Skocz do zawartości

Formuła 1


Eddie_

Rekomendowane odpowiedzi

No szkoda, bo myślę, że gdyby Robert utrzymał wywalczoną na starcie pozycję przed Trullim, byłoby podium. Bo Alonso miał lekko zatankowany samochód, więc i tak by odpadł z walki o 3 miejsce, a Włoch przy podobnej do Kubicy taktyce nie zdołał by go wyprzedzić. Ale nie ma co rozpaczać. I tak patrząc obiektywnie, nasz rodak nie ma za bardzo szans już w tym sezonie wywalczyć mistrzostwa świata. Nie przy tak fantastycznej postawie Ferrari i chyba nie w BMW.

Odnośnik do komentarza

A ja pozwolę sobie powtórzyć to, co napisałem w lajfskorze. Hamilton to pipa pierwszej kategorii o psychice polskich piłkarzy na wielkich turniejach. Idzie chłopakowi, jedzie jak z nut. Coś mu się nie udaje, zaczyna głupieć i wali rywala w dupsko na czerwonym świetle w pitlane, wyprzedza rywali poboczem i jedzie dalej, jakby nic się nie stało. No debil po prostu... :roll:

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Tak ostatnio wszyscy chwala Roberta, a mi od 2-3 wyscigow jego jazda przestala sie podobac. Przede wszystkim to, ze zaczal jezdzic bardzo asekuracyjnie - zwlaszcza pierwsza i srodkowa czesc wyscigu w jego wykonaniu sa zwyczajnie zalosne. I nie zaslaniajmy sie bolidami.

 

Dzis, po raz n-ty utknal za wolniejszym kierowca (dzisiaj J. Trulli startujacy z 14 pozycji wiec na pewno majacy dobrze zatankowany bolid) i jechal za nim praktycznie do zjazdu na pierwszy pitstop. Chyba na 2-3 lapy przed zjazdem uporal sie z Trullim, ale wlasnie z boxu Kovalainen wyjechal wiec zamiast miec pusta droge no to znow utknal.

 

To tak naprawde bylo jedyne wyprzedzenie Roberta w walce - choc nie moge tego potwierdzic bo nawet nie pokazali tego manewru.

 

Potem w srodkowej czesci wyscigu do Roberta usmiechnal sie fart - Alosno, Raikkonen i Kovalainen przy swoich zjazdach nie zmieniali opon w nadziei, ze zrobi sie sucho. Na ich nieszczescie, po paru lapach, zaczelo mocniej padac i w efekcie byli znacznie wolniejsi, od tych, ktorzy zmienili opony. Dzieki temu, mijajac ich (lub zjezdzali nastepny raz do boksu) praktycznie jak maruderow, Kubica awansowal na III pozycje. Niestety tutaj odlozylo sie wczesniejsze asekuranctwo (czyt. jazda jak mul za Trullim). Gdy zjechal do boksu, warunki na torze byly akurat najgorsze dzisiejszego dnia. Co rusz ktos wypadal, sam Kubica tez wypadl raz czy dwa. Bylo niebezpiecznie. Po swoim tankowaniu wyjechal za grupka Kovalainen, Alonso i ktostam, na bodajze 6 pozycji. Bylo jasne, ze zeby byc wyzej, musi kogos wyprzedzic bo juz do boksu nikt nie zjedzie. No i przyszarzowal, akurat wtedy kiedy nalezalo jezdzic ostroznie, kiedy tor byl najbardziej mokry - na ktoryms zakrecie pieknie poplynal, akurat w najgorsze miejsce, gdzie za zakretem rozciagal sie szeroki pas piachu.

 

Powoli zaczyna mnie dobijac to, ze gosc nie cisnie kierowcow, ktorzy jada przed nim, a potem pod koniec wyscigu sie okazuje, ze juz jest za pozno aby cos zmienic. To juz nie pierwszy wyscig taki, ze po prostu spokojnie za kims jedzie czekajac na cud. Heidfeld dzis przycmil Kubice dwoma swietnym manewrami, wyprzedzajac 2x po dwoch kierowcow naraz. Kubica poza wyprzedzeniem kierowcow jadacych po prostu na zlych oponach i jadacych wolniej od reszty o 4-5 sek, jechal cala pierwsza czesc wyscigu za jakims smiesznym Trullim, gdzie Heidfeld na jednym ze swoich wyprzedzen wciagnal za jednym razem Glocka (tez Toyota) + kogos !!!

 

Dzisiaj Robert na wlasne zyczenie nie ukonczyl wyscigu. Wciagnalby Trulliego szybciej (zeby chociaz go cisnal i sprowokowal do bledu), zrobilby pare sekund przewagi i w rezultacie na II stopie wyjechalby przed cala grupka 3 kierowcow i moglby juz sobie spokojnie jechac, wlasnie w momencie kiedy trzebabylo spokojnie jechac bo tor byl najbardziej mokry. A on akurat dopiero zaczal sie spieszyc. No i sie zemscilo. Mogl byc dzis pierwszy w klasyfikacji generalnej, chociaz moze dobrze, ze nie jest - moze przestanie ciulac punkty i jezdzic normalnie - czyli jak ma wolniejszego kierowce przed soba to go cisnie, a nie odpuszcza...

 

Tez zabraklo chyba doswiadczenia - Raikkonen wypadl chyba z 6-7 razy, ale za kazdym razem powracal na tor i w rezultacie zdobyl niewiarygodne 4 miejsce. A Kubica jak znalazl sobie moment do wyprzedzania to z ladnym pasem piachu ;)

 

No a Hamilton nie po raz pierwszy pokazal, ze jest bdb kierowca - tak naprawde na deszczu widac kto jest dobry - i Hamilton bezprzecznie jest. Juz w Monaco, na deszczu mial gigantyczna przewage , ktora zniwelowal safety car - tutaj nie bylo safety cara i doslownie zniszczyl konkurencje.

Odnośnik do komentarza

Greg: czyzby po pierwszym GOP w tym sezonie ktorego Robert nie ukonczyl z wlasnej winy juz tyle krytyki na niego musialo byc?

To GP bylo od piatku pechowe. najpierw na na treningu klopoty z autem. Gdy sie wydawalo ze bedzie juz tylko lepiej pech podczas Q3 gdzie moglo byc bardzo dobrze. Moze nie Pole Position ale mysle ze mial realna szanse na 2-3 pozycje. W kazdym razie pewno bylo by lepiej niz 10. pozycja na starcie.

Sam wyscig jaki byl kazdy widzial. Fatem jest ze Robert ostatnio srednio ma szczescie do wyprzedzania i do wpadania za sredniakow (ale wpadl za Truliego po tym jak jadacy przed nim Massa wypadl i musial go omijac) Robert przez 2/3 wyscigu wykorzystywal bledy rywali. Niestety potem on popelnil blad i skonczylo sie jak sie skonczylo. Bl;edow nie popelnia tylko ten kto nic nie robi. Tor byl bardzo ciezki widzielismy jak radzil sobie tam Massa.

Szkoda i mozna zalowac straconych 6p (a gdyby jechal z lepszej pozycji od startu, to sadze ze byl by 2. i 8p), ale coz tak bywa. Robert zdobywal wczesniej punkty wykorzystujac bledy rywali. Dzis sie nie udalo.

O tym GP nalezy zapomniec i skupic sie na nastepnym.

 

PS. Gratulacje dla Hamiltona i dla nicka, ktory pojechal rewelacyjnie, ciekawe czy to jednorazowy wyskok czy powrot do formy.

Odnośnik do komentarza
Greg: czyzby po pierwszym GOP w tym sezonie ktorego Robert nie ukonczyl z wlasnej winy juz tyle krytyki na niego musialo byc?

Akurat o wynik mi nie chodzi - takie rzeczy sie zdarzaja.

 

Juz w montrealu, mimo, ze wygral to bluzglaem na niego :) No ale tam jeszcze pewne rzeczy go tlumaczyly (mial przed soba mulow, ale sam tez jechal zatankowany ostro), a dzisiaj juz nie. Po prostu Robercik czasem gdy nie trzeba to jest az za spokojny. Czasami mam wrazenie, ze to drugi Michalczewski, ktory zeby wejsc w walke przez pierwsze 4-5 rund walczyk jak paralityk ;)

 

Nie pierwszy raz, Robert, gdyby postaral sie bardziej w poczatkowym okresie wyscigu, moglby osiagnac lepszy wynik. Po prostu, w moim odczuciu, zbyt mala presje na rywalach wywoluje. Taki charakterystyczny obrazek - jak ktos z boksu wyjezdza i sie laduje przed niego to Robercik nie naciska go tylko wrecz mu daje spokoj. To samo jak po safety car'ze kierowcy ruszaja to Robert nagminnie ma spozniony start i juz na dzien dobry traci sekunde. Ja rozumiem, ze ciezko sie jezdzi bezposrednio za kims, ale to juz przesada jest.

 

Juz chyba od dobrych 3-4 wyscigow jak za kims utknie to kaplica, ale to wlasnie przez to, ze nie wywoluje presji i w rezultacie kierowca przed nim nie robi bledow.

 

Jak Szumi komus w lusterkach sie pokazywal to juz ten ktos niemalze spieprzal z toru. Brakuje mi tego u Kubicy...

Odnośnik do komentarza

Kilka spostrzeżeń po dzisiejszym dniu.

 

Zdecydowanie na plus:

1. Hamilton - świetny wyścig, praktycznie bezbłędny, przypomnijcie mnie kiedy ostatnie któryś z kierowców wygrał z przewagą ponad minuty nad resztą stawki?

2. Heidfeld - to co pisali przedmówcy, pokazał że jednak dało się wyprzedzać i to nie byle kogo, powiedzmy sobie, że Alonso to jednak nie ta sama półka, co Trulli.

3. Brawn/Barrichello - geniusz szefa zespołu Hondy, świetna jezda Brazylijczyka i pierwsze podium w sezonie dla japońskiego zespołu.

 

Na minus:

1. Team Ferrari - za spieprzenie wyścigu Kimiemu.

2. Webber - startował z pierwszej linii, popełniał drobny (w skali Massy) błąd na pierwszym okrążeniu i to wystarczyło, później też miał kilka długich wycieczek.

 

Bez komentarza:

Felipe Massa.

 

Odnośnie naszego Kubicy. Dla dziennikarza Polsatu Sport powiedział, że przyczyną wypadnięcia z toru był kompletny brak widoczności i problemy z oponami. Wnioskując - matka natura nienawidzi Roberta i specjalnie nad jego samochodem zawiesiła szałer... Facet nie potrafi przyznać się do błędu i powiedzieć, że się pomylił? Widać było gołym okiem - zbyt mocno zaatakował Heikkiego i wylądował na poboczu.

Od dawna śledzę poczynania Polaka i bardzo nie podoba mi się jego podejście do F1 i te ciągłe pierdolenie o WRC, snookerze i pokerze...

Odnośnik do komentarza
Odnośnie naszego Kubicy. Dla dziennikarza Polsatu Sport powiedział, że przyczyną wypadnięcia z toru był kompletny brak widoczności i problemy z oponami. Wnioskując - matka natura nienawidzi Roberta i specjalnie nad jego samochodem zawiesiła szałer... Facet nie potrafi przyznać się do błędu i powiedzieć, że się pomylił? Widać było gołym okiem - zbyt mocno zaatakował Heikkiego i wylądował na poboczu.

Od dawna śledzę poczynania Polaka i bardzo nie podoba mi się jego podejście do F1 i te ciągłe pierdolenie o WRC, snookerze i pokerze...

Widziałeś z kamery pokładowej Kubka, kiedy wpadł w poślizg? Nie? A szkoda. Ja go będę bronił, bo replaya z kamery pokładowej w czasie wylotu na tor nie było, widzieliśmy tylko sunący bolid Kubka. Skoro więc nie ma dowodów na to, że przeszarżował (a wątpię, że mógłby zaryzykować w takim zakręcie), to pozostaje wierzyć mu na słowo i przyjąć do wiadomości, że stracił panowanie nad bolidem na prostej, a nie na dohamowaniu.

Odnośnik do komentarza

Greg: ale wiesz jaka jest teraz rzeczywistosc F1 jesli chodzi o wyprzedzanie. BMW nigdy nie bylo autem ktore ma niesamowite przyspieszenie jak Ferrari i Mercedes, wiec ciezej im sie wyprzedza, do tego nawet taki Truli nie jest chlopcem do bicia. (Przypominasz jak sie chyba w poprzednim sezonie, albo 2 lata temu Kubica przez dobrych pare okrazen bronil przed atakami Massy, ktory jechal w zdecydowanie duzo szybszym Ferrari i ni mogl go i tak wyprzedzic) Wydaje mi sie ze Kubica zmienil sie ostatnio troche w stylu swojej jazdy. Teraz nie ryzykuje tak bardzo, jezdzi spokojniej, tak zeby dojechac nawet jedna pozycje gorzej, ale zeby pewnie ukonczyc wyscig, a nie zeby wpasc w kogos i nie miec zadnego punktu. Nie widzialem tego wypadku Kubicy (akurat jechalem wtedy z pracy do domu) wiec ciezko mi oceniac, ale wlasnie moze wtedy podjal to ryzyko zaatakowania przeciwnika i sie tym razem nie udalo. Trzeba pamietac o tym ze jak sie ryzykuje to trzeba sie liczyc z tym ze cos pojdzie nie tak. Jest wiele do zyskania i wiele do stracenia.

Zgodzam sie to z Toba co do tego ze czesto Kubica wpada na poczatku wyscigu za maruderow i przez to traci. Ale to czesto wydaje mi sie ze jest wina jakiejs nieprzemyslanej taktyki albo nie wiem czego. Bo upraszczajac trzeba jechac tak Q3 zeby wyladowac co najwyzej za Ferrari i Mercedesem, nawet kosztem mniejszej ilosci paliwa, bo wtedy moze spokojnie jechac do przodu i uciekac tym co sa za nim, tylko ze potem jest i tak kwestia szczesci i losu za kogo wyjedzie pi pitstopie, ale zalozyc mozna ze wiekszosc jadacych wtedy przed nim i tak mam malo paliwa wiec jakos w miare jedzie a i tak powinna po paru kolkach zjechac, chyba ze trafi sie za kogos kto jedzie na mniej pitstopow.

W Montrealu perfekcyjnie Kubica wykorzystal bledy innych, podobnie w Monte Carlo, tak ze nalezy wybaczyc mu ostatnia wpadke, szczegolnie ze stalo sie to w tak niesprzyjajacych waronkach, a i tak pokazal dobra jazde.

Odnośnik do komentarza
Sumienie nie daje mechanikom BMW Sauber spać. Podczas wyścigu o Grand Prix Wielkiej Brytanii omal nie doprowadzili do tragedii. Źle ustawili zawieszenie bolidu Roberta Kubicy i jego pojazd ślizgał się po mokrym torze jak motorówka. Od poważnego wypadku uratowało Polaka tylko szerokie pobocze - pisze dziennik "Polska".

 

Podczas niedzielnego wyścigu na torze Silverstone zawieszenie maszyny Kubicy odbijało się od powierzchni toru. A kiedy na tor spadły hektolitry deszczu, Kubica mógł się czuć jak na wielkiej ślizgawce, na której nie panował nad bolidem. Koła jego pojazdu często nie miały nawet styczności z drogą!

 

Teraz BMW Sauber będzie wyciągać konsekwencje wobec osób odpowiedzialnych za auto Polaka. Niedopatrzenie mechaników mogło kosztować Kubicę nawet utratę życia. Na szczęście skończyło się tylko na spadku na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej kierowców Formuły 1 i stracie punktów.

 

dziennik.pl

 

Hiperbolizacja i kasandryczne gdybanie na porządku dziennym.

Odnośnik do komentarza
Sumienie nie daje mechanikom BMW Sauber spać. Podczas wyścigu o Grand Prix Wielkiej Brytanii omal nie doprowadzili do tragedii. Źle ustawili zawieszenie bolidu Roberta Kubicy i jego pojazd ślizgał się po mokrym torze jak motorówka. Od poważnego wypadku uratowało Polaka tylko szerokie pobocze - pisze dziennik "Polska".

 

Podczas niedzielnego wyścigu na torze Silverstone zawieszenie maszyny Kubicy odbijało się od powierzchni toru. A kiedy na tor spadły hektolitry deszczu, Kubica mógł się czuć jak na wielkiej ślizgawce, na której nie panował nad bolidem. Koła jego pojazdu często nie miały nawet styczności z drogą!

 

Teraz BMW Sauber będzie wyciągać konsekwencje wobec osób odpowiedzialnych za auto Polaka. Niedopatrzenie mechaników mogło kosztować Kubicę nawet utratę życia. Na szczęście skończyło się tylko na spadku na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej kierowców Formuły 1 i stracie punktów.

 

dziennik.pl

hyhy, no coz - zal czytac takie teksty. Przez pol wyscigu jezdzil pewnie niczym saniami, za to Niemcowi Heidfeldowi specjalnie podwyzszyli bo wiedzieli co sie swieci :doh!:

 

Nie on jeden plywal po torze, nie on jeden na prostej stracil kontrole. Ferrari byly tak zestrojone, ze niemalze co chwila spinowali, a mimo wszystko Raikkonen dal rade . Kubica ostatnio jezdzi mega zachowawczo chcac ciulac punkciki i w efekcie jadac "pol wyscigu" za Trullim, potem sila rzeczy musial wyprzedzic Kovalainena, przez ktorego nic nie widzial. Jechalby szybciej pierwsza czesc wyscigu, to nie musialby potem jak idiota nadrabiac w najgorszym okresie wyscigu.

 

Prawda taka, ze w takich wyscigach Robert sie musi spinac podwojnie bo tak naprawde tylko w tych wyscigach ma szanse odskoczyc rywalom. Oczywiscie, nie ma tez co ukrywac, ze caly weekend byl niefartowny. Normalnie na Q3 pewnie startowalby z 2 linii i mozna w ciemno obstawiac, ze dojechalby na pudle...

Odnośnik do komentarza

filmik nagrany przez kibice pokazujacy Kubice na Silverstone. Musialo go obrocic duuuuzo wczesniej. W zasadzie porownywalna predkosc to mial ten pierwszy bolid, a byl to Rubens na wet'ach. No coz, moze jednak Robercikowi powinni wety tez zalozyc, bo widac, ze chcial sobie poszalec ;d

 

Szkoda, ze nie dal rady skontrowac, byloby to piekne wyprzedzanie tylem :D :D

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Nieomylny Bob zwiedza niemieckie pole w Hockenheim.

 

Trzeba przyznać, że spin z gatunku tych Massy na Silverstone.

Jestem zaniepokojony tym, co dzieje się z nieomylnym Robercikiem od pewnego czasu.

Już w Montrealu (mimo zwycięstwa) zaniepokoiła mnie jedna sytuacja, jadąc za jakimiś ogórasami nie potrafił ich zupełnie wyprzedzić.

Magny-Cours - piąte miejsce, bez rewelacji.

Silverstone - jazda ~20 okrążeń za zatankowanym pod korek Trullim.

Nie wygląda to wszystko optymistycznie, ale mądrzejsi będziemy po jutrzejszych kwalifikacjach.

Odnośnik do komentarza

i jaki chcesz wysnuc z tego wniosek? spadek "formy" (o ile cos takiego w ogole w tym sporcie istnieje) Kubicy? :D

 

przez caly sezon (no, moze do konca lata) samochody sa poddawane modyfikacjom. ferrari i mclareny coraz bardziej oddalaja sie od reszty stawki, ta natomiast przybliza sie do bmw, ergo zespol theissena moze juz IMO myslec o przyszlorocznym projekcie, bo walki o mistrzostwo nie bedzie, a 3 miejsce w konstruktorach jest pewne jak to, ze w qualu i wyscigu KUB nie powtorzy bledu z dzisiejszego treningu.

Odnośnik do komentarza
Robert Kubica znów miał problemy z bolidem! Jak przyznał polski kierowca w rozmowie z Polsatem Sport, w pewnym momencie wyścigu na torze Hockenheim, samochód BMW Sauber zaczął płatać mu nieoczekiwane figle.

 

"Miałem duże problemy. Robiłem co mogłem, aby dojechać na siódmym miejscu" - przyznał krakowianin.

 

"To był pechowy wyścig. Do wyjazdu na tor safety-car jechałem dobrze, potem jednak bolid przestał się prowadzić i pojawiły się problemy z utrzymaniem na torze" - opowiadał Kubica.

 

"Ciężko być szczęśliwym po takim wyścigu. Przez pierwszą połowę wyścigu szybkość mojego bolidu była porównywalna z McLarenem i Ferrari, jednak nagle szybkość spadła. Była o wiele za niska. Opony zaczęły tracić przyczepność i być może dlatego tak mnie to zwolniło. Musimy koniecznie przeanalizować dane z wyścigu" - mówił także podczas oficjalnej konferencji prasowej, tuż po GP Niemiec.

 

interia.pl

 

Bob ma najgorszy samochód w stawce, mechanicy BMW dosypali mu kilo piachu do baku... Żenua. Zawsze coś, zawsze job twoju mać coś.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...