Skocz do zawartości

Linel kam chlinel...


el_mariachi

Rekomendowane odpowiedzi

leyzer87 - Ciągle jednak się zastanawiam, jakie jest to opisywanie "Po Twojemu" i jak żeś niby wyprał ludziom mózgi... To, że tak ktoś pisze, to nie znaczy, że to wyszło od Ciebie. Zauważ, że wiele osób pisze na tym forum podobnie, chodzi o same wyniki, i nikt się nie chwali, że to wyszło od tego czy tamtego. Ja sam zacząłem pisać tak, a nie inaczej, bo miałem pisać wyraźniej, aby użytkownicy mogli się doczytać wyniku bez zakładania okularów. A za gratulacje to dziękuję ;)

 

 

 

Niestety wyszło jak wyszło i muszę mieć kolejną przerwę. Będzie ona trwała około tygodnia czasu, gdyż mam wyjazd studyjny. Niestety mus to mus, a szkoła ciut ważniejsza. Być może się zmobilizuje i napiszę coś w trakcie weekendu.

 

Pozdrawiam, el.

Odnośnik do komentarza

polon - Ja to nazywam fartem, albo ładniej powiedziawszy "miłym wypadkiem przy pracy".

leyzer87 - No niestety mam już taki wredny charakterek, że się czepiam szczegółów.

*Strachy na lachy - Raissa

 

 

 

Szczęśliwy, ale totalnie wykończony, wróciłem do Bułgarii. Małe przyjęcie, z okazji wygrania ze Szkotami, zakończyło się ostrą popijawą. W końcu udało mi się zasnąć, z czego byłem wielce szczęśliwy... Nie na długo... Nagle obudziłem się i ujrzałem piękną kobietę, która stała w drzwiach od mieszkania...

 

- No chodź, chodź ze mną do łóżka, zrobię to byś bać się przestała.

 

Wyrwałem nagle, łapiąc się momentalnie za głowę. Nie wiem, dlaczego to powiedziałem, nie wiem, dlaczego tak zacząłem tą rozmowę, ale twarz momentalnie zrobiła się mi czerwona niczym buraczki, które były na obiad. Popatrzyłem na młodą dziewczynę, która do mnie przyszła. Zawstydziła się, ale, o dziwo, zrobiła mały kroczek do przodu. Popatrzyłem się na nią ponownie i znów puściłem do niej żałosne słowa.

 

- No chodź, chodź ze mną do łóżka, ja będę w tobie, a ty będziesz we mnie.

 

Burak był coraz czerwieńszy. Jednak dziewczyna jakby się tym nie przejmowała i zrobiła kolejny krok do przodu. Szkoda, że nie widziałem jej twarzy, gdyż miała ją zasłoniętą swoimi długimi, czarnymi włosami. Wiedziałem jednak, że jest piękną osobą.

 

- No chodź, chodź ze mną do łóżka, poczujemy się wzajemnie.

 

Dziewczyna była już prawie koło mnie. Zdjęła już bluzkę i spodnie, szykując się do wejścia pod moją kołdrę. Widziałem jednak, że czeka na kolejne słowa, które wylecą z mych ust. Zastanawiałem się, skąd nagle wzięła się taka pewność siebie, we mnie. Byłem spalony, ale zastanawiałem się, co jej powiedzieć, aby podeszła do mnie. Aby wlazła pod kołdrę i zaczęła się ze mną kochać. To mi tylko w głowie siedziało. Nic innego w niej nie miałem. Byłem w "siódmym niebie".

 

- No chodź, chodź ze mną do łóżka, bez ambicji, grzechów, wstydu i lęku.

 

Dziewczyna była już naga. Piersi idealne, takie do ręki, ciało delikatne. Gęsia skórka opętała całe moje ciało. Czekała na pierwszy ruch. Ręką delikatnie odgarnąłem jej włosy i w tym momencie krzyknąłem ze strachu...

 

- Szykuj się. Przyjdę i do Ciebie.

 

Głos Osumby wydobył się z jej ust. Popatrzyłem na jej... jego twarz i obudziłem się. To była czarna, murzyńska gęba gościa, który mnie zatrzymał w Armenii. Sen, który miał być spełnieniem marzeń każdego faceta, okazał się koszmarem, którego nikt nie chciałby przeżyć. Wstałem spocony. Wstałem i już się spać nie położyłem...

Odnośnik do komentarza

Ktoś zadzwonił do drzwi. Wiedziałem, że to musi być Osumba, to była "jego godzina". Zdziwiłem się, gdyż zobaczyłem w nich listonosza. Podał mi kopertę z listem, kazał się podpisać i zniknął w mgnieniu oka.

 

BIM BUM, BA BIM BUM

 

Zastanawiałem się, od kogo mogłem dostać taki list. Rozejrzałem się po pokoju, następnie podszedłem do każdego okna, by zobaczyć, czy nikt się tam gdzieś nie kręci. Nikogo jednak nie ujrzałem i siedziałem z głową pełną niespokojnych myśli. Czułem się źle...

 

Każdy kąt mojego pokoju był obserwowany przez setki kamer. Ludzie, którzy u mnie gościli, albo milczeli, albo odzywali się, bo coś chcieli. Czułem się, jak bohater "Roku 1984". Nie wspominałem już o tym przypadkiem? Wolałbym już dostać list o treści WIELKI BRAT PATRZY. Przynajmniej wiedziałbym o co chodzi....

 

Co to za wiadomość do jasnej cholery?

Odnośnik do komentarza

1. "BIM"

 

Idziemy powoli, niczym żółw, ale do przodu.

Przy tym wszystkim, nie potrzebujemy pin kodu.

Punkt, trzy punkty zdobywamy,

Mimo, że czasem przegrywamy.

 

Panajot Wołow do góry piąć się nie musi,

Ale może o zwycięstwo w lidze się pokusi.

Trener to jednak wołowa dupa,

I można do niego mówić jak do słupa.

 

Prezes go wielbi, a murzyn go gania,

Niczym niewolnik na kolanach swego pana.

Trzyma go czarnuch pod ręką swoją,

Bo lamus niszczy wszystko swą mową.

 

Pomyśl zatem mój polski, miły trenerze,

Czy chcesz, żeby przejechać po Tobie jak po wengerze?

Czy chcesz się w błocie ze świniami taplać,

czy może na Kanarach ciałko chciałbyś opalać?

Odnośnik do komentarza

2. "BUM"

 

Pamiętać musisz człowieczku o jednym,

Że mimo, iż trenujesz w klubie biednym,

To Twoja postawa tutaj jest ważna,

A decyzja przemyślana musi być każda.

 

Pamiętaj, że kibic, wierny klubowi człowiek,

Nie będzie czekał na awans przez półwiek,

A będzie go chciał osiągnąć dość szybko...

Czy dotarło do Ciebie wszystko?

 

Będziesz musiał się zatem postarać,

Aby przypadkiem zmysłów nie postradać.

Aby do morza w worku nie wlecieć,

Aby z wysokiej skały, szybko nie zlecieć.

 

Dwa, a może trzy latka masz na to,

Aby Polak został generalnym sekretarzem NATO.

Żart mi się tu włączył ostry,

I nigdy nie patrz na cycki mojej siostry.

 

Masz awansować w czasie dość szybkim,

Abyś przypadkiem nie stał się brzydkim.

Oszpecić Ci twarz łatwo możemy,

A czasem bardzo tego mocno chcemy.

 

Zapamiętaj więc słowa nasze,

I zacznij grać w wyższej klasie.

Jak tego nie będziesz mógł zrobić.

To my zaczniemy wokół Ciebie broić.

Odnośnik do komentarza

3. "BA"

 

Panajot to nie wszystko, co wiedzieć chyba wiesz.

Armenia wokół Ciebie wiruje przecież też.

Wiedz, że Ormianie, naród w życiu twym ważny,

Uważa, że człowiek z Ciebie poważny.

 

Świetnie z nimi się dogadujesz,

Świetnie się też u nich czujesz.

Niespodzianki sprawiasz niesłychane,

Diamenty są ta nieoszlifowane.

 

Zadanie przed Tobą stawiam trudne,

Bo życie Twoje jest i tak totalnie brudne.

Niespodzianek więcej chcemy!

Może na Mistrzostwa Świata pojedziemy?

 

To akurat nie jest wielce istotnie,

Gdyż Armenia na potęgę nigdy nie wyrośnie.

Stawiasz jednak kroki małe,

Prowadząc ich ku wielkiej chwale.

 

Chwali się Cię właśnie za to,

Mówiąc czasem do Cię tato.

Ormian ojcze Ty jedyny,

Daj nam wielkich gwiazd narodziny!

Odnośnik do komentarza

polon - Hmm?

 

 

 

4. "BIM #2"

 

Życie przed sobą straszne masz,

W ciężkim klubie teraz grasz.

Ormian ojcem jesteś zwany,

W Polsce nigdy nie kochany.

 

Życie Twoje na włosku wisi.

Tak mi mówili z gór wysokich mnisi.

Choć szanowany z Ciebie człowiek,

Robisz co Ci murzyn powie.

 

Siedź dziś w domu i nie wychodź!

I na pasach też nie przechodź!

Pilnuj pleców, pilnuj przodu,

Bo ktoś strzeli z samochodu!

 

Tak mi mnisi dziś mówili,

Strasznie mocno przy tym się wili.

Słuchaj co mam Ci do powiedzenia,

Bo nastąpi Twa chwila milczenia!

Odnośnik do komentarza

leyzer87 - Jakbyś mi to prosto z ust wyjął.

 

 

 

5. "BUM #2"

 

Zadania dwa dostałeś, nieprawdaż?

Może to za mało, może za nadto aż...

W bądź razie każdym, wykonać je musisz,

Bo z nieba już nie wrócisz...

 

Szykuj się na przyjście jego,

Swego szefa jedynego.

Odnośnik do komentarza

5 wierszy... Tak je przynajmniej nazwę. Na początku wydawało mi się, że są napisane przez jedną osobę. Później jednak zaczęły mnie one wybijać z rytmu.

 

Pytanie #1

Kto je wysyłał?

Wydawało mi się, że odpowiedź jest banalnie prosta. Moja pierwsza myśl mówiła mi, że tym kimś jest Osumba. Myliłem się? Być może i wręcz jestem o tym przekonany. Z drugiej strony, wysyłać je mogło kilka osób, co bardziej mi pasuje do ich treści. Pytanie nadal jednak brzmi - kto? Osumba na pewno, bo to on jest głównie odpowiedzialny za reprezentację Armenii. Ale czy on pochodzi z tego kraju? Peter Atanasov? Myślę, że też w tym uczestniczył. Kto przecież mógł żądać od trenera mało znanego klubu z Bułgarii? Kto jeszcze? Mój przyjaciel? Chyba skryty, bo aj przecież nie mam przyjaciół... Denerwuje się...

 

Pytanie #2

Po co mi je wysyłano?

Dla ochrony? Chyba od tego "przyjaciela". Może już mam się szykować do następnego sezonu. Mam się nastawiać na mało realistyczne cele, które mam osiągnąć. Ale nie byłoby lepiej powiedzieć mi to wprost? Przecież w tedy mogli byśmy sobie spokojnie na ten temat porozmawiać. Moglibyśmy przedstawić swoje argumenty i kontrargumenty. Mogli byśmy zrobić o wiele więcej... Nie rozumiem tego...

 

Pytanie #3

Co mam teraz zrobić?

Czekać... To jedyne co mi zostało. Zanurzę się w muzycznej otchłani i przeczekam ten okres. Co będzie ze mną, to się okaże... Zakładam na uszy słuchawki, a z ich wnętrza wydobywa się głos Lemmy'ego Kilminster'a. Kolejny "zachrypnięty" głos, który potrafi doprowadzić mnie do totalnego relaksu ciała i umysłu. Nirwana. Zero wszystkiego. Tylko ja i muzyka. Tylko ja.

Odnośnik do komentarza

wenger - A co, Wiedźma jest czarna? :keke:

 

 

 

- Bramkarz?

- Jest.

- Obrońcy?

- Środkowi jak najbardziej. Boczni? Eee...

- Eee?

- Jeden myśli tylko o Skandynawii i nie ma zamiaru stawać się lepszym, więc na niego nie masz co liczyć.

- O Skandynawii?

- No, chce tam wyjechać na wakacje.

- A drugi?

- Drugi chyba nieźle popuścił. Biega tak, jakby ciągle miał pełne gacie. Ani to szybko, ani to wolno. Nikt nie wie, co mu jest. Nawet lekarz się zastanawia, co z nim zrobić. Daruj sobie więc.

- No dobra... Dalej. Pomoc?

- O środek możesz się nie martwić, bo jest w dobrym stanie. Dwóch zdolniachów, którzy w lidze powinni poradzić sobie z każdym. Lewą stronę też można uznać za wystarczająco dobrą. Gorzej jest z prawą "mańką".

- To znaczy?

- Odpowiedz mi na bardzo proste pytanie. Kogo tam wciskałeś podczas meczów? Prawego pomocnika? Nie. Obrońcę, który może grać jako pomocnik. Stary, tu jest taka dziura, że żadna łata jej nie zasłoni.

- Bosko. A co napadem?

- Odwołany.

- CO?!

- Aha, chodzi Ci o napastników u nas, trzeba było mówić od razu.

- A coś Ty sobie pomyślał?

- Nie ważne. Wróćmy do piłki nożnej. Generalnie jest w porządku i raczej nic bym nie kombinował. Aczkolwiek, z drugiej strony, zastanowiłbym się, nad sprowadzeniem jakiegoś młodego "ciacha".

- Co mi proponujesz?

- Zmień klub, wyjedź stąd, zacznij nowe życie.

- Dzięki za pomoc.

- Możesz jeszcze się powiesić, utopić, skoczyć z wieżowca, podpalić się, wpakować sobie kulkę w łeb, spa...

Odnośnik do komentarza

Mój czas wolny od piłki minął szybko. Szybko, ale był pełen dziwnych, dość stresujących zresztą rzeczy. Czas było jednak wziąć się za najważniejsze sprawy, dotyczące przyszłego sezonu.

 

Sprawa pierwsza - transfery. Klub potrzebował wzmocnień i każdy o tym wiedział. Niestety prezes miał to najwyraźniej w dupie, gdyż nie dostałem ani złotówki na zakupy. Trzeba było więc poszukać piłkarzy, którzy są bez kontraktu, a co najważniejsze, chcieliby przejść do Panojota. Z tym drugim był większy problem. No może trochę przesadzam, aczkolwiek problem miałem duży. Piłkarze, którymi byłem zainteresowani, za dużo sobie życzyli. Ponieważ nie stać mnie na nich było, musiał szukać wzmocnień w dwóch grupach wiekowych. Pierwszą z nich stanowili "staruszkowie", a drugą zdolne... ekhm... młodziaszki. Rezultat? Początkowo miałem sprowadzić dwóch bocznych obrońców. I tak też się stało, to znaczy sprowadziłem tylko jednego, tylko i wyłącznie ze względów finansowych. Na lewą stronę wylądował Polak. Tomasz Mazur (21l., OP/L) zaimponował mi swoją postawą podczas meczy Loko Stara Zagroda. Już w tym sezonie, podczas dwóch spotkań, jakie rozegrał, strzelił dwie bramki. Ponieważ nie przedłużył kontraktu, ze swoim byłym pracodawcą, postanowiłem, że skorzystam na tym i go sobie "wezmę". Mam nadzieję, że nie przejadę się na nim. Ostatnie pieniądze, na wynagrodzenia, zostały przeznaczone na pensję Kamila Strycha (22l., OP/P). 2-krotny reprezentant Polski U-21 nie przedłużył kontraktu z Spartakiem Plewen, a w naszym klubie "załata" prawą stronę linii pomocy. Z juniorów sprowadziłem Nedko Hadzhieva (17l., O/L), który dość dobrze prezentował się na lewej stronie. Na razie będzie grał tam Borisov, jednak czar jego "słodkie" oczy nie będzie trwały wiecznie. Do pierwszego składu "pognałem" też Ivana Kancheva (16l., P/P), który bardzo spodobał się mojemu asystentowi. Mówił o nim, że może wyrosnąć z niego gwiazda na skalę światową... Jaaaaaaaaaasne...

 

Sprawa druga - sparingi. Teoretycznie jesteśmy przygotowani do sezonu. Sam zresztą specjalnie nie kwapiłem się, do wyszukiwania drużyn, które chciałyby z nami rozegrać mecz kontrolny. A tu nagle niespodzianka. Do klubu przyszedł fax z zapytaniem, czy nie chcielibyśmy rozegrać sparingu na własnym terenie. Oczywiście zarząd przyjął propozycję. Okazało się, że nadawcą jest... polska Cracovia. Jak to przyjąłem? Powiem szczerze, że czułem się wyróżniony. Inne mecze towarzyskie? Jak na razie nie planuję, aczkolwiek, jeżeli ktoś będzie chętny, to na pewno rozważę propozycję.

 

Czy jesteśmy przygotowani do sezonu? Zdaje mi się, że tak. Wszystkie braki wyjdą jednak "w praniu".

Odnośnik do komentarza

Profesor - Wiem, że ultrahardkorowcy ściągnęli by do klubu jakieś ormiańskie beztalencia, bułgarskich gówniarzy, którzy są ciut lepsi oraz synków bogatych Rosjan, którzy życzą sobie nie wiadomo ile. Polacy są takim narodem, który mogę ściągnąć za darmo do klubu, którzy są idealni, jak na tą ligę, i nie życzą sobie zbyt dużych pensji. Choć muszę przyznać, że na liście życzeń, w rezerwie, mam dwóch, dość ciekawych Ormian. Trzeba poczekać jednak, aż im się skończą kontrakty, bo kasy brak.

 

 

 

07.07.2009, Mecz towarzyski

Stadion im. Panajota Wołowa, Szumen

Sędzia: Mladen Penev

 

[bUL] Panajot Wołow - Cracovia Kraków [POL]

 

0:1 Cezary Wilk 5'

0:2 Mateusz Cieluch 56'

 

Arkadiusz Baran ©, ktz. 86'

 

MoM: Mateusz Cieluch ©, 8

 

 

Notatki pomeczowe: Wynik był do przewidzenia, więc się nim zbytnio nie przejmuje. Szkoda tylko, że nie potrafiliśmy strzelić żadnej bramki. No ale cóż, tak to bywa. Bardzo dobre wrażenie zrobiły na mnie moje "świeżynki". Obydwoje zagrali dobre spotkanie, co cieszy mnie i optymistycznie patrzę w przyszłość. Zaskoczył mnie Mustafa Mustafa. Ten 21-letni, teoretycznie drugi bramkarz, rozegrał świetne spotkanie i muszę się głęboko zastanowić, czy nie będzie numerem 1. w tym sezonie. Jest w świetnej formie, a do tego pokazuje się z coraz lepszej strony na treningach. Zaczęły się nim już interesować inne kluby, więc coś już o nim to świadczy. Ale czy na pewno? Trzeba ryzykować!

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...