Skocz do zawartości

History of legend


CancuN

Rekomendowane odpowiedzi

@ Też mnie to zaczyna denerwować, ale jak się zatnie to nie ma we wsi...

 

25.11.2012

 

Z jednej strony remisy i spadek na trzecią lokatę w tabeli, ale z drugiej mamy tylko jeden punkt straty do lidera. Całej czołówce naszej ligi zacięły się celowniki, przez co straty są niewielkie, jednak przewaga nad pozostałymi ekipami topnieje w oczach. Chciałoby się w końcu coś wygrać! Dzisiaj będziemy mieć na to szansę w spotkaniu wyjazdowym przeciwko Albacete. Ekipa bardzo dobra, ale zajmująca ledwie trzynastą lokatę...

 

Skład:

D. Miguelez, Jael, J. Gil, P. Lozano, I. Remacha, A. Ragaven, J. Miramon, O. Reche, M. Sanz, N. Medina, A. Morales

 

Rywale postawili na ultra defensywne ustawienie, przez co ciężko było się nam dostać w okolice pola karnego. Długo mordowaliśmy się z oddaniem choćby strzału w światło bramki i jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, pierwsi straciliśmy gola. Rzut wolny z okolic końcowej linii wylądował na głowie jednego z defensorów rywali, który mocnym uderzeniem głową pokonał Migueleza. Na całe szczęście, długo na wyrównanie nie musieliśmy czekać. Znakomitą kontrę przeprowadził Medina, który zdecydował się płaski strzał z okolic trzydziestego metra i była to wspaniała decyzja. Wyrównanie nastąpiło szybko, co pozwalało optymistycznie nastrajać się przed kolejnymi minutami spotkania. Tymczasem w końcówce pierwszej odsłony straciliśmy jeszcze drugiego gola i do szatni schodziliśmy w roli przegranych. Ciężko było w to uwierzyć, ale kolejny raz ciała dawał Miguelez...Po zmianie stron wciąż toczyliśmy walkę z wiatrakami i finalnie nic nie uzyskaliśmy. Zamiast remisu, tym razem odnosimy porażkę...

 

2. Liga "B3" [14/38]

stadion: Carlos Belmonte w Albacete, 3573 widzów

[13] Albacete - [3] Andorra C.F.

2:1 [Aitor Carratala 29', Adria 45' - Nicolas Medina 34']

mom: Felipe Belmonte "7.6"

Odnośnik do komentarza

29.11.2012

 

Kiedy odpadliśmy z Copa del Rey myślałem, że została nam już tylko liga. A tu taki psikus, że dzisiaj musimy stawić się na spotkaniu Hiszpańskiego Pucharu Federacji, gdzie już od pierwszej rundy mamy dwumecz. Los skojarzył nas z Castillą, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Mam nadzieję, że uda nam się coś wskurać, bowiem pierwszy pojedynek rozegramy na własnym obiekcie i to tutaj musimy szukać swojej szansy na wyrobienie przewagi.

 

Skład:

D. Miguelez, Jael, J. Gil, P. Lozano, S. Laguarta, A. Ragaven, J. Miramon, O. Reche, M. Sanz, N. Medina, D. Subotic

 

Tym razem pierwszy gol padł już po kwadransie spotkania i choć nie strzeliliśmy go my, to jednak mimo wszystko wyszliśmy na prowadzenie. Ruben Molero zaliczył swojaka, co spowodowało sporą radość na naszym obiekcie. W tym pojedynku swoją szansę dostał Subotic, ale po raz kolejny nie chciał jej wykorzystać. Obdarzony potężnym uderzeniem i dobrym przeglądem pola zawodnik, przynajmniej do tej pory nie wniósł nic do gry Andorry C.F. Przed sezonem widziałem w nim gwiazdę, ale chyba mocno się pomyliłem. Stwarzanie sobie sytuacji strzeleckich szło nam wyśmienicie, ale o skuteczności trzeba zapomnieć. To, co wyprawiali moi podopieczni wolało o pomstę do nieba. Sanz zmarnował dwie okazji, gdzie minął już bramkarza i miał przed sobą pustą bramkę, a Morales, który po zmianie stron wszedł za Suboticia strzelał z siłą chorego przedszkolaka. Dwadzieścia minut przed końcem, kolejny raz do kartoteki tego meczu wpisuje się Molero, który tym raz ujrzał drugi żółty kartonik i osłabił swój zespół. Jakby tego było mało, dziesięć minut przed końcem kolejny, kurewski błąd Migueleza daje rywalom wyrównanie. Czy tak gra zespół mający ambicje na walkę o awans? Fatalnie, polecą tygodniówki, oj polecą!

 

Puchar Federacji, 1. runda [1/2]

stadion: Juan Antonio Endeiza w Andorze, 363 widzów

Andorra C.F. - Castilla

1:1 [Ruben Molero 15'(sam) - Pablo Mogollon 79']

mom: Javier Garcia-Noblejas

Odnośnik do komentarza

2.12.2012

 

Grudzień mieliśmy rozpoczynać pojedynkiem z Valencią Mestalla, aktualnie vice liderem tabeli i ponownie jednym z głównych faworytów do walki o najwyższe cele, ale ogromna ulewa w dniu spotkania zmusiła do przełożenia meczu na inny termin.

 

Dzięki temu mieliśmy dłuższą przerwę od futbolu, którą automatycznie wykorzystaliśmy na wzmożony trening zagrań w ofensywie.

 

9.12.2012

 

Do gry wracamy tydzień później i znów w kalendarzu pojawia się ekipa z Valencii, tym razem Huracan. Siódme miejsce nie oddaje ich siły, dlatego mimo wszystko musimy uzbroić się w cierpliwość i zagrać najlepiej, jak tylko potrafimy. Jedna kolejka zaległości meczowych zepchnęła nas poza podium, ale nie ma się co martwić. Wierzę, że jesteśmy w stanie dogonić czołówkę i wciąż walczyć o miejsca premiowane grą w barażach. Jest tylko jeden warunek, musimy poprawić swoją skuteczność!

 

Skład:

D. Miguelez, Jael, J. Gil, M. Salas, Fonsi, J. Miramon, P. Lozano, O. Reche, M. Sanz, N. Medina, A. Morales

 

Po nieco ponad kwadransie byłem w szoku, bowiem wynik otworzył Morales i dał nam prowadzenie. Ten człowiek przecież normalnie nie strzela już na zawołanie, ale obcięcie tygodniówki zrobiło swoje. Zbyt agresywna postawa Lozano spowodowała, że jeszcze przed upływem trzydziestej minuty spotkania graliśmy już w osłabieniu. Chwilę później zawodników Andorry było już dziewięciu. Tym razem z murawy wyleciał Gil, co oznaczało, że wszystkie siły musimy skupić na defensywie i modlić się o utrzymanie korzystnego rezultatu, co w tej chwili wydaje się być już niemożliwe. Ale ten mecz może przejść do historii! Mimo takich kłód pod nogi, sekundy przed przerwą mocno bity rzut rożny odbija się od Ruffino i wpada do siatki, co oznacza zwiększenie naszego prowadzenia! Nikt chyba nie spodziewał się, że w jakikolwiek sposób, grając w dziewiątkę, będziemy w stanie jeszcze powiększyć swoje konto bramkowe. Szczęście ewidentnie nam sprzyjało, bo nawet zaczął dzisiaj skutecznie bronić Miguelez, któremu też obciąłem dochody. Kto wie, czy właśnie taki zabieg nie stanie się standardem w moim repertuarze, w momencie gorszej gry. Minuty w drugiej odsłonie mijały jednak bardzo wolno. Nacisk rywali zwiększał się a my coraz bardziej odczuwaliśmy zmęczenie. Akcje ofensywne stały się rzadkością, ale to w tym wypadku było całkowicie zrozumiałe. Po ostatnim gwizdku na stojąco biliśmy sami sobie brawa. Pokazaliśmy ducha walki i wielkie jaja, które pozwoliły nam dowieźć świetny wynik do samego końca. Jedynie co, to można mieć pretensje do arbitra, który w widoczny sposób psuł widowisko, rozdając kartki na lewo i prawo, zupełnie jak na promocji w tesco...

 

2. Liga "B3" [15/38]

stadion: Juan Antonio Endeiza w Andorze, 2128 widzów

[4] Andorra C.F. - [7] Huracan Valencia

2:0 [Alberto Morales 15', Rufino 43'(sam)]

mom: Alberto Morales "7.3"

Odnośnik do komentarza

13.12.2012

 

Rewanżowy pojedynek z Castillą w Pucharze Federacji nie poszedł po naszej myśli. Musieliśmy szukać swoich szans w odrobieniu niekorzystnego rezultatu z pierwszego pojedynku, gdzie na własnym obiekcie bramkowo zremisowaliśmy. Dzisiaj zaczęliśmy jednak od straty gola już w piętnastej minucie i widmo porażki było coraz większe. Szczerze mówiąc akurat ten puchar nie jest priorytetem, więc odpadnięcie z niego nawet dobrze by nam zrobiło. Po zmianie stron jednak, dość szybko wyrównał Salas i w ramach gorszej gry miejscowych pojawiło się światełko w tunelu. Moi podopieczni mocno się jednak męczyli, ale dowieźli ten wynik do końcowego gwizdka. Sędzia zarządził więc dogrywkę... w 115. minucie spotkanie rzut karny wykorzystał Garcia-Noblejas i było już wiadome, że nie zdążymy nadrobić. To wszystko było zupełnie niepotrzebne. Zawodnicy słaniali się na nogach i stracili mnóstwo sił, a przecież trzeba za chwilę walczyć w lidze. Odpadamy po mimo wszystko bezbarwnej grze, tylko szkoda, że nie stało się to o trzydzieści minut wcześniej...

 

Skład:

D. Miguelez, Jael, J. Gil, M. Salas, Fonsi, M. Sanz, J. Miramon, O. Reche (N. Gomez 90'), A. Barba (A. Morales 90'), D. Subotic, N. Medina

 

Hiszpański Puchar Federacji, 1. runda [2/2]

stadion: Alfredo Di Stefano w Madrycie, 521 widzów

Castilla - Andorra C.F.

2:1 [Diego Moreno 15', Javier Garcia-Noblejas 114'(k) - Michel Salas 47']

mom: Adrian Barba "8.6"

Odnośnik do komentarza

16.12.2012

 

No właśnie, ledwie kilka dni później przystąpiliśmy do spotkania z dziewiątą w tabeli Gandią. Oczywiście apetyty na zwycięstwo były ogromne, ale w naszych szeregach odczuwalne było jeszcze ogromne zmęczenie. Pierwsza odsłona ogólnie nie zachwyciła, ale było w niej też sporo przypadków. Przykładowo jeden z defensorów rywali chcąc podać do własnego bramkarza miał masę szczęścia, gdyż zbyt mocna próba odbiła się od słupka. Pod naszą bramkę również kilkukrotnie było gorąco, ale obyło się bez utraty gola, przez co na przerwę schodziliśmy z bezbramkowym remisem. Dopiero po zmianie stron padł pierwszy gol. Szczęściarzem okazał się Morales, który z ostrego kąta posłał płaskie uderzenie tuż obok bliższego słupka. Po godzinie gry prowadzenie zwiększył Salas, który wykonał idealnego szczupaka przy dośrodkowaniu Barby z rzutu wolnego. Świetny gol! Mimo przeciwności losu, kolejny raz pokazywaliśmy, że lepiej gra się nam na wyjazdach. Do końca utrzymaliśmy korzystny wynik i zapisaliśmy kolejne ligowe zwycięstwo.

 

Skład:

D. Miguelez, N. Tomas, M. Salas, S. Laguarta, I. Remacha, J. Oncina (Jael (45'), J. Miramon, O. Reche, M. Sanz (A. Barba 45'), A. Morales, N. Medina

 

2. Liga "B3" [16/38]

stadion: Guillermo Olague w Gandii, 1930 widzów

[9] Gandia - [4] Andorra C.F.

0:2 [Alberto Morales 51', Michel Salas 62']

mom: Nacho Tomas "8.1"

Odnośnik do komentarza

19.12.2012

 

Wszystkie zespoły z czołówki grają ostatnio w kratkę, dzięki czemu ze sporej przewagi tabela się mocno spłaszczyła. Mimo wszystko, dzięki ostatniej wygranej udało nam się wspiąć na fotel lidera. Dzisiaj jednak czekało nas spotkanie z Valencią Mestalla, jednym z głównych faworytów do znalezienia się w strefie barażowej. Planem na dzisiaj był remis, ale i tak wydawało się to trudne. Na szpicy w ekipie gości grał Ibusuki, który już drugi sezon robi furorę w tym zespole. Jego pokryć się udało, ale tuż przed przerwą dostaliśmy cios od innego zawodnika rywali. Najgorsze jest to, że nie byliśmy dzisiaj zespołem gorszym, a mimo to musieliśmy szukać wyrównania w drugiej odsłonie. Na początku drugiej części pojedynku, musiałem dokonać dwóch zmian, gdyż zarówno Subotic, jak i Miramon odnieśli kontuzje. Szczególnie martwi mnie uraz tego drugiego, który w tym sezonie pokazuje nieprzeciętne umiejętności i jest kluczowym punktem naszej układanki. Rezerwowi zawodnicy nie zdołali odmienić losów spotkania i minimalnie, ale jednak musimy uznać wyższość rywala. Szkoda, bowiem to kosztowała nas fotel lidera...

 

Skład:

D. Miguelez, Jael, J. Gil, S. Laguarta, Fonsi, J. Miramon (J. Oncina 64'), P. Lozano, A. Barba, M. Sanz (A. Morales 45'), D. Subotic (E. Silva 64'), N. Medina

 

2. Liga "B3" [17/38]

stadion: Juan Antonio Endeiza w Andorze, 2298 widzów

[1] Andorra C.F. - [4] Valencia Mestalla

0:1 [Marc Castells 42']

mom: Marc Castells "8.2"

Odnośnik do komentarza

23.12.2012

 

Ostatni mecz w tym roku kalendarzowym rozgrywaliśmy na wyjeździe przeciwko Denii. W naszym zespole już nic nie szło. Gołym okiem widać było oczekiwanie na przerwę świąteczno - noworoczną. Finalnie pojedynek przegraliśmy i mimo iż rywale gola zdobyli po trzydziestu minutach, zabrakło nam czasu. Prezentowaliśmy się bardzo słabo i w zasadzie dziwię się, że rywale nie wykorzystali więcej swoich sytuacji... Rok kończymy w złym stylu, ale wierzę, że po przerwie wrócimy i pokażemy, na co nas stać.

 

2. Liga "B3" [18/38]

stadion: Camp Nou w Denii, 626 widzów

[13] Denia - [3] Andorra C.F.

1:0 [Angel Robles 34']

mom: Angel Robles "8.2"

Odnośnik do komentarza

Złota Piłka: 1. Cristiano Ronaldo, 2. Wayne Rooney, 3. Xavi

 

Piłkarz Roku na Świecie: 1. Edinson Cavani, 2. Mesut Ozil, 3. Wayne Rooney

 

13.01.2013

 

W porównaniu do innych ekip, my na swój pierwszy mecz w nowym roku musieliśmy czekać aż tydzień dłużej. Zaplanowany pojedynek z Castillą został przełożony przez złe warunki atmosferyczne, co spowodowało spory nasz spadek w zestawieniu ligowym. W tej chwili jesteśmy już na szóstej pozycji i musimy gonić stawkę. Pierwszym rywalem nie będzie więc Castilla, a Conquense, aktualnie piętnasty zespół. Mamy szansę, ale trzeba zagrać zdecydowanie lepiej, niż w kilku ostatnich meczach. Jesienią udało nam się wygrać i chcielibyśmy to powtórzyć.

 

Skład:

D. Miguelez, Jael, J. Gil, P. Lozano, Fonsi, A. Ragaven, J. Miramon, O. Reche, A. Barba, A. Morales, N. Medina

 

Chociaż nie graliśmy rewelacyjnie, to udało nam się strzelić aż dwa gole przed przerwą i zapewnić sobie spokojną, drugą odsłonę. Oba trafienia były autorstwa Moralesa, którego do gry desygnowałem w ostatniej chwili, gdyż w pierwszym garniturze miał wyjść Subotić. Hiszpan odwdzięczył mi się cudownie i oby to nie był koniec. Takie wejście w nowy rok przez Alberto pozwala myśleć, że wreszcie się odblokuje i zacznie regularnie zdobywać goli. Już dawno nie mieliśmy po pierwszej odsłonie takiego komfortu gry. Rywale praktycznie nie kwapili się do stwarzania zagrożenia przed naszą bramką i oby się to po przerwie nie zmieniło. Tymczasem już chwilę po wznowieniu gry tracimy bramkę i robi się niebezpiecznie. Zlekceważyliśmy piłkarzy ofensywnych Conquense i po prostu nie pokryliśmy niektórych zawodników. Na kolejną bramkę kibice czekali niemal do ostatniej minuty, kiedy to dobrą, zespołową akcję wykończył celnym uderzeniem Medina i przypieczętował nasze zwycięstwo. Zagraliśmy dobrze, ale potrafimy jeszcze lepiej. Najważniejsze jednak, że trzy punkty zostają w Andorze.

 

2. Liga "B3" [19/38]

stadion: Juan Antonio Endeiza w Andorze, 2181 widzów

[6] Andorra C.F. - [15] Conquense

3:1 [Alberto Morales 25' 39', Nicolas Medina 88' - Roberto Cassabella 53']

mom: Alberto Morales "8.8"

 

@ Nie wiem czemu ale nie mogę w żaden sposób pogrubić, lub podkreślić tekstu!

Odnośnik do komentarza

16.01.2013

 

W środku tygodnia musimy rozegrać zaległy i przeniesiony mecz z Castillą. W chwili obecnej znaleźliśmy się na półmetku rozgrywek i mając nadal właśnie to zaległe spotkanie, utrzymaliśmy się na szóstej lokacie. Tabela w czołówce jest na tyle płaska, że wygrana na spokojnie pozwoli nam nawiązać kontakt nawet z liderem. Z jednej strony to dobrze, bo zapewnia emocje, z drugiej zaś, zespół który złapie zadyszkę niemal wypada w końcowej rywalizacji o najwyższe cele, a chętnych, nawet w tym momencie jest wielu. Stawka spotkania jest zatem ogromna, ale czy podtrzymamy wysoką formę z meczu z Conquense?

 

Skład:

D. Miguelez, Jael, J. Gil, P. Lozano, Fonsi, A. Ragaven, J. Miramon, O. Reche, A. Barba, A. Morales, N. Medina

 

Żeby nie było zbyt łatwo, przegrywamy również i dzisiejszy mecz przeciwko Castilli. Najwyraźniej ta ekipa zupełnie nam nie leży, i pomimo tylko jednego gola Bruno i to z początku spotkania, nie potrafimy nadrobić strat. Tak więc zupełnie nie wiadomo, co sądzić o naszej formie. Okazałe zwycięstwo z ostatniej kolejki i teraz porażka z drużyną, która przecież znajduje się obok Conquense w tabeli ligowej. Miejmy nadzieję, że jest to koniec wpadek. Wyrównaliśmy stan rozegranych spotkań z pozostałymi ekipami i teraz należy już skupić się na najwyższych celach, jakimi są pierwsze cztery lokaty na zakończenie zmagań!

 

2. Liga "B3" [20/38]

stadion: Juan Antonio Endeiza w Andorze, 2211 widzów

[6] Andorra C.F. - [13] Castilla

0:1 [bruno 27']

mom: Bruno "7.3"

Odnośnik do komentarza

20.01.2012

 

Skupmy się na tym, co teraz jest dla nas najważniejsze. Mimo dwudziestu kolejek na karku, tabela jest niezwykle wyrównana i dla zobrazowania sytuacji powiem, że dziesiąta w tabeli Denia ma ledwie dziesięć punktów straty do lidera Valencii Mestalla. Teoretycznie przy takiej sytuacji, każda wpadka powoduje spore spadki, a tego chcielibyśmy uniknąć. Straty nie są duże, ale punkty są punktami i w pewnym momencie może okazać się zbyt późno, by odrabiać zaległości. Dlatego kiedy, jak nie dziś, przeciwko słabemu Teruel, które w dotychczasowych trzech spotkaniach dostarczył nam maksymalną liczbę punktów. Musimy zagrać dobre widowisko i zgarnąć pełną pulę!

 

Skład:

D. Miguelez, Jael, J. Gil, M. Salas, Fonsi, J. Miramon, P. Lozano, A. Ragaven, E. Silva, A. Morales, D. Subotic

 

Coś, co teoretycznie powinno dać nam ogromną satysfakcję, od samego początku sprawiało niesamowitą trudność. Rywale atakowali i choć robili to bardzo niezdarnie, to i tak siali ogromne zagrożenie w porównaniu do naszych zawodników. My wyglądaliśmy jak dzieci we mgle... Dodatkowo w tym meczu nie mógł wziąć udział Medina, a już po dwudziestu minutach Subotica zastąpił Barba. Oglądając ten pojedynek, z minuty na minutę wiara w mój zespół malała. Sytuacja zmieniła się diametralnie w doliczonych minutach pierwszej odsłony, kiedy to jedną z nielicznych, ofensywnych okazji wykorzystał Silva i dał nam prowadzenie. Bramka do szatni powinna zmobilizować do dalszego działania! Po zmianie stron obraz gry zbytnio się nie zmienił. Dziesięć minut po wznowieniu, rywale doprowadzili do remisu obnażając fatalną dyspozycję Andorry. Nigdy jeszcze nie graliśmy tak słabo, zupełnie bez pomysłu i chęci wygranej. Jednak ten cios zadziałał na nas mobilizująco i o dziwo status quo trwał ledwie kilka minut. Wkurwiony Miramon, który notuje zdecydowanie lepszy sezon od poprzedniego, wziął ciężar na swoje barki i zdecydował się na strzał z trzydziestego metra, co okazało się fantastycznym rozwiązaniem. Zasłonięty przez swoją defensywę bramkarz nawet się nie ruszył. Problem w tym, że mimo prowadzenia wcale nie byłem zadowolony. Sezon wkracza już w bardzo ważną fazę, gdzie każda, ewentualna strata punktów może okazać się zabójcza, a nasza gra niczym nie przypomina tej dobrej! To jest jedynie wielki fart, że zainkasujemy dzisiaj komplet punktów. Jeszcze w samej końcówce pojedynku Sanz wykorzystuje dokładne podanie Moralesa i przypieczętowuje kolejną wiktorię nad zespołem Teurel. Wynik dobry, ale styl w jakim go osiągnęliśmy - fatalny!

 

2. Liga "B3" [21/38]

stadion: Pinilla w Teruel, 782 widzów

[17] Teruel - [6] Andorra C.F.

1:3 [Javier Monforte 56' - Edu Silva 45'+5, Jorge Miramon 61', Michel Sanz 89']

mom: Edu Silva "8.1"

Odnośnik do komentarza

27.01.2013

 

Przed nami bardzo ważny mecz, bowiem zmierzymy się z wysoko uplasowanymi rezerwami Villarrealu. Przyjezdni są o jedno oczko wyżej od nas w tabeli, dlatego ewentualna porażka może boleć. Mimo bardzo słabej gry w ostatnim czasie, nikt nie zakłada czarnego scenariusza. Będziemy chcieli wygrać i udowodnić, komu tak na prawdę należy się miejsce w barażach. Z pewnością nie będzie to jednak łatwy mecz i może w nim zadecydować jeden błąd. Zrobimy wszystko, by ich uniknąć.

 

Skład:

D. Miguelez, Jael, J. Gil, P. Lozano, Fonsi, A. Ragaven, J. Miramon, O. Reche, A. Barba, A. Morales, N. Medina

 

O tym meczu można powiedzieć wiele! Przede wszystkim początek zdecydowanie nie należał do nas. Już po dwudziestu pięciu minutach przegrywaliśmy dwoma trafieniami i wydawało się, że będzie pogrom. Tymczasem zawodnicy Villarrealu w tym momencie praktycznie zupełnie odpuścili. Przedwczesna radość z prowadzenia zgubiła ich. W dość krótkim czasie zdołaliśmy strzelić kontaktowego gola, a uczynił to powracający po meczu zawieszenia Medina. Chilijski snajper ma smykałkę do trafiania na listę strzelców i wspaniale odwdzięcza się za powierzone mu zaufanie i kontrakt w zespole. Na drugiego zaś gola, czekaliśmy do sześćdziesiątej minuty, kiedy to do remisu doprowadził Barba. Szkoda, że był to już koniec emocji bramkowych. Oczywiście oba zespoły swoje sytuacje jeszcze miały, ale bramki już nie padły. Wykonaliśmy dobry come back, ale zaprezentowaliśmy dwa zupełnie inne style gry. Dobrze, że w tak ważnym, bezpośrednim pojedynku sąsiadów z tabeli, nie oddajemy wszystkich punktów!

 

2. Liga "B3" [22/38]

stadion: Juan Antonio Endeiza w Andorze, 2131 widzów

[5] Andorra C.F. - [4] Villarreal "B"

2:2 [Nicolas Medina 27', Adrian Barba 62' - Gerard Moreno 15' 25']

mom: Gerard Moreno "8.8"

Odnośnik do komentarza

@ Brachu:

 

1. Alicante [45 pkt]

2. Badalona [44]

3. Valencia Mestalla [41]

4. Villarreal "B" [40]

5. Andorra C.F. [40]

6. Huracan Valencia [40]

 

Także będzie się działo...

 

3.02.2013

 

W dwudziestej trzeciej kolejce zmierzymy się z ekipą Sant Andreu, aktualnie plasującą się na trzynastym miejscu. Teoretycznie powinno być łatwo, ale musimy zagrać na maksa swoich możliwości. Wciąż w czubie tabeli jest ciasno i to niejako zmusza do dobrej gry drużyn z czołówki, które chcą nadal utrzymywać dystans do lidera. W stosunku do poprzedniego sezonu, teraz liga zdecydowanie bardziej się wyrównała, co zapowiada emocje do samego końca.

 

Skład:

D. Miguelez, Jael, J. Gil, P. Lozano, Fonsi, A. Ragaven, J. Miramon, O. Reche, A. Barba, A. Morales, N. Medina

 

Po pierwszej odsłonie nic konkretnego powiedzieć nie można. Mieliśmy przewagę w środku pola, ale nie potrafiliśmy jej niczym potwierdzić. Podania były na tyle niecelne, że skutecznie zabierały nam możliwość tworzenia groźnych, podbramkowych sytuacji. Jeśli już do takiej doszło, to uderzenie było fatalne. Jestem przekonany, że gdyby rywal grał lepiej, to na spokojnie już moglibyśmy zapomnieć o korzystnym wyniku. Dziesięć minut po wznowieniu nadziewamy się na szybką kontrę i tracimy gola. Jest to w tej chwili najgorsze z możliwych rozwiązań... Dość szybko odpowiedzieć mógł Morales, jednak jego próba zawisła jedynie na poprzeczce. Nieporadność widać było na każdym kroku, a chyba najbardziej wkurzył mnie Silva. Zmiennik Mediny dostał znakomite podanie w uliczkę i gdy znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, wolał zgrać do skrzydła, niż dopełnić formalności... W samej końcówce pojedynku zmarnowaliśmy jeszcze dwie setki. Futbol udowodnił, że potrafi być brutalny! Przegrywamy ten mecz.

 

2. Liga "B3" [23/38]

stadion: Narcis Sala w Barcelonie, 810 widzów

[13] Sant Andreu - [5] Andorra C.F.

1:0 [Edgar 57']

mom: Alex "7.3"

Odnośnik do komentarza

17.02.2013

 

Prawda jest taka, że jeśli chcemy myśleć o pozytywnym zakończeniu sezonu, musimy ostro wziąć się do roboty. Rywale powoli nam odjeżdżają i sytuacja już w tej chwili nie jest za ciekawa. Dodatkowo znów w ostatniej kolejce przełożono nam spotkanie, co samo z siebie daje nam większą stratę do czołówki i brak komfortu psychicznego. Wiadomo, że mamy ten mecz przed sobą, ale wolałbym inną sytuację... Tym bardziej, że dzisiaj zmierzymy się z obecnym liderem naszej ligi, zespołem Alicante, z którym to, o dziwo mamy dodatni bilans spotkań. Oby ta passa utrzymała się jeszcze po tym widowisku, gdyż kolejna porażka mocno skomplikuje nam życie...

 

Skład:

D. Miguelez, Jael, J. Gil, P. Lozano, Fonsi, A. Ragaven, J. Miramon, O. Reche, A. Barba, A. Morales, N. Medina

 

Od pierwszego gwizdka, w defensywie byliśmy zupełnie bezradni. W zasadzie, to o czymś takim, jak formacja defensywna mowy być nie mogło. Straszne błędy powodowały dziecinne proste sytuacje dla rywali i aż dziw, że zdołali oni zaaplikować nam ledwie dwa gole przed przerwą, w tym jednego z rzutu karnego. Graliśmy źle i dodatkowo nic nie wskazywało na to, że los się dzisiaj odmieni. Zaraz po wznowieniu spotkania w drugiej odsłonie, przeżyliśmy szok, gdyż rezerwowy obrońca - Salas, znalazł drogę do siatki przeciwnika, czym zmniejszył nasze straty. Chwilę później światełko w tunelu zgasło, a rywale powrócili na bezpieczną drogę pokonując Migueleza już po raz trzeci. O ile defensywa od zawsze była naszym, bardzo mocnym punktem, tak dzisiaj... sami widzicie. Finalnie straciliśmy jeszcze czwartego gola i zostawiliśmy po sobie fatalne wrażenie. Trzeba o tym wieczorze jak najszybciej zapomnieć!

 

2. Liga "B3" [24/38]

stadion: Estadio Municipal Carretera de Villafranqueza w Alicante, 3154 widzów

[1] Alicante - [6] Andorra C.F.

4:1 [Cesar Remon 21', Omar 43'(k), Antonio Canadas 61', Juli 77' - Michel Salas 53']

mom: Cesar Remon "8.9"

Odnośnik do komentarza

20.02.2013

 

Po gromkim wpierdolu od Alicante, tym razem na własnym obiekcie zmierzymy się z Hospitalet. Jest to kolejna, bardzo mocna ekipa z naszej ligi, która drugi sezon z rzędu zgłasza swoje aspiracje do awansu. Będzie to okazja do nadrobienia zaległości, a dodatkowo zmierzenia się z bezpośrednim rywalem i sąsiadem z zestawienia. Jeśli chcemy myśleć o walce w barażach, dzisiaj musimy po prostu ten mecz wygrać!

 

Skład:

D. Miguelez, N. Tomas, J. Gil, P. Lozano, Fonsi, A. Ragaven, J. Miramon, O. Reche, E. Silva, D. Subotic, N. Medina

 

O pierwszej odsłonie kibice obu ekip chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Z murawy wiało nudą i nic dziwnego, że pod koniec tej połowy z trybun dało się słyszeć gromkie gwizdy. Po zmianie stron trzeba było coś zmienić! Zaryzykowałem i przestawiłem podopiecznych na totalną ofensywę. Widziałem, że jeśli oddamy jakieś strzały w światło bramki, jest spora szansa na komplet punktów. Z początku to jednak my dostaliśmy cios i Pitu dał przyjezdnym prowadzenie. Długo, bardzo długo wynik ten się utrzymywał. Myślami byłem już w szatni, kiedy pojawiło się światełko w tunelu. Na pięć minut przed końcem, strzałem z dystansu popisał się Subotic. To zdecydowanie poderwało moich chłopaków, którzy w ostatniej minucie regulaminowego czasu spotkania, zdołali jeszcze przeprowadzić akcję bramkową. Tym razem, na ustach wszystkich znalazł się Medina i to on zapewnił nam komplet punktów. Zdruzgotani rywale nie potrafili się już podnieść i w takich oto, nieco dramatycznych okolicznościach po raz kolejny udowadniamy, jak ważna jest wiara i gra do samego końca!

 

2. Liga B3 [25/38]

stadion: Juan Antonio Endeiza w Andorze, 1590 widzów

[7] Andorra C.F. - [6] Hospitalet

2:1 [Danijel Subotic 85', Nicolas Medina 90' - Pitu 55']

mom: Danijel Subotic "7.3"

Odnośnik do komentarza

24.02.2013

 

Po nadrobieniu zaległości meczowych okazało się, że do strefy barażowej brakuje nam tylko trzech punktów. Kolejek do końca sezonu jest jeszcze sporo, więc zdarzyć się może dosłownie wszystko. Do każdego pojedynku trzeba jednak podchodzić z takim zaangażowaniem, jakie pokazaliśmy w ostatnich minutach walki z Hospitalet. Dzisiaj zagramy z Castellon, które należy do słabszych ekip w tym sezonie, a dodatkowo w rundzie jesiennej przegrało z nami aż 4:1. Z chęcią powtórzyłbym ten rezultat!

 

Skład:

D. Miguelez, Jael, J. Gil, M. Salas, Fonsi, J. Miramon, P. Lozano, A. Ragaven, A. Barba, A. Morales, N. Medina

 

Ponownie, w pierwszej części tego widowiska czegoś zabrakło. Było sporo akcji, były groźne strzały, ale za cholerę nikt nie potrafił strzelić gola i dać swojemu klubowi prowadzenia. Bliźniaczo podobny błąd do tego z minionego spotkania, przytrafił się nam również i dzisiaj i zamiast kontrolować grę, musieliśmy zająć się szukaniem sposobu na odrobienie strat bramkowych. Czas mijał, a sytuacja sama poprawić się nie chciała! Przyszła jednak konkretna akcja, którą rozegraliśmy na kwadrans przed końcem i oto proszę, doprowadzamy do remisu. Ponownie na listę strzelców wpisuje się niezawodny w tym sezonie Medina. Jakby tego było mało, chwilę później wychodzimy na prowadzenie, a zapewnia nam to ten sam piłkarz! Chilijczyk powinien być w Andorze wszędzie noszony na rękach! Ciesząc się ze zbliżającego się końcowego gwizdka, zdałem sobie sprawę, że obrót spraw w tym spotkaniu jest dokładnie taki sam, jak ostatnio! Dobrze, że po raz kolejny, mimo wszystko przychodzi ten moment maksymalnej koncentracji, który pozwala nam dodawać kolejne, ligowe punkty! Medina na prezydenta!

 

2. Liga B3 [26/38]

stadion: Castalia w Castellon, 3995 widzów

[16] Castellon - [6] Andorra C.F.

1:2 [Raul Rodriguez 46' - Nicolas Medina 77' 83']

mom: Nicolas Medina "8.8"

Odnośnik do komentarza

3.03.2013

 

W marzec wchodzimy na czwartej lokacie, którą dały nam dwa dobre, ostatnie wyniki. Dzisiaj zmierzymy się na własnym obiekcie z regularnym dostawcą punktów La Rodą, aktualnie znajdującą się na osiemnastej pozycji. Problemów teoretycznie być nie powinno, ale doświadczenie nakazuje nie typować zwycięzców przed rozpoczęciem gry. Oczywiście celujemy w łatwy komplet punktów i kilka goli, oraz jeszcze większe włączenie się Mediny do walki o ligowego która strzelców.

 

Skład:

D. Miguelez, Jael, J. Gil, M. Salas, Fonsi, J. Miramon, P. Lozano, A. Ragaven, A. Barba, A. Morales, N. Medina

 

Przez nieco ponad dwadzieścia minut wiele wskazywało, że sytuacja z poprzednich spotkań się powtórzy. Dopiero w jednej z ofensywnych akcji, a polu karnym rywali faulowany był Morales, a arbiter bez wahania wskazał na wapno. Do futbolówki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Medina i dał nam prowadzenie. Nawet już w tej chwili nikt nie powinien mieć wątpliwości, kto jest najlepszym zawodnikiem tego sezonu w naszym zespole. Sekundy przed przerwą rywale nie pokryli Gila i nasz środkowy obrońca zwiększył prowadzenie oraz dał spory komfort psychiczny na drugą część pojedynku. Po zmianie stron, już w pierwszej minucie atomowe uderzenie Barby zatrzepotało w siatce i w tej chwili mogliśmy rozpocząć świętowanie. Kolejne minuty, to mądra kontrola wyniku w środkowej części boiska, bez zbędnych ataków i utraty sił. Mecz już był wygrany więc nawet jaki styl nie przeszkadzał by zbytnio. Trzy punkty zostają więc po tym wieczorze w Andorze.

 

2. Liga B3 [27/38]

stadion: Juan Antonio Endeiza w Andorze, 2165 widzów

[4] Andorra C.F. - [18] La Roda

3:0 [Nicolas Medina 25'(k), Jose Carlos Gil 45'+2, Adrian Barba 46']

mom: Adrian Barba "8.3"

Odnośnik do komentarza

10.03.2013

 

Następny pojedynek o ligowe punkty stoczymy z Orihuelą, która w ostatnim czasie zdecydowanie opuściła loty i aktualnie znajduje się na dziewiątej pozycji. Zagramy na wyjeździe i oczywiście liczymy na zwycięstwo, które podtrzyma naszą pozycję w najlepszej czwórce. Rywale nie śpią i choć do lidera mamy ledwie pięć punktów straty, to jednak zespoły za nami wciąż się na wyciągnięcie ręki. Sytuacja robi się powoli bardzo ciekawa i wiadomo już, że emocje będą do ostatniego gwizdka sezonu!

 

Skład:

D. Miguelez, Jael, J. Gil, M. Salas, Fonsi, J. Miramon, P. Lozano, A. Ragaven, A. Barba, A. Morales, N. Medina

 

Niestety, tym razem nie było żadnych, "dziwnych" akcji i gola nie doczekaliśmy się w ogóle. Bezbramkowy remis nie był najgorszy, ale powinniśmy to wygrać. Cóż, ostatnio szczęście leżało po naszej stronie i może na chwilę się wyczerpało...

 

2. Liga B3 [28/38]

stadion: Los Arcos w Orihueli, 1233 widzów

[9] Orihuela - [4] Andorra C.F.

0:0

mom: Fonsi "7.7"

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...