Skocz do zawartości

England adventure


PiotruH

Rekomendowane odpowiedzi

Obecnie Matt jest wystawiony na listę transferowa i oczekują za niego 2.8 mln. Akurat tyle mamy i propozycje były akceptowane, ale maksymalny kontrakt jaki mogę mu dać to 5.750 tygodniowo, a on oczekuje znacznie wyższej gaży by ... wg. zaczął z nami rozmawiać :(

 

 

 

 

 

Tradycyjnie już działalność w okienku transferowym rozpoczynamy od sprzedaży zbędnych graczy by zyskać jeszcze więcej funduszy na wzmocnienia (chociaż zawodnicy za wielkie kwoty do nas nie przychodzą). Na pierwszy ogień poszedł Armando Ibrakovic, którego za okrągłe 100.000 Euro plus 50% kolejnego transferu sprzedałem do naszego tegorocznego rywala z ligi, Derby County. Jego los podzielił inny wydaje mi się niespełniony talent, a więc Machel James, który za kwotę 18.000+50% kolejnego transferu „zasilił” ekipę z Premiership-Wigan, ale natychmiast został on przeniesiony do rezerw tego klubu. Następnym defensorem, który uważam nie sprawdził się przez ten rok u nas jest Joshua Vermootem i jego również się pozbyłem za bezcen, a mianowicie 26.000 Euro wystarczyło by włodarze Bradford City pozyskali tego defensora. Również niezadowolony Estecha znalazł bez trudu nowego pracodawcę i będzie miał okazję na nas się odegrać, ponieważ za 70.000 Euro przeszedł do ligowego rywala, Grimsby. Najwięcej zarobiliśmy na sprzedaży Tasosa Karagianissa, który również wzmocnił ligowego rywala, Oldham. Za jego sprzedaż dostaliśmy 210.000 Euro+40% kolejnego transferu. Grek jednak natychmiast został odesłany do rezerw więc możliwe, że nie wystąpi przeciwko nam w tym sezonie. Za 20.000+50% kolejnego transferu do Shrewsbury Town opyliłem Ulrika Wingsternesa, który zastopował swój rozwój, a na Championship jest zdecydowanie za słaby.

Odnośnik do komentarza

Niestety nie. Mamy luźnie 12 tysięcy, ale nadal maksymalny pułap jaki możemy mu zaoferować to 5.750 :( przez takie ograniczenie dlatego też nie pozyskałem Pitmana, który był na liście transferowej i idealnie pasował do mojej taktyki.

 

 

 

 

 

 

Przed pierwszym spotkaniem na początku Sierpnia udało mi się pozyskać wielu graczy. Niektórzy z miejsca będą grali w pierwszym składzie, inni będą rezerwowymi, a jeszcze inni mają się rozwijać i ostro trenować w rezerwach:

 

Paul Bignot – wypożyczony do końca sezonu z Manchesteru City; tak jak zapowiedziałem przed sezonem nadal zamierzam wypożyczać zawodników z rezerw lepszych drużyn i tym razem postawiłem na Paula. Na początku będzie to nasz podstawowy defensor, ponieważ Oberg jedzie na Olimpiadę, ale później z racji dokonanego jeszcze wzmocnienia stanie się pierwszym rezerwowym.

 

Matt Derbyshire – wypożyczony do końca sezonu z Blackburn; no tego pana nie musze nikomu śledzącemu nasze losy przedstawiać. Mamy fundusze by pokryć jego transfer, ale ma on zbyt duże oczekiwania finansowe. Za rok kończy mu się kontrakt z obecnym klubem macierzystym i jeżeli nie zostanie on przedłużony to jeszcze raz postaramy się go pozyskać. Trzeci rok z rzędu Matt będzie w naszych szeregach straszył bramkarzy rywali i mam nadzieję, że będzie to czynił równie skutecznie jak do tej pory chociaż poziom ligowy jest już znacznie wyższy.

 

Richard Davis – 0 z Hartlepool; ten transfer nic mnie nie kosztował no może poza spora jak na takiego młodziana tygodniówką. Skaut mi go polecił i nic nie tracę by poobserwować jego rozwój przez jakiś czas. Jeżeli się nie sprawdzi to zapewne nie będzie miał problemów ze znalezieniem nowego pracodawcy.

 

Ole Soderberg – 8.000 z Hacken; tak jak zapowiedziałem tak uczyniłem czyli sprowadziłem młodego bramkarza by rozwijał się w rezerwach. Mogłem zakupić kogoś lepszego, ale wtedy mógłbym się narazić na bunty i psucie atmosfery w zespole, a przecież tego nie chcemy.

 

Samet Vatansever – 10.000 z Vasteras SK; potrzebowałem jakiegoś rezerwowego dla Webstera, a Szwed może również grać po prawej stronie defensywy i dostał dobra rekomendację od mojego skauta. Liczę na jego mocną prace na treningach to wtedy może coś ciekawego z niego wyrosnąć.

 

Mitchell Murphy – 50.000 z Drogheda Utd; skaut znalazł mi tego zawodnika, a ja długo nie chciałem go pozyskiwać. Jednak jego uniwersalność może nam się przydać, a jak chciały go pozyskać Chelsea, Liverpool czy Manchester United to coś jednak musi w nim ciekawego drzemać o czym to my będziemy mogli się przekonać na własne oczy.

 

Marcus Liden – 55.000 z Stabaek; Jest to średniej klasy gracz, ale w zeszłym sezonie miałem mało zawodników w środku pola i teraz walcząc w Championship musiałem to zmienić.

 

Olivier Deschacht – 85.000 z West Brom; to jest jakaś kpina i parodia żeby taki gracz przywędrował do nas po tak promocyjnej cenie. Niby jest to typowy lewy defensor, ale tam niepodważalne miejsce ma Webster, który jest z nami aż od Conference dlatego też Olivier będzie grał na środku defensywy i mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie skoro nie jest to jego naturalna pozycja.

 

Shkelcim Mustafa – 110.000 z Burnley; potrzebowałem dobrego zmiennika dla Filipe Falardo i padło na Shkelcima. Zawodnik ten nie przebił się do składu ani w Burnley ani na wypożyczeniu do Notts County więc rola rezerwowego nie jest mu obca i mam nadzieje, że będzie z nią również pogodzony w naszych barwach.

 

William von Schrowe= - 190.000 z Kalmar FF; polowałem na tego gracza od półtora roku gdzie zawsze ktoś mnie uprzedzał w jego transferze. Teraz bez zbędnych formalności wszystko załatwiliśmy w przyjaznej atmosferze, a Szwed z przyjemnością do nas dołączył gdzie z miejsca obiecałem mu grę w podstawowej jedenastce.

 

Jorgen Magnussen – 210.000 z Fredrikstad; jako, że w tym sezonie zamierzam grać dwoma pomocnikami bardziej nastawionymi na defensywę to musiałem dokupić partnera dla Hansena. Dwóch innych graczy, których miałem na oku nawet nie chciało słyszeć o dołączeniu do nas i swoje oczy skierowałem na Jorgena, który ma teraz odpowiadać u nas za rozbijanie ataków rywala.

 

 

 

Mecze towarzyskie:

Galatasaray 2:0 (Magnussen, Braga)

Aston Villa 0:3

Gladbach 1:2 (Webster)

Koln 0:2

Falmouth 4:0 (Bignot, Hansen, Derbyshire, Muweke)

Odnośnik do komentarza

Marcos: Burton Albion. Linden u mnie rezerwowym jest. Jakoś mam sentyment do Davidssona ;)

Brachu: Dziękować. Teraz jednak wydaje mi się, że nie będzie tak kolorowo :(

 

 

 

 

 

2.8.2008

Championship [1/46]: [-] Leeds-Burton [-]

(Williams- von Schrowe, Bignot, Deschacht, Webster- Davidsson, Magnussen, Hansen- filipe Falardo- Braga, Derbyshire)

 

No i rozpoczynamy kolejny długi i żmudny sezon, w którym musimy walczyć o utrzymanie. Na dzień dobry czeka nas już ciężkie wyzwanie, a mianowicie spotkanie z jednym z kandydatów do awansu, Leeds. Bardzo lubię tę drużynę i kto wie może kiedyś uda mi się stanąć za ich sterami. Teraz jednak piszemy swoją kartę historii w Burton i to jest najważniejsze. W 11 minucie Braga stanął przed dobrą okazją gdy głowa piłkę dograł mu Davidsson. Portugalczyk uderzył bardzo mocno z pierwszej piłki, a futbolówka przeleciała wysoko nad poprzeczką. W 27 minucie ostre dośrodkowanie od vos Schrowe otrzymał Falardo, ale źle złożył się do uderzenia i spudłował. W 36 minucie stworzyliśmy sobie chyba najlepszą okazję. Magnussen wrzucił miękko piłkę w pole karne, a tam wyskoczył do niej Braga i minimalnie przestrzelił. Portugalczyk urywał się dzisiaj defensorom Leeds jak chciał, ale brakowało mu wykończenia. W 65 minucie po kolejnym dośrodkowaniu Falardo już czysto trafił w piłkę lecz na jego drodze stanął świetnie interweniujący Ivan i nadal mieliśmy bezbramkowy remis. W 69 minucie to my mogliśmy mówić o dużym szczęściu. Po rzucie rożnym świetnie strzał Davenporta wybronił Williams, ale do dobitki pośpieszył de Roover. Mając przed sobą całą bramkę na nasze szczęście skiksował i nie trafił w bramkę. W 76 minucie nasze niewykorzystane okazje się zemściły. Dogranie po ziemi wzdłuż linii bramkowej nie zostało przez nikogo przechwycone i gdy w dogodnej okazji był Hulse to rozpaczliwie interweniujący Webster wleciał wraz z piłką do bramki. W 84 minucie drugą żółtą kartkę obejrzał Bignot i mecz musieliśmy kończyć w osłabieniu, a wobec absencji Oberga, który jest na Olimpiadzie będziemy grali słabszym zestawieniem w defensywie w kolejnym meczu. Gospodarze natychmiast wykorzystali grę w przewadze i ostatecznie wygrali 2:0, a my możemy mieć pretensje tylko do siebie za niewykorzystane okazje.

 

Leeds-Burton 2:0 (0:0)

(Webster 75’(OG), Calliste 88’)

Mom: Calum Davenport – 8 (DC, Burton)

Odnośnik do komentarza

Angielska Tarcza Wspólnoty: Arsenal-Chelsea 0:2 (Drogba 2)

 

Popularne zakłady bukmacherskie na Wyspach Brytyjskich określiły szansę na awans w nadchodzącym sezonie. Za faworyta uznali oni Ipswich z Tomaszem Frankowskim w składzie co jest dla mnie małym zaskoczeniem. Dalej wśród głównych pretendentów do awansu bardzo wysoko stoją akcje Portsmouth, Sheffield United, West Brom, Coventry i Cardiff. My mamy skupić się na uniknięciu relegacji i jesteśmy wymieniani jaki jedna ze słabszych ekip ligowych. Wiem, że przeskok z pierwszej ligi do Championship jest bardzo duży, a różnica poziomów o wiele większa, ale dołożymy wszelkich starań by zrealizować postawiony nam cel.

 

Jako, że musieliśmy powalczyć o utrzymanie w tym sezonie to musiałem jeszcze wzmocnić zespół. Pobiłem przy tym transferowy rekord klubu przekonując do gry dla u nas zawodnika Fulham, Chrisa Jamesa, który z miejsca wskoczy do pierwszego składu i zastąpi w nim Davidssona. Jego usługi kosztowały nas aż 1.8 miliona Euro co jest absolutnym klubowym rekordem, ponieważ wcześniej wydaliśmy maksymalnie na zawodnika zaledwie 210.000 Euro.

 

 

 

5.8.2008

Championship [2/46]: [19] Burton-Reading [3]

(Williams- von Schrowe, Delolmas, Deschacht, Webster- Jones, Magnussen, Hansen- Filipe Falardo- Braga, Derbyshire)

 

Kolejne ligowe spotkanie z mocną ekipą, a ja linię obrony mam zespojoną słabym Delolmasem, a dodatkowo nie wiedzieć czemu Derbyshire ma katastrofalne morale. Od pierwszego gwizdka mocno nacisnęli nas goście jednak dobrze spisywał się Williams. W 13 minucie Falardo uwolnił się spod opieki defensorów , ale posłał piłkę obok długiego słupka. Chwilę później Deschacht faulował wychodzącego sam na sam z bramkarzem Doyla i dziwię się, że nie dostał żadnego kartonika. Niestety jedenastkę pewnie wykorzystał Carr i przegrywaliśmy. Odpowiedź była natychmiastowa, ponieważ kapitalnym strzałem z ponad 30 metrów popisał się Falardo i doprowadził do wyrównania. W 25 minucie bliski swojej debiutanckiej bramki był Jones, ale jego strzał głowa wybronił z trudem Schwarzer. W 30 minucie powinniśmy byli prowadzić. Derbyshire nie wykorzystał stuprocentowej okazji i widać było, że nie jest jeszcze w formie i ma fatalne morale, ponieważ w normalnych warunkach bez problemów by wykorzystał taką sytuację. Do przerwy mieliśmy remis, a ja dokonałem dwóch zmian. Mocno poobijanego Falardo zastąpił Mustafa, a za Derbyshire na murawie pojawił się Muweke. W 60 minucie Hansen dwukrotnie próbował pokonać bramkarza gości, ale uderzał on z ostrego kąta i tak doświadczony goalkeaper jak Schwarzer skrócił oczywiście kąt i nie dał się przechytrzyć. Następnie mocno nacisnęli na nas zawodnicy Reading, ale próby Doyla i Kitsona bronił Williams. W 68 minucie akcja moich rezerwowych o mało nie przyniosła nam gola jednak uderzenie Muweke zatrzymało się na słupku i do szczęścia zabrakło nam paru centymetrów. Niestety już w kolejnej akcji na prowadzeniu byli goście, a swojego gola zdobył aktywny Doyle, który wygrał walkę w powietrzu. Znowu zagraliśmy niezłe spotkanie, ale zabrakło nam doświadczenia i nadal jesteśmy bez punktów. Te dwa mecz pokazały nam, że w tym sezonie musimy pogodzić się z rolą outsidera i rzeczywiście będziemy walczyć o utrzymanie.

 

Burton-Reading 1:2 (1:1)

Filipe Falardo 19’-Carr 18’(k), Doyle 69’)

Mom: Stephen Jordan – 8 (DL, Reading)

Odnośnik do komentarza

Po kolejnym spotkaniu (poniżej) to już sam nie wiem co mam sądzić :???:

 

 

 

 

 

Przed kolejnym ligowym spotkaniem do Burnley na okres pięciu miesięcy wypożyczyłem Mitchella Murphyego. Nasz nowy nabytek będzie miał tam większe szanse na grę.

:roll: :ke:

 

 

9.8.2008

Championship [3/46]: [13] Leicester-Burton [23]

(Williams- von Schrowe, Bignot, Deschacht, Webster- Jones, Magnussen, Hansen- Filipe Falardo- Braga, Derbyshire)

 

Gdy przetrwaliśmy pierwszy napór gospodarzy I Williams wybronił świetnie strzał Riordana to obudził się Derbyshire. Najpierw zszedł on do środka i gdy każdy myślał, że zaraz odda strzał to pięknie wypatrzył Falardo, który nie zaprzepaścił wypracowanej przez kolegę sytuacji. Chwile później to Derbyshire, ale po podaniu Jamesa znalazł się w dobrej okazji i również ją wykorzystał dając nam dwubramkowe prowadzenie. W 26 minucie przeprowadziliśmy kolejną składną akcję i ostatecznie Braga wypracował akcję sam na sam swojemu koledze z ataku, a Derbyshire jak tylko ma dobre morale nie marnuje takich okazji. Już w kolejnej akcji to Anglik odwdzięczył się Bradze i wypuszczając go w uliczkę, wykreował mu stuprocentową okazję, a moi napastnicy widać mieli dzisiaj swój dzień i po pół godzinie prowadziliśmy już 4:0! W naszych akcjach piłka krążyła jak po sznurku i ciężko było nam ją odebrać co szokowało kibiców gospodarzy. W drugiej połowie już tylko kontrolowaliśmy przebieg spotkania i nie pchaliśmy się tak ochoczo do akcji ofensywnych. W 83 minucie o piłkę do samego końca powalczył Muweke i odebrał ją Olarrze, a następnie szybko dośrodkował w pole karne gdzie czekał na nią nie kto inny jak Derbyshire, który uderzeniem z pierwszej piłki skompletował hat-tricka. Zagraliśmy kapitalne zawody z niezłym rywalem i rozgromiliśmy ich na wyjeździe, a tego absolutnie nikt się nie spodziewał.

 

Leicester-Burton 0:5 (0:4)

(Filipe Falardo 15’, Derbyshire 18’, 26’, 83’, Braga 29’)

Mom: Matt Derbyshire – 10 (Burton)

Odnośnik do komentarza

Jako, że zostało nam jeszcze troche grosza w sakwie, a skauci pracują na pełnych obrotach wyszukując coraz to lepszych zawodników (a to dziwne, bo wytycznych nie zmieniam im od lat I wcześniej takowych znaleźć nie mogli) to postanowiłem za 120.000 Euro zatrudnić Panosa Dimitriadisa z Molde, który ma wzmocnić rywalizacje na lewej obronie.

 

 

 

12.8.2008

Championship [4/46]: [17] Burton-Sheffield United [6]

(Williams- von Schrowe, Bignot, Deschacht, Webster- Jones, Magnussen, Hansen- Filipe Falardo- Braga, Derbyshire)

 

Uskrzydleni po zwycięstwie nad Leicester i to w kolosalnych rozmiarach chcieliśmy poszukać zdobyczy punktowej w starciu z bardzo mocnym Sheffield United, które jeszcze dwa sezony temu grało w Premiership. Teraz na pewno mają kadrę zdolną do wywalczenia awansu i powrócenia na najwyższy szczebel rozgrywek ligowych w Anglii. Wystarczy przypomnieć nazwiska Jamesa, Jagielki, Boumsonga czy Ingebretsena i już mamy drużynę gotową na awans. Tego popołudnia jednak graliśmy bardzo dobrze w defensywie. O ile początek był wyrównany to od 14 minuty ogromną przewagę uzyskali goście (5-17 w strzałach). W tej minucie jednak James podał do Falardo, a nasz rozgrywający nic nie robiąc sobie z asysty obrońców posłał piłkę do siatki. Następnie goście mieli bardzo dużo sytuacji bramkowych, zwłaszcza w drugiej połowie gdy ciążyło na nich widmo porażki. Dzisiaj kapitalne zawody rozgrywał jednak Williams, który cudownymi paradami wybronił nam mecz i zachował drugie z rzędu czyste konto, a my odnieśliśmy sensacyjną wygraną.

 

Burton-Sheffield United 1:0 (1:0)

(Filipe Falardo 14’)

Mom: Gareth Williams – 8 (Burton)

 

 

 

16.8.2008

Championship [5/46]: [10] Burton-Millwall [16]

(Williams- von Schrowe, Bignot, Deschacht, Webster- Jones, Magnussen, Hansen- Filipe Falardo- Braga, Derbyshire)

 

Goście przyjechali do nas z defensywnym nastawieniem, a my po dwóch ostatnich wygranych chcemy zanotować kolejny udany występ I pokusić się o pełną pulę. Od początku mocno nacisnęliśmy rywala, a w 19 minucie dopięliśmy swego zdobywając gola. Falardo uderzył potężnie z ponad 30 metrów, a piłka mimo iż zmierzała w sam środek bramki ostatecznie zatrzepotała w siatce. Trudno się nie zgodzić z opinią komentatora, że duży błąd przy tym golu popełnił bramkarz Millwall, James. W 22 minucie strzelec bramki dostał dobre podanie od Magnussena, ale tym razem się pomylił i trafił w bramkarza. W 32 minucie doskonałą okazję do wyrównania zaprzepaścili goście. Z rzutu wolnego ogromne problemy Williamsowi sprawił Rey, a do dobitki popędził Chadwick, ale tylko on sam wie jakim cudem nie trafił z bliskiej odległości do siatki. W 55 minucie Webster faulował w narożniku pola karnego Chadwicka i nie wiem czemu nie dostał czerwonej kartki. Do piłki podszedł Rey i ładnym podkręconym strzałem doprowadził do wyrównania. Jego wyczyn próbował skopiować w 60 minucie Magnussen, ale mocne uderzenie z rzutu wolnego na rzut rożny sparował James. Wynik do końca meczu nie uległ już zmianie i nie ukrywam jesteśmy trochę rozczarowani, że zremisowaliśmy z innym kandydatem do spadku.

 

Burton-Millwall 1:1 (1:0)

(Filipe Falardo 19’-Rey 55’)

Mom: Filipe Falardo – 8 (Burton)

 

 

 

Ja natomiast widząc świetną formę Filipe Falardo postanowiłem przedłużyć z nim kontrakt o 2 lata do 2013 roku co uczyniło go wraz z Jamesem najlepiej zarabiającym piłkarzem w drużynie, ale z pewnością jest wart swojej ceny.

Odnośnik do komentarza

Superpuchar Europy: Real Madryt-Chelsea Londyn 0:1 (Ronaldinho)

 

 

 

20.8.2008

Puchar Ligi I runda: [CHM] Burton-Mansfield [2L]

(Bratbakken- Vatansever, Delolmas, Bignot, Dimitriadis- Gavric, Liden, Davidsson- Mustafa- Braga, Muweke)

 

Puchar Ligi jest najniżej na liście moich priorytetów. Na topie zawsze będzie liga, a także ważny Puchar Anglii. Dlatego też w starciu z beniaminkiem drugiej ligi dałem zagrać zmiennikom. Barwy Mansfield reprezentuje teraz Jon Shaw, który był naszym najlepszym strzelcem w Conference i muszę przyznać, że nawet niexle się rozwinął jak na warunki niskiej ligi, w której występuje. Różnica klas była jednak widoczna gołym okiem i już w pierwszej połowie rozwiązaliśmy sprawę awansu aplikując gościom cztery gole. W drugiej części meczu chciałem byśmy nadal grali ofensywnie, ale brakowało za to wykończenia. Bezbłędny występ przyćmił kiks Bratbakkena, który nie mając meczowego ogrania podał wprost pod nogi rywala, a napastnik Mansfield przelobował Norwega z 40 metrów. W drugiej rundzie zagramy z inną drugoligową ekipą, Lincoln. Czemu takiego szczęścia w losowaniu nie możemy mieć od dwóch sezonów w rozgrywkach o Puchar Anglii?

 

Burton-Mansfield 4:1 (4:0)

(Muweke 3’, 38’, Gavric 9’, Mustafa 26’-Vernon 67’)

Mom: Joseph Muweke – 9 (Burton)

 

 

 

23.8.2008

Championship [6/46]: [15] Cardiff-Burton [11]

(Williams- von Schrowe, Bignot, Deschacht, Webster- James, Magnussen, Hansen- Filipe Falardo- Braga, Derbyshire)

 

Cardiff to mocna ekipa ze wspaniałym stadionie, a o ich sile w tym sezonie stanowi mocna linia defensywna, która jest złożona z zawodników wypożyczonych z klubów premierskim (Chimbonda, Onuoha, Richards). W siódmej minucie piłka po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Hansena nieoczekiwanie spadła pod nogi Bragi, który sam się tego nie spodziewał i uderzył sytuacyjnie, ale niestety tylko w boczną siatkę. W 24 minucie udało nam się wyjść na prowadzenie, a stało się to za sprawą pięknego uderzenia z dystansu Jamesa. Widać ładne strzały ze znacznej odległości są na początku tego sezonu naszą wizytówką, a nie jak to było dotychczas szybkie kontrataki. W doliczonym czasie pierwszej połowy Hansen zanotował drugą asystę tym razem dokładnie podając do wybiegającego na czystą pozycję Falardo, a Portugalczyk potwierdził swoją dobrą dyspozycję, wykorzystując znakomitą okazję. Druga połowa mogła się dla nas super rozpocząć kiedy to Hansen kolejnym świetnym podaniem obsłużył Derbyshire, ale Matt miał problemy z opanowaniem piłki przez co musiał oddać strzał z ostrego kąta i cała akcja przyniosła nam tylko rzut rożny. W 52 minucie Derbyshire dopiął swego i skutecznie dobił uderzenie Bragi podwyższając wynik spotkania na jeszcze bardziej okazały. Nim się obejrzeliśmy, a Anglik zdobył swojego drugiego gola i to bardzo wybitnej urody. Deschacht zagrał długa piłkę do przodu i mimo asysty dwóch defensorów, Derbyshire uderzył z prostego podbicia słabszą lewa nogą w długi róg pod poprzeczkę nie dając żadnych szans Alexanderowi na skuteczną interwencję. Anglik miał jeszcze dwie okazje na skompletowanie hat-tricka, ale ta sztuka mu się dzisiaj nie udała. Zanotowaliśmy kolejne okazałe zwycięstwo na wyjeździe i jeżeli tak będzie wyglądała nasza dyspozycja to spokojnie powinniśmy się utrzymać.

 

Cardiff-Burton 0:4 (0:2)

(James 24’, Filipe Falardo 45’, Derbyshire 52’, 53’)

Mom: Matt Derbyshire – 10 (Burton)

Odnośnik do komentarza

25.8.2008

Championship [7/46]: [9] Burton-Plymouth [15]

(Williams- von Schrowe, Bignot, Deschacht, Webster- James, Magnussen, Hansen- Filipe Falardo- Muweke, Derbyshire)

 

Ledwie dzień odpoczynku mieliśmy po ostatnim ligowym spotkaniu I dzisiaj w dniu moich urodzin chciałbym by zawodnicy zapomnieli o zmęczeniu i podtrzymali dobra passę czterech spotkań bez porażki w lidze. Wszystko rozpoczęło się dla nas bardzo udanie, bo w 14 minucie Magnussen najpierw co prawda trafił w bramkarza, ale piłka doturlała się do niego przed pole karne i nasz pivot uderzając drugi raz nie dał już szans na obronę bramkarzowi gości. W 25 minucie bramkarz Plymouth instynktownie obronił strzał Jamesa i tylko jego dobre ustawienie zapobiegło naszemu wyższemu prowadzeniu. Dążyliśmy do zdobycia drugiego gola, ponieważ ostatnio jak u siebie prowadziliśmy tylko jedną bramką z Millwall to spotkanie zakończyło się rozczarowującym remisem i dzisiaj chcieliśmy uniknąć powtórki z rozrywki. Tuż przed przerwą James ponownie był bliski szczęścia, ale tym razem z 25 metrów obił słupek bramki strzeżonej przez Larrieu. Po zmianie stron tak jak myślałem i tak jest zawsze gdy po pierwszej połowie prowadzimy nasi rywale nas przycisnęli. Na szczęście Williams wyszedł skoncentrowany i we wspaniałym stylu zastopował dwukrotnie Jarvisa. W 53 minucie znowu mogliśmy mówić o pechu, ponieważ zza pola karnego w słupek trafił Derbyshire. Tak jak się spodziewałem straciliśmy zwycięstwo w samej końcówce przez szybki kontratak. Znowu tracimy punkty u siebie ze średniakiem prowadząc po pierwszej połowie. Za to spotkanie zgarnęliśmy rekordowe przychody z biletów w wysokości 150 tysięcy Euro.

 

Burton-Plymouth 1:1 (1:0)

(Magnussen 14’-Jarvis 87’)

Mom: Aaron Webster – 8 (Burton)

Odnośnik do komentarza

6.9.2008

Championship [8/46]: [19] Oldham-Burton [10]

(Williams- von Schrowe, Oberg, Deschacht, Webster- James, Magnussen, Hansen- Filipe Falardo- Braga, Derbyshire)

 

Spotkanie z beniaminkiem i innym kandydatem do spadku rozpoczęło się dla nas kapitalnie. Co prawda w 22 sekundzie akcji sam na sam nie wykorzystał Derbyshire, ale piłka spadła pod nogi Falardo na 25 metrze, a ten uderzył co prawda w sam środek lecz i tak to wystarczyło by zaskoczyć Pollitta. W ósmej minucie potężnie z dystansu strzelał Deschacht, a piłka minimalnie minęła słupek. Następnie do bardzo dużej przewagi doszli gracze Oldham. W 12 minucie Chambers zdobył nawet bramkę, ale moja defensywa dobrze zastawiła pułapkę ofsajdową. Groźny był zwłaszcza aktywny Kopteff lecz gdy już wypracował dobra okazję swoim napastnikom to świetnie spisywał się Williams, a komentatorzy nie mogli wyjść z podziwu nad paradami naszego goalkeapera. W drugiej połowie przewaga gospodarzy była nieco mniejsza jednak nadal musieliśmy uważać na ich groźne ataki. Gdy już po tak długotrwałym szturmie zawodnicy Oldham opadli z sił to ruszyliśmy do ataków. Na efekty nie trzeba było długo czekać i w 79 minucie potężnym strzałem z dystansu, Magnussen zapewnił nam praktycznie wygraną. Nam jednak było mało i jeszcze po składnej akcji w doliczonym czasie gry, Derbyshire wpisał się na listę strzelców.

 

Oldham-Burton 0:3 (0:1)

(Filipe Falardo 1’, Magnussen 79’, Derbyshire 90’)

Mom: Matt Derbyshire – 9 (Burton)

 

 

 

9.9.2008

Championship [9/46]: [7] Burton-Stoke [18]

(Williams- von Schrowe, Oberg, Deschacht, Webster- James, Magnussen, Hansen- Filipe Falardo- Braga, Derbyshire)

 

Po sześciu meczach bez porażki wreszcie stawia nas się w świetle faworytów spotkania. Należy jednak pamiętać, że ostatnio mieliśmy dwukrotnie dużą przewagę i prowadziliśmy na własnym obiekcie by ostatecznie stracić punkty i dzisiaj chcielibyśmy tego uniknąć, ponieważ do tej pory nasza postawa lepsza jest w meczach wyjazdowych aniżeli na swoim stadionie. Spotkanie rozpoczęło się jak poprzednie i już po 30 sekundach prostopadłe podanie od Falardo na szybkie prowadzenie, zamienił Derbyshire. Nie udało nam się pójść jednak za ciosem i w szóstej minucie po błędzie Oberga, Nardiello doprowadził do wyrównania. W 23 minucie ten napastnik ponownie był bliski szczęścia jednak tym razem trafił on w słupek i mogliśmy odetchnąć z ulgą. Do przerwy był remis, ale szczerze mówiąc nie graliśmy dzisiaj najlepszego spotkania. W przerwie dokonałem kilku zmian. Po pierwsze nakazałem bardziej ofensywną grę, a po drugie poobijanego Hansena zastąpił Liden, natomiast średnio grającego ostatnio Bragę, Muweke. Właśnie w 52 minucie Muweke wypracował rzut wolny przed polem karnym. Do piłki podszedł Magnussen, który może na treningach nie jest najlepszy w rzutach wolnych, ale w trakcie spotkań o wiele lepiej mu to wychodzi i strzałem w okienko dał nam prowadzenie. Następnie znowu dużą przewagę osiągnęli przyjezdni lecz tym razem dobrze już spisywała się defensywa. W 69 minucie karygodny błąd popełnił bramkarz Stoke, który minął się przed polem karnym z piłką, a mimo bardzo ostrego kąta, Derbyshire zdołał słabszą lewą nogą podwyższyć nasze prowadzenie. W 75 minucie Nardiello mocnym strzałem zdobył kontaktowego gola i znowu nasza sytuacja nie była zbyt komfortowa. Już minutę później powinien być remis, ale Sam w akcji sam na sam z Williamsem fatalnie przestrzelił. W 81 minucie bezbłędny do tej pory Webster faulował feralnego strzelca z poprzedniej akcji i sprokurował rzut karny. Do piłki podszedł Hoefkens i co prawda Williams obronił jego strzał, ale wobec dobitki był już bezradny. Mecz zakończył się remisem (8-21 w strzałach) i znowu na własnym stadionie prowadząc tym razem nawet już dwoma bramkami nie potrafimy zgarnąć kompletu punktów.

 

Burton-Stoke 3:3 (1:1)

(Derbyshire 1’, 69’, Magnussen 52’-Nardiello 6’, 75’, Hoefkes 82’)

Mom:Daniel Nardiello – 9 (ST, Stoke)

 

 

 

Nicholas Hansen rozciął rękę i nie zagra w najbliższym ligowym spotkaniu.

Odnośnik do komentarza

13.9.2008

Championship [10/46]: [7] Burton-Grimsby [21]

(Williams- von Schrowe, Oberg, Deschacht, Webster- James, Magnussen, Liden- Filipe Falardo- Braga, Derbyshire)

 

Kiedy jak nie teraz mamy wygrać u siebie i podreperować swój domowy bilans. Przeciwnik jest zdziesiątkowany kontuzjami (połowa zespołu) i znajduje się w dole tabeli więc nie widzę innego rozwiązania aniżeli nasze zwycięstwo. W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie dwie dogodne sytuacje, z których jedną wykorzystaliśmy. W 17 minucie zmierzający do siatki strzał Deschachta na rzut rożny wybił obrońca Davies, ale już cztery minuty później składną akcję skutecznie wykończył Liden. Goście kreowali sobie sporo sytuacji, ale fatalnie w nich pudłowali, ale tez bardzo dobrze grał Williams. W 58 minucie na uderzenie słabszą, lewą nogą zza pola karnego zdecydował się Braga, a tor lotu piłki sprytnym zagraniem piętą, zmienił Falardo i podwyższył wynik meczu. Skończyło się na spokojnej wygranej 2:0 i wreszcie nasi kibice mogą cieszyć się z wygranej u siebie.

 

Burton-Grimsby 2:0 (1:0)

(Liden 21’, Filipe Falardo 58’)

Mom: Chris James – 8 (Burton)

 

 

 

17.9.2008

Puchar Ligi II runda: [CHM] Burton-Lincoln [2L]

(Williams- Vatansever, Stride, Bignot, Dimitriadis- Davidsson, Magnussen, Liden- Mustafa- Braga, Muweke)

 

W Pucharze Ligi gramy ze znanym mi Lincoln i oczywiście wystawiłem rezerwowe zestawienie by nie męczyć podstawowych zawodników chociaż paru z nich i tak znalazło się w wyjściowej jedenastce. W pierwszej połowie mieliśmy widoczną przewagę, ale brakowało nam wykończenia, ponieważ nasze strzały były bardzo niecelne. Do przerwy był więc remis i jedna skuteczna akcja przyjezdnych mogła przesądzić o naszej sensacyjnej porażce. Druga połowa była bardzo nudna, a na dodatek kontuzji doznał świetnie rozwijający się Dimitriadis (2 tygodnie), którego chciałem wprowadzić do pierwszego składu, kosztem Webstera. Dopiero w końcówce meczu udało nam się przechylić szalę zwycięstwa na nasza korzyść. Najpierw podanie od Lidena wykorzystał Muweke by po chwili wypracować rzut karny, który na bramkę zamienił Davidsson.

 

Burton-Lincoln 2:0 (0:0)

(Muweke 85’, Davidsson 89’(k))

Mom: Paul Bignot – 8 (Burton)

 

 

 

W trzeciej rundzie Pucharu Ligi zmierzymy się u siebie z Reading. Czemu my takiego szczęścia w losowaniu nie możemy mieć w Pucharze Anglii gdzie z miejsca trafimy pewnie na ekipę znacznie silniejszą od nas.

Odnośnik do komentarza

20.9.2008

Championship [11/46]: [20] Ipswich-Burton [7]

(Williams- von Schrowe, Oberg, Deschacht, Webster- James, Magnussen, Liden- Filipe Falardo- Braga, Derbyshire)

 

Wracamy do pojedynków ligowych gdzie czeka nas wyjazd do słabo spisującego się Ipswich, które przecież miało walczyć w tym sezonie o awans. My na wyjazdach gramy bardzo dobrze i strzelamy tam najwięcej bramek z całej ligowej stawki, a na dodatek znajdujemy się jedną lokatę niżej od miejsca barażowych gdzie gdyby nie wpadki u siebie już byśmy się znajdowali. W dziewiątej minucie padła jedyna bramka w tym spotkaniu i na szczęście to my ją zdobyliśmy. Z rzutu wolnego miękko w pole karne wrzucił von Schrowe, a tam obrona nie upilnowała Derbyshire, który głową dał nam komplet punktów. Gospodarze stworzyli sobie o wiele więcej okazji niż my, ale dobrze bronił Williams, a skuteczny do tej pory Frankowski chyba zapomniał jak zdobywać bramki i całe szczęście. Ipswich grało bardzo brutalnie powodując mocne stłuczenia aż u trzech moich graczy dlatego też w 35 minucie stracili oni zawodnika przez czerwoną kartkę i od tej pory grało nam się o wiele łatwiej czego efektem było spokojne dowiezienie prowadzenia do końcowego gwizdka.

 

Ipswich-Burton 0:1 (0:1)

(Derbyshire 9’)

Mom: Jorgen Magnussen – 9 (Burton)

 

 

 

23.9.2008

Championship [12/46]: [18] Nottingham Forest-Burton [6]

(Williams- von Schrowe, Oberg, Deschacht, Webster- James, Magnussen, James- Filipe Falardo- Braga, Derbyshire)

 

Już w 40 sekundzie po składnej akcji potężnie uderzał Magnussen, ale intuicyjnie piłkę wybronił Beckwith. Gospodarze odpowiedzieli równie składną akcją w 12 minucie i piękny strzał z półobrotu w wykonaniu Rommedahla znalazł drogę do naszej bramki. W 18 minucie szczęścia z dystansu próbował Falardo jednak znowu jakimś cudem dobry strzał wybronił Beckwith. Szturmowaliśmy bramkę Nottingham raz za razem jednak doskonała postawa bramkarza nie pozwoliła nam wyrównać. Dopiero pod koniec pierwszej części meczu wyrównaliśmy. Gola z najbliższej odległości zdobył Braga dobijając dwa poprzednie strzały swoich kolegów i wreszcie przełamując zaporę defensywną rywala. Była to dopiero druga bramka Portugalczyka w tym sezonie! Niestety druga połowa zaczęła się dla nas fatalnie od drugiego żółtego kartonika, słabo grającego dzisiaj Jamesa i musieliśmy grać praktycznie całą druga połowę w osłabieniu co oczywiście dało duże fory gospodarzom. Wykorzystali oni to bardzo szybko i w 58 minucie za sprawą Jansena byli na prowadzeniu. O dziwo udało nam się jednak wyrównać i po rzucie rożnym, Braga odwdzięczył mi się za pozostawienie go na boisku kosztem Derbyshire, drugą bramką. Niestety nasza defensywa nie wytrzymała naporu mającego liczebną przewagę przeciwnika i ostatecznie przegraliśmy 2:3 kończąc passę ośmiu ligowych spotkań bez porażki na co wpływ miała ewidentnie czerwona kartka.

 

Nottingham Forest-Burton 3:2 (1:1)

(Rommedahl 12’, Jansen 59’, Newbold 84’-Braga 44’, 65’)

Mom: Dennis Rommedahl – 9 (AMR, Nottingham Forest)

Odnośnik do komentarza

A tam od razu za łatwy. Gram od niego od 2005 roku i zawsze mimo nowszych wersji FMa znajdował się na dysku i w niego pocinałem także grę znam praktycznie od podszewki, a mimo to nadal mnie zaskakuje i cieszy bardziej niż każda inna wersja FMa :)

 

 

 

 

 

27.9.2008

Championship [13/46]: [8] Burton-Q.P.R [6]

(Williams- von Schrowe, Oberg, Deschacht, Webster- Hansen, Magnussen, Liden- Filipe Falardo- Braga, Derbyshire)

 

W takich spotkaniach jak dzisiejsze nie możemy tracić punktów, ponieważ potem strata do czołówki może być już nie do odrobienia. Na dodatek gramy przecież średnio na własnym stadionie więc mamy czego się obawiać w starciu z mocnym Q.P.R. Od początku graliśmy bardzo mądrze ograniczając dostęp do naszej bramki i rozbijając ataki rywala już na ich połowie. Niestety szybko poobijany został Braga, za którego wszedł Muweke. Szkoda, bo nie ukrywam po ostatnim wreszcie dobrym występie Portugalczyka liczyłem, że złapie on wiatr w żagle i dzisiaj tez błyśnie. Nasza mądra gra i czekanie na okazję przyniosło efekty pod koniec pierwszej połowy. Magnussen lekko wrzucił piłkę w pole karne, a tam Liden naszedł na piłkę głową i wpakował ją do siatki. Goście nie zdołali się otrząsnąć, a już dwie minuty później Falardo podwyższył wynik spotkania. W drugiej połowie nieco bardziej aktywni byli przyjezdni, ale nie potrafili oni pokonać Williamsa. Wreszcie w 82 minucie za sprawą Francisa, który huknął z około 30 metrów, a piłka odbiła się jeszcze od słupka, doprowadzili do wyrównania. Kolejne akcje były coraz groźniejsze, ale my zareagowaliśmy na to trafienie bardzo dobrze i w 88 minucie po solowej akcji, Muweke zapewnił nam bardzo ładne zwycięstwo nad mocną ekipą z czołówki.

 

Burton-Q.P.R 3:1 (2:0)

(Liden 38’, Filipe Falardo 40’, Muweke 88’-Francis 82’)

Mom: Joseph Muweke – 9 (Burton)

 

 

 

11.10.2008

Championship [14/46]: [23] Coventry-Burton [7]

(Williams- von Schrowe, Oberg, Deschacht, Dimitriadis- James, Magnussen, Liden- Filipe Falardo- Braga, Derbyshire)

 

W spotkaniu ze słabo spisującym się w tym sezonie Coventry postanowiłem dać szanse od pierwszych minut Dimitriadisowi, który świetnie pracuje na treningach i może on nawet na dłużej zagościć w pierwszym składzie kosztem wieloletniego I etatowego gracza na tej pozycji Webstera. Gospodarze grają nietypowym ustawienie, bo aż czterema napastnikami więc musimy uważać w obronie. Od początku sporą przewagę uzyskali gospodarze, ale świetnie bronił Williams, zwłaszcza przy dwóch groźnych uderzeniach McSheffreya, które z trudem wybronił. My odpowiedzieliśmy strzałem Magnussena, który jednak trafił tylko w bramkarza. Niespodziewanie w ostatniej akcji pierwszej połowy, defensywa Coventry zaspała i Falardo podał do Derbyshire, który podkręconym strzałem z 25 metrów zaskoczył wysuniętego HaBlera. W 50 minucie przed dobrą okazją do podwyższenia stanął Falardo, którego świetnie obsłużył James lecz nie zdołał on pokonać niemieckiego bramkarza. To się na nas zemściło w kolejnej akcji. Po raz kolejny w tym meczu Williams zatrzymał kapitana zespołu Coventry, McSheffreya, ale wobec dobitki Prso był już bezradny i mieliśmy remis. Ta bramka nas podłamała i w 60 minucie dośrodkowanie na długi słupek wykończył McFadden, który z ostrego kąta wykorzystał błąd Williamsa. Musieliśmy rozpocząć szaleńczy pościg by uratować chociażby jeden punkt w dzisiejszym spotkaniu i w 85 minucie Derbyshire wycofał piłkę na 10 metr gdzie Magnussen ze stoickim spokojem doprowadził do remisu. W doliczonym czasie gry jeszcze Muweke próbował dać nam zwycięstwo, ale piłkę zmierzającą do siatki z linii bramkowej wybił b]Sodje[b/].

 

Coventry-Burton 2:2 (0:1)

(Prso 52’, McFadden 60’-Derbyshire 45’, Magnussen 85’)

Mom: Eetu Muinonen – 8 (MR, Coventry)

Odnośnik do komentarza

14.10.2008

Championship [15/46]: [6] Burton-Sheffield Wednseday [21]

(Williams- von Schrowe, Oberg, Deschacht, Dimitriadis- James, Magnussen, Hansen- Filipe Falardo- Braga, Derbyshire)

 

Już 24 sekundzie najwyższym kunsztem bramkarskim musiał się wykazać Williams po uderzeniu głową Lovella, które sparował na rzut rożny. W odpowiedzi ładnie z rzutu wolnego strzelał Magnussen, ale tym razem to Ione pokazał wysoka klasę. W 17 minucie dwójkowa akcja moich napastników przyniosła nam gola, którego zdobył płaskim uderzeniem przy słupku Braga. W 29 minucie nadzialiśmy się na kontratak po źle wykonanym rzucie rożnym i nie dość, że Deschacht w trakcie pościgu za Lovellem nabawił się kontuzji to jeszcze napastnik gości doprowadził do wyrównania. To nas bardzo rozjuszyło i przed przerwa udało nam się zaaplikować przeciwnikowi dwie bramki, które odarły go ze złudzeń na korzystny rezultat. W drugiej połowie kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na murawie i mimo licznych prób, głównie z dystansu graczy Sheffield, wynik spotkania był taki jak po pierwszej połowie.

 

Burton-Sheffield Wednesday 3:1 (3:1)

(Braga 17’, 38’, Magnussen 32’-Lovell 29’)

Mom: Gareth Williams – 8 (Burton)

 

 

 

18.10.2008

Champiosnhip [16/46]: [22] Derby-Burton [4]

(Williams- von Schrowe, Oberg, Deschacht, Dimitriadis- James, Magnussen, Hansen- Filipe Falardo- Braga, Derbyshire)

 

W pierwszej połowie praktycznie nie schodziliśmy z połowy przeciwnika, ale nasze wykończenia akcji wołały o pomstę do nieba jak to z szóstej minuty kiedy mający przed sobą tylko pustą bramkę Braga nawet w nią nie trafił. Później dogodne okazje seriami marnowali moi zawodnicy aż wreszcie Derbyshire mocnym uderzeniem pod poprzeczkę dał nam prowadzenie. Matt był mocno poobijany po pierwszej połowie i nie chcąc ryzykować jego poważniejszego urazu, wprowadziłem za niego Muweke. W drugiej połowie to jednak Falardo był bohaterem zdobywając dla nas dwie bramki. Nie ustrzegliśmy się i tak błędu w defensywie przez co nie wygraliśmy spotkania do zera i w doliczonym czasie gry Derby zdobyło honorowego gola.

 

Derby-Burton 1:3 (0:1)

(Foy 90’-Derbyshire 40’, Filipe Falardo 60’, 75’)

Mom: Filipe Falardo – 9 (Burton)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...