Skocz do zawartości

W poszukiwaniu


gilik

Rekomendowane odpowiedzi

Przed meczem z Narwą martwiłem się o zdrowie Antiego Kolu - nasz najlepszy snajper poszedł popływać w morzu w jeden z chłodnych, wrześniowych poranków i przypłacił to gorączką oraz ogólnym osłabieniem organizmu. Mógł nie zagrać, ale nasz lekarz postawił go na nogi.

Martwiłem się niepotrzebnie, bo Kolu zagrał fantastycznie i niepodzielnie królował w tym spotkaniu na boisku. Wszędzie go było pełno, a najwięcej i najczęściej przebywał pod bramką rywali i raz po raz niepokoił Matrossova. Ten golkiper na pewno na długo zapamięta nazwisko Kolu, ponieważ aż trzykrotnie zmuszony był do wyciągania piłki z siatki po jego uderzeniach! Dwie z nich zdobył głową po centrach ze skrzydeł, odpowiednio Staroduba i Lukjanova, a jedną po samotnym rajdzie wykonanym po wykopie Sahkura od bramki. Mecz zaczął się dla nas jednak niepomyślnie - w 20. minucie z lewego skrzydła w pole karne piłkę dośrodkował Kulinits, nieporadnie chciał ją wybić Pebre i podał do Leontovitsa na jedenasty metr, który uderzył ile sił w nodze obok bezradnego Sahkura.

26.9.2015 Kreenholmi staadion, Narwa, 232 widzów
MEI [31/36]: Trans [7] - Puuma [5] 1-3 (1-1)

S.Leontovits 20'
A.Kolu 37', 53', 61'

MoM: Anti Kolu - 9.6

J.Sahkur - M.Holst, A.Pebre, I.Bordikov (78' J.Stokas), M.Lange - M.Kask - V.Jegorov, A.Bokov, K.Lukjanov (78' P.Kask), A.Starodub - A.Kolu (85' M.Lepik)

Odnośnik do komentarza

Formo trwaj! Z takim hasłem przystępowaliśmy do meczu z Paide LM, z którym do tej pory grało się nam dosyć przyjemnie, co nie znaczy, że łatwo. Akurat o trudności zadania goście przekonali nas bardzo szybko i dobitnie, gdy w 11. minucie Roivassepp dobił uderzenie z dystansu Jurgensona, by po sekundzie piłka zatrzepotała w siatce bramki Sahkura.

Utrata bramki mocno nas podrażniła. Nie minęło nawet sześćdziesiąt sekund, by znajdujący się w wybornej formie Kolu doprowadził do wyrównania wykańczając podanie Staroduba. Od wznowienia gry wykonaliśmy dokładnie jedenaście podań, które wystarczyły do strzelenia gola. Cztery minuty później tylko świetna interwencja Romanova na linii uratowała Paide przed stratą kolejnej bramki. Po kolejnych dziesięciu minutach jeszcze raz golkiper gości wyratował ich, tym razem wyłapał świetne uderzenie z dystansu Bokova. Romanov nie miał już żadnych szans w 25. minucie, gdy Kolu otrzymał piłkę od Holsta, przyjął ją w polu karnym i zagrał do schodzącego do środka Prita Kaska. Lewoskrzydłowy bez przyjęcia futbolówki posłał ją w krótki róg bramki dając nam tym samym prowadzenie.

Później gra zrobiła się bardzo senna z jedynie kilkoma ciekawszymi przerywnikami. Dobrą sytuację zmarnował na przykład Kolu, gdy dostał piłkę jak na tacy od Prita Kaska. Nie popisał się także Bokov, który z linii pola karnego uderzył wysoko nad poprzeczką. Jedno mnie cieszyło - od utraty bramki w jedenastej minucie całkowicie bezrobotny był Sahkur. Jednoznacznie pokazuje to, że w defensywie spisujemy się w tym okresie wręcz znakomicie. Z przodu jest dostatecznie dobrze, a jakby na uwidocznienie takiego stanu w doliczonym czasie gry rezerwowy Lepik zdobył swojego drugiego gola w obecnym sezonie.

3.10.2015 Stadion Miejski, Tallin, 827 widzów
MEI [32/36]: Puuma [5] - Paide LM [8] 3-1 (2-1)

T.Roivassepp 11'
A.Kolu 12'
P.Kask 25'
M.Lepik 90'

MoM: Anti Kolu - 9.0

J.Sahkur - M.Holst, A.Pebre, I.Bordikov, M.Lange - M.Kask - V.Jegorov, A.Bokov (88' A.Luga), K.Lukjanov (72' M.Lepik), A.Starodub (18' P.Kask) - A.Kolu


Ostatnie spotkanie, w którym ulegliśmy rywalom rozegraliśmy jeszcze w lipcu z Paide LM, czyli z ostatnim z rywali. Od tamtej pory rozegraliśmy dziewięć meczy i zaledwie dwa z nich zremisowaliśmy, a reszta kończyła się naszym zwycięstwem. Znakomita forma przekłada się na miejsce w tabeli - właśnie awansowaliśmy na trzecie miejsce!

Odnośnik do komentarza

Tegoroczny draft to drużyny młodzieżowej okazał się tragiczny - w mojej opinii żaden z dwudziestu jeden chłopaków nie będzie się nadawał w przyszłości do gry na dobrym poziomie! Za namową podpisałem jednak kontrakt juniorski z Valeri Oravem (OP Ś, 16, EST), którego jedyną zaletą jest wytrzymałość, jednak ta cecha predysponuje go do biegów długodystansowych.

Do zakończenia sezonu pozostało nam cztery mecze, teraz przyszedł czas na Kalju, które jest obecnie na drugim miejscu i było faworytem tej potyczki. Mecz ten zaczęliśmy jednak od mocnego uderzenia, bowiem w 13. minucie po raz pierwszy w tym sezonie na wyżyny swoich umiejętności wspiął się Lukjanov strzelając gola bezpośrednio z rzutu wolnego. Już osiem minut później dośrodkowanie Staroduba z lewej strony spowodowało ogromne zamieszanie w szesnastce Pogodajeva, który ostatecznie musiał po raz drugi wyciągać piłkę z własnej siatki. Gola zaliczono Cole'owi jako trafienie samobójcze, choć piłka jedynie odbiła się od niego po strzale Kolu, choć właśnie to odbicie mocno zmyliło Pogodajeva.

Nie minęły nawet kolejne dwie minuty, a pierwszą swoją akcję przeprowadzili gospodarze. Co gorsza zrobili to skutecznie. Jogiste zagrał z prawego skrzydła na długi słupek, gdzie walkę o górną piłkę z Kallaste przegrał Bordikov. Napastnik rywali zgrał pod nogi Konsy, a ten tylko zapytał Sahkura w którą stronę chce się rzucać i nie dał mu najmniejszych szans na skuteczną interwencję. Po tak bardzo energicznym początku nakazałem chłopakom zwolnić tempo i przesunąć się trochę do tyłu licząc na kontrataki, a przede wszystkim zabezpieczając naszą bramkę. Jednobramkowe prowadzenie było bardzo cenne. Dzięki zagęszczeniu defensywy gospodarze nie mogli dojść do dobrych okazji, a kilka strzałów z dystansu mijało naszą bramkę. Nic nie mogliśmy jednak poradzić w 59. minucie, gdy kluczową akcję przeprowadziła dwójka Gambijczyków. Z lewego skrzydła dośrodkował Cole, a niezwykle atletycznie zbudowany Cessay bez problemów przepchnął Pebre i głową pokonał Sahkura.

Gospodarze nie chcieli na tym poprzestawać. Szybciutko do sytuacji sam na sam wyszedł Kallaste, jednak Sahkur wyszedł w tempo i zdążył rzucić się pod nogi rywalowi wygarniając mu piłkę. Do dogodnej sytuacji doszedł też rezerwowy Wakui, który minął Lange i mogąc strzelać z ostrego kąta chciał wyłożyć piłkę Konsie. Napastnika rywali w ostatniej chwili ubiegł Bordikov i wybił piłkę na róg. Ostatecznie w bólach dowieźliśmy ten remis do ostatniego gwizdka.

17.10.2015 Hiiu staadion, Tallin, 664 widzów
MEI [33/36]: Kalju [2] - Puuma [3] 2-2 (1-2)

K.Lukjanov 13'
G.Cole sam.21'
O.Konsa 23'
Y.Cessay 59'

MoM: Olivier Konsa - 7.5

J.Sahkur - M.Holst, A.Pebre, I.Bordikov, M.Lange - M.Kask - V.Jegorov (75' A.Luga), A.Bokov, K.Lukjanov, A.Starodub (75' P.Kask) - A.Kolu

Odnośnik do komentarza

Do rozegrania jeszcze dwa mecze pozostały, tabelka na końcu posta.

Ostatnie mecze tego sezonu zapowiadają się bardzo pasjonująco. Będziemy po kolei grać z piątym Kuressaare u nas, szóstą Tammeką na wyjeździe, a na koniec także na wyjeździe z obecnym liderem i obrońcą tytułu, stołeczną Florą.

Z Kuressaare do tej pory graliśmy bezkompromisowo, ponieważ na siedem meczy pod moją wodzą w czterech byliśmy lepsi, a trzykrotnie wygrywali Wyspiarze. Idąc prawem serii lepsi powinni okazać się goście, lecz bardzo chcieliśmy udowodnić, że nasza kapitalna forma nie jest dziełem przypadku i od pierwszych minut zdecydowanie ruszyliśmy do przodu niesieni dopingiem ponad ośmiuset gardeł. Na początku brakowało nam dokładności, kilka podań było niedokładnych i nasze akcje kończyły się w zalążku. Później brakowało skuteczności, gdy strzał Bokova poleciał poza stadion, a Kolu z dziesięciu metrów trafił w bramkarza gości. Dopiero po pół godzinie gry wszystko odpowiednio zafunkcjonowało. Mark Kask zagrał po ziemi do Kolu, Anti obrócił się z rywalem na plecach i zagrał prostopadle do wychodzącego z lewej strony Staroduba. Lewy pomocnik wyprzedził Valmasa i strzałem po ziemi obok bezradnego Reimana dał nam prowadzenie.

Bardzo, ale to bardzo chcieliśmy pójść za ciosem, lecz ponownie grzeszyliśmy skutecznością, co oznacza tyle, że najlepszy ze strzałów, ten w wykonaniu Lukjanova wylądował na słupku, a o reszcie nie warto wspominać. Ostatecznie przetrwaliśmy końcówkę pierwszej połowy, przerwę i jeszcze kolejne piętnaście minut, by cieszyć się po raz drugi, gdy Bordikov posłał długą piłkę do Kolu. Anti pomimo asysty Puriego i Kluge przyjął piłkę, obrócił się, a dwóch defensorów gości odeszło od niego na dwa metry. Nasz snajper wykorzystał to skrzętnie i bardzo mocnym strzałem pokonał zasłoniętego Reimana.

Po zdobyciu tego gola cofnęliśmy się do defensywy. Niepotrzebnie zresztą, bowiem rywale mieli kim straszyć. Na sam początek potężnym strzałem popisał się Kald, ale piłka poszybowała mniej niż metr od naszej bramki. Następnie piękna robinsonada Sahkura uratowała nas przed utratą bramki. Niestety przy dwójkowej akcji bardzo szybkich Seemana i Kulatsenko nasza defensywa nie miała już praktycznie nic do powiedzenia, a i Sahkur nie popisał się przy uderzeniu Kulatsenki. Znamienne w ostatnich spotkaniach było to, że bramki padały szybko po sobie. Takiej sytuacji nie zabrakło i tym razem. Wpierw Reiman jednak w ekwilibrystyczny sposób wybił strzał Kolu na rzut rożny. Po nim jednak miał sporego pecha, ponieważ Bordikov uderzył piłkę głową. Trafił w poprzeczkę, lecz futbolówka opadając na ziemię trafiła go w plecy i wpadła do siatki. Zawodnicy Kuressaare po tym ciosie nie byli już w stanie się podnieść!

24.10.2015 Stadion Miejski, Tallin, 853 widzów
MEI [34/36]: Puuma [4] - Kuressaare [5] 3-1 (1-0)

A.Starodub 31'
A.Kolu 64'
A.Kulatsenko 72'
R.Reiman sam.74'

MoM: Anti Kolu - 8.2

J.Sahkur - M.Holst, A.Pebre, I.Bordikov, M.Lange - M.Kask - V.Jegorov, A.Bokov (81' A.Luga), K.Lukjanov (81' P.Kask), A.Starodub - A.Kolu (81' M.Lepik)


Dzięki temu zwycięstwu awansowaliśmy aż na drugie miejsce w Meistriliidze dzięki remisowi Kalju z Tammeką oraz porażce Levadii z Trans. Sytuacja jest tutaj bardzo, bardzo ciekawa. Lider, Flora uległ Paide LM i nad nami oraz trzecim Kalju ma tylko dwa punkty przewagi. Czwarta Levadia ma cztery punkty mniej niż Flora, a na dwie kolejki do końca szanse na mistrzostwo ma także piąte Kuressaare mające sześciopunktową stratę.

 

Tabela:

tnadwamecze.jpg

 

Odnośnik do komentarza

Mecze z Tammeką zawsze były ciekawe, ale zawsze padało w nich bardzo mało bramek. Najwięcej to dwie, gdy padł remis 1-1 w pierwszym meczu pomiędzy nami. Teraz powinno to wyglądać nieco inaczej, bowiem mecz zapowiadany był jako pojedynek świetnych snajperów. Ze strony gospodarzy to Siim Tenno z 21 bramkami na koncie, a z drugiej strony strzelca szesnastu bramek Anti Kolu.

Tym razem nie było ani emocji, ani walki. Gospodarze, którzy nie walczyli o nic dosłownie nie podjęli rękawicy i byli tłem dla nas. Dlatego też było nam łatwiej o wynik, który nas interesował, czyli zwycięstwo. Na bramki czekać musieliśmy jednak bardzo długo, co było spowodowane nieporadnością zawodników ofensywnych. Wynik meczu w 44. minucie otworzył Kolu strzałem z linii pola karnego po asyście Bokova. Jako drugi i ostatni na listę strzelców wpisał się Lukjanov po perfekcyjnie wyegzekwowanym rzucie wolnym z trzydziestu metrów w 71. minucie. Co ciekawe były to jedyne dwa celne strzały na bramkę w wykonaniu obydwu drużyn w przeciągu dziewięćdziesięciu minut.

31.10.2015 Tamme staadion, Tartu, 773 widzów
MEI [35/36]: Tammeka [6] - Puuma [2] 0-2 (0-1)

A.Kolu 44'
K.Lukjanov 71'

MoM: Kristjan Lukjanov - 7.9

J.Sahkur - M.Holst, A.Pebre, I.Bordikov, M.Lange - M.Kask - V.Jegorov, A.Bokov, K.Lukjanov (86' A.Luga), A.Starodub (81' P.Kask) - A.Kolu (81' M.Lepik)


Sytuacja w czubie tabeli zrobiła się jeszcze bardziej ciekawa i zaskakująca. Kalju Nomme po bardzo emocjonującym meczu uległo Levadii i te dwie ekipy zamieniły się miejscami. Tym samym Kalju straciło szanse na mistrzowskie berło, podobnie jak Kuressaare, które sprawiło ogromną sensację pokonując u siebie Florę 2-1! Oznacza to dla nas ni mniej ni więcej tyle, że do ostatniego meczu z Florą przystępować będziemy jako lider tabeli! Scenariuszy może być jednak kilka i nawet remis może nam nie dać tytułu, ponieważ Levadia ma dwa punkty mniej i może wskoczyć na pierwsze miejsce przy zwycięstwie z Tammeką.

Odnośnik do komentarza

Cztery dni przed najważniejszym dla nas spotkaniem Flora zmierzyła się w finale Eesti Karikas z Levadią Tallin i po ciężkim meczu uległa ostatecznie rywalom 1-2. Mnie sam wynik w małym stopniu interesował, ale to, że rywale będą bardziej zmęczeni od nas już bardziej. Sen z powiek spędzały mi jednak dwa problemy - w meczu z Tammeką czwartą żółtą kartkę dostał rządzący środkiem pola Bokov - ostatecznie zastąpiłem go Aasmae, który powolutku powracał w rezerwach do formy po poważnej kontuzji, a z tego samego powodu pauzować będzie musiał także Holst i swoją szansę musiał dostać Mets.

Faworyzowani gospodarze wraz z pierwszym gwizdkiem ruszyli do ataków na naszą bramkę i było to dla nas bardzo niebezpieczne. W piątej minucie Maksim Kago wyprzedził Pebre w wyścigu o prostopadłą piłkę zagraną przez Roopsa, znalazł się w doskonałej sytuacji i chyba podpalił się, ponieważ trafił prosto w Sahkura. Po paru minutach po akcji Kaarjarva bardzo groźnie uderzał Indrek Mets, ale piłka przeleciała kilkanaście centymetrów ponad poprzeczką. Mijała 20. minuta i wreszcie doskonałym podaniem popisał się nasz były gracz, Kaarjarv. Adresatem tego zagrania był Kago, który zwodem a'la Zidane położył na ziemi Bordikova. Przed oddaniem strzału zawahał się na chwilę i to wystarczyło Langowi, by zaasekurować Ilję i wybić piłkę napastnikowi gospodarzy spod nóg.

Pierwszy raz w okolicach szesnastki zagościliśmy w 25. minucie, gdy długim wykopem Sahkur zagrał do Kolu. Anti zagrał do boku do Staroduba, który ściął z piłką do środka i został ostro potraktowany przez Saara. Sędzia gwizdnął i popełnił duży błąd - rywal powinien wylecieć z boiska, a dostał tylko żółtą kartkę. Do piłki podszedł jednak Jegorov, wziął krótki rozbieg i uderzył na bramkę ponad murem. Po sekundzie wszyscy cieszyliśmy się wspólnie, ponieważ zasłonięty przez mur Aksalu nie miał szans na obronienie tego strzału! Flora bardzo szybko próbowała się odgryźć. Długim i celnym podaniem Novikov uruchomił Savitskiego, który po przyjęciu dograł w pole karne do Kago, ten siarczyście uderzył z pierwszej piłki pod poprzeczkę, ale Sahkur opuszkami wybronił tą petardę. Ogólnie to już do przerwy gospodarze grali od nas zdecydowanie lepiej, ale w tym czasie zagęściliśmy nieco nasze szeregi obronne, nawet Kolu angażował się w grę obronną, dzięki czemu nie dopuściliśmy ich do żadnej sytuacji podbramkowej.

Na początku drugiej połowy przesunęliśmy ciężar gry pod bramkę Flory, bowiem wyszedłem z klasycznego założenia, że najlepszą obroną jest atak. Swoje trzy grosze mógł w tym spotkaniu dorzucić Lukjanov, któremu kilka chwil wystarczyło, by dwukrotnie perfekcyjnymi dośrodkowaniami obsłużyć Kolu. Przy pierwszej sytuacji piłka zmierzała do bramki koło słupka, lecz Aksalu wyciągnął się jak struna i zdołał odbić piłkę. Za drugim razem Antiemu brakło zdecydowania, bo nie wiedział, czy piłkę uderzyć bez przyjęcia czy po i ostatecznie uderzył bardzo niecelnie przy asyście defensora rywali. Sytuacja zmieniła się na naszą korzyść, gdy zmieniliśmy flankę i centrującego. Z lewej strony górną piłkę posłał Starodub, Kolu popisał się bardzo dobrym wyskokiem, zawisł ponad rezerwowym Masitsevem i tylko lekko trącił piłkę głową. Futbolówka leciała bardzo leniwie, ale zatrzepotała w siatce, ponieważ Aksalu nie popisał się tym razem zbyt dobrym refleksem.

Dosłownie w kolejnej akcji piłkarze Flory, w dosyć niegroźnym miejscu, wywalczyli rzut z autu. Saar wyrzucił pod pole karne do Rebanu, który zacentrował wprost na głowę Roopsa w okolicach jedenastki. Ten dostrzegł niepilnowanego Plotnikova i bardzo przytomnie odegrał mu głową piłkę. Lewy obrońca huknął co sił z pierwszej piłki i pomimo rzutu Sahkura strzelił bramkę kontaktową. Co ciekawe po zdobyciu gola rywale nie byli zainteresowani tym, by pójść za ciosem i bez pomysłu cofnęli się do tyłu. Mi w to graj - pomyślałem sobie i zaczęliśmy klepać piłkę pomiędzy obrońcami i pomocnikami. Nie musieliśmy forsować zbytnio tempa, bo wygrywając na pewno zostalibyśmy mistrzami. Remis mógł, ale nie musiał nam dać tytułu, lecz z Tartu dopływały do nas ciekawe informacje - Tammeka niespodziewanie prowadzi z Levadią. Mijały kolejne minuty, a Flora ciągle nie ruszała do przodu! Dopiero ostatnie pięć minut było bardzo gorące. Obydwaj środkowi defensorzy obrońców tytułu poszli w nasze pole karne, reszta rywali raz po raz wrzucała piłkę w szesnastkę, a my całą jedenastką kopaliśmy ją do przodu co sił w nogach. Udało się to przetrwać i równo z końcowym gwizdkiem mogliśmy zacząć świętowanie!

7.11.2015 A.Le Coq Arena, Tallin, 1120 widzów
MEI [36/36]: Flora [2] - Puuma [1] 1-2 (0-1)

V.Jegorov 25'
A.Kolu 54'
A.Plotnikov 56'

MoM: Vahur Jegorov - 7.9

J.Sahkur - E.Mets, A.Pebre, I.Bordikov, M.Lange - M.Kask - V.Jegorov, R.Aasmae (86' A.Kirpu), K.Lukjanov (74' P.Kask), A.Starodub - A.Kolu (90' M.Lepik)

Odnośnik do komentarza

Dziękować wszystkim. W końcówce mieliśmy kope szczęścia i nic więcej. Co do wzmocnień to będzie bardzo ciężko. Co tylko scout kogoś fajnego znajdzie to od razu z informacją, że ten zawodnik nie będzie zainteresowany przyjściem do Puumy.

Odnośnik do komentarza

Tabela:

 

Meistritabela.jpg

 

 

To był niezwykle szalony sezon. Rozpoczynaliśmy go jako beniaminek i start sezonu nie wskazywał na nic innego jak nieuchronny spadek. Dodatkowo co mecz ktoś wypadał ze składu, mieliśmy kilka poważnych urazów, co nie napawało optymizmem. Później co kilka spotkań udawało nam się nawet wygrać. Sama końcówka to był już nasz popis! Trzynaście ostatnich meczy nie było mocnych, by nas pokonać, a aż dziesięć razy potrafiliśmy zdobyć komplet punktów. Wielkim przegranym jest Flora Tallin, która w cztery dni przegrał wszystko co się dało. Wpierw poznała gorycz porażki w Eesti Karikas, a następnie przegrała z nami w lidze i spadła na 4. miejsce.

Indywidualne podsumowanie sezonu 2015:

Bramkarze:

| Nazwisko           | Pozycja        | Wiek     | Kraj     | M.       | Br.      | As.      | Śr. Oc.  |
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| Jüris Sahkur       | BR             | 25       | EST      | 38       | 0        | 1        | 7.02     |
| Kristo Kulikov     | BR             | 19       | EST      | -        | -        | -        | -        |
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

Wszystkie spotkania w tym sezonie rozegrał Sahkur, na początku grał niezbyt pewnie, czuł przeskok z niższej ligi, ale wraz z upływem sezonu napierał wprawy i umiejętności. Nie mam do niego żadnych zarzutów, ale na następny sezon zakontraktowałem mu już mocnego konkurenta. Dlatego też Kulikov, który nie prezentuje wysokiego poziomu, będzie musiał zadowolić się rolą trzeciego golkipera.

Obrońcy:

| Nazwisko           | Pozycja        | Wiek     | Kraj     | M.       | Br.      | As.      | Śr. Oc.  |
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| Markus Holst       | O (P)          | 24       | EST      | 37       | 0        | 1        | 7.17     |
| Erik Mets          | O (PLŚ)        | 22       | EST      | 2 (3)    | 0        | 0        | 6.58     |
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| Madis Lange        | O (L)          | 23       | EST      | 38       | 0        | 1        | 7.11     |
| Aivar Neemelo      | O (LŚ)         | 18       | EST      | 2 (4)    | 0        | 0        | 6.72     |
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| Andero Pebre       | O (Ś)          | 24       | EST      | 16       | 1        | 0        | 7.16     |
| Andrei Gornev      | O (Ś)          | 27       | EST      | 6 (1)    | 0        | 0        | 7.23     |
| Julius Stokas      | O (Ś)          | 25       | EST      | 13 (3)   | 1        | 0        | 6.90     |
| Ilja Bordikov      | O (Ś)          | 21       | EST      | 38       | 3        | 1        | 7.32     |
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

W tym roku, bo wielu zmianach w taktyce wszyscy defensorzy mieli wyłącznie zadania defensywne. Na obydwu skrzydłach mieliśmy zdecydowane jedynki i takie ledwo trójki. Zarówno Holst, jak i Lange świetnie się spisywali, nie dawali bocznym pomocnikom rywali pograć sobie, co odwzorowują średnie noty. Na środku obrony bezdyskusyjne miejsce miał Bordikov, który robił to, czego oczekuje się od prawdziwego defensora. Nie mógłbym się zdziwić, gdy w najbliższym czasie Ilja dostanie powołanie do kadry. Obok niego grała cała trójka i wszyscy mieli jeden problem - kontuzje. Najdłuższą przerwę miał Pebre, ale gdy wrócił w meczu z Kuressaare był wyłącznie wzmocnieniem. To tym spotkaniem rozpoczęliśmy świetną serię meczów bez porażki. Stokas i Gornev to nie ten sam poziom, co wcześniejsza dwójka. Popełniali drobne błędy, często się spóźniali z interwencjami. Dopóki nie będą narzekać na brak gry tak długo będą w składzie Puumy.

Odnośnik do komentarza

Gra się bardzo fajnie, ale trochę monotonnie, bo co chwile te same zespoły i te same nazwiska. Wypróbuj tę ligę.

 

Pomocnicy:

| Nazwisko           | Pozycja        | Wiek     | Kraj     | M.       | Br.      | As.      | Śr. Oc.  |
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| Aleksandr Kirpu    | DP             | 26       | EST      | 5 (15)   | 0        | 0        | 6.65     |
| Mark Kask          | DP             | 19       | EST      | 34 (1)   | 0        | 0        | 6.98     |
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| Sergei Neemelo     | P (PŚ), OP (P) | 31       | EST      | 12 (1)   | 3        | 1        | 6.83     |
| Kristjan Lukjanov  | P/OP (P)       |          |          | 24 (1)   | 6        | 6        | 7.04     |
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| Aleksandr Starodub | P (PL), OP (L) | 26       | EST      | 36 (1)   | 9        | 12       | 7.05     |
| Igor Rogov         | P (L)          | 25       | EST      | 0 (11)   | 0        | 0        | 6.90     |
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| Rain Aasmäe        | P (Ś)          | 23       | EST      | 13 (1)   | 0        | 2        | 7.00     |
| Aleksandr Bokov    | P (Ś)          | 23       | EST      | 24 (9)   | 5        | 11       | 7.42     |
| Andres Luga        | P (Ś)          | 24       | EST      | 10 (11)  | 0        | 2        | 7.09     |
| Vahur Jegorov      | P (Ś)          | 19       | EST      | 28 (5)   | 4        | 1        | 7.20     |
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

Zakupiony przed sezonem Kirpu mocno mnie zawiódł, nie grał tak, jak od niego oczekiwałem i szybko stracił miejsce na rzecz Kaska, naszego wychowanka, który często indywidualnie krył i skutecznie wyłączał z gry najgroźniejszych rywali. Jegorov zaczynał również niezbyt fortunnie, lecz z każdym meczem rozkręcał się i w końcówce był takim cichym bohaterem, bowiem jego zadaniami było przejmowanie piłek od obrońców i transportowanie ich do przodu. Pechowcem okazał się Aasmae, który złapał bardzo ciężką kontuzję, przez co stracił cały sezon. Na jego pechu zyskał Bokov, który okazał się jednym z bohaterów sezonu. Grał kapitalnie, harował na całej długości boiska, strzelał i asystował. W tym sezonie jedynie zmiennikiem był Luga, gdy grał robił to co najmniej poprawnie. Na prawym skrzydle kontuzję Neemelo skrzętnie wykorzystał Lukjanov, który gdy grał był jednym z motorów napędowych. Podobnie zresztą jak Starodub na lewym skrzydle. W tym sezonie Aleksandr rozwinął się w nieprawdopodobny sposób i w sposób pernamentny wygryzł ze składy Rogova. Igor był jedynie zmiennikiem, na treningach prezentował się słabo i on wraz z Neemelo są głównymi kandydatami do odejścia.

Napastnicy:

| Nazwisko           | Pozycja        | Wiek     | Kraj     | M.       | Br.      | As.      | Śr. Oc.  |
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|
| Priit Kask         | OP (L), N      | 19       | EST      | 2 (12)   | 2        | 0        | 6.86     |
| Anti Kolu          | N              | 24       | EST      | 26 (8)   | 19       | 11       | 7.54     |
| Aleksandr Volkov   | N              | 21       | EST      | 13 (14)  | 5        | 5        | 6.88     |
| Meelis Lepik       | N              | 18       | EST      | 1 (7)    | 2        | 0        | 7.17     |
| ------------------------------------------------------------------------------------------------------|

Mieliśmy jedną gwiazdę i był nią Kolu, którego na początku widziałem jako rezerwowego, ponieważ w sparingach bardzo dobrze grał Volkov, a wszyscy współpracownicy w Aleksandrze widzieli głównego snajpera Puumy. O on z każdym dniem prezentował się coraz słabiej i w ostatnich meczach nie widziałem dla niego miejsca nawet na ławce. Prit Kask często grywał na skrzydle, ale gdziekolwiek by nie zagrał robił dużo wiatru, rozwinął się w minionym roku bardzo ładnie. Podobnie zresztą jak Lepik, który był już na wylocie, ale jeszcze dostanie swoją szansę.

Odnośnik do komentarza

Tegoroczny draft to drużyny młodzieżowej okazał się tragiczny - w mojej opinii żaden z dwudziestu jeden chłopaków nie będzie się nadawał w przyszłości do gry na dobrym poziomie! Za namową podpisałem jednak kontrakt juniorski z Valeri Oravem (OP Ś, 16, EST), którego jedyną zaletą jest wytrzymałość, jednak ta cecha predysponuje go do biegów długodystansowych.

 

Może zostanie gwiazdą w biegach narciarskich :-k

 

 

Gratulacje za Mistrza i pora mocno powzmacniać się przed eliminacjami LM :kutgw:

Odnośnik do komentarza

 

Tegoroczny draft to drużyny młodzieżowej okazał się tragiczny - w mojej opinii żaden z dwudziestu jeden chłopaków nie będzie się nadawał w przyszłości do gry na dobrym poziomie! Za namową podpisałem jednak kontrakt juniorski z Valeri Oravem (OP Ś, 16, EST), którego jedyną zaletą jest wytrzymałość, jednak ta cecha predysponuje go do biegów długodystansowych.

 

Może zostanie gwiazdą w biegach narciarskich :-k

 

 

Gratulacje za Mistrza i pora mocno powzmacniać się przed eliminacjami LM :kutgw:

 

 

ta. w Otepaeae maja calkiem porzadne trasy biegowe. :P

 

 

gratki za majstra.

Odnośnik do komentarza

Dzięki wszystkim ;) w miarę możliwości będą wzmocnienia, a przynajmniej kilku nowych piłkarzy.

 

Za końcowy sukces estońska centrala piłkarska przelała na nasze konto 200 tysięcy funtów. Taka kwota oraz moje ciągłe podchody pod prezesa Kaldmę wreszcie skusiły go do deklaracji o rozbudowie bazy treningowej, dzięki czemu łatwiej będzie podnosić umiejętności zawodnikom. Ta inwestycja pochłonie około 75 tysięcy.

Nijako z rozpędu podpisałem roczny kontrakt oraz zatrudniłem czwartego już skauta, Alekseia Lepika (37, EST), dzięki któremu będziemy mogli przetrzesać każdy zakątek Estonii w poszukiwaniu miejscowych talentów.

Mając do dyspozycji kilka funtów więcej przystąpiłem do negocjacji z czterema juniorami z innych klubów. Wszyscy trzech ochoczo zgodzili się na moje oferty i od grudnia tego roku dołączą do nas Paweł Azimov (N, OP P, 17, EST) z zespołu Lootus, Jurij Zakarov (BR, 19, EST) z SK 10 oraz najbardziej utalentowany z tej trójki Aleksandr Tibu (OP/P Ś, 17, EST) z Sillamae Kalev, który w pięciostopniowej skali otrzymał od obserwatorów cztery i pół gwiazdki potencjału, a także Andre Ojamaa (DP/P Ś, 17, EST) z Tallinny Kalev.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...