Skocz do zawartości

"Życie jak w Madrycie"


CancuN

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli przekazałem, kto wyleciał z zespołu, trzeba opowiedzieć też o tych, którzy w nadchodzącym roku będą bronili naszych barw. Oto i oni:

 

Adam Rooney (28l./Irlandia/2/0a) - Irlandzki napastnik na wolnym transferze, ma być wzmocnieniem ofensywy. Po czterech, bardzo dobrych sezonach w Hearts, zdecydował się odejść z zespołu w poszukiwaniu nowych wrażeń. W 121 spotkaniach, strzelił tam 93 bramki, więc taki napastnik będzie żyłą złota. Oczywiście, jeśli tylko przekieruje się taktykę zespołu, właśnie pod niego. Już nie mogę się doczekać jego występów w naszych barwach.

 

Yoan Gouffran (30l./Francja/24/4junior) - Jest jednym z gośniejszych, moich transferów za małe pieniądze. 2,1 mln € za prawego skrzydłowego, który w ostateczności może grać też na napadzie? Ma być alternatywą dla Chung-Yonga, ale czy nim zostanie? W każdym razie wykupiłem tego zawodnika z hiszpańskiej Sevilli, gdzie przestał być brany pod uwagę. Dla nas jest to na pewno duże wzmocnienie składu.

 

Adam Johnson (29l./Anglia/17/1a) - Przyszedł z Arsenalu za 3,4 mln €. Dobra cena, jak za takiego skrzydłowego, który z miejsca stał się wielkim konkutenrem Stockera. Usługi Anglików, nigdy do mnie nie przemawiały, ale jeśli już przeniosłem się właśnie do tego kraju, to trzeba poszukać odpowiednich, rodowitych zawodników. Cieszy mnie, że za taką ceną będę miał bardzo mocnego skrzydłowego, który już w sparingach pokazał, że uwielbia grać bardzo ofensywnie, wręcz na równi z napastnikami.

 

Ibrahim Afellay (30l../Holandia/40/3a) - Za 6 mln € wyciągnąłem go ze spadkowicza Bundesligi - Koln. Cena troszkę wysoka, ale umiejętności tego zawodnika są chyba wszystkim fanom futbolu znane. Holender będzie alternatywą na środek pola, ale z Bannanem raczej szans mieć nie będzie...

 

Juanmi (23l./Hiszpania/8/6junior) - W Atletico niestety, ale nie miał szans się wybić. U nas może być mega gwiazdą. Już w sparingach pokazał klasę i wiem, że będę miał wielki ból głowy, kogo wystawiać. Zauważony kilka lat temu, do tej pory jedynie szlifował się w jednej z najepszych szkółek piłkarskich na świecie. Teraz nastąpił jego czas, by udowodnić swoją wartość. Oczywiście wyciągnąłem go ze swojego, byłego klubu na zasadzie wolnego transferu.

 

Jóhann Berg Gudmundsson (25l./Islandia/45/8a) - Przez ostatnie lata grywał na hiszpańskich boiskach. Cel był jednak inny. Nie wiem, dlaczego, ale Bolton od zawsze kojarzył mi się z zawodnikami z północnej Europy. Może dlatego, że kiedyś tych barw bronił Steinsson, czy też Jaaskelainen. Chciałem mieć kogo takiego, dlatego sięgnąłem właśnie po tego zawodnika. Będzie atlernatywą na lewe skrzydło, bądź też atak. Kosztował mnie aż 0 €, a więc mówię tu o wolnym transferze.

 

Grzegorz Sandomierski (26l./Polska/2/0a) - No i wreszcie pod opieką mam swojego rodaka. Wybór taniego i dobrego bramkarza, poszedł właśnie w kierunku osoby Grześka. Dobrze znane mi jego umiejętności, pozwoliły sięgnąć do portfela po kwotę 3,5 mln €. Będzie to podstawowy golkiper Boltonu w tym sezonie. Jeszcze zobaczycie, co ten człowiek potrafi...

 

Oczywiście nie można zapomnieć też o okresie przygotowawczym, w którym rozegraliśmy sześć spotkań sparingowych. Wyniki, jak najbardziej cieszą. Szczególnie dobrze wypadły formacje ofensywne, które zdołały zdobyć łącznie 19 bramek. Nieco gorzej było z defensywą, bo straciliśmy dziewięć goli. Muszę jeszcze powiedzieć, że Grzesiu Sandomierski bronił tylko i wyłącznie w ostatnim meczu, gdyż tak późno został kupiony.

 

Derby - Bolton 0:2 [Adam Rooney 16', Yoan Gouffran 68']

 

Falkirk - Bolton 0:2 [Jamie Phillips 76', Barry Bannan 83']

 

Bolton - Sporting Lizbona 2:3 [Juanmi 16', Djamel Bakar 65' - Simon Vukcevic 36' 42', Nikica Jelavic 45'+1]

 

Stockport - Bolton 3:3 [Giannis Michailidis 69', Kevin Pike 86', Richard Lee 88' - Fabrice Muamba 30', Jamie Phillips 75' 84']

 

Walsall - Bolton 3:7 [William Grigg 1' 76', Lukas Jutkiewicz 38' - Gary Cahill 12', Djamel Bakar 19' 40' 41', Juanmi 33', Mark Howard 46'(sam), Jóhann Berg Gudmundsson 83']

 

Durazno FC - Bolton 0:3 [Jerome Boateng 14', Gastón Felipez 44'(sam), Jóhann Berg Gudmundsson 47']

 

Po sezonie przygotowawczym, do zespołu podstawowego Boltonu, dołączyłem na stałe Sama Albrightona, Javiera Gaitana i właśnie strzelca kilku bramek Jamie Phillipsa. Wszyscy ci piłkarze, rok wcześniej występowali w zespole juniorskim.

Odnośnik do komentarza

Jeśli przekazałem, kto wyleciał z zespołu, trzeba opowiedzieć też o tych, którzy w nadchodzącym roku będą bronili naszych barw. Oto i oni:

 

Adam Rooney (28l./Irlandia/2/0a)

 

Yoan Gouffran (30l./Francja/24/4junior)

 

Adam Johnson (29l./Anglia/17/1a).

 

Ibrahim Afellay (30l../Holandia/40/3a)

 

Juanmi (23l./Hiszpania/8/6junior)

 

 

Fiu, fiu, nazwiska zoobowiązują, zwłaszcza, to pierwsze :keke: Gouffran w Anglii dobrze ustawiony może być takim Agbonlahorem!

Odnośnik do komentarza

Przyszły sezon, na zasadzie wypożyczenia do szwajcarskiego Zurychu, przeżyje Selim Bouadla, którego nie mogłem nigdzie sprzedać, bo chciał zbyt wysoką pensję, a ja postanowiłem nie płacić mu dodatkowych kieszonkowych, do wygaśnięcia kontraktu.

 

13.08.16

Sezon ligowy czas zacząć. W pierwszym meczu nowych rozgrywek, zmierzymy się z Evertonem. Wszyscy pamiętamy ostatnią porażkę, ale to był jeszcze stary zespół. Teraz wkraczamy z zupełnie nowymi siłami i tak na prawdę nikt nie wie, co jesteśmy w stanie zdziałać na boisku. Mi dużo do myślenia dała minimalna porażka w sparingu ze Sportingiem Lizbona. Właśnie ona pozwala mi optymistycznie patrzeć na zbliżające się boje z ekipami pokroju środka tabeli. Co z tego wyjdzie?

 

Skład:

G. Sandomierski, P. Zabaleta, G. Cahill, J. Boateng, C. N'Zogbia, F. Muamba, B. Bannan, A. Johnson, V. Stocker, J. Phillips, D. Bakar

 

Przez długi okres czasu utrzymywał się remisowy wynik. Widać było, że jest to pojedynek dwóch, równych sobie ekip. Zarówno Everton, jak i my, stwarzaliśmy sobie dosyć często dobre akcje, ale nikt nie potrafił ich wykorzystać. Po zmianie stron, z początku wyszliśmy niezmienionym składem, ale w miarę upływu czasu, trzeba było działać. Kontuzjowany Stocker i zmęczeni Bakar z Johnsonem, zostali zmienieni przez Afellaya, Rooneya i Gouffrana. Właśnie cztery minuty po dokonaniu kompletu zmian, Rooney wyłożył znakomitą piłkę Phillipsowi. Młody napastnik zalicza genialny debiut w dorosłej kadrze klubu, strzelając bramkę dającą nam prowadzenie. Nie bez przypadku był odznaczającym się zawodnikiem sparingów! W 87. minucie, pierwszy, poważny błąd popełnia moja defensywa i od razu wykorzystuje go lewoskrzydłowy Olsson. Słowa uznania należą się jednak defensywie, która mimo wszystko poradziła sobie z takimi nazwiskami, jak Ahmed Khalil i Carlos Tevez. Koniec końców, remisujemy w pierwszym spotkaniu sezonu.

 

Premiership [1/38]

stadion: Reebok Stadium w Boltonie

widzów: 23687

[?] Bolton - [?] Everton

1:1

[Jamie Phillips 71' - Martin Olsson 86']

mom: Martin Olsson "7.5"

Odnośnik do komentarza

Kolejny milion wpłynął na nasze konto od Fulham, które zdecydowało się kupić niepotrzebnego zawodnika zespołu rezerw Jordana Wyntera.

 

20.08.16

Druga kolejka spotkań, to okazja do pojedynku z Blackpool. Zupełnie niespodziewanie, nasz dzisiejszy rywal, w pierwszym rozdaniu zremisował na wyjeździe z Manchesterem United. Nie wiem, jak mam się na to zapatrywać, ale wiadome jest jedno, że faworyci ogólnie zawiedli, osiągając marne wyniki z przeciętnymi zespołami. Pozostaje dobrze się przygotować i zgarnąć komplet punktów, a więc coś, co notorycznie odbierają nam końcowe minuty.

 

Skład:

G. Sandomierski, K. Naughton, G. Cahill, J. Boateng, B. Easton, F. Muamba, B. Bannan, L. Chung-Yong, A. Johnson, D. Bakar, A. Rooney

 

Reebok Stadium zamurowane zostało już w dziesiątej minucie, kiedy to Delph znalazł sposób na Grzesia. Dupy dała cała linia defensywna, która sygnalizując spalonego stała, i patrzyła się w stronę sędziego, co wykorzystał skrzydłowy Blackpool. Wśród rywali, dzień konia miał bramkarz, Bronił po prostu wszystko! To oznaczało, że będziemy mieć poważne problemy z nadrobieniem strat bramkowych. Na szczęście w doliczonym czasie pierwszej odsłony, sposób znalazł Johnson, który po szybkim obroncie z rywalem na plecach, oddał niesygnalizowany strzał tuż przy słupku. Bramka do szatni, powinna choć trochę podciąć skrzydła rywalom. Po wznowieniu spotkania, w miejscach Naughtona i Rooneya, obserwowaliśmy Syllę i Gudmundssona. Islandzki napastnik, już przy pierwszym kontakcie z futbolówką trafił w poprzeczkę. Chwilę później, to nasza defensywa po raz drugi popełnia błąd. Do naszej siatki trafia bardzo aktywny tego wieczoru Garrido. Chwilę później Luccioni nas dosłownie upokarza. Obrońcy po tym spotkaniu, na pewno dostaną naganę. Po raz trzeci Grzesiu zostaje sam na sam z przynajmniej dwoma napastnikami gości, co jest karygodne! Na ostatnie dwadzieścia minut, w miejscu Bakara pojawia sie Gouffran. Porażka wieńczy dzieło...

 

Premiership [2/38]

stadion: Reebok Stadium w Boltonie

widzów: 25504

[?] Bolton - [?] Blackpool

1:3

[Adam Johnson 45'+2 - Fabian Delph 10', Sergi Garrido 53', Francois Luccioni 61']

mom: Sergi Garrido "8.2"

Odnośnik do komentarza

24.08.16

W bardzo odpowiednim momencie przystępujemy do rywalizacji w Pucharze Ligi. Dlaczego? Nasza forma daleko odbiega od tej, prezentowanej podczas sparingów. Szansę odblokowania swoich armat, będą mieli napastnicy w pojedynku z Mk Dons. Zespół ten znajduje się w trzecim szczeblu rozgrywek krajowych, a więc, teoretycznie powinien być dużo słabszy. W takich właśnie spotkaniach, dzieje się najwięcej niespodzianek. Trzeba będzie uważać.

 

Skład:

G. Sandomierski, S. Albrighton, E. Khacheridi, I. Sylla, J. Gaitan, F. Muamba, B. Bannan, P. Zabaleta, V. Stocker, Juanmi, J. Phillips

 

To spotkanie, na długo zapamiętają moi zawodnicy. Przede wszystkim dlatego, że Gaitan i Juanmi musieli przewcześnie je zakończyć, z powodu kontuzji. Z naszej strony, równie agresywnie zagrał Muamba, który w 64. minucie wyleciał z murawy za drugi, żółty kartonik/ Nie osłabiło to podopiecznych, którzy koniec końców gładki wygrali 3:1 i to w rezerwowym zestawieniu. Co prawda, w miejsce kontuzjowanych wszedł i Boateng i Bakar, ale nie zmienia to faktu, że byli to nieliczni wśród młodych i gniewnych. Bramki w dzisiejszym meczu zdobył Stocker, Zabaleta i Juanmi, dzięki czemu bez problemu awansowaliśmy do kolejnej rundy Pucharu Ligi.

 

Puchar Ligi, 2. runda

widzów: 11032

stadion: Reebok Stadium w Boltonie

Bolton - MK Dons

3:1

[Valentin Stocker 18', Pablo Zabaleta 31', Juanmi 59' - Stephen Gleeson 34']

mom: Pablo Zabaleta "8.2"

Odnośnik do komentarza

27.08.16

Laurent Blanc, to obecny trener Czerwonych Diabłów. Manchester ten sezon nie zaczął imponująco, w dwóch kolejnych spotkaniach, notując jedynie remisy. My zaś, mamy lekko gorszy bilans. Dodatkowym problemem dzisiaj, może okazać się wyjazd. Nie przepadamy za taką formą sprawdzianów, tym bardziej, że za rywala mamy najprawdopodobniej gaśniejącą już gwiazdę, nie tylko angielskiej ligi, ale całego świata.

 

Skład:

E. Vorobjov, K. Naughton, G. Cahill, J. Boateng, C. N'Zobgia, P. Zabaleta, I. Afellay, L. Chung-Yong, A. Johnson, D. Bakar, A. Rooney

 

Od samego początku, to miejscowi przycisneli. Wiadome było, że w tym spotkaniu będzie nam bardzo ciężko. Pierwsza bramka padła dopiero tuż przed trzydziestą minutą, kiedy to Nani fantastycznym lobem, nie dał szans na interwencję Vorobjovi. Szczerze mówiąc, wszyscy od samego początku szykowali się na pojedynek dwóch snajperów o tym samym nazwisku, ale jak widać, póki co, to Portugalczyk jest górą. Po zmianie stron, miejsce Bakara i Chung-Yonga, zajęli Gudmundsson i Gouffran. Chwilę po wznowieniu spotkania, Chicarito płaskim uderzeniem w długi róg, zwiększa przewagę Czerwonych Diabłów. Dziesięć minut przed końcem Johnson trafia do siatki, ale arbiter liniowy, bez wahania podnosi chorągiewkę do góry, sygnalizując pozycję spaloną. Zabrakło czasu, a może i umiejętności? W każdym razie przegrywamy i to nie dwa, a trzy do zera, gdyż w doliczonym czasie spotkania, rezultat końcowy, z najbliższej odległości ustala Rooney.

 

Premiership [3/38]

stadion: Old Trafford w Manchesterze

widzów: 75797

[?] Manchester United - [?] Bolton

3:0

[Nani 26', Javier Hernandez 49', Wayne Ronney 90']

mom: Nani "8.6"

Odnośnik do komentarza

1.09.16

PODSUMOWANIE MIESIĄCA:

 

Ligi:

 

Anglia: Liverpool [+0] Blackburn

Argentyna: Tigre [+0] Boca

Hiszpania: [FC Barcelona [+0] Sevilla

Niemcy: Hertha BSC [+0] Mainz

 

Klub:

 

Najlepszy strzelec: 1 - 5 zawodników

Najlepszy asystent: 2 - Barry Bannan

Najwięcej mom: 1 - Pablo Zabaleta

Najwięcej żółtych kartek: 1 - 5 zawodników

Najwięcej czerwonych kartek: 1 - Fabrice Muamba

Najwyższa średnia: 7.40 - Sam Albrighton

Stan konta: 6,5 mln €

 

Transfery:

 

1. Aly Cissokho [Olympique Lyon -> Chelsea] 21 mln €

2. Yohan Mollo [AS Monaco -> AS Roma] 20,5 mln €

3. Holger Badstuber [bayern Monachium -> Real Madryt] 19,75 mln €

4. Modibo Maiga [Montpellier -> Monaco] 19,5 mln €

5. Yacine Brahimi [stade Rennais -> AS Roma] 18 mln €

6. Mauricio Isla [Rubin -> FC Barcelona] 17,75 mln €

7. Mauricio Pereyra [Cruzeiro -> FC Barcelona] 17,25 mln €

8. Eder Gómez [Porto -> Manchester City] 16,75 mln €

9. Leonel Vangioni [FC Sochaux -> Stade Rennais] 15,75 mln €

10. Luca Ghezzi [AS Roma -> Manchester Unites] 14,75 mln €

11. Malo Hourcade [Toulouse -> Montpellier] 14,25 mln €

12. Dalibor Kovacic [Werder Brema -> Manchester United] 12,5 mln €

13. Erik Pieters [CSKA Moskwa -> Inter Mediolan] 11,75 mln €

14. Andy King [Fulham -> Manchester United] 11,25 mln €

15. Davide Petrucci [Freiburg -> Olympique Lyon] 11,25 mln €

 

Jeśli chodzi o transfery Atletico Madryt, to zakupili oni tylko dwóch piłkarzy, z czego jeden z nich zakontraktowany został jeszcze przeze mnie, cztery lata temu. Chodzi o młodego pomocnika Neto (18l./Brazylia/11/1junior), ściągnięty z Vasco. Drugi, to Rafael (20l./Brazylia/16/0junior), jest defensywnym pomocnikiem, którego wyhaczyli z Teneryfy. Pierwszy przyszedł za 1,1 mln €, a drugi za 800 tys €.

Odnośnik do komentarza

3.09.16

Przedostatnie spotkanie grupowe w ramach eliminacji Mistrzostw Świata strefy afrykańskiej, rozegramy z Malawi. Wyjazd na ten trudny teren, nie za bardzo nas przejął. Oczywiście powołania dostali sami najlepsi obecnie zawodnicy, z wyjątkiem kontuzjowanych, przeważnie bramkarzy. Cel był tylko jeden - wygrać i nie narzekać. Wszystko jednak zależało od zawodników, a ci, jak wiadomo, ostatnio pokazali się z nieco gorszej strony...

 

Skład:

B. Daffe, D. Diakite, S. Diamoutene, B. Dembele, A. Tamboura, B. Traore, M. Sissoko, A. Traore, J. Kebe, C. Diabate, M. Maiga

 

Z początku miałem wielki problem do zgryzienia. Okazało się, że już w czwartej minucie rywale zdobyli bramkę i wcale nie pozwalali nam dostać się pod własną świątynię, w celu odrobienia strat. Trochę mnie to bolało, bowiem wiedziałem, że musimy dzisiaj wygrać i pozostać na pierwszym miejscu w grupie, bez względu na wynik kenijskiej reprezentacji, która po ostatniej kolejce, mocno depcze nam po piętach. Moi podopieczni wzięli się jednak do roboty i między 22., a 25. minutą, z nawiązką nadrobili zaległości. Reszta trafień, miała miejsce po zmianie stron. rywale nas tylko nastraszyli, bo jak inaczej powiedzieć o wyniku aż 5:1. Jak to zwykle bywa, malijscy piłkarze, w ramach upływających minut dobrze się rozgrzewali, aż w końcu zmasakrowali kolejnego rywala. Zgarniamy więc bardzo ważne trzy oczka, z czego jestem zadowolony.

 

Eliminacje MŚ (AFR), grupa 3, [5/6]

stadion: Kamuzu Stadium w Blantyre

widzów: 40000

Malawi - Mali

1:5

[Robert Nyirenda 4' - Jimmy Kebe 22', Cheick Diabate 25', Abdou Traore 47', Mohamed Sissoko 55', Modibo Maiga 90'+1]

mom: Jimmy Kebe "9.0"

 

Wynik drugiego spotkania:

 

Namibia - Kenia 3:1 [David Okello 11'(sam), Chris Nugurib 32' 52' - Dennis Oliech 44'(k)]

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

12.09.16

 

Początek sezonu okazał się dla nas bardzo ciężki, co zsunęło Bolton aż na osiemnastą lokatę. Oznacza to, że na dniach musimy zacząć nadrabiać zaległości, bo w przeciwnym razie, zamiast o Europę, walczyć będziemy o pozostanie na statku premiera. Najbliższy pojedynek rozegramy jednak z jedenastą Aston Villą, gdzie życie prowadzi teraz Boselli, a więc nasz niedawny napastnik. Trzeba wygrać!

 

Skład:

E. Vorobjov, K. Naughton, G. Cahill, J. Boateng, C. N'Zogbia, F. Muamba, B. Bannan, L. Chung-Yong, A. Johnson, D. Bakar, A. Rooney

 

Od pierwszego gwizdka ten mecz był bardzo zacięty. Co chwilę, któraś z ekip stwarzała sobie dogodne okazje, ale swój dzień mieli obaj bramkarze, który nie pozwalali na stratę gola. Mimo dość odległych lokat w gradacji ligowej, tego wieczoru nie było widać zbytnio różnic w umiejętnościach. Zaliczamy się więc do dobrych ekip, ale po prostu słaby start nie pozwala nam być w czubie. Na pierwsze trafienie czekaliśmy do czterdziestej minuty. Wtedy to, Muamba z głębi pola dośrodkował za plecy obrońców, gdzie jak strzała wyleciał Bakar. Chwilę później, bez zastanowienia płaskim kopniakiem dał nam cenne prowadzenie, które utrzymało się aż do przerwy. Był to bolesny cios dla miejscowych, mający podciąć im skrzydła i spowodować kłótnię w szatni. Po zmianie stron, oba skrzydła uległy roszadom i na murawie pojawili się Gouffran i Stocker. Godzina gry wybiła i powracający po kontuzji Long, zastępuje Rooney'a. Cała druga odsłona była grana pod nasze dyktando. To my częściej stwarzaliśmy sobie strzeleckie sytuacje, a gracze rywale częściej skupiali się jedynie na bezsensownych, ale mocnych wykopach na oślep spod własnej bramki. Oczywiście nie oznaczało to, że posypały się bramki. Dopiero w samej końcówce, ewidentny błąd defensywy spowodował, że Young z najbliższej odległości przywrócił nadzieję i uzyskał remis dla swojego zespołu.

 

Premiership [4/38]

stadion: Villa Park w Birmingham

widzów: 41218

[11] Aston Villa - [18] Bolton

1:1

[Ashley Young 84' - Djamel Bakar 40']

mom: Jerome Boateng "7.9"

Odnośnik do komentarza

17.09.16

 

Piąta kolejka zmagań ligowych, zaprowadziła nas na własne boisko, gdzie przybyła ekipa Tottenhamu. Nasz dzisiejszy rywal, od lat jest w czołówce, także siedemnasta ich lokata, może mocno dziwić. Trzeba jednak pamiętać, że tak na prawdę jest to dopiero przetarcie przed walką o tytuł, dlatego nie ma co za szybko wyciągać wniosków. Musimy zagrać dobrze, bowiem nasze plany na obecny rok były lekko inne.

 

Skład:

E. Vorobjov, K. Naughton, G. Cahill, J. Boateng, J. Gaitan, F. Muamba, B. Bannan, L. Chung-Yong, J. Gudmundsson, D. Bakar, J. Phillips

 

Od początku pokazywaliśmy, że jesteśmy w stanie grać jak równy z równym, z klasową od lat ekipą Premiership. W dwunastej minucie, po jednej z licznych, ofensywnych akcji, a polu karnym pada Chung-Yong, za co sędzia bez wahania wskazuje na wapno. Prezent w postaci rzutu karnego, pewnie wykorzystuje Bannan. Taki stan rzeczy spowodował, że mieliśmy większy komfort rozgrywania akcji, ale jak to w takich momentach bywa, ktoś musiał nawalić. Dosłownie pięć minut później Naughton fauluje w naszym polu karnym, ale na szczęście Kakuta z jedenastu metrów trafia jedynie w słupek. Ulga... Trzeba było mieć także na uwadze, że w ekipie gości gra jeden z najlepszych strzelców ligi - Roux. To głównie on nękał Vorobjova przez większą część spotkania. W końcówce pierwszej odsłony, przebojowo na przedpole wdarł się Bieseswar i potężnym uderzeniem z pierwszej piłki w samo okienko dał wyrównanie. Na nic jednak zdały się jego wysiłki, gdyż chwilkę później prowadzenie przywrócił nam wschodzący talent Phillips. Ten młody napastnik ma w sobie niesamowite pokłady umiejętności, które aż wstyd nie wykorzystywać w kolejnych spotkaniach. Po zmianie stron przeprowadziłem dwie zmiany, gdzie Affelay zmienił Bannana, a Long zastąpił Bakara. Pierwsza akcja po wznowieniu, piłka na lewe skrzydło do islandzkiego pomocnika, który ciągnie ją niemal do końcowej linii. Dośrodkowuje w pole karne, gdzie jak z procy w górę wystrzelił Chung-Yong i głową zaaplikował kolejny cios Tottenhamowi. Brawa! Dziesięć minut po samodzielnym rajdzie Koreańczyka, mamy już 4:1. Moi podopieczni wykonywali dzisiaj koncert! Już chwilę później mieliśmy początek rozpaczliwych uderzeń z dystansu w wykonaniu rywali. Nie mieli pomysłu na rozmontowanie naszej defensywy. Wysokie zwycięstwo po pięknej grze. Jestem zadowolony!

 

Premiership [5/38]

stadion: Reebok Stadium w Boltonie

widzów: 23863

[18] Bolton - [17] Tottenham

4:1

[barry Bannan 13'(k), Jamie Phillips 45'+3, Lee Chung-Yong 46' 56' - Diego Bieseswar 43']

mom: Lee Chung-Yong "9.2"

Odnośnik do komentarza

21.09.16

 

Trzecia runda Angielskiego Pucharu Ligi, zapowiada się bardzo interesująco. Przede wszystkim, że do gry desygnuję zmienników, którzy będą musieli zmierzyć się z oporem postawionym przez przyjezdnych graczy Norwich. Rywale aktualnie grają w drugim poziomie ligowym, a więc wcale nie dzieli nas przepaść. Ja jednak wierzę, że zmiennicy będą chcieli udowodnić swoją wartość i odniesiemy zwycięstwo i jednocześnie awans do kolejnej rundy rozgrywek.

 

Skład:

G. Sandomierski, P. Zabaleta, E. Khacheridi, I. Sylla, C. N'Zogbia, F. Muamba, I. Affelay, Y. Goyffran, V. Stocker, Juanmi, A. Rooney

 

Pierwsza bramka padła już w czwartej minucie. Jej autorem został Sylla, który wykorzystał w pełni doskonałe dośrodkowanie Affelaya z rzutu rożnego. Pół godziny później, niespodziewanie na Reebok Stadium mamy remis. Wszystko za sprawą Zahorskiego, który pięknie uderzył z dwudziestego metra, mając na plecach dwóch obrońców. Po zmianie stron Johnson i Long zmienili Stockera i Rooney'a. W związku z dość napiętym terminarzem spotkań, nie chciałem ryzykować powtórki spotkania. Nakazałem piłkarzom grać ofensywnie i tak na prawdę wóz albo przewóz, byle nie dodatkowe dziewięćdziesiąt minut. W 68. minucie sprawa się mocno odmieniła. Long obrócił się z partnerem na plecach i wykonał natychmiastowe uderzenie, co przywróciło nam prowadzenie. W samej końcówce spotkania Bannan zastąpił kontuzjowanego Gouffrana. Chwilę później rozległ się ostatni gwidzek. Było to spotkanie bez historii, na szczęście wygrane przez nas, dzięki czemu bez problemu awansowaliśmy do kolejnej rundy rozgrywek.

 

Puchar Ligi, 3. runda

stadion: Reebok Stadium w Boltonie

widzów: 17252

Bolton - Norwich

2:1

[ibrahima Sylla 4', Shane Long 68' - Tomasz Zahorski 33']

mom: Eugene Khacheridi "7.9"

Odnośnik do komentarza

25.09.16

 

W szóstej kolejce mamy bardzo ciężki pojedynek z Blackburn. Okazuje się, że dzisiejszy rywal znajduje się na wysokim, czwartym miejscu w tabeli, a to już coś oznacza. Mam nadzieję, że passa zwycięstw przedłuży się również o ten wieczór i zainkasujemy kolejny komplet punktów, które są nam niezmiernie potrzebne. Dobry występ przeciwko Tottenhamowi przesunął nas na piętnastą lokatę, ale trzeba jednak pamiętać, że w tym momencie różnice są tak niewielkie, że jeden mecz i możemy znaleźć na dziesięciu innych pozycjach. Trzeba więc walczyć!

 

Skład:

E. Vorobjov, K. Naughton, G. Cahill, J. Boateng, J. Gaitan, F. Muamba, B. Bannan, L. Chung-Yong, A. Johnson, D. Bakar, S. Long

 

W dwunastej minucie skutecznie ukąsił nas Aubameyang, a więc dotychczasowy, najlepszy strzelec ekipy Blackburn. Dodatkowym, złym elementem było to, że graliśmy na obcym terenie, co skutecznie utrudniało nam odrobienie strat. Ten sam zawodnik, już w osiemnastej minucie wpisuje się jednak po raz drugi na listę strzelców, co mnie mocno zdenerwowało. 22. minuta, strzał Mihelica i mamy już trzy bramki straty. Fatalnie rozpoczął się dla nas ten pojedynek. Po zmianie stron Gudmundsson zastąpił Johnsona. W samej końcówce, moi podopieczni byli w stanie wykonać tylko jeden, ale honorowy cios, co musiało na dzisiaj wystarczyć. Odnosimy więc łatwą porażkę, która podsumowuje pytania, dlaczego Blackburn znalazło się w czołówce tabeli.

 

Premiership [6/38]

stadion: Ewood Park w Blackburn

widzów: 31367

[4] Blackburn - [15] Bolton

3:1

[Pierre-Emerick Aubameyang 12' 18', Rene Mihelic 22' - Djamel Bakar 80']

mom: Pierre-Emerick Aubameyang "8.8"

Odnośnik do komentarza

1.10.16

 

Nagrodę dla Młodego Piłkarza Miesiąca zgarnia Evgeny Vorobjov!

 

PODSUMOWANIE MIESIĄCA:

 

Ligi:

 

Anglia: Chelsea [+1] Liverpool

Argentyna: Boca [+1] Belgrano

Hiszpania: Real Madryt [+1] Valencia

Niemcy: Mainz [+2] Bayer Leverkusen

 

Klub:

 

Najlepszy strzelec: 2 - 3 zawodników

Najlepszy asystent: 2 - 3 zawodników

Najwięcej mom: 1 - 4 zawodników

Najwięcej żółtych kartek: 2 - Fabrice Muamba

Najwięcej czerwonych kartek: 1 - Fabrice Muamba

Najwyższa średnia: 7.16 - Lee Chung-Yong

Stan konta: 1,72 mln €

 

Transfery:

1. Chico [Atletico Paranaense -> Cruzeiro] 10 mln €

2. Tomas Micola [AS Monaco -> Montpellier] 2,4 mln €

3. Gerardo Gutierrez [Djurgarden -> Dinamo Bukareszt] 2,3 mln €

 

Na początek nowego miesiąca, przyjdzie nam zmierzyć się w wyjazdowym meczu z ekipą Peterborough. Okazuje się, że ich trzeynasta pozycja daje tylko dwa oczka wyżej od nas, więc nie jest źle. Ekipy o podobnych poziomach, a więc liczyć się głównie będzie dyspozycja dnia. Nie ukrywam, że chciałbym wymazać kibicom z pamięci wpadkę z ostatniej kolejki, także dzisiaj celuję jedynie w zwycięstwo.

 

Skład:

E. Vorobjov, K. Naughton, I. Sylla, G. Cahill, J. Gaitan, F. Muamba, B. Bannan, L. Chung-Yong, J. Gudmundsson, J. Phillips, D. Bakar

 

Obie ekipy, już w pierwszym kwadransie mieli sporego pecha. Trzykrotne ustrzelenie szkieletu bramki, mogło przyprawić nas, trenerów, o kolejny kilogram siwych włosów. Trzeba jednak powiedzieć, że mieliśmy znacznie więcej szans na zdobycie bramki, ale coś zawodziły nasze celowniki. Po wznowieniu spotkania, Long zastąpił Phillipsa. Dwadzieścia minut przed końcem, jeden z defensorów rywali ujrzał czerwony karntonik za faul na wychodzącym na czystą pozycję Longu. W 82. minucie wreszcie kibice doczekali się celnego trafienia. Na szczęście strzelcem został nasz zawodnik, co oznaczało, że wyszliśmy na prowadzenie w ważnym momencie tego spotkania. W samej końcówce meczu, świetne interwencje przyniosły wiele braw Vorobjovi, który uratował nam komplet cennych punktów. Brawo!

 

Premiership [7/38]

stadion: London Road w Peterborough

widzów: 15173

[13] Peterborough - [15] Bolton

0:1

[Jóhann Berg Gudmundsson 82']

mom: Jóhann Berg Gudmundsson "7.6"

Odnośnik do komentarza

8.10.16

 

Zapraszam na ostatni pojedynek fazy grupowej w eliminacjach Mistrzostw Świata. Wraz z reprezentacją Mali, zmierzymy się w najtrudniejszym, bo wyjazdowym spotkaniu z Kenią. Nam do pełni szczęścia wystarczy remis, albo ewentualnie porażka, ale nie większa niż 0:1. Celować jednak będziemy oczywiście w wygraną. Najlepsi zawodnicy, najwyższy pułap umiejętności i chyba jeden z najciekawszych meczów w tych eliminacjach czas zacząć!

 

Skład:

S. Diakite, D. Diakite, B. Soumare, B. Dembele, A. Tamboura, B. Traore, M. Sissoko, A. Traore, J. Kebe, M. Samassa, M. Maiga

 

Już w piątej minucie miejscowy stadion wybuchł z radości. Oliech płaskim uderzeniem w długi róg, dał Kenijczykom prowadzenie i przybliżył do awansu. Dwadzieścia minut później, świetnie zespołową akcję wykończył Maiga, dla którego było to pięćdziesiąte trafienie dla reprezentacji Mali! Ta bramka dała wyrównanie i wprowadziła spokój w nasze szeregi. Znów, to my jesteśmy bliżej awansu. Muszę jednak powiedzieć, że pierwsza odsłona pokazała bardzo wyrównane oblicze obu ekip. Na prawdę, jedynie dyspozycja chwili najprawdopodobniej przesądzi o końcowym rezultacie. Ten zmienił się w 41. minucie, kiedy to Samassa uderzył nie do obrony zza kilku obrońców. Tak to już z nami bywa, że kadra narodowa Mali rozkręca się w trakcie trwania spotkania. Mamadou Diallo wszedł zamiast Samassy po wznowieniu spotkania. Od samego początku drugiej odsłony, widać było niesamowitą walkę Kenijczyków o nadrobienie strat. Na prawdę, tej ekipie należy się awans do kolejnej fazy, ale niestety, trafiła na kogoś takiego jak ja... Chwilę po wybiciu godziny, dzisiejszy dżoker potwierdza tą teorię, trafiając bramkę numer trzy kadry malijskiej! Świetne uderzenie z dystansu w samo okienko, zupełnie nie dało szans kenijskiemu bramkarzowi. W samej końcówce, kolejnego, już 51. gola zdobywa Maiga podkreślając naszą, dzisiejszą formę. Nie ukrywam, że jestem zdumiony dyspozycją podopiecznych, którzy po prostu roznieśli rywali w najtrudniejszym spotkaniu fazy grupowej. Świetny mecz!

 

Eliminacje MŚ (AFR), 2. runda, 3. grupa [6/6]

stadion: Moi International Sports Centre w Kasarani

widzów: 60000

Kenia - Mali

1:4

[Dennis Oliech 5' - Modibo Maiga 24' 83', Mamadou Samassa 41', Mamadou Diallo 64']

mom: Modibo Maiga "9.0"

 

Wynik drugiego spotkania w grupie:

Malawi - Namibia 2:0 [Chiukepo Msowoya 1', Robert Mbetewa 75']

 

Układ grupy:

1. Mali 6m, 5/0/1, 20/7br, 15 pkt

2. Kenia 6m, 3/0/3, 9/11br, 9 pkt

3. Namibia 6m, 3/0/3, 8/11br, 9 pkt

4. Malawi 6m, 1/0/5, 6/14br, 3 pkt

 

Pozostałe grupy:

 

1. grupa

1. Kamerun [16pkt] (A), 2. Gwinea [11] (A), 3. Botswana [6], 4. Liberia [1]

 

2. grupa

1. WKS [18] (A), 2. Benin [10], 3. Niger [7], 4. Komory [0]

 

4. grupa

1. Togo [18] (A), 2. Sierra Leone [6], 3. Madagaskar [6], 4. Rep. Zielonego Przylądka [6]

 

5. grupa

1. Maroko [18] (A), 2. Burkina Faso [10] (A), 3. Seszele [5], 4. Gwinea Równikowa [1]

 

6. grupa

1. Senegal [16] (A), 2. DR Konga [13] (A), 3. Libia [6], 4. Erytrea [0]

 

7. grupa

1. RPA [18] (A), 2. Gambia [9], 3. Mauretania [6], 4. Zimbabwe [3]

 

8. grupa

1. Tunezja [12] (A), 2. Tanzania [11] (A), 3. Mozambik [7], 4. Gwinea Bissau [3]

 

9. grupa

1. Algieria [16] (A), 2. Zambia [10] (A), 3. Burundi [7], 4. Św. Tomasza i Książęce [1]

 

10. grupa

1. Nigeria [16] (A), 2. Gabon [13] (A), 3. Sudan [4], 4. Somalia [1]

 

11. grupa

1. Egipt [18] (A), 2. Angola [12] (A), 3. Rwanda [3], 4. Suazi [3]

 

12. grupa

1. Ghana [16] (A), 2. Kongo [10] (A), 3. Uganda [4], 4. Etiopia [4]

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...