Skocz do zawartości

Kącik absurdalny


paszczaq

Rekomendowane odpowiedzi

to wy sobie ubzduraliscie (np. Gacek, Lucas, ajerkoniak), ze jak ktos mowi, ze mu brak prysznica nie przeszkadzal w cwiczeniu na wf-ie to lubi smierdziec i ogolnie spi w oborze. a reszta (w tym ja) jest po prostu zdania, ze mozna sie "chwile" przemeczyc w szkole, prysznic wziac sobie w domu (szczegolnie ze wf miala cala klasa, wiec nikomu to nie przeszkadzalo, ze ktos byl nieswiezy przez kilka lekcji), ale w zamian poruszac sie troche na wychowaniu fizycznym.

Odnośnik do komentarza

A ja sobie ubzdurałem, że jak ktoś szczyci się tym, iż nie przeszkadza mu smród to jest zwyczajnym śmierdzielem.

 

Długo tak jeszcze?

jak w zimę widzisz, że mpk, czy inny pojazd komunikacji miejskiej ci ucieka i musisz podbiec w kurtce i z torbą kilkadziesiąt/kilkaset metrów żeby zdązyć, to rozumiem, że odpuszczasz i nie biegniesz, bo przypadkiem się jeszcze spocisz i będziesz śmierdział, a przecież spocony nie wsiądziesz?

 

dla mnie jet spora różnica pomiędzy nie umyciem się po wfie (i przeczekaniem do konca zajec), a nie myciem się kilka dni, a u wielu z Was to oznacza to samo :]

 

ze skrajności w skrajność :D

Odnośnik do komentarza

Uwaga uwaga, wszyscy w swoich dywagacjach omijacie jeden zasadniczy fakt - świeży pot nie śmierdzi*.

 

Jeżeli ktoś śmierdzi zaraz po 45 minutach wf-u (oczywiście po przebraniu się w czyste rzeczy), to znaczy, że raczej nie zadbał o higienę gdzieś wcześniej.

 

 

 

*pomijam wyjątkowe przypadki, acz częstsze w okresie dojrzewania, kiedy burze hormonalne mogą ten proces przyśpieszyć, ewentualnie choroby, włącznie z otyłością

Odnośnik do komentarza

Iluśset metrowy bieg to jak rozumiem równa się 40 minutowym aktywności fizycznej? Z czym Ty kurwa biegałeś, z plecakami każdego z klasy :-k ?

nosiłem wszytkie podręczniki i zeszyty jak nie zapomniałem, a do tego jeszcze strój na wf i buty na halę :] ale przy takim biegu też się można nieźle spocić

 

Gabe +1

Odnośnik do komentarza

 

A "wy" sobie ubzduraliście, że jeśli ktoś nie chodził na w-f to jest grubasem, który w ogóle nie ma do czynienia z aktywnością fizyczną ;).

nie, my tylko mowimy, ze brak prysznica to wygodna, ale zarazem chujowa wymowka na olewanie wf-u :)

 

 

To inaczej - nie uważam tego za wymówkę by nie ćwiczyć. Uważam, że prysznice powinny być i powinno się mieć czas na to. W szkole of kors.

 

Odnośnik do komentarza

Ja pozwolę sobie wypowiedzieć się w tej kwestii od strony rodzica. Dziecko z 5 klasy. I na pewno się nie zgodzę z osobami, które pisały o prysznicach/ich braku, jedzeniu żarcia jakiegoś tam. Dla mnie jest to o wiele prostsza kwestia- niestety, ale to wina rodziców. Chuchają, dmuchają na swoje dzieci, ale nie w tych kwestiach co trzeba. Zapewniają dzieciakom rzeczy (łachy, buty, sprzęt), o których ja mogłem pomarzyć (wiadomo, względy finansowe też), a o kilka istotnych rzeczach już zapominają, albo im się nie chce.

"Masz synku, córeczko tablecik/komóreczkę/komputerek. Tylko ucz się dobrze, no no." itp itd. A nawet nie potrafią i nie mają czasu usiąść z dzieckiem i pogadać, zapytać czemu np. nie ćwiczy i nie chce chodzić na przykładowy WF.

Wiem to z doświadczenia i obserwacji innych rodziców, chociażby z klasy: "ma piętki z matmy, polskiego i angielskiego, eee, to wf nie jest dla tego ważny, niech nie ćwiczy".

 

Ja nie miałem (tzn były, ale popsute) pryszniców w szkole (każdej jednej), ale nikt się nie migał. Każdy chciał skorzystać z boiska i większej ilości osób, żeby pograć. Teraz mają siłki, orliki, inne ch** móje i ledwo korzysta ktoś. I tu też wina rodziców, bo zamiast zabrać dzieciaka i pograć z nim, rodzice wolą posiedzieć odpocząć. To i dzieciak siedzi.

 

Prysznice w szkole nie działają? To od czego są rodzice?? Pismo do dyrekcji, pismo tu, pismo tam i będą. Brak i niedziałające są tylko kolejną wymówką dla wszystkich.

Odnośnik do komentarza

 

To obok zeszytów, podręczników, piórników, jakiś kanapek nosiliście w plecaku też ręczniki, żele, szampony do włosów, suszarki (jak ktoś miał dłuższe włosy)?

 

Za mną same chodziły. Miałem taką tresowaną reklamówkę z biedronki :roll:

 

Kłamiesz. Nie było wówczas Biedronki.

Odnośnik do komentarza

 

 

To obok zeszytów, podręczników, piórników, jakiś kanapek nosiliście w plecaku też ręczniki, żele, szampony do włosów, suszarki (jak ktoś miał dłuższe włosy)?

 

Za mną same chodziły. Miałem taką tresowaną reklamówkę z biedronki :roll:

 

Kłamiesz. Nie było wówczas Biedronki.

 

 

Byłem protoplastą!

Odnośnik do komentarza

 

Nie wiem co macie z tym zmuszaniem, mnie tez zmuszani do chodzenia na przedmioty, które uważałem za bez sensowne i walka z nauczycielem budowała charakter. WF powinien być traktowany jak każdy inny przedmiot w szkole. Oprócz współpracy, która juz zanegowaliscie, to głownie dyscyplina, samodyscyplina to cecha, która można było za tych zajęć wynieść. Oczywiście ie o ile jest dobry pedagog, tyczy sie to każdego przedmiotu. Jak matematyk będzie miał wyjebane to matematykę tez można olać.

 

Ale ja tego nie neguję. Rozmawiamy o wf, no to omawiamy kwestie związane z wf. Na historię też nie chodziłem (choć tak chodziłem na olimpiady, jak i zdawałem z niej maturę i była kluczowa dla moich zaplanowanych studiów), bo w trójce nauczycieli w LO była dwójka świetnych i jedna idiotka po studiach - i tę ostatnią dali do mojej klasy z rozszerzoną historią. Różni się to od wf tym, że o ile moja nauka historii w szkołach to był szereg świetnych nauczycieli i jedna kretynka (a na takiej matematyce miałem samych znakomitych nauczycieli), to na wf trafił mi się szereg troglodytów. Fakt posiadania w klasie 2-3 wybitnych jak na warunki LO kolegów nie ułatwiał życia pozostałym - takim jak ja - którzy grać w np. piłkę nie potrafili, ale bardzo lubili. Efekt działania tych przygłupów był taki, że na wf w mojej klasie miałem rekordowo niską frekwencję w skali szkoły, bo większość wolała zrobić zadanie domowe/iść na fajkę/iść na miasto, niż użerać się z mięśniakiem o IQ buta, który myśli, że gwizdek daje mu wielką moc i usprawiedliwia znęcanie się nad gościem nie w pełni sprawnym czy "brechtanie" razem z kolegami z uczniów, którzy swoją chęć gry w inny sport niż siatkówka artykułowali zdaniem złożonym zamiast zrozumiałego dla wfistów "wy piłka już".

Także masz rację, dobry pedagog potrafili wiele odmienić - wf ma ten problem, że przez naturę przedmiotu przyciąga więcej troglodytów od innych przedmiotów.

Ok trzymajmy sie WF. Czy Twoje zdanie nie notyczy bardziej osoby -chujowego pedagoga - aniżeli samego przedmiotu, zapytam tak:

Czy gdyby pedagog byłnormalny to też byś nie uczestniczył w lekcjach WF?

 

 

Smetek, ale dla mnie to Wasze historię są jakieś wyjątkowe, i nadal jestem zdania, że użytkownicy tego forum są reprezentatywni tylko dla tego forum. :)

 

nie wszyscy cuchnęli tak samo, bo jednak część nie chodziła i nikt się z nich nie wyśmiewał. naprawdę nie uwierzę w to, że moja podstawówka w Koluszkach to była jakąś oazą wśród mgieł, a w pozostałych niechodzący na wf byli wyśmiewani. Koluszki polską stolicą antybullingu po koniec lat 80-tych? bez żartów.

wf jak każdy? to może jak muzyka, albo plastyka?

PS

moi koledzy z działu chodzą na jakieś siatkówki w tygodniu, może nawet gracie razem, orange'owo. ;)

 

Koluszki, czyli najnowsza stolica Polski(pozdro dla zlotowiczow), Misiek jak to tam u Was było w tej stolicy ?(prezydent Misiek zdezerterował jakiś czas temu z Koluszki City.) tylko Was dwóch znam z koluszek, z Łodzi i Wwa znacznie wiecej, a chyba jesteśmy w podobnym wieku.

 

PS.

Orange to duża firma, jestem pracownikiem kontraktowym wiec nie mam wielu przywilejów jak piłka siatkówka ryby czy regaty, niestety.

gdybym interesował sie piłką to byłbym kibicem siatkówki i pewnie w nią bym grał ;-) nadal pracujesz w Orange ?

 

No to w szkole są jakieś szatnie/szafki i można mieć oddzielną torbę na w-f.

Szatnia? Żeby Ci ukradli Nowacki najeczki? Mało która szkoła ma zamykane szafki.

A "wy" sobie ubzduraliście, że jeśli ktoś nie chodził na w-f to jest grubasem, który w ogóle nie ma do czynienia z aktywnością fizyczną ;).

 

No to jesteś leniem i ciapciakiem.
Odnośnik do komentarza

Zamykane szafki akurat mielismy ;). Ja w sumie w-f olalem dopiero w trzeciej klasie LO, glownie przez spine z nauczycielem, ale brak tych prysznicow i tak wkurwial ;). Zdecydowanie wolalem i nadal wole pograc na Orliku niz na wf ;).

nie wiem jakie podstawy tej spiny, ale ciekaw jetem jak bys sobie w wojsku poradził. W szkole powinna być dycyplina, a nie robię co chcę

Odnośnik do komentarza

To dosc dluga historia. Moja ciocia w tej szkole uczy i nie chciala nigdy puszczac swoich uczniow na zawody jesli mieli zle oceny. Przez to typ od wf sie do mnie przypierdalal i np sadzil, ze to ja, a nie sprzataczka jest od czyszczenia szatni. Zwykle go olewalem, a jak juz mialem prawko i moglem w czasie wf gdzies podjechac to wolalem te forme rozrywki ;). W pilke gralem ze znajomymi w innych godzinach.

 

Nie zmienia to mojej opinii o prysznicach, ktore powinny byc w szatniach i te 10 minut na przebranie sie oraz szybkie umycie uczen powinien dostac.

Odnośnik do komentarza

 

Koluszki, czyli najnowsza stolica Polski(pozdro dla zlotowiczow), Misiek jak to tam u Was było w tej stolicy ?(prezydent Misiek zdezerterował jakiś czas temu z Koluszki City.) tylko Was dwóch znam z koluszek, z Łodzi i Wwa znacznie wiecej, a chyba jesteśmy w podobnym wieku.

 

PS.

Orange to duża firma, jestem pracownikiem kontraktowym wiec nie mam wielu przywilejów jak piłka siatkówka ryby czy regaty, niestety.

gdybym interesował sie piłką to byłbym kibicem siatkówki i pewnie w nią bym grał ;-) nadal pracujesz w Orange ?

 

kojarzę z forum, ale nie kojarzę nikogo o ksywce Misiek z Koluszek. i ja też już od 20 ponad lat tylko gościnnie tam bywam. ale jednak były były (są) dwie podstawówki (no trzy, ale trójka specjalna) i mimo, że pewnie z 8 tys ludzi wtedy tam mieszkało, to ludzi z "jedynki" się nie znało za bardzo. kilka osób pierwszy raz na oczy zobaczyłem w LO, a mieszkali w mojej dziurze od urodzenia.

 

sami sobie organizują i płacą. chociaż większość z nich to etatowcy i na rybach niektórzy byli. ale siatkówkę sami ogarniają.

 

pracuję, teraz billing ogarniam. zupełnie przypadkiem tam trafiłem, ale nie mogę złego słowa powiedzieć, chyba najbardziej profesjonalny zespół w jakim dotychczas pracowałem w centku. choć może mam skrzywienie projektowe, bo większość czasu po powrocie do orange spędziłem w testach i architekturze fastracka, a to trochę inny świat jednak niż ekspercka grupa kilku panów w okolicach 40-tki pilnujących, żeby wszystko działało i było w zgodzie ze sztuką. :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...