Skocz do zawartości

Marynia przechodzi do Bawarii Monachium za #436€ miesięcznie


Ingenting

  

60 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Gówno prawda, po prostu trzeba inaczej jeść. Jak ktoś się rusza i odpowiednio je (a w znacznej większości przypadków wystarczy odpowiednio jeść) to naprawdę nie ma takiej siły, żeby nie schudnął. To jest wszystko fajna wymówka "buuu no ja taki metabolizm mam, że nie schudne za nic no jem mało i nie chudne panie doktorze no ja nie wiem :( albo właśnie "no niestety jestem chory na otyłość, naprawde próbowałem jeść sałatke na obiad no ale co troche schudne to od razu tyje znowu no ;//", ale niestety to nadal tylko wymówka.

jem poniżej 2000 kalorii dziennie i nie chudne nawet waga mi przybywa, żeby schudnął potrzebuje jakiś 8000 kcal/tydzień (tak, wiem drakońskie, ale mam 2 tygodnie głodówy za sobą nawet) wtedy zauważam różnicę. A ćwiczyć od 2 lat nie mogę, bo mam panewkę w biodrze wyjebaną.. Jedyne co moge robić to basen, ale na to po prostu brak kasy.

Odnośnik do komentarza

 

Gówno prawda, po prostu trzeba inaczej jeść. Jak ktoś się rusza i odpowiednio je (a w znacznej większości przypadków wystarczy odpowiednio jeść) to naprawdę nie ma takiej siły, żeby nie schudnął. To jest wszystko fajna wymówka "buuu no ja taki metabolizm mam, że nie schudne za nic no jem mało i nie chudne panie doktorze no ja nie wiem :( albo właśnie "no niestety jestem chory na otyłość, naprawde próbowałem jeść sałatke na obiad no ale co troche schudne to od razu tyje znowu no ;//", ale niestety to nadal tylko wymówka.

jem poniżej 2000 kalorii dziennie i nie chudne nawet waga mi przybywa, żeby schudnął potrzebuje jakiś 8000 kcal/tydzień (tak, wiem drakońskie, alem am 2 tygodnie głodówy za sobą nawet) wtedy zauważam różnicy. A ćwiczyć od 2 lat nie mogę, bo mam panewkę w biodrze wyjebaną.. Jedyne co moge robić to basem, ale na to po prostu brak kasy.

 

Nie wiem ile ważysz, zakładam, że sporo, w takiej sytuacji pewnie rozwaliłeś sobie metabolizm jedząc za mało i przyzwyczaiłeś organizm do jedzenia za mało, przez co odkłada każdą możliwą tkankę tłuszczową na rezerwę. To jest to co jest właśnie nie tak w dietach z przyjaciółki, zakładają krótkoterminowy spadek wagi, a co potem ich nie obchodzi, fama poszła, że "słuchaj Majka ja to schudłam 10kg dzięki temu". Sęk w tym, że nie da się chudnąć jedząc non stop tyle samo, dlatego jest żelazna zasada, że na redukcji zaczyna się od jedzenia najwięcej ile się da podczas gdy się chudnie (nawet jak jest to 1kg na tydzień). Właśnie po to by było potem jak schodzić w dół (najczęściej po 100kcal jak przestaje spadać waga). Szczerze mówiąc nie wiem co bym na Twoim miejscu zrobił, pewnie wyzbierał w śmietnikach na basen żeby ruszyć metabolizm (chociaż miesiąc). Tak na logikę mogłoby podziałać jedzenie 300kcal poniżej hipotetycznego dziennego zapotrzebowania do momentu, aż waga przestanie rosnąć i potem rozpoczęcie obcinania (ale nie więcej niż 100kcal na tydzień, im rzadziej tniesz tym dłużej będziesz mógł sporo jeść), ale zapytałbym raczej co robić na jakimś bardziej pro forum niż cmf, bo samemu nie jestem aż takim znafcom, żeby Ci na 100% doradzić, a nie chciałbym Ci zrobić krzywdy.

Odnośnik do komentarza

Osiem godzin. Dyżurów 5 w tygodniu (w miesiącu wychodzi koło 22), czasem dają szósty (płatny +50 %).

 

Ok, to ja jednak pójdę w piątek :)

Jestem tam prawie codziennie, korzystam z parkingu :)

 

Nie pitol, że zasuwasz kilometr piechotą do roboty.

Ostatnio z Woli na piechotę przyszedłem, bo tak mi się chciało : |

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...