Skocz do zawartości

Islands of Peace


łaziii

Rekomendowane odpowiedzi

Niestety. 3 porażki z rzędu zrobiły swoje :(

--------------------------------

 

Na ostatnią prostą sezonu wkraczaliśmy bez lidera obrony i jednocześnie naszego kapitana. Na jednym z treningów Jani Lyyski naciągnął mięśnie grzbietu i wyleciał z treningów na około miesiąc. Jednak to nie obrona, a atak może być naszą największą bolączką w decydujących meczach. Friman wciąż się leczy, a zastępujący go Karring nie potrafi tak dobrze wywiązywać się z roli odgrywającego.

 

Problemy z ofensywą o mało co nie zakończyły się katastrofą w ostatnim ligowym meczu w Mariehamn. Zespół środka tabeli FF Jaro nie miał prawa narozrabiać na naszym podwórku, gdzie zdobyliśmy najwięcej punktów w lidze. A jednak przyjezdni bronili się skutecznie i wyprowadzali chaotyczne, ale wyjątkowo liczne kontrataki. Na nasze szczęście przebłysk geniuszu miał starzejący się już gwiazdor Niskala. Mika zaskoczył bramkarza z Pietarsaari petardą wprost w okienko oddaną z 35. metrów. To było uderzenie niezwykłej urody, które ma szansę dostać miano najpiękniejszej bramki sezonu.

 

Veikkausliiga (kolejka 24/26), 06.10.2013

[4.] IFK Mariehamn – FF Jaro [8.] 1:0 (1:0)

28’ Niskala 1:0

 

MoM Niskala (M C, MIFK) – 1 gol, nota 8

 

Widzów – 1807

 

Doskonałe wieści przyszły do nas z innych boisk Veikkausliigi. Co prawda VPS Vaasa wygrało swoje spotkanie, ale Honka poległa u siebie z FC Lahti i ustąpiła nam 3. miejsca w tabeli. W tej kolejce Tampere United zapewniło sobie mistrzowski tytuł, pokonując w Turku Inter.

Odnośnik do komentarza

Niskala to maszynka do asyst. Niestety u mnie już nagryzł go ząb czasu.

----------------------------

 

Jeśli wyprzedzające nas w tabeli VPS miało się potknąć, to właśnie w przedostatniej kolejce była na to największa szansa. Zespół z Vaasy grał bowiem na wyjeździe z 4. w lidze Honką, która także miała nadzieję na wicemistrzostwo.

 

Aby wynik z Espoo miał dla nas jakiekolwiek znaczenie, musieliśmy wygrać własne spotkanie z Interem. Zadanie wydawało się nietrudne, bo przecież wicemistrz z Turku zawodził na całej linii i przez całe rozgrywki okupował dolną część tabeli. Z drugiej jednak strony należało pamiętać, że ostatni raz komplet ligowych punktów na obiekcie rywala wywalczyliśmy ponad dwa miesiące temu (4:0 z HJK).

 

Początek starcia w Turku zdawał się potwierdzać nasz wyjazdowy kryzys. Z trudem dochodziliśmy do piłki, a jeśli już, to szybko ją traciliśmy i nie potrafiliśmy sklecić składnej akcji. W 17. minucie na prowadzenie wyszli gospodarze, zdobywając bramkę w naszym stylu – dośrodkowanie z kornera na krótki słupek, gdzie skutecznie główkował rosły Albańczyk Kalari. No właśnie – takie rozegranie to nasz znak firmowy, który 10 minut później pozwolił nam wyrównać.

 

Bramka Karringa dodała nam odwagi i z czasem dominowaliśmy coraz wyraźniej. Druga bramka dla MIFK wisiała w powietrzu zwłaszcza w drugiej połowie, jednak wciąż brakowało precyzyjnego ostatniego podania i celnego strzału. W końcówce rzuciłem wszystko na jedną szalę, robiąc dwie ofensywne zmiany i przestawiając zespół na 4-2-4. Rozpoczęła się ostatnia minuta regulaminowego czasu gry, a wraz z nią nasza decydująca akcja. Piłkę na własnej połowie przejął Ingemar Persson i natychmiast posłał dalekie podanie na prawe skrzydło. Pędzący co sił Wirtanen dośrodkował sprzed linii końcowej, uderzenie Oikkonena zostało zablokowane, ale zbiegający z lewej flanki Svenlin dobił rywala z zimną krwią.

 

Veikkausliiga (kolejka 25/26), 13.10.2013

[11.] FC Inter Turku - IFK Mariehamn [3.] 1:2 (1:1)

17’ Kalari 1:0

27’ Karring 1:1

90’ Svenlin 1:2

 

MoM Svenlin (M L, MIFK) – 1 gol, nota 8

 

Widzów – 4062

 

Późny gol Svenlina i nasze dramatyczne zwycięstwo w Turku okazały się bezcenne. Otóż w równolegle rozgrywanym meczu VPS Vaasa zremisowało z Honką 1:1 i tym samym wpuściło nas na 2. pozycję w tabeli. Teraz wszystko jest w naszych rękach, ale zadanie będzie arcytrudne - w ostatniej kolejce jedziemy do zajmującego 5. miejsce FC Lahti.

Odnośnik do komentarza

Karring- szału nie ma, ale gole strzela. Niestety, jak na moje oczekiwania, za słaby z niego odgrywający.

-------------------------------------

 

Wicemistrzostwo było na wyciągnięcie ręki - wystarczyło wygrać w Lahti. Jednak eliminacje Pucharu UEFA mogliśmy zapewnić sobie wcześniej. Trzeba było pokonać Honkę w półfinale Suomen Cup i przy jednoczesnym awansie Tampere mogliśmy szykować się na europejską przygodę. Tyle że nasz rywal stał przed identyczną szansą i był co najmniej tak samo zmotywowany.

 

Na Wiklöf Holding Arena przyszło grubo ponad 4 tysiące widzów, co w Mariehamn nie zdarza się zbyt często. Kibice obejrzeli wyjątkowo długi mecz walki, w którym celnych strzałów było jak na lekarstwo. Dużo kopaniny w środku pola i piłkarskie szachy doprowadziły do dogrywki, w której zaryzykowałem i postawiłem na bardzo ofensywną grę. Chciałem bowiem za wszelką cenę uniknąć loterii rzutów karnych, które były piętą achillesową mojej ekipy.

 

Trwające w ostatnich 5 minutach dogrywki oblężenie bramki gości dało nam rzut wolny z niespełna 20 metrów. Idealna okazja do zdobycia zwycięskiego gola. Nie wiedzieć czemu Weckström zamiast uderzać, zdecydował się na kombinacyjne rozegranie z Meriläinenem. Goście przerwali nieudolną próbę mocnym wybiciem i wydawało się, że zagrożenie minęło. Ale to właśnie w tym momencie rozpoczęliśmy skuteczną akcję. Piłkę z środka boiska zgarnął Hansell, podał do Kundy, ten do Oikkonena, dalej do Karringa, a ten bez przyjęcia „w uliczkę” do Majavy. Juuso - największe odkrycie MIFK tegorocznego sezonu - wytrzymał presję i lekko podcinając futbolówkę wprowadził nas do finału Suomen Cup. Wtedy już wiedzieliśmy o zwycięstwie Tampere w drugim półfinale i nasza gra w przyszłorocznym Pucharze UEFA stała się faktem.

 

Suomen Cup (półfinał), 16.10.2013

[1L] IFK Mariehamn – FC Honka [1L] 1:0 (0:0, 0:0)

117’ Majava 1:0

 

MoM Majava (M L, MIFK) – 1 gol, nota 8

 

Widzów – 4393

 

Po końcowym gwizdku tysiące fanów zgotowało nam wspaniałe podziękowanie i pożegnanie. Był to bowiem ostatni nasz mecz w 2013 r. przed własną publicznością. Jednak najważniejsze dwa pojedynki obecnego sezonu wciąż przed nami.

Odnośnik do komentarza

Majava- kolejny zawodnik w stylu "szału ni ma", ale sezon miał znakomity.

BTW- właśnie takie tuzy grają w MIFK. Wciąż nie mam szans na porządne transfery więc nie dziwcie się, że wciąż nie zdobyłem mistrzostwa.

---------------------------------------

 

Oczekiwanie na wyjazd do Lahti uprzyjemniałem sobie oglądając końcówkę eliminacji do Mistrzostw Świata 2014. Znów nadarzyła się okazja obejrzenia na żywo moich rodaków więc wraz z Kasparsem wybraliśmy się do Helsinek. Podobną podróż odbyliśmy 6 lat temu, kiedy to Polacy pokonali gospodarzy 1:0. Tym razem Finowie wzięli rewanż za tamtą porażkę, jak i za niedawne 0:2 w Chorzowie i po znakomitej grze wygrali 3:2. Bramki dla Biało-Czerwonych zdobyli Maciej Iwański (Schalke) oraz Łukasz Piszczek (Duisburg). Jednego z goli dla Finów strzelił Juska Savolainen z norweskiego Fredrikstad, którego rok temu bezskutecznie namawiałem do gry w MIFK.

 

Ostatecznie eliminacyjną grupę 5. wygrali Portugalczycy przed Polakami i Finami. Dla podopiecznych Macieja Skorży walka o bilety do Brazylii trwa dalej. W listopadowych barażach Biało-Czerwoni zmierzą się ze Słowenią i trzeba to uznać za uśmiech losu. Uniknęliśmy bowiem takich rywali jak Szwecja, Dania, czy Grecja.

 

Po nieco smutnej wycieczce do Helsinek skupiłem się na czekającym nas spotkaniu z FC Lahti. 5. drużyna w tabeli o nic już nie walczyła, zaś my wciąż nie mogliśmy być pewni wicemistrzostwa kraju. Tak więc motywację mieliśmy o niebo większą i widać było to na boisku. W 27. minucie prowadzenie dał nam rekonwalescent Friman, który w swoim stylu wykończył bity na krótki słupek rzut rożny. Niestety w samej końcówce pierwszej połowy doszło do serii wydarzeń, które wpędziły mnie w atak furii. Między 40. a 45. minutą brutalnie grający gospodarze spowodowali kontuzje Frimana i Isakssona, a w doliczonym czasie gry wyrównali w podbramkowym zamieszaniu. Nastrój w szatni poprawił nam asystent Bengt Andersson, który ogłosił, że w równolegle rozgrywanym meczu w Vaasie gospodarze niespodziewanie przegrywają z FC Haka 0:1. Ten wynik dawał nam 2. miejsce w tabeli nawet w przypadku własnej porażki.

 

Oczywiście nie mieliśmy zamiaru powierzać wszystkiego ślepemu losowi i natychmiast po zmianie stron ruszyliśmy do ataków. W 58. minucie ponowne prowadzenie dał nam Karring, który w podobny do Frimana sposób zamknął dośrodkowanie z kornera. W tym momencie byliśmy już pewni wicemistrzostwa, bo w Vaasie było już 2:0 dla Haki. Ostatecznie zagrażające nam VPS poległo przed własną publicznością aż 0:3, ale my nie odpuszczaliśmy do ostatniego gwizdka i z radością zakończyliśmy sezon zwycięstwem nad FC Lahti.

 

Veikkausliiga (kolejka 26/26), 27.10.2013

[5.] FC Lahti - IFK Mariehamn [2.] 1:2 (1:1)

27’ Friman 0:1

45+2’ Hämäläinen 1:1

58’ Karring 1:2

 

MoM Majava (M L, MIFK) – 1 asysta, nota 8

 

Widzów – 3239

Odnośnik do komentarza

Hmm... Ciekawe jak Polacy dadzą sobie radę na mistrzostwach świata, jeśli tylko pokonają Słowenię oczywiście. :D

 

Gratki za wicemistrzostwo. 

 

Teraz zawodnicy będą chętniej do ciebie przychodzić, bo będzie ich kusić gra w europejskich pucharach, tak sądzę. :)

 

 

Odnośnik do komentarza

Bardzo liczę na wzrost reputacji klubu, bo bez wzmocnień mogę zapomnieć o większych sukcesach.

-------------------------------------

 

Wicemistrzostwo Finlandii to największy sukces w historii klubu IFK Mariehamn. Duma Alandów zapewniła sobie też pierwszy awans do europejskich pucharów. Jednak najważniejszy mecz przed nami. Rywalem w finale Suomen Cup będzie bezkonkurencyjne Tampere United, które w cuglach zdobyło tytuł mistrzowski. Największym rozczarowaniem sezonu okrzyknięto dwie ekipy z Turku. Mistrz TPS oraz wicemistrz Inter zawiedli na całej linii i rozgrywki zakończyli w dolnej części tabeli.

 

Veikkausliiga 2013:

| Poz   | Inf   | Zespół            | M     | Z     | R     | P     | ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt
| ----------------------------------------------------------------------------------------------- 
| 1.    | M     | Tampere United    | 26    | 19    | 5     | 2     | 66    | 30    | +36   | 62
| 2.    |       | IFK Mariehamn     | 26    | 16    | 5     | 5     | 45    | 22    | +23   | 53
| 3.    |       | FC Honka          | 26    | 15    | 4     | 7     | 63    | 38    | +25   | 49
| 4.    |       | VPS Vaasa         | 26    | 14    | 7     | 5     | 51    | 32    | +19   | 49
| 5.    |       | FC Lahti          | 26    | 14    | 2     | 10    | 59    | 37    | +22   | 44
| 6.    |       | AC Oulu           | 26    | 10    | 8     | 8     | 55    | 48    | +7    | 38
| 7.    |       | MyPa Anjalankoski | 26    | 10    | 5     | 11    | 56    | 53    | +3    | 35
| 8.    |       | FF Jaro           | 26    | 10    | 5     | 11    | 44    | 43    | +1    | 35
| 9.    |       | HJK Helsinki      | 26    | 9     | 4     | 13    | 37    | 51    | -14   | 31
| 10.   |       | FC Inter Turku    | 26    | 9     | 3     | 14    | 27    | 34    | -7    | 30
| 11.   |       | TPS Turku         | 26    | 8     | 5     | 13    | 32    | 37    | -5    | 29
| 12.   |       | FC Haka           | 26    | 7     | 7     | 12    | 34    | 46    | -12   | 28
| 13.   | S     | FC KooTeePee      | 26    | 4     | 8     | 14    | 32    | 52    | -20   | 20
| 14.   | S     | KPV Kokkola       | 26    | 1     | 4     | 21    | 15    | 93    | -78   | 7

 

Po raz pierwszy od wielu lat z Veikkausliigi spadły dwie drużyny. Do żałosnego KPV Kokokoli dołączyła drużyna KooTeePee, która w barażach z kretesem uległa RoPS Rovaniemi. Drugim beniaminkiem został mistrz Ykkönen, KuPS Kuopio. Tym samym 4-letnia banicja 5-krotnego mistrza Finlandii dobiegła końca.

 

Ykkönen 2013:

| Poz   | Inf   | Zespół           | M     | Z     | R     | P     | ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt
| ----------------------------------------------------------------------------------------------
| 1.    | A     | KuPS Kuopio      | 26    | 14    | 7     | 5     | 44    | 27    | +17   | 49
| 2.    | A     | RoPS Rovaniemi   | 26    | 13    | 6     | 7     | 44    | 24    | +20   | 45
| 3.    |       | JJK Jyväskylä    | 26    | 12    | 7     | 7     | 37    | 30    | +7    | 43
| 4.    |       | FC Viikingit     | 26    | 12    | 6     | 8     | 39    | 30    | +9    | 42
| 5.    |       | PP-70 Tampere    | 26    | 10    | 9     | 7     | 29    | 30    | -1    | 39
| 6.    |       | GBK Kokkola      | 26    | 9     | 10    | 7     | 35    | 36    | -1    | 37
| 7.    |       | Atlantis FC      | 26    | 9     | 9     | 8     | 33    | 32    | +1    | 36
| 8.    |       | Klubi-04         | 26    | 10    | 5     | 11    | 34    | 40    | -6    | 35
| 9.    |       | JIPPO Joensuu    | 26    | 9     | 7     | 10    | 32    | 35    | -3    | 34
| 10.   |       | Gnistan Helsinki | 26    | 8     | 7     | 11    | 36    | 38    | -2    | 31
| 11.   |       | OPS Oulu         | 26    | 7     | 8     | 11    | 33    | 42    | -9    | 29
| 12.   | S     | JBK Pietarsaari  | 26    | 8     | 4     | 14    | 34    | 43    | -9    | 28
| 13.   | S     | FC Hämeenlinna   | 26    | 6     | 7     | 13    | 28    | 36    | -8    | 25
| 14.   | S     | P-Iirot Rauma    | 26    | 6     | 6     | 14    | 30    | 45    | -15   | 24

Odnośnik do komentarza

Tytuł przegraliśmy 3 wrześniowymi porażkami oraz stratą aż 8 punktów z 3 najsłabszymi drużynami ligi.

------------------------------------

 

Październik 2013

 

Bilans: 4-0-0; 6:2

Veikkausliiga: 2. [-9 pkt.], 53 pkt, 45:22

Suomen Cup: półfinał - 1:0 z FC Honka

Liigacup: 5. [-7 pkt.], 6 pkt, 9:12

Finanse: € 93K (+ € 10K)

Budżet transferowy: € 5K (€ 0K)

Budżet płac (rocznie): € 385K (€ 427K)

Nagrody: -

 

Transfery (Polacy): brak

 

Transfery (świat): brak

 

Ligi świata:

Anglia: Chelsea [+0]

Finlandia: Tampere Utd [+9] M

Francja: Marsylia [+10]

Hiszpania: Espanyol [+4]

Niemcy: Duisburg [+0]

Norwegia: Brann [+1]

Polska: Wisła Kraków [+4]

Szwecja: IFK Göteborg [+6] M

Włochy: Roma [+3]

 

Ranking FIFA:

1. Argentyna [+0], 2. Hiszpania [+2], 3. Anglia [-1], …, 50. Polska [-1]

Odnośnik do komentarza

Dziękować za gratulacje :)

-------------------

 

W samolocie do Helsinek znalazło się miejsce dla mojego przyjaciela Kasparsa, który z charakterystyczną dla siebie pasją uświadamiał mi wagę zbliżającego się meczu. Otóż Duma Alandów stanęła przed szansą wywalczenia pierwszego w historii poważnego trofeum, a póki co w szklanej gablocie stoi samotnie skromny pucharek za wiktorię w Ykkönen sprzed 4 lat. Naprzeciw nam rywal potężny i wielce utytułowany, bo Tampere to 6-krotny mistrz kraju, 4-krotny zdobywca Suomen Cup i 3-krotny triumfator Liigacup. Bukmacherzy nie mieli wątpliwości, że 2 listopada nowo koronowany mistrz Finlandii pewnie zgarnie kolejne trofeum.

 

Ja wierzyłem, że jesteśmy w stanie pokrzyżować plany faworyta. Ustawiłem zespół według wyjazdowej taktyki, czyli zamierzaliśmy grać wąsko, dłuższymi i szybszymi piłkami, ze ścisłym kryciem na własnej połowie. Wybierając skład miałem spore wątpliwości co do pozycji AMC, na której ostatecznie kosztem nierównego ostatnio Staffana Svenlina wystawiłem nastolatka Pasi Nikkanena. Niestety nie mogłem skorzystać z usług dopiero co kontuzjowanego napastnika Andreasa Frimana oraz naszego kapitana Jani Lyyskiego.

 

Po wyjściu z tunelu naszym oczom ukazał się wypełniony po brzegi Finnair Stadium – narodowy obiekt w Helsinkach. Mocno obawiałem się, że atmosfera spotkania zmiękczy nogi moim podopiecznym, którzy nigdy wcześniej nie grali przed ponad 10-tysięcznym tłumem. I tu pierwsze zaskoczenie – od pierwszego gwizdka inicjatywa należała do moich graczy. Już w 5. minucie mogliśmy wyjść na prowadzenie po pięknej kontrze i podaniu Nikkanena, ale wychodzący oko w oko z bramkarzem Karring nie wytrzymał napięcia. Ponad 10 minut później o niebo lepiej spisał się Juuso Majava, który zachował czujność i z najbliższej odległości dobił 20-metrową bombę Meriläinena. Stadion wybuchł spontaniczną radością i widać było, że postronni kibice są zdecydowanie z nami. Wszystko w myśl „kibicujemy słabszym”.

 

Ale tego dnia słabsi wcale nie byliśmy. Po golu Majavy nie cofnęliśmy się do defensywy i nie odliczaliśmy każdej upływającej minuty. Oczywiście, piłkarze Tampere zaatakowali bardziej zdecydowanie, ale zagrożenie stwarzali jedynie podczas stałych fragmentów gry. Wybornie grała nasza formacja obronna, która pewnie wybijała każdą piłkę przekraczającą 20. metr od bramki Överströma. W 45. minucie takie właśnie wybicie rozpoczęło szybki kontratak – bliźniaczy do tego z 5. minuty. Znów w tempo podawał Nikkanen, ale tym razem Karring zachował zimną krew i technicznym uderzeniem w długi róg podwyższył na 2:0.

 

W szatni musiałem studzić rozgrzane głowy moich podopiecznych, którzy wpadali w skrajne nastroje. Najpierw ogromna radość, potem paraliżujący strach, że szansa pewnie i tak się wymknie. Długo przemawiałem do chłopaków, żeby kompletnie nic nie zmieniali w swojej grze i za nic w świecie nie cofali się do obrony. Mam szczęście prowadzić pojętnych piłkarzy więc druga połowa nie zamieniła się w koszmar. Wprost przeciwnie, w początkowym kwadransie stworzyliśmy jeszcze więcej okazji niż w całej pierwszej połowie, a celne główki Karringa i Nikkanena zostały cudem przeniesione nad poprzeczkę.

 

Patrząc na upływające minuty byłem pewien, że wcześniej czy później Tampere zerwie się do huraganowych ataków. Ten moment nadszedł w ostatnim kwadransie, zaś w 82. minucie Henri Scheweleff strzelił kontaktową bramkę. 5–krotny reprezentant Finlandii pokazał próbkę swego wspaniałego talentu i po przedryblowaniu dwóch obrońców huknął w okienko z około 25 metrów. Nasi rywale mieli ponad 10 minut na doprowadzenie do dogrywki i byli w takim gazie, że wyzwanie to leżało w ich zasięgu. Natychmiast zagęściłem środek pola i nakazałem grę na czas. To bynajmniej wcale nie oznaczało „obrony Częstochowy”, gdyż dzięki takiemu podejściu moi zawodnicy dłużej utrzymywali się przy piłce, a momentami graliśmy z przeciwnikami w „dziada”. W 94. minucie sędzia zakończył oczekiwanie, a wraz z jego ostatnim gwizdkiem rozpoczęła się feta. Nie wytrzymałem emocji i po wybiegnięciu z ławki rezerwowych nagle padłem na kolana i zalałem się łzami. Po chwili utonąłem w objęciach współpracowników i podopiecznych, a tysiące kibiców na helsińskim stadionie nie przestawała wiwatować. Cóż za niezapomniana chwila!

 

Suomen Cup (finał), 02.11.2013

[1L] IFK Mariehamn – Tampere United [1L] 2:1 (2:0)

17’ Majava 1:0

45’ Karring 2:0

82’ Scheweleff 2:1

 

MoM Majava (M L, MIFK) – 1 gol, nota 8

 

Widzów – 10 770

Odnośnik do komentarza

Dziękuję wszystkim za gratulacje. Sezon faktycznie całkiem udany, ale na jego początku byłem bardzo blisko porzucenia kariery. Nerwy nie wytrzymywały. No ale teraz mam nowy zastrzyk optymizmu i chęci do dalszej gry.

 

Teraz będzie prawie tygodniowa przerwa w opku, bo zbliża się wyczekiwany długi weekend poza domem. Wy też ruszcie dupy sprzed komputera ;)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...