Skocz do zawartości

Marynia ulepiła 565 pierogów na wigilię


Reaper

Czego nie może zabraknąć na wigilijnym stole?  

53 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

49 minut temu, tio napisał:

Też mi się podobał. Świetni Hopkins i Pryce. Dziwią mnie mnie pełne jadu "recenzje" mediów nazwijmy je "kościelnych", bo w filmie nie ma niczego kontrowersyjnego.

 

Pewnie dlatego, że było o pedofilii ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, T-m napisał:

@jmk jak tam twoje przeboje zdrowotne? Coś się uspokoiło? Święta udało się ogarnąć? :) 

 

Tak. Jak Cię interesuje historia to:

 

20 grudnia wyszedłem ze szpitala, weekend był w miarę okej, w poniedziałek byłem jeszcze w drugim w szpitalu na planowej wizycie kontrolnej i po leki (hematologia), wyniki z morfologii miałem o wiele gorsze niż w piątek - przede wszystkim takie jak hemoglobina, krwinki i... wątroba, która jest uszkodzona na co dzień, a po tym leczeniu wyjebało ją w kosmos ;) oznaczało to np. brak karpia czy zero alko w święta itp. Po powrocie ze szpitala, około 13 pracowałem zdalnie, zaczęło mi się pogarszać, gorączka itp, co już wiecie. Postanowiłem pojechać wieczorem na izbę przyjęć do profesora, bo wiedziałem, że ma dyżur (mówił mi przy wypisie) z prośbą o pomoc. Dał mi antybiotyk i kazał wziąć od razu. No i czynne były dwie apteki, pojechaliśmy do jednej... i lek na zamówienie na jutro na 10. No to ok. Noc koszmar, gorączka 39.4, spadek po tabsach i znowu w górę. W Wigilię pracowałem chwilę zdalnie, już czując się kiepsko, ale pojechaliśmy do teściów (100 km), już byłem po jednej dawce antybiotyku (brany co 24h), tam jak dojechałem - to samo, odcięło mnie i leżałem aż do 17, wtedy poczułem się trochę lepiej, wstałem do kolacji wigilijnej i... kryzys minął. W I dzień świąt już aż takiej gorączki nie było, zaczęło się układać. Lek ma też skutki uboczne, które odczułem i odczuwam do teraz, w skrócie mam zaparcia z biegunką, nie chcecie wiedzieć. Oprócz zatem bólu brzucha i tego, że nie mogłem w pełni korzystać z jedzenia i świąt - to przeszło znośnie :) Siostrze zdawałem relacje i stwierdziła, że lepiej, żebym nie przyjeżdżał w II dzień świąt, bo pewnie zarażam jeszcze.  Zdecydowaliśmy jednak z nią, że dziś już ich odwiedzimy z żoną wieczorem. Jutro rano idę na kontrolę do rodzinnej i po skierowanie na USG, bo mi coś naciska na wątrobę i mnie tam boli w środku.

 

tl;dr : zapowiadało się fatalnie, początek był tragiczny, ale mimo ran ;) udało się przetrwać i przeżyć fajne święta.

 

 

  • Lubię! 5
Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...