kujonstwo" w przypadku nauki przedmiotow scislych? :>

 

Ostatnio przed sprawdzianem "wyciekła", że tak powiem, treść zadań. Część dziewczyn wykorzystała to w ten sposób, że NAUCZYŁA SIĘ NA PAMIĘĆ ODPOWIEDZI.

1. Pistoletem jest dużo łatwiej zabić. Część prawdopodobnie by skorzystała z tego dobrodziejstwa. Aby wbić kosę, trzeba się zbliżyć na odległość ręki, i użyć odpowiedniej siły, w przeciwieństwie do naciśnięcia spustu, a po nieudanej próbie ataku, czeka nas walka full contact :)

2. Frajerzy, my robiliśmy gotowce :] Ale z nas kujony :(

Aha, i oczywiście tylko dziewczyny tak zrobiły? :> To już masz następny wniosek: Mężczyźni(chłopcy) są uczciwi, a kobiety to tylko by oszukiwały :]

 

Mój znajomy, fan JKM (o czym nie wiedzialem rozmawiajac z nim, bo sam nim nie bylem wowczas), powiedzial mi tak: ludzie dziela sie na tych co JKM popieraja (2-3%) i na tych, co go nie rozumieja (97-98%) ;)

Podobnie jest ze mną, popiera mnie jakieś <1%, reszta jest za głupia by zrozumieć moje jedyne słuszne poglądy albo ich nie zna, co świadczy o ich ignorancji ;)

Odnośnik do komentarza
Bo kobiety nadają się lepiej na nauczycielki w ogóle
Gdyż?

 

A poza tym, przestałbyś się już kompromitować z tym przykładem swojej klasy, to argument taki sam jak ten, że mężczyźni nie potrafią uczyć się języków obcych (w mojej klasie umiał tylko jeden, nie ja). Rzuciłbyś jakimś ciekawszym granatem intelektualnym (szachy są niezłe ;) ), pobroniłbyś się na swej straconej pozycji trochę dłużej, a tak ośmieszasz swoje poglądy jeszcze mocniej, niż na to zasługują.

 

Nominuję do Quotezzz. Mądre, nie powinno zaginąć w nicości dyskusji o JKM. Przepraszam, że ten filmik tu wsadziłem...

Odnośnik do komentarza
Bo kobiety nadają się lepiej na nauczycielki w ogóle

Gdyż?

 

Bo mają większe cycki

 

A poza tym, przestałbyś się już kompromitować z tym przykładem swojej klasy, to argument taki sam jak ten, że mężczyźni nie potrafią uczyć się języków obcych (w mojej klasie umiał tylko jeden, nie ja). Rzuciłbyś jakimś ciekawszym granatem intelektualnym (szachy są niezłe ;) ), pobroniłbyś się na swej straconej pozycji trochę dłużej, a tak ośmieszasz swoje poglądy jeszcze mocniej, niż na to zasługują.

 

Nie no merytoryka - 20 :). Widzę, że odpuszczamy sobie próby jakiegoś sensownego argumentowania, przechodzimy do ostatnich linii obrony - rozpaczliwe zaprzeczanie i wmawianie oponentowi, że się ośmiesza :). Żałosne :).

 

Ale M8-ejtowi się spodobało :).

 

Po za tym sprowadzasz inteligencje do stricte matematyki? Umiejętność przestrzennego myślenia o ile wiem też jest brana pod uwagę przy testach IQ.

 

Matematyka najlepiej obrazuje umiejętność ścisłego i logicznego myślenia.

 

Akurat w mojej klasie z matmy było dobrych 2 facetów i 5-6 dziewczyn, a mieliśmy w klasie równowagę, więc tak można się licytować, a akurat jak ktoś stwierdził matmy nie da się wkuć.

 

Da się. Większość z mojej klasy przyjmuje taktykę uczenia się pewnych schematów zadań i robienia ich potem wg tychże schematów, bez żadnego zrozumienia. Ale faktycznie, daleko się na tym nie zajedzie.

 

Co do podkreślonego fragmentu mogę odpowiedzięć równie kretyńsko: my nie mamy zlegalizowanej, żyjemy?

 

Ale to nie zwolennicy powszechnego dostępu do broni palnej krzyczą - "Jesli zachowamy zakza pdosiadana broni to wsyzscy pomrzemy!!!!!1111111"

 

Po za tym tylko mniejszości, a nie ogółowi zależy na posiadaniu broni (wedle statystyk przytoczonych przez opontenta JKM proporcje to ok 65 % przeciwko 35 %), więc niech mniejszość jak jej tak zależy kopsnie się na testy i uzyksa pozwolenie. Nienawidzę dyktaktów mniejszości.

 

Ja też, a zwłaszcza dyktatów większości. Poza tym, wyraźnie widać, że nie rozumiesz tego pojęcia - jak mniejszość może ci dyktować, że MOŻESZ posiadać broń!? :roll: To właśnie większość dyktuje mniejszości, że nie może tej broni posiadać.

 

Inną sprawą jest taki fakt: zdążysz zareagować w momencie, gdy ktoś przystawi Ci pistolet do skroni? Wielce się nie obronisz. A nóż daje nadzieję, że zostaniesz tylko poraniony, po za tym jak napisał Lagren nożem jest dużo ciężej i sprawca pomyśli kilka razy zanim zaatakuje, a broń palna wydaje się być banalnym narzędziem.

 

To są wszystko jakieś mętne rozważania i bezsensowne dla meritum dyskusji. Jeżeli ktoś chce zabijać, to będzie zabijał - bo to nie jest kwestia posiadania/nieposiadania broni, tylko psychiki.

 

Mniej inteligentna osoba nadaje się na nauczyciela bardziej od tej inteligentniejszej?

 

Pewnie że tak, zwłaszcza na poziomie podstawówka-liceum, gdzie nie trzeba być jeszcze nie wiadomo jakim ekspertem z danej dziedziny, tylko trzeba mieć odpowiednie podejście. Jak już ktoś zauważył - wśród wykładowców na uniwerkach jest już większość mężczyzn :).

 

Aha, i oczywiście tylko dziewczyny tak zrobiły?

 

Wiesz, w sumie nie wiem, ale nie zdziwiłbym się :). Większość mężczyzn również nie rozumie matmy.

Odnośnik do komentarza
Poza tym, korwa matematyki w szkołach zawsze uczyły mnie kobiety...

Ja wiem, że Sutek pisze takie rzeczy, że trudno nawet do nich się sensownie odnieść, ale nie zniżaj się do tego poziomu takimi argumentami - znana mi nauczycielka matematyki w Katowicach na poziomie liceum ogólnokształcącego sama kiedyś na zajęciach przez nią prowadzonych żartowała, że co z faktu nauczania matematyki w szkołach w większości przez kobiety, skoro na uniwersytetach, gdzie wykładana jest matematyka, proporcje są już odwrotne? ;)

Optymistycznie zakładam że aby skończyć studia matematyczne trzeba rozumieć matematykę, czemu rzadziej wybierają karierę naukową z nią związaną, to już inna sprawa, inny temat. Sam fakt że ją kończą, rozumieją i uczą w szkołach zdaje się świadczy o tym że nie są tak mało inteligentne i niezdolne matematycznie, a o tym była dyskusja :).

Odnośnik do komentarza
Da się. Większość z mojej klasy przyjmuje taktykę uczenia się pewnych schematów zadań i robienia ich potem wg tychże schematów, bez żadnego zrozumienia. Ale faktycznie, daleko się na tym nie zajedzie.

 

Z tymże jak ktoś podkreślil grono maks 30 osób nie jest miarodajną grupą. Akurat w mojej klasie to te dziewczyny rozumiały to, uczenie się schematów z matematyki jest kretynizem i wątpie, aby większość dziewcząt tak robiło.

 

Ale to nie zwolennicy powszechnego dostępu do broni palnej krzyczą - "Jesli zachowamy zakza pdosiadana broni to wsyzscy pomrzemy!!!!!1111111"

 

Czy mówię, że wszyscy nagle zaczną się zabijać? Odsetek morderstw wzrósłby, zwłaszcza w kraju tak krewkich ludzi jak Polska. Obecny system jest dobry, eliminuje możliwość legalnego posiadania broni przez ludzi nienadających się do tego, a to, że komuś się nie chce testów robić to pokazuje jak mu na tej broni zależy. Jak taki JKM czuje się bardzo bezpiecznie z pistoletem w kieszeni to poszedł, zrobił testy i ma.

 

Ja też, a zwłaszcza dyktatów większości. Poza tym, wyraźnie widać, że nie rozumiesz tego pojęcia - jak mniejszość może ci dyktować, że MOŻESZ posiadać broń!? :roll: To właśnie większość dyktuje mniejszości, że nie może tej broni posiadać.

 

Różnica jest taka, że broń to nie cukierki. Jeśli większość kraju jest za tym, aby broń nie była w pełni dostępna to nie powinnyśmy stawać przed dylematem, że są osoby, które tego chcą. Chcą mieć broń - mają taką możliwość, ale niech nie sprowadza to się do tego, że kupując chleb można przy okazji kupić naboje na deser.

 

To są wszystko jakieś mętne rozważania i bezsensowne dla meritum dyskusji. Jeżeli ktoś chce zabijać, to będzie zabijał - bo to nie jest kwestia posiadania/nieposiadania broni, tylko psychiki.

 

To bynajmniej nie są bezsensowne rozważania, bo jeśli większości broń się nie przyda to po co im ona?

Odnośnik do komentarza

Jak już sprowadzasz do absurdu tę broń, to Ci też tak odpowiem: jak kretyn zacznie zabijać nożem i wbije go głęboko w ciało, to już nie wymie. Ja wiem, że na filmach jednym nożem zabija się 30 osób, ale IRL to wcale tak nie jest (mniej niż 1% populacji POTRAFI posługiwać się nożem w sposób profesjonalnie niebezpieczny dla otoczenia. Natomiast z bronią jest serio łatwiej - stojąc w miejscu i wkładając siłę bliska zeru w wykonywanie czynności można zabić 6-9-17 osób (nawet przy 30% celności to dalej 2-3-prawie_6). Zauważasz już różnicę, czy dalej nie? A poza tym dyktat większości jest logiczny: jak na WF-ie 9 chce grać w piłę, a 1 w ping ponga, to nikt sobie fajnie nie spędzi tych zajęć. A jak jeden się dostosuje, to 9 będzie się bawić dobrze, a ten jeden pewnie też, tylko musi do tego dojrzeć :D)

Odnośnik do komentarza

Nie no merytoryka - 20 :). Widzę, że odpuszczamy sobie próby jakiegoś sensownego argumentowania, przechodzimy do ostatnich linii obrony - rozpaczliwe zaprzeczanie i wmawianie oponentowi, że się ośmiesza :). Żałosne :).

Prawie nic nie zrozumiałeś (prawie, gdyż faktycznie sugeruję Ci, że się ośmieszasz). Zauważ, że jeszcze żadna kobieta w tym topiku nie popisała się podobnym niezrozumieniem tego przekazu. Ale nie, nie wykorzystam tego przeciw mężczyznom.

 

No daruj, jeśli wyjeżdżasz z "argumentem klasy", nie oczekuj niczego poza frustracją lub złośliwością.

Odnośnik do komentarza

Może zatem odwołajmy się bezpośrednio do matematyki (statystyki i logiki). Sutku! Jak się ma twoja 30 osobowa klasa do 6 miliardów ludzi na świecie? Czy próbka ta wydaje ci się być na tyle miarodajna, by wniosek na temat zdolności matematycznych poszczególnych płci można było przełożyć na całość populacji :D? Czy zdanie Korwina i przykład twojej klasy są rzeczami, które są bardziej miarodajne niż badania które znajdują się w podręcznikach do psychologii <co oznacza że zostały przeprowadzone wielokrotnie w różnych miejscach świata na próbce paru tysięcy badanych [albowiem tylko takie badania są w tych podręcznikach] (nie licząc tych których nie przeprowadzono ponownie ze względów etycznych)]> oraz prywatne doświadczenia z klas licealnych mojej i dragona?

Odnośnik do komentarza
Sutku! Jak się ma twoja 30 osobowa klasa do 6 miliardów ludzi na świecie? Czy próbka ta wydaje ci się być na tyle miarodajna, by wniosek na temat zdolności matematycznych poszczególnych płci można było przełożyć na całość populacji :D?

 

Daje to pewną wskazówkę. Poza tym, klasa klasą, ale ja to widzę też ogółem.

 

Czy zdanie Korwina i przykład twojej klasy są rzeczami, które są bardziej miarodajne niż badania które znajdują się w podręcznikach do psychologii <co oznacza że zostały przeprowadzone wielokrotnie w różnych miejscach świata na próbce paru tysięcy badanych [albowiem tylko takie badania są w tych podręcznikach] (nie licząc tych których nie przeprowadzono ponownie ze względów etycznych)]> oraz prywatne doświadczenia z klas licealnych mojej i dragona?

 

Po prostu bardziej ufam własnym obserwacjom i przemyśleniom. Taki mój zwyczaj, z którego nie zamierzam rezygnować.

Odnośnik do komentarza
Sutku! Jak się ma twoja 30 osobowa klasa do 6 miliardów ludzi na świecie? Czy próbka ta wydaje ci się być na tyle miarodajna, by wniosek na temat zdolności matematycznych poszczególnych płci można było przełożyć na całość populacji :D?

 

Daje to pewną wskazówkę. Poza tym, klasa klasą, ale ja to widzę też ogółem.

Nie, nie daje - z naukowego puntku widzenia to zadna wskazowka, nawet minimalna.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...