Skocz do zawartości

Wojna pokoleń


Hammer

Rekomendowane odpowiedzi

Ogromna, wielka sensacja — w taki sposób angielskie media skomentowały porażkę Boltonu z... Groclinem. Drużyna prowadzona przez Wernera Liczkę zdołała odnieść wyjazdowe zwycięstwo 3:2, po dwóch trafieniach Adriana Sikory i bramce z rzutu karnego Vlade Lazarevskiego. Oprócz grodziszczan, awans do kolejnej rundy pucharu UEFA wywalczyła sobie Wisła Kraków, która po wyjazdowym triumfie z Victorią Setubal (3:0), mogła pozwolić sobie na odrobinę luzu i w pełni kontrolując grę, uzyskali zwycięski remis. Nie poszło natomiast Legii Warszawa: stołeczny zespół okazał się słabszy od Steauay Bukareszt, mimo, że aż do 86. minuty byli w fazie grupowej.

 

Już następnego dnia odbyło się losowanie grup. Wisła Kraków znalazła się w grupie E, wraz z takimi zespołami jak: Stuttgart, Auxurre, Vitoria Guimaraes i Crveną Zvezdą Belgrad. Znacznie trudniejszych rywali wylosował Groclin — o awans do fazy pucharowej bić się będą z Monaco, Besiktasem, Osasuną i Austrią Wiedeń.

Wrzesień 2005

 

Bilans (Sprimont): 2-1-1 bramki 6:5

3. liga, Grupa B : 5. [—]; 8 pkt. bramki 6:5

Puchar Belgii: 5 runda vs Deinze 0:2

Finanse: 372.196€ (w ostatnim miesiącu -7.88€)

Budżet transferowy: 104.695€ (70%)

Budżet płacowy: 4.82€ (2.04€)

 

Transfery (Polacy):

1. ---

2. ---

3. ---

 

Transfery (cudzoziemcy):

1. Rodolpho (19, DC; Brazylia) z Paranaense do Corinthians za 1.400.000€

2. Olexandr Yatsenko (20, SW/DC; Ukraina: 1/0) z Dynamo Kijów do Grasshopperu za 850.000€

3. Ailton (21, ST; Brazylia) z Örgryte do Internacionalu za 725.000€

 

Ligi Europy:

Anglia: Liverpool [+2]

Belgia: Sint-Truiden [+3]

Francja: Lyon [+5]

Hiszpania: Valencia [+1]

Niemcy: Bayern [+0]

Polska: Wisła Płock [+4]

Włochy: Sampdoria [+0]

 

Ranking FIFA: 1. U.S.A (937), 2. Meksyk (925), 3. Brazylia (910), 21. [+1] Polska (759)

Odnośnik do komentarza

Podczas gry inne zespoły walczyły w pucharach, nam pozostała walka o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Aby to uczynić, musieliśmy wykonać jeszcze dwadzieścia sześć kroków. Pierwszy z nich, postawić mogliśmy już pierwszego dnia października, gdy do Sprimont przyjechała jedna z najsłabszych drużyn w lidze, Montegnée.

 

Początek spotkania w naszym wykonaniu był bardzo obiecujący. Szybkie ataki przyniosły korzyść w 14. minucie, gdy sędzia — trochę na wyrost — podyktował rzut karny dla naszej drużyny. Jedenastkę natomiast, bardzo precyzyjnym strzałem przy słupku wykorzystał David Samray, zdobywając swoją trzecią bramkę w tym sezonie. Błędem było to, że zaraz po strzeleniu gola, cofnęliśmy się do obrony. Grając jako gospodarz i faworyt, powinniśmy dyktować tempo. O dziwo, rywale nie kwapili się, aby to wykorzystać i grali bardzo zachowawczo. Wykorzystaliśmy to w 44. minucie, gdy De Neef uderzył po mistrzowsko zza pola karnego, wprost w okienko bramki. Już w doliczonym czasie gry, zachowaliśmy się jak amatorzy, pozwalając przyjezdnym na zdobycie bramki honorowej. Mimo tego, przez drugą częścią gry byłem optymistą.

 

Błyskawicznie dostrzegłem, że bycie optymistą po prostu nie popłaca. W 47. minucie bramkę wyrównującą dla Montegnée strzelił Elias, zaś chwilę później całkowicie straciliśmy szansę na korzystny rezultat, gdy czerwoną kartkę otrzymał Christophe Verbeeren, przez co zamiast marzyć o zwycięstwie, musieliśmy walczyć o utrzymanie wyniku.

 

01.10.2005, Stade du Tultuy; Sprimont: 516 widzów

3LB 5/30: [5] Sprimont - [14] Montegnée 2:2 (2:1)

1:0 D. Samray 14' rz. k.

2:0 N. De Neef 44'

2:1 G. Basiakos 45'

2:2 J. Elias 47'

 

Chavanne - Lebe, Verbeeren (51' sent off), De Neef, Eputa - De Neef, Spailier, Akyil (69' Calli), Pirnay - Habets (89' Mayinungina), Chauveheid (68' Feyen)

 

MoM: Tom Coudeville (DC/DM; Montegnée) — 8

Odnośnik do komentarza

Zdecydowałem, że kredyt zaufania jakim obdarzyłem Arnauda Chavanne nie został do końca spłacony. Pokładałem w nim ogromne nadzieje, lecz tak naprawdę, to jest mi strasznie ciężko znaleźć jakiekolwiek argumenty, które miałyby mnie przekonać, żeby nadal na niego stawiać. Jego miejsce między słupkami zajął weteran, na początku sezonu skreślany przeze mnie, Mouloud Beltitane.

 

Początek spotkania zdecydowanie należał do naszego zespołu. Mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, że w przepływie całego meczu, zagraliśmy zawody kosmiczne. Naszym niewątpliwym atutem było to, że tego wieczora mieliśmy ogromną łatwość w kasowaniu ataków gości, zanim się tak naprawdę rozpoczęły. Perfekcyjna gra defensywna, pomogła nam w tworzeniu akcji ofensywnych. Już w 3. minucie wyszliśmy na prowadzenie, za sprawą fantastycznego uderzenia z trzydziestego metra Oliviera Spailiera. 32-letni skrzydłowy, okrzyknięty został bohaterem tego spotkania, gdyż blisko po godzinie gry podwyższył rezultat, wykorzystując dokładne podanie Chauveheida.

 

09.10.2005, Stade Prince Philippe; La Calamine: 516 widzów

3LB 6/30: [11] Kelmis - [4] Sprimont 0:2 (0:1)

0:1 O. Spailier 3'

0:2 O. Spailier 58'

 

Beltitane - De Neef, Lebe, Pirnay, Eputa - Dodémont (78' Feyen), Akyil, Samray, Spailier - Habets (78' Calli), Chauveheid

 

MoM: Nico De Neef (D/WBR/DM/MC; Sprimont) — 9

Odnośnik do komentarza

Naszym następnym rywalem był jeden z kilku konkurentów do awansu, zespół Visé. Po serii spotkań ze słabszymi ekipami, nadszedł czas, aby sprawdzić swoje siły z przeciwnikiem zdecydowanie silniejszym. Na pewno dobrą wiadomością było to, że wszyscy zawodnicy byli zdrowi i chętni do ciężkiej walki przez 90. minut.

 

Szybko goście wylali na nasze rozgrzane głowy wiadro zimnej wody. W 15. minucie Abdoulaye Diawara zagrał piłkę klepką z Damienem Ransonem, a następnie końcówką buta podał ją do wybiegającego Dieuphena Thelamoura, który zmieścił piłkę między wychodzącym Beltitane, a słupkiem naszej bramki. Na odpowiedź z naszej strony kibice musieli czekać sześć minut. Złe zachowanie golkipera gości świetnie wykorzystał Chauveheid i efektownym lobem zza pola karnego doprowadził do wyrównania. Kropkę nad "i" postawiliśmy dopiero w 83. minucie spotkania, gdy fenomenalny rajd z piłką Pirona, celnym uderzeniem z kilku metrów wykończył Chauveheid, zdobywając swoją 7. bramkę we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie.

 

15.10.2005, Stade du Tultuy; Sprimont: 1048 widzów

3LB 7/30: [4] Sprimont - [5] Visé 2:1 (1:1)

0:1 D. Thelamour 15'

1:1 M. Chauveheid 21'

2:1 M. Chauveheid 83'

 

Beltitane - Lebe, Eputa, Verbeeren (83' Mayinungina), Piron - Pirnay, De Neef (79' Akyil), Samray, Spailier (79' Calli) - Habets, Chauveheid

 

MoM: Marc Chauveheid (AM/FC; Sprimont) — 8

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Wisła Kraków nie sprostała w wyjazdowym spotkaniu z Auxerre i poniosła porażkę 0:2. Groclin w tej kolejce pauzował.

 

Do meczu z Leopoldsburgiem przystępowaliśmy chwilowo z pozycji wicelidera. Spowodowane to było tym, że rozegraliśmy o jedno więcej spotkanie od naszych rywali. Chcąc utrzymać tę dobrą lokatę, musieliśmy przede wszystkim wygrać w tym trudnym spotkaniu. Media były zdania, że z racji niskiej pozycji rywala (okupowali ostatnie miejsce w tabeli) nasz zespół spokojnie zapewni sobie komplet punktów. Tak naprawdę na takich terenach gra się zawsze ciężko - potencjalnie słabsza drużyna musi zbierać punkty i jest w stanie iść na noże, żeby choćby jedno oczko wywalczyć.

 

Argumentem, który zdecydowanie przemawiał na naszą korzyść, było to, że miałem do dyspozycji praktycznie całą kadrę z wyjątkiem kulejącego Génicota, który do treningów powinien powrócić za siedem dni.

 

Zgodnie z moim przeczuciami grało nam się fatalnie. Gospodarze skupili się na grze w środku pola, przez co nasi niezbyt aktywni skrzydłowi nie mieli wielu okazji, żeby zaprezentować swoje umiejętności. Im dłużej męczyliśmy się ze strzeleniem bramki, tym więcej nerwowości dostrzegłem w naszych szeregach. Wprowadzeni przeze mnie piłkarze idealnie dopasowali się do dyspozycji graczy podstawowych, więc korzystnego rezultatu szukałem wyłącznie w modlitwach. I moje błagania zostały wysłuchane. W 83. minucie Pirnay zagrał piłkę na lewo do nieobstawionego Pirona, ten zaś ostro zacentrował piłkę w pole karne, wprost na nogę Davida Samraya, który zmieścił piłkę przy słupku i zapewnił nam trzy punkty.

 

23.10.2005, Heidestraat; Leopoldsburg: 529 widzów

3LB: 8/30: [16] Leopoldsburg - [2] Sprimont 0:1 (0:0)

0:1 D. Samray 83'

 

M. Beltitane - F. Lebe (81' M. Mayinungina), S. Eputa, Ch. Verbeeren, S. Piron - D. Pirnay, N. De Neef (70' M. Akyil), D. Samray, O. Spailier - T. Habets (78' S. Calli), M. Chauveheid

 

MoM: David Samray (DM; Sprimont) — 8

Odnośnik do komentarza

Kilka dni później rywal był już znacznie bardziej wymagający, gdyż przyszło się nam mierzyć z czwartą siłą ligi i jednym z najlepiej przygotowanym pod względem sportowym klubem Couillet. U "Zielonych" przed startem rozgrywek doszło do sporych zmian, gdy odeszły dwie bardzo ważne ogniwa, a w ich miejsca przesunięto z drużyny młodzieżowej zdolnych juniorów. Odwaga trenera z pewnością budziła podziw, gdyż każdy inny wynik niż awans do drugiej ligi, będzie dla tej drużyny porażką.

 

Nic nie zapowiadało, że zmieciemy rywali z boiska. Pierwszą połowę rozgrywaliśmy praktycznie na stojąco, a mimo to udało nam się strzelić gola. Przeprowadziliśmy błyskawiczny kontratak, który mocnym strzałem z siedmiu metrów na bramkę zamienił Thierry Habets. Świetną robotę wykonał Nico De Neef mijając dwóch przeciwników i świetnym podaniem uruchamiając naszego napastnika. W drugiej części gry trochę przyśpieszyliśmy i długo na efekty czekać nie musieliśmy. W 56. minucie Marc Chauveheid zdobył gola świetnym uderzeniem z rzutu wolnego - nasz gwiazdor huknął jak z armaty, wprost w okienko bramki Couillet. Wynik spotkania na 3:0 ponownie ustalił Marc, tym razem strzałem głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

 

29.10.2005, Stade tu Tultuy; Sprimont: 1676 widzów

3LB: 9/30: [2] Sprimont - [4] Couillet 3:0 (2:0)

1:0 T. Habets 41'

2:0 M. Chauveheid 56'

3:0 M. Chauveheid 78'

 

M. Beltitane - F. Lebe, S. Eputa, Ch. Verbeeren, S. Piron - D. Pirnay, N. De Neef (78' S. Calli), D. Samray, O. Spailier - T. Habets (78' M. Akyil), M. Chauveheid

 

MoM: Mouloud Beltitane (GK; Sprimont) — 8

Odnośnik do komentarza

Październik 2005

 

Bilans (Sprimont): 4-1-0 bramki 10:3

3. liga, Grupa B : 1. [+4]; 20 pkt. bramki 16:8

Puchar Belgii: 5. runda - porażka z Deinze 0:2

Finanse: 390.012€ (w ostatnim miesiącu +11.81€)

Budżet transferowy: 104.695€ (70%)

Budżet płacowy: 4.82€ (2.04€)

 

Transfery (Polacy):

1. Ernest Konon (31, ST; Polska) z Jagiellonii do Pobedy za 1.00€

2. ---

3. ---

 

Transfery (cudzoziemcy):

1. Leonardo Ezquerra (19, DM/MR; Urugwaj U-21: 12/3) z River Plate (URU) do Al-Sadd za 1.000.000€

2. Juan David Batista (22, D/WBL; Kolumbia) z Madellin do Omonii Nikozja za 775.000€

3. Amir Haj Messaooud (24, D/WBR; Tunezja: 1/0) z CS Sfaxien do Anorthosi za 675.000€

 

Ligi Europy:

Anglia: Liverpool [+8]

Belgia: Sint-Truiden [+2]

Francja: Lyon [+5]

Hiszpania: Valencia [+3]

Niemcy: Mainz [+1]

Polska: Wisła [+1]

Włochy: Milan [+4]

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia (911), 2. Meksyk (908), 3. U.S.A (908), 18. [+3] Polska (759)

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Villa odrobiła trzy punkty i już tracą pięć oczek

 

W pucharze UEFA przeciętne występy zaliczyły polskie zespoły. Wisła przed własną publicznością przegrała 0:2 z VfB Stuttgart, natomiast Groclin dzielnie walczył z Osasuną i wywiózł z Hiszpanii cenny punkt po remisie 1:1 (Piotr Rocki).

 

Natomiast nasz zespół czekało wyjazdowe spotkanie z Verviers. Zdecydowałem się na spore zmiany w taktyce, zastępując ustawienie 4-4-2 na eksperymentalne 4-1-2-2-1. Już na samym początku wydawało mi się, że owe zmiany są decyzją świetną. Graliśmy kombinacyjnie i z polotem, a ułatwiła nam to czerwona kartka, jaką już w 3. minucie otrzymał David Dellicour za taktyczny faul na Pirnayu.

 

Rozpoczął się prawdziwy szturm na bramkę. W 10. minucie sporo frajdy kibicom sprawił Spailier, gdy zamiast dośrodkować z lewej strony boiska, zdecydował się na strzał, który zatrzymał się dopiero na słupku bramki Verviers. Kolejne minuty to kolejne zmarnowane przez nasz zespół sytuacje. Kilka chwil później zagranie w głąb pola karnego płaskim uderzeniem wykorzystać mógł Samray, lecz świetnie dysponowany golkiper gospodarzy wybił piłkę na rzut rożny. Takich sytuacji, gdy dominowaliśmy, było mnóstwo. O ile taktyka sprawdziła egzamin, o tyle skuteczność tego dnia była katastrofalna. Powinniśmy wygrać kilkoma bramkami, lecz zamiast tego, musieliśmy zadowolić się jednym punktem.

 

06.11.2005, Stade de Bielmont; Verviers: 908 widzów

3LB 10/30: [10] Verviers — [1] Sprimont 0:0

3' D. Dellicour czerw/k

 

M. Beltitane - F. Lebe, Ch. Verbeeren, S. Eputa, S. Piron - N. De Neef - D. Pirnay (45' T. Habets), M. Akyil (68' A. Génicot) - D. Samray, O. Spailier - M. Chauveheid

 

MoM: Christophe Verbeeren (DC/DM; Sprimont) — 8

Odnośnik do komentarza

W 11. kolejce przeciwko Tournai było zdecydowanie więcej emocji, niż w naszym poprzednim spotkaniu. Emocje te były głównie dzięki naszej nieskuteczności, która powoli doprowadza mnie do szewskiej pasji. Tradycyjnie rozpoczęliśmy od kilku ładnych akcji ofensywnych, lecz nasze zapędy kończyły się już w pobliżu pola karnego przyjezdnych, gdzie z dziecinną łatwością gubiliśmy futbolówkę. Wicelider nie miał takich problemów i w 17. minucie wyszli na prowadzenie, za sprawą dokładnego uderzenia z kilku metrów Singi Manzangali. Reprezentant Demokratycznej Republiki Konga otrzymał dobrą piłkę z lewej strony boiska i nie miał najmniejszych problemów ze zdobyciem bramki. Po jedenastu minutach zdołaliśmy doprowadzić do wyrównania. Ciężar gry na swoje barki wziął największy gwiazdor naszej ekipy Marc Chauveheid i przedzierając się przez linię obrony rywali zdołał umieścić piłkę w siatce.

 

Po zmianie stron ruszyliśmy żwawiej do ataków. W 67. minucie wyszliśmy na prowadzenie, dzięki mocnemu uderzeniu głową Davida Pirnaya z jedenastu metrów. Mogłem powoli zacierać rękawy i odbierać gratulacje od członków sztabu szkoleniowego, lecz mój doskonały nastrój zniszczył w 85. minucie Kevin Riguat, pokonując naszego golkipera uderzeniem po ziemi zza pola karnego.

 

12.11.2005, Stade du Tultay; Sprimont: 784 widzów

3LB 11/30: [1] Sprimont — [2] Tournai 2:2 (1:1)

0:1 S. Manzangala 17'

1:1 M. Chauveheid 26'

1:2 D. Pirnay 67'

2:2 K. Riguat 85'

 

M. Beltitane - F. Lebe, Ch. Verbeeren, S. Eputa, S. Piron - N. De Neef - D. Samray, M. Akyil (67' L. Feyen) - T. Habets (67' A. Génicot), O. Spailier - M. Chauveheid (45' D. Pirnay)

 

MoM: Aurélien Lecaillier (AML; Tournai) — 8

Odnośnik do komentarza

Na swoją drugą porażkę w sezonie czekaliśmy do dwunastej serii spotkań, gdy przyszło nam się zmierzyć w wyjazdowym spotkaniu z Kermt-Hasselt. Gospodarze, zajmujący przed spotkaniem jedenastą lokatę, od samego początku gwałtownie ruszyli do ataku, chcąc szybko zapewnić sobie ważne dla nich trzy punkty. W naszych poczynaniach natomiast, nie zauważyłem niczego, co mogłoby zniwelować świetne przygotowanie naszych rywali. Bramkę na wagę trzech punktów dla zielonych zdobył Dietmar Braem w 81. minucie po celnym uderzeniu z rzutu karnego. Przez pełne 90. minut wiało nudą, a jedynymi osobami z naszej drużyny, jakie mogłem pochwalić, byli najlepszy piłkarz meczu, Olivier Spailier i debiutujący w pierwszym składzie, 18-letni Maxime Drion.

 

23.11.2005, Stedelijk Sportstadion; Hasselt (Be): 903 widzów

3LB 12/30: [11] Kermit-Hasselt — [1] Sprimont 1:0 (0:0)

1:0 D. Braem 81' rz. k.

 

M. Beltitane - F. Lebe, Ch. Verbeeren, D. Pirnay, S. Eputa (61' S. Piron) - N. De Neef - M. Drion (72' M. Akyil), D. Samray - T. Habets, O. Spailier (79' S. Calii) - M. Chauveheid

 

MoM: Olivier Spailier (D/AML; Sprimont) — 7

Odnośnik do komentarza

W kolejnej kolejce pucharu UEFA, Groclin Grodzisk przegrał po szalenie emocjonującym spotkaniu z Besiktasem Stambuł 2:3 (Robert Kolendowicz, Marcin Bojarski). Mimo, że polski zespół grał naprawdę świetnie, nie zdołał zatrzymać utytułowanego tureckiego teamu i musiał pogodzić się z zerowym dobytkiem punktowym. Humory fanom futbolu w kraju nad Wisłą, poprawiła... Wisła. Popularna "Biała Gwiazda" ograła na wyjeździe Vitórię Guimaraes 0:1, dzięki bramce Dariusza Łatki z 2. minuty.

 

Szansę na zmazanie plany po pechowej porażce z Kermit-Hasselt mieliśmy już trzy dni później, gdy przed własną publicznością podjęliśmy zespół Union Royale Namur. Mimo świetnego dopingu, znów zaprezentowaliśmy futbol daleki od tego, jakim zachwycaliśmy jeszcze kilka tygodni temu. Potwierdziło się natomiast, że wpadliśmy w dołek i muszę stanąć na głowie, żeby wyciągnąć z niego swój zespół, zanim nie zmarnujemy swojej przewagi wypracowanej nad pozostałymi ekipami. W 14. minucie goście wyszli na prowadzenie, dzięki efektownemu uderzeniu zza pola karnego Marco Castro. Do remisu doprowadziliśmy już po pięciu minutach, gdy Marc Chauveheid w swoim stylu wpakował futbolówkę do siatki. Staraliśmy się utrzymać ten rezultat, lecz przeciwnik ruszył na nas niczym wściekły byk i po przerwie zapewnili sobie zwycięstwo za sprawą Damiena Gallucciego. Młodzian uświadomił nam nasze braki, mijając obrońców jak tyczki i z bliska pokonując naszego golkipera.

 

26.11.2005, Stade du Tultuy; Sprimont: 528 widzów

3LB 13/30: [1] Sprimont — [2] UR Namur 1:2 (1:1)

0:1 M. Castro 14'

1:1 M. Chauveheid 19'

1:2 D. Gallucci 61'

 

M. Beltitane - F. Lebe, Ch. Verbeeren, D. Pirnay, S. Eputa - N. De Neef (71' M. Akyil) - J. Dodémont, D. Samray - T. Habets, O. Spailier - M. Chauveheid (57' S. Calli)

 

MoM: Steven De Geest (DRC/DM; UR Namur) — 9

Odnośnik do komentarza

Dzień po spotkaniu z UR Namur, miałem do przełknięcia trzy wiadomości. Pierwszą z nich była zmiana naszej sytuacji — fatalna postawa w kilku ostatnich meczach zaowocowała spadkiem na trzecie miejsce w ligowej tabeli. Pozostałe dwa niusy, to były raporty klubowego medyka. Eric Hay poinformował mnie, że dwóch naszych absolutnie podstawowych zawodników nabawiło się urazów. Marc Chauveheid nadciągnął sobie ścięgno pachwiny i przez cztery tygodnie nie będzie ćwiczył, zaś Beltitane w najgorszym wypadku odpoczywać będzie przez miesiąc — powodem tego jest kontuzjowany bark.

====================

 

Listopad 2005

 

Bilans (Sprimont): 0-2-2 bramki 3:5

3. liga, Grupa B : 3. [-2]; 22 pkt. bramki 19:13

Puchar Belgii: 5. runda - porażka z Deinze 0:2

Finanse: 253.053€ (w ostatnim miesiącu -7.948€)

Budżet transferowy: 104.695€ (70%)

Budżet płacowy: 3.32€ (1.41€)

 

Transfery (Polacy):

1. ---

2. ---

3. ---

 

Transfery (cudzoziemcy):

1. Vasili Gigiadze (28, FC; Gruzja) z Kryvbasu do Al-Gharrafy za 1.500.000€

2. Amarildo Belisha (24, MRC; Albania: 1/0) z Vilaznii do KF Tirany za 625.000€

3. Aleksiej Gaj (23, D/WBR; Ukraina: 5/0) z Illichivets do Al-Gharrafy za 500.000€

 

Ligi Europy:

Anglia: Liverpool [+4]

Belgia: Sint-Truiden [+3]

Francja: Marseille [+0]

Hiszpania: Real Madryt [+4]

Niemcy: Bayern [+2]

Polska: Wisła K. [+1]

Włochy: Lazio [+1]

 

Ranking FIFA: 1. Meksyk (912), 2. Brazylia (901), 3. U.S.A (895), 28. [-10] Polska (713)

Odnośnik do komentarza

Grudzień rozpoczął się dla nas nie najlepiej. Nie dość, że musieliśmy wyjechać na spotkanie z będącym na fali Bocholtem (w ciągu miesiąca awansowali z ostatniego miejsca w tabeli na jedenastą pozycję), to jeszcze musieliśmy sobie radzić bez powoli przebijającego się do podstawowego składu Maxime'a Driona, dla którego treningi okazały się zbyt intensywne i nadwyrężył kostkę, przez co jego pauza przez naszych medyków szacowana jest na dwa-trzy miesiące. Zamiast niego, postanowiłem włączyć do meczowej piętnastki kolejnego zdolnego gracza, jakim z pewnością byl Hervé N'Buyi (23, D/WBL; Belgia).

 

Na murawie panowała wyłącznie jedna drużyna i mimo wielkich chęci muszę stwierdzić, że nie byliśmy nią my. Szybko, bo już w 17. minucie Roel Nijis zatańczył sambę w naszym polu karnym i eliminując po drodze wszystkich rywali, pokonał naszego bramkarza, którego bezradność ostatnimi czasy mnie przeraża. Jeszcze przed przerwą przegrywaliśmy już 0:2, gdy próba wyjścia z akcją Samraya spaliła na panewce, piłka znalazła się pod nogami Sergio La Valle, którego wjechał z nią do naszej bramki. Ten sam zawodnik w 50. minucie podwyższył rezultat, celnie uderzając głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Koniec? Niekoniecznie. W 81. minucie gospodarze przypieczętowali zwycięstwo, a na listę strzelców wpisał się wypożyczony z drugoligowego Beringen-Heusden-Zolder Mustafa Yildiz. Żenada i kompromitacja — spadliśmy już na szóste miejsce w ligowej tabeli.

 

04.12.2005, Damburgstadion; Bocholt: 854 widzów

3LB 14/30: [11] Bocholt — [3] Sprimont 4:0 (2:0)

1:0 R. Nijis 17'

2:0 S. La Valle 29'

3:0 S. La Valle 50'

4:0 M. Yildiz 81'

A. Chavanne - F. Lebe, S. Eputa, Ch. Verbeeren, S. Piron (74' H. N'Buyi) - D. Pirnay, N. De Neef (74' M. Akyil), D. Samray, O. Spailier - T. Habets, S. Calli (81' M. Mayinungina)

 

MoM: Karel Gerits (DC/DM; Bocholt) — 9

Odnośnik do komentarza

Potrzebujemy najpierw drugiego bramkarza na poziomie Beltitane

 

Pocieszało mnie to, że do końca roku pozostały jeszcze dwa spotkania. W głębi duszy wierzyłem, że wraz z nadejściem 2006, nasza gra znów wróci na właściwe tory i zamiast obijać bandy reklamowe, nasz celownik będzie idealnie wymierzony w rywala. Największą bolączką była obsada bramkarza. Kontuzjowany Beltitane miał — zgodnie z moją przedsezonową opinią — być bramkarzem rezerwowym, lecz okazał się o wiele mocniejszy od swojego młodszego konkurenta, Aranuda Chavanne. Zmusiło mnie to do usilnych poszukiwań potencjalnych wzmocnień w tej formacji, choć budżet i słaba renoma klubu nie pozwały na szaleństwa.

 

Spotkanie kończące rundę jesienną z Tienen rozpoczęło się dla nas fantastycznie. Już w 2. minucie Nico De Neef zdobył bramkę po atomowym uderzeniu zza pola karnego. Nasz defensywny pomocnik rozpoczął celebrację sukcesu, lecz nie zauważył chorągiewki asystenta arbitra, która swobodnie powiewała na wietrze. Niesamowicie nas to przygnębiło i w kolejnych fazach spotkania nie stworzyliśmy sobie tak naprawdę żadnej dogodnej sytuacji do strzelenia bramki. Nasi rywale natomiast przeprowadzili tylko jedną akcję w meczu i oczywiście zapewnili sobie trzy punkty, gdy Jason Duchatelet kopnął piłkę z prędkością biegu dżdżownicy, lecz i tak nie przeszkodziło to naszemu bramkarzowi, który minął się z piłką.

 

10.12.2005, Stade du Tultay; Sprimont: 522 widzów

3LB 15/30: [6] Sprimont — [1] Tienen 0:1 (0:1)

0:1 J. Duchatelet 29'

A. Chavanne - F. Lebe (81' M. Mayinungina), S. Eputa, Ch. Verbeeren, S. Piron - D. Pirnay, N. De Neef (73' M. Akyil), D. Samray, O. Spailier (73' L. Feyen) - T. Habets, S. Calli

 

MoM: Jason Duchatelet (FC; Tienen) — 8

 

| Pos   | Inf   | Team			  | Pld   | Won   | Drn   | Lst   | For   | Ag   | G.D.  | Pts |
|------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 1st   |	   | UR Namur		  | 15	| 8	 | 3	 | 4	 | 23	| 7	| +16   | 27  |
|------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 2nd   |	   | Visé			  | 15	| 7	 | 6	 | 2	 | 19	| 11   | +8	| 27  |
|------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 3rd   |	   | Tongeren		  | 15	| 7	 | 5	 | 3	 | 22	| 13   | +9	| 26  |
|------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 4th   |	   | Tienen			| 15	| 7	 | 4	 | 4	 | 16	| 10   | +6	| 25  |
|------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 5th   |	   | Couillet		  | 15	| 6	 | 6	 | 3	 | 20	| 18   | +2	| 24  |
|------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 6th   |	   | Tournai		   | 15	| 7	 | 1	 | 7	 | 24	| 28   | -4	| 22  |
|------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 7th   |  Br   | SPRIMONT		  | 15	| 6	 | 4	 | 5	 | 19	| 18   | +1	| 22  |
|------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 8th   |	   | Walhain		   | 15	| 5	 | 7	 | 3	 | 19	| 18   | +1	| 22  |
|------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 9th   |	   | Verviers		  | 15	| 4	 | 7	 | 4	 | 13	| 14   | -1	| 19  |
|------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 10th  |	   | Francs Borains	| 15	| 4	 | 7	 | 4	 | 12	| 12   | 0	 | 19  |
|------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 11th  |	   | Bocholt		   | 15	| 5	 | 2	 | 8	 | 24	| 22   | +2	| 17  |
|------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 12th  |	   | Kermt-Hasselt	 | 15	| 3	 | 8	 | 4	 | 16	| 20   | -4	| 17  |
|------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 13th  |	   | Montegneé		 | 15	| 3	 | 7	 | 5	 | 14	| 15   | -1	| 16  |
|------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 14th  |	   | Olympic Charleroi | 15	| 3	 | 5	 | 7	 | 15	| 21   | -6	| 14  |
|------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 15th  |	   | Kelmis			| 15	| 3	 | 5	 | 7	 | 13	| 25   | -12   | 14  |
|------------------------------------------------------------------------------------------------|
| 16th  |	   | Leopoldsburg	  | 15	| 0	 | 7	 | 8	 | 6	 | 23   | -17   | 7   |
|------------------------------------------------------------------------------------------------|

Odnośnik do komentarza

Swoje iluzoryczne szanse na awans do fazy pucharowej UEFA całkowicie zaprzepaścił Groclin przegrywając u siebie 0:2 z Monaco. Udało się natomiast uzyskać promocję Wiśle Kraków. Mistrz Polski rozbił w ostatniej kolejce przed własną publicznością 4:0 Crvenę Zvezdę Belgrad, a wspaniałym osiągnięciem pochwalić się mógł Sead Zilić, strzelec wszystkich czterech goli dla Białej Gwiazdy.

 

Do spotkania z Francs Borains kończącym rozgrywki w roku 2005 i inaugurującym rundę wiosenną przystąpiliśmy w niezmienionym składzie i taktyce 4-4-2. Dostrzegłem, że wszelkie problemy rozpoczęły się od zmiany ustawienia, stąd postanowiłem wrócić do sztandarowego zestawienia z dwójką napastników. Bolączką było to, kogo mam zestawić w pierwszej linii. O ile osoba Habetsa była zupełnie zrozumiała (sześć bramek w sezonie), o tyle Semith Calli — zastępca kontuzjowanego Chauveheida — w tym sezonie bramki jeszcze nie zdobył.

 

Oglądając naszą grę na zielonej murawie, miałem ochotę krzyknąć z całych sił: "napastnika, błagam, napastnika!". Nasza gra w ataku była po prostu rozpaczliwa. Co prawda oddaliśmy osiem celnych strzałów na bramkę, lecz pięć z nich to dzieła naszych pomocników po próbach z dystansu, stąd wypada pochwalić ich za cel. Bezbramkowy remis w głębi duszy mnie zadowolił, gdyż mimo wszystko czułem, że powoli odbijamy się od dna. Teraz mamy dwadzieścia dni przerwy. Blisko trzy tygodnie na to, żeby wzmocnić siłę rażenia Sprimont.

 

17.12.2005, Stade du Tultay; Sprimont: 529 widzów

3LB 16/30: [7] Sprimont — [9] Francs Borains 0:0

 

A. Chavanne - F. Lebe, S. Eputa, Ch. Verbeeren (80' L. Feyen), S. Piron - D. Pirnay, N. De Neef (72' M. Akyil), D. Samray, O. Spailier - T. Habets, S. Calli (72' M. Mayinungina)

 

MoM: Christophe Preseaux (DC/DM; Francs Borains) — 8

Odnośnik do komentarza
To "BR" w tabeli, co oznacza?

Właśnie teraz to zauważyłem i nawet nie wiem o co chodzi. Liga dzieli się na trzy rundy. Pierwszą z nich to my wygraliśmy, czyli - z tego co widzę - mamy już zapewnione baraże. Ciekawostką jest to, że w drugiej rundzie zajmujemy szlachetne... ostatnie miejsce :kekeke: . Nie zmienia to jednak faktu, że ta liga jest zdrowo pokręcona :_eyes:

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...