Skocz do zawartości

Marynia ulepiła 565 pierogów na wigilię


Reaper

Czego nie może zabraknąć na wigilijnym stole?  

53 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Man_iac napisał:

To 6 grudnia. U mnie w domu rodzinnym zawsze wyglądało to tak, że 6 grudnia to był jakiś taki większy prezent, czyli np. droższa zabawka, później jakiś drobny sprzęt elektroniczny, albo coś w tym stylu, a Gwiazdka w święta to tak symbolicznie np. resorówka i kilka cukierków :)

To jak w Hizpanii :). Głowny prezent na Trzech Króli.

Odnośnik do komentarza

A u mnie Mikołaj przynosił prezenty w Wigilię. I tyle świąt prezentowych.

 

Mikołajki to dla mnie sztucznie zaszczepione święto, bo żadna znajoma mi rodzina tego nie obchodziła, a dopiero w szkole któraś z nauczycielek wprowadziła zwyczaj losowania i kupowania prezentów na 6 grudnia.

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

Z mikolajkowych prezentow, tylko jeden zapadl mi w pamiec. Jak mialem 8 lat, to bylem zagorzalym fanem Elektrycznych Gitar i jakos wtedy dostalem kasete "Na krzywy ryj" :) Mam gdzies nawet autograf Kuby Sienkiewicza, bo z innej okazji na urodziny dostalem bilety na jego koncert.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

W kontekscie poprawiania bezpieczenstwa na drogach, troche tez o tej "innej mentalnosci", gdzie jeszcze 40 lat temu Norwegia walczyla z jazda po alkoholu i bez pasow. Jak widac da sie, tylko trzeba nad tym pracowac, a nie zaslaniac sie tak wygodnym "u nas to nie przejdzie".

 

https://parenting.pl/kraj-w-ktorym-zadne-dziecko-nie-zginelo-na-drodze?src01=af0b6

Odnośnik do komentarza
8 minut temu, Reaper napisał:

W kontekscie poprawiania bezpieczenstwa na drogach, troche tez o tej "innej mentalnosci", gdzie jeszcze 40 lat temu Norwegia walczyla z jazda po alkoholu i bez pasow. Jak widac da sie, tylko trzeba nad tym pracowac, a nie zaslaniac sie tak wygodnym "u nas to nie przejdzie".

 

https://parenting.pl/kraj-w-ktorym-zadne-dziecko-nie-zginelo-na-drodze?src01=af0b6

 

No tak, ale tam jest napisane, że system kar niewiele zmieniał sytuację :) I że jednak Norwegii pomaga jej specyfika :)

Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, Feanor napisał:

 

No tak, ale tam jest napisane, że system kar niewiele zmieniał sytuację :) I że jednak Norwegii pomaga jej specyfika :)

Ale nie brałbym tego jako główny wniosek :) Mistrz rajdowy później mówi o tym, że właśnie jest dużo kar i kontroli, a do tego dochodzi ta specyfika naturalna, że trzeba być przygotowanym na wszystko. Ale moim zdaniem to jest po prostu proces i nie można krytykować pojedynczych rzeczy, tylko trzeba patrzeć holistycznie. Bo faktycznie dużo tam się pisze o samej edukacji i to nie tylko kierowców, ale i dzieci. A dobrze wyedukowane dzieci też wyrosną na lepszych kierowców. Ale od czegoś trzeba zacząć.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
19 minut temu, Reaper napisał:

Ale nie brałbym tego jako główny wniosek :) Mistrz rajdowy później mówi o tym, że właśnie jest dużo kar i kontroli, a do tego dochodzi ta specyfika naturalna, że trzeba być przygotowanym na wszystko. Ale moim zdaniem to jest po prostu proces i nie można krytykować pojedynczych rzeczy, tylko trzeba patrzeć holistycznie. Bo faktycznie dużo tam się pisze o samej edukacji i to nie tylko kierowców, ale i dzieci. A dobrze wyedukowane dzieci też wyrosną na lepszych kierowców. Ale od czegoś trzeba zacząć.

 

Ja tam jestem za jak najwyższymi karami :D Ale protestuję też przeciw sugerowaniu, że "specyfika miejsca" nie ma wpływu. To typowo jankeskie myślenie, które zaowocowało już kilkoma krwawymi wojnami. Otóż to ma wpływ i nie zawsze coś, co działa w X, zadziała w Y.

Odnośnik do komentarza

Niby mówią mi wszyscy, że ja poszcze przez chorobę wiecej dni w roku, więc nie mam grzechu nie poszcząc w Wigilię, ale wczoraj się nałożyło ;)

 

Rano zjadłem trzy łyżki zupy pomidorowej, włączylem służbowy tel i czekałem na zgłoszenia. Dzięki Bogu nic nie było, bo goraczkowalem cały czas, pojechaliśmy do teściów, od razu poszedłem się położyć, znowu 39, jak do tego doszło wzialem leki i zszedłem o 17 na kolację wigilijną. Zjadłem dwa talerze barszczu, kilka uszek, dwa pierogi, jeden kawałek śledzia w occie i pstraga pieczonego, też mini kawałek. I gorączką zeszła :jupi: Obejrzeliśmy Maradonę, bo kupiliśmy na święta i oprócz problemów jelitowych to przez noc nie było gorączki. Teraz też tylko lekko ponad 37. Może się uda wygrać ten mecz.

  • Lubię! 1
  • Uwielbiam 2
Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...