Skocz do zawartości

Jaka pierwsza Marynia w Nowym Roku, taki cały rok, a więc postarajcie się!!!!!!551


krzysfiol

Jak powinno mówić się o swojej towarzyszce/swoim towarzyszu życia?  

56 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

A propos Ledeckiej i damskiego snowboardu. Oglądam sobie slopestyle lasek z Sochi i Sarka Pancochova jebła jak worek ziemniaków o podłogę w piwnicy. Jak ostatnio tak pierdolnąłem glebę w Spindlerowym, to aż mi się oranżadą z komunii odbiło :-k 

Odnośnik do komentarza

W ostatniej akcji zostałem sam, zabiłem już trzech i został ostatni, wiedziałem że jest w tunelu, a bomba przed. Rzuciłem mołotowa w tunel, zgarniam bombę i biegnę plantować, a typ przebiegł przez ogień i mnie zabił zanim nawet zdążyłem broń zmienić z noża :( trochę noobowy błąd, wystarczyło dać sobie sekundę a z plantą i tak bym zdążył.

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, Reaper napisał:

Ostatnio ciągle dust mi się trafia, a że akurat ta mapa mi bardzo leży, to w każdym meczu wykręcałem po 30 fragów :-k Więc skleciłem ile się dało w jeden filmik, 4 minuty strzelania, ale kilka fajnych akcji jest ;) 

 

 

 

no powiem Panu, że ładny progres. :) Jak tam z rangą stoisz? 

Odnośnik do komentarza
23 minuty temu, Fenomen napisał:

czolem!

 

co to sie wczoraj dzialo na ulicach Wroclawia (i calego Dolnego Slaska) to istny armageddon... wysiadlem z auta pod marketem i o malo sie nie wygrzmocilem, slizgawica :| dzis juz na szczescie odrobine lepiej

Ja normalnie wracam do domu około 10 minut, wczoraj ponad 30 :D

 

Ogólnie wszyscy po 20, 25 maks, bo na ulicach przed 17 był lód. W którymś momencie jak się zatrzymałem, bo ktoś przede mną czekał do skrętu w lewo, to potem nie mogłem ruszyć. Dopiero za 5 razem zacząłem się przesuwać i po kilkunastu metrach faktycznie poczułem, że mam kontrolę nad autem.

Odnośnik do komentarza

wczoraj wszystkie glowne drogi w rejonie byly zablokowane: A4, S3, S5, S8, DK8, DK35, DK5... niektore, jak A4, czy DK35 w wiecej niz jednym miejscu... istny dramat; auta nie byly w stanie podjechac pod minimalne chocby wzniesienia; i to nie tylko ciezarowki, ale tez osobowe

Odnośnik do komentarza

<Rimcher czyli zemsta nie zawsze jest najlepszym pomysłem>

 

To w sumie z jeszcze wcześniejszego podejścia, ale zapomniałem o tym, ostatnim podejściu w 2018 roku.

 

Geralt zaczął z Karen. Była ona niezdolna do przemocy, ale medyczne i kuchenne zdolności wynagradzały to. Tym razem Kaer Morhen powstawało w nizinach.

Mija rok, a tu brak eventów z nowymi kolonistami.

No to obrodziło dwoma. Pierwszy to rozbitek z crash podu. Nie udało się go uratować, miał za ciężkie rany i spadnięcie w samym rogu mapy sprawiło, że Geralt nie zdążył go donieść.

Później niejaka Jet uciekała przed piratem. Rzuciłem okiem na jej zdolności i były bardzo przeciętne. Żadnej pasji, ledwie dwie mniejsze, żadnej zdolności powyżej 4. No trudno, miała póki co wystarczyć. Geralt posiekał ścigającego ją bandytę i ugościł w Kaer Morhen.

Oj bardzo ugościł. W dwa dni ją poderwał, a po miesiącu już byli zaręczeni. Dwa miesiące i już byli małżeństwem. Kompletnie mi to nie pasowało.

Jet miała dużo ataków paniki, fochów. Co 3-4 dni trzeba było sobie z nią radzić. To rozwalała meble, to biegała atakować zwierzęta, to zamykała się w pokoju. Słowem nadal miałem ledwie dwójkę kolonistów, z czego jeszcze zajętych psychopatką. Nawet poprawa humoru ślubem wiele nie dała, gdyż następnego dnia wpadła w szał narkotykowy. Dostaliśmy 50 skrętów ledwie dwa dni wcześniej. W między czasie dołączył Greg, niezdolny do przemocy, ale niezły rolnik.

 

Przewijamy jeszcze dwa quadrumy. Geralt rusza na misję. Item stash ma zawierać niezłej jakości pancerz i broni go ledwie jeden pionek. Poradził sobie z tym lepiej niż Gordon Ramsay z krojeniem sera. Ale gdy był pół dnia drogi od domu w kolejny szał wpadła Jet. Tym razem morderczy szał. Za cel obrała sobie Karen. Przypominam, że ona i Greg byli bezbronni i mogli tylko uciekać. No i Karen próbowała. Ale w końcu dostała strzałą między łopatki i potem kolejną prosto w serce. Zmarła była przyjaciółką wszstkich poza... Jet, ta dostała mood boost, gdyż jej rywalka zmarła.

Szlag mnie trafił, ale poczekałem na powrót Geralta. Zamknąłem Geralta i Grega w jadalni, Jet rozebrałem i wysłałem bez broni w kierunku grupki velociraptorów. Miała za zadanie zabić całą piątkę gołymi rękoma. Naturalnie było to realne jak to, że nasze forum jutro kupi sobie Wisłę Kraków. Po trzech ciosach bestie uznały, że nie będą uciekać tylko odpowiedzą. Rozprawiły się z nią w 10 sekund i ruszyły szukać kolejnych ofiar. Nie znalazły, ale Geralt do już sporego debuffa za śmierć Karen dołożył teraz śmierć żony. Toksycznej, chorej psychicznie, ale żony. Dodajmy do tego brak odpoczynku i komfortu przez odbytą podróż. Wpadł w szał. Postanowił zapolować... na velociraptory stojące parę kroków obok. Zginął marnie i wystawił Grega na pożarcie, gdyż gdy zwierze zauważy kogoś w budynku, wtedy niszczy drzwi. A Greg nie potrafił budować, więc nie mógł zdemontować ściany za plecami i uciekać.

 

Od tej rozgrywki zaczynam Rimchera zawsze z kompanem magiem.

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza
  • lad zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...