Skocz do zawartości

Sevillistas


Iwabik

Rekomendowane odpowiedzi

Terminarz nas nie rozpieszcza. 7 lutego przyszła pora na jeden z najtrudniejszych i najważniejszych meczów tego sezonu - wyjazd do Monachium, a 4 dni później mierzymy się z Deportivo. Tym będziemy się przejmować później, bo najpierw musimy zatroszczyć się o wywiezienie jak najkorzystniejszego rezultatu z Alianz-Areny. Na papierze delikatnym faworytem są gospodarze, ale bukmacherzy spodziewają się wyrównanego spotkania. Mam nadzieję, że uda nam się rozegrać nudny mecz, tak jak to ostatnio mamy w zwyczaju.

 

Barbosa - Kolodziejczak, Arribas, Carrico (80’ Reid), Murru (73’ Coke) - Iborra, Krychowiak - Dominguez - Bonaventura (80’ Anderson), Januzaj (56’ Garritano) - Rodriguez

 

Dawno nie było aż tak bezbarwnego meczu. Cała walka toczyła się w środku boiska. Bramkę dającą zwycięstwo gospodarzom zdobył Robert Lewandowski z rzutu wolnego. 0:1 w Monachium to całkiem dobry wynik, więc wybroniliśmy go do końca. Biedni kibice zgromadzeni na obiekcie Bayernu nie obejrzeli ani jednej ładnej akcji, a najciekawszym momentem spotkania, poza golem oczywiście, był strzał Krychowiaka z 30 metrów obroniony przez Neuera. O tym, jak nudne było to spotkanie najlepiej świadczą statystyki: http://i.imgur.com/XytwDLK.png

 

07.02.2017, Liga Mistrzów [1/8, 1. mecz], widzów: 66,780

[GER] Bayern 1:0 Sevilla [ESP]

60’ - R. Lewandowski 1:0

MotM: R. Lewandowski (Bayern) - 8.3

 

Przez jakiś czas z urazem grał Januzaj. Jak się potem okazało, będzie pauzował 2-3 tygodnie.

Odnośnik do komentarza

Mbia z meczów reprezentacji wrócił z nadciągniętymi mięśniami uda, co oznaczało w praktyce 9-11 dni przerwy. Jego Kamerun odpadł w półfinale. Z kolei po kontuzji wrócili Biton i Banega. Tego drugiego bardzo bym chciał gdzieś wypożyczyć, bo nie ma szans na grę (po 5 miesięcznej kontuzji proces ogrywania byłby stanowczo za długi i po 20 minut co kilka meczy raczej nie wystarczy.

 

Deportivo to z pewnością rewelacja rozgrywek. 5. miejsce na półmetku rozgrywek chyba nikomu w A Coruñii się nie śniło, a gospodarze dzisiejszego spotkania walczą o występy w Lidze Mistrzów! Razem z 4. Atletico mają po 42 punkty, my mamy ich 49. Skutkiem remisu z Celtą jest spadek na 3. pozycję w ligowej tabeli, przed nami Real z dorobkiem 50 punktów. Królewscy jadą do Elche.

 

Beto - Tremoulinas (75’ Kolodziejczak), Murillo, Reid, Coke - Ajer, Krychowiak - Biton (87’ Dominguez) - Anderson, Garritano - Rodriguez

 

Mecz rozpoczęliśmy wyśmienicie. Potrzebowaliśmy zaledwie 4 minut, żeby umieścić piłkę w siatce drużyny gospodarzy. Do dośrodkowania Tremoulinasa doskoczył Rodriguez, uderzył w poprzeczkę, a piłka po odbiciu się od niej trafiła w plecy Fabricio i wturlała się za linie bramkową. Chciałem jeszcze podwyższyć wynik, ale przez długi czas atakowaliśmy bezskutecznie. W 83. minucie Bergdich strzelił nam bramkę, ale sędzia odgwizdał spalonego. To zmotywowało mnie do ochrony korzystnego, bądź co bądź, rezultatu i wynik spotkania pozostał niezmienny do ostatniego gwizdka.

 

11.02.2017, La Liga [23/38], widzów: 33,177

[5.] Deportivo 0:1 Sevilla [3.]

4’ - Fabricio sam.

MotM: N. Murru (Sevilla) - 7.5

 

Na trybunach Riazor zasiadł Frank De Boer, menedżer Napoli, który ponoć przejawia zainteresowanie Carrico. Za mniej niż klauzulę (19.75 mln) go nie wypuszczę. Real w końcówce wydarł 3 punkty Elche (2:1 po bramkach w 82. i 85. minucie).

Odnośnik do komentarza

W obecnej formie może być ciężko.

 

 

Po wymęczonym zwycięstwie z Deportivo przyszła pora zagrać z Cordobą. Na ich stadionie wygraliśmy z nimi 3:0, więc fajnie byłoby co najmniej powtórzyć ten rezultat. Dawno już nie było meczu, w którym byśmy sobie zdrowo postrzelali, więc może teraz takowy nadszedł. A jak nie teraz, to za kilka dni gramy z Numancią, a tam bez większej ilości bramek się nie obejdzie.

 

Beto - Kolodziejczak, Arribas, Carrico, Coke - Ajer, Krychowiak - Dominguez (63’ Banega) - Bonaventura, Garritano (74’ Anderson) - Rodriguez

 

Nie wiem, co się dziej z moimi piłkarzami, ale sami chyba bramki już nie strzelimy. W 60. minucie błąd po dośrodkowaniu popełnił Campabadal i wbił piłkę do swojej siatki. Poza tym po kontuzji wrócił Banega. Kolejny mecz wygrywamy dzięki samobójowi, nie możemy liczyć, że Bayern sobie sam strzeli 2 bramki…

 

18.02.2017, La Liga [24/38], widzów: 41,877

[3.] Sevilla 1:0 Cordoba [16.]

60’ - E. Campabadal sam. 1:0

MotM: Coke (Sevilla) - 8.0

 

Dominguez rozciął sobie podudzie i nie zagra przez max. 10 dni.

Odnośnik do komentarza

Dziwniejsze już rzeczy w FM widziałem i dwa samobóje Bayernu mnie nie zaskoczą.

 

Sent from my Nexus 5 using Tapatalk

 

Jeszcze nie dawno mówiłeś że będzie porażka 8:0 w dwumeczu :ke:

Forma formą, ale w takich meczach często zdarza się przełamanie. Strzelić bramkę, później zagrać z kontrataku i może będzie awans ;)

Odnośnik do komentarza

Numancia to zespół, który w 24 kolejkach zdobył zaledwie 3 punkty. Zremisowali z Valencią, Rayo i Villarrealem. To chyba najlepsza możliwa sytuacja, aby wreszcie się obudzić i zacząć strzelać gole. Ale ale, jak nie teraz, to przed Bayernem jeszcze 17. Almeria.

 

Beto - Tremoulinas, Reid, Murillo, Coke - Iborra, Mbia - Banega - Bonaventura, Reyes - Gameiro

 

Nie wiem, czy to Numancia jest tak słaba, czy to my się budzimy, ale wreszcie zagraliśmy niezły mecz! Klepka Reyesa z Coke z 6. minuty to był majstersztyk. Hiszpan dograł jeszcze na końcu do Gameiro, który umieścił piłkę w pustej siatce. Francuz bramkę numer 2. zdobył już w drugiej połowie. Wykorzystał on nieumiejętne próby wybicia piłki dośrodkowanej z rzutu wolnego przez Iborry. Hattricka skompletował przypadkowo, bo pod koniec spotkania odbił się od niego strzał Bonaventury, co zmyliło bramkarza. Poza akcjami bramkowymi stworzyliśmy sobie jeszcze kilka dobrych sytuacji, ale nie potrafiliśmy zamienić ich na gole.

 

21.02.2017, La Liga [25/38], widzów: 9,025

 

[20.] Numancia 0:3 Sevilla [3.]

 

6’ - K. Gameiro 0:1

67’ - K. Gameiro 0:2

89’ - K. Gameiro 0:3

 

MotM: K. Gameiro (Sevilla) - 9.5

W tej samej kolejce zmierzył się Real Madryt z Deportivo. 2:0 dla stołecznej drużyny.

Odnośnik do komentarza

Almeria jest ostatnią przeszkodą przed spotkaniem z Bayernem. Wybierając skład na to spotkanie myślałem głównie o starciu z Bawarczykami. Almeria do łatwych przeciwników nie należy. Większość ich spotkań kończy się wynikami 1:0, więc świetnie nam to wróży. W tym momencie jednak marne 1:0 po nudnym spotkaniu mnie w pełni zadowoli. Mogą sobie nawet wbić sami gola. Fakt jest taki, że póki co wszystkie mecze z nimi wygraliśmy i mam nadzieję, że to się nie zmieni.

 

Beto - Tremoulinas, Reid, Murillo, Coke (80’ Murru) - Ajer, Mbia - Biton (80’ Banega) - Bonaventura, Reyes (46’ Januzaj) - Rodriguez

 

Pierwsze minuty tego spotkania były niezwykle intensywne. Bardzo napieraliśmy na defensywę Almerii, a ta pękła szybciej, niż Bernd Schuster zakładał. Wystarczyły nam 4 minuty, aby wbić piłkę do siatki. Kolejny raz świetną umiejętnością współpracy na prawym skrzydle popisali się Reyes i Coke. Ten pierwszy na końcu dograł do Rodrigueza, a ten, podobnie jak Gameiro w ostatnim meczu, strzelił do pustej siatki. Sam Hiszpan 3 minuty później podwyższył wynik. Bonaventura lubi uderzać z dystansu i dobrze mu to wychodzi, ale tym razem Ruben odbił jego strzał, niestety dla niego wprost pod nogi Jose Antonio Reyesa. Jednak to nie koniec popisów Hiszpana! W 10. minucie odebrał w polu karnym Almerii piłkę i szybko zagrał ją do Rodrigueza, który nie mógł nie trafić. Almeria pod koniec połowy zdobyła co prawda bramkę, ale zawinił Beto, który puścił pomiędzy rękoma strzał Albarracina z rzutu wolnego. Reyes nie przestawia mnie jednak zadziwiać. W 45. minucie celnie dośrodkował z rzutu rożnego, piłkę zgrał głową Bonaventura, a Mbia huknął z całej siły i o mały włos, a porwałby siatkę. Świetną połowę Reyes opłacił jakimś urazem, jednakowoż zdjąłem go dopiero w przerwie. Dobry wynik utrzymaliśmy do końca spotkania. Zawodnikiem spotkania został wybrany Rodriguez, chociaż nic nie zrobił. Prawdziwym MVP jest Reyes.

 

26.02.2017, La Liga [26/38], widzów: 41,913

[3.] Sevilla 4:1 Almeria [13.]

4’ - J. Rodriguez 1:0

7’ - J. A. Reyes 2:0

10’ - J. Rodriguez 3:0

43’ - P. Albarracin 3:1

45’ - S. Mbia 4:1

MotM: J. Rodriguez (Sevilla) - 9.0

 

Odetchnąłem z ulgą, gdy okazało się, że Reyes nic sobie nie zrobił, bo jest on tym, czego nam przez cały sezon brakowało - motorem napędowym.

Odnośnik do komentarza

Po serii łatwiejszych meczów przyszła pora na rewanż z Bayernem Monachium. Przypominam, że na wyjeździe przegraliśmy 0:1. Najważniejsze w tym meczu będzie nie stracić gola. Oczywiście do awansu potrzebujemy co najmniej 2 bramek, ale gdybyśmy stracili gola, musielibyśmy odpowiedzieć aż trzema. Nie tracę nadziei, wierzę, że Niemcy są do przejścia.

 

Barbosa - Tremoulinas (82’ Murru), Arribas, Carrico, Coke - Iborra, Krychowiak - Dominguez (72’ Biton) - Anderson, Reyes (60’ Januzaj) - Gameiro

 

Mój nos mnie nie oszukał. Obserwując świetną współpracę Coke i Reyesa oraz formę tego ostatniego właśnie na takie zestawienie prawego skrzydła postawiłem. Owoce mogłem zbierać już w 14. minucie. Do akcji dołączył się Dominguez, który podawał do Coke. To jednak nasz prawy obrońca zrobił w tej akcji najwięcej, bo ściągnął 2 graczy Bayernu i z pierwszej piłki dograł do wybiegającego na czystą pozycję Reyesa, a ten się nie pomylił! Wynik ten utrzymał się do końca 1. połowy, w której Bayern nie oddał nawet strzału na naszą bramkę. O tym jak wielkie znaczenie dla tego zespołu ma Coke przekonaliśmy się w samej końcówce. Gdy Bayern przygotowywał się już do dogrywki, a defensywa i bramkarz do dośrodkowania, rezolutny Hiszpan dostrzegł złe ustawienie Neuera i posłał bardzo mocny strzał po ziemi. Piłka przeleciała tuż przy słupku, a Neuer nie mógł nic począć. Spodziewałem się zmasowanych ataków gości, ale nie było ich stać na nic kreatywnego. Co za mecz Coke!

 

01.03.2017, Liga Mistrzów [1/8, 2. mecz], widzów: 44,813

[ESP] Sevilla 2:0 Bayern [GER]

14’ - J. A. Reyes 1:0

85’ - Coke 2:0

MotM: Coke (Sevilla) - 9.0

 

Bardzo ciekawie było w dwumeczu PSG i Arsenalu. Na Parc des Princes Paryżanie rozgromili Kanonierów 4:0, ale wynik ten powtórzył Arsenal na Emirates, a jedenastki lepiej strzelali Londyńczycy. Real bez problemu przeszedł Celtic (6:2), a Liverpool, choć odrobił dwubramkową stratę z VELTINS-Arena, to odpadł w konkursie rzutów karnych (ogólnie 2:2).

 

Za awans otrzymaliśmy 3.5 mln euro.

 

 

Pozdrawiam 8:0

Odnośnik do komentarza

Realu jakoś specjalnie się nie boję. Co prawda wygrali z nami jako jedyna póki co drużyna na naszym boisku, ale nic wielkiego nie pokazali. Ciekawie byłoby zmierzyć się z Arsenalem czy jakimś innym angielskim klubem, ale póki co jeszcze nie wiem, kto do nas dołączy w ćwierćfinale. Najbardziej chciałbym uniknąć zwycięzcy dwumeczu City-Barca. Najłatwiejszym z możliwych rywali byłby zwycięzca Valencia-Fenerbahçe.

Rayo gra w tym sezonie bardzo słabo, może nie tak słabo jak Numancia (4 punkty! remis z Sociedad), ale drużyna z Madrytu chyba nie ma co liczyć na utrzymanie. Do bezpiecznej strefy tracą 6 punktów, ale 17. Levante ma jeden mecz mniej. Wystawienie rezerwowego składu na to spotkanie to jedyna słuszna opcja. Raz, że dopiero co był mecz z Bayernem, a dwa - w następnej kolejce udamy się na Camp Nou i potrzebuję najważniejszych graczy w pełni sił.

 

Beto - Kolodziejczak, Murillo, Reid, Coke (46’ Murru) - Ajer (77’ Iborra), Krychowiak - Banega (69’ Biton) - Bonaventura, Januzaj - Rodriguez

 

Od początku spotkania byliśmy bardzo groźni i za wszelką cenę chcieliśmy objąć prowadzenie. Piłka wpadła do siatki dość wcześnie, bo już w 8. minucie, tyle że był spalony. Kilka minut później z dystansu łupnął Bonaventura, ale ostatecznie to Murillo po rzucie rożnym otworzył wynik. Raz jeszcze swoją formę udowodnił Coke. Nasz prawy defensor na przebój wszedł w pole karne gospodarzy, podał do Rodrigueza, a ten piętką odegrał do niepilnowanego Januzaja. Ten mocnym i celnym strzałem podwyższył na 2:0. Gdy już wszystko wyglądało dobrze fatalny błąd popełnił Reid, podając za krótko do Murillo. Piłkę skradł Pozuelo, popędził na bramkę i pokonał Beto. Rayo chciało pójść za ciosem, ale nadziali się na kontrę. Genialnym podaniem Bonaventura obsłużył Januzaja, choć Nacho mógł tak naprawdę wybić piłkę, gdyby w nią trafił. Nie zrobił jednak tego, a Januzaj stanął oko w oko z Borucem. Adnan posłał taką petardę w lewe okienko, że polski bramkarz Rayo mógł tylko patrzeć jak piłka trzepocze w siatce. Pomimo nastawienia na kontrolę meczu w 2. części gry podwyższyliśmy jeszcze wynik za sprawą Murillo po rzucie rożnym.

 

04.03.2017, La Liga [27/38], widzów: 12,882

 

[19.] Rayo 1:4 Sevilla [3.]

 

17’ - J. Murillo 0:1

26’ - A. Januzaj 0:2

29’ - A. Pozuelo 1:2

31’ - A. Januzaj 1:3

89’ - J. Murillo 1:4

 

MotM: A. Januzaj (Sevilla) - 9.5

Odnośnik do komentarza

Dzięki, Draken odpowiedzi w poście :)

 

 

Zarząd oczekiwał w tym sezonie co najmniej 1/8 Ligi Mistrzów. Mój osobisty cel brzmiał „ćwierćfinał” i został osiągnięty. Jeżeli osiągniemy coś więcej, to dobrze, a jak nie to trudno.

 

Z ogromnym zaciekawieniem śledziłem mecze rewanżowe 1/8 Ligi Mistrzów. Na mecz rewanżowy w Barcelonie udałem się osobiście. Media informowały, że chcę w ten sposób przygotować się do meczu z Barcą, ale tak naprawdę chciałem obejrzeć kawał dobrego futbolu. Zawiodłem się. Poza jedną genialną akcją Katalończycy nie pokazali nic szczególnego, ale goście z niebieskiej części Manchesteru tym bardziej. Nie obyło się bez dogrywki, a bramkę dającą awans Blaugranie zdobył niezawodny Luis Suarez w 121. minucie. Jak fart, to fart. W drugim meczu tego wieczoru Juventus rozgromił Szachtar 4:0 (5:0 w dwumeczu). W rozgrywanych dzień wcześniej meczach padły wyniki remisowe. Czerwone Diabły zremisowały w Dortmundzie 2:2, a Valencia na swoim boisku nie dała sobie wydrzeć zaliczki z Turcji (4:2) remisując 1:1.

 

Pary ćwierćfinałowe: Real Madryt-Arsenal, Barcelona-Valencia, Sevilla-Man Utd, Juventus-Schalke. Cóż, po dolosowaniu Valencii do Barcelony odetchnąłem z ulgą. Man Utd nie jest taki zły, chociaż nie ukrywam, że liczyłem na Schalke. Na pewno nie trafiliśmy na przeszkodę nie do przejścia i szczerze wierzę, że damy radę awansować do półfinału.

 

Barcelona notuje kolejny świetny sezon z rzędu i pewnie zmierza po 3. z kolei mistrzostwo Hiszpanii. Na 11 kolejek przed końcem rozgrywek ma nad Realem 5 punktów przewagi (nad nami 6, więc teoretycznie możemy się jeszcze gdzieś tam wmieszać) i jeszcze w zanadrzu El Clasico na swoim boisko. No właśnie, twierdza Camp Nou w tym sezonie nie została zdobyta, a ogólnie ostatnia porażka Dumy Katalonii u siebie miała miejsce 30 września 2015 roku w pojedynku z Man Utd w LM. Na wyjeździe Blaugrana jest jeszcze do ugryzienia, przekonali się o tym nie tylko w bolesnym dla nich starciu z nami (4:0 przypominam), ale też dość nie dawno, kiedy to musieli uznać wyższość piłkarzy… broniącego się przed spadkiem Levante. Wszyscy jednak dobrze wiemy, że z takimi drużynami gra się pod koniec najgorzej, a w dodatku Barca wyszła rezerwowym składem, bowiem kilka dni później rozgrywali pierwszy mecz z Manchesterem City (0:1 na wyjeździe). Na jakiekolwiek zdobycze na CN nie liczę (14/14 zwycięstw, 56 goli zdobytych i tylko 3 stracone).

 

Beto (33’ Murru) - Kolodziejczak, Arribas, Carrico, Coke - Iborra, Mbia- Biton - Anderson, Reyes (53’ Januzaj) - Gameiro (82’ Rodriguez)

 

Wynik meczu otworzył w 16. minucie Neymar strzelając z rzutu wolnego. W 33. minucie urazu doznał Beto, a ja… nie miałem bramkarza na ławce. Stanął Coke, który ostatnio jest prawdziwym człowiekiem renesansu. Nie spodziewałem się zbyt wiele, ale na początku drugiej połowy świetnym dryblingiem i strzałem popisał się Anderson. Brazylijczyk dał nam remis na 8 minut. Wtedy to źle przy rzucie rożnym zachował się Coke, ale trudno mi go winić. Nie potrafiliśmy odpowiedzieć. Patrząc na okoliczności, to wynik i tak nie jest zły. Pierwsza ligowa porażka w tym roku stała się faktem.

 

11.03.2017, La Liga [28/38], widzów: 96,272

[1.] Barcelona 2:1 Sevilla [3.]

16’ - Neymar 1:0

53’ - F. Anderson 1:1

61’ - M. Bartra 2:1

MotM: Neymar (Barcelona) - 9.0

 

Tabela - http://i.imgur.com/HWaeEOV.jpg

Odnośnik do komentarza

Przyznam szczerzę, że po wejściu Coke na bramkę spodziewałem się wyniku dwucyfrowego :P

 

 

Jak się okazało po spotkaniu z Barceloną, Beto nic nie jest. Czyli mógł z powodzeniem bronić do końca spotkania, a mecz mógłby potoczyć się zupełnie inaczej (choćby ten wolny, bramkarz by bez problemu złapał piłkę). No nic, dla równowagi kilka dni później na treningu mięśnie skośne brzucha naderwał Barbosa eliminując się z gry na 5-6 tygodni.

 

Po pechowym meczu z Barceloną wróciliśmy na swój stadion. Przyjeżdża do nas Levante. Łatwo nie będzie, bo drużyna z Walencji broni się przed spadkiem. Robi to dosyć efektywnie, o czym mogły przekonać się Barcelona i Athletic Bilbao czy nawet my sami (0:2).

 

Beto - Tremoulinas, Arribas, Carrico, Murru - Ajer, Krychowiak - Dominguez - Bonaventura (74’ Anderson), Januzaj (54’ Garritano) - Gameiro (74’ Rodriguez)

 

Pierwsza połowa nie należała do najciekawszych. Zdecydowanie powinniśmy prowadzić po genialnym 30 metrowym podaniu Domingueza nad 2 liniami bloku defensywnego Levante, ale w słupek trafił Gameiro. Jak się później okazało, była to nasza jedyna szansa na zdobycie bramki. Levante w tym sezonie przez nas niepokonane.

 

15.03.2017, La Liga [29/38], widzów: 41,876

 

[3.] Sevilla 0:0 Levante [17.]

 

MotM: N. Murru (Sevilla) - 8.5

Odnośnik do komentarza

Dzięki!

 

 

Po wpadce z Levante nasza strata do Realu Madryt zwiększyła się do 6 punktów. Chyba już na wicemistrzostwo nie mamy szans, bo przecież jeszcze gramy z Madrytem na Santiago. W bieżącej kolejce spotkań mierzymy się z Betisem, a więc derby Sewilli. Do tej pory z Los Beticos wygraliśmy wszystkie mecze i chcemy utrzymać ten trend. Jako że gramy u siebie, to nie powinno być trudne. Mbia wyjechał na mecze reprezentacji i jest niedostępny na to spotkanie.

 

Beto - Kolodziejczak, Murillo, Reid, Coke - Iborra, Krychowiak - Biton - Bonaventura (75’ Anderson), Garritano (55’ Januzaj) - Gameiro (65’ Rodriguez)

 

Byliśmy o wiele lepsi od Betisu i to był widać. Niestety, cuda w bramce wyprawiał golkiper gości. W 28. minucie błąd popełnił Murillo, któremu odskoczyła piłka, Rochina pokonał Beto, a Jeison przesądził o swojej przyszłości w klubie. Wyrównaliśmy dopiero w 56. minucie, a zrobił to Januzaj, który był na boisku minutę. Miał jednak szczęście, bo piłka odbiła się od interweniującego obrońcy i zmieniła tor lotu. Myślałem już, że Betis urwie nam punkty, ale pod koniec spotkania genialnym podaniem popisał się Biton, a akcję wykończył Rodriguez.

 

20.03.2017, La Liga [30/38], widzów: 45,000

[3.] Sevilla 2:1 Real Betis [11.]

28’ - R. Rochina 0:1

56’ - A. Januzaj 1:1

87’ - J. Rodriguez 2:1

MotM: J. Rodriguez (Sevilla) - 8.1

 

Z meczów reprezentacji Kamerunu z kontuzją wrócił Mbia. Naciągnięte mięśnie brzucha wykluczają go z gry na 2-3 tygodnie.

Odnośnik do komentarza

28 marca w klubie powitano nowych juniorów. Niestety, ten nabór raczej do najlepszych nie należy, trafiło się tylko 2 zawodników którzy w przyszłości mogliby pełnić rolę zmienników.

 

Pomimo że sezon temu rozbiliśmy Atletico 6:2, to ogólnie nie gra nam się z nami za dobrze. Generalnie to wychodzimy na 0 w bilansie pojedynków z nimi, bo zaliczyliśmy 2 porażki, 2 wygranie i 1 remis. Los Colchoneros walczą o awans do Ligi Mistrzów z Deportivo. Przed naszym spotkaniem spadli na 5. miejsce, ale mają tyle samo punktów, co z A Corunii, a mecz mniej. Na stadionie Atletico jeszcze meczu ligowego nie wygrałem. Remis na Estadio de Madrid mi wystarczy.

 

Beto - Kolodziejczak, Arribas, Carrico (46’ Reid), Coke - Iborra, Krychowiak - Dominguez - Anderson, Januzaj (70’ Reyes) - Rodriguez

 

Błędy obrońców mnie dobijają. Tego, co w 22. minucie zrobił Carrico nie da się opisać. Piłka mogłaby spokojnie wypaść na aut, ale Portugalczyk postanowił zaliczyć asystę przy bramce Llorente. W drugiej połowie Atletico szybko podwyższyło i zamurowało bramkę. Piłkarze Simeone potrafią postawić szczelne zasieki i tak właśnie zrobili.

 

29.03.2017, La Liga [31/38], widzów: 68,442

[5.] Atletico 2:0 Sevilla [3.]

22’ - F. Llorente 1:0

55’ - M. Mandzukic 2:0

MotM: M. Verratti (Atletico) - 8.5

 

Real przegrał El Clasico (1:2), więc na 7 kolejek przed końcem sezonu tracimy do Królewskich 3 punkty, choć mają oni 1 mecz mniej. Raczej nie sądzę, żebyśmy mieli szansę odrobić te straty.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...