Skocz do zawartości

Książki - dobre, złe i średnie. Co czytać?


Rekomendowane odpowiedzi

Futbol obnażony - Anonimowy piłkarz

 

Wyznania czołowego piłkarza Premiership o prawdziwej stronie piłkarskiego życia. W sumie spodziewałem się czegoś więcej, jakoś te doniesienia na temat ich życia, a agentów, boiska, pieniędzy mnie nie zdziwiły, wyobrażałem sobie, że tak to może wyglądać. Dlatego też nieco zawiodłem się na tej pozycji - gdybym nie czytał tyłu okładki, gdzie tak się rozpływają nad nią np. Rudzki czy Godlewski. Dla mnie ta książka nie jest żadnym skandalem, ale na pewno pozycją ciekawą do poczytania dla fanów piłki.

dla mnie póki co większych rozczarowaniem jest chyba tylko biografia George'a Besta, męcze nie miłosiernie dwa pierwsze rozdziały, ponoć trzeci trochę napędza tę książkę
Odnośnik do komentarza

Poleci ktos fajne sf w stylu sagi Hyperiona?

 

Ponadto szukam jakis ksiazek fabularnych o tematyce sziegowskiej/sluz specjalnych. Bardzo do gustu przypadla mi trylogia Severskiego. Zna ktos cos w tych klimatach?

Myslalem moze o Suworowie. To trzeba czytac w jakies konkretnej kolejnosci?

Oczywiscie inne tytuly tez chetnie poslucham :)

Odnośnik do komentarza

Diuna: tak odległa przyszłość, że ludzkość nie rozumie już obsługiwanej przez siebie technologii, wrogość wobec sztucznej inteligencji, neofeudalizm, mistycyzm, planeta na obrzeżach Imperium która ma dla niego kluczowe znaczenie, mesjanizm i proroctwa, sporo religii. Jeśli to klimat Hyperiona, to wal śmiało :)

Odnośnik do komentarza

Bartek Biedrzycki "Kompleks 7215" - na tą pozycję czekałem sporo czasu, w końcu trafiła w moje łapy. I od razu napiszę- rozczarowała mnie. Ale od początku... Mamy świat po zagładzie atomowej. Mamy mieszkańców metra i okolic. Mamy stalkerów. Brzmi znajomo? Nawet bardzo.

W tej książce trafia akcja do warszawskiego metra, gdzie spotykamy głównego bohatera (Borka) i cel- rzeczony Kompleks. Co śmieszniejsze- ten teren i zabudowa i cel, w którym powstał, istnieje na prawdę. Z resztą jak i wszystkie lokacje występujące w książce. Co prawda z zastosowaniem schronu w metrze to niestety bujda. To na minus idzie jak dla mnie. Kolejne minusy tyczą się samego bohatera i wspomnianego metra. Ten pierwszy, czyli Borka jest taki jakiś niewyraźny. Nie czułem do niego jakiejś większej sympatii i nie kibicowałem mu, jak Artiemowi w Metrze 2033. Dwa- schron, tunele, stacje- totalnie (jak dla mnie) nie wykorzystany potencjał. Wiemy co nie co o głównej (rodzinnej stacji bohatera) i lekko o dwóch innych stacjach. Reszta praktycznie olana. Słabo opisana albo w ogóle.

Powieść nie ma metki "Uniwersum Metro 2033", bo została wydana przez inne wydawnictwo. A szkoda w sumie. Dobry dodatek do kolekcji by był.

 

Jeśli ktoś lubi wspominane nie raz Metro i klimaty stalkerski- polecam przeczytać. Mocne toto nie jest, ale można spokojnie sięgnąć. Ja osobiście się lekko rozczarowałem tą pozycję, ale może ze względu, że mocno się na nią nastawiłem.

Odnośnik do komentarza

A wlasnie a'propos uniwersum - przeczytalem tylko Metro 2033. Nawet niezle, choc za duzo filozofowania. Po jakie ksiazki warto siegnac niezbyt fanatycznemu milosnikowi klimatow?

 

P.S. Mi to sie marzy 2 część WWZ ;)

Zapewne kolejne części z Uniwersum ;) Seria S.T.A.L.K.E.R.- choć jeszcze nie czytałem. Z Gluchowskiego polecam jeszcze- "Czas zmierzchu". Totalnie co innego niż Metro i te klimaty, ale mi się bardzo podobała powieść.

Na WWZ 2 raczej nie ma szansy- nie piszę tu o filmie, bo ten niestety będzie.

Odnośnik do komentarza

Bartek Biedrzycki "Kompleks 7215" - na tą pozycję czekałem sporo czasu, w końcu trafiła w moje łapy. I od razu napiszę- rozczarowała mnie. Ale od początku... Mamy świat po zagładzie atomowej. Mamy mieszkańców metra i okolic. Mamy stalkerów. Brzmi znajomo? Nawet bardzo.

W tej książce trafia akcja do warszawskiego metra, gdzie spotykamy głównego bohatera (Borka) i cel- rzeczony Kompleks. Co śmieszniejsze- ten teren i zabudowa i cel, w którym powstał, istnieje na prawdę. Z resztą jak i wszystkie lokacje występujące w książce. Co prawda z zastosowaniem schronu w metrze to niestety bujda. To na minus idzie jak dla mnie. Kolejne minusy tyczą się samego bohatera i wspomnianego metra. Ten pierwszy, czyli Borka jest taki jakiś niewyraźny. Nie czułem do niego jakiejś większej sympatii i nie kibicowałem mu, jak Artiemowi w Metrze 2033. Dwa- schron, tunele, stacje- totalnie (jak dla mnie) nie wykorzystany potencjał. Wiemy co nie co o głównej (rodzinnej stacji bohatera) i lekko o dwóch innych stacjach. Reszta praktycznie olana. Słabo opisana albo w ogóle.

Powieść nie ma metki "Uniwersum Metro 2033", bo została wydana przez inne wydawnictwo. A szkoda w sumie. Dobry dodatek do kolekcji by był.

 

Jeśli ktoś lubi wspominane nie raz Metro i klimaty stalkerski- polecam przeczytać. Mocne toto nie jest, ale można spokojnie sięgnąć. Ja osobiście się lekko rozczarowałem tą pozycję, ale może ze względu, że mocno się na nią nastawiłem.

 

Już wiem po co nie sięgać :D. Wspominają w tej książce o ukrytym tunelu kolejowym pod gmachem KC? To jedna z najfajniejszych miejskich legend Warszawy :).

Podobno ministerstwa tez są połączone podziemnymi tunelami. Kilka razy zwiedzałem piwnice gmachu MRiRw i jest tam kilka zamkniętych drzwi "o których mówić nie wolno" :D.

Odnośnik do komentarza

Mam za sobą audiobookowe "Ostatnie życzenie" Sapkowskiego i niestety, jest to produkcja gorsza niż Trylogia Husycka, Znaczy klimat, dźwięk, muzyka itp są super, ale mam olbrzymie zastrzeżenia do niektórych kwestii.

Po pierwsze, całość chyba reżyserowały dwie osoby, a montażysta miał wyjebane na całość. W "Ostatnim..." jak i innych książkach ASa z wiedźminskiego cyklu, jest dużo wymyślonych nazw i ewidentnie wykonawcy na tym polegli. Diabeł Torque jest raz Tork, raz Torke, a u narratora zawsze Torkwe. Toruviel jest Toruwiel, ale czasem też Toruwil. Na Eista Tuirseach Calanthe mówi Ejst Tursicz, a wszyscy inni Ejst Tursik. D'jinni z tytułowego opowiadania raz jest dźinem, raz d-żinem, a raz nawet d-dżjini (koślawe fonetyczne zapisy ;)). Ta niekonsekwencja jest fatalna i wygląda na wpadkę obsługi technicznej. Nie mam tez przekonania do wymowy Crach an Craite jako Kracz en Crajt. Może jestem popsuty przez gry, gdzie Wyzima jest Wyźymą a nie celebrowaną WyZImą, Aen Seidhe są en sid' (z niemym h) a nie Aen Sajd. Kaer Mohren jest Ker Moren, a nie KAEr Mohren, a Dol Blathanna jest Dol Blatana, a nie Dol BlatHANNa.. Ta teatralna maniera aktorów do celebrowania każdej litery jest szalenie denerwująca i mnie masakryczne wybija z przyjemności słuchania. Inna sprawa, że może ja miałem też inne koncepty na wymawianie zmyślonych nazw i jak ktoś robi to całkowicie odmiennie, to go aż tak nie zdenerwuje. Jednak "udziwnioną" wg mnie wymowę niektórych nazw, będę brał to pod uwagę ewentualnie kupując inne audiobooki o Wiedźminie. Ale jak pisałem wcześniej - głównym problemem jest niekonsekwencja, a nie taka czy inna wymowa. To jest do poprawy.

Poprawić się nie da zapewne obsady, choć akurat i Geralt, i Yennefer (JeNNNNNefer wg wymowy w audio ;)) są świetnie dobrani i zaakceptowałem ich od razu. Duże oklaski zwłaszcza dla Banaszyka, bo musiał się zmierzyć z "idealnym Geraltem" w wykonaniu Rozenka. Co mnie zmasakrowało i nie daje mi odetchnąć to jest wybór Sławomira Packa na głos Jaskra. Tego nie zdzierżyłem. Koleś się stara, ale nie jest Jaskrem, nie jest światowej sławy trubadurem. On ma głos jak chłopek zza płota, a nie "muzyczna gwiazda". Witki mi opadły jak go usłyszałem po raz pierwszy i ogarnął mnie smutek, bo pewnie jak nagrają cały Pięcioksiąg to ten "chłopek-roztropek" będzie Jaskrem :| W filmie Zamachowski nie wyglądał jak Jaskier, ale chociaż miał fajny głos. W audiobooku pasowałby idealnie. Ale nie, jest kolo, który skrzeczy jak żaba. Na plus mu dodam, że w "Mieczu przeznaczenia" odrobinę przemodulował głos i jest mniej wkurwiający ;) Zamachowski rozumiem, że za drogi, ale Kopczyński (Jaskier z gry) nie był dostępny?? Ogólnie nie wiem dlaczego Fonopolis wyważało otwarte drzwi i nie skorzystało z doświadczeń wydawcy growego Wiedźmina przy produkcji audiobooka.

Ogólnie mimo wszystko polecam. Wiedźmin jako alternatywa dla papki lecącej w radiu (nawet na moim ulubionym do niedawna PR1) jest kilka poziomów wyżej. A i czas podczas podroży leci jakby szybciej.

Odnośnik do komentarza

"Tak oto kończy się świat" James Morrow - zachęcony tematyką i opinią o autorze byłem zachęcony do przeczytania. Przeczytałem. Koniec świata, zagłada, ktoś przetrwał. Ok, niby wszystko tak, jak powinno być. Ale tylko pozornie. Zagłębiając się w coraz to dalsze strony książki miałem w głowie jedną zagwostkę- WTF?!?! Na początku forma jechała mi dosyć mocno S.Kingiem. Później już tylko i wyłącznie Kingiem na kwasie. Ponoć autor chciał dowcipnie i absurdalnie pokazać Koniec. Jakoś do mnie to nie dotarło.

Książka jest podzielona jakby na dwie części: 1. bohater, zagłada, wygląd zagłady; 2. proces. Jeszcze ta pierwsza część ujdzie, druga ogólnie też. Ale całość stanowi dla mnie lekkie nieporozumienie.

Słaba książka. Nie sięgnę po nią drugi raz.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...