Skocz do zawartości

534 statuetka CMF Awards jest obiektem pożądania Maryni


Hawkeye

Jaka jest NAJLEPSZA riposta?  

60 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Pulek napisał:

 

no ej dobra, ale nie powiedziałeś w ogóle co sądzisz o tej diecie Pani doktor Dąbrowskiej :sad:

http://ewadabrowska.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=8&Itemid=110&lang=pl toto? ja jestem mocno przeciwny dietom głodówkowym, częściej zrobią więcej złego niż pożytku, na pewno bez konsultacji z profesjonalistą bym nie robił takich cudów, a właściwie zawsze gówno dają, zwłaszcza jak chce się schudnąć

w zasadzie to ogólnie jestem przeciwnikiem diet, które mają więcej pozycji pod 'nie jeść' niż 'jeść', jak te diety np Dr Pedała, że bez białka, albo dieta dr Janusza Wójcika z Medżugorie, że soczewica i białko jajek co 47 minut ze szklanką cisowianki perlaż

to wszystko to z reguły bzdury na kiju sprzedające książki i kolumny w gazetach, dieta powinna być rozumiana jako zmiana nawyków żywieniowych, a nie gotowa listę punktów do odhaczenia w jadłospisie. Wiąże się to naturalnie z restrykcjami, ale najczęściej będą one różne dla różnych osób i różne pod kątem osiągnięcia celu.

Jak ktos za to chce taką dietę do odhaczenia 'żeby zdrowszym być' to też strzelanie na oślep, no bo skąd wiesz czego Ci brakuje/czego masz niewłaściwie proporcje?

Masz za mało miedzi, cynku, żelaza, witaminy iks witaminy de, a może masz złe proporcje kwasów tłuszczowych? Jedne rzeczy są antagonistami drugich i może być tak że sobie zajebiesz miedzi dużo w diecie i będziesz miał przez to mniej cynku (prędzej będzie odwrotnie w sumie) i sie robią problemy, wpierdolisz sobie taką dietę doktora kapuściana głowa i możesz sobie te problemy pogłębić mimo najszczerszych intencji. Inna sprawa jak się wie co się robi, ale to trzeba wiedzieć, ja bym się cykał i w sumie to po chuj, jak suplami sobie znacznie lepiej uzupełnie braki, które wiem że mam. A jak nie wiem jakie mam to nie po suple tylko na badanie.

Także jak to ma być dieta lecznicza, to najpierw trzeba wiedzieć co się leczy - można się tego dowiedzieć np. robiąc badania krwi, co nie jest drogą imprezą. A być na diecie żeby być na diecie to też bez sensu - jedz sobie ile chcesz, unikaj produktów przetworzonych, trochę mniej chleba trochę więcej kasz ryżów ziemniaków i najważniejszy punkt - urozmaicaj jadłospis. Nie potrafię zestresować jak to ważne. Jak sobie jesz ciagle to samo to promujesz w jelitach określone bakterie mikrobiomu, powiedzmy, ze żresz wchuj mięsa - będziesz miał nadwyżkę populacji bakterii, które to mieso rozkładają, bakterie też między sobą o 'miejsce' rywalizują i by mieć dobre trawienie dobrą odporność i dobre samopoczucie jedz różne rzeczy - będziesz miał zrównoważony skład mikrobiomu i będzie fajnie wtedy. Also to jeden z powodów dla którego terapia przeszczepem stolca od osoby zdrowej (tak, przeszczep gówna z jednej dupy do drugiej) to następna wielka rzecz, były wchuj dobre wyniki chudnięcia jak się przeszczepiło gówno osoby chudej do grubej - gruba chudła jak ja pierdole, żadne wyciągi z żeńszenia się nie imają. Są też ofc lecznicze zastosowania takich terapii, ale to dość świeży temat. To raczej ciekawostka, ale jak nie chcesz w przyszłości leczyć się gównem tylko może chcesz być dawcą gówna to zadbaj, by było jak najlepsze - jedz różnie. 

Jak już jest problem z jelitami to też można kombinować olejkiem oregano i potem preparatami zaludniającymi jelita spoko bakteriami, które w nich się rozmnożą (wszystko można w aptece kupić afaik, ale tylko o tym rozmawiałem, nie sprawdzałem tego), ale byś musiał sam pogooglać. 

 

 

e: nie chce mi sie czytać tego eseju doktor ewy o jej diecie, ale skrolując moją uwagę przykuło to

'Głównym przeciwwskazaniem jest trudny do opanowania lęk przed dietą, który wyzwala w organizmie reakcje stresowe, które uniemożliwiają włączenie się własnych samoleczących mechanizmów.'

:iksde: troche piardłem, czyli że jak nie wyjdzie to nie wina diety, tylko tego, że się podświadomie bałeś diety i nie mogły zadziałać mechanizmy samoleczące xD?

 

  • Lubię! 8
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

Od miesiąca codziennie gram w cs. Od kilku dni forma taka, że jak zawsze miałem koło 20 fragów, to teraz robie te 20 w średnio 3-4 mecze :keke: Łapy mnie bolą od pizgania w biurko, gardło od darcia ryja :keke: w skrócie wrócił toksyczny Brudi :keke: Dzisiaj przerwa, bo wyjebie kompa przez okno

  • Lubię! 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

serio serio jak najbardziej, to stosunkowo świeża rzecz ale efekty są świetne, cały szereg chorób tak będzie można leczyć

 

tzn nie świeża, bo wiki mówi, ze chińczycy dawno temu już sobie wkładali cudzy stolec w tyłek, ale świeża, że ostatnio nowe rzeczy z nią są badane z bardzo dobrym skutkiem

  • Lubię! 1
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, krzysfiol napisał:

Kurde, obejrzałem sobie Rick and Morty. No i fajnie, miło się oglądało, ale jakoś mnie nie zachwyciło :-k Może czegoś nie dostrzegłem? 

To be fair, you have to have a very high IQ to understand Rick and Morty. The humour is extremely subtle, and without a solid grasp of theoretical physics most of the jokes will go over a typical viewer’s head. There’s also Rick’s nihilistic outlook, which is deftly woven into his characterisation- his personal philosophy draws heavily from Narodnaya Volya literature, for instance. The fans understand this stuff; they have the intellectual capacity to truly appreciate the depths of these jokes, to realise that they’re not just funny- they say something deep about LIFE. As a consequence people who dislike Rick & Morty truly ARE idiots- of course they wouldn’t appreciate, for instance, the humour in Rick’s existential catchphrase “Wubba Lubba Dub Dub,” which itself is a cryptic reference to Turgenev’s Russian epic Fathers and Sons. I’m smirking right now just imagining one of those addlepated simpletons scratching their heads in confusion as Dan Harmon’s genius wit unfolds itself on their television screens. What fools.. how I pity them. ?

And yes, by the way, i DO have a Rick & Morty tattoo. And no, you cannot see it. It’s for the ladies’ eyes only- and even then they have to demonstrate that they’re within 5 IQ points of my own (preferably lower) beforehand. Nothin personnel kid ?

  • Lubię! 4
  • Zmieszany 1
Odnośnik do komentarza
7 minut temu, krzysfiol napisał:

Kurde, obejrzałem sobie Rick and Morty. No i fajnie, miło się oglądało, ale jakoś mnie nie zachwyciło :-k Może czegoś nie dostrzegłem? 

Mam tak samo. Kończę właśnie pierwszy sezon. Jest przyjemnie, ale... no właśnie brakuje tego czegoś. Z drugiej strony bardzo lubię kompletnie nieskrępowaną i szaloną wyobraźnię twórców i to mnie głównie przyciąga do kolejnych odcinków :) 

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, schizzm napisał:

Mam tak samo. Kończę właśnie pierwszy sezon. Jest przyjemnie, ale... no właśnie brakuje tego czegoś. Z drugiej strony bardzo lubię kompletnie nieskrępowaną i szaloną wyobraźnię twórców i to mnie głównie przyciąga do kolejnych odcinków :) 

 

No dokładnie, ale wydaje mi się, że pod tą całą szaloną wyobraźnią kryje się kolejna typowa amerykańska opowieść o rodzinie zmagającej się z typowymi problemami. Na początku wydawało mi się, że będzie to punkt wyjścia do wyśmiania tego stereotypu kulturowego, ale jednak nie :-k

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...