Skocz do zawartości

KKS Lech Poznań


Gość Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

Wiesz - bo wśród kibiców jest jakaś taka chora mentalność grupy - że wspiera się "braci po szalu" którzy robią burdy, skorumpowanych piłkarzy bo są "legendami klubu", itd. I to nie tyczy się jedynie Lecha, ale całej polskiej - i myślę nie tylko - piłki.

Odnośnik do komentarza

Dla mnie jako kibica Kolejorza Piotr piotr byl ikona tego klubu, pilkarskim autorytetem. I cholernie mnie wk***** fakt, ze moja opinia o Piotrze byla w duzej mierze pomylka. Kibicuje Lechowi, doceniam zaslugi Reissa dla klubu, ale bardzo zadziwia mnie zachowanie wielu osob, ktore tylko daltego, ze Reiss byl pilkarzem Lecha, staraja sie usprawiedliwiac jego zachowanie. Jakie k**** okolicznosci lagodzace? Nie mial kasy na jedznie? Glodowal? Wzial w lape, sprzedal sie i nic tego nie zmieni. A kazdy kto w uwczesnej druzynie Lecha mial z ta kasa cos wspolnego, powinien wizytowac wlasnie Dolny Slask. Zgadzam sie w pelni z opinia Vamiego. Wiele wypowiedzi broniacych Reissa, ktore widzialem na forum Lecha to dla mnie dno... Nie zdziwie sie jak niedlugo uslysze, ze kazdy kto uwaza Piotra za sprzedawczyka i oszuta (uzywajac lagodnych sformulowan) to janusz lub piknik... :doh!:

 

Z drugiej strony nie ma co dramatyzowac. Watpie by klub poniosl za to jakiekolwiek konsekwencje, bo nie ma do tego zadnych przeslanek prawnych. Oby nie wplynelo to bardzo negatywnie na morale druzyny przed walka z Udine. Szkoda, ze takie gowny wyplynelo na wierzch wlasnie teraz... :(

Odnośnik do komentarza

Michniewicz świadkiem: Sam siebie też bym przesłuchał.

 

4 lutego 2009 - 14:31

 

Czesław Michniewicz zgłosił się do prokuratury we Wrocławiu. Doskonale go rozumiemy, bo rozmawialiśmy z nim wczoraj wieczorem. Mówił: - Zatrzymują piłkarzy, a ja byłem trenerem tej drużyny. Na miejscu prokuratora sam bym siebie przesłuchał. To naturalne. Dziwiłbym się, gdyby nie chciano poznać mojej wiedzy na ten temat. Ale zanim dojadę z Gdyni do Wrocławia, to już zostanę zniszczony we wszystkich możliwych mediach... Długo zastanawiał się co robić, aż w końcu uznał, że trzeba pojechać samemu. I dobrze. Mamy nadzieję, że bez problemów wszystko wyjaśni.

 

Nam jest Michniewicza żal. Zaczynał trenerską karierę, żył każdym treningiem, każdym meczem, każdą odprawą. Trudno było znaleźć drugą tak zaangażowaną osobę. a za jego plecami piłkarze sprzedali mecz. Wyrządzili mu największe świństwo, jakie tylko mogli. Jak ktoś ma zamiar pisać "nie wierzę, że trener nie wiedział" to niech się zastanowi - czy gdyby chciał ukraść szefowi w pracy portfel, to by go najpierw o tym poinformował? I jeszcze raz podkreślamy - Michniewicz pojechał do prokutury sam, nie został ani zatrzymany, ani oskarżony.

 

Prokurator Edward Zalewski powiedział: - Został przesłuchany w charakterze świadka. Złożył wyjaśnienia dotyczące piłkarskiej afery korupcyjnej. Po tych wyjaśnieniach opuścił prokuraturę.

 

Obecny trener Arki doskonale pamięta nie tylko mecz ze Świtem, ale też mecz z Górnikiem Polkowice. Mówi: - Przebieraliśmy się w lesie, na stadion przyjechaliśmy autokarem gotowi na rozgrzewkę. Nawet się nie zatrzymywaliśmy. Powiedziałem piłkarzom, że właśnie zdobyliśmy Puchar Polski. I że jeśli przegramy w Polkowicach, to nikt nigdy nam nie uwierzy, że ten mecz nie był sprzedany. Wygraliśmy 2:0.

 

http://www.weszlo.com/news/2264

 

Tak, wiem, serwis dziennikarzy-amatorów :P. Ale jednak kamień z serca.

Odnośnik do komentarza

Odpowiedź kibica Lecha podpisana poniżej na cykl felietonów dot. Lecha.

 

@SzK: Komentarz? Hmm.. wydaje mi się, że po lekturze tego felietonu stwierdzisz dokładnie to samo, że komentarz jest zbędny. Bynajmniej ja uważam, że tak jest.

 

Kibice falują, Wyborcza fałszuje..

 

"W Polsce znać musisz prawdę tę smutną,

Jak łeb wystawisz, to ci go utną. "

 

Odnieść sukces w naszym kraju jest czymś w rodzaju survivalu dla największych twardzieli. Ledwie bowiem zaczniesz wyrastać ponad przeciętność, stajesz się obiektem zainteresowania wszelkiej maści "życzliwych". Każdy z nich, życząc ci wszystkiego najlepszego, zrobi wiele by cię zniszczyć. Prześwietli twoje życie dowolnie interpretując wydarzenia i wyciągając własne, zwykle mało przychylne, wnioski. Możesz się bronić, zaprzeczać i tłumaczyć, ale z góry stoisz na straconej pozycji. Podejrzliwość to choroba dość powszechna i często ten, komu postawi się zarzut, od razu staje się winnym. Oczywiście istnieje domniemanie niewinności, ale w większości wypadków stanowi ono drugoplanową dekorację dla świętego oburzenia i potępienia. Domniemamy niewinność wówczas, gdy sprawa dotyczy nas samych, lub jest nam bliska. Innych najchętniej walimy obuchem między oczy. Gdyby oskarżeni w Polsce poddawani byli takiej karze, jaką zasądzi opinia publiczna, pełno mielibyśmy ludzi z odciętymi członkami. Pełno mielibyśmy niewinnych osadzonych, a nawet straconych. I czasem wystarczy do tego plotka, kłamstwo, sugestia.

 

Symbolem sukcesu w polskiej piłce klubowej stał się w ostatnim czasie Lech Poznań. Klub znakomicie zarządzany, osiągający dobre wyniki i będący ikoną całego wielkiego regionu Polski. Klub, który w najbliższych latach miał szansę na długo oczekiwane wypłynięcie na szersze, europejskie wody. Jak zwykle w takich przypadkach trafił najpierw pod lupę. Mało istotne są w tej chwili motywacje osób dzierżących lupę może są zgryźliwi z natury, może szukają szansy na zaistnienie, działają na zamówienie, albo mają poczucie misji lub woleliby by okręt flagowy nosił inną banderę. To nie ma znaczenia. Ważniejsze, że prowadzi się bezprzykładną kampanię przeciw dobremu wizerunkowi Lecha, na pierwszy ogień biorąc jego kibiców.

 

Gazeta Wyborcza ma stygmatę opiniotwórczej i bezkompromisowej w promowaniu własnej wizji świata. Trudno musi się pracować w takich warunkach dziennikarzowi sportowemu, do którego należy jedynie relacjonowanie wydarzeń sportowych, podczas gdy redakcyjni koledzy od polityki kształtują opinię społeczną. Ambitni fachowcy od sportu w Gazecie Wyborczej nie akceptują takiego stanu rzeczy i widzą dla siebie rolę sumienia sportowej Polski. Strofują działaczy, korygują błędy trenerów, pouczają jak postępować z kibicami, zatrudniają, zwalniają i oceniają. A przy tym śledzą i wykrywają nieprawidłowości. Chwała im za to. Pod warunkiem, że piszą prawdę i nie uprawiają propagandy rodem z dużo mniej ambitnych tabloidów.

 

Całą serię artykułów poświęcono ostatnio kibicom Lecha. Tym samym, których wielokrotnie chwalono za znakomity doping, świetną atmosferę i oprawy meczów. Nie urzekły one jednak dziennikarzy Gazety. Z ironią pisano o zawodach w rozkładaniu flagi, a z oburzeniem o nakazie śpiewania w sektorze przeznaczonym dla śpiewających. Składkę na oprawy meczowe potraktowano jak haracz, a z samych kibiców należących do Stowarzyszenia Wiara Lecha zrobiono kiboli przemycających narkotyki i handlujących lewymi biletami. Zarzucono, że w Poznaniu na stadionie rządzi mafia. I tym samym zamknięto usta ewentualnym obrońcom kibiców Lecha. Kto będzie chciał stawać po stronie bandziorów i narażać własną reputację? Kto chciałby dowiedzieć się, że sam jest bandziorem? Takich ludzi jest niewielu i dlatego zapewne łatwo przychodzi redaktorom działu sportowego Gazety Wyborczej rzucanie najgorszych nawet podejrzeń i oskarżeń. Nie jest istotne, że nie mają one pokrycia w rzeczywistości. Ważne, że służą rzekomo wyższemu celowi, jakim jest dobro polskiej piłki nożnej. W imię tego można swobodnie naginać fakty, przeinaczać wydarzenia, manipulować wypowiedziami, posługiwać się pomówieniami, insynuacjami i oszczerstwami. Niemoralne? A kto by się przejmował moralnością, gdy prowadzi się walkę z kibolami.

 

Wiadomo nie od dziś, że kibic piłkarski to samo zło. W Polsce mamy, co prawda, kategorię wspaniałych polskich kibiców, ale występują oni niemal wyłącznie w odniesieniu do meczów reprezentacji Polski, a szczególnie w innych niż piłka nożna dyscyplinach. (Abstrahuję tu od faktu, że mój znajomy dostał raz w życiu w twarz i było to na wspaniałopublicznościowej imprezie z udziałem Adama Małysza.) Zakłada się, że istnieje jakże pożądana grupa kibiców-inteligentów, którzy chętniej chodziliby na mecze, gdyby nie bandziory zasiadające obecnie na stadionie. Eliminując tę zbieraninę, otwieramy bramy dla kibica klasy średniej, który tylko czeka aż uporządkujemy dla niego trybuny. Jest w tym myśleniu tyleż naiwności marzyciela, co krótkowzrocznej głupoty. Przecież 20 tysięcy bandziorów zasiadających obecnie na stadionie Lecha pozbawionych szansy pójścia na mecz, będzie musiało sobie znaleźć inną rozrywkę.

 

Redaktorzy Gazety Wyborczej nie zastanawiają się, co się dzieje z kibicem wychodzącym ze stadionu. Wydaje im się, że popada w stan międzymeczowej hibernacji. Znika. Kończy się wraz z końcem meczu. Nie stanowi części społeczeństwa, nie dokłada się do bogactwa kraju, regionu czy miasta. Nie płaci podatków, nie pracuje, nie uczy się, nie dba o rodzinę czy otoczenie. Nie jest lekarzem, urzędnikiem, studentem, robotnikiem czy kasjerem. Kibol to odrębna kategoria wynaturzonych ludzi gorszych, niepełnoprawnych obywateli. Takich, o których można powiedzieć wszystko i których przez sam fakt uczestnictwa w kolorowym zgromadzeniu uważa się za podejrzanych. Z kibolami nie można rozmawiać czy współpracować. Należy okazać im brak szacunku i tępić. Zanim założą szal i przekroczą bramę stadionu mogą być kim chcą. Potem są już nikim. Tak oto traktujemy się wzajemnie. Ale jeśli kibolstwo objawia się w momencie wejścia na trybuny, jaką mamy pewność, że zapędzając na stadion widza klasy średniej nie tworzymy sobie nowej kategorii chuligana klasy średniej. Wystarczy zainteresować się nieco psychologią by nabrać wątpliwości.

 

Nie do nas należy wyręczanie władzy sądowniczej w orzekaniu na podstawie własnego urojenia kto jest bandytą, a kto nie. Możemy wyrażać się z pogardą o kibolach, ale świadczy to przede wszystkim o naszej własnej niedojrzałości i braku wyrozumiałości. Kibic, kibol, czy szalikowiec to przede wszystkim człowiek. W cywilizowanym społeczeństwie powinniśmy rozumieć, że każdy cel można osiągnąć współpracując z drugim człowiekiem, okazując mu szacunek i zrozumienie. Ostracyzm i alienacja są ostatecznością i nie dają najlepszego świadectwa naszym zdolnościom negocjacyjnym. Tam, gdzie dochodzi do wykluczenia mamy do czynienia ze słabością społeczeństwa, które zamiast rozwiązać problem wolało zamieść go pod dywan. Taka właśnie słabość i niechęć do dialogu leży u podstaw konfliktu między kibicami Legii i jej Zarządem. Kult pracy organicznej przyświeca zaś Zarządowi Lecha i jego kibicom. Pisze się więc o dwóch modelach radzenia sobie z tzw. „problemem kibiców”. Jednym ma być polityka nakazywania i karania. Drugim polityka zaangażowania i współpracy. Rozumiem, że można się opowiadać za pierwszym z tych modeli. Ale to jeszcze nie znaczy, że należy zwalczać ten drugi, który chwilowo okazuje się lepszy i skuteczniejszy. Chyba, że wbrew deklaracjom wcale nie ma się na sercu dobra polskiej piłki.

 

Lech Poznań wyrósł ponad przeciętną. Piłkarze odnoszą sukcesy, kibice walą na stadion drzwiami i oknami, a specjaliści od marketingu i zarządzania nie mogą się nachwalić pracy Zarządu klubu. Wystarczył tydzień, by ten wizerunek został zachwiany. Pojawiły się zarzuty korupcyjne, które mam nadzieję zostaną jak najszybciej rozstrzygnięte w imię czystości i uczciwości. Rozstrzygnięte przez sąd, a nie przez media, które jak nieraz widzieliśmy chętnie mnożą zarzuty. Jednocześnie powiedziano wiele złego o samym klubie i oddanych mu ludziach. To ważny test. Stanąć w obronie Lecha to obowiązek każdego kibica. Stanąć w obronie kibiców Lecha to obowiązek każdego Wielkopolanina. Bo my wiemy, czym jest dla nas Kolejorz i wiemy, kim są jego kibice. To nie żadni bandyci. To jedni z nas. To my.

 

Przedruk w imieniu autora.

Autor: Artur Habant.

Odnośnik do komentarza

Buffu, ja pytam konkretnie: czy to jest opinia wiekszosci kibicow? Np. maregs, ktorego cenie o wiele wyzej niz anonimowego fanatycznego 15-latka, przedstawil inna, moim zdaniem bardziej zasadna wizje aresztowania Reissa i reakcji kibicow.

 

A komentarz nie jest zbedny. Np. jesli rzuce komentarz, ze dzieciak byl naiwnym debilem, ktory przez 5 lat interesowania sie futbolem nie skumal, ze to jedno wielkie korupcyjne bagno, to wtedy redukuje go tylko do roli niezorientowanego widza, ktorego opinii nie warto przytaczac, bo g... wie. Jesli skomentuje to tak, ze dzieciak jest wiernym lechita, ktory nie moze sie pogodzic z zarzutami i stosuje mechanizm wyparcia informacji niezgodnych z jego wizja rzeczywistosci, to juz mamy o czym rozmawiac.

 

To jest forum dyskusyjne, a nie tablica korkowa na wklejki - to Ty decydujesz, czy w kwestii cytatu mamy pole do dyskusji. Jesli chcesz tylko cos wkleic i nie komentujesz, pozbawiasz nas konotacji, kazesz nam odgadywac sens wypowiedzi - nie wszyscy siedzimy na forum Lecha czy na Bulgarskiej, niektorzy zupelnie nie sa w realiach: daj im szanse!

Odnośnik do komentarza

Ale czy ja komuś nie daje szansy na wypowiadanie swojej opinii?

 

Fakt może za często wklejam zbędne rzeczy do tego tematu, ograniczę się do minimum obiecuję ;)

 

Co do zatrzymania Reissa, to uwierz ale trudno to przyjąć do wiadomości, trudno nam (kibicom Lecha) przejść ze świadomością korupcji (tej dotyczącej Reissa) do dnia dziennego. Ja nie mówię, że wypowiadający się tutaj forumowicze nie mają racji. Korupcja jest korupcją i trzeba za nią karać, ale staram się zrozumieć co nim kierowało znając realia Lecha w okresie o którym mowa. W pewnym sensie to jest obrona przez faktami, ale może tak jest mi lżej? Mimo wszystko to osoba, która zrobiła dla Lecha więcej niż wielu, wielu innych. Ale denerwuje mnie również, że są osoby, które to bawi, które grają na emocjach kibiców Lecha. Może ja za bardzo emocjonalnie do tego podchodzę, może i tak, ale to nie jest łatwe.

 

No cóż. Szkoda, bo prawdopodobnie zakończył karierę, nie tak jak wszyscy sobie to wyobrażali. Poczekamy na Jego oświadczenie, rozmowę z zarządem i kolejne wydarzenia.

Odnośnik do komentarza
Kamtek myslisz ze Slask jest czysty? Ze nigdy nic nie kupil/sprzedal? Podobno z 3 ligi bez ukladow ciezko wyjsc...w 2 korupcja jest na porzadku dziennym. Slask nigdy nic nie ustawil? Moze tak jest, ale prawdopodobieństwo male.

A u Was murzynów biją... :lol:

 

Michu, obiecuję. EOT z mojej strony! Naprawdę!

Odnośnik do komentarza
Z tego co czytam na forum LP jest wielka mobilizacja, baaa entuzjazm by wstepowac do WL i wpierac Piotrka itd w czym go wspierać??przecież zrobił to z premedytacja i dla zysku,ale co "kraj" to obyczaj

przeczytaj moze sobie ten art to skumasz o czym mowa:

Po ostatnich napastliwych artykułach „Gazety Wyborczej” wymierzonych w kibiców Kolejorza, ci zaczynają demonstracyjnie wstępować w szeregi stowarzyszenia „Wiara Lecha”.

 

Od kilku tygodni w „Gazecie Wyborczej” zadziwiająco regularnie ukazują się artykuły pokazujące, jakie to straszne rzeczy wyczyniają kibice Lecha. Najpierw zrobiono sensację z tego, że to nie klub, tylko stowarzyszenie kibiców samo zajmuje się dystrybucją biletów na mecze wyjazdowe Kolejorza, stosując przy tym selekcję (wejściówki dostają w pierwszej kolejności najwierniejsi fani, a nie przypadkowe osoby). Ostatnie dni to dyskusja o artykule Marcina Kąckiego zatytułowanego „Kibice Lecha w akcji: jedni falują, inni fałszują”, który zaczyna się od stwierdzenia: „Lech Poznań buduje markę klubu europejskiego. A tuż pod jego nosem jedni kibole fałszują bilety, inni wymuszają składki albo uciekają ze strachu przed narkotykowymi oskarżeniami”.

 

O co chodzi? O to, że przed meczem Lecha z Deportivo zatrzymano ochroniarzy, którzy ponoć wraz z osobami, które uważają się za kibiców Kolejorza drukowali fałszywe bilety. Niestety, ani o tym, że fałszywek było nie więcej niż 200, ani o tym, że na 16 tysięcy miejsc na stadionie klub przed każdą rundą sprzedaje ponad 12 tysięcy karnetów już Kącki nie wspomniał.

 

A skąd te „narkotykowe oskarżenia”? Stąd, że w listopadzie zatrzymano 14 osób – mieniących się kibicami Lecha, którzy zdemolowali autokar z gorzowskimi fanami, a wśród zatrzymanych były m.in. osoby zamieszane w handel narkotykami. Co w tym dziwnego, że w gronie kilkudziesięciu tysięcy osób chodzących na mecze Lecha, są też przestępcy, też nie wiadomo.

 

„Wymuszanie składek” z kolei to nic innego jak zwyczaj organizowania przez kibiców w czasie meczów wyjazdowych zrzutki na efektowne oprawy na trybunach. „Wyborcza” dotarła do kibica, który twierdzi, że jest to haracz wymuszany groźbami. Ciekawe tylko, dlaczego na kilka tysięcy "wyjazdowiczów" tylko kilku ma takie uwagi.

 

Co na te artykuły "Wiara Lecha"?

- Ostatnie artykuły oceniam bardzo negatywnie jako tendencyjne, które mają rzucić cień na „Wiarę Lecha” i naszą współpracę z klubem. Uznaliśmy jednak, że nie będziemy wdawać się w polemiki z gazetą, tylko dalej robić swoje. Najwyraźniej musimy żyć w dwóch światach – oni w swoim, a my w swoim – mówi prezes „Wiary Lecha” Jarosław Kiliński.

 

Wielu kibiców poczuło się jednak bardzo dotkniętych artykułami, sugerującymi, że ich środowisko składa się z dilerów narkotyków i że składki na oprawy nie są dobrowolne. Aby demonstracyjnie pokazać, że w pełni popierają działalność stowarzyszenia „Wiara Lecha”, zaczęli demonstracyjnie wstępować w jej szeregi, co wiąże się m.in. ze składkami pieniężnymi (wynosiła 100 zł rocznie, ale wczoraj zarząd WL obniżył jej wysokość o połowę).

 

- Nasze stowarzyszenie do niedawno liczyło nie więcej niż 300 osób. Teraz zgłasza się tyle osób, że być może uda się tę liczbę zwiększyć dwu- lub nawet trzykrotnie – mówi Kiliński. – Wielkopolscy kibice bardzo łatwo się jednoczą w trudnych momentach, co pokazali chcoiażby przy okazji bojkotu Kompanii Piwowarskiej. Teraz Lech też ma kłopoty – chodzi nie tylko o artykuły „Gazety Wyborczej”, ale też ostatnie zatrzymania osób związanych z klubem związane z aferą korupcyjną. Wielu kibiców nie wie, jak może pomóc, więc wstępuje do „Wiary Lecha”, aby pokazać, że cały czas są z Lechem.

za mmpoznan.pl

 

Tez wstąpiłem do tej mafijnej organizacji. Teraz będę zbierał haracze i handlował narkotykami. W końcu wg GW tak jest ;)

Odnośnik do komentarza

Dzisiaj odbył się pierwszy sparing Lecha na zgrupowaniu w Belek. Tygodniowe zgrupowanie już typowo pod kątem gry w piłkę. Był to pierwszy z czterech zaplanowanych spotkań Lecha. I zdecydowanie najbardziej prestiżowe. Czekają nas jeszcze mecze z Amkarem Perm (RUS), Glorią Bistrica (RUM), MTZ Mińsk (BLR). Z opisu meczu na oficjalnej wynika, że w pierwszej połowie przewaga po stronie Rosjan, a w drugiej to my coraz odważniej atakowaliśmy.

 

LECH POZNAŃ - SPARTAK MOSKWA 0:1 (0:1)

 

Bramki: 43. Welliton (Spartak)

 

Lech: Ivan Turina - Grzegorz Wojtkowiak, Zlatko Tanevski (46.Bartosz Bosacki), Manuel Arboleda, Ivan Djurdjevic - Rafał Murawski, Tomasz Bandrowski (46.Sławomir Peszko), Dimitrije Injac - Semir Stilic (82.Marcin Kikut), Robert Lewandowski (71.Anderson Cueto), Hernan Rengifo (79.Haris Handzic).

 

Spartak: Sosłan Dżanajew - Jewgienij Makiejew, Martin Stranzl (46 Ignas Dedura), Martin Jiránek (77 Martin Stranzl), Clemente Juan Rodríguez (46 Fiodor Kudriaszow) - Nikita Bażenow (46 Dienis Bojarincew), Rienat Sabitow, Rafael de Souza Pereira "Rafael Carioca", Aleksandr Pawlenko (58 Artur Małojan)

 

Swoją drogą przed chwilą zakończył się program w lokalnej telewizji, którego jedna część poświęcona była cyklowi felietonów dotyczących kibiców Lecha, którego autorami są dziennikarze gw. Gośćmi byli Jarek Kiliński (WL), prezes Kasprzak i dziennikarz Kącki. Na początek warto zaznaczyć jaki stosunek do programu mieli prezesi WL i Lecha, a jaki dziennikarz, który dosłownie usiadł jak do piwa. Trochę to subiektywne, ale warto zaznaczyć. Dyskusja dotyczyła głównie WL i dystrybucji biletów, a dokładniej dopłat na oprawy. Z wypowiedzi Kilińskiego wynikało, że składka nie jest obowiązkowa, bo wiadomo nie każdy może sobie pozwolić na dopłatę do biletu na wyjazd. Natomiast co innego mówił redaktor gw. Haracze, torby na pieniądze. Wiarygodność wypowiedzi trochę niska, natomiast mówił, że sytuację widział i są osoby. które potwierdzają jego zdanie. Jako, że na wyjeździe nie byłem nie wiem jak to wygląda w rzeczywistości, ale sądzę, że zrzutka na oprawę jest oczywista i kwota 20 czy 40 zł przy kwocie 600 zł na wyjazd do Holandii nie powinna być problemem. Kiliński twierdził, że nie wszyscy płacili na oprawę. Natomiast ciekawe były argumentu ze strony Kąckiego. Podobało mi się "mnie to nie interesuje, ja jestem dziennikarzem!" oraz "Szacunek należy się wszystkim kibicom. Tym którzy machają szalikiem i tym którzy nie machają." Na co ciekawie ripostował Kasprzak:"U nas wszyscy machają". Co w sumie jest trafne i oddaje rzeczywistość. Fakt, na koniec zaznaczył Kącki, że uważa nas za najlepszych kibiców. Jeden z telefonów podważył również wiarygodność GW mówiąc o World Press Photo i książce Odwet.

Odnośnik do komentarza

Pomijając aspekt korupcyjny…

Od samego początku zupełnie nie rozumiałem tej nagonki na kibiców Lecha. Oto w naszym skorumpowanym kraju - gdzie do tej pory trenerów dzieliło się na tych, co mogą załatwić i na tych, co nie mogą, zawodników na tych, co biorą i na tych, co dają, a sędziów mierzono tylko jedną miarą – na jałowej glebie, na cuchnącym gnoju, który okazał się, być może, zbawiennym nawozem, zaczął wyrastać klub, który przewyższał całą resztę we wszystkich aspektach swej działalności. Jego włodarze jeździli po Europie, podpatrując najlepszych, aby na polskim podwórku mogła w końcu powstać drużyna na miarę Ligi Mistrzów. Funkcjonująca jak normalny, sportowy klub – profesjonalnie zarządzany, z rozsądną polityką transferową, bez układów i ciemnych interesów pseudodziałaczy, za to z charyzmatycznym trenerem i ambitną drużyną.

Zaczęły się sukcesy, na stadion waliły tłumy - w Polsce nikt nie mógł poszczycić się tak wysoką frekwencją. Mecze Lecha, w porównaniu z naszą ligową szarzyzną, wyglądały jak z innej planety. Pełny stadion, piękna oprawa, żywiołowo reagujący kibice, wszystko to niosło piłkarzy do kolejnych zwycięstw.

My, Polacy, zazdrość i zawiść mamy we krwi. Niektórzy nie mogli zrozumieć, że IM się udało. Zaczęły się jakieś dziwne, prasowe paszkwile, które rozsądnych mogły jedynie rozśmieszyć, albo zbulwersować, ale naiwnych i mniej inteligentnych skutecznie zrazić, a nawet nastawić wrogo do znienawidzonego klubu z Poznania. Przecież to siedlisko wszelakiego zła, hołota jedna, którą trzeba zniszczyć, pozamykać, a stadion najlepiej spalić, aby nie mogła się tam spotykać!

 

Podobno dziennikarze GW penetrują teraz ulice Poznania i przy każdym wypadku, nawet drobnej stłuczce, pytają policjantów, czy ten, co spowodował wypadek nie był pod wpływem alkoholu? Resztę sobie sami dopiszą…

Odnośnik do komentarza

A Ty widzisz w tym sens? Wyrzucają w środku sezonu trenera, który w ciągu trzech lat pracy zdobył trzy mistrzostwa i w jego miejsce ściągają nie mówiącego po angielsku dziadka z Polski, z zerowymi sukcesami na arenie międzynarodowej. Dla mnie ten "artykuł" może pretendować do największego idiotyzmu roku.

Odnośnik do komentarza

W ramach propagandy bandytyzmu i narkomanii:

 

Wszyscy w ostatnim czasie jesteśmy świadkami bezpardonowych ataków niektórych mediów na nasz Klub oraz jego kibiców. Ich celem jest doprowadzenie do podziałów w naszej wielkiej rodzinie Lecha Poznań. Autorom tych zawistnych ataków najwyraźniej przeszkadza sukces osiągnięty przez nasz Klub. Przeszkadza atmosfera współpracy między różnymi środowiskami Wielkopolan, dumnymi z wielkiej tradycji Lecha Poznań.

W tych trudnych chwilach, my kibice Lecha wierzymy, ze obrana przez nas droga wspierania Klubu na dobre i na złe to nasz moralny obowiązek. W tych trudnych chwilach tym bardziej chcemy trwać przy naszych przekonaniach oraz wytrwałą pracą i zaangażowaniem służyć naszym ukochanym niebiesko – białym barwom. Po poznańsku postanowiliśmy robić to, co do tej pory, a reszta niech się uczy i niech zazdrości. W Poznaniu współpraca to standard, zaufanie, to fundament, a dialog, to partnerzy. Równi sobie, zdeterminowani, szanujący siebie nawzajem. Nie wszyscy podzielają nasze poglądy, nie wszyscy są nam przychylni, ale w obronie Kolejorza wszyscy razem stać musimy murem.

 

Dlatego wszystkich, którzy czują się emocjonalnie związani z Dumą Wielkopolski, zapraszamy do wstępowania do Stowarzyszenia Kibiców Lecha Poznań „Wiara Lecha”. Im więcej nas będzie, im donośniejszy będzie nasz głos, tym większa będzie chwała Klubu, który jest nam wszystkim najdroższy na świecie. Wierzymy, że razem będziemy niepokonani. Wierzymy, że my - wiara skupiona wokół naszego Klubu wspólnie wyjdziemy tylko mocniejsi z obecnej zawieruchy.

Wierzymy, że każdy z nas ma prawo i obowiązek tworzyć wielkiego Lecha. Wierzymy, że Lech jest tam gdzie jego Wiara!

 

 

Informacje o możliwości wstąpienia do Stowarzyszenia Wiara Lecha:

 

1. Biuro Wiary Lecha mieści się na Stadionie Lecha w niebieskim budynku przy boiskach treningowych. Trzeba dojść korytarzem do końca, ostatnie drzwi na prawo i po schodach do góry. Biuro nie jest czynne w konkretnych godzinach, bo nie zawsze możemy być na miejscu. Aczkolwiek w dni powszednie między 10:30 a 15:30 zwykle ktoś z zarządu jest na terenie stadionu.

 

2. Warunki rekrutacji:

- ukończony 18 rok życia,

- wypełnienie deklaracji członkowskiej,

- dostarczenie zdjęcia legitymacyjnego (może być w formie elektronicznej),

- opłacenie wpisowego w wysokości 20 złotych (jednorazowo) na koszt legitymacji (legitymacje będą wydawane sukcesywnie partiami)

- opłacenie składki członkowskiej w wysokości 50 złotych z góry za rok. Składki i wpisowe wpłacać można wyłącznie na konto Stowarzyszenia. Składka w wysokości 50 złotych jest stawką promocyjną i obowiązuje przez cały 2009 rok.

 

3. Deklaracja dostępna na stronie www.wiaralecha.pl. Deklarację można przesłać zwykłą pocztą, zostawić w biurze WL. kawiarence i sklepie Lecha Poznań na stadionie lub sklepie Tifo przy ul. Ratajczaka 34 w Poznaniu.

 

4. Konto do wpłat wpisowego, składek oraz wszelkich datków na działalność statutową:

ING Bank Śląski S.A.

Oddział w Poznaniu, ul. Piekary 7 61-823 Poznań

Numer rachunku: 16 1050 1520 1000 0022 8370 1221

 

Deklaracja: http://www.wiaralecha.pl/Stowarzyszenie/de...czonkowska.html

Pobierz ulotkę:

http://www.wiaralecha.pl/images/stories/pl...a5_Strona_1.jpg

http://www.wiaralecha.pl/images/stories/pl...a5_Strona_2.jpg

 

Dodatkowych informacji szukajcie na www.wiaralecha.pl i www.forum.wiaralecha.pl

 

http://forum.wiaralecha.pl/index.php?showtopic=8979

Odnośnik do komentarza
Ale kto (poza nawiedzonym Tomaszewskim) chce karać Lech? Chodzi raczej o schizofreniczne zachowanie części sympatyków poznańskiej drużyny - wcześniej za sugerowanie, że Lech to w zasadzie Amica ubrana w barwy "Kolejorza", kilka osób byłoby skłonnych dozgonnie się obrazić, a dzisiaj już tak to nie boli. Ba, dla wielu trufanów stało się argumentem do obrony. Ot, drobnostka.

a co ze schizofrenią przeciwników Lecha? cały czas przynudzali o Kuchenkorzu, ale teraz okazuje się nagle, że to jednak Lech jest :]

 

@Mario: No nie wiem, a to nie było przypadkiem tak, że legioniści sprzedali wtedy ten finał (możliwe że nie, nie orientuję się)? Bo jeśli tak, to nie sądzę, by należał wam się zwrot tytułu (sprzedali, dostali kasę, i jeszcze im puchar za to dawać?).

 

Jeżeli się nie mylę, to w tamtym meczu min. Piotr R. zwany Reksio dostał kamieniem po łbie od kibiców Legii. Wtedy było mi wstyd za naszych kibiców, ale teraz żałuję że Piotr R. mocniej nie dostał czymś w głowę. Oczywiście o ile potwierdzi się to że ustawiał mecze.

 

P.S. I zawsze na tym cierpią kibice. Dla oszustów miejsca w polskiej piłce nie ma !

takich jak Janusz W. - zamieszany w 1szy tak nagłośniony wałek w polskiej piłce czyli strzelaninie na radio/telefon pod tytułem: cała Polska widziała; no, ale "na szczęście" te zdarzenia są po bezpiecznej stronie grubej, antykorupcyjnej kreski; tak samo z resztą jak słynny finał PP Amica - Aluminium za który byśmy dziś jako Lech mogli beknąć...

 

aha i jeszcze jedno jak mawia por. Colombo:

zmień podpis słodki chłopcze! nie jesteś hieną; hiena to pożyteczny zwierzak - zjada padlinę; ty zaś jesteś koprofilem - lubisz grzebać w gównie, a i podjeść czasami nie omieszkasz...

skąd takie wnioski? zacząłeś się udzielać w tym temacie od czasu afery Reissa - nie przejrzałem 100 stron ale sporo wstecz kliknąłem

Odnośnik do komentarza
aha i jeszcze jedno jak mawia por. Colombo:

zmień podpis słodki chłopcze! nie jesteś hieną; hiena to pożyteczny zwierzak - zjada padlinę; ty zaś jesteś koprofilem - lubisz grzebać w gównie, a i podjeść czasami nie omieszkasz...

skąd takie wnioski? zacząłeś się udzielać w tym temacie od czasu afery Reissa - nie przejrzałem 100 stron ale sporo wstecz kliknąłem

 

Wiesz, nie każdy lubi robić to co Ty. Jednak tym co jesz nie musisz się z nami dzielić.

 

A wracając do tematu wyraziłem swoje zdanie (może trochę na "gorącą") ale mam do tego prawo. Ale sobie nie pozwolę by byle ktoś próbował mnie obrażać.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...