Skocz do zawartości

Wiśnie na torcie


Iwabik

Rekomendowane odpowiedzi

Przed spotkaniem z San Marino ze składu wypadł mój były podopieczny Maksymilian Kupisz. W jego miejsce powołałem Mateusza Bondarenko (Lazio). Poza tym jeszcze Rysavy z urazem, ale na drugi mecz się powinien wyleczyć. Poza tym bez niespodzianek. Włosi grają z Armenią, a Rosjanie z Białorusią.

 

Dragowski - Holownia, Kochanski, Bodarenko, Kochanowski - Bielik - Zieliński, Szymański - Swiderski, Reca - Sobiech

 

Spotkania z San Marino należą do tych, których przegrać się nie da, a strzelenie mniej niż 5 bramek to zły wynik. Prowadzenie objęliśmy po kwadransie gry, kiedy to dośrodkowanie Recy wykorzystał Sobiech. O dziwo kilka minut później goście wyrównali! Z rzutu rożnego... Z remisu za długo się nie cieszyli bo 3 minuty później Sobiech dał nam na nowo przewagę. Tym razem podawał Swiderski. Potem jeszcze dwa razy Holownia dośrodkował do Recy, ten zdobył dwie bramki, a my do szatni schodziliśmy już z dobrym wynikiem. Na drugą połowę wybiegliśmy z zamiarem oszczędzania sił. Jeszcze jedną bramkę kelnerzy z San Marino wbili sobie sami, kilka razy ich bramkarz popisał się dobrą interwencją, ale poza tym to nic szczególnego. Ot, oczywiste trzy punkty, które mogliśmy dopisać sobie już przed meczem.

 

09.10.2025, El. MŚ 2026, 7. kolejka

(4.) Polska 5:1 San Marino (6.)

M. Sobiech 16', 25', A. Reca 31', 39', D. Cesarini sam. 47'

Odnośnik do komentarza

Przed nami kolejny mecz nienależący do tych najtrudniejszych, czyli starcie z Armenią u siebie. W poprzedniej kolejce nasz rywal przegrał z Włochami 0:3, a Rosja podzieliła się punktami z Białorusią. Białoruś walczy z San Marino, a Rosja we Włoszech. W tabeli i tak nie awansujemy, no chyba żeby Rosja przegrała 6 czy 7 bramkami. Albo SM wyszarpało punkt Białorusi. No i oczywiście musielibyśmy wygrać, a z tym nigdy nie wiadomo.

 

Dragowski - Holownia, Makowski, Wieteska, Kędziora - Bielik - Szczepański, Linetty - Swiderski, Reca - Sobiech

 

Przed spotkaniem miałem wątpliwości na kogo postawić na lewej obronie. Z jednej strony Kalita nieźle poczyna sobie w Bundeslidze, a z drugiej strony Holownia zagrał dwie piękne piłki w meczu z San Marino. Owszem, rywal nie był najlepszy, ale precyzja jego dośrodkowań - pierwsza klasa. Moje wątpliwości Holownia rozwiał w 11. minucie, kiedy to dograł świetną piłkę do Sobiecha, a Polak to dośrodkowanie wykorzystał. Kędziora chyba mu pozazdrościł, bo 4 minuty później to on dogrywał celnie do Swiderskiego i mieliśmy już 2:0. Niestety chwile później Sobiech nadciągnął mięsień i musiał opuścić boisko. Wprowadzony na boisko Stępiński szansę na zdobycie swojego gola miał niemal od razu, ale jego strzał świetnie na rzut rożny sparował golkiper gości z Armenii. Przed gwizdkiem oznaczającym koniec pierwszej połowy jeszcze jedną piękną piłkę do Swiderskiego dograł Kędziora, ale niestety ten pierwszy trafił tylko w poprzeczkę. Wynik mieliśmy, więc na drugą połowę wyszliśmy tylko po to, aby go utrzymać przy jak najmniejszym wysiłku. Udało nam się to, a nawet jeszcze podwyższyliśmy, bo w samiutkiej końcówce Żyro padł faulowany w polu karnym, a jedenastkę na bramkę zamienił Stępiński. Dobry wynik po dobrej grze.

 

12.10.2025, El. MŚ 2026, 8. kolejka

(4.) Polska 3:0 Armenia (5.)

M. Sobiech 11', K. Swiderski 15', M. Stępiński kar. 88'

MotM: M. Szczepanski (Polska) - 8.4

 

Białorusinie ograli San Marino 3:0, a Włosi sprawili nam psikusa remisując z Rosjanami na Friuli 2:2. W następnej kolejce Białoruś gra z Włochami u siebie, a my jedziemy do Rosji. A potem na Narodowym z Białorusią. Dwa mecze must win.

 

Tabela:

 

 

GLpLvwO.png

 

Odnośnik do komentarza

Powołania na mecze z Rosją (W) oraz Białorusią (D):

 

Bramkarze:

wdNxYlT.pngDominik Reimann
9YnCFnU.pngBartlomiej Dragowski
ijRUCgk.pngJakub Wrabel


Obrońcy:

I9CSZYJ.pngRobert Berger

rssH6TH.pngTomasz Kedziora
cUg85Om.pngLukasz Kalita
NVkjz9H.pngMateusz Holownia
I9CSZYJ.pngRafal Makowski
8editEn.pngWojciech Kochanski
Vjw3PSw.pngMateusz Bondarenko
I9CSZYJ.pngMateusz Wieteska


Pomocnicy:

6xWfi65.pngKrystian Bielik
WiUEIL8.pngAlan Uryga
6nkSnwL.pngKarol Linetty
xKifGpw.pngDamian Szymanski
I9CSZYJ.pngMilosz Szczepanski
wdNxYlT.pngPiotr Zielinski
mh80H9t.pngMarcin Cebula
NVkjz9H.pngKonrad Michalak
I9CSZYJ.pngMichal Zyro
WiUEIL8.pngArkadiusz Reca


Napastnicy:

I9CSZYJ.pngPiotr Kurbiel

LLbUOYJ.pngMateusz Sobiech

Odnośnik do komentarza

Przed nami dwa mecze, które zadecydują o awansie na MŚ 2026 w Kanadzie. Na pierwszy ogień idzie starcie arcytrudne - wyjazd do Rosji. Rosjanie mają o punkt więcej od nas i zajmują 2. miejsce. W eliminacjach radzą sobie bardzo dobrze, a nawet mają lepszy bilans bramkowy niż Włosi! Przegrali tylko z Włochami u siebie. Interesuje nas jedynie wygrana, w innym wypadku na awans szanse będziemy mieć tylko matematyczne. Włochy z Białorusią, a Armenia z SM.

 

Dragowski - Holownia, Makowski, Wieteska, Kędziora - Bielik - Szczepański, Linetty - Michalak, Żyro - Sobiech

 

Mecz się dobrze nie rozpoczął, a my już mieliśmy tarapaty. Karygodny błąd popełnił Makowski, który nie trafił w piłkę głową i przez to Maximov znalazł się w sytuacji sam na sam ze zdezorientowanym Drągowskim, a my musieliśmy gonić wynik. 9 minut później ten sam zawodnik źle wybijał piłkę, ta trafiła ponownie pod nogi Maximova i byłem przekonany, że w ten sposób Makowski zapewnił nam brak awansu na MŚ. Na drugą połowę wybiegło dwóch nowych zawodników - Zieliński i Kurbiel. Ten drugi po 13 minutach na boisku dał nam bramkę kontaktową i promyk nadziei. Razem z Żyro wyprowadzili kontrę, Michał fajnie mu podał, a Piotr musiał jedynie dołożyć nogę. W końcówce ruszyliśmy do przodu. Niestety, nasza obrona grała dzisiaj wprost fatalnie i nadzialiśmy się jeszcze na 3 kontry Rosjan. Żegnamy się z szansami na awans w żałosnym stylu. Ciekawe jakby wyglądało to spotkanie, gdyby nie Makowski...

 

13.11.2025, El. MŚ 2025, 9. kolejka

(2.) Rosja 5:1 Polska (4.)

V. Maximov 3', 12', V. Sergeev 75', 90+1', A. Miranchuk 79'

MotM: V. Maximov (Rosja) - 9.4

Odnośnik do komentarza

Ostatni w ramach eliminacji MŚ 2026 mecz gramy na Stadionie Narodowym z Białorusią. Goście też już raczej nie mają szans na awans, więc będzie to mecz o pietruszkę.

 

Dragowski - Kalita, Kochanski, Bodarenko, Kędziora - Uryga - Zieliński, Szymanski - Cebula, Reca - Kurbiel

 

Nasza obrona to wciąż żart. Piłkarze gości już w 1. minucie z łatwością się przez nią przedarli i choć na raty, to pokonali Dragowskiego. Za granie wzięliśmy się dopiero pod koniec pierwszej połowy. Wypracowaliśmy sobie dwie 100% sytuacje, ale żadnej nie potrafiliśmy wykorzystać. Najpierw Reca nie wykorzystał błędu obrońcy rywali strzelając prosto w bramkarza, a potem to samo zrobił Kurbiel, tyle że po samodzielnej akcji. Honor jednak nam uratował, strzelając w 78. minucie bramkę po dośrodkowaniu Kality. Co prawda trafił najpierw w bramkarza, ale potem dobił swoje uderzenie dając nam remis.

 

16.11.2025, El. MŚ 2026, 10. kolejka

(4.) Polska 1:1 Białoruś (3.)

P. Kurbiel 78' - D. Radushko 1'

MotM: P. Kurbiel (Polska) - 9.0

 

Rosja ograła Armenię 1:0, a Włosi San Marino... w takim samym stosunku. Jest to niewątpliwie ogromny sukces reprezentacji SM.

Na tym się niestety nasz udział w Mistrzostwach Świata kończy. Może za 4 lata. Szkoda, ale drużynę objąłem w samym środku eliminacji, bez jakichkolwiek szans na przygotowanie do nich drużyny.

 

Opinie: http://i.imgur.com/2cs0XZ6.png, http://i.imgur.com/xUIe3W9.png, http://i.imgur.com/F4ei3RX.png

Tabela: http://i.imgur.com/u8nxOwa.jpg

Odnośnik do komentarza

Złota Piłka trafiła po raz piąty z rzędu w ręce Bernardo Silvy (Barcelona), podobnie jak i nagroda dla Zawodnika Roku. Złotym Chłopcem wybrano Bienvenu Kayembe (Bayern).

 

Zimowe okienko przyniosło jedną bardzo dobrą wiadomość: Sobiech zmienił klub. Po x latach grzania ławy w niemieckiej drużynie nasz, bądź co bądź, najlepszy napastnik przeniósł się do Fulham. Pech go jednak nie opuszcza, bo już na pierwszym treningu w nowym klubie doznał kontuzji i musiał pauzować 4 tygodnie. W barwach nowego zespołu zdążył jednak zagrać już w 6 meczach, w których zdobył 2 gole i zaliczył asystę. Najważniejsze, że gra regularnie.

 

Tymczasem przygotowuje się już do sparingu z Anglią. Mecz rozegramy w Warszawie, a powołania wyglądają tak:

 

Bramkarze:

wdNxYlT.pngDominik Reimann
9YnCFnU.pngBartlomiej Dragowski
ijRUCgk.pngJakub Wrabel


Obrońcy:

I9CSZYJ.pngRobert Berger

rssH6TH.pngTomasz Kedziora
cUg85Om.pngLukasz Kalita
NVkjz9H.pngMateusz Holownia
I9CSZYJ.pngRafal Makowski
8editEn.pngWojciech Kochanski
Vjw3PSw.pngMateusz Bondarenko
I9CSZYJ.pngMateusz Wieteska


Pomocnicy:

6xWfi65.pngKrystian Bielik
WiUEIL8.pngAlan Uryga
6nkSnwL.pngKarol Linetty
xKifGpw.pngDamian Szymanski
I9CSZYJ.pngMilosz Szczepanski
wdNxYlT.pngPiotr Zielinski
mh80H9t.pngMarcin Cebula
a9knGuW.pngAdam Ryczkowski
I9CSZYJ.pngMichal Zyro
WiUEIL8.pngArkadiusz Reca


Napastnicy:

I9CSZYJ.pngPiotr Kurbiel

7CWJfAQ.pngMateusz Sobiech

Odnośnik do komentarza

Dragowski (46' Reimann) - Kalita (46' Holownia), Kochanski, Wieteska, Berger - Uryga - Szczepanski (75' Zieliński), Szymanski - Ryczkowski (75' Cebula), Żyro (46' Reca) - Kurbiel (46' Sobiech)

 

 

Anglicy to obecny Mistrz Świata. Nic więc dziwnego, że przez pierwszy kwadrans praktycznie nie wychodziliśmy z naszego pola karnego. Anglicy stworzyli sobie nawet jedną 100% sytuację, ale ofiarnie interweniował Berger i wybił piłkę na rzut rożny. Nasz pierwszy atak w tym meczu... przyniósł gola. Możemy mówić tu o dużym szczęściu, bo Anglicy popełnili dwa błędy. Najpierw Walsh źle ochraniał piłkę przed Żyro i pozwolił mu dośrodkować (coś a'la sytuacja z Piszczkiem z wczoraj), piłka po jego wrzutce odbiła się od poprzeczki i spadła pod nogi Diera, który jednak w nią nie trafił i do praktycznie pustej bramki futbolówkę wbił Ryczkowski. Poddenerwowani Anglicy przeszli do ofensywy, ale nic im to nie dało. Strzelali głównie z dystansu, a gdy już wchodzili w pole karne, to albo byli blokowani, albo nie trafiali w światło bramki. Do przerwy 1:0.

Początek drugiej połowy wyglądał bardzo podobnie do pierwszej. Anglicy mocno przycisnęli, kilka razy groźnie strzelali z rzutów rożnych, kilka razy upadali w naszym polu karnym i raz ładnie obronił Reimann. Gnietli nas niesamowicie. Odpowiedzieliśmy jedną groźną akcją Ryczkowskiego, ale niestety strzelił on nad bramką. Nasza defensywa pod naciskiem Mistrzów Świata musiała w końcu pęknąć. Tak też było w 77. minucie, kiedy to świetnie wrzucił Walsh, a obrońcom urwał się Elmes. Potem jeszcze Simpson padł w polu karnym i tym razem sędzia odgwizdał karnego. Na szczęście Freeman uderzył w środek bramki, a tam został Reimann. Napór rósł z każdą sekundą. Gdy już zdawało się, że utrzymamy remis Hartas wrzucił piłkę w nasze pole karne, obrońcy stanęli sądząc, że piłkę złapie Reimann, aż nagle spod ziemi wyrósł Elmes, musnął piłkę, całkowicie zmylił Dominika i zabrał nam remis.

Szkoda tego remisu, ale to i tak nie jest zły wynik. Broniliśmy się dzielnie, a fantastyczna Anglia wypracowała sobie tylko 2 100% sytuacje. Obrona zagrała dzisiaj bardzo dobrze, ale zabrakło minuty koncentracji.

 

24.03.2026, Mecz Towarzyski

(58.) Polska 1:2 Anglia (2.)

A. Ryczkowski 17' - R. Elmes 77', 90+1'

MotM: D. Ramsay (Anglia) - 9.0

 

 

Do następnego meczu 160 dni.

Odnośnik do komentarza

Sezon 2025/26 za nami. Do następnego meczu zostało jeszcze mnóstwo czasu, więc w kilku zdaniach podsumuje miniony sezon. Najbardziej eksploatowanymi zawodnikami byli Dominik Reimann i Karol Linetty. Ten pierwszy zagrał w 56 meczach, a drugi w 55, z czego 2 razy z ławki. Najlepsze statystyki mają Kurbiel (52 mecze, 30 bramek, 12 asyst, średnia 7.37, a poza tym Król Strzelców i Piłkarz Sezonu Ekstraklasy), Szczepanski (48, 8, 13, 7.37), Kędziora (41, 1, 13, 7.26), Wieteska (50, 3, 7, 7.22), Uryga (41, 1, 5, 7.16) oraz Kochanski (33, 3, 5, 7.14). Nieźle radzili sobie też Zieliński (42, 7, 5, 7.07) i Żyro (52, 6, 13, 7.03). Cieszy mnie też, że po transferze do Anglii odżył Sobiech, który w 14 występach w barwach Fulham strzelił 9 bramek i zaliczył asystę. Niestety nie pomogło to jego Fulham utrzymać się w lidze. Być może te 9 bramek pozwolą mu myśleć o transferze już w to lato? A Najlepszym Piłkarzem Europy został wybrany mój były podopieczny Iliyan Dragiev, grający teraz w Milanie.

 

W międzyczasie wylosowano też grupy Ligi Narodów. Trafiliśmy na Rosję i Czechy. Będzie szansa na rewanż.

 

W piłce klubowej bez większych niespodzianek. Nowym menedżerem Milanu został Ion Toma. Włoch osiągnął to, czego mi się nie udało - wygrał ligę, a ponadto doszedł aż do finału Ligi Mistrzów, gdzie przegrał z Schalke, które swoją drogą wygrało również i Bundesligę. Przegrał też finał pucharu Włoch, ale to i tak więcej niż ja osiągnąłem przez dwa lata. Na swoją obronę dodam, że zbudowałem tam bardzo dobrą drużynę, a Toma musiał tylko umocnić newralgiczne pozycje. Zrobił to kosztem ponad 100 mln euro, więc sukces jest wymierny do wydatków.

W reszcie Europy bez niespodzianek. W Anglii triumfował Man City, w Polsce korona wróciła do Legii, w Ligue 1 Marseille obroniła mistrzostwo mając jednak tyle samo punktów, co PSG. W Hiszpanii trwa dominacja absolutna Barcelony - 5. tytuł z rzędu i 12 punktów przewagi nad 2. miejscu. Dodatkowo Liga BBVA spadła na 4. miejsce w rankingu rozgrywek, co oznacza, że 4. drużyna za gra w Lidze Europy. A 4. siłą Hiszpanii jest Real Madryt. O dziwo Królewscy mimo tak słabego sezonu przedłużyli kontrakt z Laurentem Blanciem. Może nowy prezes jest mniej wymagający? W Niemczech 3. z rzędu tytuł dla Schalke, kolejny fatalny sezon Bayernu, który gra coraz gorzej i jak tak dłużej pójdzie, to grozi mu popadnięcie w przeciętność. Jak ktoś sobie chce spojrzeć jak to wyglądało, to proszę: http://i.imgur.com/ywEymhG.png

 

Inna sprawa - od zimy dobijają się do mnie różne kluby. Do tej pory nie były to oferty godne choćby minuty zastanowienia, ale w czerwcu odezwał się do mnie Liverpool. Nie powiem, opcja fajna, ale dopiero co rozpocząłem przygodę z reprezentacją i nie planuje jej póki co kończyć.

Odnośnik do komentarza

Mogę, ale gdzie w tym realizm? Ktoś tak obecnie robi? Wolę nie łączyć ;) A Ryczkowskiego to się przyznam, powołałem pod presją mediów, bo wszyscy się go domagali. Coś tam wiedzieli.

 

 

Emocje związane z Mistrzostwami Świata przeżywałem niestety w domu, przed telewizorem. W meczu otwarcia Kanada ograła Katar 2:0, a tego samego dnia Hiszpanie rozbili Urugwaj 3:0. Niespodzianką jest na pewno fatalny występ Urugwaju i Argentyny. Urugwajczycy zremisowali jedynie z Kanadą, polegli w starciu z Hiszpanią oraz Katarem. Argentyna podobnie, tyle że zremisowali z Koreą Płd., a przegrali z Holandią i RPA. Poza tym faza grupowa bez niespodzianek.

 

W 1/8 obyło się bez niespodzianek. Najciekawsze było zdecydowanie starcie Brazylii z Niemcami, które to Canarinhos wygrali 1:0. Portugalia okazała się lepsza od Belgii, a poza tym, to wszystko zgodnie z oczekiwaniami.

 

W ćwierćfinale było już o wiele ciekawiej. Po wyrównanym boju Hiszpanie rozprawili się z Włochami pokonując ich 2:0, podobnie sytuacja miała się w starciu Francji z Portugalią. Trójkolorowi również wygrali dwoma bramkami, tyle że jedną stracili. Największą niespodzianką na pewno jest rozbicie Brazylii przez Holandię (3:0). Oranje zagrali fantastyczny mecz. Najwięcej siły zużyć musieli Anglicy, bo Bułgaria zmusiła ich do rozegrania dogrywki. W 108. minucie mój były zawodnik i absolutna gwiazda Bournemouth Woodwardmain dał im zwycięstwo. W ten sposób w grze zostały już same europejskie drużyny.

 

W półfinale Mistrzowie Europy z 2020 roku zmierzyli się z obecnymi Mistrzami Świata. W szalonym spotkaniu rozgrywanym na Stadionie Miejskim w Vancouverze lepsi okazali się Hiszpanie. Należy Anglikom jednak oddać to, że od 24. minuty grali w osłabieniu, a mimo wszystko nawiązali walkę z przeciwnikiem. Trudno też mówić, żeby ta czerwona kartka otworzyła mecz, bo w momencie, gdy z boiska wyleciał Simpson było już 2:2. Ostatecznie skończyło się na 5:3 dla La Furia Roja. Drugiego meczu obejrzeć nie mogłem, bo akurat znalazłem się na trybunach Stadionu Wojska Polskiego, gdzie Legia wygrała z Lechem 1:0 w ramach Superpucharu Polski. Sprawdziłem tylko wynik - 3:0 dla Francji.

Odnośnik do komentarza

O trzecie miejsce zmierzyli się zatem Holendrzy z Anglią. Kolejny raz potrzebna była dogrywka, w której Synom Albionu chyba zabrakło sił. Koniec końców po bardzo dobrym spotkaniu przegrali z Holendrami 2:3. Na finał kupiłem sobie nawet vipowski bilet, poleciałem 1. klasą i z trybun BMO Field podziwiałem najważniejszy mecz piłkarski następnych 4 lat. A co, kto bogatemu zabroni.

 

Od razu widać było, że to będzie dobry mecz. Wystarczył kwadrans, aby każda z drużyn stworzyła sobie jakąś dogodną sytuację. Pierwsi zaatakowali Hiszpanie, ale strzał Ramosa był dobrze blokowany. Potem do głosu doszli Francuzi stwarzając sobie dwie dobre sytuacje, ale nie trafili ani razu w światło bramki. Po kilkuminutowym naporze Francji ponownie do ataku ruszyła La Furia Roja. Pozostała część pierwszej połowy minęła pod naporem Hiszpanów. Gdy tylko piłkarze w czerwonych koszulkach wrzucali 5. bieg pod bramką Trójkolorowych było niebezpiecznie. Wciąż jednak brakowało wykończenia. Najgroźniejsze sytuacje mieli Kortazar, który uderzał głową po rzucie rożnym oraz Iker Ramos, który po samodzielnym rajdzie trafił jedynie w słupek. Po przerwie Francuzi bez celnego strzału.

 

Szkoleniowiec Hiszpanii zaryzykował i w przerwie dokonał dwóch zmian. Na boisko wszedł Francisco Jose, a więc mój były zawodnik. W 66. i 74. minucie trafiał w spojenie. Zasłużoną bramkę przeważającej drużynie dał wreszcie w 69. minucie Lavin strzelając z 20 metrów. Francuzi zaatakowali dopiero pod koniec. Pewnie nic by sobie nie stworzyli, gdyby nie cudowny strzał Makome.

 

Potrzebna była dogrywka. W ciągu 5 minut Hiszpanie zdążyli wypracować sobie pierwszą w tym meczu 100% sytuację, ale nie wykorzystał jej Jose. Gdyby to był zawodnik w formie z poprzedniego sezonu, na pewno byłoby 2:1. Obie ekipy były już tak zmęczone, że do rozstrzygnięcia potrzebne były rzuty karne. W nich Francuzi wygrali... 1:0. Tylko 1 zawodnik potrafił zamienić 11 na bramkę i był nim Richert. Francja Mistrzem Świata! Nie zasłużenie, ale jednak.

 

Drzewko turniejowe:

 

uT2x7ra.png

 

Odnośnik do komentarza

Lato dla moich reprezentantów było raczej mało aktywne. Jako pierwszy klub zmienił Ryczkowski. Jego poprzedni klub spadł z Ligue 1, a Polak przeniósł się za 625 tys. euro do włoskiej Bologni. Nie wiem, czy to dobra decyzja, obawiam się, że nie będzie dostawał zbyt wielu szans, ale obym się mylił!

Ciekawie było też wokół Kupisza, który miał już dość grzania ławy w Milanie. Najgłośniej było o jego transferze do Monaco, ale w ostatniej chwili do polowania włączył się Juventus i to z nimi Maks podpisał kontrakt. Milan zainkasował za niego 17,75 mln euro, a kwota ta może jeszcze wzrosnąć do 29 mln. Przynajmniej tak piszą w mediach. Nie za bardzo rozumiem taką decyzję, bo w Monaco miałby o wiele więcej szans do gry. Cóż, pewnie zadecydowały pieniądze. Szkoda.

Kolejnym zawodnikiem, który zmienił klub jest Karol Swiderski. Karol zamienił rumuński Rapid na hiszpańskie Getafe, a jego transfer kosztował 650 tys. euro. Ponoć ma być zawodnikiem pierwszego składu. Zobaczymy, jak sobie poradzi na hiszpańskich boiskach.

Poza tym jeszcze Milik wrócił do polskiej ligi za darmo. Gra teraz dla Lechii i zobaczymy, czy zdąży się jeszcze odbudować.

Przyznam też, że całe lato wyszukiwałem informacji na temat Sobiecha. Wiem, że Polak w Fulham spędził tylko pół roku, ale uważam, że jest on stanowczo za dobrym zawodnikiem na Championship. Stety niestety klubu nie zmienił.

 

Podsumowanie transferów:

http://i.imgur.com/0SEnP29.jpg

http://i.imgur.com/pbmDVJq.jpg

http://i.imgur.com/I2TYpcv.jpg

 

Tymczasem ja musiałem powołać 23 piłkarzy na mecze Ligi Narodów z Czechami (D) i Rosją (W). Za dużo od ostatniego czasu się nie zmieniło, bo i nie widziałem takiej potrzeby. Oto lista zawodników:

 

Bramkarze:

wdNxYlT.pngDominik Reimann
9YnCFnU.pngBartlomiej Dragowski
ijRUCgk.pngJakub Wrabel


Obrońcy:

I9CSZYJ.pngRobert Berger

rssH6TH.pngTomasz Kedziora
cUg85Om.pngLukasz Kalita
NVkjz9H.pngMateusz Holownia
I9CSZYJ.pngRafal Makowski
8editEn.pngWojciech Kochanski
RVcuYXc.pngWojciech Maslanka
I9CSZYJ.pngMateusz Wieteska


Pomocnicy:

6xWfi65.pngKrystian Bielik
WiUEIL8.pngAlan Uryga
6nkSnwL.pngKarol Linetty
xKifGpw.pngDamian Szymanski
I9CSZYJ.pngMilosz Szczepanski
wdNxYlT.pngPiotr Zielinski
mh80H9t.pngMarcin Cebula
a9knGuW.pngAdam Ryczkowski
I9CSZYJ.pngMichal Zyro
wdNxYlT.pngMarcin Zieba


Napastnicy:

I9CSZYJ.pngPiotr Kurbiel

7CWJfAQ.pngMateusz Sobiech

 

 

Swoją drogą, mamy bardzo stary zespół (średnia wieku 29). Szkoda, że obecne pokolenie piłkarskie jest takie słabe i na kolejnych fajnych zawodników przyjdzie nam czekać, aż 17-18 latkowie podrosną...

Odnośnik do komentarza

Pierwszy mecz Ligi Narodów Dywizji B zagramy na Stadionie Narodowym. Przed spotkaniem z Czechami ze składu wypadł Holownia. W jego miejsce powołałem Lukasza Zagorskiego z Dundee. Mimo że Czesi są od nas o 54 pozycje w rankingu wyżej, to z jakiegoś powodu jesteśmy uznawani za faworytów. Będzie to trudny mecz, ale przy odrobinie szczęścia możemy wygrać!

 

Dragowski - Zagorski (46' Kalita), Kochanski, Wieteska, Berger - Uryga - Szczepanski (60' Zieliński), Szymanski - Cebula, Zieba (70' Żyro) - Sobiech

 

W spotkanie weszliśmy zdecydowanie lepiej niż goście. W ciągu kwadransa stworzyliśmy sobie 3 dobre sytuacji, z czego jedna była 100%. Niestety, nie byliśmy w stanie ich wykorzystać, a jak wszyscy wiemy - niewykorzystane sytuacje itd... W 21. minucie Zagorski zgubił krycie Kaderabeka, a ten pokonał Dragowskiego. Nie był to ciekawy mecz. Czesi kilka razy groźnie zbliżali się do naszej bramki, ale nic konkretnego sobie nie wypracowali. My czasami postraszyliśmy ich bramkarza, ale realnego zagrożenia również nie było. W drugiej połowie nie było wcale lepiej. Goście stworzyli sobie jedną dobrą szansę, ale Dragowski dobrze obronił. Nie byliśmy im dłużni i też od czasu do czasu było groźnie pod ich bramką. Stworzyliśmy sobie jedną świetną i jedną dobrą sytuację, ale ani razu nie oddaliśmy dobrego strzału. Raz za lekko, raz obok bramki. Nie da się wygrać meczu nie wykorzystując 100% sytuacji. Trudno powiedzieć, żebyśmy zasłużyli na porażkę, ale taka jest piłka, nic się nie poradzi.

 

04.09.2026, Liga Narodów B, 1. kolejka

Polska 0:1 Czechy

P. Kaderabek 20'

MotM: P. Kaderabek (Czechy) - 9.0

Odnośnik do komentarza

Po słabym meczu z Czechami jedziemy do Rosji. Ostatnio przegraliśmy tutaj 1:5, teraz liczymy na dużo lepszy wynik. Przed spotkaniem wśród Rosjan pojawiały się opinie, że będzie to dla nich łatwe spotkanie.

 

Dragowski - Kalita (55' Makowski), Kochanski, Wieteska, Berger (25' Kędziora) - Bielik - Zieliński, Szymanski - Cebula, Żyro - Sobiech (57' Kurbiel)

 

Czyste konto udało nam się utrzymać przez 10 minut. Nie wiem jakim cudem Sergeev znalazł się niekryty pomiędzy 4 obrońcami na 5. metrze, ale coś jest ewidentnie nie tak. Szybko się jednak otrząsnęliśmy. Po bardzo ładnej dwójkowej akcji na lewym skrzydle dobrą piłkę dośrodkował Kalita. W polu karnym najwyżej wyskoczył Żyro i strzałem głową dał nam remis. Po zdobyciu bramki siedliśmy na Rosjanach i nie odpuszczaliśmy. Efektem była kolejna bramka. Fantastycznym podaniem do Sobiecha popisał się Szymanski, a napastnik Fulham nie zmarnował tej sytuacji. Po tej bramce mecz się uspokoił, Rosjanie byli zaskoczeni przebiegiem spotkania, nie za bardzo wiedzieli, co mają robić. Chyba liczyli na kolejne 5:1.

Drugą połowę rozpoczęliśmy od stworzenia sobie 100% sytuacji, której jednak nie wykorzystaliśmy. Jak to w takich sytuacjach bywa, gospodarze poszli z kontrą i o mały włos nie straciliśmy bramki. Na szczęście na straży stał Dragowski. Nasz nacisk nie zmalał i ciągle gnietliśmy Rosjan. Trzecią bramkę zdobyliśmy w 54. minucie. Tym razem Cebula błyskotliwym podaniem obsłużył Zielińskiego, a 32 letni zawodnik wygrał bez problemu pojedynek biegowy z Rosyjskim obrońcą. Zaraz po tym musiałem dokonać dwóch roszad, bo jakichś drobnych urazów doznali Sobiech i Kalita. Chwilowe zamieszanie postanowili wykorzystać Rosjanie i przystąpili do groźnych ataków. Przetrzymaliśmy jednak ten napór i utrzymaliśmy dobry wynik do końca spotkania. 5:1 to to nie jest, ale możemy dopisać sobie bardzo ważne 3 punkty zdobyte na bardzo trudnym terenie. Najważniejsze, że wreszcie pokazaliśmy charakter i dobrą grę defensywną.

 

08.09.2026, Liga Narodów B, 2. kolejka

(2.) Rosja 1:3 Polska (3.)

V. Sergeev 11' - M. Żyro 18', M. Sobiech 29', P. Zieliński 54'

MotM: D. Szymanski (Polska) - 9.0

 

Mecz ten pokazał mi, że moja taktyka z Milanu nie znajdzie zastosowania w reprezentacji - potrzeba do niej co najmniej kilku geniuszy i już. Zamiast tego spróbuje wrócić do czasów Bournemouth i posiadania piłki. Rosjan zdominowaliśmy, więc czemu nie? A Dykan? Dykan ma za swoje.

Odnośnik do komentarza

Kolejne mecze zagramy z Paragwajem (D) oraz Czechami (W). W składzie raczej bez większych zmian. Do kadry powraca po ponad roku przerwy Arkadiusz Milik. Arek próbuje odbudować formę w Lechii i póki co wychodzi mu to jako tako. Szansę w meczu towarzyskim chcę mu jednak dać i zobaczyć na co go jeszcze stać.

 

Bramkarze:

wdNxYlT.pngDominik Reimann
9YnCFnU.pngBartlomiej Dragowski
ijRUCgk.pngJakub Wrabel


Obrońcy:

I9CSZYJ.pngRobert Berger

rssH6TH.pngTomasz Kedziora
cUg85Om.pngLukasz Kalita
NVkjz9H.pngMateusz Holownia
6nkSnwL.pngArkadiusz Kujawa
8editEn.pngWojciech Kochanski
RVcuYXc.pngWojciech Maslanka
I9CSZYJ.pngMateusz Wieteska


Pomocnicy:

6xWfi65.pngKrystian Bielik
WiUEIL8.pngAlan Uryga
6nkSnwL.pngKarol Linetty
xKifGpw.pngDamian Szymanski
I9CSZYJ.pngMilosz Szczepanski
wdNxYlT.pngPiotr Zielinski
mh80H9t.pngMarcin Cebula
lgMK7tZ.pngKarol Swiderski
I9CSZYJ.pngMichal Zyro
NVkjz9H.pngKonrad Michalak


Napastnicy:

HnjwnWo.pngArkadiusz Milik

7CWJfAQ.pngMateusz Sobiech

Odnośnik do komentarza

Reimann (46' Wrabel) - Kalita, Maslanka, Kujawa, Kędziora - Bielik (46' Uryga) - Szymanski (56' Linetty), Zieliński (72' Szczepanski) - Cebula, Michalak (72' Żyro) - Milik (56' Sobiech)

 

W spotkaniu z Paragwajem wystawiłem zawodników, którzy do tej pory otrzymywali mniej szans. Nowo zestawiona obrona spisywała się słabo, bo już w 10. minucie Paragwajczycy mieli szansę na zdobycie gola. Dobrze, że zbyt często nie wychodzili do przodu, bo mogłoby być różnie. Fajnie za to wyglądała nasza gra do przodu. Zagraliśmy kilka szybkich składnych akcji, ale dwukrotnie sędziowie łapali nas na spalonym. Dopiero dzięki dobrej indywidualnej akcji Szymanskiego objęliśmy prowadzenie. Do przerwy jeszcze przeważaliśmy, ale nic z tego nie wynikło.

Nie jestem przekonany, czy to my uczymy się już razem grać czy Paragwaj jest taki słaby, ale nasza ofensywa wyglądała naprawdę bardzo sprawnie. W drugiej połowie byliśmy w stanie wypracować sobie z łatwością dobre okazje, aczkolwiek skuteczność nie była naszą mocną stroną. Wynik podwyższyliśmy dopiero w 72. minucie, a dokonał tego Maslnaka strzelając bramkę po dośrodkowaniu Cebuli z rzutu rożnego. Marcin asystował też przy 3. bramce dla nas. W tej sytuacji wypatrzył wybiegającego na czystą pozycję Sobiecha, a ten się nie pomylił. W końcowej fazie przyjezdni trochę przycisnęli, ale udało nam się przetrzymać napór i skończyć mecz z czystym kontem.

 

07.10.2026, M. towarzyski

(61.) Polska 3:0 Paragwaj (75.)

D. Szymanski 31', W. Maslanka 72', M. Sobiech 79'

MotM: T. Kędziora (Polska) - 9.0

Odnośnik do komentarza

Czesi wygrali z Rosją 3:1 i z 6 punktami zajmują pierwsze miejsce w grupie. Fajnie byłoby nie przegrać, bo zapewniłoby nam to lepszą pozycję przed rewanżem z Rosją. No i w przypadku wygranej zachowamy szansę na awans. Wracamy do sprawdzonego składu.

 

Dragowski - Kalita, Kochanski, Wieteska, Kędziora (69' Berger) - Uryga - Szczepanski (46' Zieliński), Szymanski (56' Linetty) - Cebula, Żyro - Sobiech
Mecz zaczęliśmy z wysokiego C. Czesi zostali zepchnięci do głębokiej defensywy, a w ciągu 10 minut stworzyliśmy sobie 2 100% sytuacje. Niestety, wróciły koszmary z poprzedniego spotkania - nie potrafiliśmy pokonać Barty. Przed samym gwizdkiem jeszcze Sobiech ładnie dogrywał do zbiegającego ze skrzydła Żyry, ale ten strzelił obok bramki. Zagraliśmy naprawdę fantastyczną pierwszą połowę, w której gospodarze oddali 1 strzał!
Przełamać udało nam się dopiero w 56. minucie. Wtedy to Sobiech z Żyro rozblili we dwóch defensywę Czechów, Michał dośrodkował, a Sobiech głową pokonał bramkarza rywali. Poddenerwowało to Czechów. Niedługo potem mieli niemal 100% sytuację, ale świetnie bronił Dragowski. Genialną paradą popisał się też kilka minut później, kiedy obronił mocny strzał z dystansu. Na więcej naszych przeciwników nie było stać. Wygrywamy w Pradze 1:0! Szkoda jednak, że strzeliliśmy tylko tego jednego gola, bo spokojnie mogliśmy wygrać tutaj przewagą 3 czy 4 goli, a to pozwoliłoby nam wskoczyć na pierwsze miejsce w tabeli. Myśląc o awansie musimy wysoko ograć Rosjan i liczyć, że urwą oin punkty Czechom. Albo nastrzelają im chociaż bramek.
13.10.2026, Liga Narodów B, 3. kolejka
(1.) Czechy 0:1 Polska (2.)
M. Sobiech 57'
MotM: M. Skala (Czechy) - 8.0
Dawno już nie kończyliśmy zgrupowania w tak dobrych humorach! Dobre występy zapewniły nam awans o 11 miejsc w rankingu FIFA.
Odnośnik do komentarza

Zmiany w składzie na mecze z Austrią (D) i Rosją (D) jedynie wymuszone.

 

Bramkarze:

wdNxYlT.pngDominik Reimann
9YnCFnU.pngBartlomiej Dragowski
mFVAXgW.pngTomasz Kucz


Obrońcy:

I9CSZYJ.pngRobert Berger

rssH6TH.pngTomasz Kedziora
cUg85Om.pngLukasz Kalita
GctvQYl.pngLukasz Zagorski

Vsbhc14.pngMaksymilian Kupisz

8editEn.pngWojciech Kochanski
I9CSZYJ.pngErnest Dzieciol
I9CSZYJ.pngMateusz Wieteska


Pomocnicy:

6xWfi65.pngKrystian Bielik
WiUEIL8.pngAlan Uryga
6nkSnwL.pngKarol Linetty
xKifGpw.pngDamian Szymanski
I9CSZYJ.pngMilosz Szczepanski
wdNxYlT.pngPiotr Zielinski
mh80H9t.pngMarcin Cebula
lgMK7tZ.pngKarol Swiderski
I9CSZYJ.pngMichal Zyro
NVkjz9H.pngKonrad Michalak


Napastnicy:

I9CSZYJ.pngPiotr Kurbiel

7CWJfAQ.pngMateusz Sobiech

Odnośnik do komentarza

Dragowski - Kalita (46' Zagorski), Kochanski (46' Kochanski), Wieteska, Kędziora (60' Berger) - Uryga (75' Bielik) - Linetty (60' Szczepanski), Szymanski - Cebula, Żyro - Sobiech (75' Kurbiel)

 

Spotkanie sparingowe z wyżej notowaną Austrią miało pokazać jak poradzimy sobie z takim rywalem. Oczywiście graliśmy z Czechami i Rosją, które w rankingu są na podobnych pozycjach, ale Austriacy są uważani mimo wszystko za zespół lepszy. W końcu pojechali na ostatni Mundial.

Pierwsze minuty pokazały, że są oni lepsi tylko na papierze. Po 10 minutach powinniśmy prowadzić, mieliśmy dwie świetne sytuacje. Nie minęło jeszcze 20 minut, a my już powinniśmy wygrywać 3 bramkami! Mylili się jednak Sobiech, Żyro i Cebula. Im dalej w mecz tym groźniej pod bramką Austriaków. W 30. minucie musieli nawet wybijać piłkę z linii! Pod wrażeniem naszej gry ofensywnej byli chyba nawet obrońcy, bo całkowicie zapomnieli o defensywie i w konsekwencji mogliśmy stracić bramkę, ale kolejny raz ratował nas Dragowski. Wyjść na prowadzenie udało nam się dopiero w 43. minucie za sprawą Kochanskiego i jego gola po rzucie rożnym. Szkoda, straszna szkoda, że nie udało się wykorzystać żadnej ze 100% sytuacji.

W drugiej połowie nasza skuteczność nieco się poprawiła. W 51. minucie Linetty dograł świetną piłkę do Sobiecha, ten znalazł się w sytuacji sam na sam ze Stankovicem i wygrał ten pojedynek strzelając w lewy dolny róg bramki. Przez długi okres czasu nic się nie działo. Dopiero pod koniec goście ruszyli do ataku i przyniosło im to jedną bramkę. Wieteska przegrał pojedynek biegowy z Paulao, który uderzył nie do obrony. W ostatnich minutach mogliśmy jeszcze podwyższyć, ale Szczepanski raz trafił w poprzeczkę, a raz strzelił prosto w bramkarza. Tak czy inaczej, mecz wygrywamy 2:1. Wynik dobry, ale mógł być jeszcze lepszy. Gdybyśmy tylko potrafili wykorzystać sytuacje...

 

11.11.2026, M. tow.

(50.) Polska 2:1 Austria (23.)

W. Kochanski 43', M. Sobiech 51' - Paulao 79'

MotM: M. Cebula (Polska) - 8.6

Odnośnik do komentarza

Czesi swój mecz z Rosja już rozegrali i padł remis 2:2. Jeżeli wygramy na Stadionie Narodowym, to awansujemy do Dywizji A. Wszystko zatem w naszych rękach czy raczej w nogach! Rosjanie już na pewno spadli.

 

Dragowski - Kalita, Kochanski, Wieteska (77' Kupisz), Berger - Bielik - Linetty, Szymanski (62' Szczepanski) - Cebula, Żyro (77' Michalak) - Sobiech
W mecz weszliśmy kolejny raz dobrze. Już w 2. minucie stworzyliśmy sobie 100% sytuację, ale standardowo nie byliśmy w stanie jej wykorzystać. Po kwadransie po raz pierwszy zaatakowali Rosjanie. Wystarczyło to, żeby strzelić nam gola. Trzeba jednak oddać, że Mamedov uderzył pięknie, a piłka musnęła jeszcze spojenie pozostawiając Dragowskiego bez szans. Chwile potem powinniśmy wyrównać, ale dogodną sytuację zmarnował Sobiech. Przełamaliśmy się dopiero w 62. minucie. Cebula wreszcie umieścił piłkę w siatce. Miał on zadanie tym bardziej ułatwione, że obrona Rosji popełniła błędy przy dośrodkowaniu Bergera i Marcin musiał kopnąć do prawie pustej siatki. Remis nic nam jednak nie dawał, więc nakazałem piłkarzom zmasowane ataki. Chyba zabrakło nam już sił, bo nie mieliśmy już ani jednej sytuacji bramkowej. Szkoda, bo awans był bardzo blisko. Nie da się wszakże wygrywać meczów nie wykorzystując 100% sytuacji.
17.11.2026, Liga Narodów B, 4. kolejka
(2.) Polska 1:1 Rosja (3.)
M. Cebula 62' - O. Mamedov 16'
MotM: R. Berger (Polska) - 9.0
Następny mecz za 130 dni.
Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...