Skocz do zawartości

Ciekawe wyzwanie


CancuN

Rekomendowane odpowiedzi

23.09.2011

 

Wyjazdowo zmierzymy się dzisiaj z Chamois Niortais. Z ekipą ta graliśmy już w ramach drugiej rundy Coupe de la Ligue i tam, przypomnijmy, wygraliśmy dopiero po dodatkowych trzydziestu minutach. Jak będzie dzisiaj? Powinno być inaczej, ale nic nie można obiecać. Jedynie co wiem na pewno, to w podstawowym składzie wyjdzie Erasmus. Powinien on dać powiew świeżości do linii ofensywnej, bowiem ostatnio mocno zastopował z formą Efoulou.

 

Skład:

J. Placide, K. Mendy, L. Nestor, B. Genton, M. Le Marchand, D. Zola, J. Fontaine, W. Mesloub, A. Bonnet, J. Fanchone, K. Erasmus

 

Osiemnasty z tabeli zespół postawił nam bardzo trudne warunki. To wręcz on atakował, a my zmuszani byliśmy do głębokiej defensywy, w celu obrony bramki. Niestety, w pierwszej odsłonie bramki nie padły, a zmęczony Erasmus nie był w stanie już biegać. Dlatego po wznowieniu meczu, na murawie oglądaliśmy już Efoulou. Efekt? Bramka, ale dla miejscowych… Chwilę później… druga bramka. Oficjalnie muszę to stwierdzić, że rozegraliśmy właśnie najgorszy mecz pod moją banderą w Le Havre. Nie wiedzieć czemu, nie potrafiliśmy stworzyć nawet jednego, składnego ataku i zagrozić jakimkolwiek strzałem. Jeśli już na tym etapie łapie nas kryzys, to nie wróżę nic dobrego…

 

Ligue 2 Orange [10/38]

Stadion: Stade Rene Gailard w Niort, 2987 widzów

[18] Chamois Niortais – [4] Le Havre AC

2:0 [Franck Julienne 51’ 56’]

Mom: Franck Julienne „8.8”

Odnośnik do komentarza

30.09.2011

 

W chwili obecnej mamy już siedem punktów starty do lidera tabeli, jakim jest zespół z Troyes. Na drugim miejscu zaś znajduje się RC Lens, z którymi zagramy już dzisiaj. Choć rywal jest zdecydowanie lepszą ekipą, to właśnie od niej rozpoczęliśmy póki co, udaną przygodę z Coupe de la Ligue, odprawiając ich z kwitkiem po dogrywce. Przed końcowym gwizdkiem nie ma się jednak co cieszyć, bowiem już ostatnio Niortais pokazało nam, gdzie zimują raki. Jak będzie dzisiaj?

 

Skład:

Z. Boucher, K. Mendy, L. Nestor, L. Traore, M. Panandetiguiri, J. Francois, P. Rakotoharisoa, W. Mesloub, A. Bonnet, J. Fanchone, Y. Riviere

 

Pierwsi groźną okazję stworzyliśmy my, ale kiedy w jedenastej minucie piłka po uderzeniu Riviere’a huknęła w poprzeczkę, to z trybun dało się słyszeć jęk zawodu. Trzeba jednak powiedzieć, że pojedynek stał na wysokim poziomie. W środku pierwszej odsłony Ducasse przecudnie uderzył, że futbolówka po drodze do naszej siatki odbiła się jeszcze od dolnej części poprzeczki i wpadła do siatki. Trzeba nadrabiać zaległości. Pierwszą odsłonę zakończyliśmy z minimalną stratą. Po zmianie stron miejsce mocno poturbowanego Mendy’ego zajął Genton. Niestety, ale mimo licznych prób, nie zdołaliśmy nadrobić zaległości. Spośród dwóch spotkań z RC Lens, przegrywamy niestety, ale to ważniejsze. W tabeli nam uciekną już na odległość dziewięciu oczek…

 

Ligue 2 Orange [11/38]

Stadion: Stade Jules Deschaseaux w Hawrze, 9842 widzów

[4] Le Havre AC – [2] RC Lens

0:1 [Pierre Ducasse 26’]

Mom: Yassine Jebbour “7.4”

Odnośnik do komentarza

14.10.2011

 

Po serii gorszych spotkań, spadamy na miejsce numer pięć. Nadal jesteśmy wysoko, jednak jeśli chcemy myśleć o korzystnym zakończeniu, już teraz musimy poprawić swoją grę, bowiem rywale nie próżnują i wygrywają co się da. Długi okres przerwy wykorzystaliśmy na ciężki trening, który powinien zaowocować w najbliższym czasie. Dzisiaj natomiast zagramy z kolejnym, ligowym rywalem. Na nasze śmieci przyjeżdża ekipa Stade Lavallois, która aktualnie plasuje się na miejscu szesnastym. Nie powinniśmy mieć większych problemów, ale rzeczywistość może być różna.

 

Skład:

J. Placide, M. Panandetiguiri, L. Nestor, B. Genton, M. Le Marchand, D. Zola, J. Fontaine, J. Fanchone, A. Bonnet, P. Alo’o Efoulou, K. Erasmus

 

Zaczęliśmy spotkanie od frontalnych ataków, które szybko miały dać nam pierwsze trafienie I uspokoić poczynania. Rywale jednak utworzyli chiński mur i za nic w świecie nie dopuszczali nas w obręb swojego pola karnego. W pierwszej odsłonie nic ciekawego się nie wydarzyło. Po zmianie stron miejsce Efoulou zajął Halenar. Miałem wielkie oczekiwania wobec tego zawodnika, bowiem o ile akcje sobie tworzyliśmy, to nikt nie potrafił ich wykorzystać. Coś złego stało się jednak z moimi podopiecznymi. Z początku sezonu znakiem firmowym była ogromna ilość podań, a ostatnio każdy ma ochotę się kiwać i brnąć do przodu na zasadzie jeźdźca bez głowy. Zero pomysłu na rozegranie wiązało się z częstą stratą futbolówki, co marnowało wysiłek dobrze wystawiających się kolegów z drużyny. Osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry błysnął Fontaine. Ten gracz ma spore zadatki na uderzenia z każdej pozycji, ale w tym wypadku wykonał to znakomicie. Bez zastanowienia huknął wolejem z okolic trzydziestego metra, a futbolówka lecąca z kosmiczną prędkością przełamała rękawice Balijona. Objęliśmy więc prowadzenie w bardzo trudnym okresie spotkania, gdzie na odrobienie strat jest już cholernie mało czasu, a przecież dodatkowo skrzydła zostają mocno podcięte i odbija się co odbija się na psychice. Kontrolowanie wyniku wyszło nam znakomicie i dowieźliśmy cenne zwycięstwo do ostatniego gwizdka. Wynik i styl na kolana nie powalał, ale może właśnie to będzie moment, w którym się przełamiemy i zaczniemy wygrywać?

 

Ligue 2 Orange [12/38]

Stadion: Stade Jules Deschaseaux w Hawrze, 8107 widzów

[5] Le Havre AC – [16] Stade Lavallois

1:0 [Jean-Pascal Fontaine 82’]

Mom: Jean-Pascal Fontaine “7.5”

Odnośnik do komentarza

21.10.2011

 

Nadal zajmujemy piątą lokatę, ale trzeba dodać, że do większości ekip mamy jeden zaległy mecz. Trzynasta kolejka (dla nas), to pojedynek arcy trudny przeciwko Auxerre, dodatkowo grany na wyjeździe. Będzie to dla nas egzamin, czy ostatnio wykonane prace idą w dobrym kierunku, czy też poprzednie zwycięstwo było jedynie dziełem przypadku. Oczywiście wierzymy w korzystny rezultat, ale musimy wspiąć się na granicę naszych możliwości, przynajmniej na chwilę obecną…

 

Skład:

J. Placide, M. Panandetiguiri, L. Nestor, B. Genton, M. Le Marchand, D. Zola, J. Fontaine, J. Fanchone, R. Mahrez, P. Alo’o Efoulou, J. Halenar

 

Od samego początku spotkania rywale spychali nas do głębokiej defensywy, zdobywając pole gry. Nawet w sparingu z PSG nie mieliśmy takich problemów. Wychodziliśmy jednak obronną ręką z opresji, dając prawdziwą, pokazową lekcję gry w obronie. Wychodziło nam wszystko… Dziesięć minut przerwą za brutalne wejście od tyłu, czerwoną kartkę ujrzał Zola. Kartonik był zupełnie zasłużony, ale mocno nas osłabi. W związku z brakiem defensywnego pomocnika, wzmożoną robotę mieli obrońcy. Ci musieli wychodzić do długich podań i próbować je przechwycić, co niestety skończyło się szybkimi dwoma kartkami. Na szczęście żółtymi. Do przerwy utrzymał się zatem bezbramkowy remis, który był dla nas bezcenny. Po przerwie miejsce Fanchone’a zajmuje Erasmus, a zamiast Efoulou pojawia się Bonnet. Oznacza to tyle, że grać będziemy jednym napadziorem. Zmęczenie materiału dało znać o sobie po upływie godziny. Brak krycia i Senghor w sytuacji sam na sam z pustą bramką, nie mógł tego spartolić. Sześć minut przed końcem oniemiałem z zachwytu. Podania w głębi pola, takie sobie z dupy i nagły strzał Halenara znalazł się w bramce. Szczerze mówiąc, więcej w tym przypadku niż umiejętności, bowiem sam zawodnik nawet nie popatrzył się w bramkę. Uderzył bez zastanowienia i była to najlepsza z możliwych decyzja. Remis daje nam cenny punkt, ale jest wynikiem jak najbardziej zasłużonym. Po niemrawej pierwszej odsłonie, w drugiej pokazaliśmy, że mamy ogromne jaja i grając w dziesiątkę postawiliśmy ogromny opór faworyzowanym rywalom.

 

Ligue 2 Orange [13/38]

Stadion: Stade de I’Abbe-Deschamps w Auxerre, 12178 widzów

[3] AJ Auxerre – [5] Le Havre AC

1:1 [Andre Senghor 65’ – Juraj Halenar 84’]

Mom: Juraj Halenar “7.4”

Odnośnik do komentarza

26.10.2011

 

Czwarta runda Coupe de la Ligue będzie dla nas ogromnym wyzwaniem. O ile wcześniej mierzyliśmy się z ekipami z naszego poziomu ligowego, tak teraz los skojarzył nas z Evian TG FC. Na domiar złego, spotkanie rozegramy na terenie rywala, który uznawany jest za zdecydowanego faworyta. W chwili obecnej zespół tej znajduje się na dwudziestym miejscu z dorobkiem ledwie siedmiu punktów na trzynaście kolejek ligowych. Trzeba więc poszukać swojej szansy… Po długiej przerwie związanej z kontuzją, do składu wraca Rivierez.

 

Skład:

J. Placide, J. Rivierez, L. Nestor, L. Traore, M. Panandetiguiri, J. Francois, P. Rakotoharisoa, J. Fontaine, A. Bonnet, K. Erasmus, J. Halenar

 

Planem na dziś było zdobycie doświadczenia i poszukanie swojej szansy w meczu z teoretycznie dużo lepszą ekipą. Co ciekawe, początek zdecydowanie należał do nas. To my kreowaliśmy widowisko i stwarzaliśmy akcję, a pięknym rozdzielaniem futbolówki popisywał się… Erasmus… grający dziś na szpicy. W późniejszych minutach, mecz do znudzenia przypominał widowisko przeciwko Auxerre. Obie ekipy wymieniały się ciosami, ale jednak nikt nie mógł zadać powalającego rywala na kolana. Jeszcze przed upływem trzydziestej minuty, piłkarze obu ekip dwukrotnie zaliczyli poprzeczkę. Nudzić się nie można było. W 28 minucie coś pękło i Barbosa trafia do naszej siatki z najbliższej odległości. Niecałe dziesięć minut rewelacyjnym dryblingiem popisał się Bonnet, który na wysokości pola karnego podał futbolówkę do Francoisa. Defensywny pomocnik długo się nie zastanawiał i huknął prosto do siatki Evian TG. Wyrównanie było wręcz zaskoczeniem dla obu ekip, jak i kibiców. Nasi wstali z miejsc w celu świętowania, a przeciwni chowali twarz w dłoniach. Do przerwy rywali byli w poważnych tarapatach, jednak wynik nie uległ zmianie. Na prawej stronie cieniował Fontaine, dlatego po zmianie stron oglądaliśmy już Fanchone’a. Nasza gra w Coupe de la Ligue zostanie zapamiętana na długo. Dzisiaj bowiem będziemy mieli kolejną dogrywkę. W drugiej odsłonie, choć było gorąco, to jednak żadna z ekip nie zdołała strzelić zwycięskiego gola. Co gorsze, w krótkiej przerwie przed dogrywką muszę przeprowadzić kolejne dwie roszady. Potwornie zmęczonego po długim rozbracie z futbolem Riviereza zastępuje Le Marchand, a miejsce grającego coraz ostrzej Francoisa – Genton. Żeby nie było zbyt nudno, piłkarze obu ekip zafundowali swoim kibicom dodatkowe emocje w postaci konkursu jedenastek. W obu częściach dogrywki bramek nie stwierdzono i musieliśmy sprawę awansu rozstrzygnąć na loterii. Choć z pewnością ten aspekt jest bardzo widowiskowy, to jednak wolałbym go uniknąć. Fanchone, Bonnet, Erasmus, Halenar, Genton pewnie wykorzystali swoje próby, ale rywale również ani razu się nie pomylili. W szóstej kolejce, gdzie następuje już nagłe ścięcie, u nas nie trafił Le Marchand. Ogromne nerwy i presja ciążyły na naszym bramkarzu, który mógł jeszcze nas uratować przy uderzeniu Kone. To jednak nie miało miejsca i niestety, ale tak blisko oznacza również, że tak daleko. Żegnamy się z pucharem na czwartej rundzie, co i tak można uznać za sukces. Mieliśmy się nie trudzić, a wyszło jak wyszło i teraz możemy się skupić w pełni na lidze.

 

Coupe de la Ligue, 4. Runda

Stadion: Parc des Sports w Annecy, 5522 widzów

Evian TG FC – Le Havre AC

k1:1 [Cedric Barbosa 28’ – Julien Francois 35’]

mom: Olivier Sorlin “8.0”

Odnośnik do komentarza

29.10.2011

 

Ledwie chwila odpoczynku i znów musieliśmy stawić czoła wyzwaniu ligowemu. Tym razem, na nasz obiekt przyjeżdżają piłkarze Stade Malherbe Caen, solidnej ekipy środka tabeli. Mecz zapowiada się zatem wyrównanie, ale to my bardziej mamy ochotę na zwycięstwo. Wobec słabszej serii, spadliśmy już na szóstą lokatę, a czołówka cały czas się oddala. Jeśli chcemy myśleć o nawiązaniu kontaktu, to dziś musimy wygrać.

 

Skład:

J. Placide, C. Dikamona, L. Nestor, B. Genton, M. Le Marchand, J. Francois, M. Panandetiguiri, J. Fontaine, A. Bonnet, P. Alo’o Efoulou, J. Halenar

 

Nasza gra przypominała bicie głową w mur. Mnożące się niewykorzystane sytuacje doprowadzały do wściekłości. Gdzie podziała się ekipa z początku sezonu, kiedy to nikt nie był w stanie się nam sprzeciwić? Sytuacja uległa zmianie dopiero po dwudziestu pięciu minutach, kiedy to Efoulou wreszcie za punkt honoru wziął sobie trafić bramkę. Od wieków mu się to nie udawało, a dzisiaj prostym uderzeniem, bez zbędnej kombinatoryki pokonał golkipera przyjezdnych i zapewnił prowadzenie. Pierwszy raz od dawien dawna, nie widziałem sensu dokonywania zmian. Wszystko szło jak należy, ale brakowało jedynie skuteczności. Dopiero po godzinie gry miejsce Halenara zajmuje Riviere, a zamiast Panandetiguiriego wchodzi Fanchone. Kwadrans przed końcem musiałem przecierać oczy ze zdumienia. Riviere na pełnym biegu przyjmuje futbolówkę i trafia gola numer dwa. Kiedy ostatnio strzeliliśmy tyle bramek? Szczerze mówiąc, nie sądziłem, że w pojedynku sąsiadów z tabeli będziemy mieli aż taką przewagę. Dodam jedynie, że spokojnie mogliśmy wygrać i 5:0, gdyby nie notorycznie marnujący okazje Bonnet. Taka wygrana może być efektem dodatkowej mobilizacji, ponieważ Caen, to jeden z największych rywali piłkarzy z Havre!

 

Ligue 2 Orange [14/38]

Stadion: Stade Jules Deschaseaux w Hawrze, 12402 widzów

[6] Le Havre AC – [7] Stade Malherbe Caen

2:0 [Paul Alo’o Efoulou 25’, Yohann Riviere 75’]

Mom: Maxime Le Marchand “8.0”

Odnośnik do komentarza

1.11.2011

 

Mecz w środku tygodnia przeciwko Dijon FCO będzie zaległym spotkaniem. Piętnasta kolejka powinna być dla nas wielkim wyzwaniem, ponieważ rywal jest bezpośrednim sąsiadem z tabeli. W weekend również wygrał swój pojedynek i dzieli nas ledwie jeden punkt różnicy. Spotkanie można określić mianem pojedynku na szczycie z nagrodą nie trzech, a sześciu punktów. Powinniśmy się skupić i zagrać tak, jak ostatnio przeciwko Caen.

 

Skład:

J. Placide, L. Traore, L. Nestor, B. Genton, M. Le Marchand, J. Francois, K. Erasmus, J. Fontaine, A. Bonnet, P. Alo’o Efoulou, Y. Riviere

 

Siedem minut rywale pozwolili nam na utrzymywanie korzystnego wyniku. Po takim czasie, w ogromnym zamieszaniu pod naszą bramką najsprytniejszym zawodnikiem okazał się Sankhare i skierował futbolówkę do naszej siatki. No trudno, znów trzeba próbować odrabiać zaległości. O ile postawa defensywnej części zespołu była wyśmienita, tak napastnicy… Wolę się nie wypowiadać, a za informację niech posłuży fakt, że po zmianie stron obaj zostali zmienieni. Fanchone i Halenar pojawili się na murawie po zmianie stron. Po godzinie gry Nestor popisał się inteligencją i bez powodu, nawet bez piłki w naszym polu karnym sfaulował rywala, za co chwilę później zostaliśmy skarceni z jedenastu metrów. Powiem szczerze, że zespół zaczyna mnie już nie tyle denerwować, co irytować.

 

Ligue 2 Orange [15/38]

Stadion: Stade Gaston-Gerard w Dijon, 8233 widzów

[6] Dijon FCO – [5] Le Havre AC

2:0 [Younousse Sankhare 7’, Serginho 64’(k)]

Mom: Younousse Sankhare “7.7”

Odnośnik do komentarza

4.11.2011

 

W tej chwili wszystkie ekipy mają rozegranych piętnaście kolejek. Nasza sytuacja, to szóste miejsce i aż dwanaście oczek straty do lidera RC Lens. Do miejsca premiowanego awansem, a więc trzeciego tracimy ledwie pięć punktów, a tą drużyną jest Auxerre. Przed nami jednak kolejne, trudne wyzwanie w postaci Istres. Wyjazdowa potyczka przeciwko ósmej sile w tabeli wcale nie będzie należała do łatwych. Nadal nie możemy złapać wysokiej formy i ciężko nam jest rywalizować już nawet ze średniakami. Jak będzie dzisiaj?

 

Skład:

J. Placide, J. Rivierez, L. Nestor, B. Genton, M. Panandetiguiri, D. Zola, P. Rakotoharisoa, J. Fanchone, R. Mahrez, P. Alo’o Efoulou, J. Halenar

 

Chakouri już w czwartej minucie trafia do naszej siatki, po karygodnym wręcz kryciu podczas rzutu rożnego. Jak można zostawić zawodnika wolnego na szóstym metrze i tylko patrzyć się, co zrobi z piłką? Na szczęście rywale jeszcze nie przestali się cieszyć z objęcia prowadzenia, a znów mieliśmy remis. Efoulou dostał dobrą piłkę w polu karnym i po prostu nie mógł tego zmarnować. Mimo tak obiecującego początku, na tym w pierwszej odsłonie piłkarze zakończyli strzelaninę. Szkoda, bowiem obie ekipy miały jeszcze kilka groźnych okazji. Po przerwie miejsce Halenara zajął Riviere. Dziesięć minut po wznowieniu spotkania to właśnie dzisiejszy dżoker fantastycznie uderzył z dwudziestego metra. Piłka po drodze odbiła się od dalszego słupka, od bliższego i dopiero wpadła do siatki. Tak piękne gola zdarzają się niesamowicie rzadko! W 65 minucie Fontaine wszedł za słabnącego w oczach Mahreza. Dziesięć minut przed końcem znów fatalne zamieszanie pod naszą bramką i niestety, ale mamy wyrównanie. No szlag mnie trafia, jak patrzę na bierną postawę niektórych zawodników, wolących stać i patrzeć się na to, co robią rywale. Do końca meczu było już zbyt mało czasu, żeby wyjść jeszcze na swoje. Remis wyjazdowy nie jest zły, ale punkty stracone w głupi sposób bolą…

 

Ligue 2 Orange [16/38]

Stadion: Stade Parsemain w Fos-sur-Mer, 2421 widzów

[8] FC Istres OP – [6] Le Havre AC

2:2 [Mohamed Chakouri 4’, Riad Nouri 80’ – Paul Alo’o Efoulou 6’, Yohann Riviere 55’]

Mom: Abdelnasser Ouadah “8.0”

Odnośnik do komentarza

11.11.2011

 

Dzisiaj nie ma innej opcji, niż zwycięstwo. Nie wyobrażam sobie ciągnąć dalej tego wózka, jeśli znów głupio stracimy punkty. Zagramy z dwunastym zespołem tabeli – Nimes Olympique. Zawodnicy dostali po poprzednim meczu reprymendę, oraz nowe ustawienie na boisku. Zagramy jednym napastnikiem, a zwiększymy zagęszczenie środka pola, gdzie brakowało podziału sił. Oprócz tego, w zespole nastąpi zupełna nowość (jeszcze nigdy tak nie ustawiałem taktyki) – zagramy dwoma rozgrywającymi, gdzie obaj będą mieli nastawienie iście ofensywne. Jak to wypali?

 

Skład:

J. Placide, M. Panandetiguiri, L. Nestor, B. Genton, M. Le Marchand, D. Zola, J. Fontaine, J. Francois, W. Mesloub, A. Bonnet, P. Alo’o Efoulou

 

Być może właśnie takie ustawienie wymusi na Efoulou lepszą grę. Nasz napastnik ostatnio zdecydowanie spuścił z tonu i nie potrafił odnaleźć się na murawie. Tutaj wiele zależy właśnie od niego. No i faktycznie, jeszcze w trakcie pierwszej odsłony dwukrotnie pokonał bramkarza gości, co dało nam ogromny komfort psychiczny. Dodatkowe zmiany nastąpiły kwadrans przed końcem całego spotkania, gdzie Halenar zmienił właśnie Efoulou, a Rivierez zmęczonego Meslouba. Chwilę później mamy kolejną bramkę dzięki Francoisowi, ale nie na 3:0, a na 3:1. Rywale zdołali chwilę wcześniej zwiększyć swoje nadzieje na korzystny wynik, ale szybko zostali wyprowadzeni z równowagi. Ogólnie muszę powiedzieć, że przy nowym ustawieniu kolorytu nabrał środek pola. Zagęszczenie ofensywnych graczy w tej formacji, niejako wymusza na przeciwnikach granie dwoma defensywnymi pomocnikami, gdzie nie każdy tylu nawet ma. Z debiutu w nowej taktyce jestem zadowolony. Wreszcie dopisujemy sobie pewny komplet punktów!

 

Ligue 2 Orange [17/38]

Stadion: Stade Jules Deschaseaux w Hawrze, 7582 widzów

[5] Le Havre AC – [12] Nimes Olympique

3:1 [Paul Alo’o Efoulou 6’(k) 21’, Julien Francois 82’ – Issouf Ouattara 76’]

Mom: Paul Alo’o Efoulou “8.6”

Odnośnik do komentarza

20.11.2011

 

Dzisiaj pora na typowo rekreacyjny wieczór z futbolem, a przynajmniej wszystko na to wskazuje. Naszym rywalem w ramach siódmej rundy Coupe de France będzie ekipa Grenoble Foot 38. Nie powinniśmy mieć z nią żadnego problemu. Popełniłem lekki błąd w przygotowaniach, bowiem chciałem dać szansę swoim juniorom. Tu okazało się, że dzień przed tym spotkaniem oni rozgrywali swoje i ich kondycja waha się na poziomie 60/70%. Tak wymęczonych nie będę forsował, może dostaną szansę w kolejnej rundzie.

 

Skład:

R. Lejeune, K. Mendy, C. Dikamona, Y. Abdul, M. Le Marchand, D. Zola, P. Rakotoharisoa, A. Bonnet, M. Lagarrigue, R. Mahrez, K. Erasmus

 

Ogólnie muszę powiedzieć, że rywale przyprawili mi masę problemów. W pierwszej odsłonie nasz rezerwowy skład nie dawał sobie rady, kończąc ją bezbramkowym remisem. Po zmianie stron postanowiłem zostawić zawodników, ale kiedy straciliśmy gola, co pięć minut coś mieszałem. Koniec końców spotkanie rozgrywaliśmy nawet czteroma napastnikami, trzema pomocnikami i ledwie trzema defensorami. Na nasze bramki musieliśmy poczekać aż do 82 minuty. Wtedy to Lagarrigue, który rozgrywał wręcz fantastyczne zawody okrasił je celnym trafieniem. Muszę się przyznać, że po tym meczu się do niego przekonałem i może dostanie w najbliższym czasie szansę w lidze. Do końca spotkania padły jeszcze dwa gole, autorstwa Efoulou, który zastąpił Dikamone. Wygrywamy po nerwowym meczu 3:1 i awansujemy do kolejnej rundy. Ciężko powiedzieć, czy mam być zadowolony, czy też zły. Cel osiągnięty, ale styl pozostawiał wiele do życzenia…

 

Coupe de France, 7 runda

Stadion: Stade des Alpes w Grenoble, 5674 widzów

Grenoble Foot 38 – Le Havre AC

1:3 [Abdallah Zoubir 56’ – Mathieu Lagarrigue 82’, Paul Alo’o Efoulou 87’ 90’+1]

Mom: Paul Alo’o Efoulou “8.6”

Odnośnik do komentarza

25.11.2011

 

Dzisiaj do składu wracają już podstawowi zawodnicy, a wszystko dlatego, że zagramy znów w lidze. Naszym przeciwnikiem będzie ekipa CA Bastia, aktualnie dziesiąty zespół w tabeli. Wyjazd na pewno nie będzie należał do łatwych, ale wierzę, że jesteśmy w stanie osiągnąć końcowy sukces.

 

Skład:

J. Placide, M. Panandetiguiri, L. Nestor, B. Genton, M. Le Marchand, J. Francois, J. Fontaine, D. Zola, W. Mesloub, A. Bonnet, P. Alo’o Efoulou

 

Muszę powiedzieć, że jak na początku narzuciliśmy tempo gry, to już z niego nie zrezygnowaliśmy. Szło nam to dobrze i nawet dość szybko wyszliśmy na prowadzenie, za sprawą Efoulou. Przejście na taktykę jednego napastnika przywróciło mu dobrą formę strzelecką, co potwierdza w kolejnym już spotkaniu. Dzisiaj mieliśmy kilka doskonałych okazji do podwyższenia wyniku, jednak brakowało skuteczności. Strzały z reguły leciały obok, bądź nad bramką, a w światło były nieliczne. Na ostatnie minuty miejsce Efoulou, który dostał owacje na stojąco, zajął Erasmus. Na szczęście Placide był dzisiaj niepokonany i mogliśmy świętować kolejny komplet punktów. Nie osiągamy genialnych wyników, wysokich zwycięstw, a nawet minimalne wygrane dla nas są ważniejsze. Cel numer jeden, czyli komplet punktów został osiągnięty.

 

Ligue 2 Orange [18/38]

Stadion: Stade Erbajolo w Furiani, 779 widzów

[10] CA Bastia – [5] Le Havre AC

0:1 [Paul Alo’o Efoulou 24’]

Mom: Patrice Sorbara “7.3”

Odnośnik do komentarza

2.12.2011

 

Nowy miesiąc rozpoczniemy pojedynkiem z AS Nancy Lorraine, które aktualnie plasuje się na piętnastej lokacie. Mecz powinien więc być łatwy, ale tutaj pozostaje jedno pytanie. Kto i jak zastąpi zawieszonego za kartki Efoulou. Kameruński snajper ostatnio odbudował strzelecką dyspozycję i dzisiaj ktoś musi stanąć na rzęsach, by go zastąpić. Innym problemem jest również wysoka liczba zawodników, którzy lada chwila mogą być także zawieszeni. Póki co jednak to nas nie obchodzi…

 

Skład:

J. Placide, M. Panandetiguiri, L. Nestor, B. Genton, M. Le Marchand, J. Francois, J. Fontaine, D. Zola, W. Mesloub, A. Bonnet, J. Halenar

 

Długo, bardzo długo czekaliśmy na pierwsze trafienie tego wieczoru. Bardzo pomógł nam bramkarz AS Nancy, który interweniując wybiegł z piłką w rękach poza obręb pola karnego, za co sędzia dał mu żółty kartonik i podyktował rzut wolny. No i właśnie, tutaj padła bramka. Fenomenalne uderzenie, bezpośrednie Bonneta daje nam prowadzenie. Gol do przerwy powinien podciąć też skrzydła ekipie miejscowej, która i tak nie miała zbyt wiele do powiedzenia. Muszę powiedzieć, że mimo znaczącej przewagi, gra toczyła się z reguły w środku boiska. Niestety, po wznowieniu gry tracimy bramkę i znów mamy remis. Byłem wściekły, bowiem przed upływem godziny już przegrywaliśmy. Co stało się z zespołem? Nie wiem, ale graliśmy beznadziejnie! Dlatego też na ostatnie dwadzieścia minut miejsce Zoli zajął Erasmus. Niestety, nie udało się już nadrobić strat i po dobrej serii przyszła przegrana. Nie ukrywam, że jestem zły, bowiem druga odsłona była najgorszymi czterdziestoma pięcioma minutami za mojej kadencji. Piach, kurwa piach!

 

Ligue 2 Orange [19/38]

Stadion: Stade Marcel Picot w Tomblaine, 12997 widzów

[15] AS Nancy Lorraine – [5] Le Havre AC

2:1 [Lossemy Karaboue 47’, Gaetan Sidney 59’ – Alexandre Bonnet 42’]

Mom: Gaetan Sidney “8.3”

Odnośnik do komentarza

11.12.2011

 

Po ostatniej porażce w klubie zawrzało. W fatalnym stylu rozgraliśmy drugą odsłonę i przeciwko AS Nancy i mimo wcześniejszego prowadzenia, przegraliśmy mecz. Dzisiaj chcemy się zrehabilitować i dobrze zaprezentować na tle FC Valence w ósmej rundzie Coupe de France. Rywal banalny, ale nie można go lekceważyć. Wyjdziemy z kilkoma rezerwowymi zawodnikami, których widzę w najbliższej przyszłości w roli zmienników i to pierwszoplanowych.

 

Skład:

Z. Boucher, J. Rivierez, L. Traore, C. Louvion, Y. Abdul, P. Rakotoharisoa, J. Fontaine, A. Bonnet, M. Lagarrigue, R. Mahrez, Y. Riviere

 

Mecz rozpoczęliśmy fantastycznie. Na pierwszego gola czekaliśmy ledwie trzydzieści kilka sekund, a jego autorem został Mahrez. Nasz skrzydłowy notował dzisiaj fantastyczny wieczór, bo nie dość, że było to jego pierwsze trafienie, to sześć minut później na listę strzelców wpisał się po raz drugi. Rywale byli dzisiaj całkowicie bezradni, a kiedy przed dwudziestą minutą padł kolejny gol, już mogłem świętować awans. Pierwsza odsłona zakończyła się wynikiem 4:0, a ostatniego gola dołożył Lagarrigue, który dzisiaj po raz kolejny notuje fantastyczny występ. Wiadomo, że rywal jest dość słaby, ale jeśli tak świetnie radzi sobie ten zawodnik, to na dobre muszę się z nim przeprosić. Po godzinie spotkania miejsce Riviere zajął Efoulou. Po zmianie stron znów przeważaliśmy, lecz zamiast czterech zdobyliśmy ledwie trzy bramki. Spotkanie zakończyło się więc wynikiem 7:0 i jest to najwyższe zwycięstwo Le Havre za mojej kadencji. Czy był to świetny mecz? Nie wiem, bowiem rywale jedynie sporadycznie… przekraczali naszą połowę murawy.

 

Coupe de France, 8 runda

Stadion: Stade Raymond Bonnardel (La Palla) w Vallence, 731 widzów

FC Valence – Le Havre AC

0:7 [Riyad Mahrez 1’ 7’, Yohann Riviere 20’, Mathieu Lagarrigue 36’, Lamine Traore 47’, Paul Alo’o Efoulou 68’, Cyriaque Louvion 75’]

Mom: Riyad Mahrez “9.7”

Odnośnik do komentarza

16.12.2011

 

Wysokie zwycięstwo w pucharze z pewnością poprawiło humory wewnątrz zespołu. Dzisiaj powracamy do zmagań ligowych i musimy stawić czoła przyjezdnym piłkarzom Clermont Foot 63. W pierwszym meczu naszych ekip padł bramkowy remis, ale dzisiaj powinno być inaczej. Wkraczamy w drugą fazę sezonu i w tej chwili nie ma już miejsc na błędy. Musimy regularnie inkasować komplety punktów, by zacząć skuteczną pogoń za rywalami ze strefy dającej awans. Trochę przewagi mają, ale nie ma rzeczy niemożliwych, tym bardziej, że przed nami jeszcze osiemnaście ligowych pojedynków.

 

Skład:

J. Placide, J. Rivierez, L. Traore, L. Nestor, Y. Abdul, P. Rakotoharisoa, J. Fontaine, A. Bonnet, M. Lagarrigue, R. Mahrez, P. Alo’o Efoulou

 

Tak jak można się było tego spodziewać, ekipa Clermont po ostatnim gwizdku musiała uznać naszą wyższość. Zaczynając jednak od początku, to pierwsza odsłona była wręcz tragiczna. Nie straciliśmy w niej gola, ale również sami go nie strzeliliśmy, mimo miliona dogodnych okazji. Praktycznie nie schodziliśmy z połowy rywala, co chwilę mieliśmy oddany strzał, jednak większość z nich strącała jedynie gołębie z wyższych sektorów trybun. Dziś nie poradził sobie Lagarrigue, który grając rewelacyjnie w pucharze, chyba się spalił. Po zmianie stron jego miejsce na prawej flance zajął Mesloub i jakość ofensywna znacznie wzrosła. Po przerwie zdobyliśmy też dwa gole, które finalnie dały nam ważne i potrzebne trzy oczka do tabeli ligowej. Między innymi autorem jednego z nich został właśnie Mesloub, który tym samym potwierdził kolejny już raz, dlaczego to on ma status pierwszoplanowy na swojej pozycji.

 

Ligue 2 Orange [20/38]

Stadion: Stade Jules Deschaseaux w Hawrze, 7564 widzów

[5] Le Havre AC – [14] Clermont Foot 63

2:0 [Lamine Traore 47’, Walid Mesloub 71’]

Mom: Riyad Mahrez “8.2”

Odnośnik do komentarza

20.12.2011

 

Ostatni mecz o stawkę w tym roku kalendarzowym, rozegramy przeciwko La Berrichone de Chateauroux. Oliwy do ognia dolewał menedżer rywali, który przed spotkaniem udzielił kilka odważnych wywiadów, głównie z tematyką o Le Havre. Ja wolałem jednak skupić się na przygotowaniach do meczu i utrzymania czwartej lokaty, na jaką wspięliśmy się po ostatnim zwycięstwie. Miło byłoby zakończyć ten rok tuż za podium, by mieć w świadomości możliwość walki i bezpośredni kontakt ze strefą dającą awans.

 

Skład:

J. Placide, J. Rivierez, L. Traore, L. Nestor, Y. Abdul, J. Francois, J. Fontaine, P. Rakotoharisoa, J. Fanchone, A. Bonnet, P Alo’o Efoulou

 

Dość długo atakowaliśmy, jednak zawsze, w ostatnim momencie coś przeszkadzało nam w zdobyciu gola. Udało się to dopiero w 26 minucie i to przy odrobinie szczęścia. Bonnet dośrodkowywał z rzutu rożnego, a futbolówka otarła się o jednego z graczy miejscowych i zmyliła ich bramkarza. Gdyby nie on do futbolówki doszedł by niepilnowany Fanchone i kto wie, jak wtedy skończyłaby się ta akcja. W każdym razie osiągnięcie przewagi było dla nas bardzo ważne. Po zmianie stron Le Marchand zmienił obolałego Abdula. W miarę upływu czasu, nie musieliśmy już tak naciskać, a jedynie kontrolowaliśmy przebieg gry i na spokojnie szukaliśmy kolejnych okazji do zdobycia gola. Zaraz po wznowieniu spotkania, jeden z defensorów miejscowych wyleciał z murawy za drugi, żółty kartonik. Na ostatni kwadrans miejsce Efoulou zajął Erasmus. Choć zwycięstwo w tym spotkaniu można uznać za szczęśliwie, to jednak było ono zasłużone. Dodatkowo duże brawa kieruję do Placide. Nasz golkiper wykonał kawał dobrej roboty, wielokrotnie chroniąc nas przed utratą kompletu punktów. Ta wygrana pozwoli nam zachować czwarte miejsce w tabeli na zimową przerwę.

 

Ligue 2 Orange [21/38]

Stadion: Stade Gaston Petit w Chateauroux, 7064 widzów

[9] La Berrichone de Chateauroux – [4] Le Havre AC

0:1 [Massamba Sambou 25’(sam)]

Mom: Jonathan Rivierez „7.5”

Odnośnik do komentarza

Zaraz po świętach przystąpiliśmy do meczów towarzyskich, które zakontraktował mój asystent. Rywale może niezbyt wygórowani, ale formę jakoś trzeba trzymać. Na pierwszy rzut poszli zawodnicy Wuppertalu, którym, na ich terenie zaaplikowaliśmy piątkę. Co ciekawe, wszystkie bramki padły dopiero po zmianie stron. Najgorszą informacją poczęstował mnie jednak klubowy lekarz, który potwierdził uraz Efoulou i jego przerwę od gry na około 6 tygodni. Następnie spróbowaliśmy swoich sił przeciwko US Luzenac. Z pewnością nasza gra wyglądałaby inaczej, gdyby ten mecz nie był rozgrywany ledwie dwa dni po poprzednim. Choć i tak obie odsłony grają zupełnie inni zawodnicy, to jednak w nogach czuć było zmęczenie. Dodatkowo czerwień ujrzał Louvion i musieliśmy kończyć w dziesiątkę. Nie przeszkodziło nam to jednak w strzeleniu bramki… W ostatnim sparingu zagraliśmy natomiast z Red Starem i jedynie odpowiednimi zmianami uzyskaliśmy remis. Po pierwszej odsłonie przegrywaliśmy dwoma bramkami, ale fach w nogach podstawowych zawodników zapewnił nam w miarę korzystny rezultat. Jeśli chodzi o ten okres, to nie uważam, że był świetny, ale przecież nie chodziło o wyniki. Mieliśmy podtrzymać formę, a podstawowi zawodnicy udowodnili, że nadal ją mają.

 

Wuppertal – Le Havre AC 0:5 [A. Bonnet, J. Halenar 3x, J. Fontaine]

 

US Luzenac – Le Havre AC 1:1 [A. Bonnet]

 

Red Star FC 93 – Le Havre AC 2:2 [J. Fanchone, J. Halenar]

 

 

Złota Piłka: 1. Lionel Messi, (FC Barcelona), 2. Cristiano Ronaldo (Real Madryt), 3. Cesc Fabregas (FC Barcelona)

 

Piłkarz Roku na Świecie: 1. Lionel Messi, 2. Cristiano Ronaldo, 3. Cesc Fabregas

 

Piłkarz Roku Ligue 2: Andre Senghor (AJ Auxerre)

 

Najlepszy zespół Ligue 2 – CS Bastia

 

Dzień przed pierwszym spotkaniem o stawkę w nowym roku kalendarzowym, na nasze konto wpłynęło 550 tysięcy Euro. Jest to dokładnie zwrot kwoty wydanej za Kermita Erasmusa. Wraz z przejściem na taktykę z jednym napastnikiem, obywatel RPA stał się drugoplanową postacią, często nie łapiącą się nawet na ławkę rezerwowych. Lubię tego chłopaka i nie chcąc blokować mu kariery zdecydowałem się podpisać ofertę od holenderskiego FC Utrecht.

 

8.01.2012

 

Po przerwie świąteczno-noworocznej, powracamy do zmagań o stawkę. Pierwszy mecz nowego roku rozegramy w ramach dziewiątej rundy Coupe de France, gdzie przeciwnikiem będzie ligowy rywal Dijon FCO. Jest zatem doskonała okazja do rewanżu za porażkę ligową z jesieni. Rywale na pewno nie przejdą obok tego pojedynku, bowiem podrażnieni tym, że niedawno wyprzedziliśmy ich w tabeli, będą chcieli wygrać. Poza tym, zespoły z zaplecza najlepszych lig, do pucharów krajowych podchodzą ze zdwojoną ochotą na zwycięstwo. Szykuje się pasjonujący wieczór!

 

Skład:

J. Placide, M. Panandetiguiri, L. Nestor, B. Genton, M. Le Marchand, D. Zola, J. Fontaine, J. Francois, W. Mesloub, A. Bonnet, J. Halenar

 

Już po kwadransie meczu mieliśmy sporo szczęścia. Jovial dostał podanie za plecy naszych defensorów, dopadł piłki i w sytuacji sam na sam trafił w poprzeczkę. Była to jedyna, godna uwagi akcja w trakcie pierwszej odsłony. Pięć minut po zmianie stron Rakotoharisoa wszedł za kontuzjowanego Francoisa. Druga odsłona była już ciekawsza. Więcej akcji, więcej strzałów i prób, jednak wynik pozostawał bez zmian. Świetną dyspozycją popisywali się golkiperzy obu ekip. Dziś dodatkowo potwierdziliśmy swoje zamiłowanie do dodatkowych trzydziestu minut w meczach pucharowych. Brak rozstrzygnięcia w regulaminowym czasie, zagwarantował nam dogrywkę. Tutaj na boisku w miejsce Halenara pojawił się Riviere. W 112 minucie przeprowadziliśmy wreszcie akcję bramkową. Rakotoharisoa podał na skraj pola karnego do nabiegającego Bonneta. Ten uderzył bez namysłu, a futbolówka lecąca z atomową prędkością zdjęła pajęczynę z okienka świątyni Dijon. Jedną nogą byliśmy w kolejnej rundzie. Drugą nogę dostawiliśmy po ostatnim gwizdku sędziego. Wtedy też doszło do drobnych przepychanek sędziego z piłkarzami Dijon, którzy nie potrafili pogodzić się z porażką, dodajmy, że jednak zasłużoną. Awansujemy!

 

Coupe de France, 9 runda

Stadion: Stade Jules Deschaseaux w Hawrze, 7611 widzów

Le Havre AC – Dijon FCO

1:0 [Alexandre Bonnet 112’]

Mom: Alexandre Bonnet “8.4”

Odnośnik do komentarza

18.01.2012

 

W ligowy mecz w nowym roku kalendarzowym musieliśmy poczekać nieco dłużej. Jednak dzisiaj powracamy do zmagań i wielkich emocji. Mam nadzieję, że od tej pory włączać się będziemy do walki o najwyższe cele. Kilka dni temu dostaliśmy fantastyczną informację, że Auxerre zremisowało swój pojedynek. Dlatego dzisiaj, w razie wygranej zmniejszymy straty do pięciu oczek, co będzie już różnicą do zaakceptowania. Skupmy się jednak na rywalu, którym będzie dopiero siedemnasty zespół z tabeli – US Creteil-Lusitanos. Będziemy chcieli powtórzyć wynik z jesieni, kiedy to wygraliśmy 2:0.

 

Skład:

J. Placide, J. Rivierez, L. Nestor, L. Traore, M. Le Marchand, C. Louvion, J. Fontaine, P. Rakotoharisoa, W. Mesloub, A. Bonnet, Y. Riviere

 

Ku wielkiemu zaskoczeniu, na własnym terenie rywali stworzyli nam piekło. Już w trzynastej minucie zdobyli bramkę i zamurowali dostęp do swojej, co skutecznie utrudniało nam odrabianie strat. Po zmianie stron Le Marchanda zastąpił Halenar i graliśmy dwoma napastnikami. Efekt był natychmiastowy, bowiem Słowak ściągnął na siebie uwagę defensorów, a goniący za futbolówką Riviere pierw ją wyłuskał, a później płaskim uderzeniem w długi róg wyrównał stan rywalizacji. Wkurwiała mnie dzisiaj jednak praca sędziego, który chyba zapomniał gwizdka. Zupełnie nie reagował przy faulach na moich zawodnikach, a wielokrotnie po nich potrzebna była interwencja służb medycznych. Po jednym z takich zachować rywale na spokojnie zdobyli też bramkę, przywracającą im prowadzenie. Na zegarach nie wybiła jeszcze godzina, a mieliśmy już 3:1. Fatalny wieczór… Ten baran nazywający się arbitrem zabrał nam możliwość wyrównanej gry…

 

Ligue 2 Orange [22/38]

Stadion: Stade Sominique Duvauchelle w Creteil, 1749 widzów

[17] US Creteil-Lusitanos – [5] Le Havre AC

3:1 [Mohammed Gulraiz 13’ 55’, Marcel Essombe 60’ – Yohann Riviere 48’]

Mom: Mohammed Gulraiz “9.2”

Odnośnik do komentarza

22.01.2012

 

Dość szybko dostaliśmy możliwość poprawienia morale w zespole. Bardzo szczęśliwe okazało się dla nas losowanie dziesiątej rundy krajowego pucharu. Mogliśmy dostać potęgę, a los skojarzył nas ze słabiutkim FC Martigues, z czwartego poziomu ligowych rozgrywek.

 

Skład:

J. Placide, J. Rivierez, L. Nestor, B. Genton, M. Le Marchand, J. Francois, D. Zola, W. Mesloub, A. Bonnet, J. Halenar

 

Tak jak można się było spodziewać, rywale nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Mimo iż graliśmy bardzo przeciętne spotkanie, to i tak go wygraliśmy. Dwa gole strzelił Halenar, który potwierdził aspirację do zastąpienia Efoulou. Więcej nie ma sensu się rozpisywać…

 

Coupe de France, 10 runda

Stadion: Stade Jules Deschaseaux w Hawrze, 7057 widzów

Le Havre AC – FC Martigues

2:0 [Jural Halenar 17’ 81’]

Mom: Juraj Halenar “8.8”

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

25.01.2012

 

Na mecz z piętnastym AC Arles-Avignon wystawię w miarę najmocniejszy skład. Chcę dalej walczyć o najwyższe cele, a takie mecze trzeba wygrywać. Dodatkową, dobrą informacją z poprzedniego dnia jest porażka Dijon. Jeśli dzisiaj wygramy, powrócimy na czwartą lokatę w tabeli. Jest więc pełna motywacja, a zawodnicy odgrażają się, że pobiją dotychczasowy, najwyższy wynik pod moją wodzą.

 

Skład:

J. Placide, J. Rivierez, L. Nestor, B. Genton, M. Le Marchand, C. Louvion, P. Rakotoharrisoa, D. Zola, W. Mesloub, A. Bonnet, J. Fanchone

 

Z przedmeczowych zapowiedzi nie wszystko się udało. Biliśmy głową w mur, ale końcowy wynik, to ledwie jednobramkowa wygrana, po celnym uderzeniu Fanchone’a. Coś się dzisiaj zacięło w naszej grze i oby to nie był zły prognostyk na przyszłość. Męczyć się z jedną ze słabszych ekip, to wstyd, który musimy szybko zamazać i już w najbliższym pojedynku pokazać, dlaczego walczymy o awans! Dodatkowo na około dwa miesiące tracimy Meslouba – najlepszego skrzydłowego w zespole.

 

Ligue 2 Orange [23/38]

Stadion: Stade Jules Deschaseaux w Hawrze, 7626 widzów

[5] Le Havre AC – [15] AC Arles-Avignon

1:0 [James Fanchone 34’]

Mom: Jonathan Rivierez “7.4”

 

28.01.2012

 

Na szczęście dzisiaj również czeka nas słaby rywal. To, co dzieje się w tym sezonie z Stade Brestois, przechodzi wszelkie pojęcie. Zespół w dotychczasowych meczach zgarnął ledwie dwanaście punktów i bardzo ciężko będzie się mu włączyć do walki… o utrzymanie. Powinniśmy dzisiaj zainkasować kolejny komplet ligowych oczek, które na tym etapie rozgrywek są niezwykle cenne, tym bardziej dla nas!

 

Skład:

J. Placide, J. Rivierez, L. Nestor, B. Genton, M. Le Marchand, J. Francois, P. Rakotoharisoa, D. Zola, J. Fontaine, A. Bonnet, J. Halenar

 

Mimo iż był to pojedynek przeciwko najsłabszej ekipie w tabeli, to jednak rywal napędził nam strachu. Po dość szybko zdobytej bramce przez Rakotoharisoe, gracze przyjezdni w ciągu kilku kolejnych minut wyszli na prowadzenie. Dwa gole w tak krótkim czasie zadziwiły chyba nawet samych rywali. Byli oni wniebowzięci, tym bardziej, że korzystny dla nich rezultat utrzymał się do przerwy. Choć Le Havre grało dobry futbol, to jednak nie potrafiło strzelić kolejnego gola. Dopiero zmiana Fanchone’a, który zastąpił Riviere’a dała efekt. Pierw do siatki trafia Bonnet, a dwadzieścia minut przed końcem, właśnie dzisiejszy dżoker. Potężny cios unieruchomił rywali, ale najwyraźniej również i nas. Oni oddawali po głupich błędach piłkę, a my nie wiedzieliśmy co z nią zrobić. W efekcie końcowym wygrywamy, ale sam wynik i przewaga mogły być dużo większe.

 

Ligue 2 Orange [24/38]

Stadion: Stade Jules Deschaseaux w Hawrze, 8366 widzów

[4] Le Havre AC – [20] Stade Brestois 29

3:2 [Pierrick Rakotoharisoa 15’, Alexandre Bonnet 50’, James Fanchone 68’ – Alexandre Alphonse 20’, Pavel Sitko 31’]

Mom: Jean-Pascal Fontaine “7.9”

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...